Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Napady duszności, kołatanie serca, osłabienie i drętwienie a nerwica


Gość Michał

Rekomendowane odpowiedzi

Wszystkim cierpiącym na te dolegliwości polecam lek bez recepty EKO-VIT.Przyjmować ok.pół roku,jedną dziennie ssać po śniadaniu z motywacją,że inni mają gorzej!!!Dziękuję mojemu lekarzowi psychiatrze z Lubuskiego,bo to właśnie ON to polecił i dziś jestem sobą!Ten lek redukuje wszystkie witaminy i minerały!Życzę WAM dużo zdrowia i wytrwałości,kochani,łącząc się z Wami!!!
Odnośnik do komentarza
Ja mam od podstawówki objawy depresji + newicy. Gdy tylko wychodziłem z domu myślałem, że zaraz upadne. Niestety tak sie nie stało. W szkole oczy mi się same zamykały, ale gdy chciałem zasnąć zaraz się otwierały. Do tego ciągły ból głowy i brzucha sprawiały, że moje życie nie miało sensu. Przez to straciłem znajomych i najlepszego przyjaciela. Gdybym chociaż raz się przewrócił na oczach wszystkich to może jakiś lekarz by sie mną zainteresował. Nie byłem u lekarza, bo nie wiem, co bym mu powiedział. Dziś mam 18 lat. Objawy się ciągle nasilają. Nie wiem jak długo to wytrzymam...Pozdrawiam was i dziekuje;)
Odnośnik do komentarza
Michale mam podobne objawy..napady dusznosci a głeboki wdech kosztuje mnie wiele wysiłku..czesto mam uczucie ze mdleje...i pare razy mi się to zdażyło.Bylam w szpitalu dwa razy wykluczono u mnie wszystkie możliwe choroby serca, układu krążenia, sprawdzono mi nerki, tarczyce, płuca oraz badano poziom hormonów.. okazało sie że wszystko jest w porządku a moje objawy są nadal..badał mnie psycholog i stwierdził że mam strasznie słabą psychikę oraz nadwrażliwosc..moje objawy nasilają się kiedy jestem zestresowana i zdenerwowana.. Niestety nie zażywam żadnych leków, które pomogłby mi poczuc się lepiej ale staram się mniej stresowac i denerwowac czasem mi to pomaga. Mam również częste bóle głowe w sytuacjach sresowych..i nie pomagaja mi żadne leki..poprostu musze się uspokoic i wtedy wszystko przechodzi.
Odnośnik do komentarza
Witam, Na wstępie powiem, żę takie rozmyslenie w stylu boli mnie erce to bede miał zawał albo ściska mnei w gardle no to tarczyca i w ogóle umieram... to jest bardzo typowe gadanie oczywiscie przy objawach nerwicy. Są to zupełnie normlane reakcje organizmu przy czym nie twierdze, że łatwe i przyjemne. Niestety w naszych czasach, kiedy życie tak pedzi do przodu a ludzie po trupach do celu lęki, nerwica itp są coraz częstsze i niestety trzeba się z tym pogodzić jedni to mają inni nie. Są bardziej i mnei odporni. I może się toprzytrafić w każdej sytuacji czy w metrze czy w restauracji w tłumie, bądż na wysokości. Niestety wiąze sie to ze wszystkimi objawami które wyzej podajecie czyli ściskanie w klatce,duszności, słabnięcie, złe poczucice fizyczne psychiczne, drętwienie kończyn czy uczucie kłucia nawet halucynacje! Wiedzą to ci co to przeszli ,ci którzy sie z tym meczą oraz wiem to ja ! a skad stąd że sama to przezyłam i żyje;] Jechałam na lekach na ziołach siedziałam miesiacami w domu ,myslslam ze mam jazdy nei z tej ziemi i juz zwariowałam...bo siedziałam i mialam reakcje zupełanie jak po amfetaminie chociaż nigdy jej nei brałam ale słyszałam jak to jest albo jakbym spaliła conjamniej 1 gram marihuany. Zupełnie nie wiedziałam czy ktoś do mnei mówi czy ja sobie to wyobrażałam. Nie mogłam wychodzić z domu bo jak tylko noge wystawilam za drzwi to dostawałam paranoi ,zupełnie jak małe dzecko! Kiedy przeczytałam artykuł w gazecie że seroxat wywołuje mysli samobójcze (które faktycznie mialam i to nie rzadko) rzuciłam to cholerstwo! Z czasem kiedy przywykłam do mysli że tak już bedzie a przynajmniej przez najblizszy czas ,a o tak zwanym *potem* to nawet nie myslalam, bo były momenty, ze bałam sie, że nie przezyje, zaczęłam wychodzić z domu powolutku, małymi kroczkami.Najpierw do sklepu , potem to metra no w metrze to był koszmar. Wiec jezdziłam autobusem potem. Kiedy zaczełam niby normalnie funkcjonować (oczywiscie te leki ciagle były) zaczelam jezdzic metrem pociłam sie stresowałam ale jechałam. Po jakimś czasie dlegliwości ustępowały. Zaczęłam uprawiać sport co ma bardzo duży wpływ samopoczucie.Jednak najlpeszym lekiem jest zająć sie czymś, ale nei dla samego robienia, zająć sie czymś co naprawdę wciaga. Wtedy człowiek odwraca mysli od inych rzeczy a przede wzytskim polecam przebywać duzo na poiwetrzu, zby dotlenic mózg inaczej człowiek wariuje. Niedawno postanowilam wyjechać sama z obcymi ludżmi w góry na narty, z ludzmi z internetu. Bałam sie ze dostane lęków . Nie uwierzycie ale nei dosć ze nie dostałam to jezcze bawilam sie jak nigdy w zyciu, bo postanowilam oderwać sie od całej tej rzeczywistośći. To mnie odmieniło i zobacyzłam wszystko w innych kolorach. Myslę że teraz jestem szczęśliwsza niż byłam kiedyś. Lęki czasem są jednak trzeba przywyknąc i radzic obie z nimi na różne sposoby. Teraz czuje się silniejsza o tyle co przezyłam,a było to bardzo dużo. I zajmuję się w życiu tylko tym co wazne i co mnie pasjonuje. Staram się byc otwarta do ludzi i na ludzi. Bądzcie silni. I przetrwajcie to! Pozdrawiam!!
Odnośnik do komentarza
Czesc jestem Marcin mam 21 lat tez chcicalbym sie na temat tej ze choroy sie wypowiedziec Dokladnie te same objawy co Michał mial mnie rowniez dosiegły 3 miesiace od ataku zylem bez lekow probowalem leczyc to jednak nci bylo coraz gorzej i zaczely sie mysl isamobojcze .w obecnej chwili jestem juz 3 tygodnie na lekach i niej est to stan co keidys wiadomo bo dopiero poczatek tej choroby przedemna ale najwazniejsze jest to zeby ciagle wierzyc w to ze sie uda z tego wyjsc i łamac samemu lęki . Moja psyhoterapeutka powiedziala mi ze te postepy co ja zrobilem w 3 tygodnie to inni robia przez rok lyb wiecej ale nie otym ludzie musicie sie zmotywowac trzeba pozytywy wychwytywac z zycia z kazdej sytuacji zajac sie czyms praca , poznac dziewczyne lub chłopaka po prostu normalnei zyc .A i najwazniejsze zero alkoholu napewno probowalicsie alkohol pic ale to pomaga chwilowo i an drugi dzien jest jeszcze gorzej a wiec głowa do przodu walczyc walczyc i jeszcze raz walczyc .Pozdrawiam cieplo wszystkich znerwicowanych ^^
Odnośnik do komentarza
CZESC kasiula140 ja tez mam nerwice lekowa na poczatku tez zaczynalo sie od boli w klatce piersiowej kiedy stwierdzono ze to nerwica przeszly bo bylam pewna ze to nie zawal ale pojawily sie nowe objawy kluska w gardle kolotania serca zawroty itp mecze sie juz 4lata chodze do psychologa pomogla mi np.w samo ocenie ze jestem wartosciowym i tak samo waznym czlowiekiem jak inni no i myslalam ze juz jest ok. do tego biore tabletki ale one chyba juz na mnie nie dzialaja bo zas nawrocily sie po tak dlugim czasie bole w klatce piersiowej kolotania serca czasami plytki odech tez za kazdym razem mysle ze to juz zawal ale wzielam sie na sposob jak na dzisiejszy dzien zaczynam czytac ksiazki najlepiej wesole,romansy,przygodowe czytam na glos tak zeby zagluszyc glupie mysli czasami to trwa ale jak sie wciagne to bol przechodzi i wtedy pocieszam sie ze zawal to napewno nie jest bo czytanie ksiazek by go nie zwalczyl.Nikt nas nie zrozumie kto tego cholerstwa nie ma ale to prawda trzeba znalesc sobie zajecie takie ktore nas wciaga i byc pozytywnie do zycia nastawionym a nie zakladac ze wszystko zaczyna i konczy sie zaraz straszna choroba i smiercia pozdrawiam cieplo.ADI
Odnośnik do komentarza
felipe miałem coś takiego samego popiłem przez dwa dni ostro i też miałem duszności, kołatanie serca i cały zdrętwiałem. Teściowa wezwała karetkę dali mi zastrzyk i kazali się skierować do lekarza. Robiłem EKG i jest ok, tarczyce jest ok i nie wiem co mi w końcu jest. Może ty już wiesz co to może być??? proszę o odpowiedz. lukas1-81@o2.pl
Odnośnik do komentarza
witam, ja również mam podobne objawy a wygladaja one nastepujaco jezeli jest jakas dla mnie stresujaca albo chociazby lekko stersujaca sytuacja odrazu trudniej mi sie oddycha, poca mi sie rece i pozniej zaczynaja mi dretwiec palce u rąk ...czesto równiez dzieje sie na tkz. kacu gdy jestem gdzies, u kogos (ale gdy jestem w domu a wiec wiem ze jestem bezpeiczny nie mam takich objawow)...i jestem przekonany rowniez ze to nerwica jakies dwa lata temu mialem silne nerwo-bole w w klatce piersiowej w okolicy serca bylem zaniepokojony az pewnego razu bole sie nasilly i ciezko bylo mi oddychac przyjechala do mnie karetka dala srodki uspokajajace i tyle pozniej jeszcze bylem w szpitalu po zastrzyk uspaokakajacy w pupe i i ekg i sprawdzano mi stan witamin w organizmie i wszytko o.k bole przestaly po jakims czasie byly lekiie nawroty nerwo boli ale bralem na nie jakies przeviwbolowe srodki i przechodzilo...
Odnośnik do komentarza
Hej, od jakiegoś czasu obserwuję Wasze wypowiedzi i postanowiłam po wczorajszej nocy opisać swój przypadek...a więc...od jakiegoś czasu, dokładnie nie wiem ile, może ponad rok, zdarzały mi się takie dziwne *skoki* w sercu, podczas spoczynku, bagatelizowałam to, ale po nowym roku zaczęło to się pojawiać częściej, pewnego wieczora polożyłam się spać, chciałam przekręcić się na drugi bok no i znowu dziwne uczucie *stawania serca w gardle* chwila jakby bez bicia serca, a pozniej natłok uderzeń, potrwało to chwilę no i normalny rytm...wystraszyłam się, do tego doszło ciągłe uczucie kołatania serca, nawet dziś je czuję, takie dudnienie...wezwałam którgoś razu pogotowie, oczywiście jak przyjechali, stwierdzili, że wszystko ok, ale wzięli mnie na Izbę tam miałam zrobione podstawowe badania, ekg oczywiście nic nie wykazało, bo ten natłok uderzeń serca zdarza mi się raz dziennie, może dwa, zrobili elektrolity potas na dolnej granicy, 3,6...ale nic nie powiedzieli, zasugerowali nerwicę...wszystko ok, ja z tych nerwusów, w dodatku siedzę całymi dniami sama w domu, mąż w pracy, dziecko w przedszkolu, a ja się *nudzę*...rzadko mam ze znajomymi kontakt, poszłam do kardiologa, tez zbadał, powiedział ze wszystko wygląda ok, przepisał Kalipoz i Milocardin...dostałam też jakies krople robione...ale to wcale nie przechodzi, 12 kwietnia mam echo, zobaczymy co z tego wyniknie, dzis w nocy o 3 obudziłam się z potwornym waleniem serca, wstałam, miałam wrażenie ze zemdleję, oczywiście zaraz mam myśli że umrę, że odstanę zawału, wzięłam Milocardin i potas...po godzinie zasnęłam...boję się o siebie, z jednej strony wolałabym żeby to była nerwica, ale jakoś nie jestem do tego przekonana, ciągle mam w głowie, ze coś jest nie tak z sercem, że umrę jakiegoś pięknego dnia i to mnie przeraża, mam małe dziecko, całe życie przed sobą i ten potworny lęk...już sama nie wiem, zobaczymy co echo wykaże:( Pozdrawiam wszystkich *skołatanych*.
Odnośnik do komentarza
Gość Daj*żyć
Witajcie Czytam was już parę dni... Nie będę się rozpisywać o moich objawach ponieważ są takie same a nawet muszę dodać jeszcze; -ból w dole brzucha(przed wyjsciem z domu lub w samochodzie w korku) nieraz tak silny,że nie mogę ustać na nogach dosłowny atak bólu -ciągłe biegunki na przemian z zaparciami -pocenie się na przemian z chłodem -w sytuacji kryzysowej kompletnie nie słyszę jak ktoś do mnie mówi -nakręcanie się w domu na kolejny dzień i stres z nim związany i wszystkie inne dolegliwości takie jakie opisujecie,właśnie przed godziną miałam taki atak walenia serca,że myślałam,że................dokładnie umieram............................................... :( Mam 23 lata i jedynym moim szczęściem jest mój ukochany mąż...który mnie wspiera ale czasem już wysiada bo sam nie wie jak mi pomóc i może czasem nawet(jak to osoba nie mająca wiedzy na temat N.lękowej) mi już nie wierzy,że aż tak... *ONA* niszczy-zniszczyła!!! moje życie zamieniając w egzystencję już prawie 8lat................. Nie,nie powiem leczyłam się na początku ale kiedy trochęONA odpuściła to i ja odpuściłam.. i..... wróciła ze zdziesiątkowana siłą! i jest coraz gorzej,byłam u psychiatry ale okazało się że na te seanse po 100zł za godz. jak pani doktor stwierdziła min 1 raz w tygodniu po prostu mnie nie stać! :( *ONA* zniszczyła moje życie! przez nią nie skończyłam ogólniaka tam gdzie zaczęłam ale musiałam zaocznie,nawet nie podeszłam do matury! bo jak tu się skupić i jeszcze spokojnie wysiedzieć tyle czasu! nie dałam rady! Przez to miewam prace jakie tylko uda mi się dorwać tzn raczej fizyczne... Każdy pewnie myśli,że jestem jakimś nieukiem! ale nie dbam o to!!!!!!!!!!!!! Po milionowym wyjściu z Kościoła i w końcu nie chodzenia na msze przywykłam do ludzkich języków(mieszkam w b.małej miejscowości) Moj rekord to w ciągu roku 3 miejsca pracy po 1-3miesiące :( Nie daje rady dłużej!!!!!!!!!! ONA mi nie pozwala! I teraz siedzę w domu i pogrążam się jeszcze bardziej! w to g***o w to bagno!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Ludzie jak z tym dalej żyć,od egzystencji wolę śmierć!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Najgorsze jest to że nikt nie ma pojęcia jaki to ból psychiczny i ból duszy ta pani,ta k....Nerwica Lękowa........................ Nie chcę żadnego psychologa z Nfz bo to strata czasu w moim mieście... Zresztą czy to wyjście popaść z nałogu w nałóg? tzn z N.lękowe w psychotropy!? Dajcie chociaż rady co robić,co stosować,co czytać,co myśleć???!!!!!! Leki ziołowe u mnie odpadają bo nie dość że mam biegunki to po uspokajających lekach ziołowych przychodzą ze zdwojoną siłą! Może jakieś ćwiczenia czy jakieś terapie alternatywne!!?? dajcie coś proszę!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Daj*żyć
Pani doktor mi radziła żebym zaszła w ciążę ale ja sobie obiecałam,że pierwsze choć troszkę się jej pozbędę i dam szansę na nową miłość :) bardzo chcę dziecka ale nie chcę żeby odbierało mój nastrój i moją egzystencję w jakikolwiek sposób! Ciężko bardzo ale jak czytam was to dodaje mi to sił i ogromnie chcę posłać JĄ do piekła...................niech się stara franca wynosi bo i tak już mi zmarnowała najpiękniejsze lata,lata w ogólniaku i w ogóle
Odnośnik do komentarza
Witam .Juz od ponad 6miesiecy mecze sie z objawami nerwicy lękowej.Chodz po lekarzach i wszystkie badania wychodza ok. Ale czuje sie strasznie bardzo duzo śpie nie mam na nic sił czasami ciezko mi sie oddycha kreci mi sie w głowie .Aczkolwiek tez sa takie dni ze wogole tego nie ma .Myslicie ze to napewno nerwica ?
Odnośnik do komentarza

Witam mam 26lat wcześniej jak każdy młody człowiek byłem bardzo szczęśliwy ze swego życia w śród przyjaciół zawsze wesoły niestety jakiś czas temu w moim życiu pojawił się problem pod lewym żebrem niewielki ból pomyślałem sobie że dzień dwa i przejdzie mija tydzień i zamiast lepiej to jest gorzej szczególnie w nocy się on jak by nasilał co jakąś noc towarzyszyły mu drgawki jak by raptem z +15 zrobiło się -20 jakiś odruch powodował że wstawałem z łóżka i zaczynałem chodzić po całym domu w te i tamte trzęsąc się z zimna chodz było gorąco z bólu często nie mogłem spać po nocach do tego zaczynałem myśleć że przy takim czymś to może być tylko jakiś rak do puki moi rodzice ze mną mieszkali jeszcze nie było tak zle bo zawsze mnie wsparli tym że byli w domu chociaż bo nic nie mówiłem im że ze mną coś nie tak wybrałem się do lekarza zrobiłem rentgen i badania ale nic nie wykazało ale ból dalej mnie dobijał do niego doszło jeszcze mocne kucie w mostku jak tylko rano otworzyłem oczy jedynie 2 minuty nie bolało a tak na zmiany w dzień pod żebrem bóle w nocy mostek lub to i to na raz czułem że zaczyna być coraz gorzej i coraz bardziej zaczynałem się bać zapomniałem już co to dzień bez bólu badania jakoś nie dawały mi satysfakcji bo przecież ten koszmar dalej trwał myślenie o tym że umrę stało się codziennością w końcu rodzice wyprowadzili się i zostałem w domu sam co by mnie tylko nie zakuło zaraz myślałem że umieram z lekkich bóli raptownie robiło się z minuty na minute coraz gorzej aż znowu zaczynałem biegać po domu w strachu i patrzyłem na wszystkie rzeczy jak bym patrzył na nie ostatni raz bo miałem odczucie ze zemdleje wybiegałem już w tej panice z domu cały się trzęsąc na kladke i chciałem walić do sąsiadów o pomoc jednak jakoś nie waliłem bo się trochę uspokoiłem ale ogarniał mnie strach w domu że to zaraz wróci i szybko z niego uciekałem rano gdzieś gdzie nie będę sam bałem się sam być w domu wiec poprosiłem moją dziewczynę aby zamieszkała ze mną i tak się stało dzięki niej miałem wsparcie chodz napady bóli trwały dalej o różnych porach dnia i nocy miałem już dość tego wszystkiego bo to już się stało moją obsesja która trwała zbyt długo we mnie będąc w pracy wstałem z siedzenia i poczułem po raz pierwszy najgorszy ucisk mego życia czułem że pod żebrem było tak jak by coś miało mi zaraz w środku penknąć aż mnie zaczeło zginać w pół tak bolało że nie mogłem zadzwonić do siostry aby pojechała ze mną do szpitala ręce tak mi się trzęsły że nie mogłem wbić numeru czułem że zaraz zasłabnę zaczeły mnie nachodzić duszności nie mogłem nabrać powietrza już czułem że umrę obraz jak by mi też słab przed oczami zostawiłem prace i znalazłem się w szpitalu tam kroplówka badanie krwi ekg jakoś się uspokoiłem i znalazłem się w domu czułem tylko jak by mi ręka coś lewa drętwiała ale zasnełem rano dalej do pracy ale do wszystkiego już niestety doszły duszności nie mogłem nabrać powietrza w mostku mnie aż zatykało dwa dni pózniej kładliśmy się spać ja już miałem problem z dusznościami i bólem podczas gdy nie mogłem nabrać powietrza pojawiło się kucie w okolicy serca znowu się zerwałem ze strachu bo już w oczach widziałem zawał cały się trzęsłem i w nocy szybko do szpitala miałem wrażenie że szybciej bym doszedł niż dojechał tym autobusem bo chciałem jak najszybciej się dostać do szpitala widząc zawał w oczach znowu badania ekg rentgen kroplówka pomiar ciśnienia badanie krwi zastrzyk i co wyszło że nic mi nie jest dostałem skierowanie na gastroskopie tam już byłem pewien że wykryją u mnie coś strasznego wiec zrobiłem ją wczoraj przed nią tak mnie gnębił ból w mostku drętwiał mi palec w prawej ręce i dopadły mnie straszne duszności chodz mi przed nią samą przeszło co się okazało że i na tej gastro też wszystko ok dziś byłem u lekarza który dał mi tabletki na uspokojenie i polecił wizytę u psychiatry w jak najszybszym czasie Wiem że jeśli to co mam to na pewno nerwica to jest to coś strasznego jeśli ktoś ma podobnie lepiej odrazu zacząć leczenie nim bedzię za pózno !!

Odnośnik do komentarza

Witam, ja mam mieszanke, w której nerwica lękowa przechodzi w hipochondrie. Niesamowite jakie objawy moze wywolac nerwica. Powoduje tak realne objawy ze czlowiek mysli ze na pewno jest chory na cos strasznego a przez rozne moje objawy przerobilem w necie wiele strasznych chorob ktorych nawet tu nie bede wymienial zeby nie straszyc a myslalem ze mam ktoras z nich. Kiedys zaczelo sie od przesuwania obrazu nie moglem spokojnie patrzec na jeden punkt bo obraz sie przesuwal potem doszly bole glowy bylem przerazony zrobilem rezonans kiedy wyszlo ze jest ok objawy minely. nastepny atak to dretwienie rak ktore dopadlo mnie nie wiadomo skad czulem ze ciezko mi wyjac drobne z portfela ciezko ukroic kotleta rece prawie cala dobe byly dretwe znowu bylem przerazony i myslalem ze to ktoras z chorob neurologicznych. pozniej znowu okazalo sie ze to byla tylko nerwica. Ta k..... zmarnowala kawal mojego zycia mimo ze jestem mlody mam 25 lat to ostatnie dwa lata byly męką. Przez moj hipochondryzm i wyolbrzymianie objawow trafilem na lekarzy ktorzy tez juz wierzyli ze cos mi jest i dawali mocne leki. Po jednym popsul mi sie wzrok bo to byl wyjatkowy syf. Teraz moge tylko zalowac mojej glupoty ze jako czlowiek zdrowy fizycznie bralem tak silne leki, ale mialem takie podejscie ze lepiej wziac lek na wszelki wypadek niz pozniej zalowac ze sie go nie wzielo. Uczcie sie na moich bledach jesli rano po obudzeniu objawy sa slabe albo ich nie ma a pozniej sa intensywne to nerwica nie choroba. Oczywiscie nerwica moze sprawic ze pseudo objawy moga byc caly miesiac bez przerwy bo podswiadomie mozg mysli o danym bolu, dretwieniu, lub zawrotach glowy. Nie bierzcie lekow poki nie zrobicie badan zeby nie narazac sie na skutki uboczne lekow ktore naprawde co ktorejs osobie sie zdarzaja. Jesli badania wychodza ok to uwierzcie w koncu ze to tylko nerwica ze to tylko Wasza glowa a tak naprawde fizycznie jestescie zdrowi jak ryby. Ja juz po tych ciezkich przejsciach i nauczkach ktore otworzyly mi oczy prawie nauczylem sie odrozniac nerwice od prawdziwych objawow. Nerwica moze sie podszyc pod kazda chorobe, ale powinno sie zrobic badania dla swietego spokoju i wierzyc wynikom. A jesli wiecie ze macie nerwice ta musicie watpic w Wasze bole zawroty glowy dretwienia mrowienia a nawet jak w moim wypadku wrecz niedowlady bo umysl to potega ktora zrobi z Wami wszystko jesli poddacie sie tym lekom. Wiem ze najlatwiej sie radzi i gada ale trzeba jakos dzialac. Czasem w ciezkich sytuacjach leki psychotropowe nie sa zlym wyjsciem ja doslownie bralem miesiac potem odstawilem ale jakos mi ta glowe uregulowaly. Moj hipochondryzm doprowadzil mnie na dno ale teraz mam zdrowy rozsadek nie latam od razu po lekarzach nie biore lekow na wszelki ale dalej istnieja choroby ktorych bardzo sie boje i nerwica to wzmacnia. Ostatnio np bylem na akupunkturze i od tamtej pory jak wyprostuje trzeci palec przechodzi prad. Ja balem sie ze to jakas straszna choroba neurologiczna a to po prostu uszkodzenie nerwu igla wiec akupunkture z calego serca odradzam. Ale ile stresu mialem ja to tak przezywam ze az wymiotuje mecze sie wiec wyjscie z tej nerwicy to dluga droga ale da sie naprawde da sie znowu zaczac cieszyc zyciem nie dajac sie lękom. Mam nadzieje ze troche zrozumiecie dzieki moim bledom pozdrawiam wszystkich nerwusow

Odnośnik do komentarza

Powiem wam ze ja nerwice mam od 10 lat objawy pierwsze identyczne jak u was.Tez brałam leki uspakajajace pomagały.Ale najlepszym lekarstwem jest sie zakochac i dobry seks z ta osoba uwierzcie 2 lata nie wzielam ani jednej tabetki i nie myslalam o tym ze mam nerwice.Nie wiem co bedzie gdy sie odkocham pewnie wroci hahahaha.Czyli najlepszym rozwiazaniem jak dla mnie jest cudowna druga osoba ktora cie wspiera i kocha i na odwrot.pozdrawiam wszystkich z nerwicą lękową.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×