Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Wypadanie płatka zastawki dwudzielnej


Gość gocha

Rekomendowane odpowiedzi

8 minut temu, Gość Ewa41zToF napisał:

Nie rozumiem,jak można się martwić opinią znajomych  w kwestii niepicia alkoholu.To oni niech się czują źle,że nie umieją obejść się bez  niego.

Ja nie wiem,co znaczy normalnie żyć,bez męczenia  się nawet najmniejszym wysiłkiem.Jeśli nie macie zadyszki jak staruszki po wejściu na pierwsze piętro,nie przeżyłyście ataków migotania  przedsionków i nie macie tętniaka aorty,to zazdroszczę.

Mając 25 lat można. Ale bardziej tym, że samemu nie można korzystać z uroków życia jak każdy normalny człowiek.

Tak miałam za pierwszym razem. Mieszkam na 4 piętrze więc czulam ogromną duszność wychodząc po schodach. Pierwszy holter wykonany 3 miesiące temu pokazał mi 15 migotania przedsionków. Jeśli rzeczywiście tam były to widać betabloker w jakiś sposób  pomógł, a może to było wywołane nerwami? Nie wiem, nie jestem lekarzem. O tętniaku nic nie wiem bo zakładam, że jego pojawienie się daje jakieś objawy i pewnie byłoby widoczne na rtg klatki (którego i tak nie miałam bo lekarz stwierdził, a po co?). Tu nie chodzi o prześciganie się kto ma gorzej.. każdy jest bardziej lub mniej wrażliwy i przechodzi pewne dolegliwości na swój sposób. Dla kogoś migotania to codzienność, a dla mnie to był koszmar.

Odnośnik do komentarza

Ja nie mam duszności. Nie mecze sie. Okazało się że mialam zapalenie miesnia sercowego po tej szczepionce, bo rezonans teraz wykazał niewielkie zmiany pozapalne w sercu. Kardiolodzy wtedy twierdzili ze nie mam tego zapalenia a jednsk było. Szukali arytmii i stąd beta bloker. A ja powinnam była po prostu dostać leki na zapalenie, może nawet powinni mnie hospitalizować. System mnie olał. Lekarze robili ze mnie wariatke. Teraz jestem załamana i boję się wszystkiego, bo zastanawiam się jak to wpływa na serce. Piszesz Aniu i zespole Barlowa - jak ci to zdiagnozowali?

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Gość Fiolek napisał:

Ja nie mam duszności. Nie mecze sie. Okazało się że mialam zapalenie miesnia sercowego po tej szczepionce, bo rezonans teraz wykazał niewielkie zmiany pozapalne w sercu. Kardiolodzy wtedy twierdzili ze nie mam tego zapalenia a jednsk było. Szukali arytmii i stąd beta bloker. A ja powinnam była po prostu dostać leki na zapalenie, może nawet powinni mnie hospitalizować. System mnie olał. Lekarze robili ze mnie wariatke. Teraz jestem załamana i boję się wszystkiego, bo zastanawiam się jak to wpływa na serce. Piszesz Aniu i zespole Barlowa - jak ci to zdiagnozowali?

Najpewniej zawsze jest na podstawie echa serca. Nieraz lekarz jest w stanie w osłuchując usłyszeć szmer i takie charakterystyczne kliknięcie ale i tak zawsze trzeba to potwierdzić na echo. To się tyczy samego wypadania platka. Natomiast jeśli dochodzą do tego inneobjawy typu kołatania, duszności, źle samopoczucie to już mowa o zespole Barlowa czyli szeregu objawu dodatkowych. Ale spokojnie tak jak mówię to można wyciszyć tylko trzeba łykać witaminy i  betablokera jeśli szaleje ci tętno albo masz jego napady.

Odnośnik do komentarza

Fiołek jak się zorientowali ze miałaś zapalenie miesnia sercowego? Miałaś jakieś podwyższone parametry? U mnie wszystko zwalają na Barlowa ale jestem w stanie uwierzyć że tj przyczyną bo przeczytałam cały wątek tutaj i wiele się pokrywało z moimi objawami. Owszem są rzeczy, które mnie martwią i nadal zastanawiają np takie u żucie jakby mi się naczynia na klatce piersiowej obkurczaly i cała drży wtedy albo jakieś dziwne myszkowanie czy takie tompniecie mocne i strzał że środka klatki piersiowej to góry jakby w przełyku. Tak myślę o tym ale staram się żyć w miarę normalnie bo glowa robi tutaj dużo.

Odnośnik do komentarza

Zrobiłam rezonans i pokazał zmiany pozapalne. Nikt się nie zorientował, sama dużo czytalam i zaczęłam nalegać na skierowanie. Miałam kliniczne objawy, badania z krwi były dobre więc założyli, że nie mam zapalenia na pewno. Bardzo plew że podejście, bo ja doczytałam, że czasem crp czy ob nie są podwyższone mimo zapalenia. To ja nie mam zespołu Barlowa - na echo jedyne co wyszło to wiotkie płatki mitralne i żadnego szmeru nikt nie słyszał nigdy. Takie wiotkie płatki mitralne ma też mój dziadek i kardio twierdzą że to taka uroda, bez wpływu na parametry.

Odnośnik do komentarza
1 minutę temu, Gość Ewa41zToF napisał:

Nie ma chyba leku na zapalenie mięśnia sercowego. Trzeba się oszczędzać przez kilka miesięcy. Fiolek, jeśli masz wątpliwości, zmień kardiologa. Zgłoś też NOP do Sanepidu -można to zrobić samemu, nie musi to być lekarz. 

Jest leczenie. Gdy pytałam jednego z profesorów kardiologii, u którego byłam, to powiedziała, że jest leczenie na zapalenie miesnia sercowego, ale ja tego nie mam, więc nie trzeba go wdrażać. Okazuje się, że jednak miałam 🤦‍♀️ 
 
Ewa, byłam u kilkunastu kardiologów i to w trzech różnych miastach. Chyba musiałabym szukać poza granicami kraju teraz. 

Odnośnik do komentarza
6 godzin temu, Gość Fiolek napisał:

Jest leczenie. Gdy pytałam jednego z profesorów kardiologii, u którego byłam, to powiedziała, że jest leczenie na zapalenie miesnia sercowego, ale ja tego nie mam, więc nie trzeba go wdrażać. Okazuje się, że jednak miałam 🤦‍♀️ 
 
Ewa, byłam u kilkunastu kardiologów i to w trzech różnych miastach. Chyba musiałabym szukać poza granicami kraju teraz. 

A to nie jest tak, że to leczenie ma sens jak jak jesteś w trakcie lub bezpośrednio po zapaleniu mieśnia sercowego? Czy to w ogóle nie oznacza czegoś w rodzaju cichego zawału? A jest jakaś inna choroba która zostawia taki ślad na sercu a nie jest zapaleniem miesnia sercowego? Może tutaj należy jakoś ugryźć temat. Dlatego krew by była w porządku tylko co by to mogło być? 

Wiotkie płatki? Mój też jest wiotki przez co się nie domyka całkowicie więc chyba jednak coś jest na rzeczy. Ja mam śladową falę zwrotną i to już o tym świadczy. 

Odnośnik do komentarza
45 minut temu, Gość Ania napisał:

A to nie jest tak, że to leczenie ma sens jak jak jesteś w trakcie lub bezpośrednio po zapaleniu mieśnia sercowego? Czy to w ogóle nie oznacza czegoś w rodzaju cichego zawału? A jest jakaś inna choroba która zostawia taki ślad na sercu a nie jest zapaleniem miesnia sercowego? Może tutaj należy jakoś ugryźć temat. Dlatego krew by była w porządku tylko co by to mogło być? 

Wiotkie płatki? Mój też jest wiotki przez co się nie domyka całkowicie więc chyba jednak coś jest na rzeczy. Ja mam śladową falę zwrotną i to już o tym świadczy. 

Teraz na leczenie oczywiście że już za późno. Tylko w trakcie.

Nie wiem, żaden kardiolog, i którego byłam, nie mówił nic o zespole Barlowa. Słyszę tylko, że mam zdrowe serce.

Odnośnik do komentarza
47 minut temu, Gość Ania napisał:

A to nie jest tak, że to leczenie ma sens jak jak jesteś w trakcie lub bezpośrednio po zapaleniu mieśnia sercowego? Czy to w ogóle nie oznacza czegoś w rodzaju cichego zawału? A jest jakaś inna choroba która zostawia taki ślad na sercu a nie jest zapaleniem miesnia sercowego? Może tutaj należy jakoś ugryźć temat. Dlatego krew by była w porządku tylko co by to mogło być? 

Wiotkie płatki? Mój też jest wiotki przez co się nie domyka całkowicie więc chyba jednak coś jest na rzeczy. Ja mam śladową falę zwrotną i to już o tym świadczy. 

W echo mam wpisane: "płatki prawidłowe, wydłużone i wiotkie, skurczowe uginanie się płatków, niespełniające cech wypadania".

Odnośnik do komentarza
2 minuty temu, Gość Fiolek napisał:

W echo mam wpisane: "płatki prawidłowe, wydłużone i wiotkie, skurczowe uginanie się płatków, niespełniające cech wypadania".

Barlowa to są objawy które towarzyszą wypadaniu, uginaniu się itd platka. Ty chyba raczej tego nie masz skoro pisze bez cech wypadania..

Odnośnik do komentarza
6 minut temu, Gość Ania napisał:

Barlowa to są objawy które towarzyszą wypadaniu, uginaniu się itd platka. Ty chyba raczej tego nie masz skoro pisze bez cech wypadania..

A jakie tobie towarzyszą objawy?

Ja męczliwość, zmęczenie i te napady wysokiego pulsu miałam prawie rok temu - w maju/czerwcu/lipcu 2021. Wtedy właśnie najpewniej miałam ZMS, którego najpewniej nabawiłam się po szczepionce. Teraz pozostaje mi tylko gdybanie 🤷‍♀️ 

Jeśli chodzi o objawy to czuję zmęczenie, ale po zażyciu beta blokera. Obniża mi on ciśnienie, które normalnie i tak mam niskie. No i ja od tamtego czasu też mam prawie zero aktywności fizycznej, bo się jej zwyczajnie zaczęłam bać... Jak wielu rzeczy, które kiedyś były dla mnie zwyczajnością.

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Gość Fiolek napisał:

A jakie tobie towarzyszą objawy?

Ja męczliwość, zmęczenie i te napady wysokiego pulsu miałam prawie rok temu - w maju/czerwcu/lipcu 2021. Wtedy właśnie najpewniej miałam ZMS, którego najpewniej nabawiłam się po szczepionce. Teraz pozostaje mi tylko gdybanie 🤷‍♀️ 

Jeśli chodzi o objawy to czuję zmęczenie, ale po zażyciu beta blokera. Obniża mi on ciśnienie, które normalnie i tak mam niskie. No i ja od tamtego czasu też mam prawie zero aktywności fizycznej, bo się jej zwyczajnie zaczęłam bać... Jak wielu rzeczy, które kiedyś były dla mnie zwyczajnością.

Za pierwszym razem miałam duszność i ciągle szybkie tętno. To pamiętam najbardziej. Wiadomo zmęczona przy tym byłam i wystraszona. Pamiętam że po tabletka miałam też takie lekkie zawroty ale to w związku z obniżonym ciśnieniem pewnie.

Tym razem nie mam takiej duszności ale kluje mnie wokół serca zwłaszcza pod pachą bardzo często. Mam drzenie w klatce piersiowej. Uczucie jakby coś się tam działo jakby naczynia się obkurczaly i odcinało mi tlen. Nieraz tj taki strzał ze środka klatki piersiowej do przelyku. Jakby mnie przytkalo i puściło. Nie wiem czy serce się jakoś wtedy klinuje w sensie wpada w jakaś arytmię czy coś. W końcu z czegoś te 15 migotań wyszło mi za pierwszym razem. Za drugim było już bez tylko i skurcz nadkomorowy wyszedł. Teraz jestem w o tyle gorszym położeniu że dzięki ćwiczeniom obniżyłam sobie trochę ciśnienie krwi a teraz na tabletce startuje z np 94/64 rano. Nigdy nie miałam tak niskiego ciśnienia.. Więc miewam cmiace bóle głowy itd. Ale nie chce rezygnować  z tabletki dopóki nie wyprowadzę się do takiego stanu jak ostatnio. Jak poczuje się dobrze to zejdę do połówki i powinna wystarczać. Generalnie staram się nie myśleć o tym, że mam niskie ciśnienie i pije dużo wody żeby sobie je podnosić. Powoli wracam do ćwiczeń ale o mniejszej intensywności. Staram się znowu przyzwyczaić organizm ale nie chce go odrazu rzucać na głęboka wodę. Powoli i stopniowo.

Odnośnik do komentarza
Gość Krystian30
12 godzin temu, Gość Ania napisał:

Za pierwszym razem miałam duszność i ciągle szybkie tętno. To pamiętam najbardziej. Wiadomo zmęczona przy tym byłam i wystraszona. Pamiętam że po tabletka miałam też takie lekkie zawroty ale to w związku z obniżonym ciśnieniem pewnie.

Tym razem nie mam takiej duszności ale kluje mnie wokół serca zwłaszcza pod pachą bardzo często. Mam drzenie w klatce piersiowej. Uczucie jakby coś się tam działo jakby naczynia się obkurczaly i odcinało mi tlen. Nieraz tj taki strzał ze środka klatki piersiowej do przelyku. Jakby mnie przytkalo i puściło. Nie wiem czy serce się jakoś wtedy klinuje w sensie wpada w jakaś arytmię czy coś. W końcu z czegoś te 15 migotań wyszło mi za pierwszym razem. Za drugim było już bez tylko i skurcz nadkomorowy wyszedł. Teraz jestem w o tyle gorszym położeniu że dzięki ćwiczeniom obniżyłam sobie trochę ciśnienie krwi a teraz na tabletce startuje z np 94/64 rano. Nigdy nie miałam tak niskiego ciśnienia.. Więc miewam cmiace bóle głowy itd. Ale nie chce rezygnować  z tabletki dopóki nie wyprowadzę się do takiego stanu jak ostatnio. Jak poczuje się dobrze to zejdę do połówki i powinna wystarczać. Generalnie staram się nie myśleć o tym, że mam niskie ciśnienie i pije dużo wody żeby sobie je podnosić. Powoli wracam do ćwiczeń ale o mniejszej intensywności. Staram się znowu przyzwyczaić organizm ale nie chce go odrazu rzucać na głęboka wodę. Powoli i stopniowo.

Betabloker zawsze przy okazji obniży ciśnienie.Dodatkowo pamiętaj że odstawia się go powoli schodząc z dawki nie z dnia na dzień.

Ania niestety wiele Twoich objawów wskazuje na nerwice, nakręcasz się na punkcie serca, ciśnienia itp.
Sam mam zespół Barlowa, niedomykalność mitralnej I/II stopień, trójdzielnej lekka niedomykalność, aortalną I/II stopień niedomykalności z zwapnieniem płatków. (Dwupłatkowa).
Sam mam często takie ciśnienie jak Ty, lub niższe, jeśli wstajesz rano to nie rób tego szybko na równe nogi, bo Ci serce mega przyśpieszy.
Według mojego kardiologa większość objawów to nerwy i stres niż samo serce.
Z objawów które wiąże jednak z sercem mam dość często zawroty głowy gdy szybko wstanę, głownie w nocy i to nie zawsze, wtedy też mi mega serducho przyspiesza, dawniej miałem problem ze snem a teraz wręcz przeciwnie jestem często nadmiernie zmęczony, zdarza mi się uczucie duszności no i niedokrwienie kończyn, zimne ręce nogi zdarzają mi się coraz częściej. 
Nigdy nie zemdlałem, chociaż zdarzało mi się czuć mega słabo i myślałem że to się stanie, miałem wysokie tętno jak wykryto mi wadę na co dostałem betabloker.Zdarzają mi się też skurcze dodatkowe, ale rzadko max kilkanaście dziennie. 
Objawy nasilają się bardziej np. dzień po bardzo dużym wysiłku, czasem wcześniej np. popracuje ostro przez połowę dnia i gdy już całkiem odpocznę jestem mocno zmęczony, zdarzają mi się wtedy skurcze dodatkowe i sporadyczne zawroty głowy.
Wszystkie te objawy nasilają się po dużym stresie.
Ania są ludzie którzy o naszych wadach nie wiedzą przez 30-40 lat. (Sam miałem niewykrytą wadę przez 26 lat jeśli dobrze pamiętam, teraz mam prawie 31 i od 26 roku życia cały czas biorę betabloker, właściwie to po co go chcesz odstawić?
Wiesz że przy zespole Barlowa możesz dostać arytmii która nakręci Cię znów a serce i wszystko wróci, a betabloker w miarę panuje nad tymi arytmiami. (Wycisza objawy zespołu barlowa). 

Trzeba też niestety pamiętać że zespół Barlowa powoduje objawy neuropsychiatryczne, w tym niepokój, nerwicę lękową oraz bezsenność.

 

Odnośnik do komentarza
3 minuty temu, Gość Krystian30 napisał:

Jedyne zalecenia jakie mam to pić dużo wody, brać magnez no i nie dźwigać statycznie. Ale to bardziej ze względu na dwupłatkową aortalną... 

Ja nigdzie nie wspomniałam, że chce go odstawiać 😉. Dopóki się wyjdę na poziom praktycznie bezobjawowy zostaję na całej tabletce, a później planuje na połówkę przejść ze względu na cisnienie. Mam pozwolenie na to od kardiolog, baa nawet sama to zaproponowala. Dodala, ze organizm musi sie nasycic lekiem i powinno byc dobrze. Dzisiaj np pierwszy raz miałam poniżej 90 skurczowe. Kiedyś miałam 120/80 a dzisiaj przyzwyczajam się do dużo niższego ciśnienia. Często ćmi mnie glowa albo mam lekkie dzwonki w uszach. Zimne konczyny też już przerabiałam ale tutaj akurat uważam, że stres robi swoje. Zgadzam się w 100 procentach z tym, że nerwy są tu mocno nie wskazane. Skurczy o których mówisz też doświadczam ale staram się wtedy czymś zająć i nie nakręcać. Ja wiem też od paru lat, że choruje ale za pierwszym razem po lepszym samopoczuciu odstawiłam betablokera ale z głową właśnie wyprowadzając go stopniowo z organizmu ale po 4 latach spokoju wszystko wróciło i stąd wiem,  że do końca życia muszę to łykać. Nawet dorobiłam się migotań przedsionków ale na szczęście na ostatnim holterze nie wyszło nic.

Odnośnik do komentarza
Gość Krystian30
W dniu 17.04.2022 o 17:14, Gość Fiolek napisał:

Ja bym bardzo chciała odstawić beta bloker o nie brać go do końca życia. To byłby dla mnie wyrok i nie wiem, chyba wpadnę w depresję. Leczenie przewlekłe w wieku 30 lat to jest dla mnie tragedia. Chciałabym być zdrowa jak kiedyś.

Dlaczego tragedia?
Przecież to jedna tabletka która w niczym nie przeszkadza.

Normalnie można przy betablokerze pić alkohol, tylko wiadomo że najlepiej chociaż te dwie godziny odczekać po zażyciu.
Ciesz się z tego że jest lek który Ci pomoże, zresztą czytając to co piszesz to myślę że za jakiś czas nie będziesz musiała brać betablokera jeśli nie masz zespołu Barlowa i znaczących niedomykalności. 

Przy zespole Bralowa bierze się betabloker żeby wyciszyć jego objawy które nasilają się przy stresie i nerwach.
Ogólnie dla mnie wiedza o wadzie była trochę szokiem ale to już z innych powodów (miałem osobie w rodzinie o podobnej wadzie do mojej tylko już bardziej zaawansowanej po operacji) i wiem jak dużo głowa potrafi wkręcić o serce, rzeczy którymi normalnie nie przejmowaliśmy się urastają do ciężkiej choroby.  Także podstawa to zachować jak największy spokój i umiar.

Odnośnik do komentarza
Gość Krystian30
1 minutę temu, Gość Ania napisał:

Ja nigdzie nie wspomniałam, że chce go odstawiać 😉. Dopóki się wyjdę na poziom praktycznie bezobjawowy zostaję na całej tabletce, a później planuje na połówkę przejść ze względu na cisnienie. Mam pozwolenie na to od kardiolog, baa nawet sama to zaproponowala. Dodala, ze organizm musi sie nasycic lekiem i powinno byc dobrze. Dzisiaj np pierwszy raz miałam poniżej 90 skurczowe. Kiedyś miałam 120/80 a dzisiaj przyzwyczajam się do dużo niższego ciśnienia. Często ćmi mnie glowa albo mam lekkie dzwonki w uszach. Zimne konczyny też już przerabiałam ale tutaj akurat uważam, że stres robi swoje. Zgadzam się w 100 procentach z tym, że nerwy są tu mocno nie wskazane. Skurczy o których mówisz też doświadczam ale staram się wtedy czymś zająć i nie nakręcać. Ja wiem też od paru lat, że choruje ale za pierwszym razem po lepszym samopoczuciu odstawiłam betablokera ale z głową właśnie wyprowadzając go stopniowo z organizmu ale po 4 latach spokoju wszystko wróciło i stąd wiem,  że do końca życia muszę to łykać. Nawet dorobiłam się migotań przedsionków ale na szczęście na ostatnim holterze nie wyszło nic.

A brałaś też inne betablokery?
Ja na początku miałem ten co Ty masz i coś kiepsko na mnie działał, teraz od 3 lat biorę Lokren 20mg po pół tabletki rano.
Niestety skurcze dodatkowe, potknięcia nigdy nie ustąpiły, ale moje serducho ma więcej wad niż Twoje 😉 No i nie ukrywam że nadal pracuje fizycznie bo nie mam wyjścia także muszę trochę podźwigać i ogólnie jestem mega aktywnym człowiekiem. 
W moim wypadku niestety doprowadzi to do operacji (według mojego kardiologa) - wymiana zastawki aortalnej i pewnie plastyka mitralnej. (Przy mojej aortalnej jest tez ryzyko powstania tętniaka ale mam mega niskie ciśnienie więc może nie będzie tak źle).

Jak odczuwałaś migotania przedsionków?
Ja holter miałem raz w życiu po wykryciu wady, wtedy wyszły mi tylko te skurcze dodatkowe. (W wakacje idę na kontrolę, gdyż kazali pojawiać się chociaż raz w roku).

Ciekawe rzeczy pisałaś na temat napiętych mięśni i wad kręgosłupa przy zespole Barlowa, coś w tym może być, sam mam lekką skoliozę od dziecka i często boli mnie kręgosłup ale też w pracy dawniej nie oszczędzałem się więc kręgosłup nie miał lekko :-)

Podstawa tak jak pisałaś trzeba się nie denerwować, tylko jak w dzisiejszym świecie ograniczać stres gdyż z tego co widzę to na zespół Balowa cierpią częściej ludzie nerwowi, przejmujący się, stresujący.
 

Odnośnik do komentarza
18 minut temu, Gość Krystian30 napisał:

Dlaczego tragedia?
Przecież to jedna tabletka która w niczym nie przeszkadza.

Normalnie można przy betablokerze pić alkohol, tylko wiadomo że najlepiej chociaż te dwie godziny odczekać po zażyciu.
Ciesz się z tego że jest lek który Ci pomoże, zresztą czytając to co piszesz to myślę że za jakiś czas nie będziesz musiała brać betablokera jeśli nie masz zespołu Barlowa i znaczących niedomykalności. 

Przy zespole Bralowa bierze się betabloker żeby wyciszyć jego objawy które nasilają się przy stresie i nerwach.
Ogólnie dla mnie wiedza o wadzie była trochę szokiem ale to już z innych powodów (miałem osobie w rodzinie o podobnej wadzie do mojej tylko już bardziej zaawansowanej po operacji) i wiem jak dużo głowa potrafi wkręcić o serce, rzeczy którymi normalnie nie przejmowaliśmy się urastają do ciężkiej choroby.  Także podstawa to zachować jak największy spokój i umiar.

Tak, ja wiem, że teraz duża część moich problemów z sercem to moja głowa, która pełna jest strachu. U mnie teraz wszystkie sytuacje sercowe poprzedzone są niepokojem czy analiza jak to wpłynie na serce, np. jadę autostrada i myślę, że jestem daleko od szpitala i w razie czego nikt mi nie pomoże, albo jestem w domu sama (pracuje z domu) i też nagle pojawia się strach i stres, że jestem sama i dostanę zawału. Od maja 2021 nie pije alkoholu za wyjątkiem sporadycznych sytuacji jak lampka wina na weselu, którą piłam tak że mikro łyk wina i wielki łyk wody. Nie pije też od taniego czasu kawy choć kiedyś piłam jedna dziennie (biała). Jestem na zakupach sama i boję się że wystąpi atak. To wszystko to wina tego, że wtedy nikt mnie nie brał na poważnie i robili ze mnie wariatke, a rezonans pokazał że zapalenie  było. Wmawiali mi że jestem pewnie nerwusek. Mówili że minie. Nikt nie wie jak wiele złego zostało w mojej głowie po tych atakach i po tym jak traktowali mnie lekarze na sorze, choć ci prywatnie też momentami nie lepiej. Każdy mówił że jestem zdrowa, a ja czułam że przecież coś jest nie tak. 

Może i zejdę z beta blokera, ake obawiam się że mój mindset nie bedzue już nigdy taki jak przed pierwszym atakiem. I będę zawsze myśleć czy ta sytuacja nie skróciła mi życia.

Odnośnik do komentarza
52 minuty temu, Gość Krystian30 napisał:

A brałaś też inne betablokery?
Ja na początku miałem ten co Ty masz i coś kiepsko na mnie działał, teraz od 3 lat biorę Lokren 20mg po pół tabletki rano.
Niestety skurcze dodatkowe, potknięcia nigdy nie ustąpiły, ale moje serducho ma więcej wad niż Twoje 😉 No i nie ukrywam że nadal pracuje fizycznie bo nie mam wyjścia także muszę trochę podźwigać i ogólnie jestem mega aktywnym człowiekiem. 
W moim wypadku niestety doprowadzi to do operacji (według mojego kardiologa) - wymiana zastawki aortalnej i pewnie plastyka mitralnej. (Przy mojej aortalnej jest tez ryzyko powstania tętniaka ale mam mega niskie ciśnienie więc może nie będzie tak źle).

Jak odczuwałaś migotania przedsionków?
Ja holter miałem raz w życiu po wykryciu wady, wtedy wyszły mi tylko te skurcze dodatkowe. (W wakacje idę na kontrolę, gdyż kazali pojawiać się chociaż raz w roku).

Ciekawe rzeczy pisałaś na temat napiętych mięśni i wad kręgosłupa przy zespole Barlowa, coś w tym może być, sam mam lekką skoliozę od dziecka i często boli mnie kręgosłup ale też w pracy dawniej nie oszczędzałem się więc kręgosłup nie miał lekko 🙂

Podstawa tak jak pisałaś trzeba się nie denerwować, tylko jak w dzisiejszym świecie ograniczać stres gdyż z tego co widzę to na zespół Balowa cierpią częściej ludzie nerwowi, przejmujący się, stresujący.
 

Ja kiedyś brałam metocard 23,75zk i dawał radę. Nie mogę mieć czegoś co uderzy na raz i zniknie a zk oznacza że jest o przedłużonym uwalnianiu i mnie taka formuła odpowiada jak najbardziej. Teraz mam beto zk ta sama dawka. Podobno to to samo to metocard. U mnie nie da się dużej dawki zastosować ze wzgledu na niskie ciśnienie. Nie wiem właśnie jak to wygląda tak do końca te migotania. Ja to odczuwałam jako takie silne przeskakiwanie serca ale to też mógł być czestoskorcz. Trzeba by było zapytać kogoś kto ma coś takiego ale wiem, że w tamtym czasie źle się czulam, że to serce chodziło jak chciało. Okropne to było. Byłam 1 raz na pogotowiu i raz karetkę wzywałam bo dostałam takiej tatychkardii że myślałam że umrę..  oczywiście w żadnym przypadku nie uchwycone mi migotania. Dopiero holter na NFZ ale nie wiem czy jemu wierzyć do końca bo pani która mi go zakładała powiedziała, że Pan dr nie umie analizować holtera ekg!! Szok, że kardio nie unie czegoś takiego. Poszłam prywatnie i tam powtórzyłam wszystkie badania.

Ja mam kifoze piersiową która ponoć jest norma w tej wadzie. Myślę, że często takie osoby są bardziej narażone na różne bóle napięciowe co zle wpływa na serce i głowę przy okazji bo boli wokół serca wiwc co sobie myślisz? Serce jak nic. Nikt nie myśli że tk nerwobóle i już się napedzasz..

Mnie właśnie na opisie też jakaś śladowa fala zwrotną wyszła na echo. Jie wiedziałam nawet o niej. 

Apropos pracy fizycznej pani dr powiedziała, że nie ma przeciwskazań aczkolwiek jak powiedziałeś ja też  zauważyłam, że pojawił mi się problem z podnoszeniem ciężarów. Jakby serce gorzej na to reaguje. A ciężko pracować nie podnosząc czegoś. Mam nadzieję, że to minie z czasem.  Narazie się oszczędzam ale chciałabym wrócić do ćwiczeń które robiłam wcześniejbon ardzo poprawialy moj stan psychiczny, a martwić się będę jak pani dr powie ze jest czym. Kazała kontrolować serducho co 1,5 roku.

Odnośnik do komentarza
34 minuty temu, Gość Fiolek napisał:

Tak, ja wiem, że teraz duża część moich problemów z sercem to moja głowa, która pełna jest strachu. U mnie teraz wszystkie sytuacje sercowe poprzedzone są niepokojem czy analiza jak to wpłynie na serce, np. jadę autostrada i myślę, że jestem daleko od szpitala i w razie czego nikt mi nie pomoże, albo jestem w domu sama (pracuje z domu) i też nagle pojawia się strach i stres, że jestem sama i dostanę zawału. Od maja 2021 nie pije alkoholu za wyjątkiem sporadycznych sytuacji jak lampka wina na weselu, którą piłam tak że mikro łyk wina i wielki łyk wody. Nie pije też od taniego czasu kawy choć kiedyś piłam jedna dziennie (biała). Jestem na zakupach sama i boję się że wystąpi atak. To wszystko to wina tego, że wtedy nikt mnie nie brał na poważnie i robili ze mnie wariatke, a rezonans pokazał że zapalenie  było. Wmawiali mi że jestem pewnie nerwusek. Mówili że minie. Nikt nie wie jak wiele złego zostało w mojej głowie po tych atakach i po tym jak traktowali mnie lekarze na sorze, choć ci prywatnie też momentami nie lepiej. Każdy mówił że jestem zdrowa, a ja czułam że przecież coś jest nie tak. 

Może i zejdę z beta blokera, ake obawiam się że mój mindset nie bedzue już nigdy taki jak przed pierwszym atakiem. I będę zawsze myśleć czy ta sytuacja nie skróciła mi życia.

Przestaniesz nad tym domach jak pozwolisz sobie na relaks. Odpuść i ciesz się każdym dobrym momentem. Wieczorkiem albo w czasie stresu są tabletki ziołowe typu valuset, personel i najwyzwyczajniej melisa. Serio to pomaga. Stałaś się znerwicowana. Z silniejszych leków hydroksyzyna jest spoko. Możesz brać połówkę ale nie daj się wsadzić na antydepresent. Więcej kontaktu z naturą, doceniaj każdy dobry gest, uśmiechaj się do ludzi, otwórz drzwi starszej pani. To są takie pierdoły, a mnie cieszą. Będzie dobrze ale zacznij zmieniać nastawienie na pozytywne.

Odnośnik do komentarza
Gość Krystian30
54 minuty temu, Gość Fiolek napisał:

Tak, ja wiem, że teraz duża część moich problemów z sercem to moja głowa, która pełna jest strachu. U mnie teraz wszystkie sytuacje sercowe poprzedzone są niepokojem czy analiza jak to wpłynie na serce, np. jadę autostrada i myślę, że jestem daleko od szpitala i w razie czego nikt mi nie pomoże, albo jestem w domu sama (pracuje z domu) i też nagle pojawia się strach i stres, że jestem sama i dostanę zawału. Od maja 2021 nie pije alkoholu za wyjątkiem sporadycznych sytuacji jak lampka wina na weselu, którą piłam tak że mikro łyk wina i wielki łyk wody. Nie pije też od taniego czasu kawy choć kiedyś piłam jedna dziennie (biała). Jestem na zakupach sama i boję się że wystąpi atak. To wszystko to wina tego, że wtedy nikt mnie nie brał na poważnie i robili ze mnie wariatke, a rezonans pokazał że zapalenie  było. Wmawiali mi że jestem pewnie nerwusek. Mówili że minie. Nikt nie wie jak wiele złego zostało w mojej głowie po tych atakach i po tym jak traktowali mnie lekarze na sorze, choć ci prywatnie też momentami nie lepiej. Każdy mówił że jestem zdrowa, a ja czułam że przecież coś jest nie tak. 

Może i zejdę z beta blokera, ake obawiam się że mój mindset nie bedzue już nigdy taki jak przed pierwszym atakiem. I będę zawsze myśleć czy ta sytuacja nie skróciła mi życia.

Niestety, nerwica ma to do siebie że póki nie przestaniesz ciągle o tym myśleć tym będzie gorzej i bardziej sobie będziesz wkręcać że coś się stanie, niepokój będzie większy, pojawią się objawy somatyczne typu wysokie tętno, bóle brzucha, spocone dłonie, nerwobóle, dezorientacja, uczucie że zemdlejesz...
Musisz przyzwyczaić się do tego co przeszłaś, zaakceptować to że Twoje serce wcale nie jest w takim złym stanie jak Twoja głowa Ci to wkręca, żyć mimo objawów i się nimi nie przejmować a z czasem miną.

 

22 minuty temu, Gość Ania napisał:

Ja kiedyś brałam metocard 23,75zk i dawał radę. Nie mogę mieć czegoś co uderzy na raz i zniknie a zk oznacza że jest o przedłużonym uwalnianiu i mnie taka formuła odpowiada jak najbardziej. Teraz mam beto zk ta sama dawka. Podobno to to samo to metocard. U mnie nie da się dużej dawki zastosować ze wzgledu na niskie ciśnienie. Nie wiem właśnie jak to wygląda tak do końca te migotania. Ja to odczuwałam jako takie silne przeskakiwanie serca ale to też mógł być czestoskorcz. Trzeba by było zapytać kogoś kto ma coś takiego ale wiem, że w tamtym czasie źle się czulam, że to serce chodziło jak chciało. Okropne to było. Byłam 1 raz na pogotowiu i raz karetkę wzywałam bo dostałam takiej tatychkardii że myślałam że umrę..  oczywiście w żadnym przypadku nie uchwycone mi migotania. Dopiero holter na NFZ ale nie wiem czy jemu wierzyć do końca bo pani która mi go zakładała powiedziała, że Pan dr nie umie analizować holtera ekg!! Szok, że kardio nie unie czegoś takiego. Poszłam prywatnie i tam powtórzyłam wszystkie badania.

Ja mam kifoze piersiową która ponoć jest norma w tej wadzie. Myślę, że często takie osoby są bardziej narażone na różne bóle napięciowe co zle wpływa na serce i głowę przy okazji bo boli wokół serca wiwc co sobie myślisz? Serce jak nic. Nikt nie myśli że tk nerwobóle i już się napedzasz..

Mnie właśnie na opisie też jakaś śladowa fala zwrotną wyszła na echo. Jie wiedziałam nawet o niej. 

Apropos pracy fizycznej pani dr powiedziała, że nie ma przeciwskazań aczkolwiek jak powiedziałeś ja też  zauważyłam, że pojawił mi się problem z podnoszeniem ciężarów. Jakby serce gorzej na to reaguje. A ciężko pracować nie podnosząc czegoś. Mam nadzieję, że to minie z czasem.  Narazie się oszczędzam ale chciałabym wrócić do ćwiczeń które robiłam wcześniejbon ardzo poprawialy moj stan psychiczny, a martwić się będę jak pani dr powie ze jest czym. Kazała kontrolować serducho co 1,5 roku.

A jakie ćwiczenia wykonywałaś?
Aeroby, trening cardio są mocno wskazane dla serca nawet przy takich wadach, mi kardiolog mówił żeby unikać tylko typowego dźwigania ciężarów w szczególności z wstrzymywaniem oddechu, ale w moim przypadku chodzi najbardziej o zastawkę aortalną i ryzyko tętniaka. 

 

19 minut temu, Gość Ania napisał:

Przestaniesz nad tym domach jak pozwolisz sobie na relaks. Odpuść i ciesz się każdym dobrym momentem. Wieczorkiem albo w czasie stresu są tabletki ziołowe typu valuset, personel i najwyzwyczajniej melisa. Serio to pomaga. Stałaś się znerwicowana. Z silniejszych leków hydroksyzyna jest spoko. Możesz brać połówkę ale nie daj się wsadzić na antydepresent. Więcej kontaktu z naturą, doceniaj każdy dobry gest, uśmiechaj się do ludzi, otwórz drzwi starszej pani. To są takie pierdoły, a mnie cieszą. Będzie dobrze ale zacznij zmieniać nastawienie na pozytywne.

Dokładnie, doskonale to ujęłaś, 100% się pod tym podpisuje.

 

Odnośnik do komentarza
26 minut temu, Gość Krystian30 napisał:

Niestety, nerwica ma to do siebie że póki nie przestaniesz ciągle o tym myśleć tym będzie gorzej i bardziej sobie będziesz wkręcać że coś się stanie, niepokój będzie większy, pojawią się objawy somatyczne typu wysokie tętno, bóle brzucha, spocone dłonie, nerwobóle, dezorientacja, uczucie że zemdlejesz...
Musisz przyzwyczaić się do tego co przeszłaś, zaakceptować to że Twoje serce wcale nie jest w takim złym stanie jak Twoja głowa Ci to wkręca, żyć mimo objawów i się nimi nie przejmować a z czasem miną.

 

A jakie ćwiczenia wykonywałaś?
Aeroby, trening cardio są mocno wskazane dla serca nawet przy takich wadach, mi kardiolog mówił żeby unikać tylko typowego dźwigania ciężarów w szczególności z wstrzymywaniem oddechu, ale w moim przypadku chodzi najbardziej o zastawkę aortalną i ryzyko tętniaka. 

 

Dokładnie, doskonale to ujęłaś, 100% się pod tym podpisuje.

 

Wiesz co napoczatku splot różnych takich aerobów, głównie ćwiczenia na brzuch, plank ale dokładałam coraz więcej obciążeń i te przysiady.. tutaj właśnie przy wstawaniu z obciążeniem zauważyłam że serducho fikało i teraz boję się trochę to robić. A chciałam coś na wyszczuplenie nóż i wzmocnienie mięśni heheh, zakroki np robiła itd. Teraz jestem bardzo ostrożna i jie narzucam dużego tętna. Wprowadzam się jakby odnowa bo moja przygodę z ćwiczeniami rozpoczęłam w 2017 i jeszcze tej jesieni byłam dość aktywna a potem doszła nerwica i bardzo nasilone objawy kardio więc odpuściłam i teraz staram się robić to małymi kroczkami i nie za często (6razy w tyg wcześniej po godzinie min mi schodzilo). Myślę że za dużo tego było plus praca fizyczna po min 10 godz i może też przegięłam z tym wszystkim..

Poleć coś do ćwiczenia na serducho i wzmocnienie mięśni przy okazji 😛

Odnośnik do komentarza

Jak tam u was dzisiaj? Fiolek, Krystian30? Jak się czujecie? U mnie dzisiaj nastąpiły dwa skurcze chyba to skurcze. Nie długie ale męczące bo czuje się osłabiona po nich jakoś tak.. wczoraj zaczęłam znowu ćwiczyć i może to też miało wpływ na to wystąpienie tych skurczów. Czuję się zmęczona i tak jakby troszkę mnie trzęsło w srodku ale staram się nie zniechęcać. W sensie nie skupiam się na tym tylko robię co jest do zrobienia.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×