Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rozmowa z osobami doświadczonymi przez nerwicę


Gość .ania.

Rekomendowane odpowiedzi

Gość ashanti_22
witam wszystkich. moja nerwica trwa niecaly rok. zaczelo sie od smierci dziadka. odwrotnie do wszystkich ja funkcjonuje normalnie caly dzien, smieje sie i nie mysle o tym, natomiast gdy nadchodzi pora spania wtedy mam atak. Cala drżę, biegunka, ścisk gardła, ciezko zlapac oddech, na przemian zimno i goraco, zawroty glowy. balam sie spac sama (maz jest kierowca i czesto go nie ma w domu) wiec chodzilam do mamy, a tata u mnie nocowal. teraz jest lepiej, radze sobie bez tabletek i nie mam praktycznie wcale takich *akcji*. mowie sobie, ze jestem silna i dam rade bez zadnych tabletek, one nie sa mi potrzebne i zadna choroba nie jest wystarczajaco silna zeby sie ze mna zmierzyc. i tak daje rade. bralam signopam na uspokojenie, a najgorsze bylo to, ze gdy dostalam pierwszego ataku to karmilam piersia i nie moglam zazywac zadnych tabletek, wzielam tylko pol i przeszlo. kiedys poszlam do psychiatry, ale akurat w tym dniu odwolal wizyty i pozniej juz to zaniechalam i jakos bez jego pomocy normalnie zyje. podczas boli (np miesiaczka) tez dostaje tych objawow, a signopamu nie mozna mieszac z innymi lekami przeciwbolowymi i tak kiedys w nocy meczylam sie dwie godziny, dopiero po trzech nospach przeszlo...ahh masakra z taka choroba, nie pamietam kiedy byly czasy, ze zylo sie beztrosko, nie mialo sie problemow, a tu teraz takie cos i do konca zycia trzeba sie z tym meczyc:( chcialoby sie do tego wrocic, ale juz nie ma takiej opcji...:(
Odnośnik do komentarza
Gość maria    JAB7

ja to samo przechodziłam najgorsza to że wtedy mi do głowy dochodziło że umieram leczylam sie już gdzie tylko możliwe i ktoś mi podszepnął że jest sok z noni piłam ponad pół roku i jestem uwolniona od wszystkiego nawet teraz z powrotem kawe pije i winka też sie napije w aptece jest ten sik z noni wita uwierzcie dużo ludziom pomogł ja osobioście sie o tym przekonałam i każdemu od serca polecam bo wiem co to za choroba bo sama ją przechodziłam jestem bez żadnych lekow

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Ja mam nerwicę od 2 lat. Zaczęło sie jak się z meżem i synkiem przeprowadziliśmy do domu, który maż dostał od swoich rodziców. Razem z nami przeprowadziła sie teściwa i *się zaczęło* Cały czas robiłam wbrew sobie i pod innych, tak żeby wszyscy w koło byli zadowoleni i niestety stało się najgorsze dostałam*nerwicy* Od kilku dni z nami nie mieszka teściowa, a ja nie czuję się wcale lepiej. Zostało we mnie, że jestem do kitu, głupia i na pewno sobie nie poradzę. Mam na maksa zanizoną samoocenę, brakuje mi wiary w siebie. Chodzę na terapie grupową i szukam dobrego psychologa na terapię indwywidualną (państwowo). Może możecie kogoś plecić?. Mam problem namierzony, ale nie za bardzo wiem co dalej, jak teraz mam żyć i jak sobie radzić. Terapia grupowa na razie przerwana z uwagi na okres wakacyjny. Ponownie zacznie się w sierpniu. Chętnie kimś pogadam.

Odnośnik do komentarza

Hej Mario2, jak tam u Ciebie? zaglądasz tu jeszcze? jak tam terapia? Powiedz, miałaś też inne objawy fizyczne? Ja mecze sie już z 6 lat, było ok i znowu wróciło, mi nerwica szczególnie upodobała sobie serduszko, strasznie sie boje a mąż nie chce o tym nawet słyszeć :(| , jestem na lekach ale i tak źle sie czuje. Czy komuś też dokucza serce? Powiedzcie jak sobie z tym radzicie? Ja chodze od lekarza do lekarza i nic, w momencie wizyty wszystko jest ok.

Odnośnik do komentarza

Cześć, Ja też całą swoją nerwicę czuję w sercu. Normalnie jakbym miał bez przerwy stan przedzawałowy. Mam 39 lat. Nerwicę odczuwam od 2 lat. Najpierw szczegółowo przebadałem się w szpitalu kardiologicznym. Wyszło, że serce mam zdrowe jak nastolatek. Potem poszedłem do psychiatry. Od razu powiedziałem, że nie dam się namówić na żadne psychoanalizy i żeby mi dał jakieś proszki. Dał mi coś czego nazwy nie pamiętam i nikt tu tej nazwy nie wymienił. Po 2 tyg brania tych proszków bardzo mi się polepszyło. Brałem je jeszcze 9 miesiecy i wydawało się, że wszystko mi przeszło. Ale teraz minął kolejny rok i znowu jest źle. Masakra. Lekki stresik i umieram przez pół dnia. Chyba znowu czas odwiedzić psychiatrę...

Odnośnik do komentarza

Nerwica zaatakowala mnie w lutym tego roku, zaczelo sie od zesztywnienia karku i plecow.Po jakims czasie doszły zawroty głowy, duszności, skoki ciśnienia, dretwienie lewej ręki itd..długo zwlekałam z pójście do psychiatry ale po 6 miesiacach życia w ciągłym stresie, , lęku, z gonitwą myśli w końcu odwazylam sie pojsc do lekarza.Nie żałuję! Leki dobrał mi bardzo dobrze, jak narazie nie zauwazylam skutków ubocznych.Pomimo,że krótko zmagam się z nerwica zachęcam wszystkich do wizyty u psychologa a w razie konieczności też u psychiatry.Nie ma się czego bać. .. Same leki nie pomogą trzeba jeszcze pracować nad sobą i wierzyć że wszystko się ułoży. Przepraszam za błędy, pisze na telefonie.Gdyby ktoś chcial popisac ze mna na ten temat

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×