Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Asiu ..to moje pierwsze dzieciatko w brzuszku...ale co bedzie jak sie urodzi...jak ja bede w tkaim stanie...moim zdaniem sie pogarsza....boje sie rozmawiac..boej sie byc sama ..boje sie wejsc do domu...mam straszny kolowrot w glowie nie moge sie kosncentrowac na kilku rzeczach,do tego dochodzi wyobcowanie...o ktorym tak gadalysmy.....w ostatecznosci biore xanax bo nie moge siedzec z glowa przy poduszce..boze czy to kiedys przejdzie????zaczelam brac lek i bede sie go trzymac chocby nie iwem co....nowa czyli amrte wyciagnal..zobaczymy....czy ty tez mialas taka jazde w glowie...ze robilas cos i zapominalas i jeszcze to i to i to i czulas ze cie to przerasta?
Odnośnik do komentarza
Do Jowi i Aguni. Dziewczyny przed ciąza bralam leki a raczej podjelam probe brania. Xanax bralam na samym poczatku, przewaznie jak wzywalam pogotowie, tez nie czulam sie po nim dobrze. Po pierwszych lekach przepisanych przez lekarza czulam sie okropnie, takie wlasnie wyobcowanie o ktorych pisze Jowi. Poszlam do lekarza zeby cos zrobil bo zwariuje, nie pomagaja mi. Byl zdziwiony bo to niby lek nowej generacji, przepisal inny. Po ktorym czulam sie jeszcze gorzej, wzielam moze pare tabletek i dalam sobie spokoj. Juz nie szlam do lekarza, meczylam sie strasznie, wtedy zaczelam duzo czytam na internecie o nerwicy i zrozumialam ze tak naparawde musze sobie pomoc sama. Bo leki albo mi pomoga ( ale sie od nich uzaleznie ), co wcale na dluzsza mete nie jest zadnym rozwiazaniem, albo mi tylko zaszkodza. Kazdy czlowiek inaczej znosi tego typu leki. Bo przeciez to nie jest np angina ktora leczy sie w identyczny sposob bo jest jeden rodzaj objawów. Kazda z nas ma inne objawy i inne lęki, paleta leków jest ogromna i tak naprawde nie wiadomo ktory nam pomoze. Przeciez nawet biorac jakis lek uspokajamy sie na chwile i tylko wycisza sie organizm, a mysli dalej sa i krązą. I to takie bledne kolo. Najwazniejsze to pozbyc sie tych natretnych mysli, bo w innym przypadku zaden lek nam nie pomoze. Czytalam tez ze kazdy lek mozna brak max 4 miesiace, zeby sie nie uzaleznic i nie przyzwyczaic glowy do brania coraz wiekszych dawek. Moja mama bardzo byla przeciwna temu ze nie biore leków zapisanych przez lekarza. Caly czas mowila ze widocznie tak ma byc, ze takie jest dzialanie ze potem bedzie lepiej. Gówno prawda ja to czulam ze jest coraz gorzej a i lęki są wieksze. Zero zycia, zero funkcjonowania. Myslalam ze umrę. Zreszta kto nas zrozumie jesli nie czuje tego co my? I po wielkich mękach wyszlam z tego sama. Od czasu do czasu pomagalam sobie ziolowymi lekami. Potem w 4 m-cu mnie dopadlo na dobre, ale sama sie do tego przyczynilam. Zaczelam czytac jakies bzdurne artykuly w interku o nerwicy w ciazy, ze to grozne dla plodu, ze z tego sie nie wyjdzie itd. I sama swojej glowie przypomnialam o *atakach*. Za rada gina bylam u psychologa ktora na dzien dobry przepisala mi 3x dziennie relanium. Moj gin az byl czerwony z wscieklosci na nią. Nie bralam i nie bede brac! I jestem, zyje i jest naprawde dobrze;) Jest taka polecana ksiazka *oswoić lęk* ktora pomogla wielu osobom, niestety ani na interku ani w ksiegarniach niedostepna. Naklady zniknely w szybkim tempie. Milej nocki kochane;)
Odnośnik do komentarza
Cześć kobiety!to o czym piszesz Asieńko,podpisuję się pod tym również,zresztą pisałam wcześniej że same leki nam nie pomogą,jeśli jesteśmy słabe powinna być porządna psychoterapia oczywiście połączona z lekami,lub bez,zależy jakie dolegliwości.Tak samo cierpiałam,chodziłam do psycholożki ale nie wiem czy ona się starała mi pomóc bo taka rozmowa jak z nią była,to tutaj na forum bardziej się zwierzam i więcej dowiaduję.A wizyta jedna w tygodniu lub na dwa to troszkę za mało dla kogoś kto prawie wariuje.Ja byłam w okropnej depresji,nic mnie nie cieszyło,żyłam w swoim znerwicowanym świecie z natrętnymi myślami.Dlatego pomogłam sobie sama,jakoś z tego wyszłam,pisałam wcześniej o tym,znalazłam zajęcie i myśli się przestawiły we właściwym kierunku.Jakiś rok temu też byłam w dołku i dostałam lek antydepresyjny,po którym żle się czułam i wyrzuciłam te tabletki w cholerę!Od tamtej pory zioła i homeopatia.Wracając jeszcze do psychologa,jeśli kogoś stać to powinnien chodzić prywatnie ale najpierw znaleść najlepiej z polecenia dobrego lekarza a nie takiego co tylko kasę wyciąga a z tym dzisiaj trudno,lub zrobić tak że zapisać się w przychodni i chodzić do niego na fundusz i prywatnie,wtedy jest więcej wizyt w tygodniu.Też bym chciała znaleść dobrego lekarza ale narazie nic nie słyszałam a jest mi potrzebny i to bardzo.Narazie samemu trzeba sobie radzić,mi najgorzej wychodzi opanowywanie silnych emocji.Pozdrawiam wszystkie zestresowane mamusie!!!:):):)
Odnośnik do komentarza
Andzia mam cos dla Ciebie, podobno ksiazka jest rewelacyjna http://tinyurl.com/2nfnnk. Dziewczyny ja caly czas obstaje przy tym ze wszelkie emocje jak i nasze samopoczucie zaleza tylko i wylacznie od nas, od naszego podejscia do zycia, dystansu do pewnych spraw itd ( chyba ze przyczyna zlego samopoczucia jest choroba ). Zgadzam sie ze sa sytuacje w ktorych bez leków sobie nie poradzimy, ale leki moga nam pomoc a nie wyleczyc. To tak jak z tabletkami na odchudzanie + silna wola i cwiczenia pomoga zrzucic kg, czy plastry +silna wola pomoga pozbyc sie nalogu palenia. Wszystko w naszej glowie. Czytalam kiedys wypowiedx dziewczyny ktora walczyla z nerwica lękowa. Znalazla sie na psychoterapii w zakladzie zamknietym, w ktorym z tego wyszla. Codziennie brala leki i to pozwolilo jej wrocic do rownowagi psychicznej. Potem okazalo sie ze byly to zwykle witaminy , ale jej swiadomosc ze bierze pewnie silne leki wyzwolila ja z tej cholernej nerwicy. Czyli autosugestia zadzialala. A to ze jestesmy b.nerwowe podatne na depresje czy nerwy to wynika z naszych charakterów. Jest mnostwo osob nerwowych co wcale nie oznacza ze maja nerwice. Tylko ze u nas kazdy bol glowy, gardla, serca, brzucha itd prowadza nasze mysli do jednego do *ataku*. Nie dopuszczamy do siebie mysli ze tez mamy sie prawo poczuc źle. Zastanawiajac sie nad kazdym symptomem doprowadzamy nasz organizm do silnego stresu, ktory objawia sie waleniem serca, brakiem koncentracji, mdleniem, oslabieniem, mroczkami przed oczam, zdrzeniem calego ciala. A przeciez stach ma tylko wielkie oczy. I kazdy czlowiek w strachu to odczuwa. Nie bójmy sie bac! I nie bojmy sie lęlów. A zamiast pytac siebie: co bedzie jak...jak ja sobie poradze , itd mowmy sobie: bedzie dobrze, poradze sobie. Mamy tyle osob wokól siebie inni nie maja nikogo i daja rade.
Odnośnik do komentarza
Jasne ze odczuwam. Tym bardziej ze mam juz dziecko, a wiadomo jak to dziecmi bywa;) Ale od kiedy jestem w ciazy i mobilizuje sie do spokoju jest o wiele lepiej. Staram sie nie denerwowac i nie martwic drobiazgami. Juz od dawna kiedy czuje sie poddenerwowana zamiast wrzeszczec i pogarszac nerwy robie sobie takie cwiczenia oddechowe i naprawde pomagaja. Nawet moj mąz ostatnio powiedzial ze ciaza dobrze na mnie wplywa, bo zrobilam sie spokojniejsza mniej nerwowa;). Ale ja wiem ze to dzieki sobie. Zawsze bylam nerwusem i cholerykiem , ale w ciazy musialam sie wyciszyc zeby nie doprowadzic do koniecznosci brania leków. I tak z dnia na dzien jest coraz lepiej. czasem wybuchne, jak kazda baba i wtedy moj maluch faktycznie *czuwa*, a zaraz potem kopie jak oszalały;) Te cwiczenia relaksacyjne sa dobrym sposobem na odprezenie ciala. Tak jak ten facet mowil to wszystko wina stresu, te wszystkie objawy to stres i trzeba zaczac od tego zeby powolutku go wyganiac z ciała. Jowi caly czas piszesz o wyobcowaniu i znajdowaniu sie poza *zasiegiem* wszystkiego. Tak wlasnie dziala stres i tylko stres. W stresie kazdy nieracjonalnie mysli, nie moze sklecic zdania, mysli nielogicznie. O tym tez ten facet mowi, posluchaj naprawde warto. Moze to w jakis sposob Cie przekona ze wszystko z Tobą ok. Tylko psychika jest troszke nadzwyrezona i trzeba jej pomoc;)
Odnośnik do komentarza
Czyli teraz w ciąży jesteś spokojna,a ja tylko troszkę spokojniejsza,nie wszystkim się stresuję tak jak wcześniej,ale czasem jak się wkurzę to wybucham,płaczę,rzucam niemal wszystkim a póżniej się dopiero uspokajam.Chisteryczka ze mnie.Noi u lekarza często się denerwuję.Ten pieprzony bałagan w przychodniach mnie przerasta i dodatkowo pobudza.Myślisz,że mój mały urodzi się nerwowy?tak się tego boję.
Odnośnik do komentarza
E tam, przeciez pisalam juz kiedys jakie stresy mialam w 1 ciązy. Praca, studia, egzaminy itd. Non stop zestresowana. A czym rozni sie taki stres od innego? To zawsze stres. A takie wyobcowanie mialam zawsze przed wejscim na egzamin, zapominalam nawet jak sie nazywam;) Tylko wtedy nie wiedzialam co to nerwica lękowa lub inna i sobie tym glowy nie zaprzatalam. Co prawda wszyscy wokól powtarzali zebym sie uspokoila bo urodze nerwusa. A moj synek to spokojny i grzeczny chlopczyk;) Az za bardzo grzeczny, moj mąz teraz czeka na prawdziwego łobuza hihi bo niby taki powinien byc chlopak. Nic sie nie martw, tylko czasem panuj nad emocjami. Oddychaj gleboko i Ci przejdzie. Po co sobie nerwy szarpac na sluzbe zdrowia czy inne chore instytucje. Ja do tej pory jak mam gdzies pojsc czy zadzwonic to mam przyspieszony puls. A za chwile mowie sobie, co to do cholery mam sie stresowac jakas rozmowa? przeciez to tez sa ludzie tacy sami jak ja. Ale to normalne dla mnostwa osob, takie czasy... Milego weekendu jade na groby do rodzinki. Do *napisania* . Pa
Odnośnik do komentarza
No tak na efekt trzeba czekać dłużej,bądz cierpliwa.A narazie zrób sobie ciepłą kąpiel z melisą (w rosmanie są dostępne takie proszki z olejków do kąpieli).Włącz relaksacyjną,spokojną muzykę i spokojnie oddychaj,myśl o swoim maleństwie,że on relaksuje się razem z Tobą,że jest mu teraz dobrze w Twoim brzuszku.Zrób to dla niego,proszę Cię.
Odnośnik do komentarza
Czesc Dziewczyny!!! To dopiero moj drugi raz na forum. Do terminu porodu zostaly juz tylko 3 tygodnie a ja nie mam juz sily. Z dnia na dzien czuje sie gorzej, jest mi strasznie slabo, nogi i rece jak z waty a serce wali jak oszalale. Nie mam sily na nic!!! Staram sie o tym nie myslec, zajac czyms innym ale jak to zrobic skoro nie mam sily nawet stac na nogach. Mieszkam w Szkocji, lekarze sa tu strasznymi przeciwnikami wszelkich lekow wiec jedyne co biore to tabletki walerianowe ale to kompletnie nic nie daje. Boje sie jak przetrzymam porod skoro jestem taka slaba. Pomozcie, prosze!!!
Odnośnik do komentarza
Czesc dziewczyny! Uin a moze to oslabienie jest spowodowane brakiem witamin? Pod koniec ciązy to bardzo mozliwe, jakie masz wyniki krwi? Moze hemoglobina za niska. Serce wali bo zawsze pod koniec ciazy bije szybciej, nie martw sie tym. Mi zostało 10 tyg a serce juz bije szybciej. Lekarz uspokaja ze to normalne. Wieksze przeciazenie, ucisk . Szybciej sie meczymy-nawet leząc;) Ja nie moge lezec na wznak bo nie mam jak oddychac. Nie mysl o tym i nie nakrecaj sie. Tak ma byc i juz. Jowi , Andzia a Wy jak?
Odnośnik do komentarza
Mi też do porodu zostało 10 tygodni a dokładnie 10 i 4 dni.Coraz częściej myślę o porodzie,nie chodzę już do tej szkoły rodzenia,bo mojemu mężowi nie zawsze pasuję pogodzić tego z pracą.Brzuszek rośnie,średnio 1-2 cm na tydzień.Serce wali również,też szybciej się męczę.Jestem leniwa i ciągle śpiąca.Idę zaraz odebrać wyniki z morfologii,które musiałam robić na własną rękę,ciekawa jestem hemoglobiny,bo gdyby się poprawiła to z miejsca odstawiam żelazo,które mi przepisał lekarz,bo mam okropne zaparcia i apetyt troszkę straciłam.
Odnośnik do komentarza
Hej,odebrałam już wyniki,niestety nie są dobre.Hemoglobina bez zmian:10,5 oraz hematokryt:29,5.Jest to anemia.Muszę brać 2 razy dziennie preparat żelaza,tylko że po nim mi gorzej bo mam zaparcia i brak łaknienia.Wizyta u gina dopiero 20-go.Więc cóż mogę zrobić tylko czekać i się męczyć a przez to że nie mam apetytu,gorzej o żelazo,bo na mięso nie mam ochoty,wogóle praktycznie na nic nie mam ochoty.Nie wiem co to są *zachcianki ciężarnych*.Nie wiem czy na same tabletki mogę liczyć,aby podrosła hemoglobina.Znów muszę pić niedobry sok z buraków i herbatę z pokrzywy oraz wmuszać w siebie mięcho!!!A u was jak z wynikami?Asia ile przytyłaś?bo ja o dziwo 8 kg,jedząc naprawdę mało.
Odnośnik do komentarza
Dzieki Asiu za slowa otuchy, od razu poczulam sie lepiej:) Wszystkie wyniki sa w porzadku, witaminy tez caly czas zazywam. Wiem, ze powodem tego oslabienia jest nerwica, tym bardziej, ze w ostatnich miesiacach baaaardzo sie nasilila. Ciagle tez chce mi sie plakac z byle jakich powodow. Ufff....tak bym chciala juz porod miec za soba i tulic dzidzie w ramionach, pozostalo jeszcze 15 dni... Trzymajcie za mnie kciuki, zeby wszystko poszlo dobrze:)
Odnośnik do komentarza
No widzisz Uin pozostalo Ci tylko 15 dni ( kurcze ale zazdroszcze!!!!!!). A my musimy jeszcze czekac tyle tygodni;) . Dziewczyny nie zwalajmy wszystkiego na nerwice, bo sa to normalne objawy ciezarnych. A w tym okresie i przy takiej pogodzie to i osoby bez brzucholów źle się czują;). Andzia wizyte mam pojutrze, takze zobacze ile juz przytylam. U mnie jakos dziewnie bo w jeden dzien zezarlabym slonia a w drugi nic. Ale ogolnie apetycik dopisuje, szczegolnie te cholerne slodycze mnie katują;)
Odnośnik do komentarza
Asia,od dawna masz częsciej niż co miesiąc wizyty?bo niby od 7 miesiąca powinny być co dwa tygodnie,a póżniej co tydzień,tak tez jest u Ciebie?bo w mojej przychodni są do końca ciąży co miesiąc,trochę chore,co?jak tylko urodzę,idę odrazu do dyrekcji,nagłościć sprawę opieki ciężarnych przez tą przychodnię jak i moją Panią doktor,która olewa ciężarne.
Odnośnik do komentarza
Andzia a ten Twoj bol to takie rwanie? Tak jakby coś ciągneło od dołu? Cos czytalam o rozciagajaych sie wiazadłach, ale nie wiem czy to jest powod bolu. Kiedy leze lub siedze nie boli, ale jak tylko wstane i przejde sie kawalek to od razu mnie *ciagnie*. Kurcze nie chce lezec caly czas w lozku, nie potrafie tak zyc bez ruchu;) a poza tym przytyje jak wieloryb ;) Andzia a jak Twoj grzybek? uleczony?;)
Odnośnik do komentarza
Ja mam takie pobolewanie podbrzusza jak przed okresem,tylko o wiele słabsze.Ale jak trochę się nachodzę albo zdenerwuję,czuję takie ciągnięcie i muszę szybko usiąść,bo nieprzyjemnie.A jeśli chodzi o grzybek,to mam nadzieję że jest dobrze,bo nie wiem,jak wcześniej pisałam nie miałam żadnych objawów prócz bólu podczas stosunku,dziś musimy z mężusiem to sprawdzić,może mnie te globulki wyleczyły,tylko nie wiem jak z moim mężem,bo ponoć u facetów tym bardziej nie ma objawów.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×