Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Hej dziewczyny dzisiaj byłam ostatni dzień przed porodem u psychiatry tak tylko na kontrolę czy jest wszystko u mnie w porządku. Następna wizyta już jest po czyli 24.09.2013 Jeszcze wieczorem idę do ginekologa ciekawe co mi powie. A i zapomniałam przywitać nowe osoby na forum. Dziękuję również za miłe słowa od wszystkich. Cieszę się Elka że dałaś radę teraz możesz się śmiać tak jak ja z tego ale cóż my tak mamy niestety. Gdyby człowiek był zdrowy to by mu takie głupoty do głowy nie przyszły. pozdrawiam i napiszę wieczorem co u mnie

Odnośnik do komentarza

Czesc Dziewczyny Dawno nie pisałam bo nie miałam neta. Witam wszystkie nowe przyszłe znerwicowane mamuski. Ja juz 8 mies po porodzie a bardzo lubie się tutaj wyżalic na forum . Oczywiscie u mnie tak sobie dalej biore Setaloft i lexotan. Jest roznie. Wracam do pracy i to mnie przezraża. Ostatnio byłam na USG piersi bo sobie znow cos znalazłam jakis guzek. Okazało sie ze to nie guzek ze mam takie a nie inne piersi bardzo gruczołowate- dlatego miałam problemy z karmieniem i zastoje po porodzie. Ale wykrył mi cyste o wielkosci 5 mm. Nie wiem za 3 mies do kontroli i mam brac leki ziołowe jakie mi przepisał. Niestety nadal nie znalazłam srodka na nerwice:) tzn znalezc jakies zajecie . U mnie chyba sie to nie sprawdza. Boje sie tez powrotu do pracy no ale musze. pozdrawiam i zycze mniej stresowych dni w ciaży.

Odnośnik do komentarza

Witajcie Beti ja się ciesze że jeszcze tu zaglądasz bo dzięki temu wiem jak może być po ciąży, czego można się spodziewać, z czym liczyć. Oby się okazało ze z piersiami wszystko ok. Wiem że na bolące piersi i zastoje pokarmu są dobre okłady z rozbitych liści kapusty ale to mi mówiły położne w szpitalu po porodzie, nie wiem jak długo to działa. I na pewno jest lek na spalenie pokarmu, bo moja znajoma miała ale nazwy Ci nie powiem bo nie pamiętam. Elkaaa widzisz, nie taki diabeł straszny jak go malują. Super ze nie byłaś sama, ja mam to przed sobą i będę molestować męża żeby się wyrwał z pracy i pojechał ze mną na to badanie. I odpoczywaj, bez szaleństw, teraz dzidzia jest najważniejsza. Jak się urodzi to się wykażesz aktywnością, zobaczysz :) Trzymajcie się ciepło bo wieczory juz dość chłodne... :)

Odnośnik do komentarza

Hej elka 83 pisze tez dlatego ze wiem po sobie jak wyglada cały okres po porodzie tzn jak u mnie to wyglada. Stosowałam liscie z kapusty az mi sie rzygac juz nimi chciało na sam zapach i prócz tego jak pojechałam do szpitala z zastojem piersi to jak zaczeła połozna mi je masowac i mleko sciagac to dopiero był ból. Ale u nas w polsce niestety nie podpowiedza ci nigdzie ze sa tabletki hamujace laktacje jak sie nie ma pokarmu tak jak ja. Zreszta same wiemy jak wyglada u nas słuzba zdrowia. Jak maciepytania dziewczyny to chcetnie odpowiem jesli bede oczywiscie na dany temat cos wiedziec:). poza tym podziwiam was ze dajecie rade w ciazy mimo naszej choroby wiem co to znaczy miec nerwice w ciazy. ten kto nie przezył tego nie wie jak to jest.Trzymajcie sie

Odnośnik do komentarza

Pojawił się znany mi bardzo dobrze temat zastojów. Na początek powiem, że jestem nietypowa i takie problemy jak ja miałam zdarzają się rzadko, bo nawet położna laktacyjna nie wiedziała co się dzieje. Od początku mała była dokarmiana, w końcu w wieku 2 miesięcy mogłam odstawić sztuczne, niestety 2 tygodnie później pojawił się pierwszy zastój. Przystawianie dziecka często się nie sprawdza, bo moja akurat nie chciała w ogóle go tknąć. Ręczny laktator odpada. Jedyne co to przed karmieniem rozgrzać słoikiem z gorącą wodą,a po karmieniu chłodzić, ja używałam wkładów do lodówki turystycznej. W każdym razie w ciągu miesiąca miałam jakieś 10 zastoi, zwykle w nocy. Ból, stres, bo dziecko nie je a chude jak licho. W końcu powiedziałam dość, przestałam się przejmować gadaniem lekarzy i poprosiłam o leki. To co super działa to oksytocyna w fiolkach, do zdobycia w szpitalach i laktator profesjonalny Medeli który ma niezły ciąg ;) Pomaga też aspiryna, normalnie podawana kobietom na zachodzie a u nas ani słychu. Po tygodniu było po wszystkim a mała zaczęła przybieraj jak trzeba. Teraz wiem że straciłam miesiąc na nerwy. Beti2 najgorsze u nas jest to, że każdy pediatra jak usłyszy że nie chcesz karmić nawet przez zastoje to będzie na Ciebie wilkiem patrzeć, ale rzeczywiście jest Bromergon, który reguluje hormony, ja brałam największą dawkę a i tak nie dawało takich efektów jak trzeba. Do tego napar z szałwi do picia, ja nawet brałam 3 torebki na jedną szklankę żeby szybko skończyć. Nie daj sobie wmówić, że sztuczne mleko to zło dla dziecko, bo najgorszy jest stres mamy :) Elkaaa a w którym jesteś tygodniu? Od 26 już lekarze potrafią sobie z maluszkiem poradzić jeśli się urodzi, dla mnie to był taki moment przełomowy :) A właśnie, jestem z Gdańska, chętnie służę czasem jeśli będzie ktoś chętny na rozmowę na żywo :) AgnieszkaNeo no to ostatnia prosta, będzie ciężko ale będziesz na czym innym się skupiać po porodzie. A i ważne, nie daj się zastraszyć w szpitalu kobietom na poporodówce bo niestety ale zwykle są niemiłe i bardzo naciskają na naturalne karmienie i wymęczają równo, niestety nie chcą też pomagać, ale mam nadzieję że trafisz lepiej, bo w końcu na forum mogą być same bzdury :) Monika83 już wiesz że tylko do 38 tygodnia czy po prostu do terminowego rozwiązania liczysz? :) Teraz jest ciężko, bo pierwszy trymestr jest najtrudniejszy, trzeba na wszystko uważać na wszystko co się je. Boję się o to małe, bo ten stres źle wpływa, bezsenność też, a w 5 tygodniu wzięłam 2x połówkę polsenu na sen, ale na usg malucha jeszcze nie było więc chyba nie wpłynęło to negatywnie. Valused wzięłam wczoraj wieczorem 2 tabletki, ale nie pomogło, nie mogłam zasnąć do 1.30 budząc się przez całą noc ze stresem. Też myślę o terapii i o centrum problemów ze snem, bo to jest mój największy problem, bezsenność. Mam dość, że codziennie muszę sobie pozwolić na zaśnięcie a nie przychodzi to naturalnie :/

Odnośnik do komentarza

Cześć :) Elashara ja tak sobie tylko odliczam do terminowego, bo wiesz, jak pomyślę że już 10 tygodni za mną i zostało tylko 28 to to inaczej brzmi niż 7 miesięcy... :) pierwszą córkę też urodziłam w 38 więc tego się trzymam. Czegoś muszę ;) Powiem Ci ze ja też miałam problemy ze snem i zaczęłam na to brać melisę 2x dziennie ale w tabletkach bo lekarz powiedział ze jest mocniejsza niż w herbatkach, poza tym ja wymiotuję po wszelkich ziołowych naparach :/ i przez trzy tygodnie spałam super, po 10 godzin bez budzenia :) ta noc była gorsza ale wiem ze to stresowe przed pójściem dziecka do szkoły. Chociaż nie tyle się denerwuję tym że ona idzie tylko tym że ja rano muszę ją zaprowadzić na 7 rano a ja się tak fatalnie rano czuję... Agnieszko super że wszystko ok, może to Cię troche uspokoi :)

Odnośnik do komentarza

AgnieszkaNeo w sumie zostało 11 dni do porodu, może jednak maluszek się spieszy nie miej tylko do siebie pretensji, może to fałszywy alarm :) Trzymaj się mocno i daj znać jak już wrócisz do domu :) U mnie pierwsze osiągnięcie, noc przespana, prawie 8 godzin, oczywiście o 3 przerwa na toaletę, pęcherz mnie wykończy :) Ale w końcu mogę się cieszyć maluszkiem! Odliczanie do 10 września do wizyty lekarskiej może tym razem drukarka będzie działać i dostanę zdjęcie maluszka :) U Was dziewczynki chyba też lepiej, bo cisza zapadła ;) Ale ja postaram się pisać codziennie, zawsze jakieś zajęcie :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie. U mnie dziś jak zwykle, puls do 115 ale wzięłam połówkę validolu i przeszło, teraz muszę się za obiad wziąć a lenia mam jak stąd do Katowic :/ Wczoraj strasznie mnie podbrzusze cisnęło, ogólnie brzuch dawał popalić cały dzień ale to przez wzdęcia, na szczęście wieczorem przeszło i noc spokojna :) Elashara gratuluję przespanej nocy! Samo wyszło czy brałas coś? Agnieszko trzymaj się tam i spokojnie, pamiętaj. A co u reszty? Elkaaa, Nerwusek25, Beti odezwijcie się.

Odnośnik do komentarza

Hej jeszcze nie byłam w szpitalu, Na razie mi nic nie przeszkadza i tak się obawiam że jak mnie nawet by zostawili to czy to sens jutro sobota a przypuszczam że nie będzie im się chciało nic robić przez weekend. Jezu gdybym miała pieniądze to bym zapłaciła za cc i koniec bo te czekanie mnie dobija. Dzwoniłam do lekarki ale mi nie odbiera telefonu pewnie nie może a nie chce mi się tam jechać i czekać bo będą ją szukać po całym szpitalu. Chciałabym wejść i wyjść. Ale tak się nie da. jak tylko coś będę wiedzieć napiszę. Neta zabieram ze sobą :) pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza

No właśnie dziewczyny coś przestały się odzywać a tak lubię czytać to forum :) Monika83 mój mąż stara się mnie wspierać i robi mi co jakiś czas herbatkę z melisy z miodem i cytryną, od samego smaku się odpływa ;) Potem kazałam mu opowiadać coś żebym zasnęła, chociaż narzekał że też chce spać, w myślach powstał mi obraz jakiejś knajpki na plaży i to trzymało złe myśli z dala. Jakoś się udało, ale i tak nadal się boję nieprzespanych nocy. Brzuch też mnie boli, ale kiedy się stresuję, może też wzdęcia :) Dziś wyciągnęłam zamrożone pierogi więc obiad z głowy, ale jak mam codziennie coś wymyślać to mnie krew zalewa, a mała ostatnio głodna wieczorami że aż krzyczy ;) AgnieszkaNeo tydzień przed porodem mój lekarz uznał, że mała nie rośnie i wysłał na jakieś badania do szpitala. Niestety, lekarz na miejscu uznał że to co zlecone jest niepotrzebne i zostałam 4 dni w szpitalu i tak super że mnie wypuścili, bo 2 dni później byłam na porodówce. Weź ze sobą coś co zabije czas, na wszelki wypadek, ja już się nauczyłam że bez laptopa do szpitala nie idę bo zwariować można, mimo że panie były super miłe. Im szybciej pójdziesz tym szybciej z głowy będzie :)

Odnośnik do komentarza

Elkaaa może jak sobie popłaczesz to się lepiej poczujesz. A mężowi powiedz żeby sobie jaj nie robił, bo żonę ma wspierać, a w ciąży to już w ogóle, a tak zestresowanej nie powinien dodatkowo denerwować, tylko pomagać, przytulać i spokojnie słuchać. Powiedz mu że przez coś takiego czujesz się gorzej i może zrozumie, no i że czasami masz zły nastrój bo hormony działają i się martwisz i niech to zrozumie. A tymczasem trzymaj się mocno.

Odnośnik do komentarza

Elashara niestety...płacze cały dzień, a on twierdzi, że sama się nakręcam:(.. Czasem wydaje mi się, ze nic mi w zyciu nie wyszło. Trochę z mojej winy. Jak jest dobrze i mam wrazenie, że jesteśmy z męzem przyjaciółmi to później się niszczy wszystko i okazuje się, że nie jest tak.. Mam nadzieję, że moje dziecko mi to wybaczy..tylko jej mi szkoda..czemu ona ma cierpieć za moją głupotę... mąz mi mało pomaga:(..., a ja nie mogę robić zbyt wiele..o sądzi, że ja przesadzam ze sprzątaniem itd. często jest niegrzeczny dla mnie:(-ciężko mi, ale wiedziałam w co się ładuje.. mam wrazenie, że w moim zyciu kochał mnie tylko jeden facet..

Odnośnik do komentarza

Mój mąż nie rozumie, że ja np.mam lęki i boję się zostać sama w domu bez niego. Od poniedziałku wraca do obowiązków i krzyczał na mnie, że chyba się nie zabiorę z nim.. nie rozumie mnie:( mówi, że jestem w takim razie psychiczna , a i ze może trzeba zawiez mnie do lublinca nawet usłyszałam:( nie mam lekko dziewczyny.., ale nie cche się uzalac. nawet wstyd mi pisać jakie czasem rzeczy słysze

Odnośnik do komentarza

Czesc wszystkim juz sie odzywam. A wiec u mnie jakos takos zbliża sie @ wiec juz cos nie tak do tego praca zostawienie malego w domu z babcia po tak długim urlopie. wiec nerwica ma pole do popisu. Dalej biore leki 50mg na dzien a biora go po 200mg lecz moja lekarka nie chce mnie faszerowac. Stres sie nasila za duzo naraz . Biore juz Setaloft ok 3 mies troche jest lepiej ale schudłam bardzo chyba po nim no ale zdarzaja sie dni atakow moze lek sie jeszcze rozkręci. Zobaczymy. Powrot do pracy w sumie moze nawet dobrze bo kontakt z cywilizacja bo tak to tylko całe dnie z małym.Zobaczymy jak sie to poukłada. Ale przyznam ciezko mi bedzie sie przestawic.W pracy praca a po pracy opieka nad malenstwem. Moze dam rade. Widze ze niektore z was juz na koncówce ciązy to dobrze niedługo bedziecie bez brzuchola i bedzie wam chocaz tam lżej. Oby wam tez nerwica odpusciła zycze wam tego z całego serca.Oczywiscie bezbolesnych porodow :) jeśli takie istnieja hahah . pozdrowionka Dajcie mi rady jak zawlczacie ataki moze cos od was odgapie bo na mnie nic nie działa zadne medytacje i inne dobre rady typu zajmij sie czyms. trzymajcie sie pozdrawiam was wszystkie nowe i stare

Odnośnik do komentarza

Elkaaa no to sprawa ma podwójne dno. Ale pierwsza sprawa, to miejsce jest po to żeby właśnie się powyżalać, tutaj każda dziewczyna Cię zrozumie i jest szansa że podsunie rozwiązanie. Nie miej do siebie pretensji w żadnym wypadku. Trudno jest trafić na faceta który zrozumie kobietę, a kobietę w ciąży to już w ogóle. Jest ktoś kto ma na niego większy wpływ, rodzice lub rodzeństwo? Może oni Ci pomogą i wyjaśnią jemu że potrzebujesz dużo wsparcia i cierpliwości, że jego zachowanie wpływa negatywnie na maluszka o którego też w końcu musi dbać. Zawsze możesz poszukać na miejscu kogoś kto będzie spędzać z Tobą czas, bo teraz nie możesz być sama w takim stresie. Pamiętaj że jesteś niesamowita, bo nosisz maluszka a to nie jest wcale łatwe :)

Odnośnik do komentarza

Beti2 no to trochę się u Ciebie dzieje :) Niech lekarka zmieni Ci leki lub zmień lekarkę, bo wystarczą odpowiednie leki jednego rodzaju bez faszerowania. Moja mała poszła niedawno do żłobka, bo rodzinę mam za daleko, a do pracy za 3 miesiące wracam, więc podobnie, no i do tego druga wczesna ciąża. Sposoby na lęki? Powiem Ci że w tym stresie najgorsze jest że on zwykle otumania, nie możesz się na niczym skupić, szczególnie na myśleniu o czymś innym. Mi pomaga wsparcie męża, wiem straszne uzależnić się od faceta ale widać od czegoś trzeba ;) Czytam bardzo lekką książkę i idę spać jak jestem bardzo zmęczona. Analizuję lęki i szukam wszystkich za i przeciw żeby się nie stresować. Jakoś sobie poradziłam, nie ukrywam że jestem z siebie dumna ;) Ale najpierw może pokombinuj coś z tymi lekami, bo dobrze dopasowane leki potrafią wiele poprawić :)

Odnośnik do komentarza

Beti faktycznie niech Ci lekarz zmieni leki. Ja za nim dostałam odpowiednie to minęło sporo czasu. Lekarzy też zmienilam już teraz mam 3 i on miał problem z doborem tabletek bo praktycznie w moim menu już wszystko było. Prganizm sie szybko do nich przyzwyczajal ale teraz odpukac jest wszystko ok! Współczuję osobą które nie mają wsparcia u męża lub u najbliższych osób. U mnie nikt nie wie że choruje tylko moja mama mąż i dzieci tesciowej nawet o tym nie wspomniałam dopiero by było. Jeszcze tym bardziej że jestem w ciąży nawet nie wie że będę miała cc kiedyś tylko jej wspomniałam to mialam dość słuchania. Tak to jest jeśli ktoś nie choruje i nie umie się odnaleźć w naszej skórze. Mój mąż mnie bardzo dobrze rozumieale jesteśmy ze sobą 20lat przeszło. Nie chorowalam od razu chwyciło mnie to swinstwo 10lat temp i nie wiem kiedy i jak

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×