Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica w ciąży


Enka33

Rekomendowane odpowiedzi

Gość agusia1982

Witam.Piszę po raz pierwszy.Mam nadzieje że ktoś mnie zrozumie i że czuje to co ja:-( Moje straszne lęki zaczeły się prawie dwa lata temu gdy zmarł mój tata na raka i w tym czasie rozeszłam się z chłopakiem.Po dwóch tygodniach jednak się pogodziliśmy i nadal jesteśmy razem.Teraz jestem w 21 tygodniu ciąży i żle się czuje.Mam wrażenie że to wszystko rodzi się w głowie,w płacie czołowym.Ciągle uciskam te miejsce między oczami.Czy któraś z was też tak ma albo miała ???

Odnośnik do komentarza

Dlatego tak cholernie boję się tego cięcia krocza BETI. Bo potem będzie mnie tyle czasu męczyło i bolało :( A będą mi gadać że to nic takiego, i ginekolog i psychiatra. Dupa! Nie wierze ze to nic takiego, pewnie tez zależy jak bardzo i tak dalej ale nie wierze ze to nie jest później odczuwalne. W piątek po raz pierwszy zażyłam relanium, juz nie mogłam sobie dać rady ze sobą, tak mnie nosiło przy tej gorączce że musiałam sie uspokoić. Dużej zmiany nie odczułam choc potem zaczęłam być sennawa. Dzisiaj męcze sie trzeci dzien, gorączka troche spadła chyba wreszcie, mam nadzieje ze nie tylko na chwilę ale znowu przyplatało sie jakies zapalenie oka czy jakieś przywianie bo obudzilam sie w nocy i boli :( MAM DOSC WSZYSTKIEGO!! :(

Odnośnik do komentarza

Hej wam Wizgotek nie masz pojecia jak cie rozumie. O relanium sie nie martw nic sie nie stanie jak zazyłąs. Jesli chodzi o te krocze to faktycznie przerabane ja widzisz 3 tyg po porodzie a dalej chodze obolała siedziec nie umie nic przyjemnego. Do tego jeszcze te piersi. Non stop cos. Pewnie ja tez mało odporna na ból jestem bo mi kazdy to mowi ale dla mnie to jest ciezkie. Widze ze jeszcze długo bede dochodzic fizycznie po tym porodzie. do tego nerwica i komplet gotowy. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Wykańczam się, trzecia noc z rzędu nieprzespana a ile przy tym nerwów, strachu i paniki! :( Mam dość, dzisiejsza noc to był koszmar, nigdy w życiu nie czułam się tak tragicznie, nawet ryczeć nie miałam siły, głowę miałam jak w stalowej obręczy, nie mogłam, oddychać, nie mogłam spać. Było mi wszystko jedno co ktoś zrobi byle pomogło :( miałam nawet w nosie czy zaszkodzi to dziecku, po prostu koszmar, koszmar, koszmar. Jak taka noc się powtórzy to nie wiem czy ja to przeżyję :( Nerwy mnie zżerają a strach i obezwładniająca bezsilność wykańcza :( Chcę tylko być normalnie zdrowa :(

Odnośnik do komentarza

Witajcie Nerwuski:-)ja mam dziś kiepski nastrój...termin mam na 17 lutego, lekarka kazała pomału odstawiać leki ale nie wiem jak to zrobię...od piątku chora jestem,syn sprzedał mi kaszel, katar,więc słaba jestem, serducho wali i wiecznie gorąco:-( Mam pytanie do Beti, jak sobie radzisz, zrozumiałam,że jesteś sama?dla mnie oparcie w drugim czlowieku to podstawa,ma się z kim dzielić obawy, smutki... u mnie *tatuś* zwiał w 4-tym miesiącu i do tej pory cisza...może i lepiej bo jakoś nie chciałabym go oglądać. Wszystkiego co najlepsze życzę Wam wszystkim w Nowym Roku, trzymajmy się dzielnie!!!

Odnośnik do komentarza

Witam EAPG pytasz jak sobie radze sama dzieki Bogu mam rodzine na ktora moge liczyc.Mnie zostawiła jak dowiedział sie o ciazy wiec od samego poczatku wiedzialam ze zostane sama. Nie było łątwo całą ciaza to był ciezki okres no plus nerwica ktora kazdego dnia dała mi popalic. Teraz by było wszystko super gyby nie to ze jestem obolała cała krocze kktore jakos marnie sie goi jutro ide do mojego gin bo chyba bedzie mnie szył na nowo bo mi cos tam pusciło i do tego te piersi zastoje w nich . Masuje je odciagam recznie bo laktator jakos nie działa jak trzeba. Szczerze mowiac nawet nie wiem czy dobrze to robie - koszmar poprostu. Chciałabym aby te dolegliwosci mineły i mogłabym tylko skupic sie na dziecku. Powiem szczerze ze po tym porodzie to uz jestem tak słabo odporna na bol ze masakra. pewnie nerwica tez robi swoje do teggo niewyspanie chodze jak cien w ciazy wzayłąm niecałe 60 kg a teraz 48 . W 3 tyg 12 kg stres, wyczerpanie strach lęk i padam juz z nog. Naprawde ciezko po tym porodzie jest mi dojsc do siebie. Myslałam ze jak juz brzuch spadnie to bedzie super a tu nowe dolegliwosci. ciagle cos . Jakos nie potrafie sie niczym cieszyc zastanawiam sie czy ni e pojsc do mojej lekarki juz po leki na ta zasrana nerwice. Bo dała mi juz popalic przez cała ciaze a nie chce zeby teraz dalej mnie męczyła pozdrawiam was wszystkie

Odnośnik do komentarza

Witajcie!dziękuje Beti za odp. wiem,że nie jest łatwo,ale może opieka nad dzieciątkiem na tyle wypełnia myśli, że nerwica choć trochę odpuszcza?Ja nie mam rodziny dużej..tylko mama która mieszka osobno i z którą zawsze miałam raczej trudny kontakt-ona mnie nigdy nie rozumiała, pocinała skrzydła. nie mogę powiedzieć dzwoni bez przerwy, przychodzi, czasem zakupy zrobi ale to nie jest facet żeby przytulić się i usłyszeć że jest się ważnym i kochanym. No i mój syn-15 latek,najważniejszy mój skarb.Niestety wiek dojrzewania robi swoje ,ostatnio trochę zaczyna *fukać*:-),do późna szkoła, potem komputer, więc pogadać nie mam szans:-(poza tym zawsze był zamknięty w sobie. Mnie najbardziej dało w kość zwolnienie lek. od początku września, chyba poczułam się niepotrzebna,jeszcze bardziej samotna, dzien w dzień taki sam, nie było do kogo za przeproszeniem gęby otworzyć, do tego problemy które spadały na mnie nie wiem skąd z niewiarygodnym nawarstwieniem i umierająca przez 2 miesiąca kotka...człowiek jest jednak w stanie znieść bardzo dużo. Dużo optymizmu wszystkim nam życzę!!pozdr

Odnośnik do komentarza

Witam Dziewczyny dzisiaj byłam u mojego gin sprawdzic te szwy. Jestem prawie 4 tyg po porodzie. Wiec on mi je zobaczył i te ktore sie nie rozpusciły zdjał. a potem mnie zbadał. dziwne uczucie myslałam ze bedzie bolało ale nie było zle. Myslałam ze juz wszystko jes ok pojechałam na zakupy do dziecka a jak wrociłam zaczeło sie znowu. Dreszcze goraczka i znow zastoj pokarmu nie rozumie tego przeciez odciagam masuje a tu nadal. Ja sie wykoncze z tymi piersiami.Chciałabym zeby juz tto mleko zanikło ale jak to zrobic. EPAG rozumie cie bardzo wazne jest moc sie do ogo przytulic faktycznie brakuje faceta. Ale ja juz sie przyzwyczaiłam ze zawsze na jakiegos palanta trafiam. wiec stwierdziłam ze juz do konca wole byc sama niz znow sie na jakims przejechac.mam rodzine ktora bardzo mi pomaga i ciesze sie ze ja mam i moge na nich liczyc. pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Jutro znowu do pobrania krwi brrr, nie znosze tego a równocześnie uświadamiam sobie, że cóż to jest w porównaniu z porodem :( NIC!! Teraz byłam chora, fatalnie się czułam i w jakiś sposób bardziej skupiałam sie na tym fatalnym odczuciu niż na myśleniu o ciąży i porodzie ale teraz to wszystko wraca :( Dziewczyny marzę żeby juz miec to wszystko za sobą, żeby już to jakos przeżyć i tyle. Jeszcze niecałe 6 miesięcy, wydaje mi się jakby pół życia :( Mąż stale mnie tylko prosi żebym sobie nie wyobrażała, nie demonizowała, nie myslała o tym co najgorsze ale to łatwo mówic :( Wiem, że już się nie zdecyduję na kolejne ale chcę już przeżyć jakoś to :( Chcę żeby już było jak dawniej, gdy moje ciało należało do mnie, gdy nie czułam się ciągle wzdęta, ociężała i tak nieswoja. Czy tak jeszcze będzie? Czy juz na zawsze pozostaną wspomnienia w postaci bolącego krocza, rozciągniętych piersi i rozstępach na brzuchu? Dlaczego nigdy nie mogę uwierzyć w to że może u mnie będzie fajnie????????????

Odnośnik do komentarza

Hej, Wizgotek, będzie jeszcze fajnie. Ja moją pierwszą ciążę przechodziłam 16 lat temu, mając 21 lat, wszystko było super, czułam się rewelacyjnie, wogóle nie myślałam,że coś może być nie tak. Potem poród, komplikacje, błąd lekarzy, przetaczanie krwi, miesiąc w szpitalu, potem powrót bo macica nie obkurczała się, guzy w piersiach itd, trauma na wiele lat. O sypianiu z mężem nie chcialam nawet słyszeć i wiecznie robiłam testy ciążowe bojąc się że zaszłam.Potem zapomniałam o wszystkim i po jakimś czasie bardzo zapragnęłam mieć drugie dziecko.Od lat miałam naerwicę, lepsze i gorsze okresy. Jak brałam prochy i życie osobiste było takie jak trzeba to i nerwy się uspakajały, leki odstawiałam. Prawie 4 lata staraliśmy się o dziecko, testy owulacyjne , obliczenia, badania i d... W styczniu rozwiodłam się.Poznałam faceta, niby taki kochający, religijny, też ma syna, ustaliliśmy ,że jakby co chcemy oboje ( koniecznie córeczkę ), w połowie maja zaszłam w ciążę ( prawie za pierwszym razem ) , w sierpniu panu się odwidziało i zniknął i b. dobrze bo cholernym egoistą był. Na początku września nerwica była już gotowa( brak poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji, drugiej osoby , tylko ja i syn )Z tak dużą siłą nigdy nie uderzyła jak teraz , mimo leków ( biorę do dziś choć od połowy stycznia mam odstawić- 17 .02.13 rodzę )ponad 2 miesiące koszmaru, potem ciut lepiej, teraz jest różnie. Ale mam nadzieję,że dam radę, że wszystkie damy,że te dzieciaczki coś w nas zmienią, nie wiem ale wierzę,że * jeszcze będzie przepięknie, jeszcze będzie normalnie *!!! Buziaki

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny powiedzcie mi czy wiecie jak zatrzymac laktacje jak najszybciej sposobami domowymi zeby nie doszło do zastoju pokarmu lub zapalenia piersi bo mi sie to czesto powtarza. EAPG widze ze twoje zycie prywatne tez sie nie poukładało jak i u mnie. Masz racje lepiej wychowac dziecko samej choc to wyzwanie a nizeli meczyc sie z jakims dupkiem.Szczerze podziwiam cie ze zdecydowałas sie na 2 dziecko po ttych porodowych przezycich. Wizgotek wiem ze ciezko przetrwac ciaze w nerwicy ja jestem tego przykładem zyłam z dnia na dzien . Kazdy dzien był taki sam nie miałam ochoty wstac potem cały czas nerwica i chciałam zeby dzzien sie skonczył.U mnie to trwało 9 mies. Podziwiam kobiety ktore potrafia sie cieszyc ciaza- dla mnie to był bardzo ciezki i trudny okres.U mnie doszło jeszcze wiele problemow osobistych do tego wiec tez to miało wpływ. Dziewczyny chyba wybiore sie do mojej lekarki po leki bo mam czasami trudne chwile. Nie wiem moze doszła do tgeo depresja poporodowa. Chciałabym cieszyc sie kazdym dniem i zyc bez lęku. pozdrwaiam

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny jak ja was podziwiam, że w tak trudnych chwilach osobistych dajecie radę, przecie do przodu i walczycie o każdy dzień ja zdaję sobie sprawę z tego jakie mam wielkie szczęście, że mam mojego kochanego męża, on bardzo mnie wspiera i pomaga jak tylko może, wiem ze bez niego nie przetrwałabym :( stale mnie pociesza, że będzie dobrze, że będzie cały czas przy mnie i nie zostawi mnie w szpitalu samej i ja wiem że tak będzie ale i tak lęk jest przeokropny. Boję się że w ogóle tam nie wejdę, że ucieknę sprzed drzwi, że się tam uduszę, nie będzie świeżego powietrza, że zasłabnę, padnę na korytarzu, że nie przetrwam tych godzin i dni :(

Odnośnik do komentarza
Gość Mika 1984

Witam dziewczyny, dawno nie pisałam, ale na bieżąco czytam wasze wpisy :) Beti na laktacje, a właściwie na *spalenie* pokarmu są specjalne tabletki, a oprócz nich jakieś tradycyjne sposoby, czytałam, że trzeba owijać się bandażem, albo smarować piersi spirytusem, ale nie wiem, czy któraś z tych metod działa... :) U mnie zaczął się 26 tydzień, brzuchol już spory, ale twardnieje mi strasznie.. :) Wszyscy w domu zasmarkani... w domu u mamy, bo oczywiście jeszcze do siebie nie dotarłam... a właściwie to dotarłam, parę dni przed świętami.. na jedną noc i tak się zestresowałam, nakręciła, itp.,że mąż odwiózł mnie do mamy i póki co tak zostanę.. Wiem, że jest to swojego rodzaju ucieczka, że powinnam zostać w swoim domu.. ale ja tam nie czuję się bezpiecznie.. Paranoja jakaś... Jestem nadal na velaxinie 75 mg.. Synek po wszystkich badaniach, prenatalnych, itp. i wszystko dobrze, więc tylko się cieszyć :) A jak u Was? Czytam o porodach dziewczyn po parę razy jak opisywały, boję się znieczulenia w kręgosłup.. Czy to jest tak, że odejmuje wam nogi i nie czuć ich, drętwieją, czy jak???? Pozdrawiam gorąco,

Odnośnik do komentarza

Witam! Tez nie pisalam dawno ale to przez to jak sie czułam..depresja wróciła pełną gębą..tabletki dopiero zaczynaja działać..biore asentre 50mg i na noc mianseryne 10 ale tylko przez jakis czas mam ja brac...Mika 1984 czy bralas velafax od samego poczatku ciąży??ja tez na tym byłam i czułam sie rewelacyjnie ale lekarza kazal odstawic przynajmniej w I trymestrze..teraz zaczyna sie 11 tydzien i na dzien dzisiejszy z dzidziusiem jest ok..pojutrze ide na pobranie krwi i bede miala badania prenatalne z krwi a pod koniec stycznia usg..fajnie Mika ze u ciebie te badania wszyszky dobrze i dzidzius zdrowy..:)ja ostatnie 2 miesiace leze w lozku tak mnie rozlozyla depresja i tak naprawde z nikim nie gadam bo nikt nie rozumie tego..slysze tylko ze przesadzam i ze mam pozytywnie myslec i ze to blogoslawienstwo ze jestemw ciazy bo tyle par nie moze miec dzieci....ja to wszystko rozumiem ale wiecie jak jest ciezko cieszyc sie kiedy czlowiek jest w takim stanie..zazdroszcze wszystkim mamuśką ktore juz urodzily...Mika kiedy rodzisz??

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny! Tez dawno mnie tutaj nie bylo ale sledze wasze wpisy niemalze codziennie i utozsamiam sie z wami w 100 procentach. U mnie juz 32 tydzien albo dopoiero... Jeszcze dwa miesiace i podobno najgorsze , juz czuje sie jak wieloryb , dusznosci mam jakies wciaz brak mi oddechu masakra jakas. Zrezygnowalam juz z pracy wiec czeka mnie dwa miechy w domu i wiem ze bedzie ciezko bo nie znosze byc sama w domu . Wtedy mam sto mysli na minute ze cos mi sie stanie i w ogole wiecie o czym mowie. Juz teraz wiem ze po porodzie zdecyduje sie na jakies leki bo boje sie ze nie dam rady zajac sie dzieckiem , wiem jak posypalam sie w marcu w zeszlym roku gdyby nie moj tato to starszy moj syn by glodny chodzil potrafilam przelezec caly dzien w kacie pod kocem :( A teraz mala dzidzia bedzie i trzeba dac rade. Ja mieszkam w Anglii mama bedzie pierwszy miesiac ale pozniej sama zostane i co juz sie boje co to bedzie. Tez tak macie dziewczyny ze beczec sie wam chce codziennie bo ja wlasnie tak mam. Napiszcie prosze jakie leki mi polecacie wiem ze to indywidualnosc jest ale moze sa jakies mniej uzalezniajace , ktore wyciszaja te objawy somatyczne bo mnie codziennie cos boli kluje sciska jak nie noga to reka a to glowa ,serce itp :((( Czasem zyc mi sie nie chce a jest dla kogo syn i kochajacy maz obok mnie a mimo to nic do mnie nie przemawia :( Pozdrawiam Was mocno te juz po porodzie i te jeszcze przed moze damy rade . Teraz bede czescie cos pisac bo pewnie nuda i zle samopoczucie mnie zmusza do tego...

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny! Tez dawno mnie tutaj nie bylo ale sledze wasze wpisy niemalze codziennie i utozsamiam sie z wami w 100 procentach. U mnie juz 32 tydzien albo dopoiero... Jeszcze dwa miesiace i podobno najgorsze , juz czuje sie jak wieloryb , dusznosci mam jakies wciaz brak mi oddechu masakra jakas. Zrezygnowalam juz z pracy wiec czeka mnie dwa miechy w domu i wiem ze bedzie ciezko bo nie znosze byc sama w domu . Wtedy mam sto mysli na minute ze cos mi sie stanie i w ogole wiecie o czym mowie. Juz teraz wiem ze po porodzie zdecyduje sie na jakies leki bo boje sie ze nie dam rady zajac sie dzieckiem , wiem jak posypalam sie w marcu w zeszlym roku gdyby nie moj tato to starszy moj syn by glodny chodzil potrafilam przelezec caly dzien w kacie pod kocem :( A teraz mala dzidzia bedzie i trzeba dac rade. Ja mieszkam w Anglii mama bedzie pierwszy miesiac ale pozniej sama zostane i co juz sie boje co to bedzie. Tez tak macie dziewczyny ze beczec sie wam chce codziennie bo ja wlasnie tak mam. Napiszcie prosze jakie leki mi polecacie wiem ze to indywidualnosc jest ale moze sa jakies mniej uzalezniajace , ktore wyciszaja te objawy somatyczne bo mnie codziennie cos boli kluje sciska jak nie noga to reka a to glowa ,serce itp :((( Czasem zyc mi sie nie chce a jest dla kogo syn i kochajacy maz obok mnie a mimo to nic do mnie nie przemawia :( Pozdrawiam Was mocno te juz po porodzie i te jeszcze przed moze damy rade . Teraz bede czescie cos pisac bo pewnie nuda i zle samopoczucie mnie zmusza do tego...

Odnośnik do komentarza

Hej Myszka...przed toba jeszczy TYLKO 2 miesiace..zobaczysz jak zleci..przede mna jeszcze grubo 6 miesiecy i nie pracuje, na szczescie nie pracuje bo teraz wyjscie z domu graniczy z cudem..studiowalam zaocznie ale bede brala urlop bo nie dam rady jezdzic do szkoly..a co do lekow to bierzesz jakies?? mnie teraz wyciszyla bardzo mianseryna ale lekarz wprowadzil mi ja tylko na jakis czas nie na stale..podobno jeden z bezpieczniejszych lekow w ciazy i nie oddzialowuje na plód..bralam relanium doraznie ale mi nie pomagalo..zreszta jest mala grupa lekow ktora mi pomaga :( tak bardzo pragne poczuc się lepiej i zacząć cos robic cokolwiek..ale wiem ze wyjscie z depresji trwa dlugo i malymi krokami..juz tyle razy mialam zalamania przez 7 lat choroby i kazde wyjscie z dolka jest coraz trudniejsze...nie umiem cieszyc se tym ze jestem w ciazy a bardzo chcialam miec dziecko...nie skacze z radosci jak inne kobiete i wcale nie uwazam ze ciąza to piekna sprawa...MYSZKA tez sie boje ze nie dam rady zajac się dzieckiem i wiem na 100% ze nie będe karmic piersia i zaraz po porodzie będę brała tabletki...wiele razy probowalam je odstawic i dwa razy skonczylo sie to pobytem w szpitalu..nie wiem czy kiedykolwiek z tego sie wylecze..wiem jedno..dobrze ze sa na to lekarstwa i dzieki nim mozna funkcjonowac....mam pytanie do dziewczyn ktore biora leki..ile czasu przed porodem trzeba je odstawic??

Odnośnik do komentarza

Witajcie..wiem o czym piszecie,4miesiąc siedzę w domu a zawsze byłam b. energiczną osobą, 100 pomysłów na min.a teraz ?ile można sprzątać , prać , prasować..i ten brak radości z tego co się robi.33 tydzień ..pomału coś tam szykuję ale boję się dopuszczać myśli jak to będzie...Pozdrawiam Was wszystkie cieplutko i życzę sloneczka ( mnie pomaga ale chyba nieprędko wyjrzy...w łodzi szaro, buro:-( )

Odnośnik do komentarza
Gość Mika 1984

Na Mazurach też lipa ze słonkiem... LEXI ja biorę leki od samego początku... też lekarze kazali odstwiać.. ale jak zeszłąm do /1/2 kapsułki to ataki wróciły takie, że nie można mnie było na 5 min samej w domu zostawić... do 21 tc brałam dawkę podtrzymującą 37,5, ale dołączyła się tachykardia serducha i lęk nakręcał się samoistnie od bicia serducha... błędne koło... więc psychiatra kazał zwiększyć dawkę do 75... rewelacji nie ma... ale jakoś w domu funkcjonuję.. z wyjściami gorzej.. nie wychodzę, no chyba, że do sklepu, który jest przy bloku mamy.. bo u niej jestem ciągle.. Termin mam na kwiecień... tyle czasu jeszcze... Dziewczyny u was już tak bliziutko.. chyba zazdroszczę, że to zaraz będziecie miały z głowy... później już lęku o dziecko w brzuchu nie ma.. wiem, wiem inne lęki i wkręty się zaczną :) Jak rodzicie? Same, czy cesarka? mi lekarz powiedział, że jeżeli będę czuła, że nie dam rady i dalej będę łapała schizy na samą myśl, to może mi cesarkę zrobić.. ale ja nie jestem pewna, czy ja cesarki się bardziej nie boję niż naturalnego porodu... Fajno, że znowu ktoś zagląda i pisze :) Spokojnej, przespanej nocki :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie fakt że pogoda działa depresyjnie :( Ja po półtora tygodnia chorowania wróciłam do pracy i teraz znów mnie rozłożyło, gardło dziś rozbolało jak cholera i staram sie nic nie mówic :( Zarejestrowałam się znów do lekarza, który pewnie mnie opieprzy że nie kontynuowałam leczenia tylko zrobiłam przerwę i teraz przychodzę ale mi naprawdę było lepiej :( A jak człowiekowi lepiej to kto sie pcha do ośrodka?? Na pewno nie ja :( Zaczął się u mnie 14 tydzień i wcale nie minęło to złe samopoczucie po 12 jak wszyscy zapewniali :( wciąż mi niedobrze, cokolwiek troszeczkę więcej zjem to jakby mi miało żołądek rozsadzić. Mi to się chyba normalnie jakimś cudem macica ulokowała na żołądku i juz gniecie a co dopiero jak małe będzie większe :( Dla mnie to też nie jest cudowny czas, jakos sobie radzę bez tabletek, parę razy zdarzyło mi sie wziąć ale i tak mizerny efekt był. Nie cierpię tego stanu, w którym obecnie się znajduję i tylko marzę i chcę wierzyć że *po* będzie jakoś lepiej, że odżyję, obudzę się do normalnego życia. Wczoraj dowiedziałam sie o niespodziewanej smierci w rodzinie, niby nikt bliski ale mysli poleciały szybko w strone paniki i strachu, że mnie to czeka, że to się zdarzy, itd :( Jak można spokojnie i szczęśliwie życ gdy nad głową wciąż wisi widmo śmierci??

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczyny, dzisiaj pogoda chyba dziala negatywnie obudzilams ie z takim bole glowy i szyi ze masakra..wzielam paracetamol...Mika dziękuję za odpowiedź na moje pytania..ja nawet do sklepu nie wychodze a jutro musze jechac do szpitala na pobranie krwi wiec czeka mnie mega wyzwanie ale czuje ze dam radę..może zeby tak ciagle o negatywach nie pisac mam pytanie kiedy wasze ciązowe brzuszki się pojawiły??w którym miesiącu?

Odnośnik do komentarza
Gość Mika 1984

Oj u mnie brzuszek pojawił się gdzieś pod koniec 4 msc...a teraz w 6-tym jest już konkretny:)) Ja też choruję.. właściwie to taka zaziębiona jestem już od świąt...syn zasmarkany wiecznie, więc i ja coś łapię... kropli nie można, rutinoscorbin łykam, bo wiem, że jest dozwolony, Pyrosal i maść majerankowa do nosa... Cudów nie ma..jakoś trzeba przetrwać.. Też jestem wrażliwa na wahania ciśnienia atmosferycznego.. odczuwam zawsze bóle głowy i w kościach mnie kręci... a właśnie.. dziewczyny mam pytanko- od miesiąca gdzieś męczę się ze strasznym bólem kręgosłupa... to chyba wcześnie jak na takie ble.. W nocy nie mogę się z boku na bok odwrócić tak boli.. to ból jak przy rwie kulszowej ( kiedyś miałam ) Czym można się posmarować, co zrobić? Ma któraś z was tak? Juro synek ma bal karnawałowy w szkole... powinnam z nim pójść, a nie dam rady i mam z tego powodu wyrzuty sumienia, bo wiem, że chciałby, żebym była... Może uda mi się go chociaż odprowadzić kawałek... zobaczymy rano... Ja też muszę badania obciążenie glukozą zrobić, morfologię i mocz, ale tak się zbieram, że nie mogę się zebrać.... Pamiętam, że przy tym obciążeniu długo trzeba w przychodni siedzieć.. a ja mam z tym problem... już nie wspominając o dojeździe tam.... A jak u Was? Co w planach na najbliższe dni?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×