Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Modele sztucznej zastawki serca


Rekomendowane odpowiedzi

Witam Mam 30 lat i mam sztuczną zastwkę typu - ST. Jude 25. Tak jak klasyfikujemy modele aut - średniej, wysokiej klasy - tak pewnie jest prowadzony ranking zastawek. Czy ktoś z Państwa posiada wiedzę na temat modeli zastawek i która jest najlepsza? Patrząc pod kątem *kosztów operacji* to myślę sobie - *mam mercedesa wśród zastawek*..... Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
czesc.Monika czemu piszesz,ze masz Merca wsrod zastawek? Ja mam juz 7 lat zastawke ktora nazywa sie SORIN 25 i moge pisac ze jest to Bolid Kubicy . A najlepiej wiedza kardiochirurdzy jaki jest twoj stan /po otwarciu klatki piersiowej/ , no i co akurat posiadaja na /magazynie/.A najwazniejsze jest to jak sie czujesz . No i moze tez za toba przemawia wiek Ja mam 54 lata a wszczepili mi ja w Katowicach-Ochojcu.I nazwisko Szefa Kliniki Prof.A.Bochenek tez Ci cos mowi chyba. Pozdr. i Zycze Ci Zdrowka i 100 letniego cykania. A jako takiego rankingu sie nie prowadzi. A uwiez Mi bo mam w rodzinie lekarza wlasnie pracujacego w Katowicach-Ochojcu.Jeszcze raz Zycze Ci zdrowka Hej.No i co najwazniejsze to utrzymywac tzw.INR w przedziale 2,5 do 3.5.
Odnośnik do komentarza
Gość monika147
Witaj. Mirku, nie wiątpię w to, że kardiochirurg po otwarciu klatki najlepiej wie co jest dobre dla pacjenta - jednak w rozmowie z kardiochirurgiem (już po operacji) usłyszałam, ze mam bardzo dobrą zastawkę i porównał to do _cytuję: *mercedesa* wsród zastawek. Producent daje 30 lat gwarancji. Ale wiem, ze sa zastawki, które po jakimś czasie nalezy wiymieniać - nie spełniają swojej roli - wady techniczne.... A porownując to do aut - jesli jakąś cześć wymieniamy (nie mówię o klockach czy oleju) tzn, ze samochód nie jest dobrej klasy - czy tak nie jest? Wracając do nazwiska - chyba każdy *zastawkowy* pacjent zna nazwisko prof. Bochenka. Jest to wielki autorytet w dziedzinie kardiologii. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam Jestem nowy na tym forum... Mam 19 lat właśnie wróciłem od lekarza i dowiedziałem sie ze bede musiał miec sztuczna zastawke..zabrzmiało to jak wyrok..bardzo mnie to martwi i nie wyobrazam tego sobie...zwłaszcza jak czytam o tym na internecie(np przebieg operacji-rozcinanie mostka itd..)szczerze to strasznie sie tego boje..a jak było w waszym przypadku? ile czasu spedzieliscie w szpitalu? i po jakim czasie doszliscie do siebie?czy zycie z tym rózni sie od tego wczesniejszego?
Odnośnik do komentarza
Witaj Michale. Tak się zastanawiam czy pisać o przeżyciach 1-ej czy 2-ej operacji..... Kiedy miałam 15 lat usłyszałam - *musimy operować*.... ale to było... właśnie 15 lat temu. Dziś mam 30 i 2 lata temu (czyli rok 2006) wstawiono mi sztuczną zastawkę. Ile czasu byłam w szpitalu? Bardzo krótko ok. 2-3 tygodni. 14 lutego 2006 wszczepiono mi sztuczną zastawkę a 1 maja 2006 stawiłam się do pracy. Mostek zrósł się ok. 4-6 tyg. Po 8 tyg. wsiadłam za kierownicę. Mimo powrotu do pracy unikałam dźwigania - przez jakieś 6 miesięcy. Czy życie się różni? Chyba nie, mam nadal przyjaciół, pracę, rodzinę, czasem wyjdę na piwo, do klubu. Raczej bym powiedziała, ze zmieniło się na lepsze. Są pewne obostrzenia - czyli badanie wskaźnika INR (poprostu trzeba pamiętać), codziennie brać sintrom, unikać upadków, dźwigania. Busi być odpowiednia dieta by ten wskaźnik utrzymać - choć ja podjadam słodycze (hi hi). Michale, w tym wszystkim tak naprawdę ważne jest abyś miał wsparcie od najbliższych, abyś mógł liczyć na ich pomoc, dobre słowo a cała reszta jest do przeżycia. Jesteś młodym człowiekiem i życzę Ci podjęcia słusznej decyzji oraz zdrowia. Monika P.S. Moja chęć do życia jest bardzo duża i być może moja *mocna* psychika sprwiła, ze ja bardzo szybko wróciłam do zdrowia, do normalnego funkcjonowania. Michale, jeśli mogę Cię spytać - a w którym szpitalu będziesz operowany?
Odnośnik do komentarza
Hej No to rzeczywiście nie tak źle..wsparcie najblizszych mam i to duże chociaż strach nie pozwala mi na razie na to racjonalnie spojrzeć..może musze sobie uświadomic ze to nic strasznego...Operowany będa w Katowicach w Ochojcu..ale jeszcze nie tak prędko..jeszcze przede mna szereg badań konsultacji itp..ale myśle ze to dopiero w przyszłym roku..w tym czeka mnie jeszcze matura,,Naszczęscie jestem pod opieka dobrego specjalisty i mysle ze z jego pomoca i pomoca innych wszsytko bedzie w porządku..martwi mnie tez to ze będa musiał ograniczyc sport..i to krzyzuje mi plany życiowe..kocham góry wspinaczke tenis pływanie..co napewno bede musiał ograniczyć..na razie próbuje sie z tym oswoić i w przyszłości podac sie operacji..
Odnośnik do komentarza
Michale, jeśli mogę podpowiedzieć - przed Tobą matura i myslę, że o tym musisz myśleć w 1 kolejności - ja po operacji byłam jeszcze w strachu - to nie jest tak, że ten strach minął. Dopiero po kilku miesiącach kiedy oswoiłam się, ze mam sztuczną zastawkę i pierwszy raz pojechałam samochodem nad morze zdałam sobie sprawę ile to mnie kosztowało ale byłam szczęśliwa bo (z kumpelą) pojechałam samochodem nad morze i mogłam się cieszyć wakacjami. W zeszłe wakacje pojechałyśmy do Niemiec - również same. Co do sportu - w pierwszych miesiącach po operacji nie będziesz mógł go uprawiać - jednak stopniowo myślę, ze powrócisz. Ja pływam, jeżdżę na rowerze. Wszystko to w granicach rozsądku i po konsultacji z kardiologiem. A w kiwetniu wybieram się w Polskie góry - na cały miesiąc - i też będę się wspinać - ... no pewnie tylko na jakąś polankę (hi hi). Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×