Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Szukam kontaktu z osobami z wszczepioną zastawką


Gość Andrzej

Rekomendowane odpowiedzi

.

Witam ponownie wszystkich!

Jestem mile zaskoczony szybkim podjęciem tematu. Widzę, że forum jest znakomitą platformą wymiany doświadczeń oraz ich nabywania. Postaram się odpowiedzieć na Wasze sugestie i pytania.

Ewa39zToF - o rehabilitacji mostka wiedziałem od początku. Już po operacji wymiany zastawki pilnowały tego procesu pielęgniarki i rehabilitantki. Pilnowały również spania na plecach. Nieraz w nocy mnie budziły bo druga natura przewracała mnie podczas snu na lewy bok. Kamizelkę stabilizującą założyła mi kochana żona, po przeniesieniu z OIOM-u (dwa dni) na salę pooperacyjną a później ogólną i nosiłem ją stale przez okres pobytu w sanatorium i w domu. Łącznie około trzech miesięcy. Co do blizny to jest prawie niewidoczna.

arsen - Wiesz, jak byłem przednastolatkiem to gips mi zakładali kilka razy. Jeden obojczyk, później za dwa, trzy lata drugi obojczyk i znów lewa ręka w nadgarstku... Złamania kości goiły się jak na psie (nie obrażając zwierzaka). Pewnie limit na zrastanie wyczerpałem... Co do drutowania to trudno mi się wypowiadać... Opis zdjęcia RTG, projekcja boczna, z 27 stycznia (dwa dni) ...wszystkie szwy pęknięte, oprócz pętli w górnym trzonie mostka... Nie wyobrażam sobie jakie siły i naprężenia występują w klatce piersiowej aby takie druty przerwać... Co do migotania to byłem bardzo rozczarowany jak mi kardiolog o tym powiedział przy wypisie ze szpitala. Wtedy dowiedziałem się, że migotanie może trwać do miesiąca... Padł wtedy termin - migotanie przedsionków przetrwałe.  Nierówną pracę serca czułem i słyszałem w uszach, głowie. W sanatorium  podczas trzytygodniowej rehabilitacji zapytałem kardiologa o ewentualny zabieg ablacji. Sprowadził mnie na ziemię słowami - w takim przypadku (migotanie nabyte po operacji) nie zaleca się... a między wierszami domyśliłem się - a po kiego ci ta ablacja. Migotanie mam cały czas ale już go nie słyszę albo się przyzwyczaiłem...

Noni - Miałem po operacji kilka USG pod kątem zastawek. Wszczepiona aortalna pracuje OK. Nie przecieka, kurczliwość OK. Co do męczliwości to zaczynam odnosić (lekarskie) wrażenie, że ten typ tak ma... Kurze łapki, jedno z bogatych źródeł kolagenu - ponieważ kuchnia nie jest mi obca, to oprócz galaretek z różnymi dodatkami, były również rozmaite zupy z wkładką z kurek chodzących😊. Chyba za późno wprowadziłem do domowego menu. Wiesz, Noni przez ogromną część swojego życia byłem bardzo aktywny. Teraz walczę z niemocą, z "zostań w domu", brakiem aktywności. Głupi(?) rowerek stacjonarny sprawia mi problem. Siądę na kilka minut to w klatce mi chrupie, przestawia się, trze i czasami zakłuje. Zakupy to tylko z wózkiem bo mogę się na nim oprzeć. Spacery? Tylko samotne. Znaczy się mojej żony. Kochanej i wyrozumiałej.  Ja w domu. Eeech, jak sobie przypomnę wielokilometrowe wędrówki po górach...  Pamiętam okres po operacji, jak psychika "siadała". Bezsenne noce, towarzyszące im demony oraz nawiedzające durne myśli. Ból i tabletki na jego uśmierzenie oraz na bezsenność. Na szczęście wyszedłem z tego. Tylko, że to zaczyna powoli wracać... 😕                             W lutym mam nadzieję spotkać się z moim operatorem na konsultacji. Napiszę o wyniku spotkania. Ja stoję na stanowisku, że ponowna operacja to ostateczność, ale Bóg wie co mi zaproponuje, kardiochirurg w końcu znawca tematu.

Pozdrawiam Was.       

 

 

Odnośnik do komentarza

zet1700

Kurcze, kiedy ja miałam dwie ostatnie operacje, obie w 1998 roku, to jeszcze kamizelek nie używano.

Migotanie przedsionków tez mi się przyplątało kilka lat temu, najpierw napadowe, potem przetrwale. Miałam kardiowersję elektryczną. Pomogła, ale niestety jest ryzyko nawrotu. Biorę z tego powodu lek rozrządzający krew, Pradaxę.

Odnośnik do komentarza

Hej, książe! Nie, kardiowersja nie boli, bo Cię wcześniej usypiają na kilka minut, dożylnie. Film Ci się urywa, a potem się budzisz podłączony do kardiomonitora, bo sprawdzają, czy rytm zatokowy się utrzymuje, no i od wąsy z tlenem.  Myślisz sobie: to w ogóle coś było, czy nie? Potem wstajesz, oglądasz się w lustrze, a tam na klacie trzy czerwone ślady po elektrodach, przez które Ci podawali prąd 🙂

Odnośnik do komentarza

Kilkusekundowe?? To żadne napady., Ja miałam chyba ponad tydzień, zanim poszłam do lekarza, który od razu wezwał karetkę, a potem jeszcze 2m,5 mesiąca, do czasu kardiowersji. Ale po prawdzie to gdyby nie tachykardia (tętno 150 uderzeń na minutę) przez ten tydzień, to bym nie miała pojęcia o migotaniu. Tylko z jego powodu krew mi się zatrzymywała  w narządach jamy brzusznej, czułam tam dziwny ucisk podczas chodzenia, no i szybko się bardzo męczyłam. W szpitalu dali mi digoksyne na zwolnienie pracy serca i wtedy poczułam się lepiej. Kardiowersja nie jest straszna, tylko przed nią, a i po niej trzeba brać lek przeciwzakrzepowy, bo w razie nawrotu migotania na dłużej mogą się robić skrzepliny w przedsionkach, a te mogą wywołać udar mózgu.

Podczas kardiowersji elektrycznej są 3 strzały, czyli 3 próby przywrócenia prawidłowego rytmu serca. Mnie wrócił rytm już po pierwszym, więc kolejnych nie było 🙂

Odnośnik do komentarza

witam.długo szukałam tego wątku.Wcześniej pisałam,że mam dusznośc ii okazało się ,że mam pointubacyjne zwężenie tchawicy/miałam/Obecnie jestem po zabiegu .Problem prawie się skończył,a rok temu miałam przepływ powietrza tylko 30 procent i o mało się nie udusiłam.Najgorsze jest to,że może to znów powrócić.pozdrawiam Rena.

Odnośnik do komentarza

witam.w 2012 r miałam wymienianą zastawkę aortalną i za 2 dni od nowa przecinali mostek bo mi przecięli chłonkę.Po tych cięciach mam szeroką bliznę ,która swędziała mnie bardzo długo.Po operacji 1,5 roku męczyłam się dalej ,bo chciałam normalnie żyć ,ale się nie dało.Po 8 latach nareszcie rozpoznano u mnie pointubacyjne zwężenie tchawicy.Zet 1700 poproś o endoskopię albo tomograf szyi ,dowiesz się czy duszności nie są od zwężenia tchawicy jak to było u mnie.Idż do laryngologa,bo ja zaliczyłam kilku specjalistów  i nikt nie wpadł od czego te duszności.Dosłownie nie mogłam spacerować ,odkurzać,nawet wyspać się nie mogłam normalnie.Dziwię się bardzo,że lekarze udają ,że czegoś takiego nie ma.

 

 

Odnośnik do komentarza

Witaj Renatn. Super, że wreszcie wyjaśnił się Twój problem i że leczenie dało efekt. Smutne, jak w wielu sytuacjach w życiu, również w medycynie decyduje często przypadek. Albo ma się pecha i coś się wali, albo szczęście że się z czegoś wykaraskało. Lekarze niestety też dokładają nam cierpienia, a potem zostajemy z tym sami. Czasem też sami dzięki wytrwałości znajdujemy przyczynę i ratunek.

Odnośnik do komentarza

Cześć Ewa39zToF to jest beznadziejne. Chcę sobie poleżeć to ja dostaję arytmie, Trwa sekundę w łóżku też czuję nie równe bicie serca 😞 Ostatnio ukłucie w mostku mnie wybudziło ręka prawa drętwa. A serce w miarę dobrze było. Za bardzo nie wiem co robić? Pozdrawiam ksiaze

 

 

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Ostatnio już nie mogłam patrzeć na to forum, a dokładnie na te wątki, które ktoś lub coś tworzyło bez sensu i opamiętania. A tu dziś mega niespodzianka. Wąteczki normalne i ludzkie. Brawo, dla autora tego porządku. Mam nadzieję, że się dobrze macie. Na innych wątkach doczytałam że sporo osób w marcu idzie na zabieg. Trzymam kciuki. Oczywiście pamiętam, że Ewa 40TOF miała mieć kwalifikacje. Jak tam Ewo? Czy miałaś już rozmowę lub wyznaczony termin?

Odnośnik do komentarza

Ewo, wiem, że czekasz na termin operacji. Ale coś wspominałaś o lutym, że ma się odbyć rozmowa czy konsultacja? Ale chyba im bliżej lata to lepiej. Może pandemia zelżeje? Ja się zastanawiam, jak będzie wyglądała ta trzecia fala? Czy w marcu znowu się nie pozamykają szpitale na badania i zabiegi? Diagnoza budzi obawy i stres, ale czekanie też męczy. Chciałbym mieć to już za sobą.

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry! Oby!

29 stycznia zakończyłem moją wypowiedź - " W lutym mam nadzieję spotkać się z moim operatorem na konsultacji. Napiszę o wyniku spotkania. Ja stoję na stanowisku, że ponowna operacja to ostateczność, ale Bóg wie co mi zaproponuje, kardiochirurg w końcu znawca tematu" Wczoraj byłem na konsultacji. Ogólnie mogę powiedzieć, że sugestie pana doktora były takie: jak nie boli i nie za bardzo przeszkadza w życiu codziennym, to ze względu na duży stopień ryzyka operacyjnego i ewentualnych powikłań pooperacyjnych odradzałby ten zabieg. Na wszelki wypadek zostałem zakwalifikowany do powtórnego cięcia i zespolenia mostka, z możliwością wyboru terminu (miesiąca) zabiegu. Decyzja należy do mnie. No i znowu jestem na początku...

pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza

Witaj, Zet1700. Czyli opinia lekarza operatora pokryła się z Twoją hipotezą i nastawieniem z lutego. Ale to tak jak napisałeś powrót do początku, albo dobra opcja na ten moment. I tak może ma być. Obserwacja stanu i kontrola, jak postępują zmiany. I w razie pogorszenia decyzja. Może za parę miesięcy, gdy pandemia ucichnie będzie na to znacznie lepszy czas? Czy podczas wizyty miałeś echo i analizowana była też praca serca i Twoje objawy?

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Wątek trochę ucichł, bo piszemy na innych bardziej aktualnych i potrzebnych tematach. Dziś temat zastawkowy. Jestem w Aninie na badaniach. Ja, tak myślałam. Jeden dzień i do domu. Ale lekarze wzięli pod lupę moją zastawkę biologiczną aortalną i mitralną. Niestety, aortalna do wymiany i to jak najszybciej. Mitralna też. Mam masę badań i propozycję operacji, niedoodrzucenia, dosłownie i w przenośni.

Odnośnik do komentarza

Ewo, zostaję w szpitalu. Jutro mam tomografia z kontrastem a przed nią echo przezprzełykowe. Chcą sprawdzić, czy zastawkę popsuła degerenacja, czyli coś co dzieje się od dłuższego czasu? Czy wegetacja czyli coś świeżego? Są za tym bym zdecydowała się na operację już teraz. Badania zrobione. Powrót w czasie pandemii może być trudny. A stan poważny. Szczypię się w rękę, czy to nie sen. Ale nie, to dzieje się naprawdę. Pamiętam, że czekasz na swój zabieg. Ale myślę że pamiętają o tobie. Jak byłam na teście covidowym to jedna młoda dziewczyna szła na oddział, a mama twierdziła, że nie wie czy nie będzie operacji. Druga też młoda mówiła że idzie na operację. Także tu działa wszystko płynnie, choć pewnie procedury cowidowe spowalniają, bo mycie i dezynfekcja to wydłuża. Ale idą naprzód. Na moim oddziale sporo osób. W rejestracji i na badaniach też. A co do mnie to chyba dostanę dwie zastawki a może i pierścień na trzecią. I to nie żart. Dziś mi jedna z lekarek wyjawiła niejako plan. No i jutro po badaniach będzie konsylium. 

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa40zToF

Może i lepiej iść tak z marszu na operację? Powiedzą Ciebie wszystko, a Ty nie musisz siedzieć w domu i się denerwować. Być może Twoja operacja jest pilniejsza, a przy tym nie będzie dotyczyć aorty, dlatego Cię chcą wziąć od razu. A ja się zastanawiam, czy w ogóle się decydować na operację. Jedna dziewczyna z moją wadą kilka dni temu przeszła planową,też którąś z kolei -operację w Krakowie, ale na skutek powikłań na drugi dzień znowu ją otworzyli. Do tej pory stan krytyczny. Jestem przerażona. 

Odnośnik do komentarza

Ewo, ja to sobie tłumaczę, że zawsze istnieje zagrożenie. Ale ten jakiś procent zagrożenia zaczynam tłumaczyć, iż wielu ludzi nagle odchodzi z szeregu innych przyczyn. A jak zawsze pisałaś od lat tutaj są fachowcy. No i każdy z nas jest innym przypadkiem. To że koleżanka źle przechodzi to trudna sprawa i budzi Twój lęk, ale pomyśl o tych wielu, wielu którzy dali radę. Myślę, że trzeba trzymać się tej grupy. Strach mówi co innego, a to tylko strach. Fakty są konkretne i dają nadzieję. Będzie dobrze. Zgłosisz się a po badaniach jeszcze raz rozważą Twoją sytuację, a Ty decyzję. 

 

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa40zToF

Nie, Noni, o tych koleżankach to raczej nie ja pisałam. A co do mojej operacji, to badania już miałam,ale zabrakło mi rozmowy z kardiochirurgiem. Decyzja o niej została podjęta już po moim wypisie ze szpitala, a ja dostałam jej wynik pisemnie. Kilka lat temu sama z niej zrezygnowałam, po rozmowie z kardiochirurgami, którzy mnie nastraszyli, że mogę umrzeć na stole już w trakcie rozcinania mostka. Dlatego teraz bardzo się boję i waham. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×