Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa


Anna29

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,jestem tutaj nowa. Od dłuższego czasu miewam silną nerwicę lękową. Ciągle boję się,że coś mi się stanie...okropnie utrudnia mi to codzienne funkcjonowanie. Wejście do autobusu by wrócić z pracy to horror. Pocą mi się dłonie,klucha w gardle,kłucie w mostku,gniecenie,kołatanie i te ciągłe uczucie dyskomfortu w żołądku. Codziennie wmawiam sobie,że przecież dam.sobie radę itp,ale to nie pomaga...😢chciałabym zacząć normalnie żyć... zaraz pędze na zebranie rodziców bo jestem nauczycielką,a już boli mnie żołądek,wali serce i jest mi.niedobrze. Napewno jest tu ktoś kto cierpi podobnie jak ja,albo i już się z tego cholerstwa wyleczył

Odnośnik do komentarza
Gość Marcel122

Witam, ja tez mam nerwice i straszne kołatania serca, doszło do tego, że panika tak mną zawładnęła, że siedziałam i tylko ryczałam o to serce. Poszłam do psychiatry, dostałam antydepresant, musiałam wziąć, bo już nie było rady i jest lepiej ,,, tych cholernych kołatań mam bardzo , bardzo mało ..,.

Odnośnik do komentarza

Właśnie też muszę wybrać się do psychologa,nie mam już chyba wyjścia. Dziś szłam na rozmowę w sprawie nowej pracy. Masakra.... po drodze myslałam że wyskoczy mi serce, było mi duszno,zawroty głowy... jak emocje puściły myślałam,że pęknie mi głowa.. Mam prawie 2-letniego synka i jak patrzę na to ile czasem tracimy czasu to płakać mi się chce;( melisa uspokaja mnie na jakiś czas. I najgorsze jest to,że nawet jeśli nie ma sytuacji stresującej to i tak potrafi mi dac w kość.

Odnośnik do komentarza

Do Anna 29. Twoje objawy to klasyczna nerwica lękowa. Miałem ja również. Ciągle mi się spieszyło, ciągle *musiałem* być dobrym lepszym najlepszym. Dostępny dla klienta 24 /h na dobę ( mam własną działalność, usługi dla firm). Nie moglem sobie pozwolić na choćby jeden dzień choroby. Moim mottem było być zawsze dostępnym dla klienta. Piątek-światek czy niedziela. Zawsze. Wreszcie zdrowie powiedziało *dość*. Świat mi wirował w oczach, zawroty głowy. Trafiłem do szpitala na oddział neurologi. Wypisany po 3 dniach jako zdrowy. Zdrowy nie byłem. Sam od siebie udałem się do psychiatry. Z początku nie chciał mnie leczyć - uważał, że mój przypadek to nie dla psychiatry ale po rozmowie przepisał mi tabletki, jeżeli dobrze pamiętam Spamilan i Bioxetin. Dawki *dziecinne* ale miałem zażywać ... i zażywałem. W między czasie udzieliłem sobie tydzień wolnego. Zrobiłem sobie rachunek sumienia czy aby warto tak dalej żyć. Pieniądze są potrzebne ale dla żyjących. Pomyślałem sobie że w moim przypadku - jak tak dalej będę postępował to za długo nie pożyję. Odstawiłem to *bycie najlepszym*, teraz robię to samo tylko psychicznie jestem wyluzowany (po tym rachunku sumienia). Owszem stare nawyki dają czasami znać ale skutecznie z nimi sobie radzę. Moja rada: weź tydzień urlopu. Wyjedź * w Bieszczady*. Myślami zlekceważ swoje obowiązki (zdążysz je zrobić). Wrzuć na luz. Poproś lekarza o jakąś tabletkę (pomaga na początku zmagań). Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×