Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica - czy na pewno?


Gość moni2572

Rekomendowane odpowiedzi

Do Dory.Witam Cię!Ja też mam nerwicę (od dziecka,ojciec alkoholik).Mam podobne objawy do Twoich,ciągle robie badania jakieś i ostatnio wyszło że mam silna anemię z niedoborem żelaza i niedobór magnezu.Uzupełniam te niedobory i czuję sie lepiej,ale objawy nerwicy mam nadal tylko jakos mniej sie nimi przejmuję.Od kilku miesięcy chodzę na terapię i to również mi pomaga.Też mam koszmary senne,ale to jest normalne przy nerwicy.Widzę że męczą Cię natrętne myśli(Ja tez tak miałam),lęki(nie czytac o chorobach to podstawa).Moim zdaniem musisz iść na terapię, koniecznie.Sama sobie nie poradzisz tu potrzebny jest specjalista.Znajdź sobie jakąś pasję,to odwraca uwagę od nerwicy,sprawdziłam to.Nie zwracaj uwagi na sny ,nie skupiaj się na tym.Wierze że Ci się uda.Pozdrawiam serdecznie.Iza
Odnośnik do komentarza
Witam. Tu znowu Kuba. Czytam wasze komentarze z uwagą i chce w jakis sposob dopasowac wasze objawy i problemy do moich niedomagan. I sam juz nie wiem, czy moja przypadlosc moze sie kwalifikowac do nerwicy, czy mam cos gorszego. Dziewczeta powyzej pisza o dusznosciach, poceniu sie rak, etc. Ja takich objawow nie mam, albo sa one przeze mnie nieodstrzegane, bądź bagatelizowane. Wydaje mi sie, ze moim niedomaganiom nablizej do objawow kamila. Co pewien czas mam cholerny ucisk w glowie, w okolicach skroni i nieco powyzej jej i powyzej lewego ucha. Miejsce tych uciskow jest zmienne... Kiedy pisze te pare slow, wlasnie mam atak ucisku. Jest mi przy tym slabo i moj mozg pracuje na znacnzie zwolnionych obrotach. Ciezko mi w tej chwili zebrac mysli, etc. Widzenei w lewym oku takze mam pogorszone. I takze lekko kreci mi sie w glowie. Zauwazam, ze te objawy mam, kiedy zastygne w miejscu i zaczne o czyms myslec, najczesciej o chorobie. Kiedy cos robie i nie nie mysle o objawach, dyskomfort mija. Pisalem poprzednio o kolataniu serca - najczesciej w nocy, tak ze powodowalo to przebudzenia. I tak jak chyba kamil, czasami mialem wrazenie (podczas zasypiania), ze zapominam nabrac do pluc powietrza. Wtedy sie nagle budzilem z wielkim niepokojem. Teraz kolatania na szczescie nie dokuczaja (ciekawe, na jak dlugo), ale strach o moj stan zdrowia pozostal. Boje sie podobnie jak kamil, ze to cos zwiazanego z nowotworami,no bo skad bylby ten ucisk (Czasami tez mysle,ze to moze poczatki stwardnienia rozsianego)...Ale z kolei ten usick czuje tak *zaraz pod skora*, jakby w tętnicach wolno plynela krew, lub naczynka byly zapchane (moze to tetniak???) I moze stad to spowolnione myslenie (slabo dotelniony mozg) i funkcjonowanie podczas tych atakow? Poradzcie mi cos prosze. Czy poza kamilem, tez macie takie dolegliwosci? Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Wiataj ja mam też uciska w głowie,szczeki mi drętwieją,uszy zatykają, jak mi głowa ściska to mam wrażenie że tlen mi nie dochodzi,objawów mam naprawdę mnóstwo,pisałam też o nich wyżej,ale miałam tomografię głowy i nic nie wykazała,ale rozumiem Cię bo też mi taki myśli przychodziły do głowy,ale dla świętego spokoju idź może do neurologa,pozdrawiam ciepło,trzymaj się pa pa
Odnośnik do komentarza
czesc wam ponownie,mecza mnie objawy,o ktorych zapomnialam napisac: slysze skrzypienie w karku, nerwobole chodzace po glowie, okropne zaroty glowy, po dluzszym siedzeniu jak wstane mam uderzenie cisnienia do glowy, czuje jakby miala mi peknac, brak sil, nogi jak z waty,a dalszym ciagu jestem otepiona (jesli ktos z was wie jak to zwalczyc, prosze piszcie!!! ciezko z tym zyc)....ucisk w skroniach przeminal...ale za to jak ide do sklepu, to czuje sie okropnie, ledwo zyje,duszno mi, jestem rozkojazona, ciezko to opisac, tlok mnie przerasta, chce tylko wracac do domu, bo sie czuje wtedy bezpiecznie... prosze piszcie o skutecznych metodach uwolnienia sie od tego swinstwa. pozdrawiam wac cieplo :)
Odnośnik do komentarza
mam problem z nerwica byłem u lekarzy neurologa stwierdził ze jestem nerwowy a le nie wiem co pisać moje objawy to nogi jak z waty uczucie słabości tak jak bym miał zaraz omdleć strach przed utrata przytomności drętwienie lewej ręki ściskanie w gardle i obrazu odbijanie i stolce biorę jakiś lek na uspokojenie AFOBAN nie wiem czy to nerwica czyco robiłem wszystkie wyniki i wszystko ok może ktoś mi da jakąś rade jak z tym żyć może jakiś znachor by pomógł Andrzej
Odnośnik do komentarza
Do Andrzeja!Nie jestem lekarzem,ale miałam podobnie kiedyś.Mogą to byc objawy nerwicy.Napisz więcej o swoich objawach ijakie badania robiłeś.z Afobamem uważaj,bo silnie uzależnia.Ja biorę Validol,bardzo pomaga mi(po kilku minutach).Mi tez przepisano Afobam,ale nie brałam tego.Pozdrawiam i życzę powodzenia.
Odnośnik do komentarza
Witajcie! Niestety to o czym piszecie ten ucisk w głowie to efekt tej PASKUDNEJ NERWICY!!!z która borykam sie również i ja.Również odwiedziłam wielu lekarzy i robiłam mase badań a i tak nie uspokaja mnie to bo dalej człowiek mysli iż jest cos nie tak!!!Mam pytanie do was czy miewacie takie drętwienie a nawet jakby niedowład rąk lub nóg i np.tylko po jednej stronie???Bardzo proszę o odpis w tej sprawie.Pozdrawiam i zyczę wytrwałości w tym paskudztwie!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Witajcie ponownie. Chce was zapytac o wasz ucisk w glowie. W ktorym miejscu wystepuje, jak go czujecie, etc. U mnie obejmuje on lewa strone glowy, glownie okolice skroni i promieniuje powyzej ucha, czasem na niemal cala lewa czesc glowy. Ten ucisk czuje jakby zaraz pod skóra glowy, takie z poczatku ni to szczypanie, ni to mrowienie, pozniej pojawia sie cholerny ucisk...Czasem mi sie zdaje, ze to moze problem z krazeniem, ze moze krew nie dochodzi, albo slabiej przeplywa do glowy...Wy z kolei piszecie, ze wasi lekarze łączą wasze podobne dolegliwosci z nerwicą. Wciaz sie zastanawiam, co mi dolega, ale do lekarza jakos strach mi sie udac (zawsze tez znajduje wymowki, ze a to praca, a to inne obowiazki)...No ale do kogo wlasciwie powinienem sie zglosic? Do kardiologa czy neurologa? Od kilka dni co prawda dolegliwosci sa mniejsze, ale mimo wszytsko czasem sie pojawiaja. A jesli chodzi o dretwienia, to nawet czesto mi sie zdarzaja, ale sa raczej przemijajace i powiedzialbym malo dokuczliwe (pojawiaja sie najczesciej podczas snu, kiedy dlugo leze w jednej pozycji, wiec moze to nie jest cos nienaturlanego). Niedawno, bedac poza domem, podczas *ataku ucisku*, tak sie nim zestresowalem, tak intensywnie zaczalem o nim myslec i o jego potencjalnych przyczynach, ze czulem, ze ucisk jest coraz mocniejszy i ze ta petla zaciska sie coraz mocniej na mojej glowie. Wpadlem w jakas psychoze i chcialem jak najszybciej znalezc sie w jakims bezpiecznym miejscu, najlepiej w domu. Wtedy tez mialem wrazenie, ze nogi mi odmawiaja posluszenstwa, byly jak z waty, jakby nie moje, wydawalo mi sie nawet ze mam problemy by nimi poruszac. Po kilku glebszych oddechach wszytsko jednak wrocilo do normy. Pozdrawiam wszystkich zmagających sie z tym cholerstwem.
Odnośnik do komentarza
do Kuby.Juz pisalam ze tez mam ucisk w glowie,czasem po jednej stronie, czasem mam wrazenie jakby cos ciezkiego lezalo mi na glowie.czasem tez dretwieje mi szczeka, mrowienia itd moglabym wymieniac bo jest tego duzo.Kuba ja bym Ci radzila isc do neurologa,kardiologa,ja bylam u tych lekarzy,Neurolog mi dala skierowanie na tomografie(balam sie ze to guz lub tetniak)ale jest ok,moze zacznij brac magnez?ale idz do lekarza po co masz sie zamartwiac? pozdrawiam duzo zdrowia zycze
Odnośnik do komentarza
Do Gonia - Dzięki za odpowiedz. U kardiologa bylem 2 miesiace temu. Sądzilem, ze ten ucisk spowodowany jest nadcisnieniem (przypadkowo zmierzone wowczas cisnienie wynosilo 150/90, a tetno jakies 100!!!). Kardiolog zrobil mi ekg i echo serca- stwierdzil, ze z sercem wszysto jest w porzadku. Dal leki na zbicie cisnienia. Ucisk jednak pojawil sie na nowo. Z kolei, rok temu kiedy pojawily sie moje pierwsze problemy (wowczas mialem mrowienia lewej strony glowy), udalem sie do neurologa, ktory wyslal mnie na tomograf. Badanie takze nic nie wykazalo. No ale to bylo niemal dokladnie rok temu. Mysle jednak, ze kolejna wizyta u neurologa bedzie konieczna...
Odnośnik do komentarza
Gość Król francuski
do kuby przebadaj dobrze odcinek szyjny kręgosłupa i zaczepy mięśni na czaszce i szyi, wtedy dowiesz się że to tutaj leży problem. 1-3 lata rehabilitacji i będziesz w formie. nie czekaj żeby nie niszczyć dalej tego układu szyi. bóle są zaskakująco silne i mogą być bardzo różne. skroń, łuk brwiowy, okolice czubka głowy, pod szczeką, za uchem. podrażnienie błędnika powoduje doznania nieracjonalne i może wywoływać głebokie zaniepokojenie. uciski na kregach szyjnych - i uciski wewnatrz tkanki łacznej - dają skutek bólowy w miejscach od nich oddalonych, także w oczodole. ból powoduje zaciskanie mięśni głądkich znajdujących się wewnatrz ciała także na szyi. jeśli się zdenerwujesz z powodu bólu napięcie mięśni pogłebia jeszcze te dolegliwości. niestety masz już chyba trochę zniszczony kregosłup szyjny, ale jesli jesteś młody wiele możesz ocalić. pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Hej, z tej strony Ania, lat 28 :) Z nerwica zmagam sie od paru lat. Poczatkowo jezdzilam do szpitala na izbe przyjęć mowiac ze zaraz umre, zemdleje itp itd. W kocu dali mi recepte na Stilnox i skierowanie do poradni psychiatrycznej. Nie skorzystalam z tego. Minelo pare lat. Zaczelam nowe studia, pojawily sie kredyty, długi, inne problemy... i powtorzyla sie sytuacja.... Teraz siedze tu przed komputerem bojąc sie ze to bedą ostatnie słowa jakie napiszę.... czuje ucisk w skroniach... jakby przytkane uszy... dziwne pulsowanie w skroni, a raczej zaraz obok niej, przy uszu... takie pykanie jakby.... pyk pyk pyk.... znika i zaraz znowu to samo... pyk pyk pyk... drży mi powieka... serce wali jak szalone... lęk.... to straszne.... biorę magnez i czasami Valused ziołowy uspokajający... nie wiem jak sobie z tym poradzic... mam meża, 2 córeczki... chcę byc szczesliwą matką, żoną, kobietą.... a tymczasem 24/dobe martwie sie o swoje zycie... czy nie umre za chwile..... obłęd!!!!
Odnośnik do komentarza
Witajcie ponownie. Jestem włąsnie po wizycie u pani neurolog. W trakcie kiedy opowiadałem jej o moich objawach, tylko sie usmiechala, dając mi znaki, ze juz wie co mi dolega. Otóz stwierdzila nerwicę z lekkimi symptomami depresji...Ok, co do nerwicy moge sie zgodzic, bo generalnie jestem osoba nerwową. Ale nie podejrzewałbym nigdy u siebie depresji ani lęków. Coż, mam problemy mniejsze lub większe, ale zeby od razu nazywac to depresja... Pani doktor wykluczyła choroby nowotworowe i to, co mnie niepokoilo, mianowice stwardnienie rozsiane...Nie dała również skierowania ani na tomografie ani na rezonans...Nieco mnie uspokoiła ta wizyta, ale podobnie jak kilkoro z was (nie pamietam, kto to pisał), nie moge uwierzyc, ze moje dolegliwosci sa spowodowane tylko nerwicą...Czy ja juz mam jakas obsesje? Bo przeciez niedalej jak wczoraj mialem taki ucisk w glowie i bylem tak otepialy, ze sadzielm, ze niemozliwe, ze spowodowane jest to tylko przez nerwice...Mysle sobie jednak, ze mimo wszystko wybiore sie na rezonans magnetyczny. Na razie dostalem lek na lęki i łagodzenie napięcia...pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Witajcie.Długo nie odzywałam się ale za bardzo nie miałam czasu.Sami rozumiecie-obowiązki,dom,dzieci no i moja nerwica.Już myślałam że będzie lepiej ale chyba za dużo chciałabym od życia.Po niedzieli wybieram się prywatnie do ortopedy i neurologa.Ciekawe co powiedzą mi.Mój kochany mąż powiedział,że siłą zaprowadzi mnie do psychologa.Współczuję Wam wszystkim,gorąco pozdrawiam i proszę trzymajcie za mnie kciuki
Odnośnik do komentarza
Wiatajcie,mam do Was pytanie,bo niestety nie trafilam jeszcze na lekarza ,ktory by mi wytlumaczyl po ludzku co mi tak naprawde jest.Chodzi mi o to walenie serca,ja rozumiem ze przy nerwicy serce moze szybko bic,ale dlaczego wali nawet jak nie jestem zdenerwowana?albo jak robie glupie porzadki w domu? nagle zaczyna mi walic,nie wiem jak to opisac,ale czuje jak krew plynie mi w zylach,szumi mi w uszach, czesto mam je przytkane,balam sie ze moze to cos z krazeniem, ale chyba jestem jeszcze na to za mloda?mam 27 lat,i mam nizsze cisnienie dolne, dzis np 120/60,moze ma ktos podobne objawy?bardzo prosze o odpowiedz,pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam, czy zauważył ktoś może powiązania pomiędzy atakami nerwicy, alergią oraz spożywaniem alkoholu? Najgorsze ataki zawsze kumulują mi się w sytuacji: silne objawy alergii na pylenie + kac. Wtedy każda próba zaśnięcia kończy się nagłym poderwaniem i łapaniem oddechu, masakra. Można wytrzymać z zawrotami głowy, osłabieniem mięśni, tachykardią i nudnościami, ale brak snu to już przegięcie)
Odnośnik do komentarza
Do Gosi. Gosiu ja kiedy jestem bardzo mocno zdenerwowana moje serce zazwyczaj jest spokojne.Jednak w momentach kiedy wyciszam się,jestem zadowolona,w miarę szczęśliwa,mam jakieś plany,np.na następny dzień wtedy moja nerwica najbardziej dokucza mi,albo serce skacze jak oszalałe,albo dzieją się ze mną naprawdę bardzo nieprzyjemne dla ciała i ducha rzeczy.Wpadam wtedy w panikę,dostaję okropnego doła,na nic nie mam ochoty.najgorsze,że nie umię sobie w tych sytuacjach poradzić sama ze sobą,boję się,że umrę,że zostawie dzieci i męża.Może nie wiele pomogłam Ci swoją wypowiedzią,chciałam żebyś wiedziała,że nie tylko Twoje serce płata Ci figle.Pozdrawiam.Dora
Odnośnik do komentarza
Do Dory, dziekuje Ci za odpowiedz:) pomoglo,bo wiem ze nie jestem sama z tym g...em,ale to nie jest tak ,ze cisze sie ze ktos to ma.dzisiaj mialam egzamin i ta moja nerwica mnie dobila.Zawroty glowy,trudnosci z koncentracja, jeszcze bylo duszno w sali i nie poszlo mi najlepiej:( po prostu super, szkoda slow...pozdrawiam, zycze duzo zdrowia
Odnośnik do komentarza
Do Gosi.Z twoich wypowiedzi śmiem wnioskować,że jesteś osobą bardzo młodą.Dam Ci Gosiu jedną radę,oczywiście skorzystarz z niej jeżeli będziesz miała takie życzenie.Otóż nie pozwól nerwom aby nad Tobą zapanowały,walcz z tym ze wszystkich sił,nie wstydż się pójść do psychiatry , czy psychologa.Może nie jestem jeszcze taką starą osobą,mam 39lat ale dzisiaj wiem,że zmarnowałam parę pięknych lat życia.Czekałam męcząc się z tym dziadostwem ,żyjąc w nadzieji że może jutro to już się skończy.Niestety przeliczyłam się.Dzisiaj wiem,że ominęło mnie tyle pięknych chwil w życiu i nikt temu nie jest winien tylko ja sama.Przez swój upór doprowadziłam się do takiego stanu w jakim jestem, a jestem wierz mi prawie na skraju przepaści.To co odczuwam to tak jakbym pozbierała wszystkie objawy,które są opisywane przez osoby na tym forum.Dopiero czytając to wszystko uświadomiłam sobie,że nie potrafiłam zawalczyć o swoje szczęście,zachowałam się jak tchórz.Tutaj na forum są tacy ludzie jak ja,którzy chowają głowę w piasek,czekając na cud,którego może nie być jeżeli nie weżmiemy przykładu z tych odwarzych.Z tych,którzy powiedzieli nerwicy STOP,poszli do lekarza i dzisiaj mogą być z siebie dumni.Panicznie boje sie wychodzić z domu ale obiecałam sobie,że posłucham męża,posłucham tych wszystkich tutaj na tym forum i pójdę do lekarza.Jeżeli Ty Gosiu jesteś na takiej samej drodze jak ja też powinnaś pójść do lekarza psychiatry czy też psychologa.Nie marnuj pięknych chwil w swoim życiu,które biegnie przecież tak szybko.Jesteś młodą napewno inteligentną dziewczyną,mozesz wiele z działać w życiu,przedewszystkim bądz szczęśliwą.Ja bardzo zaniedbałam dzieci,męża.Mam o to do siebie wielki żal,zwłaszcza,ze pokochał mnie człowiek o naprawdę wielkim i dobrym sercu,pokochał mnie osobe niepełnosprawną.Mąż okazuje mi tyle cierpliwości,że czasami zastanawiam się czy jestem jego godna,czy nie skrzywdziłam tego człowieka.Nie raz już obiecywałam sobie,że pójdę do lekarza ale zawsze kończyło sie tylko na objetnicach.Ale dzisiaj wiem i mam nadzieję,że Bóg da mi na tyle wiary,odwagi i nadzieji,że stawie temu czoła,pokonam i wygram tą walkę.Pomimo,że oprócz nerwicy mam jeszcze inne schorzenia to naprawdę chciałabym jeszcze pożyć na tym świecie.Gorąco pozdrawiam Cię Gosiu.Nie daj się zwalczyć to Ty bądż zwyczęszczynią.Dora
Odnośnik do komentarza
Do Dory.Witaj bardzo Ci dziekuje za odpowiedz:)u mnie to wszystko zaczelo sie jakies 4 lata temu.I w sumie nie jestam zdiagnozowana do konca.Co prawda juz pisalam o tym ale nie pamietam czy na tym forum:)postaram sie jak najkrocej.Siedzialam sobie sama w domku niczym nie bylam zdenerwowana i nagle zrobilo mi sie dziwnie,zaczelo robic mi sie ciemno przed oczami,duszno,myslalam ze zemdleje,do tego mialam jakby zdretwiale rece i plamy na twrzy i dekolcie, uczucie okropne,na czwile przeszlo i znowu to samo,zadzwonilam po brata,wezwal pogotowie,wniosek ostra reakcje na stres i zastrzyk uspakajajcy, ale on mi za bardzo nie pomogl bo za jakies pare godz bylo podobnie. Zaczely sie wizyty u lekrzy, rozne tabletki, bylo raz lepiej raz gorzej.W koncu trafilam do neurologa i kardiologa.Neurolog zdiagnozowala ze mam tezyczke mimo ze z badan wyszlo ze nie mam niedoboru mg,ale proba tezyczkowa wykazale ze mam, wiec bralam mg i bylo juz lepiej.Natomiast kardiolog po holterze powiedziala mi ze mam czestoskurcz nadkomorowy,mialam tez badanie elektrofizjologiczne ale nie wywolano mi arytmii i powiedzeli ze jest ok,ale serce nadal mi wali pratycznie codziennie.Wogole odkad uslyszalam ze mam ta arytmie to sie zaczelo.Wsluchuje sie w siebie jak walnieta,kilka razy dziennie mierze cisnienie i puls,boje sie wychodzic na ulice( kiedys mialm atak walenia serca na ulicy),boje sie gdzies jechac(kocham góry),a jescze rok tamu funkcjonowalam jakos,od stycznia jak mnie zlapalo na ulicy to jestem jaks taka zalękniona.I jeszcze mysli ze moze to badanie nie wykazalo arytmii a ja ja mam i to cos groznego.Nie wiem czy napisalm to w logicznej calosci ale staralam sie w miare krotko bo tago pisania byloby duzo wiecej.I jesli to na pewno nerwica to pojde do specjalisty,chociaz masz racje Doro, ze troche sie wstydze.Mam na dzieje ze Tobie uda sie pokonac,lek,i tez pojdziesz,i ze wyzdrowiejesz,napisalas o mezu,ja tez czasem mysle ze krzywdze mojego narzeczonego,jaest kochany i tak cierpliwy,a ja mysle ze nie zasluguje na niego.Pozdrawiam Cie ciepło i sciskam goraco i trzymam kciuki za Ciebie,buziaki
Odnośnik do komentarza
Do Gosi.Ślicznie dziękuję Ci za tak szybkie odpowiedzi.Ja w stosunku do Ciebie jestem weteranem.Moja nerwica dopadła mnie w wieku 14lat.Szybko jakoś wtedy przeszło mi,dostałam relanium i znów normalnie mogłam funkcjonować.Póżniej również miałam sygnały nerwicy ale dopiero dzisiaj wiem,że były to symptomy jej nadejścia.Prawdziwe piekło zaczęło się 8 lat temu.Podobnie jak i Ty byłam sama w domu,dzieci-a jeszcze wtedy miałam dwoje-spały,mąż poszedł do pracy na nocną zmianę.Uczucie słabości,miękkie nogi,nie miałam siły chodzić.Całą noc nie mogłam zasnąć i ten niesamowity strach,który towarzyszy mi do dziś.Słaniałam się na nogach,nie miałam siły chodzić,wszystko robił za mnie mąż.Potem badania,wizyty u lekarzy.Kardiolog dopiero postawił diagnozę-silna nerwica.przepisał mi Afobam.Już wtedy bałam się wychodzić z domu,ale nie było to jeszcze tak nasilone jak dzisiaj.Miałam mroczki przed oczami,robiło mi się ciemno i to wrażenie jakby np.podłoga była jakaś taka większa-nie potrafię tego opisać.Póżniej po około 3 mies.następny szok-okazało się,że jestem w ciąży.Panika totalna i strach o dziecko,brałam przecież psychotropy nie wiedząc,że jestem w ciąży.Sama nie wiem jak to się stało ale te wszystkie objawy prawie z dnia na dzień przeszły mi.Na szczęście urodziłam zdrową,śliczną dziewczynkę,która za parę dni kończy 7lat.Przez jakiś czas niby było wszystko ok.,ale gdzieś w podświadomości był strach o moje zdrowie a taką zupełną moją piętą achillesową było moje serce.Bałam się że umrę na serce,że dostanę ataku serca czy zawał.Po incydencie sprzed 8 lat,po ciąży miałam jeszcze dwa nawroty nerwicy.Jednak za każdym razem było to ze zdwojoną siłą,z nowymi objawami.Ostatni nawrót miał miejsce dokładnie rok temu.I trzyma mnie do dnia dzisiejszego.Prędzej chyba napisałabym co mi nie dolega jak to co się ze mną dzieje.Zawroty głowy,ucisk w głowie,niewyrażne widzenie,bóle głowy,mocne uderzenia serca,nogi miękkie a innym razem jak bym nie miała nóg tylko kamienie,wrażenie,że nogi mi puchną,pocenie się,niesamowite uczucie gorąca na twarzy i dłoniach,innym razem niesamowite dreszcze-zwłaszcza w nocy.Po takich dreszczach zawsze budzę się cała mokra.Uczucie słabości,niesamowite rozdrażnienie i ten niesamowity lęk przed wyjściem z domu,lęk przed śmiercią.Nie mogę przebywać w dużych sklepach typu np.TESCO zaraz słabnę,nie mam pózniej siły dalej chodzić,chodzę wtedy trzymając się wózka i to może wydać się śmieszne odmawiam w myślach pacierz prosząc Boga żeby jak najszybciej wyjść stamtąd.Nieraz zresztą odmawiałam pacierz żeby szczęśliwie dojść od najbliższego sklepu do domu.To są Gosiu nazwałabym podstawowe moje objawy,gdybym chciała napisać o wszystkim uwierz zastałaby mnie noc.Ciężko,naprawdę ciężko jest żyć z takim ciemiężcą.Narazie pomalutku będę kończyła.Zbliża się 22.00 a jutro muszę wcześniej wstać,zakończenie roku szkolnego,muszę dzieciom naszykować jak Oni to mówią galowe stroje.Pozdrawiam Ciebie Gosiu,wszystkich na tym forum i...do następnego razu.Pa.
Odnośnik do komentarza
Witajcie.Jestem nowy na forum , więć najpierw powiem coś o sobie.Mam 14 lat chodze do klasy II gimnazjum.Moje parodje z nerwicą zaczęły sie w tym roku.Wszystko przez problemy w szkole.Koledzy potrafili ostro dopiec,a zwłaszcza jeden.Na niego nie było żadnego sposobu.od 1 klasy szkoły podstawowej były już problemy.Kiedy on odszedł zaczął dolewać oliwy do ognia nauczyciel od historii.Zaczęło sie to od klasy I gimnazjum.jestem astmatykiem i często choruje, a co za tym idzie opuszczanie lekcji.Zawsze po chorobie uzupełniałem lekcje,a kiedy poszłem na historie nauczycielka zaczęła sie na mnie drzeć że opuszczam,że mnie nie przepuści do następnej klasy itp.dobra przymrużyłem na to oko.A kiedy zaczęła coraz bardziej to wtedy sie już nie czapiłem. Od razu wkroczyła do szkoły moja mama.rzucała wyzwiskami że ja gimnazjum powinienem skończyć w szpitalu , bo mnie nikt nie przepuści do następnej klasy!!!czujecie.miałem coraz ostrzejsze stany.Nie mogłem spać po nocach,zawroty głowy,nogi jak z waty,walenie pikawy,MATRIX,itp.w chwili obecnej jeżdże na terapie do poradni psychologiczno-pedagogicznej.Na jakiśczas mi przeszło,myślałem że sie uspokoiło,a któregoś pięknego dnia znów mnie złapało.Normalnie cios poniżej pasa.Jest to bardzo wkurzające kiedy na lekcji chce sie skoncentrować na pisaniu sprawdzianu,a to gó..no daje o sobie znać.Nie dzieje mi się nic tylko jak jade pociągiem!!!bo w pociągu mógł bym siedzieć cały dzień!!!mam nadzieję że dam se z ty cholerstwem rade.Na razie to tyle, Pozdro dla wszystkich na forum!!!nara
Odnośnik do komentarza
Gość Bloodrayne1
Witajcie.Przeczytałam wszystkie komentarze i jakbym widziała siebie.Te lęki,pogotowie strach przed rozmową z innymi i te codzienne zakupy...porażka.Budzę się i już ten strach...ból brzucha,ściskanie w żołądku,a po kawie jeszcze gorzej,ból karku i kości.Wstaję jak robot,póżniej dusi mnie i brakuje mi powietrza,biorę Foradil(wydaje mi się,że to astma,bo brak mi oddechu,gdy ...jadę samochodem ...do sklepu.Po południu gdy (żadko) myję podłogę strasznie się męczę po paru przetartych kafelkach ...mam zawroty głowy ,az jakbym traciła kontakt *brak mi płuc,oddechu*,wydaje mi ,że się duszę i nikt tego nie rozumie.Każdy wysiłek tak się kończy ..A miałam dużo nie pisać i samo mi tak wyszło.Też wydaje mi się ,że umrę ,padnę gdzieś na ulicy ,przyspieszone bicie serca,czasem ,jakby mnie wyprzedzało,ucisk w gardle,i te bóle kości...mam dopiero 32 lata,a nie 70.
Odnośnik do komentarza
Witaj Bloodrayne1.Pomimo,że nie jestem przecież jeszcze sędziwą osobą to podobnie jak i TY czuję się jakby nastąpiła już jesień mojego życia.Kiedyś byłam osobą z temperamentem,praca paliła mi się w rękach.Wymyślałam najróżniejsze potrawy,piekłam ciasta,mój dom lśnił czystością.A dzisiaj...dzisiaj nie poznaje samej siebie.I to nie tylko ja.Może być nie pozamiatane,nie pozmywane a mnie nawet to nie wzrusza.Wstaję rano-a niekiedy nawet nie mam ochoty wstać,boję się,że coś stanie mi się-niby jest wszystko ok.a tu za jakiś czas zaczyna się prawdziwa jazda.Robi mi się słabo,ogarnia mnie strach i cały czas te myśli,że coś mi się stanie,że umrę na serce-poprostu obłęd.W takich momentach nie ma nawet mowy o wyjściu na dwór.Gdybym wyszła musiałabym chyba trzymać się murów,nie miałabym siły iść.Również tak jak TY męczę się podczas jakiś prac domowych,zaburzenia oddechu,uczucie słabości,kompletny brak siły,uczucie zmęczonych oczów,,czasami zdrętwienie oczu,zlewanie się przed oczami,jakieś plamki,latające niteczki.Czasami męczy mnie niesamowicie senność i to w dzień.Budzę się zresztą jakaś niewyspana,zmęczona.I tak jak to określiłaś-człowiek czuje się jakby miał nie wiadomo ile lat.Snuje się po mieszkaniu jak cień,taki ktoś bez życia i czekam na wyimaginowaną śmierć już od kilku lat Ale wciąż żyję.Chciałabym żyć jak inne kobiety,dbać o rodzinę-męża,dzieci-a tymczasem to Oni muszą patrzec na moją walkę,wspierają mnie,pomagają,chodzą na zakupy itd.Dochodzą do tego koszmarne sny.Śnią mi się zmarli,np babcia,która mówi mi,że wkrótce do nich dołączę.To jest nie życie to jest horror.Czytałam bardzo dużo książek na temat stresu,nerwów.Nie chcę zastępować psychologa,nigdy nie odważyłabym się na to ale wywnioskowałam,że duży wpływ na nasze życie emocjonalne ma przeszłość z dzieciństwa.Tak też było w moim przypadku.Nie potrafię jednak zaradzić temu,walczyć z tym.Już kilkakrotnie miałam iść do psychologa a powód nie pójścia zawsze był ten sam-paniczny lęk przed wyjściem z domu.Jednak teraz przyrzekłam sobie że zrobię to.muszę dokonac tego w te wakacje,czego również i Tobie Bloodrayne1 polecam.Pozdrawiam i do nastepnego razu.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×