Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Gość sabunia2

Rekomendowane odpowiedzi

aga jestes mloda wierze ze pokonasz wszystkie trudnosci, kiedys zaswieci Tobie sloneczko, cierpliwosci tylko, wiem jak jest ze sluzba zdrowia ja dzisiaj dzwonilam do kasy chorych,o swoje prawa pacjenta ale bylo szkoda nerwow, bo tam pracuja ludzie ktorzy nie maja pojecia o leczeniu, same urzedasy i nic,Aga tez mialam trudnosci w czasie choroby wtedy sama wychowywalam syna i z nikad pomocy rodzinnej, rodzicow stracilam w dzicinstwie ale znalezli sie dobrzy ludzie ze opiekowali sie moim synem jak przebywalam w szpitalach a wiesz pierwszy guz na piersi mialam jak synek mial 7 lat i jakos pokonalam to wszystko, i wierze ze i Tobie sie uda,serdecznie Cie pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam w ten upalny dzień.Tak to prawda, nie można tak szybko się poddawać tylko zmierzyć się z tym co nam przynosi życie.Staram się nie wybiegać z przyszłość, ponieważ jej jeszcze nie ma a przeszłość też juz należy do martwych okresów. Ciężko jest kiedy pojawia się choroba organiczna- w moim przypadku aż dwa ubytki na sercu, wiotka i tętniakowata przegroda serca ale MUSZĘ wierzyć,że lekarze będą w stanie się z tym uporać. Do tego wszystkiego dochodzi nerwica, która potęguje wszystkie objawy i czujemy się jak w powolnym umieraniu. Ile razy bałam się wstać rano z łóżka, ponieważ wiedziałam,że dzień będzie wyglądał tak samo-łykanie powietrza,ucisk w klatce piersiowej, zadyszka, męczenie i kołatania.A tutaj malutkie dzieciątko, praca...Mieszkam narazie u rodziców ponieważ jestesmy z mężem w separacji nieformalnej-po 15, roku małżeństwa,,,Wielka różnica postaw życiowych, relacji w poprzednich rodzinach, wpływ teściowej, niezrozumienie mojego stanu,,,To wszystko spowodowało,że nie mam oparcia tymczasowego w męzu ale kocham go i chcę aby się ułożyło..Tylko nie wiem jak,,,,,,,Poprosiłam aby wynajął dla nas mieszkanie, ponieważ nie chcę wracać do poprzedniego, które było własnością jego rodziny.Wystarczy,że raz teściowa wypomniała ile pomagała i ja uniosłam się ambicją...Wiem,że emocje u nas często biorą górę ale tak juz zostałam skonstruowana i nauczona ,że to mężczyzna bardziej ma starać się o kobietę-żonę i matkę dziecka.i Cały czas ufam,że pokaże kto jest dla Niego najważniejszy, ponieważ w tej chwili też mieszka u mamy,,,,,,Ech........A obydwoje jesteśmy juz dorosłymi osobami. Mój mąz wyznaje konserweatywne poglądy na życie -dużo pracuje, przychodzi do domu, obiad, komputer , telewizor i spanie,,,,,,Pogubiłam się w tym wszystkim, ponieważ wydaje mi się,że szukał drugiej matki, która będzie westą domowego ogniska.A ja prawie zaraz po śubie dowiedziałam się o ciązy , chorobie serca, cały ten czas nerwowy, kłótliwy, mąż uciekający do matki po awanturach, pretensje teściowej....Po krótce,,,,,, Pamietajcie jedno-nikt kto nie przeszedł choroby ciała lub duszy nie będzie nas rozumiał Jesteśmy sami dla siebie opoką i sterem.Sami musismy się ratować-mój mąż kiedys powiedział,że ja tak zachowuje się specjalnie aby zwrócić na siebie uwagę a teściowa oznajmiła,ze dużo osob ma problemy sercowe....I co Kochani?Jak przekonac kogos ,że człowiek cierpi........,że nie ma czasami siły brać na swoje barki całego rodzinnego życia, stawiać na stole ciepły obiad, choć wiem,jak to wszystko jest ważne,,,,,Ech....Rozpisałam się ale lepiej duszy...... Sciskam każdego.
Odnośnik do komentarza
Dawno tu nie zaglądałam...Fashion,wiem ,że Ci ciężko,można mieć dość,ale jestem pewna ,że w końcu nastąpi poprawa.Może ten nowy lek jak się skumuluje to pomoże...Jeśli to sprawy nerwicowe dobrze byłoby podjąć psychoterapie bo leki to nie wszystko...Nie poddawaj się! Placja my się nie znamy , dobrze że się rozpisałaś,nawet jak nie uzyskujemy konkretnej pomocy to i tak dużo daje,że można się wygadać przed tymi,którzy Cię rozumieją... W ! U Ciebie wszystko dobrze? coś zaniedbałam nasze kontakty.... U mnie w porządku,samopoczucie dobre,dalej jestem na tej samej dawce leku,wizyta za ponad 2 tygodnie,może lekarz zdecyduje o jej zmniejszeniu... Jowita,a Ty jak sobie radzisz? Aga juz pewnie wkrótce się odezwie :) Pozdrowienia dla wszystkich
Odnośnik do komentarza
Witaj Fashion! Nie poddawaj się. U mnie też znowu pogorszenie od dwóch dni. Nie mogę nabrać powietrza i robi mi się słabo. Ale mam dzieci i muszę sobie radzić. Czemu lekarz nie przepisze Ci Xanaxu. Na duszności i lęki to najlepszy lek. Mimo że, uzależnia,jak trzeba to nie ma wyjścia. Ja go biorę już drugi rok. Teraz już w mniejszej dawce. Idź do psychiatry i zapytaj się o ten lek. Mam pytanie, czy przy dusznościach masz kaszel i czy ciężko Ci nabrać, czy wypuścić powietrze. Trzymaj się i pamiętaj że nie jesteś sam. Pisz o wszystkim. Iwonko trzymaj się! Ciekawa jestem co u Agi? Tak dawno nie pisała. Placja! Trzymam za Ciebie mocno kciuki. Napisz dlaczego tą wadę serca wykryto u Ciebie tak późno i czy masz z tego powodu jakieś dolegliwości. Ja mam zaburzenia rytmu i z tego moja nerwica. Pozdrawiam Wszystkich cieplutko. Jowita.
Odnośnik do komentarza
witam!U mnie zdiagnozowano ubytek przegrody międzyprzedsionkowej o wielkości ok.1,7 cm. Podczas badania przezprzełykowego stwierdzono obecność drugiego-ok 4 mm. Do tego dochodzi powiększone prawe serce-to juz skutek wady serca oraz wiotką, tętniakowatą przegrodę serca,,, Tak więc czekam na zamknięcie ubytków metodą przezskórną-mam nadzieję,że juz w sierpniu,,,, Odkąd pamiętam towarzyszyły mi duszności-taki dziwny ucisk w mostku ( uczucie opasania klatki piersiowej żelazną obręczą) oraz zatykanie w mostku. Szybciej się męczę a do tego dochodzą kołatania serca. Nie wiem już, który objaw jest gorszy:(((.Do tego doszła nerwica i powiem szczerze, nie wiem czy nerwy nie robią tutaj większego spustoszenia. Cała jestem rozstrzęsiona, skupiona na sercu, problemem jest dla mnie powrót z pracy do domu jest koszmarem.,, Fashion, ja Tobie bardzo współczuję, ponieważ wiem przez co przechodzisz a najgorsze jest to,że zdrowy tego nie zrozumie....Jowitka-czy Tobie xanax faktycznie pomaga na duszności. Ja zażywam alprox i sedam, plus doraźnie validol-to takie moje ziołowe panaceum,,,,,,
Odnośnik do komentarza
Witam!mój ojciec choruje na utrwalone migotanie przedsionków,ma również kardiomiopatie niedokrwienną,leczy się od pół roku,ale nie ma poprawy,najgorzej jest rano,czy w jego przypadku wskazana byłaby tlenoterapia?W jaki sposób można byłoby ulżyć mojemu ojcu by się tak nie męczył,i jeszcze jedno pytanie:czy jest możliwe by migotanie było efektem niewyleczonej grypy?Pytanie kieruje do p.Izy albo kogoś kto udzieli mi fachowej odpowiedzi,za którą z góry dziękuje!
Odnośnik do komentarza
Ja nie daję rady bez tabletek. Mam cały czas częstoskurcz nadkomorowy i na to biorę od 5 lat propranolol, i pewnie będę go jeszcze długo brać. Mam nadzieję że uda mi się kiedyś odstawić xanax, ale to bardzo trudne!!! Fashion, co u Ciebie? Pisz!!!
Odnośnik do komentarza
Już próbowałam kilka beta blokerow i żaden nie dzialał na mnie tak jak propranolol, on najszybciej zwalnia pracę serca przy częstoskurczu nadkomorowym. Dozuję sobie go sama według potrzeb,chociaż zaburzenia rytmu i tak mam cały czas. Brałam już betaloc, concor, concor-cor, izoptin, metaprolol i kilka innych - bez żadnych rezultatów. Najgorzej męczy mnie ciągły ucisk w klatce piersiowej i trudności w oddychaniu. Raz są lepsze dni, a raz gorsze. Ogólnie do d... Pozdrawiam. Jowita.
Odnośnik do komentarza
Jestem i ja,fakt dawno mnie nie bylo.Jestem juz po zabiegu kolana,we wtorek sciagna mi szwy.to juz bedzie 2 tygodnie.Po za tym roznie u mnie z samopoczuciem,ale lekow narazie nie biore postaram sie wytrzymac jak najdluzej.Nie biore ich od kwietnia,jest coraz ciezej.Do psychiatry mojej ide we wrzesniu,chyba ze cos bedzie nie tak to szybciej.Ostatnio zle sie czulam,bo dowiedzialam sie ze w zabrzu na ablacje serca bede musiala czekac jeszcze od 2-4 lat a czekam juz od zeszlego roku.Chce zalozycc rodzine a bez niej to nie mozliwe,tak wiec szukalam wszedzie gdzie sie dalo zeby zrobic ja szybciej.Znalazlam w w-wie,najpierw jednak musze udac sie na wizyte do profesora,termin mam na 8 pazdziernika.Do tego wyszla mi spora anemia z ktora walcze,jednak jest uparta:)Tyle co u mnie dzialo sie w ostatnim czasie.
Odnośnik do komentarza
Witam. To co wam dzisiaj opowiem nie mieści się w glowie. Ale jednak takie rzeczy zdarzaja sie tylko w Polsce. Mialem do pumuloga na godzine 11, okazalo sie ze w rejestracji babka wziela urop na zadanie i Pumunolog nie moze mnie przyjac bo niema mojej karty i musze znowu 3 miesiace czekac na nowa rejestracje. Ale nic ruszylem atakiem do innego gabinetu. Zalozyli mi karte i pumolog przyjol mnie po 2 godzinach. Przyjol mnie i stwierdzil ze pluca mam zdrowe. Wyslal mnie do lekarza rodzinnego. Wyobrazcie sobie ze po podaniu objawow duszenia i bolow serca lekarz rodzinny kazal wykonac ekg a poniewaz wyszlo bardzo dobrzer stwierdzil ze symuluje chorobe i nie jestem na nic chory i sobie wmawiam okrzyczal mnie i kazal wziasc za siebie. Najgorsze jest to ze ja z dnia na dzien czuje sie coraz gorzej. Przepisal mi witamine B i kazal isc bo juz bylo po 18.00 a on pracuje tylko do 18. SKANDAL a ja umieram:(
Odnośnik do komentarza
Fashion widzę ,że u Ciebie naprawdę niedobrze....Co do naszej służby zdrowia to chyba wszystko jest możliwe...Słów ...żeby się wziąść za siebie...nigdy nie zapomnę..Usłyszałam je od lekarza internisty gdy wezwany do domu zbagatelizował moje zdrowie tylko dlatego,że zobaczył ,że mam leki od psychiatry...A ja po jego wyjściu przestałam oddychać i do przyjazdu pogotowia mama mnie reanimowała.Nie wiem dokładnie czy Ty przeprowadziłeś większość badań,ale jeżeli tak i są one dobre to faktycznie wskazuje na nerwicę.Jeśli to nerwica to wierz mi ,że dużo zależy od Ciebie,ale powinien ktoś Ci w tym pomóc bo sam nie dajesz rady..Namawiam Cię na pójście do psychologa..i co ważne nie poddawaj się ,jeszcze bedzie dobrze. U mnie wczorajszy dzień i dzisiejszy nie najlepszy,ale mam nadzieję że jutro juz będzie dobrze....
Odnośnik do komentarza
Ja wam opowiem nieco więcej na mój temat. Postaram wam opisać to wszystko co się u mnie wydarzyło i postarać się wam powiedzieć jak ja sobie z tym radze. Zacznijmy od początku jestem młodym chłopakiem mam 23 lata i gdy miałem 18 lat zaczeły się pierwsze objawy nerwicy, wtedy niewiedziałem że jest to nerwica. Miałem problemy z pęcherzem. Sikałem co 1-2 godziny na każdej przerwie w szkole. Pożniej raz na jakiś czas brakowało mi oddechu. Pierwszy raz poważny atak duszności i problemów z połykaniem miałem podczas egzaminów. Zbliżała się komisja wojskowa, zaczełem mnieć sny że duszę się w jednostce że wojsku umre, zaczełem chodzić do psychologa. Na komisji oczywiscie dostalem A i to mnie bardzo załamało. Dostałem się do szkoly zaocznej i mialem 3 lata odroczenia od wojska. Przez ten czas pracowalem również jako dj i sprzedawca rtv. W pracy zaczełem czuć się się coraz gorzej niemogłem złapać oddechu, miałem problem z przegryzieniem kotleta na stołówce w pracy. Zrezygnowałem z dobrej pracy. Wcześniej jeszcze rzuciła mnie dziewczyna i umarło mi moich 2 przyjaciół i dziadek. Ale idziemy dalej miesiąc po rzuceniu pracy zaczełem mnieć ogromne ataki duszności, nawet niemacie pojęcia jak się wtedy bałem. Pisząc to strasznie mnie dusi, z trudem pisze o tych strasznych wydarzeniach. Zaczełem mnieć reguralne problemy z połykaniem które doprawadzały mnie do szału. Nie mogłem nawet nabrać szklanki wody do ust. Wycofywałem się z życia towarzyskiego. Wstydziłem się że nie mogę połykać wszyscy przyjaciele, koledzy i koleżanki się odemnie odwrócili ale jakbyłem zdrowy to przychodzili codziennie. Udawałem się z mocnymi atakami na pogotowie ale mnie wyśmiewało powiedzieli mi że sobie wkręcam i wyrzucali do domu. Lakarz rodzinny początkowo przepisywał mi leki na serce na dusznosci. Lecz pozniej równiez mial mnie dosyc. EKG , Cisnienie , RTG Pluc , Spirometria wszystko w granicach normy. Byłem bez silny miałem mysli samobujcze. Psychiatra przepisywal mi co raz to inne leki. Spamilan, Setaloft, Afobam , Alprox , Hydroksyzyna. Nic nie pomagalo. Zaczeło się pogarszać. Nie wytrzymałem. Złozylem podanie o ponowna komisje lekarską do wojska by odwołać się od kategori. Udało się mimo bardzo silnych stresów jakie mi tam zadawali i traktowali jak bydło udało się i dostałem D. Myslalem e po tym sie uspokoje niestety dusi mnie dalej, nic nie moge jesc mam bole serca dreszcze skurcze rąk i nóg. Jedynie co mi troszke pomaga to hydroksyzyna 25 mg i Algi morskie. A takze alprox i inchalator Atrovent. W pociągu czy autobusie prawie trace przytomnosc. Nawet niemam z kim o tym pogadać. Wszyscy uwazaja mnie za swira. Byłem młodym przystojnym i szczesliwym chłopakiem. Teraz jestem warzywem :( Niewiem jak sobie pomóc. Porobiłem teraz testy na allergie u pumologa i czekam na wyniki. Nikt mi nie może pomóc a pozytywne myślenie nic mi nie pomaga. Jezu jak mnie teraz dusi mam uczucie mrowienia na calym ciale, scisk gardla i przepony . Jest mi nie dobrze i niemoge nic jesc. Jem witaminy B , B1 , B compozitium , C itp. Nic niepomoglo. Moja metoda na mimimalne zmniejszenie objawow oddychac nosem i wypuszczac ustami. To was nie moze zabic to tylko takie uczucie ktorym steruje wasze nerwy. A jak wy sobie z tym radzicie?
Odnośnik do komentarza
fashion wspolczuje Ci ja kiedys tez cos takiego mialam blad ze zrezygnowales z pracy troche jest odskoku sprubuj brac wieksze dawki magnezu i potasu tez przy braku tych pierwiastkow sa problemy z nerwami nie rozumie potraktowania na pogotowiu ja zazwyczaj jak tam trafialam to mialam zawsze podlaczona kroplowke wlasnie z potasem i magnezem musisz zaczac isc innym torem jestes mlody zacznij uprawiac jakis sport ja teraz ciesze sie zdrowiem nie ma prawie znaku po nerwicy rozumie Cie bo ja tez latalam do laryngologa bo wydawalo mi sie ze cos mi stoi w gardle i nie moge przelykac pozdrawiam Cie mlody czlowieku musisz uwierzyc ze to tylko nerwy a nic groznego
Odnośnik do komentarza
Fashion...przeczytałam co napisałeś...słowo współczuję to za mało ...Ja miałam inne objawy..u mnie to tak silne ataki lęku ,że momentami nie wiedziałam gdzie jestem,strach tak potworny,że trudno to opisać...Do tego brak apetytu,biegunki,wymioty,silne bicie serca,słabość na pograniczu omdlenia...Mnie pomogła psychoterapia,nie zwykłe wizyty u psychologa,ale właśnie psychoterapia..żeby przez to przejść musiałam brać leki,potem nie były potrzebne.Było dobrze na kilka lat i nawrót nerwicy już nie tak silny..ponownie leki i psychoterapia..poprawa,a od 2 lat nawrót choc nie tak silny jak wcześniej.Dużo daje nastawienie psychiczne,wiara w to,że się da radę,szukanie optymizmu choćby w maleńkich rzeczach,wyobrażanie sobie że czujesz się świetnie i zajęcie czymś co lubisz...sport,muzyka,jazda na rowerze,rozmowa z przyjaciółmi...najgorsze to odizolować się od wszystkiego i wszystkich.Teraz jestem na leku anafrilu ponieważ pojawiła się u mnie również silna depresja i jest dobrze..za tydzień wizyta u lekarki,porozmawiam o zmniejszeniu dawki...życzę Ci siły i wiary w to,że dasz radę,a do nas możesz pisać zawsze , pomożemy...odzywaj się częściej! W ! ostatnio u mnie trochę problemów ,może czytałaś na innym forum,do tego wymyśliłam malowanie...ale czuję się teraz dobrze,znów z tą wiarą ,że wszystko będzie dobrze...postaram się wkrótce do Ciebie odezwać... Jowita u Ciebie coś lepiej? Aga my się coś mijamy ostatnio...ale mam nadzieję ,że jest dobrze...
Odnośnik do komentarza
Dostałem od znajomego takie ćwiczenie... ‘’ Ćwiczenia oddechowa dla ludzi z dusznościami oraz nerwicą lękową ‘’ Należy nauczyć się oddychać pełnymi płucami. W praktyce wygląda to tak, że nabieramy powietrza, kolejno, do płuc dolnych, środkowych i górnych, a następnie je wydychamy. Wygląda to tak jakby po naszym brzuchu przebiegała z dołu do góry fala. Wszystko to wykonujemy w określonym rytmie i już. ETAP 1 Najlepiej położyć się na wznak z nogami ugiętymi w kolanach. Rozluźnić, możliwie najlepiej, całe ciało, położyć dłonie w okolicy pępka. Należy powoli wdychać powietrze nosem tak by podczas wdechu brzuch podnosił nasze dłonie. Dobrze jest pilnować ( dotyczy szczególnie kobiet ) by nie nabierać powietrza, przy okazji, do górnych i środkowych płuc. Lepiej jest nabrać mniej powietrza, ale do brzucha niż w inne miejsca płuc. Powietrze wydychamy ustami, a wdychamy nosem. Ważne jest, by podczas ćwiczenia wypracować umiejętność swobodnego oddychania angażując tylko dolne partie płuc. By osiągnąć efekt dobrze jest ćwiczyć codziennie wieczorem ok. 15 min. przez okres ok. dwóch tygodni. Następnie przechodzimy do drugiego etapu. Pamiętajmy by niczego nie robić na siłę. ETAP 2 Najlepiej położyć się, tak jak w pierwszym etapie, na wznak z nogami ugiętymi w kolanach. Rozluźnić, możliwie najlepiej, całe ciało, położyć dłonie na żebrach ( na bokach ciała, na wysokości splotu słonecznego ). Należy powoli wdychać powietrze nosem tak by podczas wdechu żebra nasze ( i dłonie ) rozchodziły się na boki. Brzuch jest w tym czasie jest lekko wciągany. Ważne jest pilnowanie by powietrze wypełniało tylko nasze środkowe płuca. Etap ten ćwiczymy codziennie wieczorem ok. 15 min. przez okres ok. dwóch tygodni. Następnie przechodzimy do trzeciego etapu. ETAP 3 Najlepiej położyć się, tak jak w poprzednich etapach, na wznak z nogami ugiętymi w kolanach. Rozluźnić, możliwie najlepiej, całe ciało. Wdychać powietrze do szczytów płuc ( tak jak przy głębokim wdechu ), brzuch w tym momencie jest silnie wciągany. Ważne jest ( szczególnie u mężczyzn ) by powietrze nie było, przy okazji, wciągane do dolnych partii płuc. Etap ten ćwiczymy, tak jak poprzednie, codziennie wieczorem ok. 15 min. przez okres ok. dwóch tygodni. Po wyćwiczeniu tego będziemy mogli zacząć łączyć trzy fazy oddech falowego. Połączenie trzech faz oddechu ćwiczy się oczywiście leżąc na wznak z nogami ugiętymi w kolanach. Rozluźnić, możliwie najlepiej, całe ciało. Następnie wdychamy powietrze, przez nos, kolejno do płuc dolnych, środkowych i górnych. Staramy się to robić płynnie, tak by wydech ( robiony ustami ) trwał mniej więcej dwa razy tyle co wdech Prawidłowy oddech powinien byc swobodny , głeboki i wolny. Jeśli chodzi o ćwiczenia mięśni przepony jest kilka . Jedno najczęsciej stosowane wygląda tak: Usiądź prosto, zrelaksuj się i powoli wciągnij powietrze przez nos napełniając nim dolną część płuc (zauważ pracę przepony, która opuszczając się naciska organy w jamie brzusznej, powoduje widoczne wysunięcie zewnętrznych części brzucha). Następnie wypełnij powietrzem środkową część płuc, poczuj wygięcie dolnych żeber i uniesienie klatki piersiowej. Ostatnim etapem jest wypełnienie wierzchołka płuc, co powinno spowodować wysunięcie się górnej części klatki piersiowej. W końcowej fazie naszego ćwiczenia mięśnie dolnej części brzucha powinny być ściągnięte, by dać płucom możliwość napełnienia powietrzem ich górnej części. Wdech powinien trwać 2-3 sekundy, następnie zaś przez kilka sekund powinniśmy wstrzymać oddech i bardzo wolno wypuścić powietrze. W miarę wypuszczania powietrza z płuc rozluźniamy mięśnie brzucha, a następnie klatki piersiowej. Za każdym razem postarajmy się, by nasz oddech był spokojny, długotrwały, utrzymany w jednostajnym rytmie. Dopiero zaczynam to cwiczyć zobaczymy czy pomoże narazie jest tragicznie byłem na pogotowiu dopiero relanium w pupe mi pomogło.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×