Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Moje serce przestaje bić ot tak poprostu


Gość Ewelina

Rekomendowane odpowiedzi

Też tak miałam,jakby zabrakło jednego uderzenia serca ,a kolejne było silniejsze.Czasem trzepotanie serca.U mnie zdiagnozował lekarz wypadanie płatka mitralnego,jak się po latach okazało-błędnie.Prze prawie 20 lat brałam leki na to właśnie wypadanie płatka i arytmia też się skończyła.Aż w końcu trafiłam kontrolnie na innego kardiologa,który stwierdził,ze żadnego wypadania płatka nie mam i postawił sobie za punkt honoru znależć przyczynę mojej arytmii.W skrócie po różnych badaniach wyszło ,ze mam przepuklinę żołądkowo-przełykową i po kilkumiesięcznym leczeniu żołądka arytmia przeszła i od 5-ciu lat nie wraca.A dodam,ze wczesniej gdy tylko chciałam odstawic leki na serce,to po dwóch-trzech dniach serce od nowa mi się *zatrzymywało* .

Odnośnik do komentarza
Gość alicja  arytmia

Mam 62 lata gdy mialam 25 lat zaczelam odczuwac problemy z sercem serce zatrzymywalo sie i zaczelo bic normalnie puls normalny nie przekraczal90 chodzilam do roznych lekarzy badania ktore nic nie wykazywaly objawy mam do tej pory to juz prawie 40 lat ale przestalam sie tym przejmowac w tej chwili gdy pisze tez serce mi przestaje bic na nie cala sekunde sa to objawy uciazliwe i przykre ale jakos trzeba sobie dac rade pozdrawiam i sie nie martwciw i nie bojcie o swoje zycie

Odnośnik do komentarza

Witam Ja mam podobną przypadłość co wszyscy. Otóż czasami z niewiadomych przyczyn serce zaczyna mi walić jak oszalałe. Mam uczucie lęku. Po jakimś czasie się uspokaja. Choruje na nadciśnienie. Na codzień jest ono prawidłowe, ale podczas ataku wysokie 160/105. Najgorsze jest jednak to zamieranie serca. Bije i przerywa znowu jedno uderzenie i przerwa na około sekunde. Bardzo dobrze jest to wyczuwalne, gdy mierze tętno. Uczucie paskudne. Dodatkowo podczas zatrzymania zatyka mnie, ciężko złapać powietrze. Badania oczywiście ok. Echo robione wiele razy, stwierdzony delikatny prolaps. Holter ok, krew też. Nie mam już do tego siły. Boję się wyjść z domu, z obawą , że znowu mnie dopadnie i coś mi się stanie. Ehh..

Odnośnik do komentarza

Witam, mam to samo :) z przerwami gdzieś od 15 lat, czyli od okresu dojrzewania. Wszystkie badania super, zostal mi jeszcze psycholog do odwiedzenia, ze to niby nerwica. W moim wypadku na pewno tez geny, moja mama ma cos podobnego. Nauczylam sie jak na razie nie bac tego, nie panikowac. Wiem, ze to jest upierdliwe i bardzo nieprzyjemne, wiec lacze sie z Wami w bolu. Ale po latach wydaje mi sie, ze nie ma na to lekarstwa. To co powiedzial mi kiedys pierwszy kardiolog, ktorego odsadzalam od czci i wiary, ze mi to bedzie przechodzilo i wracalo. Ze na Holterze nic nie wyjdzie. Ze sie od tego nie umiera i nie dostaje zawalu. Ze to wynika z centralnego ukladu nerwowego - bodziec wysylany z organizmu, na ktory reaguje serce, ale samo serce jest zdrowe jak dzwon. Ze trzeba sie wsluchac we wlasny organizm i poradzic sobie z tym samemu. Myslalam, ze sobie robi ze mnie zarty. Teraz, po latach i po tysiacach wydanych na prywatnych lekarzy i badania stwierdzam, ze on wiedzial, co mowi. Mi pomaga regularny wysilek fizyczny. Jestem od niego uzalezniona, bo jak przestaje cwiczyc czy jezdzic na rowerze, skurcze po jakms czasie wracaja ze zdwojona sila. Do tego stopnia, ze musze wychodzic z pracy i mysle sobie, ze albo one, albo ja. Nasilaja sie przy wszelkich infekcjach, w szczegolnosci zoladkowych. Musze uwazac z temperatura i nie dopuszczac przy chorobie do zbyt wysokiej goraczki, bo powoduje tachykardie. Miec jakies leki, ktore mozna zazyc w razie czego, np proplanolol (on mi pomaga na tachykardie, ale dodatkowe skurcze nasila :/). Jak przesadze z alkoholem, to na drugi dzien jest maskra, wiec z tym tez uwazam, nie pije kawy z ekspresu, bo od razu dostaje po niej arytmii. Wiec sa pewne ograniczenia, ale co zrobic, trzeba z tym zyc. Sa gorsze choroby. Do takiego doszlam wniosku chociaz wierzcie mi, ze od czasu do czasu daje mi TO naprawde ostro w kosc ;) np wczoraj trzymalo mi caly dzien i myslalam, ze sie wykoncze. Dzis jest ok i odżyłam :)

Odnośnik do komentarza

No i dopadło mnie przedwczoraj. Siedząc sobie w pracy nagle poczułem, że serce zaczyna szybciej bić. Wyszedłem na zaplecze i mierze ciśnienie i tętno. Z każdym pomiarem było coraz gorzej. Odstawiłem ciśnieniomierz a serce waliło jak młot. Dodatkowe skurcze-czyli w moim odczuciu zatrzymanie pracy serca też się pojawiły totalnie mnie zatykając. Koleżanka wezwała pogotowie. W szpitalu zrobili EKG, badani krwi itd. Wszystko idealnie. Zdrowy jak koń. Nerwica cholerna dała znów o sobie znć. Dzisiaj podobna sytutacja w pracy. Ale nie nakręcałem się, nie mierzyłem, zajełem się czym innym i wziąłem Validol. Samo przeszło. Eh... nie mam już sił

Odnośnik do komentarza

No cóż mam podobnie jak wy serce na chwilę staje a potem jakby nadrabia ten przystanek szybszą serią uderzeń. Od 15 lat leczę się na lekkie nadciśnienie i jakieś tam drobne wypadanie płatka (kiedyś w dokumentacji miałem wpisane zespół barlowa) Ostatnia wizyta u kardiologa (innego) mnie zdumiała (byłem na EKG i ECHO) i usłyszałem że nic mi nie jest, że on nie widzi żadnego wypadania płatka, żadnych dodatkowych skurczów a tętno że mam na tle nerwowym. I tyle. Powiedział że mam do niego więcej nie przychodzić a tabletki które biorę mogę odstawić jak chcę (bisocard - czasami biorę 2,5mg jak się gorzej czuję a zazwyczaj 1,25) z tym ze jak odstawię to mam puls w granicach 80-100. Jestem szczupły, odżywiam się chyba w miarę zdrowo, nie palę, nie piję, jedna słabą kawkę dziennie, zadnych napojów energetycznych. Swoja drogą jak powiedziałem kardiologowi że nawet kawy nie piję (bo wcześniej nie piłem) to mnie wyśmiał że kawa nie powoduje takich dolegliwości. Może trochę mało się ruszam (zwłaszcza w okresie zimowym) ale bez przesady. Nie wiem co dalej, chyba muszę iść prywatnie bo mam wrażenie że mi się to pogarsza

Odnośnik do komentarza

A dodam że u poprzedniego kardiologa miałem w wyniku ekg nierównomierny rytm zatokowy i jakiś/jakieś tam skurcze nadkomorowe czy coś takiego już nie pamiętam nawet co on tam mówił. W każdym razie zapisał mi magnez, bisocard (jak zwykle od lat) plus jakiś wyciąg z pomidorów którego nawet nie kupiłem. Generalnie w lecie czułem się dobrze mam wrażenie że na jesień zimę mi się to mocno nasiliło.

Odnośnik do komentarza

Tak wiem, ale tak jak pisze odżywiam się normalnie, jem ziemniaki niemalże codziennie, czasem banany, domowej roboty sok pomidorowy też się zdarza, więc nie wierzę w jakieś niedobory. Poza tym uważam że lekarz wpierw powinien mi zlecić badanie poziomu potasu, magnezu a nie wypisywać od razu lekarstwa. Bo jak wiadomo nadmiar potasu tez powoduje zaburzenia rytmu. Kupuje sobie od czasu do czasu magnez taki rozpuszczany ale nie widzę żadnych efektów. (generalnie nie mam jakichś skurczów mięśni więc poziom chyba ok) Ostatnio jak postanowiłem że odstawie ten bisocard a w pierwszych dniach od odstawienia będę pił magnez ale nic to nie dało po tygodniu z rana tętno miałem 98. A przez prawie cały letni okres miałem puls na poziomie 50-60 czasami nawet 47 (oczywiscie bralem caly czas bisocard) Ale pół biedy wysoki puls najgorsze są te zatrzymania serca i takie mocniejsze bicie. Kiedyś tego nie miałem. Jestem trochę nerwowy, nie ukrywam. Mój problem polega na tym że wiele rzeczy olewam, ale serce jakoś podświadomie denerwuje się niejako bez mojej kontroli. Rok temu miałem sytację że się przebudziłem w nocy i miałem puls 120 ale więcej się to nie powtórzyło generalnie sypiam spokojnie i nawet w nocy nie odczuwam tych skurczów no może czasami jak leżę na lewym boku.

Odnośnik do komentarza

A był ktoś z Was u endokrynologa? bo jeszcze taką możliwość sugerował mi kardiolog. Z tym że jakieś tam podstawowe badania poziomu hormonów tarczycy we krwi miałem robione i nic tam nie wyszło niepokojącego. Choć mam pewien problem w tym temacie bo w MRI głowy w opisie miałem napisane że mam jakiś tam ucisk na przednia część przysadki mózgowej. Tylko z tego co czytam raczej choć nie zawszej przebiega to bezobjawowo. Wybieram się do neurologa ale to za 2-3 m-ce

Odnośnik do komentarza

Witam. Jeśli chodzi o niedobory, to ja miałam tak,że również jadłam warzywa,mięso ,jajka a często miewałam stany podanemiczne,po prostu organizm nie wyciągał z pożywienia wartości.Może u ciebie jest podobnie,poczytaj o nieszczelności jelit ,może to coś wyjaśni.Jest tam prosty test z buraka.Swoją drogą poziom pierwiastków trzeba zrobić,wiem że nadmiar potasu może zatrzymać serce,sprawdz wszystko dokładnie.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Gość agusia77

Witam wszystkich. W tej chwili mam 39 lat.Od 16 r.ż zaczęły mi sie takie same objawy co u was.Zastój serca i nagle ciężkie łomotanie, od razu w trakcie tych incydentow pomagał mi po prostu kasze. Moge spac tylko na prawym boku bo na lewym czuje straszna ciasnote serca.Miałam w zyciu kilka holterow ekg i usg. W sumie wyszlo ze mam migotanie przedsionkow, blok I stopnia i niedomykalnosc zastawki dwudzielnej. Ale lekarz powiedzial ze tego sie nie leczy, taka po prostu uroda serca.Juz sie jakos do tego przyzwyczailam, napady mam juz co dziennie.Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Retronick

Wszelkie arytmie serca i stany podobne jak opisujecie mogą być  spowodowane niewystarczającą ilością mikroelementów w organizmie, a w szczególności niskim poziomem magnezu oraz potasu. Magnez w witaminą B6 przyjmowany systematycznie ( 1 tabl. na dobę) powinien ten problem po paru miesiącach rozwiązać. Siedzenie zamienić na ruch ( co najmniej 5 km dziennie), głębokie oddychanie aby uregulować oddech, a przy nadciśnieniu i częstym sikaniu dołożyć koniecznie potas. Bez recepty i tanie pastylki w każdej aptece. Na pewno nie zaszkodzą a 80% wystraszonych pozbywa się tego problemu  na długo.  

Odnośnik do komentarza

Witam, ja od kilku dni mecze się strasznie z uczuciem zamarcia serca... Dzieje się to tylko w nocy. Wszystkie inne objawy, które opisuje cię przechodzę od lat... Nerwica to podstawa. Ale do czego dążę. Ostatnio co noc przebudzania się i czuję że moje serce nie bije, wpadam w panikę zaczynam kaszleć i po chwili serce zaczyna bić tak jakby miało zaraz eksplodować. Czuję jakby serce zamierało na 3-6 sekund. Boje się tego strasznie, dzieje się to tylko w nocy. Boje się chodzić spać... Boje się że pewnego razu jak mnie to obudzi to serce już nie ruszy... Nigdy nie zemdlalem, arytmie mam prawie codziennie ale nigdy wcześniej nie miałem tego uczucia zamierania serca... Nie wiem czy to zapchane tetnice czy rodzaj nerwicy. Najsmieszniejsze jest to że gdy wypije alkohol, chocazby jedno piwo to czuję się rewelacyjnie, krew krąży idealnie po ciele, naczynia się rozszerzają... Myślę że może mam zatkane żyły .. cholesterol ostatnio miałem z wynikiem książkowym ale to było 5miesiecy temu... Miewaliscie podobne uczucia?? Nie wiem czy iść z tym do kardiologa czy przeczekać aż samo przejdzie...

Odnośnik do komentarza

Co Wy z tymi badaniami kardiologicznymi w kółko, nerwicę leczy psychiatra. 😉 Przechodziłem to.., jak się dowiedziałem, że to stawanie serca, ciśnienie powyżej 200 i arytmie są przez głowę to mi przeszło praktycznie od ręki.. Dostałem, od tego lekarza co boicie się do niego wybrać.., lek o nazwie Cital, czasami przy stresowych sytuacjach i gorszym samopoczuciu zdarzy się jakaś arytmia, ale już wiem, że to tylko głowa.. 🙂

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry,u mnie jest to samo....badania u kardiologa nic nie wykazały a serducho bije w cały świat.Nierówno bije,takie przeskoki, przewrócenie...

Wszyscy mówią, że to na tle nerwowym,biorę hydroksyzyne i syropy na uspokojenie,ewentualnie krople nasercowe.Ehh.. 

 

Odnośnik do komentarza

Witam mam 34 lata, ja miałem podobne epizody do Waszych... z reguły miałem to bardzo rzadko i pojedyncze zatrzymania ale od października 2021 r nasiliło się to zacząłem się martwić... oczywiście jak to tylko się pojawiało to jeszcze bardziej się nakręcałem i czytałem... było tylko gorzej. W listopadzie poszedłem do kardiologa, holter, Ekg, echo serca wszystko w normie dodatkowo badania elektrolitów w normie( ale akurat jak były te badania to nie zauważyłem żadnych objawów, wszystko było ok), przyszedł grudzień trochę wiadomo więcej alkoholu, kawa i w sylwestra zaobserwowałem że objawy są bardzo częste tzn, serce jakby na moment się zatrzymywało po czym 2 nierówne szybkie bicia i normalnie... miałem na 12 stycznia umówioną wizytę u kardiologa ale 8 wylądowałem na ostrym dyżurze Ekg wykazało dobry rytm zatokowy ale pojawiły się jakiś dodatkowe właśnie skurcze... wiadomo badania i wyszedł "niski potas" 3.64 przy czym norma jest od 3.7-5.5, dostałem potas i kroplówkę na miejscu, przede wszystkim się uspokoiłem, pezyszła wizyta i kardiologa wszystko powiedziałam, ale Pani doktor zauważyłam że mam podwyższone ciśnienie, biorę tritace 1/2 tabletki pierwsze dwa tygodnie masakra większość objawów niepożądanych z ulotki. Wg mnie ciśnienie się jakoś super nie unormowało. 6 lutego znów miałem podobne objawy... znów pogotowie, lekarz powiedziała że ekg dobre i nic tam nie ma, badanai krwi ok, tylko są to skurcze dodatkowe i faktycznie człowiek może czuć niepokój jak występują ale trzeba się nauczyć z tym żyć. Jak się zdenerwuje i stresuje to odczywam to bardziej... może to byc również na tle nerwowym jakaś nerwica ?  

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×