Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. No to ja tez w ogromnym skrócie przedstawie swoje obajwy moze ktos ma takie same chociaż nie wiem czy jest na swiecie druga taka osoba jak ja. Z nerwica jestem chyba  od urodzenia odkad pamietam... Gdy bylam mala balam sie chodzić spac bo myslalam ze moge sie nie obudzic i mama musiala mnie zapewniac ze sie obudze... Potem doszlo ,,chrzakanie,,, problemy z przelykaniem itp. Podczas wystepow w szkole czy nawet spiewu przed klasa glos mi sie łamał i trzasl... Potem bylo pare lat spokoju ale w wieku dorastania dostalam migren... Miałam aure ze widzialam tylko polowe np. Twarzy reszta zanikala, dretwiala mi cała strona, nie potrafilam utrzymać kubka, wymiotowalam, nie potrafilam wypowiadac słów.. i po czasie przechodzilo, bol głowy nawet nie byl taki zly jak te objawy... Mialam robione badania eeg, rezonans, tomografie i wszystko ok. Diagnoza migrena z aura. Gdy hormony sie uspokoily minelo az do momentu urodzenia 1 dziecka... 12 lat spokoju i wrocilo i w sumie wtedy sie tym nie przejelam powtorzylo sie 2 razy i spokoj bylo ok. W miedzy czasie oczywiscie balam. sie ze migrena wroci gdy bede miala znp. ważny egzamin, slub itp ale to juz pomijam. Oczywiscie byly tez urojone inne choroby np. Tetniak, guz mózgu itp. Mniejsza z tym.. W drugiej ciazy dostalam znowu migreny pojechałam do lekarza a on wysłał mnie na sor bo stwierdzil ze takie same objawy ma udar (oczywiscie okazalo sie ze nie). No ale wszystko sie zaczęło znow boje sie ze dostane migreny a moze to jednak bedzie udar a ja nie rozpoznam... Dzien w dzien o tym myślę a jesli nie o tym to ze moze dostane zawalu i co z dziećmi. Ciągle wmawiam sobie jakies choroby mimo ze mam wyniki ksiazkowe... Co chwile czuje ze cos mi dretwieje, wydaje mi sie ze gorzej widze wiec moze to guz mózgu itp. Wtedy wpadan w panike i poczuje ukucie wiec moze jednak zawal itp. Juz mam dosyc tego wymyslania sobie chorob... Dzisiaj w głowie czulam jakby cieplo wiec juz strach ze moze wylew ze moze mi. cos jest. Moze to stwardnienie rozsiane daje takie objawy. Gdy tylko cos mi jest czytam o tym i sie nakrecam... Najbardziej lubie gdy mam zajety dzien wtedy zapominam o wszystkim i jest ok i wtedy myślę skoro bylabym chora to byn o tym nie zapominala ze cos ni bylo a nic nie jest... Co o tym sadzicie? Czy mam. szukac jakiejs choroby faktycznie czy to nerwica? Bedac dzieckiem mialam ja stwierdzona ale mam tak dziwne objawy, tak bardzo sie boje ze nagle mnie zabraknie a mam 2 malych dzieci do wychowania... Nikt nie wie o mojej chyba nerwicy bo kazdy postrzega mnie jako lekkoducha, osobe wesola niczym sie nie przejmująca a ja nie nam na inne przejęcia czasu bo walcze z lękami... 

Odnośnik do komentarza

Ja dziś zaś kiepsko się czuję 😒 Bóle w klatce, plecach. Szybszy puls. Bóle żeber i nawet w gardle dziwna gula i pod nią. Plecy w odcinku szyjnym i piersiowym mnie pieką. Spałam nie najlepiej dziś, może się nie wyspałam, może wina pogody ale znów mam obawy o serce. Widzę że mało kto tu zagląda z objawami podobnymi do moich, czyżby wszyscy już się wyleczyli z nerwicy? Jaki jest wasz sekret życia z takimi objawami gdy codziennie wszystkiego się odechciewa? 

Odnośnik do komentarza

Mi tez wydaje sie ze wszyscy zyja normalnie tylko ja mam az tak dziwne objawy, jedynie w necie mozna znaleźć kogos kto ma nerwice ale i tak wydaje mi sie ze nikt nie ma tego co ja tylu objawow co ja... Znam tyle osob i kazdy zyje normalnie czasem sie zastanawiam jak to jest ze wstaja i nie mysla co mnie dzis dopadnie jak kto jest zyc bez ciągłego strachu, bólu, dziwnych mysli, odczuc.. Gdyby, nie wirtualni znajomi chyba bym myslala ze jestem jedyna osoba z nerwica, ze jestem nienormalna.. Chociaż i tak czasami mam takie mysli... Ja caly czas w sobie mam taki lek ze zaraz umre... Albo przyjdzie zawal albo udar albo cokolwiek innego.. Jak tylko cos mnie zakuje w klatce lub zaboli to juz sie doszukuje zawalu, ze to jakis objaw itp... 

Odnośnik do komentarza

Mandy, mam to samo. Prawie codziennie wstaję z lękiem i bólem. A mam małe dziecko dla którego chce żyć. Co chwila robię jakieś badania i wszystko ok, a mnie dalej boli. 😒 Kardiologicznie też ok z wyjątkiem wypadania płatka zastawki mitralnej i mała niedomykalność zastawki. Na holterze wyszło 15 dodatkowych skurczy nadkomorowych ale kardiolog twierdzi że to nic takiego. A ja nie umiem normalnie funkcjonować. Chodzę do psychologa, jestem zapisana do psychiatry. 

Odnośnik do komentarza

Witam w marcu przechodziłem covida po wyleczeniu w kwietniu dostałem guillaina barre w maju nastąpiło duszności robiłem tk klatki piersiowej wyszło włókniste pozapalne zmiany płuc pulmonolog stwierdził stare zmiany jest ok mam torbiele na wątrobe małe dodatkowo mam torbiel na tarczycy endokrynolog stwierdził ok mam serce zatrzymuje się na jedną sekundę kardiolog stwierdził blok serca stopnia 1 jest ok czekam na holtera robiłem rezonans magnetyczny wyszło zatoki przy nosowe zmianami śluzówkowymi drugi rezonans wyszło migdałki móżdżku wpuklają się do otworu wielkiego rezerwy się kończą do tego mam lęk umieram serca jakby za chwile miało nie bić przeszło objaw serca miałem styczniu poczułem ucisk z tyłu głowy o mało bym nie stracił przytomności to było poważne puls był 140/90 serce przyspieszyło teraz czuję mózg mi umiera czuje za chwile się wyłączy stracie przytomność moje pytanie czy jest wina pnia mozgu tam wirus jest od marca tam przebywa lekarz zakazny powiedział to nie jest możliwe czy mógł się pomylić robiłem skopie przepony wszystko jest ok czy fluoskopia mogła się pomylić czy można mieć duszności ciągle odczucia mózg umiera za chwile stracie przytomność to jest koniec boje się lecze się na depresje i nerwice lękową od 4 lat biorę leki pomagały mi przez cztery lata dostałem nowy lek pramolan pregabalina łykam 2tygodnie efekty marne tylko clonozepan pomaga czy macie takie dogliwosci co ja 

Odnośnik do komentarza

Witam, jestem tu nowa. Od kilku lat mam nerwicę lękową i nerwicę sercową. Kiedyś jeszcze nie miałam takich lęków co teraz. Teraz przy nerwicy mam kołatanie serca, bóle w klatce piersiowej, czasami bóle rąk, czuję strach i niepokój, boję się zawału serca czy jakiegoś zatoru. Ciągle się też zastanawiam czy moje serce jest zdrowe, czy mam dobre krążenie. Mam dwójkę małych dzieci i naprawdę się boję przez tą nerwicę. Jestem często przygnębiona, dla mnie to jest przykre. Jeszcze chciałam skierować słowa do MANDI, ja też sobie czasem wmawiam różne choroby, dobrze wiedzieć że człowiek nie jest z tym sam.

Odnośnik do komentarza

Mi nerwica odpuscila na kilka lat (bo jak pisalam mam ja od dziecka) , gdy bylam na studiach, balowalam, niczym sie nie przejmowałam wtedy bylo super zylam tak jak powinno sie zyc. Nawet jak cos mi bylo nie zwracałam na to uwagi. Ale po urodzeniu pierwszego dziecka wszystko wrocilo chyba przez to ze teraz boje sie i o nich i o mnie, ze moze mnie zabraknac ze moze glupi bol glowy oznacza cos okropnego, albo ze nagle dostane zawalu, udaru i mnie zabranie a oni tacy mali... To okropn tak zyc... Niby jestem radosna osoba, pełna zycia ale tak naprawde w glowie tysiące mysli jeśli.. Robiłam TK glowy przez moje dawne bole migrenowe aby sprawdzić czy to nie byly jakies male udary, wszystko wyszlo dobrze a mimo to boje sie ze dostane udar albo ze badania wyszlo zle.. Serca tez nigdy nie badalam i mimo ze lekarze zawsze mowia ze mam je zdrowe, ze ładnie bije to nigdy tego nie sprawdzalam i boje sie ze nagle dostane zawal i mnie zabraknie... I wiem ze nawet gdybym poszla do kardiologa to bylabyn spokojna tylko na jakis czas i znow miałabym te lęki... Ehhh 

Odnośnik do komentarza

Najgorzej mam kilka dni przed okresem.. W nocy dretwienia rak, pobudki z lekiem niewiadomo przed czym. Uczucie jakby serce mi nie bilo i gdy sprawdzam faktycznie go nie czuje ale tłumaczę sobie przecież zyje wiec musi bic heh. Rano gdy wstaje odrealnienie i uczucie jakbym miala zemdlec. Gdy maz jest w domu wtedy nie wpadam w taka panikę ale kiedyś akurat wyjechał do pracy a ja bylam sama z dziecmi i nagle to uczucie i musialam zadzwonic aby wrocil bo balam sie ze zemdleje i co z dziecmi... Czesto mam tez przed okresem okropne koszmary wlasnie o śmierci itp i to mnie nakręca. W ogole jak ktos opowiada o jakiejś chorobie albo gdzirs cos przeczytan od razy sobie to wkrecam i doszukuje u siebie objawow. Wiem glupie to ale ja mam juz wszystkie choroby hehe a nawet jak fizycznie nic mi nie jest to zawsze to rak albo stwardnienie rozsiane...   

Odnośnik do komentarza

Ja też się boję o dzieci, tym bardziej że ta nerwica mnie męczy co chwilę, boję się że coś mi się stanie, że się uduszę, lub że dostanę zawału lub udaru lub że się nie obudzę w nocy. I boję się też co by było z moimi dziećmi, ja jestem po rozwodzie i sama wychowuję dzieci, mój były mąż jest w Norwegii i rzadko się odzywa, mieszkam z rodziną czyli moimi dziećmi, mamą, trzema braćmi i narzeczoną brata, jest nas ośmioro w jednorodzinnym domu, nie dogaduję się z braćmi, a z mamą i narzeczoną brata czasami się kłócę, mam czasami wrażenie że moja mama bardziej traktuje jak córkę narzeczoną brata niż mnie. Jedyną osobą z którą mogę porozmawiać jest moja przyjaciółka, ona ma męża i dzieci i mieszka dalej ode mnie i nie zawsze możemy się spotkać, piszemy do siebie najczęściej. Brakuje mi wsparcia w mojej mamie i na mężu się zawiodłam. Może dlatego tak bardzo się boję o dzieci, bo one mają głównie we mnie wsparcie i miłość z mojej strony, i o siebie też się martwię. Nerwica mnie wykańcza, mam bóle w klatce piersiowej i uczucie jakby mi się ciężko oddychało i z trudem. Zdarza mi się często płakać w łazience gdy nikt nie widzi, może mam też początki depresji. Jutro chcę zadzwonić do kardiologa zbadać serce. Ciężko mi z tą nerwicą, a najgorszy ten strach i lęki 

Odnośnik do komentarza

Ja akurat mam bardzo dobry kontakt z mama jest moja najlepsza przyjaciółka i mam kochającego meza ale oni i tak nie wiedza o mojej nerwicy bo ja wole to dusic w sobie zeby im nie dostarczac zmartwień. Zreszta moja mama sama boryka się z nerwica i ogolnie bardzo przejmujaca z niej osoba, wszystko przeżywa. Ma tylko mnie i boje sie ze gdyby mnie zabraklo ona by sie zalamala, nie potrafilaby zyc. Ja natomiast boje sie ze gdyby stalo sie mi i mojemu mezowi cos to dzieci zostaly by z tesciami a oni nie potrafili by sie nimi zajac tak jakbym chciala. W ogole nie szanuja tego jak my wychowujemy swoje dzieci wszystko robią na przekór i to mnie strasznie denerwuje a niestety mieszkamy z nimi. Nie rozumieją ze np. Ograniczan do minimum im slodycze bo dostaja uczulenia, a oni najchetniej by im dawali pełno slodyczy i pepsi do popicia wrrr sama mysl mnie denerwuje... Moja mama natomiast szanuje nasze zdanie i z nim sie liczy poza tyn jest najwspanialsza babcia jaka mozna sobie wyobrazić.. Dla mnie tez najgorszy jest strach i leki, nawet nie te objawy fizyczne a to co siedzi w glowie... Jedziemy gdzies na zakupy a ja boje sie zebysny nie zginęli w wypadku bo co z dziecmi. Boli mnie glowa boje sie ze dostane udaru i co z dziecmi... I tak dalej mogłabym wymieniac i wymieniać... Dobrze ze masz wsparcie w przyjaciółce możesz jej powiedzieć o wszystkim o swoich objawach problemach moze sama taka rozmowa pomoze. To okropne ze budzimy sie codziennie i zamiast cieszyc sie zyciem boimi sie ze je stracimi. Ciagla chora gonitwa mysli... 

Odnośnik do komentarza

Napisałam że się czasem kłócę z moją mamą ale czasami też są takie chwile kiedy patrzymy razem na jakiś filmlub idziemy razem do kina, różnie bywa między nami, ale moja mama mi pomaga dużo przy dzieciach, bardzo ją kocham i bardzo ją potrzebuję, martwię się też o mamę bo ma już 60 lat a ma astmę, nadwagę i wrzody. Ojca już nie mam, straciłam go gdy miałam 14 lat, potem moja mama wyszła za mąż, ojczym prawie w ogóle nie pracował, awanturował się i próbował się do mnie dobierać, na szczęście nigdy mi nic nie zrobił ale to wszystko odbiło się na moim życiu i stąd zaczęła się ta nerwica. Próbuję sobie jakoś ułożyć życie. Mój mąż mnie nie doceniał, nie wspierał, jeszcze gdy byliśmy małżeństwem, to mąż był w Danii przez 2,5 roku, siedziałam w domu z dwójką malutkich dzieci, zajmowałam się dziećmi, gotowałam, sprzątałam, robiłam zakupy, płaciłam rachunki a mój mąż gdy przyjeżdżał do domu na urlop to zawsze w dniu przyjazdu przyjeżdżał podpity, zawsze mnie to wściekało. Teraz gdy jestem już sama to robię coś dla siebie, zrobiłam prawo jazdy, chcę kupić auto i zrobić kursy zawodowe. Niby trochę odżyłam ale ta nerwica nie daje mi spokoju. Biorę czasami na noc Atarax i to pomaga mi chociaż zasnąć. Z nerwicą jest różnie, raz jest dobrze a raz źle. Często zaglądam na internet i czytam o różnych chorobach i ich objawach i potem strach jest jeszcze większy 

Odnośnik do komentarza

To mialas naprawdę trudny okres i moze faktycznie stad ta nerwica. U mnie tez nie bylo latwo, ale nie lubię tych wspomnien... A nerwica wrocila do mnie chyba po przeprowadzce do męża domu.. Niby tescie w porzadku ale tyle rzeczy mnie tu denerwuje, drażni... Wolelibyśmy mieszkac sami ale nie mamy pieniedzy na budowe domu... Mamy podzielony dom, osobne wejscia, kuchnie ale tyle rzeczy doprowadza mnie do szalu ze gdyby nie dzieci juz dawno bysmy byli na wynajmie jakimś... Nawet jak teraz o tym pisze i myślę to mnie szal ogarnia... I chyba przez to moja nerwica wrocila. 

A czy masz czasami takie dni ze nic ci nie dolega albo ze zapomnisz o nerwicy, nie pomyślisz o niej przez caly dzien? Ja czasami mam dni takie na luzie ze nic mi nie jest albo nawet jesli cos jest to to bagatelizuje i jest tak super sle zawsze gdzies z tylu glowy mam ta nerwice. Przypomina mi,, dzisiaj jest ok ale pamietaj ze jesten,,. Ja nawet jak nie pomyśle przez caly dzien o nerwicy to na wieczor mi sie o niej przypomina i potem mysle ciekawe jaka  bedzie noc albo ciekawe jak jutro bedzie.. 

Odnośnik do komentarza

Wiesz czasem dobrze zakonczyc cos toksycznego zeby poczuć sie lepiej ja gdybym miala kase tez bym sie wyprowadziła z rodzina mysle ze wtedy by ta nerwica odpuściła chociaz troche, ale jak narazie nie ma takiej opcji. 

Tez tak mam ze czytam o roznych chorobach i sie nakręcam niepotrzebnie... Co chwile cos innego mam i wtedy zawal albo udar przechodzą na dalszy plan ale jak juz dana ,,choroba" minie wraca znowu obawa o zawal, udar, jakis zator... Ehh

Odnośnik do komentarza

Ja też nie lubię tych wspomnień, ale co zrobić, było minęło. Mnie też drażni mieszkanie tutaj w domu z rodziną bo tak naprawdę chciałabym mieszkać sama z dziećmi, wtedy bardziej bym się wyciszyła, odprężyła czy zrelaksowała, a nas tutaj za dużo mieszka, ja nie mam własnego pokoju, tzn mam pokój i moje dzieci obok mnie mają pokój ale nie ma ściany między pokojami, jest takie duże wejście z jednego pokoju do drugiego, i tak naprawdę to nie mam własnego kąta czy własnej sypialni i to mnie też bardzo drażni a nie umiem się doprosić moich trzech braci by mi tą ścianę postawili i oddzielili pokoje, bardzo mnie to drażni. Czasami mam takie dni że nerwica mnie nie męczy i jest dobrze, szczególnie gdy jestem czymś zajęta, staram się o niej nie myśleć, ale niestety nie zawsze jest tak pięknie. Dlatego myślę o tym się zapisać na jakieś kółko, na coś co mnie interesuje, np na lekcje pianina bo kocham muzykę lub na zajęcia z fotografii bo fotografia to moja pasja. A miałaś taki dzień że w ogóle nie myślałaś o nerwicy przez calutki dzień? A jak masz z zasypianiem, potrafisz spać w nocy? Ja czasami boję się zasnąć, to są właśnie lęki które mnie męczą. Teraz też musiałam wziąść atarax bo dziś się trochę gorzej czuję 

Odnośnik do komentarza

Dobrze miec takie swoje miejsce na wyciszenie. Może zawolaj jakiegos majstra, ktory wstawi scianke czy drzwi zebys miala swoj pokoj. Pasja pewnie tez pomaga jesli masz czas i takie możliwości to pewnie, korzystaj moze to pomoze w walce z nerwica.

Chyba rzadko kiedy mam dzien zeby nie myslec o nerwicy, tzn. Z azwyczaj jesli nic mi nie jest caly dzien bo np jesten wlasnie czyms bardzo zajeta to wieczorem mi sie przypomina ze wow dzisiaj fajnie było bez strachu ciekawe jak jutro. .. Z zasypianiem nie mam problemu  i raczej spie ok, tylko przed okresem i w trakcie mam takie lęki, koszmary, wybudzanie w strachu ale poza tym jest zazwyczaj dobrze. Oczywiscie zdarza sie noce ze sie obudze i kilka godzin nie spie ale baaardzo rzadko. Nieraz tylko przy zasypianiu po nerwowym dniu nie wien czemu zdarza mi sie uczucie jakbym przestala oddychac i wtedy nagle lapie mocno powietrze, serce mi wali jak oszalale i chwile trwa jak sie uspokoje i probuje dalej zasnac. Nie wiem czy faktycznie wtedy przestaje na moment oddychać czy co to jest trudno mi okreslic.. Dzisiaj za to nie moge znalezc sobie miejsca tak mnie kregoslup boli bo mam okres i na dodatek zgaga strasznie pali... Siedze właśnie na lozku i czekam az bede mogla sie polozyc i zasnąć bez bolu i uczucia palenia w gardle... Oczywiście juz myśl czy to nie zawal bo zgaga albo cos z nerkami bo bol kregoslupa... Ehhh alr probuje sie nie nakrecac bo chce sie wyspać... 

Odnośnik do komentarza

Jak tam dzisiaj wasze samopoczucie? Ja od rana słaba jakas brak sil w nogach i rękach, ciśnienie 104/52 chociaż ja ogolnie z tych niskocisnieniowcow... Poza tym dzisiaj caly dzien czuje lęk, jakby dretwienia lekkie twarzy, rąk, żuchwy, leciutka zgaga bo w nocy byla o wiele wiele większa. Oczywiście juz myślę ze to moze objawy przed zawalem itp. Nawet chyba czuje lekki ucisk w klatce piersiowej...Jak myślicie to możliwe ze to przedzawalowe czy poprostu taki dzien i nerwica? Nocka marna dzisiaj i dzien tez malo ciekawy... Oby minelo... 

Odnośnik do komentarza

Hej . Czytam wasze posty i zastanawiam się jak i Wy czy to nerwica czy co . Zacznę ze od listopada miałam jakieś dziwne akcje z oczami - oczy ogólnie bolały mnie już długo ale nie odbierałam sobie do głowy - dopóki z ciekawości nie wyczytałam o stwardnieniu rozsianym ... przez 3 dni nakręciłam się na potęgę - doszedł mi nerwoból w klatce który przez ok tydzień się utrzymywał , później miałam jakby zakwasy ( nic mi nie mrowilo ani nic) po tyg przeszło . Wykazałam to z pamięci . Koncem stycznia zaczęło się od nowa . Najpierw jęczmień wiec nakręciłam się ze zapalenie nerwu wzrokowego - poleciałam znowu do okulisty zrobiłam dno oka - czysto . Doszły znowu zakwasy - tyle ze później nogi osłabione , drżące mięśnie zwłaszcza schodząc ze schodów.. czekam na tomografie - byłam u lekarza - ostukal mnie tym młoteczkiem i jakieś tam inne jego czary - badania robione miałam na wszytsko - poza magnezem . Wszytko e normie . Tak bardzo się boje tego stwardnienia ze spać po nocach nie mogę . Budzę się i zastanawiam się czy jestem chora , nie mogę się skupić . Nogi już mi przeszły ale co jakiś czas czuje ze coś mi pulsuje a to w nodze a to w ręce a to w stopie . Wyć mi się chce - wszyscy mówią ze zwariowałam ale ja naprawdę chciałabym żeby okazało się to nerwica a nie stwardnieniem . Oczywiście na temat stwardnienie zanikowe boczne tez już wiem wszytko - i żałuje ze wogole to przeczytałam . Jestem kłębkiem nerwów - od dziecka byłam - miałam różne taki nerwowe , zreszta niektóre mam do dzisiaj zwłaszcza jak wypije alko i się nie kontroluje . Staram się przy dzieciakach nie pokazywać ale ciężko jest . I siedzę i choroba sieroca mi się wkręca ....😟😟

Odnośnik do komentarza
Gość Aguśka
W dniu 2.02.2021 o 17:46, Gość Faith napisał:

Ja dziś zaś kiepsko się czuję 😒 Bóle w klatce, plecach. Szybszy puls. Bóle żeber i nawet w gardle dziwna gula i pod nią. Plecy w odcinku szyjnym i piersiowym mnie pieką. Spałam nie najlepiej dziś, może się nie wyspałam, może wina pogody ale znów mam obawy o serce. Widzę że mało kto tu zagląda z objawami podobnymi do moich, czyżby wszyscy już się wyleczyli z nerwicy? Jaki jest wasz sekret życia z takimi objawami gdy codziennie wszystkiego się odechciewa? 

Witam serdecznie. Też walczę z nerwica i jej somatyczną formą. Zapewne nie tylko Ty masz takie objawy, ja też. Pieczenie w klatce piersiowej, ciężki świszczący oddech. Masakra... Po jakimś czasie przechodzi. Biorę fluoxetin 20mg i wtorek, piątek 40mg. Zobaczymy czy takie dość specyficzne ustawienie dawki przyniesie efekty.🤔

Odnośnik do komentarza
W dniu 17.03.2021 o 23:16, Gość Essi napisał:

Towarzystwo słodko pieprzacych hipochondryczek.. Przychodnie nieczynne to weekend do niczego... Nikt już z wami nie chce gadać to szukacie przyjaciol w necie... Masakra

 

Polecam zapodać maść na ból d**y i iść sobie pograć w Fortnite, a nie chwalić się własną głupotą w internecie, kiedy nie ma się nic do powiedzenia w temacie forum 👽

Odnośnik do komentarza
Gość kasia-basia

Witam wszystkich. Przeczytałam trochę forum i widzę, że takich ludzi jak ja jest dużo a jak patrzę wokół siebie to wydaje mi się, że jestem sama, która walczy każdego dnia z silną nerwicą, atakami paniki, bólami, strachami i depresją. Z tym wszystkim walczę od 30 lat i czasami sobie myślę, że już to powinnam zaakceptować w końcu przez te 30 lat nie umarłam ale to nie działa. Dochodzą nowe objawy i człowiek znowu się boi. Mam bardzo szczęśliwe życie i ktoś by powiedział skąd te wszystkei strachy, nie wiem są, męczą mnie tyle lat, są dni że nie mam siły żyć. Lęki są straszne, ataki paniki nie do wytrzymania choć je wytrzymujemy. Kiedyś lądowałam na pogotowiu, teraz już nie, chyba mam już tego dość i co ma być to będzie. Objawów przez te wszystkie lata miałam miliony, wszystko to co Wy. wszelkiego rodzaju bóle, kręgosłup, kark, głowa, klatka piersiowa te najgorsze bo od razu myślę, że mam zawał, mam na tym punkcie obsesję, bo najczęsciej łapią mnie bóle w klatce, zlewają poty, szybki oddech, skok ciesnienia, serce wali jak po maratonie, trudno mi ten lęk opanować. Zaburzenia wzroku, uciski, dziwne uczucie w głowie jakbym miała zaraz dostać wylewu. Ze stresu, lęku omdlenia. Od lat bóle żołądka i silny refluks, bóle żóładkowe mnie powalają, są dni, ze z bólu nie moge się wyprostować, straszne mdłości, rozwolnienia, poty, lęk, mogła bym pisać i pisać ale Wy wszyscy to znacie doskonale. Teraz jestem właśnie na etapie żoładka i serca, dwie moje najgorsze zmory, które straszą mnie kazdego dnia, które wyłaczają z życia, których sie okrutnie boję, każdy dzień to piekło, bóle, ataki. Badania oczywiście jak u każdego nerwicowca zrobione, już i to przestałam od dawan robić zrobie raz na rok lub 2 lata bo to i tak nie wniesie nic oprócz tego, że wyniki dobre a pacjent "umiera". Wiem, gdzie mam jakieś zmiany, wiem na co uważać, jakie choroby prawdziwe ale to nie one straszą, straszą choroby, których nie ma, bóle, które podszywają się pod choroby, których nie ma. Gdyby nie moi najbliżsi, którzy kazdego dnia ciągną mnie do góry (współczuję im, że jeszcze mają na to siłę) to nie wiem czy dałabym radę kolejny dzień zaliczyć bo to nie jest życie, to zaliczanie dni i nocy. Odnośnie nocy to od długich lat nie wiem co to sen, prześpię 2-3 godziny i koniec snu, patrze w sufit i walczę z demonami lęku. Owszem zdarzają się dni lepsze ale te dni to kropla w morzu, tak prawdę mówiąc to walczę prawie 30 lat bez przerwy ze swoimi strachami. Ciężko mi, bardzo, codziennie ból, dziś pisząc tego posta boli mnie okrutnie głowa, żóładek, niedobrze mi strasznie, straszy serce, poty zalewają mnie całą, jest strach, jest płacz, tak płaczę, płaczę bo już nie mam siły. Współczuję każdemu kto idzie przez życie z nerwicą, depresją, lękami, wie co to ataki paniki, współczuję bo dla takich osób kazdy dzień to piekło. Łączę się z Wami całym sercem i z całego serca życzę, żebyście uwolnili się z tego piekła i poczuli ulgę, zaczęli szczęśliwie i bez strachu żyć, sobie też tego życzę ale podejrzewam, że nigdy już z tego nie wyjdę, już nie mam siły walczyć o swoje szczęście. Przutulam Was wszyskich bo wiem co czujecie. 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×