Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Hej . Ja dziś miałam ogólnie dobry dzień. Pojechałam z męzem do Marek na zakupy. około 30 km od mojego domku. Oczywiście w czasie podrózy wszystko ok, żadnych lęków. W Makro byłam pierwszy raz od pół roku i choc czułam że tak jakoś dziwnie mi jest nie dawałam się, miałam chwile słabości największa przy rybnym , jak mój mąz odbierał telefon taka nawet że w tej chwili zaprzestałam zakupów i odeszłam od stoiska i potem tak jakoś troche nieswojo się czułam ale powtarzałam sobie że przecież nic mi nie jest. I pokonałam to , choć przy kasie trzeba było postać i nawet wzięłam kluczyki że zaraz pojdę do samochodu ale wytrwałam. Potem poszliśmy do M1 zapytałam o ksiązkę Ewy Foley ale nie było. Niestety dziewczyny nie dojrzałam jeszcze aby cieszyć sie z zakupów ciuszków. Tzn nie potrafię jescze pokonac tego uczucia i wrażenia w takich sklepach. Owszem weszłam tam ale juz pooglądać nawet nie miałam chęcie obeszłam tylko wszerz i wzdłuz nie panikowałam ale też niczego sobie nie kupiłam. Po prostu nie mam jeszcze siły na przymiarki a na dodatek na jakikolwiek wybór. Szkoda. POtem poszliśmy do KFC. Tam też posiedziałm choć troche musiałam odreagować ostatni sklep. Ale usiedziałam takze mąz w końcu był zadowolony bo tak to nigdy nie chciałam za bardzo tam pójśc bo się źle czułąm. W drodze powrotnej troche mnie złapało w mostku taki ucisk ale sobie przypomniałam o emocjach ze to one sa sprawcą i ni epanikowałam .Ale jak dojechaliśmy tak jakoś słabo mi było nie z nerwów. Zmierzyłam sobie ciśnienie i miałam 116/68 więc napiłam sie kawki i przeszło. A teraz mam będę kończyłą robotę. Musimy łososie sprawić :-). Pozdrowionka
Odnośnik do komentarza
Ilonka47 trzymaj się kochana. Musi być to nie lada trudny orzech do zgryzienia skoro spędza Ci sen z powiek. I masz takie objawy, nerwy cię pochłonęły a może skoro az tak reagujesz łykniesz sobie jakąs tableteczkę na odstresowanie. czasem warto, rzadko łykam bardzo rzadko ale czasem trzeba własnie przy wielkich stresach staja sie one wtedy łagodniejsze, lżej przechodzą . Ja doszłam do tego niedawno zawsze broniłam sie medykamentów róznego pochodzenia ale czasem nie tędy droga - doraźnie można a wrecz trzeba. Daje nam to możliwośc wycszenia się . Jestem z Tobą kochana - trzymaj się będzie dobrze Julitka musisz walczyć. Ale każda walka odbija sie na nas niestety dając potem nawrót tego dziadostwa, tego ch..... rzepu który się czepia i nie chce puścić. Wiadomo ze jak pobierzesz chwilę leki organizm wycisza się i gdy juz wyadaje Ci się ze jest ok i możesz je ostawić jest chwile dobrze a potem zwykly mały stres i jest bum. Takie już jesteśmy słabe a zarazem słabe jednocześnie. Lub odwrotnie jak kto woli. Czasem trzeba pobrać je dłużej . Ja teraz nie biorę ale kiedyś brałam około 2,5 roku. Wiem, ze na moje objawy leki takie nie pomogą (nie chodzi mi o lęk tylko o objawy psychosomatyczne, z nimi trzeba sobie poradzić inaczej). Teraz staram sie opanować wszystko za pomoca psychoterapii i tego forum, które bardzo pomaga. Zagladaj tu do nas , pisz i dziel sie wszystki co cie dreczy. Pozdrawiam Kitty25. Odwaliłaś kochana wspaniałą robotę dzięki której mogłyśmy sie poznać. To wspaniałe. Co do Ciebie - zobaczysz nadejdą wspaniałe dni dzięki którym zapomnisz o tych paskudnych. Tak zima daje nam popalić a jesteśmy wrażliwe na brak słoneczka :-( Oj kiedy ono nadejdzie na dłużej a nie tylko czase przedże sie przez chmurki a to że nie chce ci sie posprzątasc masz jakieś apatyczne dni. Zajrzy słoneczko zobaczysz wszystko się zmieni. Inaczej spojrzysz na swiat. Uśmiechnij się i odpoczywaj życie przed Tobą , Jesteś wspaniałą piekną i inteligentną dziewczyną a praca zobaczysz na pewno jeszcze będziesz mogła przebierać. Trzeba tylko troszkę cierpliwości. Pozdrowiania i buziaczki Magda1986. Niestety musisz nauczyc się żyć z nerwicą . Powinnaś przeczytać posty Zuzy one bardzo ale to bardzo pozwalają zrozumieć tą chorobę i uczyć się ją opanowywać. Do tego terapia na naszym forum :-) i pokonasz bestię. Pozdrawiam Dzidzia kochanie to cudownie, że u Ciebie tak wspaniale z reszta widać to bo rzadziutko do nas zagladasz a na dodatek ledwo co piszesz :-(. Jestem niepocieszona. ALe za to ogromnie sie cieszę naprawdę że korzystać zaczęłaś z Zycia. Całuski A o Zofii już nie wspomnę. TRyska zdrówkiem i dobrym samopoczuciem. Buziaczki
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich! Po długiej przerwie znów się odzywam.Nie mogłam pisać, bo wyobrażcie sobie,że dostawałam ataków za każdym razem kiedy wczytywałam się w Wasze posty! Może dlatego,że było cicho w domu, ja słyszałam swoje serce,które niestety biło jak mu się chciało i niestety parę razy się zatrzymało niepokojąco długo. No i masz! Doszła jeszcze jedna fobia, internetowa.Ale nie myślcie,że jej się poddam,wiem,że to jest tylko w mojej głowie.Zresztą kiedy ostatnio trafiłam znów na ostry dyżur (wypłukany potas i sód) pani doktor bardzo dokładnie mi wytłumaczyła,że to nie mogło się zatrzymać serce na tak długo, bo juz bym straciła przytomność. Więc powolutku dawkowałam sobie te kontakty z Wami,aż do dzisiejszego dnia, kiedy odważyłam się na dłużej tu zagościc. Podobnie zreszta mam z kościołem.Wystarczyło,że zrobiło mi się w słabo, serce zaczęło bić jakoś nierówno i oczywiście nie miałam odwagi do niego pójść. U mnie nerwica jest o tyle idiotyczna,że nie jest cały czas taka sama. Chodzi mi objawy. Gdybym miała kołatania, tachykardie, czy typowe objawy, pewnie czułabym się spokojniejsza. A u mnie spadki cisnienia, bardzo wolne tętno (prawie bradykardia), zatrzymywanie serca. No i masz babo placek, znów jest pretekst,żeby się na nowo badać i nie wierzyć lekarzom. Ale teraz po kilku niezbyt udanych sesjach u psycholożki, zamierzam zmienić terapeutę. Znalazłam ośrodek w Gliwicach.Wiem,że aliskaa jesteś z tego miasta. Jeżeli czytasz tego posta, napisz czy coś wiesz o tym ośrodku?
Odnośnik do komentarza
Gość madziowa
Do misia.Droga Misiu. Dobrze wiem co to znaczy nie miec siły wstac z łóżka. Kiedy pierwszy raz mnie to dopadlo-najgorszy lek jaki przeżyłam w życiu-trwal bardzo długo. Kiedy w miare doszlam do siebie po 2 dniach.To sie zaczeło lęk za lękiem.Byłam ale czułam tak jakby mnie nie bylo. Coraz wieksze doły,nie mialam sily chodzic do pracy.Chcialam tylko spac bo wtedy przynajmniej nie musialam sie męczyc.Wytrzymalam tak 2 miesiace -bylam w stanie strasznym nie mialam sily isc do łazienk,zrobic sobie jedzenie,właczyc pralke itd. Poszlam do neurologa pierwsza diagnoza-nerwica depresyjna. Zaczełam zazywac leki i powoli powoli dochodzilam do siebie. Przed calym tym zdazeniem mialam operecje -laparoskopie-torbiel na jajniku. Pól roku wczesniej 2 miesiace po slubie poszlam do ginekologa tak profilaktycznie.Lekarz po zzrobieniu usg powiedzial mi ze mam raka.... Dobrze ze byla ze mna kolezanka bo sama nie doszlabym do domu.Zrobilo mi sie Ciemno przed oczami-przelecialo mi cale moje zycie. Pamietam ze nie chcialam zeby ktokolwiek mnie przytulał-nie wiem dlaczego tak zareagowalam. Okazalo sie ze nie mam zadnego raka tylko torbiel. Łazilam od jednego do drugiego lekarza,najpierw leki.Niestety nie pomogly. Tak wiec wiem co czułas i czujesz. Wiesz ja mam wójka ktory ma nerwice ale sie nie leczy na nią.Bo tak chce-powiem Ci ze ta nerwica tak go oslabiła ze ciagle cos mu sie przydaża.Ciagle łazi po lekarzach.Jest mlodszy od mojego taty o 6 lat,a wyglada na 6 lat starszego. Ja mysle,ze na 100 ta choroba jest okropna i daje popalic,ale wierze w to ze mozna sobie z nia poradzic. Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
witam serdecznie! dzisiaj bardzo krótko, bo padam na pysk. stres mnie zżera więc jestem gotowa na jakś ataczek może;D a tak poważnie, przeczytałam zaległe posty, widzę, że większość znas doskonale sobie radzi!na prawdę mnie to cieszy, a Zofia to już w ogóle wymiata równo! Misia - podoba mi się bardzo Twoje podejście, oby tak dalej! rozmawiałam chwilę z kitty na gg, wierze, że jak tylko wyjdzie słonko i zrobi się wiosennie to odzyska siły (wszystkie zresztą odzyskamy) i będzie przeć do przodu! ja zaczęłam kurację magnezem b6 - połykam 6 tabletek dziennie, podobno około miesiaca potrzeba, żeby zrównoważyć poziom magnezu - zobaczymy co z tego wyniknie. kończe na dzisiaj, muszę się wczesnie położyć, żeby jutro wczesnie wstać i drążyć dalej te cholerne projekty - jeszcze tylko 6 tygodni, a roboty cała masa!!!! buziaki!
Odnośnik do komentarza
witajcie dziewczyny niezd aze chuba odpisac dzisiaj wszystkim ale tak w skrócie do madziowa ciesze sie bardzo ze tak dobrze ci idzie zresztą tak jak zofii a miałysmy obiekcje co do naszej psychoterapeytki mysle ze musimy poczekac bo jednak efeky są ja sie dzisiaj strasznie na biegalam od rana bo znowu miłam plan na cały dzien byłam naet w sklepie 3 godzinki i wydawałoby sie ze jest okej ale w pewnym momencie mialam takie zawirowania ze jak wchodzili kienci to miałam ochote im tak wygarnąć ze heja miałam jakis taki młyn w głowie niby błam spokjna ale mysli w głowie przewijały mi sie jak głupie potem poszłam do kosciola po zaswiadczenie ze oczwiscie moge byc chrzesna i dostało sie delikatnie ksiedzu bo zaczoł gupoty gadac i wyszłam z tamtąd jak cmura gradowa ale zadowolona ze niedałam mu sie i powiedziałm mu tez spokojnie acz stanowczo co mysle o jego wywodach potem poszłam do mojej psychiatry posmiałysmy sie i zapaliły bo ona taka lajtowa kobita i wrociłam do domu około 18 a teraz jestem taka padniąta ze tylko lukam gdzie wyrko na sobote umówiłam sie z siostrą wieczorkiem ma przyjechac z zaproszeniem i mam nadzieje ze bedzie fajnie ten tekst z tej ksiązki oczywiscie znam i a drabine tez ale niemiałm czasu na nia wejc jakos brakło czasu ale wróce d tego na spokojnie pozdrawiam i do usłyszenia jutro tez musze isc do sklepu na 3 godziny i mam nadzieje ze mi sie juz tak nie bedzie działo mówiłam o tym mojej lekarce ale ona powiedział ze dopoki nad tym panuje to jest okej a ja jej na to ze jak przstane to sie spotkamy u niej na odzdziale hi hi ale tak naprawde to boje sie tych mysli bo przychodza nieiwiem skąd i mecza mnie do dzidzia no widze ze tez szalejesz ale dobrze ja niestety niemoge chodzic do solarium bo kedys błam i zle sie to skonczyło wtedy jeszce byłam zdrowa ale zasłablam niewiem dlaczego i od tej pory byłam jeszce moze raz faktycznie piszesz ostatnio mało i oszcednie ale to pewnie znak ze zdrowiejesz i tak trzymaj misia no jestem z ciebie dumna ja ez tak miewam ze wydaje mi sie ze niedam rady ale jak sie wezme w kupe to potem juz jakos leci ostatnio zauwazyłam ze niemoge sie rano podniesc z łozka i lezec niemoge a wstac tez mi sie niechce tak ma od kilku dni ale zwalam to na pogode bo to jest jakis koszmar u nas teraaz tak nawala sniegiem ze szok mam tego dosc n ale cóz trzba poczekac do wiosny wierze ze pokonasz to dziadostwo bo dzielnie walczysz widze to ale widze tez ze za duzo cofasz sie w czasie i rozpamietujesz jak to było kiedys wiem ze to trudne ale ja sie staram o tym nie myslec bo naprawde mam co wspominac i nic dobrego ale staram sie zapomniec wszystkie moje operacje i zle wyniki i choroby i pobyy mojego syna w szpitalach bo naprawde bym oszalała widok mojego szwgra jak miał 15 lat i był warzywem i wiele innych spraw bo to jeszce bardziej pogłebia nasze dolegliwosci a wiem sama po sobie ze dolegliwosci somatyczne sa bardzo niemiłe ale one o czyms nam mówią i przypominaja teraz to juz wiem na bank i staram sie nad nimi panowac albo od razu szukam przyczyny tak wiec kochana trzymaj sie dzielnie buziaczki do paulki jak nie pkreciłam nic to chyba ty dostalas coaxil wiec musisz mu dac czas pisałam juz o tym to lek który długo sie wchłania i trzeba czekac na działanie a od momentu kiedy zaczynamy brac leki to tak naprawde niewiemy czy to lek czy nerwica daje objawy tak mi powiedział psycholog teraz biore nowy lek i tez bałam sie go jak ognia ale sie przemogłam niebylo rózowo na poczatku ale idzie ku lepszemu ale doskonale cie rozumie boisz sie tak samo jak ja zreszta zofia o tym pisała ze ja jestem specyficzna w pewnym momencie doszłam do wniosku ze co za róznica czy sie zle czuje po leku czy bez niego i poszlo wziełam i nieumarłam a po jednej tabletce nie stwierdzisz czy to co ci sie dzieje to po leku ale zrobisz jak uwazasz pozdrawiam reszcie odpisze jutro bo padam na twarz i do nowych osób tez obiecuje napisac i nowi niech tez piszą bo tu jest fajnie nawet jak ktos nie odpisze to jak znajdzie czas to napisze mało maslane widac ze spie nad klawiaturą buziaki dla wszystkich
Odnośnik do komentarza
Gość Ewusia_p
Czesc dziewczynki!! Ale z Was gaduly :-). Trudno mi nadarzyc nad czytaniem... Przesylam Wam hektolitry slonca... Ktos tu sie pytal o efekty psychoterapii. Ja jakies dwa-trzy lata temu bylam na terapii grupowej kognitywno-behawioralnej. Ale nie czuje, ze wiele z niej wynioslam - jako kombatantka nerwicy (i troche depresji tez, bo to sie ladnie u mnie laczy), ktora przeczytala juz mase na ten temat, to o czym tam rozmawialismy bylo dla mnie powtorzeniem tego co wlasciwie juz wiedzialam. Ja juz wczesniej dosc dobrze znalam mechanizmy powstawania i trwania nerwicy i depresji. Ale ten kurs dal mi wiedze o roznych technikach dawania sobie rady, z tym, ze ich nie praktykowalam :-(, bo akurat w czasie terapii bylam w niezlym stanie i nie bylo mi to w ogole potrzebne. Potem jakos mi sie nie chcialo, no i za jakis czas zaczelam sie staczac w dol (mimo brania lekow). Jakis czas temu, kiedy bylam na granicy zalamania narwowego, zaczelam terapie indywidualna i mimo, ze to tez jest terapia CBT i mowimy o tym samym, ale teraz mam mozliwosc skoncentrowania sie na tym co dotyczy tylko mnie samej. Na dodatek opowiadajac o sobie i swoich problemach, JA SAMA dochodze do pewnych wnioskow i to pomaga mi samej zmienic moj sposob myslenia i reagowania. Na ile ma na to wplyw terapia, to nie wiem. Napewno pomaga ukierunkowac swoje mysli, ale ja mam wrazenie, to my sami siebie leczymy. Internetowo poznalam juz kilka osob, ktore wyszly z nerwicy i fakt, ze wiekszosc przy pomocy terapii indywidualnej, ale u wszystkich polegalo to wlasnie na wewnetrznej przemianie.
Odnośnik do komentarza
cześć dziewczyny dawno mnie tu nie było ,nie miałam czasu a jak go miałam to mąż byl w domu .ostatnio czuję się nie najlepiej .szczególnie noce to koszmar nie wiem co jest grane przecież w domu jest dobrze .ja już nie wiem biorę tabletki a dopadają mnie jakieś lęki.jest to trochę dziwne bo szybko usypiam ostatnio nie mogę dotrzymać do 22 -ej a o północy się budzę z uciskiem w klatce piersiowej z silnym bólem kręgosłupa piersiowego nie umiem uleżeć serce zaczyna mi walić staram się nie panikować ale to jest bardzo trudne .czekam kiedy mąż wróci z pracy bo jak on jest to jakoś mi to się nie dzieje a jak już to bardzo szybko przechodzi .w nocy myślę czy mam dzwonić po karetkę czy nie mam ogromnego stracha biorę wtedy jakieś krople na uspokojenie ziołowe .może to ta pogoda mam doła chce mi się płakać ,kurcze mam tego dosyć cholera czy ta choroba nigdy mnie nie opuści. chciałam dodać że zaczełam czytać książkę ;zakochaj się w życiu; zapowiada się ciekawie.dzięki za polecenie lektury ,tylko nie pamiętam która z was o niej pisała bardzo przepraszam za moją skleroze.
Odnośnik do komentarza
Gość madziowa
Do patek kurcze sorki ze Ci nie odpisałam,ale ja normalnie z doskoku pisze i czasami jest tak ze napisze jeden post do kogos i musze wyjsc z domu lub w pracy mam sajgon. Juz Ci wszystko mówie:) Jedna to: OSWOIC STRACH -thom rutledge-bombowa dzieki niej wile rzeczy zrozumialam.Mysle ze wiem czgo sie boje:) POTEGĘ PODŚWIADOMOSCI-joseph murphy kupilam sobie jesze jedna ksiazke tego autora-POKONAJ LĘK I OBAWAY,ale jeszcze nie zaczełam czytac. ZAKOCHAJ SIE W ŻYCIU EWY FOLEY-jeszcze całej nie przeczytalam ale jest boska MOŻESZ UZDROWIC SWOJE ŻYCIE-luise l.hay-czeka w kolejce:) Niektóre z tych ksaizek własnie doradzily mi koleżanki z forum-bardzo im dziekuje. Bylam 2 razy u psychologa-to dopiero poczatek,a juz czuje sie lepiej.Wiele rzeczy zaczynam rozumiec i mniej sie boje:) Mam zamiar wybrac sie latem na 5 dniowa terapie grupowa-efekty sa niesamowite podobno.Prowadzi ta terapie bardzo dobry Krakowski psycholog.Powiem Ci jedno -leki pomagaja,ale nie do konca,one zagłuszaja emocje a potem kiedy odstawiasz wszystko wraca. Pierwszy raz w od 11 lat odkad mam newrice poszlam do psychologa i jestem zadowolona. Msle ze dzieki temu ze zrozumiem moja chorobe moje lęki-WSZYSTKO MINIE-bynajmniej zaakceptuje to i nie bedzie mi to przeszkadzac w zyciu. Pozdrawiam Cie mocno.
Odnośnik do komentarza
do stokrotkaaw9 przepraszam że tak pużno ci odpisuję masz dużo racji w tym co napisałaś rzeczywiście boję się zmian ,boję się samotności i nie wiem czego jeszcze .wież ja czekam na to kiedy on się zmieni a to może nie nastąpić, co do pernazinum nie miałam jakiś strasznych skutków ubocznych lekko byłam śpiąca ale to tyko na początku .powim ci że ja panicznie balam się brać leków a kiedzy przeczytalam ulote to już koszmar .wiesz na początku nie czuje się szczegulnie jakiejs poprawy ale już po 10 dniach jest lepiej najważniejsze że one nie uzależniają .wisz co zauważyłam że to nie nasz organizm się domaga tabletki tylko psychika .miałam kilka razy cos takiego że zapomniałam wziąść tabletki i wcale nie czulam się żle bez niej ale kiedy sobie przypomniałam po dwóch lub trzech godzinach to zaraz biegłam ją wziąść i juz miałam lęki że może znów mnie dopadnie nerwica albo że coś mi się stanie i to jest dziwne więc tak wywnioskowałam że to nie nasz organizm potrzebuje tabletki tylko głowa pozdrawiam cieplutko całuski pa
Odnośnik do komentarza
oj kika słonko mamy ten sam problem z mężem ja ciebie doskonale rozumiem ,człowiek walczy z wiatrakami i nie widzi końca tej walki ,a nasi mężowi !!!!!!!!!!!!!!! zero współczucia ,zero zmian ,zero ,zero zero!!!!!!!! oni nie widzą w sobie żadnego problemu oni twierdzą że to my mamy problem z sobą tak mamy problem ale z nimi.życie w takim związku to gehenna .ale my boimy się ją przerwać boimy sie odejść boimy się ze sobie nie poradzimy to takie trudne . nie załamuj się jestem całym sercem z tobą buziaczki pa
Odnośnik do komentarza
Witajcie dziewczynki:) Tak się cieszę,że u niektórych świeci słoneczko:))))tak trzymajcie i nie dopuszczajcie myśli,że mogą przyjść chmury te nasze lęki...:)u mnie na razie nie świeci,znów spałam z przerwami,boli mnie dalej wszystko,mam zamieszanie w głowie totalne. Misiu wiesz jak wczoraj przeczytałam twój post łzy mi się zakręciły...skąd ja to znam,może wydarzenia inne,ale emocje te same...złość,bezradność,poczucie,że jest się gorszym od innych,bo inni sobie radzą a tu u mnie taka bezradność,ale to było na etapie chodzenia do lekarzy i szukania co mi jest,próbowanie każdego dnia,a jak dowiedziałam się co mi jest,a właściwie pogodziłam się,dotarło do mnie!zaczęłam szukać jak sobie pomóc samej.Na krótki czas pomogło,ale odechciało mi się i wracałam do tego i tak w kółko...piszecie o terapii,no właśnie idę w przyszły piątek pierwszy raz mam nadzieję,że chociaż jakikolwiek efekt będzie...ale na razie są wyrzuty sumienia,że inni mają lepiej,a ja z tym wszystkim... Wiecie może wobec chemii ja jestem trochę śmieszna nawet z tym magnezem;)ale ja miałam takie telepawki kiedyś jakbym miała padaczkę w łagodnej formie,widocznie mój układ nerwowy,ale myślę,że większości osób z nerwicą zużywa się,bo potrzeba tyle energii,żeby przetrwać te objawy i zaczęłam brać i przynajmniej jeden objaw mam z głowy,do tego piję jeszcze kawę,a po kawie miałam śmieszne historie:) Co ty Misiu bierzesz doraźnie?bo aj tak jak Kika boję się już leków,nie rozumiem dlaczego na mnie tak działają?wszystkie objawy uboczne mam bez przeczytania ulotki;)Madziowa to świetnie,że ta Asentra na ciebie tak dobrze działa,ja przetrwałam krótko,a brałam tylko 50mg.,wiem,że przy tych lekach najgorsze jest pierwsze trzy tygodnie,ale nie dałam rady,kiedyś brałam podobny lek,ale tylko miałam zabawne kłopoty ze wzrokiem takie tam za burzenia akomodacji chyba tak to się nazywa,ale dałam sobie radę.Teraz nie dałam i tak kiepsko radzę sobie bez leków. Pewnie,że ważne jest żeby poznać na czym ta cholerna choroba polega,ale to praca od podstaw jak ktoś ma zaawansowaną,bo trzeba sobie psychologicznie wszystko uporządkować,zacząć *normalnie* żyć,nie bać się przyszłości,że wróci,poradzić sobie z objawami,z codziennym życiem ,bo różnie nas traktuje czasami nie pomaga nam los walczyć z tą chorobą....to nie jest łatwe,dlatego tak się ciesze,że niektórym z was się to udaje...ja też miałam takie długie okresy bez lęków i w miarę normalnie funkcjonowałam wierząc,że to był tylko incydent w moim życiu,dlatego doszłam do wniosku,że trzeba uważać w takich okresach trzymać rękę na pulsie,żeby nie wróciła,a wtedy ważne jest doświadczenie jak sobie radziliśmy,nie dopuścić do tych objawów jakie były.Dlatego Kitti:)))))zostaw nawet to myślenie o tym kurzu!zajmij się sobą,zostaw to na później,pomyśl,że te wszystkie kłopoty miną może za dwa dni,może trochę dłużej,ale ty musisz być wtedy silna żeby normalnie żyć i cieszyć się.Tak jest Zofiaa!brawo:))))jesteś bardzo mądra:)zdrowy egoizm przy tej chorobie jest jak lekarstwo...tylko trzeba się cholera go nauczyć,mnie idzie trudno,bo mam wyrzuty sumienia....ale ty Kitti zrób coś dla siebie i zapomnij o takich prozach życia, teraz jak chcesz leniuchuj bez wyrzutów sumienia:)to na później:) Ktoś miał wątpliwości co do relaksacji...przeczytałam gdzieś,że podczas stresu w nerwicy jest zbawieniem,ale trzeba uważać przy depresji,potrzebne są inne techniki,bo za bardzo wycisza,a potrzebny jest speed do przetrwania każdego dnia i do wyjścia z depresji. Mateo widać,że jesteś na początku i nie dopuść,żebyś poszedł dalej:)to lecytyna sojowa w różnej postaci,nawet na alkoholu,czasami ma dodatki,kupisz w dobrej aptece tam ci doradzą (tylko uważaj na cenę:)jaką,jakiś magnez mocny i na wieczór płyta z relaksacją i wiara że dasz radę:)spróbuj poszukać co cię wyciszy tak żeby mózg odpoczywał,jak odpocznie wróci koncentracja,nie żebym tu się wymądrzała ja tak kiedyś zrobiłam w dobrym okresie.Mogę ci podać nazwę leku na poprawienie fizjologii mózgu,biorą go czasami studenci przed egzaminami ale to chemia.Dowiem się jeszcze co tam poprawia koncentrację,mam koleżankę,która jest bioenergoterapeutką i prowadzi sklep z ziołami,ale na mnie nie działają leki ziołowe(: Zrozumienie tej choroby tak mi się wydaje to klucz do wyleczenia,ale żeby nie było za prosto trzeba mieć jeszcze motywację i determinację i to forum jest dlatego takie wspaniałe,że daje motywację do tego żeby się chciało. Te stany odrealnienia miałam,mijały jak powtarzałam sobie,że to mój wyczerpany mózg nerwami tak reaguje,musi odpocząć i to minie i mijało,wraca jeszcze ale już nie w takim nasileniu,pomaga sen,leki i ta wiara,że to tylko tak reaguje nasz organizm na stres.Trudne jest to do przetrwania,ale doszłam całkiem niedawno do pewnego wniosku,uciekałam przed swoją psychiką długo,kiedyś może napiszę śmieszne historie jak radziłam sobie z lękiem(Zofiia:)w samochodzie czułam się najbezpieczniej,ale w korku panika,znałam wszystkie objazdy,którym mostem mam przejechać itp;)ale trzeba spróbować pomału przełamywać się,nie jestem taka mądra,żeby doradzić jak niestety.(:ale wracając do tego mojego wniosku...nie ucieknę przed własną psychiką,trzeba nad nią popracować,nie dawać się...cóż jeszcze tego nie umiem,zobaczymy jak mi w tym pomoże psycholog...a przypomniałam sobie jeszcze o incydencie z terapia grupową,nie żebym odstraszała od terapii,bo wierzą w mądrych psychologów:)byłam raz na takiej terapii,kilka osób opowiadało o sobie i była kobieta,której syn popełnił samobójstwo...wytrzymałam tylko raz nie dałam rady to dla mnie wtedy było za dużo... Trzymajcie się wszyscy cieplutko w niewiosenny dzionek i piszcie,że u was jest wiosna:)))) Buziaczki
Odnośnik do komentarza
Gość paulka123
kika tak to ja brałam coaxil, tzn wzięłam 2 tabletki i czułam się po tym okropnie, spałam po kilka godzin po wzięciu tabletki, może rzeczywiście powinnam przeczekac ale nie dałam rady. nie sądze zeby te objawy to było z nerwicy bo bałam się tez hydroksyzyny a po niej mi nic nie było, nawet senna nie byłam, uspokoiła mnie ale stan nierealności nie przeszedł kupiłam sobie tez książke zakochaj się w życiu, czytam ją i mam nadzieje ze mi pomoże. pozdrawiam i miłego dnia!
Odnośnik do komentarza
misia przepraszam ze tak rzadko pisze , nadrobie to :), to super ze wyszlas z domu i pojechalas z mezem do makro i ze troche pokonalas tego wszystkiego ,wiem ze moze tak jak piszesz nie ciesza sie zakupy itd,.ale jak bedziesz czesciej wychodzic do ludzi to to minie na pewno ,najwazniejsze to kontakt z ludzmi :).Pa perełko ja lece do pracy pozniej tu wpadne :)
Odnośnik do komentarza
Kikus oj to rzeczywiscie nie zbyt dobrze jak zemdlalas w solarium , tzn sie ja na poczatku jak mialam isc to mdlosci slabo itd ale tam gdzie chodze to ja tam kiedys pracowalam wiec wszystko znam i sie nie boje :).Bede czesciej zagladac do was, tylko wczoraj poszlismy na bilard super bawilismy sie :) a ty jak slonko jak u ciebie?buziaczki
Odnośnik do komentarza
dzięki Misia za odpowiedź:*poczytam posty Zuzy, może mi pomogą...myślę, że powoli uczę się żyć z nerwicą, ale wkurza mnie to, że ona strasznie ogranicza moje życie-kino, zakupy, zajęcia, imprezki, i zawsze ten cholerny lęk, choć wiem, że to tylko nerwy i moja podświadomość!ostatnio strasznie się nakręcam tzn myśle o tych napadach i chyba dlatego mam je dość często-wprawdzie są krótkie i po nich jest już ok ale na drugi dzień znów ta myśl: pewnie dziś będe mieć atak paniki...i tak koło się zamyka:(boje się uzależnić od leków bo już zauważyłam po sobie, że biore ten xanax coraz częściej niestety...pozdrawiam wszystkich i życzę miłego dzionka, wkońcu już wiosna może wraz z nią przyjdą lepsze dni...i prośba raz jescze o namiary na naszą klasę:)
Odnośnik do komentarza
do magdy1986: czytam,że bierzesz xanax, ja tez mam przepisany od wczoraj ale narazie boję sie go wziąć.Napisz jak się po nim czujesz i widzę,że bierzesz go dorażnie.Nie wiedziałam,że można tez doraznie.Ja dotychczas brałam czasami relanium, ale bałam sie uzależnienia i zaczęłam brać ziołowe z Labofarmu.Niestety w dużym lęku nie są skuteczne, chyba że za krótko brałam. Napisz co z tym xanaxem,proszę.
Odnośnik do komentarza
do Megan44: xanax to dla mnie dobry lek, na początku nerwicy przepisała mi go lekarka pierwszego kontaktu a potem kardiolog, bo z moją nerwicą wiąże się dużo objawów sercowych niestety:(ja mam xanax 0,25mg-to najmniejsza dawka, są nawet 2mg.Biorę go tylko w ostateczności albo kiedy mam gorszy dzień, lekarze ostrzegali mnie, że jak wszystkie benzodiazepiny a xanax do nich należy niestety silnie uzależniają. Kiedy np wiem, że mam bardzo niekorzytną dla mnie sytuacje, która wyzwala ataki np musze wytrzymać 3 godziny na ćwiczeniach na zajęciach to wtedy biorę 2 tabletki czyli 0,5mg. Wiem, że leki tylko znieczulają a nie rozwiązują problemu, ale narazie nie muszę i mam nadzieję że nie będę musiała brać go codziennie. Kiedy jestem w domu i źle sie czuję biorę validol albo valused-leki na bazie waleriany, bez recepty. A xanax tylko doraźnie.Czuje sie po nim bardzo dobrze, nie jestem ospała ani rozkojarzona, jestem poprostu spokojniejsza i taka wyciszona, może to też efekt placebo-wiem że wziełam tabletke i czuje sie dobrze:)w każdym razie xanax to dla mnie naprawde ratunek, ale każdy organizm reaguje inaczej. Biore jeszcze propranolol też dorażnie kiedy serce bardzo szybko mi bije jak mam napad, stary lek ale dobry bo oprócz tego że zwalnia szalejące serducho ma również działanie przeciw lękowe. Więc nie bój sie xanaxu, moim zdaniem to dobry lek, ale raczej stosowany doraźnie, szybko działa i mnie bardzo pomaga!pozdrawiam Cie serdecznie:*
Odnośnik do komentarza
Megan. Mnie tez zdarzało sie jak czytałam Twoje posty czuć pewien niepokój. Każdy ma jakieś objawy nerwicowe na które jest bardziej wyczulony, mnie akurat dokucza czasem serducho no i widziałam to akurat czego najbardziej się obawiałam. Być może kto inny nie zwrócił wogóle na to uwagi ja jednakże tak, być może ktoś zwraca uwagę na inne objawy, tak bywa. Ale nie jesteśmy tu po to aby się dołować czy straszyć, nie jesteśmy po to aby wpędzać się w chorobe jeszcze bardziej - nic bardziej mylnego. Nawet pamietam, że kiedys ktoś napisał że to forum napedza nerwicę . ALe nie jesteśmy tu po to aby sie wspierać to że ktoś pisze ze akurat ma takie czy inne objawy nie pisze tego by komuś je wmówić czy zastraszyć.,on pisze bo potrzebuje pomocy, wsparcia, zrozumienia. I wlasnie to jest cudowne że tak potrafimy się zrozumieć bo cierpimy na to samo, jest nam łatwiej , lżej , Wokól nas często bywa ze nasi najbliżsie nie rozumieja tego problemu im sie to wydaje ale nie ma co się oszukiwać jesli tego nie doświadczą to nie zrozumieją A tu dzień w dzień spotykamy się ci cierpiący, ci walczący, ci którze chcą po prostu z tego wyjść. I jest lepiej. I bedzie lepiej. Xanaxu nie masz się co bać ale niestety nie nalezy go nadużywać, sa ludzie którzy bardzo szybko się od niego uzależniają. Jedni moga go brać krócej inni dłużej jednakże nigdy nie mozesz być pewna w którym momencie sie uzależnisz. (Objawy odstawinne po lekach tego typu sa okropne, sama je przechodziłam ) dlatego zażywaj go tylko w najbardziej potrzebych sytuacjach. W chwile po zażyciu zobaczysz jak wszystkie problemy stają się mniej istotne, jak ci jest dobrze, bardzo dobrze wycisza nie dając otępienia, można po nim prowadzić samochód. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×