Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Do madziowa, po pierwsze swoją wczesniejszą wypowiedzią nie chciałam Ciebie w zaden sposób urazić. Teraz kiedy zapoznałam się troszkę bliżej z Twoją historią sądzę, że powinnaś jak najszybciej przerwać to błędne koło w którym żyjesz na codzień. I tak uważam, że jesteś bardzo dzielna, niejedna osoba kopnęłą by Twojego mężą w d.... , bo co to znaczy oficjalnie trzymać jakiejś baby zdjęcia w waszym domu. Ten układ jest niezdrowy. Tak jak mówisz poradź sie psychologa jak to wszystko sobie masz poukładać, żeby jak najmniej ucierpiało na tym Twoje dziecko. Głowa do góry, trzymam za Ciebie kciuki.
Odnośnik do komentarza
Dzisiaj pierwszy raz wzięłam Alprox, czułam się jakbym była pijana - tak przez około godziny, później samopoczucie ok, natomiast w godzinach popołudniowych ponownie serce tłukło sie jak szalone. Dlatego też postanowiłam wziąć kolejną dawkę na wieczór. Czy tak wygląda nerwica, że bez konkretnej przyczyny serce szaleje. Kiedy serce tak daje mi do wiwatu czuję się jakbym była po bardzo silnym wysiłku fizycznym. Chciałabym trochę poćwiczyć, nie mam pojecia czy jest to bezpieczne dla serca?
Odnośnik do komentarza
Dziś dzień minął mi spokojnie, choć z góry zakładałam że będzie tragiczny Moja córcia pojechała do babci na ferie. Moja choroba zaczęła się od jej wyjazdu na wakacje. Ciągle myślałam czy wszystko wzięła i czy krzywda jej się jakaś nie stanie.Potem zginął partner mojej dobrej kumpeli. I głowę sobie zaprzątnęłam tym jakie życie to jest kruche i bez sensu. I tak się zaczęła moja przygoda z nerwicą. Więc dziś jak już wspomniałam miało być źle a jest naprawde dobrze.A od jutra miałam brać Asertin i chyba znowu to odwleke.Wiem że głupia jestem ale Wy mnie rozumiecie, wszystkie obawy , strachy itd. Po południu zrobiliśmy sobie z mężem dobre jedzonko,wykapałam się i szybciutko do Was przybiegłam. Obejrzymy jakiś dobry film. Obejrzałabym z chęcią *Sekret* ale mąż mi jeszcze nie ściąglął. Jak moje dziecko wyjeżdża, to mamy z mężem siebie tylko dla siebie i zachowujemy się jak nażyczeni choć jesteśmy 13 lat po ślubie. Sąsiedzi mówią że za starzy jesteśmy aby trzymać się za rączkę.he,he.Mąż bardzo mnie wspiera. Ostatnio powiedziałam mu że tak mi źle z tym ,że musi się mną zajmować i mnie ratować w nagłych wypadkach, zaś on przemądrze odpowiedział, że nigdy nie wiadomo czy on też kiedyś nie będzie potrzebował mojej pomocy. Więc idziemy razem przez życie. Podrawiam Wszystkich! Dobrze że jesteście!Wy też mnie ratujecie.
Odnośnik do komentarza
Do Honorca Ja mam to samo jak pierwzy raz byłam u lekarza to robili mi ekg 4 razy bo nie mogli uwierzyć że leżac moje serce bije ponad 2 razy szybciej. Nazywa się to medycznie tachykardia jeżeli zgłosisz się na izbę czy do lekarza napewno zleca badania z krwi na serce i ekg i pewnie nic nie wyjdzie tak jak mnie. Byłam juz dwa razy na izbie przyjęć bo myslałam że mam zawał po badaniu i wogóle po wizycie przestało i teraz jestem spokojniejsza i nie wp[adam z tego powodu w panike. Na wszelki jednak wypadek robie badania ukg i holtera. Dostałam leki które mam brac dwa razy dziennie ( Beto, wczesniej Metocard). przy takim dużym ataku jak szłam 2 metry serce mi biło jak bym przebiegła ze 100 metrów ale teraz już jest lepiej. Mam pytanie do forumowiczów czy mieliście takie objawy jak ucisk przed mostkiem czasmi ciężko się oddycha?
Odnośnik do komentarza
Witam was mialam pare dni mozna powiedziec ze dobrych a teraz znow jest koszmarnie......znow ten stan zwariowania :( coraz bardziej juz nie potrafie sobie z nim poradzic,a jak jest 10 min lepiej to placze ze szczescia ze chociaz na chwile czuje sie ok.... jejku za jakie grzechy taka meka...:(.Ja tez chce byc szczesliwa nie chce byc smutna.... w ogole stanelam w miejscu nic nie robie tylko uzalam sie nad sosba ,tak ciezko jest wziasc mi sie za siebie....
Odnośnik do komentarza
Do madziowa podoba mi sie to że tak odwaznie napisałaś to co myslałas i powiem ci że faktycznie przychodzi czas kiedy trzeba sie zmierzyc z problemem któy sam nie zniknie mówie o twoim męzu.Pan Bóg nas stworzyl tak że poukładał to sobie doładnie krok po kroku i płacz to tez jego dzieło, tylko w tym przypadku zgadzam sie z tobą że człowiek powinien płakać tylko ze szczescia. Jeżeli zaś chodzi o to co pisze pan rammstein84 to on patrzy od strony meżczyzny nie kobiety i pisze że on tez zrobił to sojej pani ,według mnie tym broni twojego meza,to są moje odczucia,i niepowinien tu pisac że jak odejdziesz od męza to ci namiesza i odwróci sytuacje na twoja niekorzyść co to jest?.strachy na lachy .Weddług niego facet może wszystko kobieta nic typowy sereotyp.Ja przerabialam to z moim męzem jak syn był mały i jak sie rozchorowałam to powiedział mi że jak go zostawie to on mi pokaże i jeszcze który sąd mi przyzna dziecko jak jestem chora psychicznie.To sie nazywa wsparcie w ciezkich chwiach nie.Na kazdym kroku słyszałam ze jestem psychiczna i takie tam inne epitety pod moim adresem.Dlatego dalej jestem z tobą ale zasiegnij porady psychologa najlepiej dziciecego i twojego,żeby tan zabieg przeszedł bezbolesnie,zazdroszcze ci odwagi i zycze jak najlepiej bądz szczesliwa przygotuj mautkiego po malutku i do przodu.Panowie juz tak mają że im nalezy wybaczac nam nigdy,i jeszcze jedno jezeli twoj mąz jest wrazliwy to zapewniam cie ze tylko na swoim punkcie a reszta niech sobie radzi.Buziaki.
Odnośnik do komentarza
Cześć, do wampi: ja mam bardzo często takie uciski w okolicach mostka i problemy z oddychaniem.Robiłam nawet rtg klatki,bo myślałam,że to płuca. Jeżeli masz porobione badania i niczego nie wykazały, to nerwica. A tak z betablokerami, to uważaj, nie wiem jaka masz dawkę, ale ja miałam tylko jedną tabletkę 2x dziennie metalocu i kiedyś tętno zeszło mi do 38 i myślałam,że zejdę.Potem okazało się,że dawkę miałam za dużą i kazali brać tylko ćwiartkę. W końcu wystraszyłam się i wogóle przestałam zażywać, a inna lekarka przepisała mi propranolol dorażnie w razie ataków 10mg. Bardzo rzadko to biorę, bo już pozbyłam się tachykardii, a propranolol jest też na lęki. Zostały mi te nieprzyjemne uciski w klatce i głośne, nieregularne bicie serca.Ale tym staram się nie przejmować.Już mam za sobą tyle tych badań serca, że chyba w końcu uwierzę,że jest w porządku.
Odnośnik do komentarza
chyba nie ma juz na tym swicie normalnego faceta, kazdy to ......(duzo by pisac brzydkich slow) .Madziowa masz racje co piszesz ze mozesz wiele i to sie liczy, bo tyle co przeszlas ze swoim mezem to porazka, ale przynajmnije widac kto jest wartosciowym czlowiekiem a kto tylko smieciem ,ja mialam tez nie przyjemna sytuacje ale nie mam dziecka ani nie jestesmy malzenstwem.Zycze powodzenia :)
Odnośnik do komentarza
Do dzidzia jakos cie rozumiem ja pisałam juz o tym stanie zwariowania i wiesz co długo miałam spkój ,dzisiaj ja zwykle poszłam do pracy bo ostatnio całkiem niezle mi szlo i poczawszy od tego że niewiedzialm rano zabardzo co sie zemna dzieje najpierw stan nijakosci brak skupienia telepawka i w ustach mi zaschło tak że niamiałm czym przełknąc sliny i tak z niczego.Jak mi to minęło koło południa to dostałam doła jakas taka mnie naszla depresja i wyć misi chciało placz na końcu nosa,jak mi to przeszło to pojawil sie objaw własnie że zaraz zwariuje i co ludzie powiedzą jak mi odbije w pracy trzymało mnie chyba z 20 minut .Tak sie wkurzylam że zaczęłam przestawiac wszystko na polkach w sklepie i czekałam co bedzie dalej i nic niebyło poszło sobie.Wróciłam do domu i walnełam sie spac spałam od 17 do 20,15.Az mnie mąz tracał czy ja żyje bo sie wystraszył.Ja mysle że ta choroba to jekies nieporozumienia ale nie poddaje sie bo bliscy mnie potrzebują.Dostałam dzisiaj od znajomego kilka ksiazek i zamierzam siedo nich zabrac same w temacie Pokonać strach i coś tam o pozytywnym mysleniu,podobno te ksiązki są bardzo pomocne.Trzymaj sie pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
KIKA wlasnie ostatnio tak myslalam ze cos chyba wezme sie za czytanie zeby nie myslec, wlasnie ten stan to koszmar tez mam takie wrazenie non stop ,co sie stanie jak zwariuje a po dluzszym czasie przechodzi ten stan,ale teraz cos czesto do mnie wraca i nie moge go odgonic,musze sobie koniecznie znalezc jakies zajecie,bo narazie nie pracuje bo strach przed zwariowaniem jest silniejszy,chociaz kazdy w domu mowi ze jak bede pracowac to nie bede myslec o tym i lepiej sie bede czula,pewnie maja racje,ale sam ten lęk jest wykanczajacy.Nie wiem ale przez ta pogode tez cos lapie dola totalnego ze ryczala bym caly dzien i tyle...Pozdrawiam buziaki
Odnośnik do komentarza
Do zofiaa miałam nadzieje że dzisiaj cos sie dowiem na temat doznań z asentra ,ale widze że ty tez dzielnie walczysz podoba sie to choc ja dzisiaj odlecialam opisałm powyzej.Powiem ci że masz naprawde wsparcie w mezu i tego ci zazdroszcze,ja nie potrafie juz ze swoim rozmawiać i otworzyc sie przed nim w chwili obecnej laczą nas tylko sprawy zawodowe i nic ponadto .Zadna rozmowa sie nie klei i kazdy temat jest zły.Koszmar dobrze że młody jest w domu a wciagu dnia przychodzi mama bo pewnie bym zapomniała jezyka w gebie.Niebede sie uzalać bo i tak mam zły dzien jakiego od dawna nie miałam.Nazbierało sie tego wemnie tyle że mam wrażenie że pękne.Oby jutrzejszy dzien byl lepszy bo jestem zmęczonaokropnie zmęczna ta hustawką.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Witam Tylko dwa dni mnie nie było a ile stron się natworzyło . O kurcze ale mi się zrymowało. Do Madziowa. Wiesz tak sobie myślałam. Tak jak pisała wcześniej chyba Kika ja Cię podziwiam pod tym względem, że nie boisz się że mąz w danym momencie złapie Cię na kłamstwie. Ja bym po prostu wyszła z siebie poza tym czuła bym straszne wyrzuty sumienia i tak w zasadzie zamiast odpoczywać i cieszyć się szczęściem bym miała zmarnowane dni i chyba w jeszcze większą wpadłabym nerwicę. W takim bądź razie jestes cholernie silna i tak trzymaj. Nerwica rady Ci nie da. Pokonasz ją do konca jak nic. Tak mi się wydaje. Co do tej Twojej odskoczni , wiesz dobrze mieć przy sobie kogoś kto Cię rozumie, kto Ci prawi ciągle komplementy o których dawno się zapomniało, i wydaje się że wszystko jest tak cudowne. Ale czy zastanawiałaś się co by sie stało gdyby On nagle zmienił zdanie ? wszystko ległoby w gruzach - jesteś odważna - ja bym się bała wychodzę z założenie że lepiej być nie może, co najwyżej gorzej . A czy ten Pan ma dzieci? A skąd wiesz jak by się zachowaywał gdyby miał swoje wlasne? Albo gdyby byl z kimś w związku tyle lat. Również bym nad tym sie zastanawiała, Dlatego podziwiam Cie za Twoją odwagę. Jeśli to Ci dodaje sił tak trzymaj. Być może gdybym była w Twojej sytuacji inaczej bym myslała - człowiek nie wie jak naprawdę się zachowa dopóki tego nie doświadzczy. Nie chcciałabym abyś się rozczarowała. Jesteś taka - po prostu potrafisz się cieszyć. Pozdrawiam Cię gorąco.
Odnośnik do komentarza
do rammstein84.Chyba cos namieszałam we wczesniejszych odpowiedziach a to dlatego ze pisałam w parcy.WRAŻLIWY to nie jest mój mąż tylko kochanek-ja nie mówię o nim kochanek tylko facet-bo kochanek jakoś mi sie nie podoba.Mój mąż i wrazliwy prosze was-chyba na swoim punkcie-tak jak napisała KIKA. Hi hi -namiesza??Ja tez potafie namiesza a uwież mi argumentów mam mnówto-np alkoholizm i problemy emocjonalne-bo on je ma. A z człowieka tak łatwo wariata nie da sie zrobic-bynajmniej nie z nerwicowców!!! To 50% spoleczenstwa musili by byc wariatami. Wiem bo mam babcie chora psychicznie -ma psychoze maniaklno-depresyjną.Dała mi bardzo popalic-całej rodzinie!!Chidzila po instytucjach i opowiadal bzdury-Boze gdzie ona nie była.Wysylala listy z do różnych osób i pisala bzdury-nie bede teraz pisac co bo szkoda gadac.W kazdym badz razie załozylam sprawe w sadzie -chyba 2 lata trwalo zanim przyszedl list.Nakaz leczenia jej #bez jej zgody#.Tylko cholerka myślałam ze to taka informacja dla mnie -później okazalo sie ze powinnam byla z tym postanowieniem sadu jechac do szpitala ustalic wszystko i zabieraja ja w bialy kaftan.Teraz to chyba to posatnowienie jest juz nie wazne. Tak wiec to nie jest takie łatwe powiedziec komus -ty jestes wariat.Wiesz ja za soba mam cala rodzine ,przyjaciól -wszystkich i sie nie boje!!! Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Do honorca.Bie uraziłas mnie w żaden sposób!!Spoko:) Rammstein 84 chyba faktycznie trzyma sztame z facetami- ma prawo do swojego zdania. Zanim przyzwyczaiszie do Alproxu to pewnie minie z 2 tyg.Ale to normalne ze tak sie czujesz.Chyba tak własnie wyglada miedzy innymi nerwica-serce wali,rece sie pocą,spiecie,lęki itd. Ja caly czas ćwicze i to od 8 lat.Chodze na fitness i to na najitensywniejsze zajecia -daje czadu:) Wszystko jest ok,a wręcz po zajeciach czuje sie znakomicie-mam energie zapewniona na cały dzien.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Do Kika.Dzieki za odpowiedz.Wiesz mnie sie wydaje ze my kobiety jestesmy silniejsze od mężczyzn-bynajmniej psychicznie.Wiem to na bank.A tak jak powiedziałam wczesniej nerwicowcy to nie wariaci:) i na całe szczęscie.Wariatem sie jest wtedy kiedy tracisz kontak z rzeczywistościa i nie przyznajesz sie do swojej choroby,wręcz uwazasz ze jestes zdrowa :) Psychiatra powiedziała mi kiedys,ze jezeli przychodze do niej i jej mówie co mi jest i uważam ze to jest nienormalne to znaczy ze wszystko ze mna ok i nie zwariowałam ;) Więc Twój mąż niech sobie tak mówi a Ty miej to w dupie. Film był fajny tylko troche jestem chora -mam chyba ropne zapalnie migdałków,ale wziełam juz antybiotyk i lek przeciw bólowy i mysle ze bedzie ok.Pozdrawiam i odezwe sie jutro.Bużka,
Odnośnik do komentarza
Do misia. Wiesz wyrzuty sumienia juz przerobiłam-juz mi przszlo a jescze bardziej mi przechodzi jak mąż sie na mnie drze,pije i rozakazuje. Jak mnie złapie to trudno-a moze własnie o to mi chodzi,zeby sie obudził albo zeby poczuł to ukłucie w sewrcu ktore ja kiedys czułam i płakałam.Niektórzy uważaja ze jemu by sie przydaja jakas terapia wstrzasowa:) Jak zmieni zdanie to trudno-jakos to przezyje-myśle ze jestem silniejsza od niego:) Wiem jedno ze czy tak czy tak zwiazek z moim mężem nie ma sensu.Ja ciagle bede kogos szukac,kogoś z kim bede sie czuc dobrze,kogos kto zadba o mnie,syna,albo chociaz mnie troche wesprze.Bedzie czuły i dobry ale tez troszke zwariowany.Lubiacy wyzwania itd itp. On nie ma dzieci i jest duzo młodszy ode mnie:),ale o dziwo bardziej dojżalszy niz mój mąż i lepszy w łózku hihihi. Nie wybiegam w przyszłosc az tak bardzo..On jest bardzo dobry i wiesz czasami mam takie wrażenie,ze to On sie boi zebym go nie wykożystała :) Kolezanka z pracy do mnie mówi-a co bedzie jak sie w sobie zakochacie??On-bo tez go zna-jest bardzo wrazliwy-mozesz go skrzywdzic jak Ci sie odwidzi.No cóz nie wiem co bedzie-a ja tez jestem wrażliwa i dobra i raczej ludzi nie krzywdze:) Wiesz nawet jak mnie życie brutalnie potraktuje to ja sie podnosze i wtedy jestem jeszcze silniejsza:)A tak potrafie sie życiem cieszyc:) Chyba zawsze taka byłam.Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Do dzidza.Wiesz mysle ze sa dobrzy faceci-tylko cholera trzeba sie na szukac,albo nie szukac a sam sie jakos napatoczy ;) Ja tam staram sie nie myslec o tym wszystkim chociaz i tak myśle hihihi.Ale nie daje sie tym atakom-staram sie wtedy skupic na czyms innym najszybciej jak potrafie:).Dobrze ze pracuje bo przynajmniej czsami musze sie wziaść w garść.Dzieki za wsparcie:)
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×