Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani . Jestem tu pierwszy raz. Mam okropna nerwicę, boję się sama wychodzic z domu i mam ataki panicznego leku. Mam 36 lat 7 letniego syna i po prostu już nie moge. Co sądzicie o leczeniu sanatoryjnym takich dolegliwosci a może mozecie w tej kwestii coś doradzić.
Odnośnik do komentarza
Do madziowa moje zdanie sie tu najmniej liczy ale uwazam ze bierzesz bardzo duze dawki leków jak dla mnie,ale widocznie tak potrzebujesz tylko czy takie dawki uwalniaja cie od dolegliwosci?.Ja biore tranxene 10 rano i coaxiltez w podobnej dawce w południe tranxene o,5 i wieczorem coaxil.to wszystko.Dostała ostatnio asentre od lekarki ale boje sie jej brac podobno jest dobra ale ulotka mnie powala na kolana.Pisałam juz że boje sie leków psychotropowych ze wzgledu na ich skutki poczatkowe niemoge przetrwac tych pierwszych tygodni.Co do orgazmu to chyba niemam z tym problemu bo niesypiam z mezem a jak juz to sporadycznie bo niemam checi .Jak bym sie chciała zagłebiac to długo by pisać.Napisz mi jek zaczynalaś brac asentre czy mialas skutki uboczne bo mnie to interesuje.Wracajac jeszcze do męża to sam pracował sobie na to co ma jest bardzo atrakcyjnym facetem ale juz nie dla mnie,nigdy mnie nie wspierał w chorobie mojej i mojego syna,zyje z człowiekiem który ma swój swiat a ja swój dlatego pisałam we wczesniejszych postach że moja nerwica zaczęła sie 4 lata po slubie,wziełam na siebie wszystkie obowiazki i chciałam być super zona i mamą i stworzyc model rodziny idealnej jakiej ja nie mialam przez ojca i wypaliłam sie zanim małzeńtwo zaczeło sie na dobre.Ponadto mój mąż miał zawsze duze potrzeby seksualne a ja przestałam za nim nadazac jak przyszły obowiązki i choroby i kłopoty.Niewsparł mnie w tym wręcz przeciwnie jak miał chec to brał co chciał jak pies od suki i czul sie spełniony jako męzczyzna.OT cała prawda o moim orgazmie.Dlatego pisałm też wczesniej że dopóki będzie w domu taka patologia to bede tkwic w nerwicy i staram sie brac mało leków bo potem cięzko sie je odstawia moja ty wspólniczko niedoli mam na mysli chorobe.A to gówno tkwi w tobie i jak sie zakorzeni bo czuje że ma dobre podloże to cie zje od srodka jak raczysko wiec sie ratuj bo mloda jesteś i zycie przed tobą.Przepraszam za te ostre słowa ale na terapi grupowej nikt sie z nikim nie pieści tylko walą z grubej rury dlatego tak mało ludzi ja kończy bo nie daja rady.Ja ja skonczyłam i dobrym skutkiem czyli jestem twarda ale ta terapia była 15 lat temu.teraz pójde na indywidualną bo potrzebuje wyciszenia a nie dodatkowych zawirowań w moim życiu bom styrana okropnie moja siostrą nerwicą.Pozdawiam cie cieplutko.
Odnośnik do komentarza
witajcie! potrzebujĘ szybkiej pomocy. Środa-czwartek-piĄtek mam testy prÓbne (jestem w 3gim.). jak pisaŁam takie rok temu to strasznie siĘ stresowaŁam, doprowadziŁam siebie do mdŁoŚci, potem wymioty psychogenne i te sprawy... chciaŁabym tym razem tego uniknĄĆ. nie chodzĘ do psychologa i nie mogĘ przez rodzicÓw ;/ czy jest jakiŚ lek (najlepiej niedrogi) ktÓry mogŁabym wziĄĆ Żeby mieĆ pewnoŚĆ, Że te 2h testu wytrzymam spokojnie???
Odnośnik do komentarza
Reda kochanie kup sobie w aptece tabletki ziołowe na uspokojenie albo neospazmine do picia ,to tyle mysle ze stosownie jak do twojego wieku .Testy w gimnazjum tonie matura opanowania troche.Kazdy sie denerwuje przed testami ale mysle że to strach przed rodzicami cie do tego popycha ,bo jak ci żle pójdzie to rodzice bedą niazadowoleni.To są twoje testy ,to co bedziesz robić w szkole średniej.Siegniesz po silniejsze leki a fe.Mój syn sie tez denerwowal ale spoko.
Odnośnik do komentarza
Do Kika. Czytam Twoja odpowiedz i az miłzy napływaja do oczu.Bo u mnie w zwiazku jest tak samo-bardzo podobnie. Ja i mój mąz to dwa rózne światy-kurde jak ja mogłam za niego wyjść.Wtedy byłam zaślepiona głupia miłościa i wydawało mi sie juz nigdy nie poznam nikogo lepszego od niego.On zawsze mnie przytłaczał.Żyje w zupełnie odrebnym świecie niż ja.Ja jestem osoba wesoła -w sumie optimistka.Aon zawsze mnie gasił.Gasił moja chęc do życia.Moja choroba zaczeła sie własnie zaraz po ślubie.Mieszkalismy wtrdy z moja babcia -3 lata to był koszmar. Pózniej zaczelismy zyc juz sami.Ja równiez zawsze poświecałam sie rodzinie.Mój syn potrzebuje miłosci ojca.Ma teraz 9 lat.Ojciec srednio mu ja okazuje.Od jakiegos czasu chodze tez z synem do psychologa.Ma problemy w szkole,ale nie z nauka.Jest nadpobudliwy,troche histeryk i ma problemy z akceptacja w szkole.Ogólnie jest bardzo dobrym dzieckiem.Wiem ze potrzebuje akceptacji ojca.Mąż tez nie rozumie mojej choroby.Kiedys mu nic nie mówiłam a teraz własnie mówie i sie z tym nie kryje.Wiesz przypuszczam ze ta choroba troche wrócila bo mam zawirowania w zyciu bo poznałam kogos i jest tak cudownie ze chyba mnie to wystraszylo.Nie przypuszczałam ze moze mi byc z kim innym tak dobrze.Ten chlopak jest taki dobry i taki czuły.A sex z nim to normalnie odlot.Jestesmy jak dwie krople wody-jestem normalnie w szoku.I dlatego zalezy mi na tym szybkim wyzdrowieniu-jak nigdy w moim zyciu odkad zachorowałam.Wiesz byłam z nim na zakupach i wybierał bluze dla mojego syna-podpowiedzial mi jaka moze mu sie podobac,Mój mąz nigdy nic nie wybierał dla swojego dziecka.Nie interesuje go to.Popatrz taka mała sprawa a tak wielka.Synkowi bluza sie bardzo spodobała.Wiesz az mi łzy staja w oczach.Kochana Asenta jest bardzo dobrym lekiem i moja droga jes mnie szkodliwym niz xanaxy i tranxene-tez kiedys brałam.Ale ty bierzesz Coaxil-te lek z tej samej grupy co Asentra.Powinno sie zostac tylko na tych lekach.Leki z grupy xanax,afobam,tranxene i inne bierze sie doraźnie i na poczatku leczenia.Te leki nie sa bezpecznymi lekami natomiast Asentra i Coaxil tak.Wiem cos o tym bo pracuje w hurtowni farmaceutycznej i mam mame farmaceutke,Ja Asentre znosze bardzo dobrze.Kiedys zazywalam Anafranil i do kitu. Wiesz mysle ze chyba nie biore az tak duzych dawek leków .Wiem ze np xanax wystepuje jeszcze w dawkach 0,5 mh,1mg i 2 mg.Wiesz leki to jedno a walka to drugie .A na terapie grupowa sie wybiore.Pozdrawiam Cie serdecznie i czekam na odpowiedz.Buziaki.
Odnośnik do komentarza
Do ardnass.Ja tez wczoraj mialam dobry dzien.Wiesz czytam Potęge podswiadomosci.I sosuje te cwiczenia które tam zalecaja.Staram sie myslec pozytywnie i wmawiac sobie ze juz jestem zdrowa i starac sie nie zwracac uwagi na leki.Mysle ze to dziala-ja przynajmniej w to wierze.Wiem ze pozytywne mysli wpływaja bardzo dobrze na cały organizm człowieka,I to głownie nas leczy:) Wziełam tez do czytania inna ksiazke Kępinskiego ale szybko ja odłożylam bo to co tam bylo napisane o chorobach psychiczny i nerwicach to masakra-ksiazka jest pisana bardziej dla lekarzy.Ja dziekuje nie bede sie dołowac.I to własnie jest przykład na to ze pozytywne myslenie ci uzdrawia i dodaje siły a negatywne mysli cie jeszcze pogłębiaja i dlatego trzeba wyzbyc sie tego negatywnego mysleni i starac sie powoli zapominac o chorobie.Wiem ze jest ciezko ale warto spróbowac.Jak np dopada mnie lek to szybko zmieniam tok myslenia i mysle o czyms miłym i caly czas wmawiam sobie ze jestem juz zdrowa i sczesliwa-bo mimo tej choroby jetsem SZCZESLIWA-ostanio;)Buziaki.
Odnośnik do komentarza
Do Zofiaa.Ja akurat nie boje sie przebywac sama.Moje leki zwiaznego głównie sa w otoczeniu ludzi-paranoja bo tak bardzo lubie towarzystwo;)Ato ze zmiany budza lęk to fakt.Jak widzisz zmiany w moim zyciu spowodowaly nawrót choroby.Moze nie tylko zmiany bo ostanio od jakiegos czasu moze pól roku czułam totalny bezsens,pustke .Nie widzialam przyszlosci-czesto chodzilam smutna-to dlaetego ze mam takiego męża.Ale teraz powoli powoli dochodze do siebie-mimo zmian i to duzych w moim życiu NIE DAM SIE TEJ NERWICY.Ja to ide na zywioł tam gdzie atakuja mnie lęki zeby zmierzyc sie z nimi i powiedziec im spierdalajcie :)Wiem ze kosztuje mnie to duzo wysiłku ale walczę. Buziaki.
Odnośnik do komentarza
Kochani. dzięki za odpowiedzi. Ja wczoraj to wszystko tak szybko pisałam że nie miałam czasu rozwodzić sie nad różnymi rzeczami. W zasadzie od 19 roku zycia mam depresję i nerwice (teraz mam 36) ale nikt mi tego nie powiedział. Zawsze miałam okrepne bóle w różnych częściach ciała myślałam oczywiście że to choroby śmiertelne, badałam się badałam a koło błedne się pogłebiało. Teraz męczą mnie własnie ogromne kołatania serca i w zasadzie agorafobia. , te straszne napady paniki gdy jestem sama. Byłam u psychiatry. Dał mi jakiś walaxin czy coś takiego (oczywiście przeczytałam ulotke i to wszystko wydaje mi sie paranoją - lek ma być na depresje i na ograniczenie lęku a może wywoływać kołatania, omdelania i takie tam inne sprawy) biore z tego wszystkiego doraxnie xanax od 10 dni . 1 tabletkę 0,25mg dziennie bo boję sie uzależnienia. Chodze regularnie do psychologa już teraz mam chyba 6 wizytę. A wcześniej też chodziłam no i skutków nie ma. Ciągle odczuwam to ch........ kołatanie z rana i wybija mnie to tak z rytmu że potem pół dnia mierzę sobie puls. Koszmar. Dlatego pomyslałam ze może przynosi skutek terapia w ośrodkach leczenia nerwic czy sanatoriach . Widziałam stronę Moszna - Zamek. Tam też jest taki ośrodek. Pozdrawiam serdecznie
Odnośnik do komentarza
Do Misi - ja również mam36 lat , na nerwice choruję już 5 lat . Jestem przebadana wszerz i wzdłuż a dalej boję się że dostanę zawału . Każdy ból żołądka czy głowy (a mam zdiagnozowany refluks) urasta do stanu przedzawałowego . Nie mam już do siebie siły pałętam się po lekarzach , przeszłam 3-letnią terapię grupową a teraz jestem na terapii indywidualnej i dalej jest żle . Również zastanawiałam się nad wyjazdem do Mosznej tym bardziej że mieszkam niedaleko (koło Tarnowskich Gór). Wciąż czekam na cud ale on jakoś nie nadchodzi ..
Odnośnik do komentarza
Do kika.Zapomnialam napisac Ci o tej Asentrze. Przy każdym leku z tej grupy pierwsze 2 tyg sa inne ale da sie wytrzymac.Warto je prztrwac zeby później czuc sie lepiej.Ja jakos zawsze sobie radze w tych pierwszych tygodniach-co najwyzej czekam z niecierpliwościa na poprawe,az w koncu jest:).Ten lek jest dobym lekiem.Dlaczego Cital Ci nie pomaga??To tez dobry lek.A tak poza tym to ulotek sie nie czyta-nie ma sie czym zadreczac.Te leki sa to leki nowej generacji i naprawde skutki uboczne sa niewielkie.I nie ma czego sie bać bioroac te leki.Ludzie choruja na cukrzyce i tez musza brac insuline i inne leki i przypuszam ze sie nie zastanawiaja nad tym czy brac czy nie poniewaz zagraza to ich zyciu.Wiec my tez musimy te leki brac zeby normalnie zyc i cieszyc sie życiem jak inni:) Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Do misia.A bierzesz ten lek na depresje i lek??Kurde nie moge sobie przypomniec tego leku-to chyba jakis który niedawno wszedł na rynek.Bo pewnie on ma głównie Ci pomóc! Ja ulotek juz nie czytam-po cholere.Jak ma pomóc to pomoże,a jezeli nie pomaga to trzeba wrócic sie do lekarza i poprosic o zmiane leku.Jat tez zastanawiam sie nad terpia grupowa -proponowano mi wyjazd na taka terpaie na 5 dni,ale jeszcze sie niezdecydowałam Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gosiu ja dziś wydzwoniłam do paru ośrodków. Uważam że terapia jest ważna zwłaszcza taka wyjazdowa z dala od domu. Trzeba na chwilę choc odciąć się od problemów domowych. Ja tak zrobiłam 3 lata temu pojechałam do sanatorium na 3 tygodnie i zupełnie było inaczej niż przed wyjazdem. Ważny jest pobyt z innymi ludzmi. Ja np. teraz nie pracuję (nie byłabym w stanie- poranne kołatanie przyprawia mnie o rozstrój) i brak mi kontaktów z ludzmi. W Mosznie w tym ośrodku nie podobało mi się to że nie organizuja turnusów po prostu przyjeżdżasz i jesteś inni w tym czasie wyjeżdzają i brak takiego jakby zżycia z innymi. Podoba mi sie oferta w Wysowej: www.wysowa.pl. Tam sa turnusy 3 tygodniowe (ja oczywiście myslę o odpłatnym) kurczę w końcu też mi się coś od życia należy :-). A nie tylko lęk, lęk, i lęk w obawie o własne zdrowie. A co do cudu.......... sama nie wiem - w/g mnie trzeba mieć motywację - a tej u mnie nie za dużo. Zwlaszcza że pojawiły się te ataki panicznego lęku -od niedawna .Jeszcze misiąc temu ich nie miałam . Wystarczył jeden porządny - i boję się sama wyjść . Co do do sklepów, innych miejsc publicznych to nawet w asyście nie wchodzę. Po prostu koszmar,. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Czesc wszystkim,witam serdecznie od dwoch dni probuje sie zalogowac i mam jakies klopoty wiec zatrejstrowałam sie raz jeszce...i milo jest ze znow tu jestem z Wami...nie pamietam juz kto ale pytaliscie mnie o leki ktore biore poza xanaxem jest to coaxil..i propranolol od niego mam spokojne serducho .. musze biec do banku i wroce niebawem ...chorobcia zapomnialam a to wszystko przez bylego meza ktory znow ma w nosie placenie alimentow na swoje dziecko...ech... gdyby nie to wszystko to moje zycie na pweno byloby inne...wiecie co.... najbardziej na swiecie kocham moje dziecko...jest moim najwiekszym kumplem...ciag dalszy o lekach jak wroce...ale musialam kliknac bo sie ciesze ze jestem z Wamie całuje...
Odnośnik do komentarza
Witam was wiecie wlansie przeczytalam wiele informacji o naszej chorobie choc wczesnije tez czytalam ale ta mnie przerazila , ze co moze sie z nami stac gdy w ogole nie bedziemy tego leczyc, az sie boje ...to wszystko mnie przerasta ,teraz czuje sie jak jakis psychol po tych informacjach ,masakra :(.....jak chcecie przeczytac to tu macie stronke www.nerwica.org tam chyba najdokladnije wszystko pisze,a jesli chodzi o terapie to kazdy powinien wybrac sie na nia jak najszybciej kto nie byl wcale ,bo same leki nic nie dadza...
Odnośnik do komentarza
do kika - wcale nie chodzi o to, że może mi źle pójść. Boję się, że znowu zrobi mi się niedobrze albo że zasłabne... przerażają mnie te 2h non-stop pisania :/ jeśli chodzi o rodziców to oni jak tylko pisnę o moich dolegliwościach (tych wymyślonych) zaczynają prawić kazania etc... a to mi nie pomaga ;/ wiec wole przy nich nic na ten temat nie wspominać...
Odnośnik do komentarza
do ardnass: W odpowiedzi na Twoje pytnie: pracuję na izbie przyjęć w szpitalu, prywatnym więc pełna kultura i poziom, jako sekretarka medyczna. Robota marzenie. Szkoda że nie ma u nas oddz. psychiatrycznego.Już 6 lat, tylko że daleko mam - 30 km i obecnie nie mogę (nie daję rady) prowadzić samochodu. Mąż mnie dowozi, wiem że ma dosyć , ale nic nie mówi i wspiera mnie mocno. Co do studiów medycznych to na pierwszym roku *zdrowi* studenci diagnozują u siebie wszystkie jednostki chorobowe, a jak jest z *nerwuskami* - nie wiem. Musisz wyczuć siebie i odpowiedzieć sobie czy dasz radę.Życzę Ci tego z całego serca. Dziś byłam u lekarza. Zmienił mi Coaxill na Aserti .Jak wszystkiego, boję się zmieniać leki. Poradżcie czy to dobra zamiana??? Do Madziowa: jesteś idolem! Za stawianie czoła Bestii!
Odnośnik do komentarza
Dziś to chyba oszaleje! Miałam straszny sen, śniła mi się wojna, ledwo się dobudziłam, a dziś p0róbną maturę miałam poszła tak sobie ;/ potem miałam przypływ sił i wybrałam się na zakupy z koleżanką, przyszłam do domu, przyjechał chłopak, i pod wieczór strasznie zaczął mnie boleć brzuch a raczej strona gdzie jest wyrostek... Poszłam do łazienki i słuchając jak wieje wiatr(a bardzo się tego boję) normalnie miałam taki lęk przed śmiercią, ze tego nie da się opisać! Do tej pory mam, ale zaparzyłam sobie melisę, to wypiję przed snem... W czwartek wizyta u psychologa, ciekawe jak to będzie... ja wierzę, ale są takie momenty, gdzie lęk pokonuje wszystkie nadzieje! ;( nie mam do niczego głowy, na niczym nie mogę się skupić, a jutro kolejna próbna matura z biologii... Musi być dobrze, wierzę, że znowu przejdzie jak pierwszym razem, ale tym razem na dobre. Śpijcie dobrze nerwuski, i dzięki, że jesteście ;) Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Do Zofia.Dziękuje Ci bardzo za tak pozytywne słowa:) :).Asertin jest odpowiednikiem Asentry-ja biore Asentre i dobrze sie po niej czuje-jest poprawa.Zauwazyłam ze wilu osobom nie pomaga Coaxil. Ja bardzo dobrze toleruje Asentre i nie przejmuje sie nigdy objawami ubocznymi na poczatku leczenia.To jest normalne-czekam az mini 2 tyg.Pozdrawiam i sie odezwę bo synek mnie pogania zebym szła juz spac;).Bużka.
Odnośnik do komentarza
Do madziowa,własnie przeczytałam twoją odpowiedz i jestem zdruzgotana bo faktycznie mamy cos wspólnego.Podziwiam cie za odwage że bedac z mezem odwazyłas sie na związek z innym mążczyną.Niewidze w tym absolutnie nic złego nie odbierz tego żle ,chcę tylko powiedzieć że ja tego niezrobiłam jak syn był mały i zbieram żniwo jak to mówią kto sieje ziarno ten zbiera plony.Mogłam to zrobić ale ten z którym byloby mi dobrze niestety był i jest zonaty i lipa.Wiesz nie odważyłabym sie odebrac dzieciom ojca bo sama to przeszłam i z mom ojcem i do dziś ma kompleks tatusia.W szkle zawsze czułam sie przez to gorsza i miałam poczucie tej inności.Jak urodził sie mój syn byłam szczesliwa że mogłam zadowolic meza tylko że on sie cieszył krótko bo nigdy dla niego niemiał serca a jak cięzko chorował to był zły bo trzeba bylo wydac kase ne lekarzy,oj długo by pisac moja ksiazka była by hitem jakbym opisała moje zycie.Teraz mój syn ma 19 lat jest wspaniałym wrazliwym człowiekiem i bogu dzieki że w nim chociaz mam wsparcie bo juzbym dawno zwariwała.Zawsze sie zastanawiałam dlaczego jestem z tym facetem i chyba boje sie zostac sama ,przez ta chorobe dlatego nawet nie szukam okazji do sptkań bo zwyczajnie sie boje że jak sie trafi ktos kto mnie zrozumie to skrzywdze syna bo jakbynie patrzył w jakms stopniu łączy go jakaś tam wię z ojcem.Moje zycie to koszmar codziennie przepychanki słowne i pilowanie siebie żeby starego nie palnąć tak mi dziala na nerwy.On ma jakąs manie i sposób na zycie picie piwa codziennie oszczędzanie i krytykowanie wszystkiego i wszystkich żebym spuchła to i tak jest żle i niedobrze.To jest to wlasnie przytłaczanie jak jestem z nim niemoge zyc normalnie dusze sie jego obecnościa i tym ciągłym gadaniem takiego ple ple.Wieczrami siedze jak ten cap ,nie porozmawia z człowiekiem normalnie tylko samo pieprzenie albo krytyka,czepia sie ciagle modego wszystko mu nie pasuje,jak syn lezy to zle jak czyta też zle jak wychodzi (100 pytań)jak cokolwiek robi nawet oddycha to tez mu przeszkadza.Najlepsze jest to że jak syn byl mały to byl o niego zazdrosny wlasny ojciec.Piszesz że jestes wesola i pogodna,widzisz ja tez zawsze taka bylam i staram sie taka byc znajomi mnie szanują i lubią bo wiedzą ze nigdy niezawiodłam w żadnej sytuacji i trafi ci sie taki że ci za 19 lat odbierze cala twoją osobowość radości i smutki tez on jest jak wampir zostawia tylko opakowanie.Mam nadzieje że jak nadejdzie wiosna to i nastroj mi sie porawi bo jak nie to ciężko będzie .Acha napisz mi jeszcze bo tak zrozumiałam że asentre moge zacząc brac z tymi lekami bo tak mi kazala lekarka a potem stopniowo odstawiać coaxil i tranxene.Pozdrawiam serdecznie.Przepraszam że pisze tak pózno ale dopiero sie odrbiłam z remanentem to jest tez jakieś nieporozumienie.Sterta papirów nikomu do niczego niepotrzebnych.
Odnośnik do komentarza
Do reda sory nie chcialm cie urazić może masz racje lepiej nierozmawiaj z rozicami jeżeli uważasz że to niema sensu ale w ten sposób problem bedzie ci się poglebiał,zaufaj mi bo wiem co pisze.A co do leków poradziłam ci jajlepiej jako matka faceta który te testy ma za sobą i mature też.Poprostu musisz pokonac niepokój i oddychaj spokojnie skup sie na testach wiem że lepiej sie pisze niż robi ale przecież nie możesz brac leków które cię otepią bo umysł musisz miec jasny.A jeżeli ci zemdli zawsze możesz powiedziec o tym tej osbie która bedzie przy was,takie rzeczy sie zdarzają nawet na powazniejszych egzaminach.Pozdrawiam cie serdecznie i bedzie dobrze.Napisz koniecznie jak bylo.
Odnośnik do komentarza
Do kika.Normalnie szok-czytam Twoja odpowiedz.Mój mąż równiez codziennie popija piwko to jest jego odreagowanie na codzienne sprawy.Rozmawiac tez z nim mało rozmawiam bo wiesz on nigdy mnie nie słucha i nie interesuje go to co do niego mówie.Przeważnie przeszkadzam mu w grze na kompie od której jest uzależniony i ogladaniu tv.I siedze tak jak Ty jak ten cap.Wiesz dobrze ze mam taka prace ze wieczorami jestem w firmie.W tygodniu to raz lub dwa razy mam na rano.A w sobote i niedziele to zawsze gdzies wybywam z synem do znajomych.On to jak mówi styrany zyciem jest i nigdzie mu sie chodzic nie chce.Ja to nawet utrzymuje kontakt z jego znajomymi bo on ich olewa.Czesto sie na mnie wydziera i jest chamski.Wiesz teraz jak sie tak do mnie zachowuje to ja sie tylko pod nosem usmiecham i sobie myśle,a wydzieraj sie juz mnie nie zdołujesz bo wiem ze jest ktos kto mnie przytuli ,jest delikatny i czuły.Mam go poprostu w dupie.Piszesz ze nie chcesz odejsc bo nie chcesz zrobic krzywde dziecku.To teraz słuchaj.Moja mama tak zrobila nie odeszla od mojego ojca,a w domu czasami było ciężko -ojciec pił robil awantury itd.Nie odeszla bo sama ojca nie miala -jej matka rozeszla sie i nie chciala zeby jej dzieci czyli ja,siostra,brat-zyly bez ojca.I wiesz ze jednym z źródel mojej nerwicy jest mój ojciec.Byłam u psychloga i słuchajac tego co mówie wyciągna odpowiednie wnioski.Czasami trzeba wybrac lepsze zło :) Ja nie wiem jak potoczy sie moje życie ale mysle ze kiedyś od niego odejde.Syn widzi jak ojciec sie zachowuje i czasami przeraża mnie to że go naśladuje.Nie chce zeby byl kiedys taki jak on,choć wiem ze dusze odziedziczył po mamusi.Ja na Twoim miejscu spróbowałabym z ta Asentra .Mój psychiatra powiedzial,ze to jest jeden z lepszych leków.I naprawde nawet w pierszych 2 tygodniach nie czułam sie az tak źle.Jeszcze jak Ty bierzesz inne leki to myśle ze nie poczujesz różnicy bo to sa podobne leki i organizm jest już do nich przyzwyczajony,a moze sie okazac ze dzieki Asentrze zapomniesz o wszystki i zaczniesz normalnie żyć.Pozdrawiam. Zagladne wieczorkiem.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×