Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, znalazłem to forum przez przypadek szukając jakichś sensownych informacji na temat nerwicy z którą walczę od 3 lat. Naczytałem się dużo ale brakuje mi porad praktycznych, dotyczących radzenia sobie z codziennymi problemami wywołanymi przez nerwicę. Znalazłem naprawdę ciekawe informacje w starych postach i nawet żałuję że nie było od dłuższego czasu nowych wpisów. Sporo bardzo przydatnej teorii znalazłem u JASMY (dzięki, jeżeli czytujesz jeszcze to forum) bardzo podobały mi się posty IGNACA piszącego bardzo swojskim językiem (również dzięki). Było także kilka innych dość ciekawych wpisów. Wszystkim czytającym i naprawdę szukającym dróg ratunku polecam cofnąć się o te kilka a nawet kilkanaście miesięcy. Podziękowania to jeden powód mojego wpisu. Drugim powodem jest to co przeczytałem w obecnych postach. Taki wpisy wołają o pomstę do nieba. Nawet nie będę komentował osób które opisują wszelki możliwe leki, to jest domena lekarzy i oni je wam powinni dobierać a nie forum internetowe. Okropne jest utwierdzanie się w kolejnych objawach zamiast skupić się na tym jak można wyjść z nerwicy. Ale zupełnym horrorem są poważne choroby, które maja być wyjaśnieniem pojawiających się objawow i dzięki temu pozwalające *uwolnić* się od nerwicy - uwolnić się tylko teoretycznie. Sam przez to przechodziłem i znam dużo osób które także od tego zaczynały. Wszystkie możliwe choroby świata, tylko żeby się *pozbyć* nerwicy. Pozbyć się, bez konieczności zastanowienia się i zmiany siebie, pracy nad sobą. Ale konkretnie Tężyczka, jedna z najczęściej doszukiwanych się chorób oraz toczeń. Są to tak typowe efekty *leczenia się poprzez* googla. O ile jeszcze Tężyczka jest jeszcze mało problematyczna i *wyleczenie* jest łatwe to toczeń jest idealny. Wiele rozmytych objawów - więc może każde sktrzyknięcie być zinterpretowane jako niepokojący objaw, no i koszmarny w opisie post Dorotat. Brak objawów skórnych które są podstawą, alarm na podstawie wyników, bez konsultacji z lekarzem który mógł by wiele wyjaśnić, no i to zajęcie organów. Prosta sprawa - amerykanie opracowali schemat diagnozy: Amerykańskie Towarzystwo Reumatologiczne (ang. American College of Rheumatology (ACR)) opracowało system klasyfikacji, mającej pomóc w diagnozowaniu pacjentów potencjalnie cierpiących na TRU. Kryteria obejmują takie obszary jak: zmiany skórne typu rumienia, zmiany skórne rumieniowo-bliznowaciejące - rumień krążkowy, światłowstręt, wrzody okolic jamy ustnej, zapalenie stawów, zapalenie błon surowicznych (zapalenie płuc lub osierdzia), zaburzenia pracy nerek, zaburzenia neurologiczne (drgawki lub psychozy), zaburzenia hematologiczne, zaburzenia immunologiczne, występowanie przeciwciał przeciwjądrowych. Potwierdzenia diagnozy TRU dokonuje się, gdy występują przynajmniej 4 z powyższych czynników, pojedynczo lub jednocześnie, w dowolnym okresie obserwacji. Tak więc sama analiza krwi, zlecona sama sobie, i wynik nie skonsultowany z nikim kto by cokolwiek mógł wiedzieć/zalecić są jedynym dowodem że coś może być na rzeczy. Brakuje innych objawów, zmian skóry przede wszystkim. Stwierdzenie że wszystkie organa wewnętrzne nie pracują jest już nadużyciem, bo nic nie wiadomo, żadne badania, analizy nie potwierdziły tego, wręcz przeciwnie; no i ten wykonany test na własna rękę test są dowodem jak usilnie można szukać i pragnąć nowej, groźnej i nieuleczalnej choroby. Objawy takie jak nerwicowe można przypisać wielu chorobom, można je potem dowolnie podstawiać i uznawać że jest się chorym na to lub na tamto, a czas mija. W przypadku tocznia objawy neurologiczne pojawiają się dopiero w bardzo zaawansowanym stopniu choroby, a nie na początku, szczególnie jak się choruje np. 4 lata i nie ma nawet podstawowego objawu jakim jest zmiany skórne na twarzy. Ludzie żyją z tym po 15-20 lat, albo i dłużej. I się skutecznie leczą, a w tym wypadku Dorotat już wpadła w panikę jaka to ciężko chora jest i jak na nią właściwie umiera. Nie wolno tak straszyć ludzi, nie wolno tak oszukiwać siebie, bo to bzdura. Zresztą pamiętam ze starych postów że Dorotat miała już kilka chorób, i jakoż żadna się nie rozwinęła. Ciekawe jaka będzie następna - borelioza? Candydoza? inne wyrafinowane choroby? Trzeba się brać za wychodzenie z nerwicy a nie takie *znajdowanie* kolejnych chorób i marnowanie czasu. Ciężko jest uważać że to własny umysł jest taki nieposłuszny i serwuje nam objawy nerwicowe. Łatwiej znaleźć informacje w internecie, dopasować chorobę i wmówić wszystkim wokół że się ja ma. No i można stać się gwiazdą forum, na chwilę. Szukam dalej, czegoś sensownego. Jak to dobrze że ja ten etap chorób mam za sobą i potrafię obiektywnie patrzeć na takie beznadziejne wpisy jak Dorotat wypisje. Ciekawe z drugiej strony co kolejnego wymyśli, jaką chorobę, jak już *wyleczy się* z tocznia, który nie daje u niej podstawowych objawów. Pozdrawiam Klif

Odnośnik do komentarza
Gość ktosktoczyta

Klif czy przypadkiem nie jestes IGNACEM :)) ja odniosłam takie wrazenie. wkurzyło cie, ze dyskusje na forum poszły swoim torem nie twoim i czarodziejki , i postanowiłes zaistniec jako Klif. Chyba po to tylko aby móc znów wejsc jako IGNAC przywołać Hexe-Jasme i dalej wałkowac temat nerwicy. W sumie to nic o sobie nie napisałeś .???? Zdradziła cie tez godz pisania , Kto o tej porze siedzi przy kompie??? :))) A jeśli chodzi o posty Doroty to przeciez nie znasz jej ,skąd mozesz wiedziec co jej tak naprawde dolega/? To jest twoj płytki tok rozumowania ,inaczej mowiac w kazdym widzisz tylko i wyłacznie nerwicę. I nie przygotowałes sie do dyskusji na temat tocznia. Typowe plamy na twarzy /i nie tylko/ w postaci motylka pojawiaja sie na początku choroby ,pózniej znikają itd.. :)))))

Odnośnik do komentarza

Witam Ktostoczyta , nie zgadzam się z Tobą bo : po 1- * nocnych Marków tu Ci na forum jest więcej niż Jeden Ignac ( żaden argument) . Po 2 - to Ty nie przygotowałeś się * do dyskusji * ponieważ trzeba by było poczytać początkowe posty Dototat12 , w których Ona pisała ,że leczoną Ją na nadciśnienie i tachykardię ponad 10 lat a tak wcale nie było i przez to ma * rozwalone* nerki od leków. W postach ta sama osoba pisze w marcu czy w kwietniu , że słuchając swojego organizmu powinna zmienić dietę i myślenie o sobie ( nie wiem czy złapałam sens , bo pisze z głowy ale przekaz chyba jest w miarę dokładny) . Ta dieta tot przekaz z med. chińskiej i bazowanie na filozofii wschodu . Napisała też ,ze czuje się znacznie lepiej . Teraz pisze ,ze samopoczucie pogarsza się z dnia na dzień od roku . Sama podjęła diagnozowanie swojego stanu zdrowia ( bo niedouki lekarze tego nie wiedzą) , sama robi sobie badania i sama stawia diagnozy , no chyba ,że jest inaczej. Także popieram Klifa , takim postem jaki napisała ostatnio Dorotat12 to więcej jest szkody a pożytek żaden , chyba ,że jest inaczej to proszę napisać.

Odnośnik do komentarza
Gość ktosktoczyta

Mary jak czuje się Dorota i co jej dolega to ona sama wie tylko ona ,my niestety nie. Ale takie pisanie ,że każdy ma nerwicę to tez jest nieodpowiedzialne, Wiele osób tutaj pisało o swoich innych dolegliwosciach, o wynikach badan które odbiegały od norm labol. itd wiec trzeba sie zastanowic zanim napisze się *jestes zdrowa masz tylko nerwice* którą bez leków da się wygonic. Wcale tak dobrze nie ma. Bardzo często właśnie nerwica pojawia sie gdy na cos zachorujemy badz jeszcze przed ,kiedy nasz organizm zaczyna szwankowac.I co tedy zająć się wyłącznie nerwicą ? Mary to forum nie zobowiązuje do pisania prawdy i całej prawdy o sobie *)) niestety taki jego urok.:)) No i można się *roznmazac lub występować w kilku wcieleniach* dlatego niektore wpisy należy traktowac z przymrużeniem oka. :) A Klif to na pewno IGNAC HA Ha.

Odnośnik do komentarza

Ktosktoczyta,zacznę od końca , tak zgadza sie na forum nie trzeba pisać prawdy o sobie i dlatego nie mozna za bardzo angażować się w pomoc . Ale jeżeli jest takie założenie ludzi co niektorych tu piszących to NIGDY NIE POMOGĄ SOBIE bo kłamstwo ma zawsze ktrótkie nóżki a chyba po to pisza aby szukac pomocy w swoich dolegliwościach . Dorotat sama to napisała o sobie i co........................ czy tak sobie pomaga? Wątpliwa pomoc i bardzo złudna , nie wiadomo kiedy pisała nieprawdę i co nie widzisz tu problemu Dorotat tak jak inna osoba pisza pod wieloma nickami. Ja też jestem zdania ,że lekami problemu się nie załatwi ale..................... jak jest noż na gardle to trzeba ale też trzeba wiedziec ,ze te leki nie lecza tylko pomagają w trudnych chwilach aby móc podjąc walke . Nigdy nie będziemy mieć idealnych wynikow bo jak się szuka to zawsze się cos znajdzie i dopasowac można wszystko a internet daje takie możliwości . wszystko jest dla ludzi ale mądrych nawet wodka.A mądrych jest coraz mniej bo takie jest życie , cywilizacja co niektorych ogłupia.

Odnośnik do komentarza
Gość Rafal1999

Dokładnie, ludzie, dodam coś od siebie.. Mam 15 lat. Jak byłem mały strasznie bolała mnie głowa - ale byłem mały, z 8 latek miałem, co ja o tym wiedziałem. Później lat 12, jako że interesuję się informatyką zacząłem szukać schorzeń w internecie.. i nabawiłem się nerwicy. WIEDZIAŁEM że mam tętniaka, że mój czas jest bliski. Wzięli mnie na badania, zrobili tomografię - nic nie ma. EEG - nic nie ma, wszystko okej. No to co, do domu. A ja dalej się bałem... Wysłali mnie do psychiatry - zaczął mnie leczyć, i wszystko było ok. Do czasu.. 14 lat, złamałem rękę. Wszystko niby ok, gips przez 3 tygodnie i do ściągnięcia - luzik, co nie? A ja zacząłem czytać w internecie o schorzeniach... i dowiedziałem się o cieśni nadgarstka, tak się bałem tej choroby że zmienili mi gips 3 razy - jednak ja nadal się bałem. Dopiero jak przyszła pora zdjęcia gipsu wszystko było ok, dzisiaj ruszam całym nadgarstkiem (no, ból się pojawia - w końcu jest to złamana ręka, nigdy nie będzie taka jak zawsze). Był spokój, rok. Około miesiąc temu poczułem ból na podniebieniu. Wymacałem chrostkę, wpisałem w internecie.. a tam co? Ropniak! Albo inaczej, rak ślinianki! Umrę! Wpadłem w taką panikę, że po prostu płakałem. Że jestem młody, nie chcę umierać. Poszedłem do laryngologa, powiedział że to stan zapalny pewnie, i nic tam nie widzi. Wymacałem kolejną krostkę! Od razu poszedłem do laryngologa, powiedział że sobie to przygryzłem, i wspomniał że to co robię jest psychozą, i powinienem się leczyć, no ok. Bałem się tak jeszcze z 2 tygodnie, 3 dni temu już się tym przestałem przejmować. Teraz zaczęło mnie boleć ucho (wewnątrz), tylko po jednej stronie - jak dotykam. Wpisałem w internecie, klasycznie - wyczytałem, że mam czerniaka, i mogę dostać zapalenie opon mózgowych czy czegoś takiego. I znowu wpadłem w szał.. płacze jak chory, nawet teraz. Już po prostu nie daję rady. Poza tym często kuje mnie serce - na tle nerwowym, cierpną mi nogi i ręce - na tle nerwowym. Mam już tego dość! A, i bóle głowy które opisywałem wyżej - mam do dzisiaj. Na tle nerwowym.. a teraz boję się głupiej krosty w środku ucha. Właśnie, boli mnie w środku ucha - tam może być czerniak? Wspomóżcie mi dobrym słowem, proszę..

Odnośnik do komentarza

Futerko, ja miałam tomografię serca z podaniem kontrastu, to naprawdę nic strasznego, ponieważ kontrast podaje się dożylnie, odczucia po podaniu kontrastu są natychmiastowe, robi się ciepło, szczególnie w dole brzucha i ma się wrażenie silnego parcia na mocz (ale tylko wrażenie) i właściwie to wszystko, a w dodatku te odczucia są krótkotrwałe, dosłownie parę minut, prawie cały czas będzie przy Tobie pielęgniarka, wszystko Ci objaśni, mi nie było ani słabo, ani nie kręciło się w głowie, ani nic innego się nie działo co bym pamiętała :-), po tomografii, ważne aby pić dużo wody, aby szybko pozbyć się kontrastu z organizmu - o tym też Ci powie pielęgniarka. Tomografia i kontrast, tak jak napisałam wcześniej - to nic strasznego, nie nakręcaj się i nie czytaj już więcej o tym i o tamtym, poza tym będziesz pod opieką medyczną i na pewno oni wiedzą co robić, a jak coś to po prostu pytaj się personelu medycznego i mów jeśli Cię coś niepokoi. Daj znać jak poszło - możesz na maila, bo na forum mogę przeoczyć Twój wpis. Pozdrawiam Cię serdecznie i trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza

Witam, chciałabym dowiedzieć się co może mi dolegać, od wczoraj boli mnie lewa strona klatki piersiowej, konkretnie nie mogę wziąć głębszego oddechu bo mam kłujący ból który promieniuje do obojczyka, trochę dziwne, gdy się schylam to ból się zmniejsza, gdy się kładę boli i muszę leżeć tak by nie uciskać lewego boku. Gdyby to była nerwica to podobno mogłabym wyczuć ból naciskając żebra, albo kręgi kręgosłupa, ale nic takiego nie mam, czy sobie coś nadwyrężyłam?

Odnośnik do komentarza

Andru ,skutki uboczne brania każdego leku są indywidualne i dlatego nie rozumiem jak takie pytanie można w ogóle zadawać na forum. Lekarz zapisujący powinien wszystko co wie powiedzieć nawet o skutkach ubocznych w szerokim tego słowa znaczeniu i poinformować pacjenta o pewnych zagrożeniach w stosowaniu tego leku, Poczytałam o tym leku i tam są pewne zastrzeżenia kiedy nie wolno i to musi powiedzieć lekarz a przedtem pytając co z tego ma dany pacjent . Ja do takich lekarzy chodzę co mi umożliwiają zadawanie też i pytań . Andru , Ty jesteś chyba młodą osobą a wyczytałam w ulotce o leku ,że podaje się go pacjentom w wieku podeszłym lub z zaburzeniami w krążeniu mózgowym , czy masz to ? Nigdzie nie wyczytałam aby ten lek był na nerwice..

Odnośnik do komentarza

Lekarze przpisują mi różne leki z nadzieją ,że może któryś zadziała ,ponieważ nie wiedzą co mi jest.Mam tętnice szyjne uciskane przez kręgosłop neurolog twierdzi ,że to nie od tego zawroty głowy ,ale lek przypisał.Ja podejrzwewam ,ze te wszyskie objawy daje mi zespól Barlowa ,czyli serducho lub efekt krażenie pozaustrojowego prze 8 godzin .

Odnośnik do komentarza

Byłem juz chyba u sześciu kardiologów twierdzą żeby niby zdrowy jestem oprócz Barlowa. Jeden wysła mnie do psychiatry po ssri ,drugi na basen itd.Ostatni zasugerował branie przypisanego przez nerologa vinpocetine przez 3 miesiące ,żeby zobaczyć co się będzie ze mną działo.Odnośnie vinpocetine ona ma wpływ na serontoninę miedzy innymi daltego moje zapytanie o skuteczność działania.

Odnośnik do komentarza

Andru , jak ja bym była u 6 kardiologów i by powiedzieli ,ze jestem zdrowa tylko mam zespół Barlowa tobym im uwierzyła i bym nie dała na sobie eksperymentować leków a może w końcu coś zadziała , przepraszam za słowo ale kompletna paranoja . Nie chce straszyć ale po kilkunastu latach takich eksperymentów to Ci to może wyjść wszystko bokiem czyli wtedy skutki uboczne mogą być nieodwracalne i czasami nawet trudne do uchwycenia dlaczego je mam bo wiele rzeczy się zapomina ( czasami nawet celowo nie chce pamiętać bo tak jest wygodnie ) i wtedy dopiero jest problem , który na ogół nie da się juz naprawić . Pamiętaj nie tylko serce człowiek ma i nie tylko serce jest odpowiedzialne za żywot człowieka ale tez i inne organa w człowieku czyli nerki , wątroba , trzustka , żołądek a branie leków w postaci eksperymentów może się zle skończyć dla tychże części ludzkiego organizmu.

Odnośnik do komentarza

Problem polega na tym ,że lekarze nie wiedzą co mi jest rozkładają ręce , a dodatkowo utrudnia im to ,że jestem po cięzkiej operacji.Jesli chodzi o nerwice nie została u mnie zwierdzona , więc mamy zagadkę .Duzo czytam staram się sam sobie pomóc jest lepeij niz po operacji 14 miesiecy temu ,ale jeszcze to nie to i czasami mam obawe ,że to juz może sie nie zmienić i zostaną mi te zawroty głowy,duszności migreny,braki w dostawie pradu jak ja to nazywam ,czyli takie delikatne omdlewanie ,ale cóż takie jest życie.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×