Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lękowa - jak z nią walczyć?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich. Zaglądam od jakiegoś czasu na to konto i tęsknię za nasza dawna grupą, dlatego proszę Futerko, BASKABASKA, Magdzik, Marlena, Kasiaaa i wszystkie pozostałe forumowiczki odezwijcie się. Było nam razem wspierająco i pomocnie... Fajnie byłoby znów pogadać. To forum jest mniej aktywne niż za naszej kadencji, więc może wrócicie... Czekam, pozdrawiam i całuje Was serdecznie życząc zdrowia i dobrego samopoczucia... Ewa

Odnośnik do komentarza

Witajcie, dlugo tu nie zagladalam, a to wszystko dlatego, ze nabrałam troche energii dzieki temu ze moja mama miala wolne i byla az 4 tygodnie w domu :) troche sie poruszalam, mama ciagle gdzies mnie wyciagala i nie dawala mi chwili wytchnienia. Przy niej nie odczuwam leku nawet w duzych sklepach, wiec te kilka tygodni uswiadomilo mi ze to tylko moja wyobraznia...mama juz w poniedzialek wraca do pracy wiec w ciagu dnia znow bede sama w domu, ale...za 2 lub najpozniej 3 tygodnie ide do pracy :) Bardzo mnie to podnioslo na duchu, mysle ze tylko w ten sposob bede w stanie zwalczyc moj lek przed wyjsciem z domu. Inaczej nie mam motywacji zeby gdzies sie ruszyc, a teraz bedzie to moim codziennym obowiazkiem, wiec mysle ze z czasem sobie z tym poradze. Przegladalam ostatnie Wasze wpisy, faktycznie troche pusto sie tu zrobilo. Mam nadzieje ze to dlatego ze u Was juz duzo lepiej :) napiszcie prosze co slychac, podzielcie sie optymizmem :) Pozdrawiam;)

Odnośnik do komentarza

Od dwóch dni biorę tianesal i chciałam powiedzieć, że skutków ubocznych praktycznie nie ma w porównaniu z SSRI, po których przeżyłam horror zanim zaczęły działać. Jestem z siebie dumna, że pokonałam lęk przed tabletkami i może w miarę z czasem znowu poczuję się lepiej.

Odnośnik do komentarza

Ewalit witaj kochana ja też tu zaglądam ale nie piszę a też się steskniłam za stara naszą paką hehe.co u ciebie słońce????jak się czujesz???ja ostatnio do kitu nawet wczoraj przelezałam cały dzień a to za sprawa okresu.wogule pogoda mnie strasznie dobija aż płakać się chce jak za oknem ciągle mokro i mokro.pozdrawiam was cieplutko.

Odnośnik do komentarza

Cześć Gracja Kochana :-) Tak się cieszę, że się odezwałaś. Fajnie było razem i może uda się znów razem pobyć :-) U mnie tak sobie. Jestem na odwyku od CLORANXENU i jest trudno! Już dawno dziewczyny pisały, że wszystkie benzo, to gó-no i że powinnam przestać to brać, ale ja nie umiałam przestać. Teraz nie biorę już od miesiąca. Dostałam od lekarza AFOBAM. Tłumaczył, że CLORANXEN jest lekiem bardzo długo otrzymującym się w organizmie i nie mogę tak sobie odstawić, a ten Afobam jest średnio działającym lekiem i mam pobrać Afobam, a później dostane coś krótko działającego i w końcu, coraz mniejsze dawki i na koniec coś nieuzależniającego. Nie wiem ile w tym jest prawdy, ale muszę wierzyć, bo mam zrobić. Ten Afobam biorę już miesiąc i było dobrze, ale od kilku dni jest do dupy. W złym czasie zabrałam się za od uzależnienie, ale skąd mogłam wiedzieć, że mój ojciec jest chory. Trochę słabo się czuł, ale to w końcu starszy człowiek. Mama zmusiła go do zrobienia badania krwi i po dwutygodniowym pobycie ojca w szpitalu okazało się, że ma ostra białaczkę szpikowa i ze względu na wiek nie będzie miał chemioterapii, bo i tak mu już nic nie pomoże... Wiadomość przyjęłam spokojnie, ale walnęło mnie po tygodniu... Przetrwam! Dostaje jeszcze CITABAX20 2x dziennie. Najbardziej na świecie chciałabym się dobrze czuć... Przytulam Cie Gracja mocno i buziaczki :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Ewcia kochana dasz rade wiesz o tym no kto jak nie ty??? jest ciężko no ale teraz jedyne co możesz zrobić to być przy twoim tacie i dbac o siebie !!!!! dbać i jeszcze raz dbać bo twoje zdrowie jest bardzo ważne.wiem ze ci jest teraz ciężko ale nieststy takie nasze życie ze ciagle jest coś pod górkę.u mnie też ale nie bedę pisać o tym.fajnie znów razem popisać.ciekawe gdzie basia i reszta.nawet nie wiem co u futerka naszego....jejku ale zaniedbałyśmy nasze pisanie.....u agi jednej i drugiej......było nas tu trochę a już nawet nie wszystkich pamietam hehe.ładnie ładnie ale moja skleroza dalej taka sama hehe.ja ostatnio znó jestem ciagle zmecozna ,śpiąca i wogule ta poogoda mnie wykańcza.tak bardzo chce mi się takiej ładniutkiej pogody ża aż sie wczoraj poryczałam.

Odnośnik do komentarza

Gracja :-) U mnie pogoda jak marzenie, słoneczko, ciepełko i zapach morza :-)) Basia do mnie dzisiaj napisała na NK. Też tu zagląda i pewnie się odezwie. Do Futerka zadzwonię i ją namówię. Magdzik jest na jakimś innym forum. Aga po tragedii jaką przeżyła też czasem do mnie napisze smsa. Odszukam kogo się da i namówię na spotkania na forum, będzie fajnie jak znów będziemy sobie pomagały... Śpij dobrze i do jutra :-) Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość Magdzik23

Cześć dziewuchy:) Co za zbieg okoliczności, weszłam a tu o nas mowa:) ja na forum nie byłam ho ho ho dobre pare miesięcy, i na mamuśkach z nerwicą to też sporo czasu mnie tam nie było. Kochane, mam maraton równy! kończę studia:D co ja przeszłam z tymi sesjami, ostatni raz z wami pisałam 15 kg temu:) dziś skończyłam pracę, ostatni egzamin i obrona:) a co do nerwicy kochanej, udaję że tabletki mi nie szkodzą i działają:) czasem jest lepiej pewne rzeczy przymrużyć jeśli tylko nam to pomaga funkcjonować:) wszędzie sama się poruszam i jak kiedyś, wpadam do domu na chwilę i mnie w ogóle prawie nie ma, załatwianie sprawm spotykanie się ze znajomymi, ekstra super, czasem gorsze dni, ale achiza po tych tabletkach jest:) jestem w nocy otumaniona dalej i a dziś cholernie ręce mi się trzęsą i najchętniej spałabym w łóżku cały czas:) ale to nic, jeju ile by tu opowiadać ile się działo. teraz to piszę do znajomej za 15 minut będę , wsiadamy w auto i spędzamy gdzieś razem z dziećmi super dzień, nie ma znaczenia odległość czy ulica, do toalety mnie nie goni już, ale w głowie jeszcze ona jest, biorę półtora tabletki xetanoru, i hydro w syropie mam na atak, ale jeszcze zadnego nie miałam, a jak już miałam lekki to udawałam że to nic się nie dzieje, i tak sobie udaję i jest mi z tym nie najgorzej, wczoraj wróciłam do swojego notatnika i jak czytam że nareszcie mogłam 50 minut zostać sama w domu i to był wielki sukces to płaczę. Ewo przykro mi z powodu ojca, może to głupie, może nie, powiem szczerze że jakoś się nie pierdzielę, ale oglądałam kiedyś program ludzi chorych na raka, i zainspirowali we mnie wielką nadzieję, to były dzieci, dla których już nie było szans, wiek gimnazjalny, i też starsze osoby, w które nie inwestowano w leczenie. Oni robili to co lubieli najbardziej, każdy dzień spędzali, jakby mieli przed sobą jeszcze z 30 lat i więcej....wiele razy zastanawiałam się, gdyby ktoś mi tak powiedział.....nie wiem co bym zrobiła.....ale oni mi zaimponowali. Mam nadzieję, że twój tato poczuje się lepiej, że spędzicie z sobą cudowne dni, i nie będziecie o tym rozmawiać, będzie jak co dzień z uśmiechem na buzi.

Odnośnik do komentarza

Witaj Magdzik :-) Tak się ciesze, że sobie radzisz, że jest lepiej, no i gratuluje ukończenia szkoły. Zastanawiałam się, czy zawalisz rok, czy dwa, ale jesteś dobra, i silna i to jest super :-) Bardzo Ci gratuluję :-) Wiesz, ja nie miałam szczęśliwego dzieciństwa i skutki tego ponoszę dzisiaj. Moja matka nigdy nie powinna mieć dzieci i ich nie lubiła. Poza domem wyglądaliśmy pięknie, bogato i radośnie, bo tak trzeba było, a w domu był dramat. Wylałam w dzieciństwie więcej łez niż nie jedna płaczka przez całe życie. Mój ojciec zawsze trzymał stronę matki i dzisiaj do niego mam najwięcej żalu, ze matce na tą całą nienawiść pozwalał. Mimo tego teraz, jak jest chory walnęło mnie bardzo. Biorę leki i na pewno mi przejdzie, ale cóż teraz jest tak sobie... Cieszę się, że ściągnęłyśmy Cię z Wiolą myślami i jesteś :-)) Mam nadzieję, że uda się przywołać pozostałych, a poza tym fajnie będzie poznać innych nieszczęśników walczących z francą... :-)))) Całuję Cię :-) Ewa

Odnośnik do komentarza
Gość Optymistka

Ewa bardzo mi przykro z powodu Twojego taty, choroba bliskich zawsze rozwala psychicznie. A jak Twoja mama przyjęła wiadomość o chorobie męża? Czy dla niego też jest taka zimna jak dla Ciebie? Nasz problem nerwusków polega na tym, że jesteśmy zbyt empatyczni i dlatego cierpimy podwójnie. Ja po sobie widzę, że odczuwam wszystko znacznie mocniej niż mój mąż. Zapadły mi w pamięci słowa, które kiedyś usłyszałam w programie Nieuleczalni (śmiertelnie chorzy ludzie, gdzie medycyna konwencjonalna nie była już w stanie pomóc a oni wbrew wszystkiemu wyszli z choroby) - tam powiedział jeden z lekarzy holistycznych, że żeby uzdrowić swoje ciało i psychikę to trzeba zacząć żyć na jakiś czas jak egoista. Jestem tylko ja i o siebie martwię się w pierwszej kolejności i o siebie dbam. Powiedział: dopiero jak wyzdrowiejesz zacznij znowu dbać o innych inaczej nie będziesz w stanie pomóc ani sobie ani innym. Coś w tym jest. Człowiek dopóki nie stanie na krawędzi nie umie zacząć żyć według takich wskazówek, bo nie tak nas nauczono. Ja staram się czasami robić tak, żebym to ja miała zadowolenie z czegoś a nie wszyscy dookoła. Uczę się dbać o siebie, ale jeszcze długa droga przede mną.

Odnośnik do komentarza

Część OPTYMISTKA :-) Tak moja matka jest dla ojca zimna i niedobra! Najbardziej chciałaby, żebym zabrała ojca do siebie i żeby umarł nie obciążając jej. To jest straszne, ale z drugiej strony robi obiady, dba, żeby brał leki, namawia go, żeby poszli na spacer czy do sklepu, tylko, jak ojciec czegoś nie chce, to się na niego wydziera...! Jeżdżę do nich raz w tygodniu i dzwonię codziennie. Musi to wystarczyć, bo dla mnie to trudna emocjonalnie sytuacja. To, co napisałaś, o tym byciu egoistą, bardzo dobrze brzmi, tylko, to nie jest takie proste, jak ma się kretyńskie usposobienie. Będę się starała myśleć przede wszystkim o sobie, bo to w końcu moje życie i nikt mi drugiego nie da, ani nie podziękuje za zapominanie o sobie... Pozdrawiam Cię :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

OPTYMISTKO dzięki za pamięć :) jestem tu ciągle duchem i czytuje posty, nie mam siły pisać. Jakoś taki dół mi się zrobił. Wy piszecie o odstawianiu leków a ja zaczynam myśleć o ich braniu, mimo że jestem przeciwnikiem to jednak nie daję rady. Żle śpię, śnią mi się koszmary, bladym świtem niepokój wygania mnie z łóżka. W dzień jestem cały czas spięty, momentami mam tak ponapinane mięśnie że aż mnie wszystko boli - podobno to jest taka inna forma ataków paniki, zamiast paniki spięcie mięśni, bóle pleców itp. Powoli kończę terapie ale chyba znów bez rezultatów - 2 lata biegania i pracy i znów dupa. Od wielkiego dzwonu ratuję się 1/2 tabletką Afobamu, ale to w ostateczności ale juz nie daje rady. Za tydzień mam wizytę u psychiatry i zobaczymy. Dla tego właśnie chyba nie piszę, bo co bedę innym doradzał jak sam zrobiłem taką klapę z wszystkimi pomysłami, metodami i mądrościami. Zamiast lepiej jest coraz gorzej. Szkoda gadać...

Odnośnik do komentarza

Witaj Ignac :-) Jestem Ewa :-). Czytam Twój podłamany post i myślę, że predyspozycje do kolejnego *zjechania w ciemność* my ludzie nerwicy będziemy mieli zawsze. Czasem wystarczy coś, co dla innych nic nie znaczy, a my już cierpimy. Takie mamy usposobienie i tak już pozostanie. Ja uważam, że z nerwicy można się wyleczyć na 100%, ale z predyspozycji NIE! Sztuką jest nauczyć się oswoić nerwicę i zaakceptować. To tego potrzebna jest psychoterapia u dobrego terapeuty. Nie ma takich możliwości, żeby życie nie rzucało człowiekowi kłód pod nogi, natomiast jest możliwe nauczyć się nie reagować w tak emocjonalny sposób i nie wpadać natychmiast w panikę. Oczywiście są sytuacje w których konieczny jest powrót do leków, albo zmiana leków, ale bez oswojenia *francy* zawsze będzie ciężko. Życzę Ci powodzenie i pozdrawiam :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Cześć Wszystkim :-) Co tu taka cisz, czyżby wszyscy już wyzdrowieli ? Baskabaska odezwij się i Futerko i Cinek i rolnik i Agniesia napiszcie, co u Was, jak sobie radzicie :-) Magdzik, co oznacza 15kg mniej? U mnie dzisiaj paskudna pogoda za oknem. Jest mgła, a mgła jest taka klaustrofobiczna i jest wicher i zimno i pada mżawka. Okropność. Źle się czuję, jestem przymulona na maxa i serce wali mi za mocno. Mam nadzieje, że przyczyną jest pogoda i jak się poprawi, to mi też przejdzie. Biorę Citabax i schodzę z tego Afobamu, a taka pogoda nie wpływa dobrze na kombinacje z lekami... Napiszcie, co u Was... Pozdrawiam :-) Ewa

Odnośnik do komentarza

Hej. Jestem *tu* nowa. Szukam pomocy, wsparcia, dobrego słowa...Z nerwicą walczę już ponad 6 lat-były chwile lepsze i gorsze, zdawało mi się nawet chwilami, że już z tego dziadostwa wyszłam. Ale niestety-znów wróciło!!!! Życie mnie nie głaskało-dzieciństwo z ojcem alkoholikiem, małżeństwo z mężem tyranem(przemoc fiz. i psychiczna), drugi związek i też porażka. A teraz choroba nowotworowa 2 bliskich osób, w tym 9 msc. dziecka.( Moja córcia też tyle ma). Wrócił ból głowy, zawroty, kołatanie serca, drżenie rąk i przede wszystkim silny ból pleców. Ciągle chce mi się płakać, czuję się słaba, bez sił. Chce poświęcać całą uwagę dzieciom (mam 3), a nie jestem w stanie. Ciągle jest ze mną ten głupi lęk. Nie radzę sobie. Pomóżcie.

Odnośnik do komentarza
Gość baskabaska1

No, taki głośny apel to i ja się odezwę, chociaż czytam Was na okrągło. Witaj Ewuniu, Gracja i Magdzik, Takaja, Ignac, Optymistka i inni... Jeżeli o mnie chodzi to nie jest rewelacyjnie, nerwica stale daje się we znaki na różne sposoby, a i jakiś wirus paskudny mnie zaatakował, zatoki zawalone mam, szyja cała boli od migdałków chyba, a przez zatkany nos spać w nocy nie mogę, bo nawet krople nie pomagają. Na nerwicę narazie jadam ziołowe tabl. ale już 2 tygodnie namierzam się na prochy i nie mogę się przemóc, gdyż wiadomo jak się zacznie to z pół roku trzeba brać. Magdzik, rewelacyjnie sobie radę dajesz, a o te kg. się nie martw przyjdzie czas i na nie haha... Gracjo, z Tobą jestem na bieżąco (tak można powiedzieć), bo podczytuję ten Twój *nowy* wątek, kochana życzę Ci i Twojej rodzince zdrówka i siły do walki z przeciwnościami życiowymi... Ewo, a Tobie współczuję tej sytuacji z rodzicami, ja już nie mam mamy, a taty aloholika już dawno ale ślad noszę do tej pory. Ty piszesz, że schodzisz z leków, a ja myślę, że w tej sytuacji całkiem to nie ma mowy zejść z leków, bo możesz nie dać rady. TAKAJA, czy bierzesz jakieś leki chociażby ziołowe?... myślę że bez wsparcia lekami możesz jeszcze bardziej się pogrążac w nerwicy i dochodzić będą różne inne i coraz bardziej dokuczliwe objawy. Pozdrawiam WAS wszystkich i miłego dnia życzę mimo nieciekawej pogody!!!

Odnośnik do komentarza

Czytam Wasze posty od dłuższego czasu i postanowiłam napisać. Ciężką nerwicę lękową mam od półtora roku. Było tak źle, że dostałam SSRI. Pomogło, ale na początku to było istne piekło. Po 4 miesiącach poczułam ulgę jak nowo narodzona. Lekarz dwa miesiące temu kazał odstawić. Wszystko wróciło:( nogi jak z waty, omdlenia, okropne bóle pleców, kołatanie serca, gula w gardle i tak dalej. Od 6 dni jestem znowu na lekarz, ale jeszcze poprawy nie ma. Najgorsze jest to, że za dwa miesiące wychodzę za mąż, jak ja to przeżyje:( boję się,że dostanę ataku albo zemdleję, strasznie się stresuje;/ Nie wiem co robić:( na ślub zdecydowaliśmy się jak było mi lepiej, ale teraz wszystko wróciło, koszmar:(Jak sobie z tym poradzić na własnym ślubie jak ja nad tym nie panuje:(

Odnośnik do komentarza

EWALIT dzięki za słowa otuchy. Coś w tym jest co piszesz. Myślę że bez tych predyspozycji w ogóle nie mięli byśmy problemu. Mój dół pewnie spowodowany jest tym że franca teraz atakuje mnie *skrycie* Nie ma już ataków paniki (a właściwie pacyfikuje je w zarodku) ale pojawiło się takie powoli narastające uczucie niepokoju. Narasta powoli więc ciężko je zneutralizować w zarodku, a jak się już zorientuje co jest grane, to jest za późno. No i trudno mi wykrzesać choćby odrobinę energii, dni przeciekają mi przez paluchy. Codziennie powtarzam sobie, weź się za siebie, ale zapału starcza na krótko i zawsze jest jakaś *świetna* wymówka. A to pogoda, a to przeziębienie, a to nawał zajęć... Powinienem radykalnie podejść do tematu ale nie mam siły. TAKAJAKA nie skupiaj się na dzieciach tylko na sobie, one więcej skorzystają majac szczęśliwą mamę niż mając mamę nazbyt troskliwą. Dasz radę, bo nikt za Ciebie tego nie zrobi. Poszukaj co Ci w życiu przeszkadza najbardziej j postaraj się to zmienić. Nie zwalaj niemożności na okoliczności bo wylądujesz tak jak ja - ciągle zasłaniam się okolicznościami i koniecznościami i przez to nie ruszam z miejsca. Zrób coś dla siebie, a na pewno CI się uda i taki sukces umocni Twoją wiarę we własne możliwości, tylko nie postanawiaj od razu zmiany ustroju politycznego w Rosji, bo to Ci na pewno się nie uda - małe drobne kroczki uwieńczone sukcesikami. To jest to co tygrysy lubią najbardziej. ONA22 wiesz wszystko, ludzie bez takich problemów nerwicowych dostają sraczki z nerwów przed własnym ślubem, więc się nie dziw że masz z tym problem. Widzę po sobie że takie sytuacje potęgują nerwicę, mimo ze przez wiele lat podchodziłem do nich na luzie. Tak się porobiło i jeżeli jestem w stanie uzmysłowić sobie co jest powodem nasilenia nerwicy to jest mi lżej o połowę. A zauważyłem że zaczęły mnie rozstrajać nawet wyjścia do znajomych, jeżeli wiem że bedzie większe grono. I nie ma znaczenia że w 100% będą to ludzie mi życzliwi i nie mogę się spodziewać najmniejszych nawet problemów. Organizm się nastrosza a nerwica święci trumfy. O paskudna k...ew jest i cieszą ją taki chwile, więc trzeba starać się to zaakceptować i w miarę możliwości ignorować. Ignorowanie bardzo osłabia tą zołzę, więc warto próbować. Ściskam nerwowo wszystkich

Odnośnik do komentarza
Gość baskabaska1

Ona22, wiem z doświadczenia, że przed jakimś ważnym wydarzeniu człowiek się bardzo denerwuje,myśli,...ale jak przyjdzie *ten* dzień to organizm sam się broni i człowiek jakoś jakby odpuszcza i zdaje się na *co ma być to będzie*, wtedy tak się spinamy w sobie i jakimś sposobem dajemy radę..,.za to już po wszystkim przeważnie to odchorowujemy i zależnie od siły spięcia się w sobie wychodzą silniejsze lub słabsze objawy somatyczne nerwicy.. Tak że ONA przynajmniej staraj się olewać to wszystko, a będzie dobrze.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×