Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica lekowa


marzena

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Agunia79

Mag te bóle w dole brzucha to normalne przy okresie ja dzisiaj mam owulacje i tak mnie brzuch boli po prawej stronie że chodzę zgięta :( Marzenko wiem że bez leków nic i trzeba to pokonać. Gdybym wiedziała że nic innego mi nie dolega to pewnie szybciej bym się zdecydowała a tak sobie wmawiam że coś jeszcze mi dolega i jak zacznę brać antydepresanty to potem nic innego nie będę mogła brać...kolo się zamyka

Odnośnik do komentarza

Czesc dziewczyny Agus tak chyba sie po malu wycisza serducho bo juz nie potyka sie jak szalone. Mag spokojnie ty masz pewnie zespol jelita drazliwego. Jestes tak mloda ze malo prawdopodobne sa powazne choroby ale jak sie tak boisz to moze zrob gastroskopie co? Jesli sie boisz to ci glupiego jasia dadza lub narkoze lekka. Agata idz do tego psychiatry nawet moja psycholozka jest za psychiatra zeby wyciszyc leki bo inaczej terapia ani rusz. Marzena 37 to dawka placebo. Watpie zeby cos ci bylo skoro organizm juz zna lek. A ja dzis generalnie bez lekow. Tylko uwazajcie to. Wczoraj wypilam 1.5 litra kefiru i wmiksowalam sobie jagody czarne. No i rano sralam na czarno. Mowie nieeee krwawi mi z przedowu pokarmowego. Pobiedlam do rodzinnego a ona mi zbadala brzuch i mowi ze jak nic nie boli to raczej nic nie peklo. Zrobilam dwa testy na krew utajona i wyszly negatywne. Tak sie zafiksowalam a potem sprawdzilam w necie ze jagody barwia na czarno. Masakra normalnie

Odnośnik do komentarza

Agata znam temat bolesnych owulacji. Tragedia. Ja w tym miesiacu mialam tak silny bol ze zaraz ketonal, termofor i do lozka. Potem pare dni mialam obolale podbrzusze. A najlepsze ze kiedys tak nie mialam dopiero z rok moze dwa. Najpierw myslalam ze to zapalenie pecherza i kupowalam furagin a potem skojarzylam fakty ze raczej co miesiac w tym samym czasie nie moge miec zapalenia. Chcialam zeby mi gin zapisala hormony ale ona mowi ze bez sensu mnie nie bedzie faszerowac bo lepszy ketonal raz na mc niz hormony na co dzien

Odnośnik do komentarza
Gość Agunia79

Aga trochę mnie rozbawilas tymi jagodami :) Tak w kiełki można się przerazic po jagodach hehe A propo owulacji to w nocy miałam taką jazdę z tym brzuchem że myślałam że na pogotowie pojadę, no skurcze straszne po prawej stronie aż mnie skrecalo...nie wiem co mi tam tak się zrobiło. Dzisiaj łeb pęka i chodzę jak na bani wczoraj wzięłam lek od laryngologa na ucho, szumy o te zawroty Betaserc i dziwnie mi po nim. Haha a zawroty jakby większe:) Marzenko a Ty wzięłaś tą większą dawkę leku?

Odnośnik do komentarza

Agusia kurcze chcialabym cofnac sie do czasu sprzed nerwicy gdy lykajac jakikolwiek lek nie pomyslalam nawet zeby do ulotki zajrzec a juz w zyciu nie wpadlabym wtedy na to ze mi zaszkodzi.wiec rozumiem cie doskonale. Wiecie co dziewczyny. Czasem tak mysle ze w tym doszukiwaniu sie chorob i ciaglym panikowaniem kiedys zapedze sie tak daleko ze mnie gdzies zamkna. Tak bardzo boje sie umrzec a ja nawet nie zyje. Zycie mi ucieka przez palce bo ciagle skupiam sie na tych chorobach. Sa takie dni ze chcialabym aby ktos mi zrobil transplantacje mozgu. I mam dosyc tego uzalania sie nad soba jak swieta krowa, wkurza mnie to. Ja chce byc twarda i nie upadac pod byle czym. Ehhh dziewczyny czasem nie moge sie pogodzic z tym choc wiem ze kluczem do zdrowienia jest AKCEPTACJA. Marzenko leki nie zalatwia wszystkiego. One ci pomoga wyciszyc ale musisz wlozyc tez duzo ciezkiej pracy w sposob myslenia o nerwicy. Leki nie zmieniaja osobowosci tylko hamuja wychwyt zwrotny serotoniny a wiec poprawiaja samopoczucie ale nie zlikwiduja proplemu. To tak jakby czlowiek po skomplikowanym zlamaniu nogi chcial zaczac biegac po przyjeciu serii zastrzykow przeciwbolowych. To tak NIE DZIALA. ONn musi zaprzec sie w sobie i pomimo dolegliwosci trenowac i sie rehabilitowac. Musisz isc do psychologa i dac sobie czas! Mozesz lykac konskie dawki leku ale one cie nie wyprowadza w 100 procentach ze obudzisz sie pewnego dnia i nie bedziesz pamietala o nerwicy. Tak moze zadzialac WYLACZNIE praca nad soba.Nerwica to nic innego jak wyuoczone utrwalone zachowania i reakcje emocji i mozgu. Zdrowienie polega na odwroceniu tych schematow. Czyli nawet jesli masz dola to mowisz : ok droga nerwico jestes tu i czuje ze jest mi smutno ale to sa tylko emocje, dzis takie jutro inne. Pomimo ze tu jestescie jest w porzadku. Psychotropy po tym jak troche uspokoja hormony stresu maja pomoc w utrwaleniu tych nowych schematow. Inaczej ani rusz. Dopoki sobie nie wmowimy ze BEDZIE DOBRZE to nie bedzie. U mnie z dnia na dzien lepiej. Mam coraz bardziej swiezy umysl. I teraz jest moment na prace z mojej strony. Tak jak mowilam, leki sie pojawiaja zwlaszcza gdy cos mi dolega ale powtarzam sobie ze to tylko nerwica. Chwile temu zrobilo mi sie bardzo duszno nie moglam zlapac powietrza ale nie poplynelam. Usiadlam na tapczanie i mowie tak: ok to tylko nerwica. Nie ma mozliwosci abym nagle sie tu udusila bo takie rzeczy sie nie dzieja. I powtarzam sobie to w kolko i w kolko. I to jest klucz do zdrowienia. AKCEPTACJA. Wyczytalam kiedys ze wyjscie z zaburzenia nastepuje wowczas gdy nie zastanawiamy sie juz czy ONA wroci, bo juz sie nie boimy jej objawow. Amen

Odnośnik do komentarza

Witajcie. Tak jak mówicie... trzeba być racjonalnym w podejściu do tego cholerstwa (nerwicy). Ja walczę z tym od 12 lat. Objawy psychosomatyczne jak marzenie (arytmia, zawroty, zapalenie żołądka). W styczniu - lutym byłem na psychotrapii, która mnie wyciszyła. Aż tj wczoraj bęc !! I zawitało cholerstwo ! Leżę i rozmyślam na co *zjadę* z tego świata. Ale się nie dam i zaraz zbieram się znaleźć sobie jakieś zajęcie. Porwierdzam, że jedyne mądre wyjście to dobra psychoterapia grupowa.

Odnośnik do komentarza
Gość Agunia79

Aga masz święta rację, piszesz tak mądrze że sama czuje się jak na psychoterapii :) dużo celnych określeń tego stanu opisalas tak jest dokładnie oby mnie...te schematy mózg zapamiętał i coraz mi podtyka a ja się tym załamuje zamiast stawić czoła temu cholerstwu. Czasem jest lepiej czasem gorzej. Ja jak sobie przypominam mój stan po wyłączeniu poprzedniego epizodu to pamiętam że czułam się dobrze ale były momentu kiedy dołki przychodziły coraz jakieś objawy się pojawiały ale ja nie dopuszczalam do siebie że to coś złego i odchodziło. Długo po psychoterapii dawałam radę, schematy wyuczone na terapii długo stosowalam i udawało mi się to. Aż do momentu kiedy zaczęły mnie dopadac coraz to inne problemy czułam że przestałam sobie z tym radzić. Zaczęłam się spinać bardzo nie umiałam się zrelaksować znalazłam sobie rozluzniacza w postaci alkoholu i wydawało mi się że panuję nad tym i mam się dobrze. Aż do momentu kiedy ten kark tak mnie ścisnął że zaczęły się moje problemy z kręgosłupem. I wtedy wszystko się zaczęło. Wszystko puścilo łącznie z nerwami i tak trwam do dzisiaj już bez Alko... Tak mnie naszło i się wyżalilam.

Odnośnik do komentarza

No pewnie, że popiszę 😉 jest tak jak powiedziałaś forma terapii... a zarazem nawiązania kontaktu z kimś kto wie o czym do niego się mówi. Ja jakoś ogarniałem temat nerwicy przez 11 lat. Aż dopiero w kwietniu ubiegłego roku wystrzeliła z całą mocą. Myślę, że katalizatorem tego był wyjazd mojej córki/uczennicy na wymianę do Niemiec, niby si.e nie przejmowałem.. ale jak to bywa to była obłuda ze strony nerwicy... no i się zaczęło... zawroty, arytmia.. i inne pierdoły.

Odnośnik do komentarza

Witaj Franku. Bardzo mi mlilo goscic u nas kolejna osobe. Chcialam cie dopytac o te arytmie bo mnie to juz wkurza w sensie moje serducho. Opisz cos wiecej. U mnie zaczelo sie 10 lat temu. Potykania serca i daki prad jakby az go gardla. Kardiolodzy nic nie znalezli niepokjacego i uznali ze to nic czego nie ma wiekszisc ludzi. Czasem czulam tych potkniec( pewnie dodatkowe skurcze) wiecej czasem mniej. Killa miesiecy temu czulam je bardzo przy nawrocie nerwicy po 9 latach spokoju. Wrocily tez teraz od okolo 2 tygodni odczuwam te potykania od rana do wieczora i czesto sie ukladaja tak ze po 15 min czy pol godziny potyka sie co kilka uderzen. Potem albo spokoj albo po jednym potknieciu. Wczoraj mialam tylko rano kilka a dzis juz 2 razy ataki po pol godziny. Zastanawiam sie czy to jest nerwica serca- bo daaaaawno nie bylam u kardiologa - spowodowana tym ze w kwietniu nastapil kolejny nawrot czy to moze jednak jest arytmia jakas. Bardzo bym chciala zeby mi dali jakies leko aby to uciszyc tylko poki co nie udaje sie tego wylapac na ekg.

Odnośnik do komentarza

Witaj Franku.dziewczyny wypilam 37,5 dawkę lepiej się czuję nie ma takiego już doła rano piję 75.5popołudniu 37,5 kręci się tylko w głowie .Tak na początku.zanim organiz się przyzwyczai.i serce kluje.a jak zaczynałam pierwszy raz pić te tabletki to tydzień też tak miałam.jak teraz po zwiększeniu dawki.Ale już tak się nie denerwuje nie nakrecam

Odnośnik do komentarza

Potknięcia... hmm.. raczej dodatkowe skurcze ma każdy człowiek. Serce to nie zegarek. No ale do rzeczy... moje tak konkretnie zaczeły się 18 kwietnia w ubiegłym roku. Jako osoba dotknięta nerwicą odczuwam je w sposób bardzo dolegliwy... a wręcz staram się nie przegapić ich. Oczywiście pognałem do kardiologa, który zrobił mi echo serca i stwierdził, że nic mi nie jest. Ale ja oczywiście się nakręcałem jeszcze bardziej co powodowało bardziej ich odczuwalność. Wtedy ich nie czułem w nocy. Obecnie mam je w ciągu dnia i w nocy... kiedy mnie wybudzają ze snu. Do tego dołączyło mi się poczucie braku równowagi.. oszołomienia. Źle reaguję na mocne oświetlenia w supermarketach, galeriach itp. Nie odczuwam tego w czasie jazdy samochodem. Jest to mój azyl. Wielokrotnie lądowałem na SOR bo wydawało mi się, że jest bardzo źle ze mną... a tam EKG czyste, morfologia wzorcowa.. no i spojrzenia jak na debila, który wyszukuje sobie choroby. Obecnie moje zaburzenia rytmu to dodatkowe pobudzenia nadkomorowe, kilka komorowych... no i dwie krótkotrwałe salwy. Najbardziej obawiam się migogania przedsionków... no bo to wstępna gra do udaru... patrz ostatnio Wodecki. W sumie zaliczyłem 4 holtery, 3 echa serca, 12 wizyt u kardiologa, test wysiłkowy. W związku z brakiem poczucia równowagi... 2 tomografie, 2 rezonanse, platforma posturograficzna, badania VNG i audiometryczne.... no i co ?????? I nic !!! Robiono mi manewry uwalniające, komplet badań na tarczycę... a najbardziej efektywna była psychoterapia... siedzę w necie.. grzebię tematy o chorobach... wyszukuję lekarzy.... a najlepszym lekarstwem jest ruch i aktywność. Biegam... rower i takie tam... wtedy jest ok. No ale spróbuj przekonać mój umysł, że w sumie somatyka mi nie doskwiera... nie jest to łatwe. Walczę z tym. Ale to tak jak ćpunowi powiedz aby nie brał. Na 4 czerwca mam wyznaczony termin badania elektrofizjologicznego serca... ale trzęsę dupskiem... i pewnie nie dam sobie grzebać w sercu. Pewnie drugie moje ja boi się, że serce zdrowe...haha.. pozddawiam

Odnośnik do komentarza

No i co do wyciszenia... to biorę BetoZK 25 1,raz dziennie.. jest to mała dawka.. lekko obniża ciśnienie.. spowalnia tętno, przecwdziała migrenie. Mógłbym bez tego ale to już taki rytuał... dla zażycia tabletki/placebo. Przy moich gabarytach... 187/100 kg to dawka jak dla dzieciaka. Agnieszka 34 - suplementuj magnez 2x dziennie.... i potas np. Kaldyum 2x dziennie. Serducho u nerwicowców lubi poziom tego w górnych granicach.

Odnośnik do komentarza
Gość Agunia79

Franek oj wiem o czym mówisz z tymi zaburzeniami równowagi no właśnie ja z tym od kilku tygodni i niby nie mam tej słynnej karuzeli tylko pływanie i uczucie słabych nog jakbym zaraz miała się przewrócić i 2 laryngologow nie widzi nic poważnego ale fakt nie mam bardziej szczegółowych badań. Zazdroszczę że zrobiłeś tomografy, rezonanse itp. bo ja właśnie miałam podejście do tomografu i dostałam strasznego lęku i arytmii właśnie i przerwali badanie..Masakra od tamtej pory wegetuje bo nie wiem czy nie mam w tej głowie czegoś poważnego czy coś wiesz jak to jest....

Odnośnik do komentarza

No ja wlasnie lykam magnez potas mi sie skonczyl ale badalam i mam gorna granice normy. Kurcze czasem te dusznosci, w necie pisza ze nerwica serca tak sie objawia. Ja jak dojezdzam na pogotowie to na zlosc zawsze jest juz po skurczu. Tez wydaje mi sie ze kiedys mialam czestoskurcz nadkomorowy plus tachykardie. I lekarka mi mowila ze to nie jest grozne. Ale teraz to sie wlasnie nasililo jak od marca walcze z nerwica. Myslisz ze to ona to nasilila?Ze to nerwy pobudzaja re skurcze? Kurcze moj maz ma 7000 dodatkowych pobudzen KOMOROWYCH i nic nie czuje ma to w nosie mowi co ma byc to bedzie. A ja lykam bisocard tez dawke placebo i tez nawet jak bylo tych potkniec malo to z prztzwyczajenia lykalam

Odnośnik do komentarza
Gość Agunia79

Marzenko dobrze że choć trochę lepiej u Ciebie teraz jak wszystko się unormuje z tabletkami to będzie tylko lepiej :) Co do witamin to ja biorę neurotynox kompleks witamin z grupy B, kwas foliowy bo miałam drgawki straszne i okropną męczliwość, teraz jest lepiej warto się suplementowac, magnez też i inne

Odnośnik do komentarza

No ja wlasnie lykam magnez potas mi sie skonczyl ale badalam i mam gorna granice normy. Kurcze czasem te dusznosci, w necie pisza ze nerwica serca tak sie objawia. Ja jak dojezdzam na pogotowie to na zlosc zawsze jest juz po skurczu. Tez wydaje mi sie ze kiedys mialam czestoskurcz nadkomorowy plus tachykardie. I lekarka mi mowila ze to nie jest grozne. Ale teraz to sie wlasnie nasililo jak od marca walcze z nerwica. Myslisz ze to ona to nasilila?Ze to nerwy pobudzaja re skurcze? Kurcze moj maz ma 7000 dodatkowych pobudzen KOMOROWYCH i nic nie czuje ma to w nosie mowi co ma byc to bedzie. A ja lykam bisocard tez dawke placebo i tez nawet jak bylo tych potkniec malo to z prztzwyczajenia lykalam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×