Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ciężka stenoza zastawki aortalnej* przygotowanie do operacji


Rekomendowane odpowiedzi

Witam, szukam kontaktu do ludzi, też lekarzy którzy potrafią fizycznie i psychicznie poprowadzić moją dusze i ciało do operacji , która ma odbyć się 21.09.2016. Jestem 59 letnią kobietą, która jeszcze miesiac temu uważała,że jest zupełnie ok, a więc przynajmniej ze zdrowym sercem. Jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość o wadzie zastawki aortalnej serca.Przyznam przybiła mnie ta wiadomość..Szukam pocieszenia i pomocy słownej. Pomocne będzie WSZYSTKO

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa35zToF

Dzień dobry! Mam 35 lat i za sobą 3 operacje serca, z powodu wady wrodzonej. Jestem pacjentką Instytutu Kardiologii w Warszawie -Aninie, gdzie miałam dwie ostatnie operacje (obie w 1998 roku). Domyślam się, że informacja o konieczności operacji to dla Pani szok, ale lepiej, że jest możliwość zrobienia takiego zabiegu. Wiele osób ma wadę serca, wiele przechodzi kilka operacji. To nie jest koniec świata. Na szczęście obecnie operacje serca nie są czymś wyjątkowym, do domu wraca się już około tygodnia po zabiegu. Po operacji żyje się normalnie, a na pewno lepiej, niż przed nią. Operacja to oczywiście nic przyjemnego i strach przed nią jest normalny, ale na pewno warto się na nią zdecydować, jeśli lekarze uważają, że nie ma innej metody na poprawę jakości Pani życia. Po zabiegu dostaje Pani silne leki przeciwbólowe, więc proszę się nie bać bólu. Potem dochodzi się do siebie kilka miesięcy. Gdzie będzie Pani operowana?

Odnośnik do komentarza

ELIZA1757 Witam i serdecznie pozdrawiam , pierwszą operację serca miałam w marcu 2009 roku w wieku 49 lat teraz mam 56 lat i jest wszystko dobrze , nie myśleć o operacji , im więcej będziesz myślała tym bardziej będziesz się jej bała , odbierz to jak byś szla na wyrwanie zęba , przy wadach serca jeżeli jest wskazanie do operacji to trzeba się jej poddać , każdy miesiąc odwlekania pogarsza stan serca , Ci co nie decydują się na operację ze strachu mogą tego bardzo żałować gdyż nie wyleczenie wady skutkuje tym że skracamy sobie życie i spustoszenie jest takie wielkie i serce słabe , że żaden lekarz już nie podejmie się operacji gdyż pacjent umrze na stole , jak byłam w szpitalu przed operacją to spotkałam taką pacjentke która która zrezygnowała z operacji bo wnuczka się urodziła i chciała pomagać córce , po kilku latach stan się bardzo pogorszył że miała bardzo poważne problemy z oddychaniem , ale wtedy już żaden kardiochirurg już nie podjął się operacji . Pozdrawiam i powodzenia Twoje życie nabierze nowego wymiaru i ciesz się tym .

Odnośnik do komentarza

Kochani...mam łzy w oczach..dziekuję za szybkie odpowiedzi i słowa otuchy..bardzo sie ciesze,że ktoś - wy - odpowiedzieliście mi na mój post..Tak , to trudna decyzja,ale jestem już na nią gotowa.Czuję,że nie mam innego wyjścia..Jestem dość słaba i pocę się momentami bardzo silnie, wykonuję proste prace domowe, gotuję, sprzątam,ale musze dużo odpoczywać, bo zatyka mnie.Po koronografii mam wyniki,że moje tętnice ,tez szyjne są ok, serce tez ogólnie ok.Tylko zastawka aortalna do wymiany , bo prawdopodobnie dwupłatkowa..to wydaje sie ,że moi przodkowie taką mi podarowali...Chetnie pogadam- popisze, bo miło mieć takie bratnie dusze- do tej pory nawet nie widziałam osoby po przebytej operacji na otwartym sercu..poczytałam troche na forum o tzw.odkrztuszaniu flegmy po operacji - co to znaczy i o co tu chodzi?

Odnośnik do komentarza

Eliza1757 Odpuść sobie sprzątanie , zajmij się tylko gotowaniem , rodzina musi to zrozumieć naprawdę musisz się oszczędzać do operacji , przecież po operacji nie będziesz mogła nic fizycznie robić szczególnie sprzątanie , już teraz uświadamiaj rodzinę że muszą Ci pomagać i angażować się w pomoc , dla własnego dobra życie mamy tylko jedno , a jak trochę odpuścić i będzie lekki bałagan to nic się nie stanie , od tego się nie umiera , . Co do odkrztuszania , to chodzi o to że po operacji nie można kaszleć , podają wtedy leki powstrzymujące kaszel , oraz inhalacje , tak miałam po operacji drapało mnie w gardle co zmuszało do kaszlu , dostałam leki blokujące kaszel i dwa razy dziennie miałam inhalacje w masce . Kaszleć nie można dopóki szwy się nie zagoją , w szpitalu po operacji uczą prawidłowej postawy i jak trzeba ściskać po bokach płuca aby się nie rozszerzały , ale tego Ciebie nauczą na oddziale , pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa35zToF

Elizo: Zastawka aortalna dwupłatkowa to dość częsta wada wrodzona, zwykle wykrywana u dorosłych. Miał ją np. znany aktor Arnold Schwarzenegger :-) Jeśli go widziałaś w telewizji, to widziałaś osobę po operacji serca, bo miał ją tez dość późno. Poza tym śp. Maria Kaczyńska też była taką osobą, ale miała inną wadę i operowana była w dzieciństwie. Ja też kaszlałam po operacjach, ale wtedy jeszcze nie dawali leków na powstrzymanie kaszlu. Ja mieszkam w Koszalinie, czyli w tym samym województwie, co TY :-) Będę Cie tym bardziej wspierać. Na pewno teraz powinnaś się oszczędzać, wzmacniać odpowiednią dietą (warzywa i owoce). Na czym będzie polegać operacja? Na plastyce zastawki czy jej wymianie?

Odnośnik do komentarza

ELIZA 1757-jestem w takiej samej jak Ty sytuacji. Od piątku wiem,że muszę przejść operację wymiany zastawki aortalnej. Jak wszyscy ciekawa jestem wszystkiego. Ale najbardziej tego jak się zaczyna operacja.Co będzie bolało przed i jak to prowadzą/proszę o opis/przed - bo w trakcie przecież nic nie będziemy czuli.Co będzie po operacji jest opisuje wiele osób. Swoją drogą ja też chcę mieć okazję opisywać.

Odnośnik do komentarza

Baszka55 Przd operacją teź nic nie boli jak wezwą Ciebie na operację to zawsze trzy dni wcześniej , porobią wszystkie wyniki , koniecznie musisz mieć kwitek źe oddano na Ciebie krew , cztery osoby oddające krew w punkcie krwiodawstwa musi powiedzieć źe to dla Ciebie i dostaną potwierdzenie które Ty musisz mieć ze sobą . Dzień przed operacją już nie można jeść obiadu i kolacji , w dzień operacji zrobią Ci lewatywę oraz obowiązkoa kąpiel w bakteriobójczym mydle 3× bardzo dokładni , dostanisz białą koszulę do kolan , tableteczke na uspokojenie i potem pielęgniarki zabiorą Ciebie z łóżkiem na salę operacyjną tam przełożą Ciebie na łóżko zabiegowe i dostaniesz środek usypijący tj: nałoźą maskę i się zasypia . Sama widzisz źe nic strasznego i nic nie boli .

Odnośnik do komentarza

Matko, Elizo, to straszne, co opisujesz: lewatywa, brak obiadu i kolacji dzień przed operacją... Mnie to nigdy nie spotkało, ani w Roslynie (USA), ani w Warszawie. Jak Ty to przeżyłaś? To gorsze, niż operacja (zwłaszcza lewatywa...). Co do oddania krwi, to w Aninie w 1998 r. tez prosili, by ktoś z rodziny oddał, jeśli może. No i zgodził się brat mamy. Gdyby teraz tak miało być, to nie wiem, czy by się ktoś znalazł, chyba że koleżanki.

Odnośnik do komentarza

Dzień dobry Baszka i inne bratnie mi siostrzyczki!DŁUGO NIE ZAGLADAŁAM NA FORUM, BO MIAŁAM ROBIONE RÓZNE WYNIKI I KONSULTACJE,pozdrawiam Was. U mnie narazie ok. za pare dni ide do szpitala.Miałam już zrobione ostatnie echo serca przed operacja u sympatycznego kardiologa z Pomorzanów. Musze Wam powiedzieć,że wszędzie gdzie byłam na Pomorzanach u specjalistów i lekarzy spotkałam się z dużą sympatią i fachową obsługą, z czego jestem bardzo zadowolona i w pewnym sensie lekko pocieszona. Czekam na operację około 1,5 miesiąca.

Odnośnik do komentarza

Witam, BASZKA, kiedy i gdzie bedziesz miała operację? ja juz w przyszłym tygodniu.Będę tu pisac, jak to wszystko przejdę...pozdrawiam Cie.Wydaje mi sie,że kazdy szpital ma troche inne zasady.Poczytaj sobie jak jest w Szczecinie na Pomorzanach- kliknij w google : BOGDAN KOWALIK- to dr, który opisuje super o wszystkim jak to wygląda właśnie na Pomorzanach.Podobne klinika W Zabrzu ma dobre i wyczerpujące info na tematy, które nas moga interesować.

Odnośnik do komentarza

Ewa35ZTOF Troszke przesadzasz co jest strasznego w lewatywie , chyba tylko to że się bardzo wstydzisz źe ktoś Ci będzie robił wlewkę , nic nie boli i nic strasznego , jakoś nie uwierzyę w to że świadomie lekarz połorzy na stół operacyjny pacjenta bez lewatywy , jedynie w nagłych przypadkach nie robią tego , tylko ciekawe jak będziesz się czuła gdy narobisz pod siebie i czy wtedy będziesz czyła się dobrze , po operacji nikt ciebie nie wyprowadzi do toalety .

Odnośnik do komentarza

Witaj MAGDAG Na Pomorzanach miałam robioną operację by-passów i dwóch zastawek,nie miałam robionej lewatywy.Dzień przed dostałam czopek,nie wolno mi było jeść kolacji.Rano o ósmej dali mi *głupiego Jasia* ,zasnęłam jak zabita i wybudzono mnie po dwóch dniach.Do toalety musiałam iść już o własnych siłach(oczywiście z asystą) Pielęgniarka wyciągnęła cewnik i na tym koniec.Później przychodzą rehabilitanci i starają się bardzo ,żebyś jak najszybciej wróciła do zdrowia i siły.

Odnośnik do komentarza

Witam..jestem po operacji już prawie miesiąc..Słaba, wychudzona,jeszcze bez radości z życia..no cóż..nikt nie mówił,że bedzie lekko..ale krok po kroku pomalutku powracam do siebie..Pozdrawiam wszystkich , którzy już żyja pełną piersią i tych, którzy pomału czekaja na godzinę zero w postaci swojej ważnej operacji.Co najbardziej mi utrudnia życie?? to bóle pleców, czasem nóg w związku z wymuszoną pozycją spania na plecach...jak wy skutecznie z tym walczycie?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×