Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Kardiochirurgia na Pomorzanach w Szczecinie


Gość Jusi

Rekomendowane odpowiedzi

Witam chciałam się podzielić moimi złymi wrażeniami odnosnie opieki na oddziałe kardiochirurgii w szpitalu na Pomorzanach w Szczecinie.Niestety nic nie wroci mi mojej Mamy ale może zwrocę uwagę ludzi na znieczulicę i brak opieki ktora tam panuje.Mama miala tam wykonywaną operację Baypassów,operacja przebiegła pomyslnie,była monitorowana przez 2 niepełne doby natomiast na 3 dobe przewieziono ja na zwykłą salę(jak pewnie wiekszość pacjentow po takich zabiegach),wiem że w czasie operacji i na sali wybudzeń Mama miała na pewno dobra opiekę ale niestety na zwykłej sali nie było ani monitorowania ani zainteresowania pielegniarek które robiły wielkie oczy jak o cos pytałam lub prosiłam,siediały w dyżurce pomimo faktu że wiele osób potrzebowało ich pomocy,żałowałam że Mama nie miała robionego zabiegu w piatek bo wtedy zostawili by Ją na sali wybudzeń do poniedziałku i może gdyby była monitorowana żyłaby dziś,MAM OGROMNY ŻAL DO PIELĘGNIAREK ZA BRAK ZAINTERESOAWNIA I ZNIECZULICĘ,DO LEKARZY ZA BRAK INFORMACJI DLA RODZINY I PACJENTA -dziwi mnie fakt że kiedy zabierałam Mamy rzeczy ze szpitala wszyscy byli dla mnie bardzo mili i pomocni-CZEMU DOPIERO WTEDY?NIC NIE ZWRÓCI MI MAMY ALE GDYBYM WIEDZIAŁA ŻE TA OPERACJA ZAKOŃCZY MAMY ŻYCIE TO ZARYZYKOWAŁBYM PRZEWIEZIENIE JEJ DO ZABRZA,TAM PACJENCI PO TAKICH ZABIEGACH SĄ PODŁĄCZENI DO MONITOROWANIA PARĘ DÓB, KOŃCZĄC NIE POZDRAWIAM ANI LEKARZY ANI PIELĘGNIAREK ANI NIE POLECAM TEJ PLACÓWKI PANUJE TAM RUTYNA,ZNIECZULICA,BRAK EMPATII I BRAK PROFESJONALIZMU JUSTYNA

Odnośnik do komentarza

Miałem operację wszczepienia  baypasów dwa lata temu w styczniu 2018r.  Operacja się udała.Operację wykonał mi pan dr.KOWALIK,który wg. mnie jest najlepszy z najlepszych i któremu będę dozgonnie wdzięczny.Jeżeli chodzi o lekarzy to są wspaniali i są moim zdaniem z najwyższej półki.Po operacji znalazłem się na sali pooperacyjnej i tam się dopiero zaczął horror.Miałem wsadzoną rurę chyba za głęboko bo się dusiłem i wołałem pomocy ale panie pielęgniarki nie reagują i mają wszysko w głebokim poważaniu.Jedynie młode pielęgniarki widocznie z powołania pomagały i dzięki nim to wszystko się jakoś kręci.Po operacji miałem spieczone usta jak i pozostali chorzy to trudno żeby ktoś zwilżył usta wacikiem.Jedynie młoda pielęgniarka przyszła co widać było niemile widziane przez te starsze.Na tej samej sali parę godzin po operacji pielęgniarka starsza chyba oddziałowa otworzyła okno,które  było za moim łóżkiem.Byłem przykryty prześcieradłem i byłem spocony.Prosiłem ją żeby nie otwierała okna bo jestem spocony ale nie słuchała i robiła swoje.Opieka która tam była to tragedia.Po operacji każdy jest jak niemowle bezbronny  tyle że myśli jak dorosły i tam szczególnie personel powinien być profesjonalny.zastanawiałem się z kąd znależli tam takie pielęgniarki.Takiej pielęgniarskiej opieki nie życzyłbym najgorszemu wrogowi.Następnie przenieśli mnie na drugie piętro oczywiście z zapaleniem płuc ,które  moim zdaniem powstało w wyniku otwartego okna a było to jak opisywałem w styczniu.Opieka była na podobnym poziomie.Łóżka niektóre były pozarywane i leżało się jak w szalupie.Niektórzy mówili że to jeszcze prezent od pana Jaruzelskiego jak był z wizytą na Pomorzanach.Te zarwane łóżka z jednej strony były dobre bo nikt nie wypadł z łóżka ale gorzej jak chciał pójść do toalety a było to po operacji.Po tygodniu trafiłem na oddział rehabilitacji oczywiście z zapaleniem płuc dosyć poważnym.Po przejściu na ten oddział nie mogłem uwierzyć że jestem w tym samym szpitalu.Oddziałem kierowała pani dr. KACZMARCZYK.Dziękowałem Bogu że w tym nieszczęściu trafiłem na tak wspaniały oddział w którym pracowali ludzie z prawdziwego powołania pomocy innym ludziom.Załoga taka to zasługa wspaniałej pani dr.KACZMARCZYK,która sobie tak dobrała i otoczyła się wspaniałymi ludzmi.Zapalenie płuc udało się wyleczyć po prawie czterech tygodniach.Po miesiącu wyszedłem do domu.Po trzech miesiącach wróciłem do pracy gdzie pracuję do dnia dzisiejszego.Dzisiaj gdybym miał ponownie wrócić na operację to zapewniam Was że najbardziej obawiałbym spotkania z tymi pielęgniarkami z sali pooperacyjnej.Nie mogę też pojąć że w tym samym szpitalu na różnych oddziałach pracują tak różni ludzie.Po dwóch latach zebrałem się i opisałem moją historię chociaż przyznaję że nie było mi łatwo na te zwierzenia.Jeżeli chociaż miałoby to pomóc jednej osobie to było warto.Pozdrawam Was i nie bójcie się samej operacji bo lekarze są wspaniali gorzej jest z niktórym średnim personelem.Ale myślę że już dzisiaj ten problem nie występuje bo panie oddziałowe ważniejsze od profesorów są na emeryturach niekoniecznie rzetelnie zasłużonych. Z poważaniem.

Odnośnik do komentarza

Mialam operację w klinice kardiochirurgii na Pomorzanach w sierpniu 2024. Nie ma słów,żeby podziękować zespołowi kardiochirurgii i rehabilitacji. Wszyscy od izby przyjęć zaczynając, byli niesamowici. Empatyczni, cierpliwi i po prostu ludzcy. Pielęgniarki pomimo natłoku pracy zawsze uśmiechnięte i pomocne. Zespół rehabilitacji- cudowny.  Lekarze cierpliwi, profesjonalni i po prostu sympatyczni. Wszystkim razem i każdemu z osobna dziękuję z całego serca.😘

                   A.Kropidłowska

Edytowane przez Kropidlowska
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×