Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Niedowład ciała i brak kontaktu po udarze mózgu


Gość kasia

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, Mój Ukochany Dziadzia 2 tygodnie temu dostał niedokrwiennego udaru mózgu,ma afazje i paraliż prawych kończyn. Nie pamięta podstawowych rzrczy jak np.kolory,w szpitalu rehabilitant mówił,że jego sprawność fizycznaz dnia na dzień jest coraz lepsza. 3dni temu wypisali go ze szpitala i przewieźli do domu,od tego czasu jego stan zaczął się pogarszać,nie rozmawia z nami tak jak wcześniej-mimo dręczącej afazji,odpycha nas od siebie gdy chcemy złapać go za ręke,nie utrzymuje kontatku wzrokowego. Dzisiaj zaczyna prywatną rehabilitacje,jednak nie wydaje mi się by miała ona wpłynąć pozytywnie na jego psychike... Nie wiemy co robić,cała rodzina jest zdruzgptana tym,że z dnoa na dzień zamknął się w sobie i zaczął nas odtrącać. Może to depresja poudarowa... Jest mi bardzo ciężko. Dodam,że Dziadzia ma zanik korowo-podkorowy mózgowia,jest to wynik udaru. Wiem,że to normalne i pojawia się u każdego z biegiem lat,oraz że jest nieodwracalne,ale czy to możliwe,by doprowadziło do tego okropnego milczenia i to z dnia na dzień?! Błagam,powiedzcie czy znacie jakieś podobne przypadki,proszę chociaż o wsparcie. Dziadzia wychowywał mnie i nie potrafię pogodzić się z tym,że już nigdy nie porozmawiamy siedząc obok. Gdyby ktoś chciał się ze mną skontaktować podaje kontakt: sylwka3367@wp.pl BŁAGAM,POMÓŻCIEu

Odnośnik do komentarza
Gość Ania 125

Witam wszystkich, dziś 24.02.2015r moja mama (79 lat)dostała rozległego udaru niedokrwiennego. Nie wiem kiedy to się stało, mieszka sama. Moje dzieci znalazły ją po lekcjach leżącą, bez kontaktu. Wezwały pogatowie. Nie wiem czy nie dosstała tego udaru wieczorem i nie przeleżała nocy na podłodze. W tej chwili nie ma z Nią kontaktu. Otwierai zamyka oczy, jakby chciała coś powiedzieć, ale nie może. Ma sparaliżowaną prawą stronę. Lekarz mówił że udar jest rozległy, żeby się przygotować na wszystko. Co robić?Poradźcie.

Odnośnik do komentarza
Gość Olaolaolaola

Przeczytałam wszystkie wpisy, jedne napawają nadzieją, drugie nie... Moja babcia w środę 11.03.2015 wieczorem dostała zawału mózgu. Na szczęście szybko została znaleziona, 5 minut przed udarem dobrze się czuła. Karetka była w niespełna 7 minut. Babcia się przewróciła, dostała paraliżu prawej strony, machała ręką, miała wykrzywioną twarz, była przytomna, bełkotała. Szybko zrobili TK, stwierdzili rozległy udar niedokrwienny. Babcia jest przytomna, śpi więcej, ale otwiera oczy, nie mówi - czasem coś chce powiedzieć, ale to bełkot. Nie rusza prawą ręką. Lewa strona jest sprawna, trzyma różaniec w dłoni i przewraca koraliki, tak jakby się modliła. Uśmiecha się na nasz widok. Głową rusza. Wczoraj wieczorem przyjęła Komunie Świętą ! Na zapytanie księdza potwierdziła, że ją przyjmie! Je papki, pije sama. Ma cewnik. Lekarze nic nie mówią szczególnego, jedynie żeby skupić się na dniu dzisiejszym. Niby doktor powiedział, że jest lepiej, ale stan ciężki, nadziejii nie może da. Babcia ma 81 lat, jest ze mną od narodzin... Mówimy do niej, cała rodzina ją odwiedza. Ciągle ktoś jest przy niej. W poniedziałek lekarz powiedział, że będzie ją *uruchamiał*. Tak mi ciężko, musiałam się rozpisać... chciałam, żeby zobaczyła jeszcze moje dziecko, a swojego prawnuka, mówiła że mi pomoże je wychować... Babcia miała cięte riposty, takich nawet ja nie potrafiłam stosować, chciałabym bardzo aby wróciła do Nas....modle się, odmawiam różaniec, chociaż moja wiara jest słaba...

Odnośnik do komentarza

Przeczytałem większość z opisanych tu historii i nie będę dodawał kolejnej swojej smutnej historii, za to chciałbym jakoś was pocieszyc i dać nadzieję na powrot do zdrowia po udarze. Na pomorzu jest centrum rehabilitacyjne które specjalizuje się w leczeniu po udarach a to efekty ich rehabilitacji https://www.youtube.com/watch?v=mXytJyCMhIQ Moja babcia ma zarezerwowany tam termin na maj, a dla tych ktorzy też chcieliby skorzystać z pomocy tego ośrodka uprzedzam że dostac się tam jest bardzo cieżko. Wolne terminy są dopiero po wakacjach, ale warto się dowiadywać bo może udać się tak jak nam trafić na czyjąś rezygnację.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich :) Moja babcia jest już w centrum o którym pisałem wcześniej ale na razie nic nie mogę powiedzieć o efektach bo to dopiero 3 dni, chce jednak Wam pokazac historię pani Stanisławy - niedawnej pacjentki centrum Norman - zobaczcie i napiszcie co o tym myślicie :) https://www.youtube.com/watch?v=fPpN34WqVvM

Odnośnik do komentarza
Gość boje sie

Rados dziekuję! Właśnie szukam dla mojej babci ośrodka. Babcia ma dopiero 65 lat i wiem, że są duże szanse na powrót do zdorowia po udarze. Mam tylko 1 pytanie. Czy ktoś jest z babcią w roli opiekuna? Jak to wygląda? Czy za opiekuna dolicza się dodatkowo? Pozdrawiam i dziękuję z góry za odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Gość evunia56

Nie chcę się licytować ani też nikogo pouczać. Otóż udar mózgu mojej mamy miał miejsce blisko 20 lat temu. Ojciec, siostra, ja (reszta rodziny doraźnie) mimo ogromnego zmęczenia opiekowaliśmy się nią na przemian. Blisko 1/4 życia spędza w fotelu a, leżąc. Były różne chwile np. zakrzepica żył dwukrotnie - udało się ją z tego wyprowadzić. Regularnie prywatna rehabilitantka, prywatnie pani sprzątająca, no i prywatnie dwie lekarki-neurolożli na zmianę, Kiedyś powiem (jeśli ją przeżyję, bo 2 miesiące temu przeszłam mastektomię), że moja najlepsza na świecie mama umarła 2x. Przed udarem była cudowną przyjaciółką, roześmianą, przy koniaczku dzieliłyśmy się różnymi intymnościam. Najpierw we trzy, potem już zostałyśmy same, całkiem same, bo moja siostra tuż po czterdziestce zapadła na chorobę Alzheimera* koszmar - pieluchy do zmieniania podwójnie: szczęśliwie w młodym wieku choroba A. zabija szybko - wkrótce minie 5 lat po śmierci siostry. Rodzina - wyczerpała zasoby ekonomiczne i zdrowotne - żadne. Ostatnio po znów potraktowano ją w szpitalu jak osobę nie rokującą (spadła ze swojego łóżka na tył głowy), obiecano, że odwiozą ją na ct. (bo w powiatowym szpitaliku urządzenie było zepsute). Guzik - dzwoniliśmy do samego diabła - nikt nie wiedział, gdzie jest. Po blisko 15 godzinach leży na izbie przyjęć w tym samym powiatowym szpitaliku: od dwóch dni prawie nie ma z nią kontaktu: śpi i śpi, czasem uda nam się ją przebrać, dotaszczyć do toalety - prawdopodobnie doszło do kolejnego udaru. Mam dość, nie wytrzymam: czuję jej do mnie pretensję, że ośmieliłam się zachorować, do ojca, bo osłabiły go bypassy, podobnie jak miała do siostry, gdy ta przestała być funkcjonalna. Ostrzegam, że ta cholerna choroba potrafi zdewastować całe rodzinne otoczenie. Nie bójcie się od początku zmuszać Waszych bliskich do aktywności, kręcenie na rotorze to jedynie na początku. Wiem, że mija najlepsza mama siłą woli przedłuża swój kres. Dziś szukałam domu pomocy - wszystko, co ma jakiś sens przekracza granice naszych możliwości materialnych, a świat woła: no coś Ty *przecież masz wolny zawód* i możesz z nią być często. Trzy razy zajęcia na uczelni + i książka, która leży rozgrzebana od śmierci siostry. Często marzę, żeby wycofać się pod pretekstem poważnej choroby onkologicznej wcześniej niż przyjdzie mój kres - zrezygnowałam z chemioterapii, bo kto opiekowałby się mną, kto zawoził-przewoził, podawał miskę, kiedy przyjdą mdłości* Ledwie wyskrobałam na protezę piersi, a kto miałby kupić mi perukę. Przepraszam Was za gorzki ton. to taki tam kawałek opowieści pt: prawda o udarze, oczywiście z mojej perspektywy. e

Odnośnik do komentarza

Mój dziadek po udarze trafił na wspaniałych lekarzy, którzy od razu skierowali go do ośrodka, gdzie otrzymał fachową opiekę i co najważniejsze rehabilitację - regularnie codziennie. Mysle, że gdyby nie leczenie w ośrodku, w domu nie udaloby się nam osiagnąc takich rezultatów jakie są teraz. Miał niedowład prawej strony, problemy z mową. Na dzien dzisiejszy sam chodzi, chwyta przedmioty i mowa znacznie się poprawiła. Jeśli ktoś z Państwa szuka dobrego ośrodka, to polecam Tabitę w Konstancinie pod Warszawą zwłaszcza za bardzo uprzejmy i niezwykle uczynny personel ośrodka.

Odnośnik do komentarza

Witam. Mój dziekek miał wypadek miesiąc temu, okazało sie że ma krwiaki w mózgu. Po 2 tyg wybudził sie ze śpiączki, nie oddycha samodzielnie, ani nie przełyka. Patrzy na nas świadomie, wodzi zwrokiem za nami, zamyka budzie, ziewa, porusza jezykiem, marszczy się i porusza u prawej nogi palcami. Lekarze twierdzą ze ma niedowład lewej strony i możliwe że przełyk też. Chcą zakończyć leczenie. Jakie szanse są że zacznie oddychac i przełykać samodzielnie ?

Odnośnik do komentarza

Hej, Moja Babcia przedwczoraj miała niedokrwienny, lewostronny udar mózgu. Znalazłam ją na balkonie koło godziny 10 rano. Była po insulinie i po śniadaniu jest możliwe, że siedziała z udarem około 2 godzin max. Cukier miała koło 300. Pogotowie zabrało ją do Bródnowskiego Szpitala i do 15:30 czekała na przyjęcie na oddział;/. Dodam, że byłam z nią cały czas pomimo moich pytań co się dzieje nikt, żaden lekarz nie poinformowali mnie. Babcia została przyjęta na oddział prawem decyzji lekarza dyżurującego. Widziałam jak babcie wiozą na wózku, wybiegłam za nią i pytam - co się dzieje? ze nawywam sie tak i tak, ze ta pani to moja babcia....dr - skad mam wiedziec ze to pani babcia, nazwisko nazwisko pacjantki??? podałam nazwisko wyjasniajac, ze nie dal mi skonczyc.... byl zwyklym chamem, powiedzial ze udar ze stan jest powazny i kazal wyjsc i zabronil wejsc do babci. Po godzinie weszlam jednak do babci, podibno mozna tam bylo wejsc, babcia jest w spiaczce, nikt nic nie wie, telefon do lekarza dyzurnego milczy, dzwonie ja, siostra i nic. Zlapanie lakarza na rozmowe nie jest mozliwe bo w godzinach przyjmowania nie ma go w gabinecie. Co ma zrobic rodzina pacjenta aby dowiedziec sie jak pomoc, co przyniesc, jakie sa rokowania, a moze jakis rehabilitant jest potrzebny. Najgorszego sie obawiam, ze babcie mi przykisili tyle godzin i nie podali jej tego srodka trombolitycznego chociaz nie wiem czy przy cukrze 300 by sie zakwalifikowala na nie. Tak czy inaczej nikt nic nie wie, to jest nie fair. Jak jej pomoc, co zrobic, do kogo isc? pomocy

Odnośnik do komentarza

Dziś mam się okropnie!!Oddałam mamę do Zol-u.( miesięcy temu przeszła drugi,rozległy niedokrwienny udar lewostronny.Po 3 tygodniach w szpitalu wypisano ją,bez możliwości rehabilitacji.Wziełam ją do siebie licząc na pomoc w opiece rodziny.Niestety zostałam sama.Uczyłam się zakładania pampersów,karmienia strzykawką,mycia itp.Wydeptywanie ścieżek do lekarza,pielęgniarki zajmowało też sporo czasu.Od powrotu do domu jest rehabilitowana prywatnie i z NFZ.Sparaliżowaną nogą lekko porusza,ręka spastyczna,mówi bardzo mało,rozumie bardzo dużo.Jednak nie udało się nam zacząć chodzić,w związku z czym wyeliminować pampersów.Nauczyłam mamę jeść posiłki samodzielnie,połykać leki ,pić ze szklanki.Ale nic za darmo.....nabawiłam się migotania przedsionków,stres zrobił swoje.Dziś z wielkim bólem serca zrobiłam sobie*wolne*umieściłam mamę w Zol-u,na razie na 3 miesiące.Nie ma jej w domu zaledwie kilka godzin,a ja mam tak ogromne wyrzuty sumienia i nie umiem sobie z tym poradzić.Mam wielki żal do polskiego systemu opieki zdrowotnej,lekarzy itd.Nikt nie przejmuje się chorym,cała opieka zostaje przerzucona na rodzinę,o każde badanie,wizytę lekarza,pielęgniarki trzeba prosićPodobno szybka rehabilitacja po udarze daje nadzieję na jako taki powrót chorego do zdrowia,a na oddział rehabilitacyjny przyjmują osoby,które już chodzą.tych co leżą,mają 70/80 lat mają w nosie.W lutym mama trafiła na tydzień do szpitala z powodu niskiego ciśnienia i oddaną mi ją z odleżyną na kości ogonowej,która do tej pory lekarz i pielęgniarka nie potrafili wyleczyć.Jestem załamana,znerwicowana i brak mi chęci do życia.Wiem jedno,że nie należy się godzić na pozbywanie się z oddziałow udarowych pacjentów bez rehabilitacji.Załatwić takową w domu to cały korowód,brak w domu urządzeń specjalistycznych itd.Walczcie więc o swoich bliskich nie pozwólcie na wypisywanie ich na siłe przez lekarzy do domu.Do domu nie przyjdzie z wizytą z NFZ neurolog,logopeda czy psycholog,a w szpitalu takowi są.Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

Witajcie, Też chętnie podziele się moja historią - a w zasadzie mojego taty. 2 lata temu miał udar mózgu, który został dość późno zdiagnozowany - dopiero po kilku dniach zorientowaliśmy się, że coś jest nie tak jak zaczął tracić czucie po lewej stronie ciała, miał problemy z mową. Był zdrowy do tej pory, nie miewał większych problemów - aż tu nagle coś takiego, po 50tce. Prowadzimy rodzinny biznes i tata jeździł często jeszcze jako kierowca, ale po udarze przestał. Lekarze w państwowym szpitalu rozkładali ręce, że jest już za późno, a tata nie mógł sobie darować tego niedowładu. W końcu trafiliśmy pod upiekę cudownych lekarzy i rehabilitantów w Tabicie pod Warszawą. Oni dali nam nadzieję i wierzymy - rehabilitacja jest ciężka, ale przynosi efekty. Pamiętajcie nie należy się poddawać i walczyć za wszelką cenę.

Odnośnik do komentarza

Przykro mi jak czytam Wasze wypowiedzi, że tak wielu ludzi to spotyka :( zawsze trzeba walczyć, nawet kiedy jest to ostatnia deska ratunku-tym bardziej. i nie myślcie, że pisać jest mi łatwo, bo sama mam osobę w rodzinie, która potrzebuje rehabilitacji. Sami nie jesteśmy w stanie zapewnić jej nic ponad codzienną pielęgnację, gdzie szukać ratunku? Czym się kierowaliście wybierając placówki z rehabilitacją? Miasto nawet nie gra roli, aby było jakieś ludzkie podejście i fachowa opieka

Odnośnik do komentarza

Nawet nie wiedziałam, że aż tyle osób również boryka się z tym problemem... Mój dziadek po udarze przebywał w ośrodku Tabita, traciliśmy nadzieję, ale po rehabilitacji w końcu widać było progres. Kadra zachowywała się bardzo profesjonalnie, dziadek był zadowolony. Myślę, że jest to miejsce godne polecenia.

Odnośnik do komentarza

Chyba tam po raz pierwszy spotkałam się z tak kompletnym i kompetentnym zespołem. nie zabrakło żadnego specjalisty, jak również ludzkich odczuć. moja babcia czasami była taka podłamana, widać było jak ją odwiedzialiśmy, ale jak poznała się lepiej z pielęgniarkami to aż się wyrywała na rehabilitację. na to szczęście nie była sparaliżowana bardzo mocno

Odnośnik do komentarza

Ja również muszę pochwalić personel tego ośrodka - jest niesamowity! Maja w sobie tyle chęci do pracy, widać, że są tam z wyboru i lubią swoją pracę - pełen profesjonalizm. Wiele razy ja nawet miałam momenty załamania, kiedy wydawało sie, że rehabilitacja mamy nie posuwa sie do przodu, to zawsze mieli dla mnie miłe słowo, dodawali otuchy.

Odnośnik do komentarza

Witajcie piątek mój tata lat 86 miał udar mózgu. Nastapiło to w szpitlau, zaraz sie nim zajeli ale udar mozgu jest najprawdopodobniej w samym pniu mózgu W piatek byl jeszcze czesciowo swiaodmy bo ruszal oczami - chociaz jest caly sparalizowany w sobote bylem u niego to swiadomosc mial tlyk orano, pozniej juz nie natomoast w niedziele wieczorem mial swiadomosc, jak do niego mowilem to plakal az sie zanosil robil sie caly czerwony i plakal ale jak mowilem cichutko, spokojnie zeby oddychal szybko przestawal i oddychal. Niestety potem stracil przytonosc i nie odzyskal do wczoraj. Dzisiaj nie wiem jak jest,. Oddycha samodzielnie, ma rurke w plucach bo mial zachlystowe zapalenie pluc. Serce mu dziala chociaz na rozruszniku i krazenie tez. Niestety nadal lezy sparalizowany, oczy puste, patrza sie tylk ow jeden punkt. To jest narazie 5 dzien. Lekarz nie wie jak bardzo uszkodzony jest pien mozgu i czy napewno to pien bo na razie to tlyko podejrzenie. Nie nadaje sie na drugi tomograf, trzeba czekac. Ja mam caly czas przed oczami jak tata sparalizowany palcze, nie mogac sie ruszyc a potem swiadomosc mu odplywa Prosze powiedzcie czy 86 latek moze rpzezyc udar pnia mozgu? czy moze w miare normalnie po rehabilitacji mowic, rozumiec, pamietac i jakos sie ruszac? Bardzo sie boje, nie chce by cierpial i zeby skonczyl jak tzw roslinka blagam pomozcie cos

Odnośnik do komentarza

Witam, moja mama, 58 lat, jest już 3 miesiące po udarze niedokrwiennym. W tej chwili przebywa na oddziale rehabilitacji, ale ze względu na afazję nie ma zbyt dużych postępów. Wiem, że niedługo mama będzie wypisana i chciałbym pojechać z nią prywatnie na rehabilitacje. Czytałam o ośrodkach Norman i Tabita. Nie wiem, który z nich wybrać, w którym jest lepsza rehabilitacja ruchowa i logopedyczna. Proszę pomóżcie, napiszcie jakie macie doświadczenia. Mama ma sparaliżowaną prawą stronę ciała, chociaż zaczyna już trochę ruszać nogą.

Odnośnik do komentarza

Wszystko było przygotowane do sylwestra a tu o 6 rano dostałem telefon że do babci jedzie karetka bo nie może się podnieść i mówić nawet nie przypuszczałem co się stało.Babcia wieczorem dzień wcześniej się źle czuła ale nie pozwoliła zadzwonić myśląc że pewnie przejdzie ale rano było już za wiele byłem jeszcze przed karetką. Zabrali do szpitala czekałem na nią ze 20 minut droga do szpitala tomograf i jakieś inne jeszcze badanie pobyt w poczekalni z babcią na łóżku zanim trafiła do sali na oddział czekaliśmy chyba do 11 .. W dniu tego udaru czy wylewu (nie wiem bo idę do doktora dopiero w poniedziałek ) babcia podnosiła prawą rękę i prawą nogę dość wysoko bo to prawa strona jest uszkodzona . Teraz mija 2 dzień nie może ruszać ani prawą nogą ani prawą ręką a kąciki ust z prawej strony opadły kontaktuje rozpoznaje nas i mówi tylko jak mówi szybko to nie mogę zrozumieć.Potrafi się też zaśmiać ale znam babcię wiem że to dobra mina do złej gry powtarza mi że kiedyś trzeba odejść nawet teraz mi mówi żebym coś w domu przeniósł bo nie położyła tego wcześniej... Nie wiem kto przeżywa bardziej tę *tragedię*. Od dziecka mnie wychowywała z dziadkiem ( miał dwie operację głowy po drugiej się pogorszyło i zmarł sparaliżowany całkowicie, leżąc w domu pod kroplówkami a babcia sama robiła przy dziadziusiu wszystko )zawsze ruchliwa nie mogła nigdy usiedzieć w jednym miejscu teraz leży.Po każdej wizycie w szpitalu jest mi gorzej mam przed oczyma jej leżenie i wpatrywanie się w sufit czy kroplówkę jest na niej od początku.. Jeździmy do babci co dziennie i płaczę nie mogę się powstrzymać choć mam 40 parę ,żonę i 18 letnią córkę za każdym razem jak jestem w szpitalu i patrzę to jakby mi ktoś serce wyrywał cały czas mam przed oczyma zdrową babcie i jak mówiła jaka była przed..i ta bezradność poświęciła mi całe życie a ja nie mogę teraz nic zrobić .a w głowie mam taką pustkę nie mogę sobie z tym poradzić.kiedy jadę tam do tego pustego domu i widzę te puste i zimne pokoje to tak jakby czegoś brakowało i znowu beczę.Na razie mam urlop ale zaraz muszę wrócić do pracy i nie wiem jak to będzie .I jeszcze jak pomyślę że jak babcię wypiszą .....Mieszka można powiedzieć sama w bloku na parterze gdzie się pali węglem a póki się nie napali nie ma ciepłej wody i zimno jest jak w psiarni i nie ma się za bardzo jak nią kto opiekować oboje pracujemy z żona (za niewielki pieniądze)a moja matka też jest schorowana na resztę rodziny nawet niema co liczyć..Mieszkamy w trójkę w kawalerce więc odpada wzięcie jej do nas. Rozważamy wynajem jakiegoś choćby dwu pokojowego mieszkania żeby być razem.Tylko jak ktoś zobaczy niepełnosprawną i łóżko rehabilitacyjne które pewnie będę musiał kupić czy zechce wynająć.. Nie wiem jak to będzie naprawdę.. Przeprasza że piszę tu takie rzeczy ......

Odnośnik do komentarza

Niestety jestem w gronie tych którzy doświadczyli zła jakie wyrządza udar. Był środek lata, wchodzę do mieszkania dziadków. Babcia sama w domu w łazience cała w wymiocinach. Mówi że się położyła bo źle się poczuła i nagle zwymiotowała, nie zdążyła dojść do łazienki. Zapewniała mnie że się pewnie zatruła bo już wcześniej ją kręciło w żołądku. Uwierzyłam, jako przykładna wnuczka zmieniłam koc na łóżku, babci odzież, zrobiłam herbatkę ze świeżej mięty. Nie uskarżała się na nic więcej więc ułożyłam ją na łóżku, okryłam, podałam herbatkę i poszłam do kuchni dokończyć to czym była zajęta wcześniej. Zaglądałam do niej co chwilę, ale jej stan był bez zmian. Po dłuższym czasie przyznała się że się położyła bo bardzo rozbolała ją głowa. Wystraszyłam się. Myślę sobie...udar słoneczny, był bardzo upalny dzień a babcia nigdy nie nosiła okrycia głowy. Poprosiła mnie o jeszcze jedną herbatę. Wracam z kuchni a babcia dziwnie wymachuje ręką, jakby czegoś chciała dotknąć. Pytam co się dzieje, ale nie mogę jej zrozumieć, tak niewyraźnie mówi. Alarmuje kogo się da że z babcią coś się dzieje pogotowie, mamę, ciocię dziadka...później wszystko potoczyło się w tak szybkim tempie że nie nadążałam kodować wydarzeń. Kiedy medycy zabierali babcie nie było z nią kontaktu. Diagnoza-udar mózgu, niedowład 4 kończynowy, afazja. Straszny to był czas dla nas wszystkich. Później dziadek przyznał się że babcia często skarżyła się na ból głowy i że słabo widzi. Zawsze tak z nimi było, ciężko od nich wyciągnąć informację czy coś ich boli, jak się czują. Do lekarza? Tylko siłą. Dziadka teoria na temat choroby- * samo weszło, samo wyjdzie *, ręce opadają. Gdyby chętniej informowali nas o swoim stanie zdrowia, być może można by było tego uniknąć. Po wypisie ze szpitala postanowiliśmy działać na własną rękę, bo jak to jest z opieką nfz każdy wie. Długo szukaliśmy miejsca gdzie babcia mogłaby udać się na rehabilitację. Wybór padł na Centrum Rehabilitacyjne NORMAN w Koszalinie. Jesteśmy już po dwóch turnusach, szykujemy się na trzeci. Więc NINA 2002 szczerze polecam Ci ten ośrodek, głównie ze względu na efekty rehabilitacji. Obecnie jesteśmy na etapie wchodzenia po schodach, oraz pracą nad wyraźniejszą mową. Babcia jest bardzo zmotywowana, duża w tym rola była fizjoterapeutów, bo nie od początku była taka chetna do ćwiczeń. Była osobą zawsze aktywną, więc możliwość wykonywania podstawowych czynności jest dla niej bardzo ważna. Nie chce myśleć co by było z babci psychiką, gdyby musiała pozostać przykuta do łóżka. Jeśli potrzebujesz więcej informacji, chętnie Ci ich udzielę. Życzę dużo zdrowia mamie. a Tobie siły we wspieraniu, bo wsparcie jest bardzo ważne. W naszym przypadku okazało się bardzo istotne.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×