Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Niedowład ciała i brak kontaktu po udarze mózgu


Gość kasia

Rekomendowane odpowiedzi

DO MARKA Nie mam pojęcia co Ci poradzić , ale bardzo mnie poruszył Twój list i to, że nikt nic nie odpisał, może nie trafiłeś na kogoś klompetentnego, Ja po operacji guza w okolicach węzłów chłonnych mam uszkodzony nerw trójdzielny i podjęzykowy, na początku był paraliż twarzy , wykrzywienie ust i nieświadome przegryzanie języka prawie na pół, terzaz też właśnie mam drętwienie policzka i neuralgię, biorę leki amizepin lub neurontin, średnio pomagają, może idź do innego lekarza, jesteś młody musisz się ratować , trzymam kciuki i pozdrawiam, a weszłam na tę stronę , bo w niedzielę moja matka miała udaale mam nadzieję że z tego wyjdzie..
Odnośnik do komentarza
Do M. Moj tata został wypisany z neurologii w stanie dobrym, siedział sam , sam zaczął jeść i powoli wracały ruchy w rece , zyły szyjne były czyste ... my mielismy rechabilitacje dopiero 3 tygodnie po wypisie ze szpitala ale ja sama rechabilitowalam tate i pomagała mi kolezanka ktora mojego tate postawila na nogi. Na pocieszenie dodam ze znam człowieka ktory dostał razem z moim tata udar prawie równolegle i po pewbnym czasie na oddziale rechabilitacyjnym dostał ponownego udaru . Obecnie jest w miare dobrej kondycji fizycznej troche gorzej z kondycją psychiczną ale jest podobnie jak u mojego taty. Nie powiedziane że to mogłybyc zbyt obciezające ćwiczenia chociaz nie mozna tego wykluczyc. Mogą to też byc bardzo zapchane żyły szyjne , albo po prostu nastąpił samoistnie drugi udar bo to zdarza sie czesto ale
Odnośnik do komentarza
Mój znajomy po udarze stracił wzrok,tez lekarze mówili,że sprawa beznadziejna,ale to twardy facet.A jego żona nie dała za wygraną.Przeczytała wszystko,co się da o udarze mózgu.Chyba dzisiaj mogłaby pracę mgr napisać na ten temat.Przede wszystkim zaczęła od wyeliminowania tzw. modyfikowalnych czynników ryzyka udaru.Pan miał cholesterol wysoki-obniżano dietą i intensywnym ruchem- basen 3x w tyg.,oraz ziołami.Znam sprawę dokładnie i lekarz był zadziwiony,że bez leków HDL z 25 wzrósł na 56.Latem ,kila miesięcy po udarze pływał 2x dziennie po godzinie[mieszka nad wodą.Tak się zawziął.Nie był całkiem niewidomy,widział na tablicy tę największą cyfrę z odległości 25 cm.I sylwetki ludzi na jakieś 2-3m.Po tym intensywnym pływaniu chwilami zaczął widzieć troche lepiej.Używał wenoforton - zioła na poprawę krążenia.Po jakichs 3 miesiącach zaczał widziec coraz dalej,wprawdzie niedokładnie,ale mógł juz bez pomocy chodzić po ulicy.W tej chwili nawet na rowerze jeżdzi po ścieżce rowerowej.Ale do pracy się nie nadaje,bo nie czyta i nie pisze[z bliska nie widzi i żadne okulary nie wchodzą w grę.Jest przynajmniej samodzielny.Dzięki swojemu samozaparciu i pomocy zony wrócił do życia.Prawie półtora roku to trwało,ale się udało.Wszyscy z rodziny udarowców macie wa żne zadanie: dać swym chorym nadzieję i dopingowac do wytrwałości,wspierać na każdym kroku,bo poprawa musi przyjść i wiele zależy od waszej postawy i waszego wpływu na chorego.
Odnośnik do komentarza
Witam. Moja mama miała udar 2 miesiące temu. Stan byl ciężki. Dzięki rehabilitacji nastąpiła dosyć znaczna poprawa. Ale od 2 dni jest znowu gorzej. Mama nie może siedzieć, pogorszyło się mówienie. Wezwany lekarz pierwszego kontaktu powiedział,że może tak być. Ale czytam różne Wasze posty i nie mogę znaleźć nic na ten temat. Z góry dziękuję za odpowiedzi. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Ja czasami zauważałam u taty w zależności od dnia różne *osłabienia* ale raczej delikatne np. bardziej opadniętny bardziej kącik ust. lekko gorsza mowa ale zeby az tak to nie spotkałam się az z taka reakcją.. sprawdz to u neurologa pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Witam Moja mama w poniedzialek po powrocie do domu wszystko wydawalo sie normalnie rozmawialismy ale po jakims czasie miala problemy z mowieniem.. Zawiezlismy ja do szpitala i okazalo sie ze to udar:( mama ma spraralizowana prawa czesc ciala tzn prawa noga rusza tylko reka nie moze i nic nie mowi.. Normalnie wszystko rozumie jak z nia sie rozmawia rusza głowa tak albo nie i sama je normalnie lyzka.. bardzo sie martwie no ale z nia na dzien jest coraz lepiej. BEDZIE DOBRZE, MUSI!! Pozdrawiam wszystkich:)
Odnośnik do komentarza
Jak na pewno się domyślacie, do napisania tutaj skłoniła mnie taka sama tragedia w mojej rodzinie. Wczoraj dziadek (76 lat) dostał udaru niedokrwiennego. Charakterystyczny niedowład lewej strony ciała (piszę celowo niedowład, nie wiem czy można to nazwać paraliżem, ponieważ poruszał obiema kończynami, jednak z większym trudem niż po stronie prawej), opadnięty kącik ust, problemy z mówieniem. W szpitalu porobili mu badania, w tym tomograf, który wykazał, że udar jest duży :( Powiem szczerze, że będąc podczas badania przez neurologa byłam dobrej myśli, skoro był świadomy, odpowiadał na wszelkie pytania, wykonywał polecenia, ruszał kończynami. Pomyślałam, że przecież nie może być tak źle. A tu lekarz z taką informacją o wyniku tomografu :( Na dodatek poinformował nas, że ta choroba może skończyć się śmiercią. Pomyślałam, że powiedział to, bo musiał. Muszą informować, takie procedury. Lepiej, by rodzina była świadoma tego. Ale później poprosił mnie jeszcze raz mówiąc, że chciałby uwrażliwić na to, że z tego powodu można umrzeć. Siedzi mi to w psychice, ten fakt że powiedział to dwa razy :( Tak jakby coś wiedział i nie chciał powiedzieć.... Wczoraj pod wieczór dziadek dobrze się trzymał, chciał się podnosić z łóżka, schodzić (bo mówił że musi do ubikacji, a przecież miał cewnik), ruszał się mówił do nas (niewyraźnie ale słyszalnie), silił się na uśmiech, był świadomy, miał otwarte oczy. Ale lekarz mówił, że to się zaczyna dopiero ten udar, więc może jego stan się diametralnie pogorszyć. Dziś jest w gorszym stanie :( Leży prawie że bez ruchu, przez całą wizytę nawet nie otworzył oczu :( ale wiedział, że jesteśmy, odpowiadał krótko na pytania (tak-nie), próbował coś mówić ale nie można było zrozumieć. Sąsiad z sali powiedział, że rano było z nim bardzo źle (nie wiem co to może oznaczać, co może być gorszego niż taki stan - dla bliskich widzieć to jest okropnie przytłaczające) ale powiedział, że cytuję *zaraz go tulili* cokolwiek to ma znaczyć, dali kroplówki i teraz jest dużo lepiej. Boję się tego co może przynieść czas, chodzę przybita, cały czas chce mi się płakać. Nie umiem myśleć pozytywnie, bo widzę jego stan.... Powiedzcie mi proszę, czy takie pogorszenie stanu to normalne? Martwię się bardzo :( Nawet oczu na moment nie otworzył, ale mówił że nie śpi, przytaknął że jest słaby trochę i że nic go nie boli. To jedynie pociesza, że on nie cierpi, ale cierpią najbliźsi. Ile czasu trzeba czekać, by zobaczyć, że coś idzie ku lepszemu? Pozdrawiam wszystkich, których dotknął problem tej choroby, osobiście lub w rodzinie.
Odnośnik do komentarza
mój tata jest po udarze dostał prawostronnego paraliżu nie mówi rozumie co się do niego mówi ale niestety nie może odpowiedzieć,jest świadomy co się wokół niego dzieje przynajmniej ja tak sądze bo kojarzy jak się do niego mówi to patrzy na tą osobe podaje ręke ale nie chodzi i nie mówi;( to trwa już 5lat ale niestety ja nie potrafie się z tym pogodzić ani o tym rozmawiać czuje się bezsilna bezradna nie wiem co robić mam nadzieje to trzyma jeszcze mnie..ale zaczynam wątpic we wszytko nie mam siły chyba sama zaczynam miec wszystkiego dość i to mnie przytłacza dobija...lekarze chyba już postawili krzyżyk na moim tacie juz nie wiem co robić ale mimo tego wszystkiego tych przeciwności losu wciąż wierze że wyzdrowieje i bedzie wszystko dobrze:) i tego życze wszystkim ludzią którzy są w podobnej sytuacji do mojej żeby się nie poddawali że bedzie Dacie rade chociaż czasem brak sił to poradzicie sobie tak jak moja rodzina i mój tata:)
Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Moja mama w sierpniu 2009 miała udar mózgu. Uwierzcie.. było naprawdę ciężko. Długą drogę przeszła, jeszcze dużo przed nią. Najważniejsze to się nie załamać, albo przynajmniej udawać że jest wszystko ok. Przynajmniej przy osobie chorej. Cały czas pocieszać i chwalić za każde nowe słowo/ nowy krok. Wsparcie rodziny jest najważniejsze. Wiem, że gdyby nie my, mama mogłaby się załamać i nie doszłaby do miejsca w którym jest teram mimo że naprawdę jest ciężko. Z inną sprawą przychodzę. Siostra mojej mamy zaszła w ciąże. Teraz już 4 miesiąc. Dowiedzieliśmy się że jest coś takiego jak możliwość użycia krwi pępowinowej w leczeniu udaru mózgu. Czy ktoś z Was o tym słyszał więcej? Do kogo powinniśmy się zgłosić żeby powiedział nam o szczegółach ? Neurolog? Ale czy każdy? Przecież to nowa metoda.. Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za odpowiedź !

Odnośnik do komentarza

niestety nic takiego nie słyszałam aby używać krwi pępowinowej.... udar to uszkodzenie mózgu i po prostu juz czesc nigdy sie nie zregeneruje to tak jak z zawałem , zawał upośledza serce i w miejscu powstania blizny sercejuz nie pracuje tak jak powinno. Krew pępowinową moza uzywac przy chorobach zwiazanych z chorobami krwi, szpiku itp. i Raczej krwi pępowinowej dziecka siostry Pani mamy nie mogłaby byc uzyta, owa krew moze byc zabezpieczona na wrazie czego dla twgo dziecka lub dla rodzenstwa zakładając ze wszystkie czynniki beda pasowac

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich, moja Mama choruje od 19 lat na kardiomiopatię przerostową, obecnie ma wstawiony defibrylator serca. Choroba w pewnym stopniu zwiększyła ryzyko przed wczorajszego lewostronny udaru mózgu, główną przyczyną był zakrzep spowodowany za gęstą krwią (za wysoki wskaźnik INR: 1,3). Mamie przed 2 dni rozrzedzano krew Acenocumarolem, wczoraj wynosił on już nieco więcej, niestety rozrzedzano ją tak sumiennie, że wskaźnik INR skoczył aż do 10. Lekarz prowadzący na nasze pytania odpowiedział, że NIE WIE dlaczego tak się stało, po prostu nie potrafi wytłumaczyć. Wczoraj zaczęła już nawet poruszać lewą ręką i nogą, już lepiej mówi więc myślałam że już wszystko będzie dobrze, a tu z jednego kłopotu, drugi kłopot... nie wiadomo już który gorszy...:( Czy ktoś zna może takie przypadki? Może ktoś wie jak to mogło się stać? Może to wina wadliwego urządzenia do pomiaru IRK? Proszę o rady, strasznie się boję...

Odnośnik do komentarza

Hej. Niestety 2 dni temu moja koleżanka która ma zaledwie 18 lat dostała udaru niedokrwiennego mózgu. Zażywała od 8 miesiecy tabletki ant. YAZ. Nie miała żadnych dolegliwości aż do tego feralnego poranka kiedy obudziła się i nie potrafiła powiedzieć zdania, ani napisać go na kartce.Rozumie każde słowo i w myślach potrafi skonstrułowć odpowiedz ale nie moze powiedzieć tego bo jej nie wychodzi i mówi calkiem inne słowa., Teraz lezy w szpitalu i wciąż czekamy na informacje. Mam pytanie jak długo wraca sie do zdrowia po takim udarze ? i czy moja kolezanka bedzie musiala uczyć sie od nowa mówić..?

Odnośnik do komentarza

Witam mojego męża zabrała karetka z miejsca pracy z podejrzeniem zawału serca, ecz do karetki musiał niestety dojść na własnych nogach. w szpitalu po zrobieniu koronografii okazało sie , że to nie zawał , lecz pęknięcie tętniaka aorty. musiał być natychmiast zawieziony na operację do większego miasta oddalonego o 153 km.Został przewieziony karetką. stało sie to mu o godz 8.15 natomiast operacja zaczeła się o 15.piętnaście minut przed zadzwonił biedny do mnie i powiedział ze lekarze dali mu 50 na 50. Był bardzo wystraszony i pewnie z takim uczuciem zasnął pod narkozą. Po operacji , która trwała do 21 dowiedziałam się , że doszlo do komplikacji i mąż jest nadal uśpiony. po dobie wyciągnieto mu saczki i inne zabezpieczenia zamkneli mu klatkę piersiową i próbowali go budzić. Z tego co sie dowiedzialam bardzo brzydko sie wybudzał( wpadł w szał , gryzł rurki itd. zreszta się wcale nie dziwię, skoro usnal z takim strachem) stalo sie to w środę, w sobote mogłam go już zobaczyćna oddziale intensywnej terapii. Wyglądał bardzo ładnie był podłączonypod respirator, lecz lekarze twierdzili że oddychaz niewielką pomoca maszyny. Był w śpiączce farmakologicznej. Na moje polecenia ruszał i rozróżniał prawa nogą później lewą . to smo z rękoma. Tak było w sobotę niedzielę . w poniedziałek zabrano go na badanie tomografem , okazało się że ma liczne ogniska niedokrwienne naobu półkulach.od tamtej pory nie ruszał już noga namoje polecenie. nie nawiązywal kontaktu z lekarzami. W tydzień po nie otwierał oczu nie ruszał niczym , tylko odpowiadał namoje pytania twierdząco lub przecząco ruchem głowy.Lekarze caly czas twierdzili ze nie mażadnego kontaktu logicznego. W tej chwili po trzech tygodniach otwiera oczy nadal mi odpowiada ruem głowy na pytania.ma spazmatyczne ruchy rękom jakby bardzo sie staral wykonać ruch i nie mógł. Czekam na przewiezienie go na oddzial rehabilitacyjny bo na *R* nic sie nie dzieje w tym kierunku. bardzo się boję co będzie dalejczy ktos miał już do czynienia z podobnym przypadkiem , czy wróci mu świadomośći czy bedzie jeszcze mówił? nadmieniam ze jego wzrok staje sie coraz bardziej wyostrzony i bardzo świadomy.ale co z rozumem????

Odnośnik do komentarza

Witam ! Jestem studentką fizjoterapii i piszę pracę na temat: *Ocena poziomu wiedzy na temat udaru mózgu u osób po przebytym udarze mózgu*. Zwraca się z prośbą do osób, które przebyły udar mózgu o wypełnienie następującej ankiety http://www.ankietka.pl/ankieta/51881/ocena-poziomu-wiedzy-na-temat-udaru-mozgu.html Z góry dziękuje za pomoc :) pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Gość wnuczkaJustyna

Witam serdecznie moja babcia (78l) 28.12.10 trafiła do szpitala po udarze niedokrwiennym,,, pierwsze dni spała ale po dwóch tygodniach juz ładnie mówiła ruszała niewładną ręką i mieli stawiać ją na nogi ale w ubiegłym tygodniu w czwartek jak poszłam (a bywam 2 razy dziennie, codziennie) babcia cały dzień spała - lekarz nic nie mówł oprócz tego że ładnie sie poprawiło, w piątek też spała w sobote rano jak weszłam zauważyłam że karmią ją taką wielką strzykawą,,, babcia miała otwarte oczy ale nie było z nią w ogóle kontaktu na rozmowę z lekarzem musiałam czekać do poniedziałku a ten powiedział że czasem tak bywa i że babcia miała niedokrwienie a na pytanie czy był to ponowny udar odpowiedział że potrzebuje kilka dni żeby to stwierdzić,,, dziś jest środa i nadal nic,,, czy spotkaliście sie z taką sytuacją? Napiszcie prosze czy są szanse żeby babcia znowu z tego wyszła bo już nie wiem co myśleć,,, ;(

Odnośnik do komentarza

Witam. Polecam firme 4Care która się zajmuję odzieżą dla seniorów, chorych i niepełnosprawnych. Polecana szczególnie dla osób z zaburzeniami snu oraz skłonnościami do częstego niepożądanego rozbierania. Odzież 4Care ułatwia rozbieranie i ubieranie pacjenta, a także ogranicza lub ułatwia ewentualny dostęp do pieluchy Zapraszam na strone www.4care.com.pl

Odnośnik do komentarza
Gość Magdawnuczka

Justynko co z babcią? Moja miała udar 29 stycznia. Jest nieprzytomna nie ma z nią kontaktu. Ma obrzęk mózgu i jest w śpiączce. Lewa strona sparaliżowana. Babcia ma 82 lata. Czy się obudzi jeszcze? Napiszcie coś jestem załamana...

Odnośnik do komentarza

Bardzo proszę napiszcie co o tym sądzicie!!! 8 lutego znalazłam mojego teścia który 20 lat temu przeszedł trepanację czaszki ok 19 leżącego na trawniku,miał otwarte oczy ale nie ruszał się i nie mówił nic..był pod wpływem alkoholu-wracał po prostu z baru zadzwoniłam po pogotowie -zabrali go na izbę przyjęć zrobili szybkie badanie serca+ ciśnienie które miał bardzo niskie następnie zadzwonili mi o 23 nocy że mam przyjść po teścia bo on jest tylko pijany i dlatego taki jest stan(że nie potrafił mówić i się ruszać)ale po walce na izbie przyjęć przyjęli go na oddział wewnętrzny do wytrzeźwienia jak to stwierdził lekarz-konował.Następnego dnia teściu mówił ale słąbo miał sparaliżowane obie ręce i obie nogi,zatrzymał mu się mocz i narzekał na ból szyi więc poszłam do lekarza-ordynatora a ten mi powiedział że to z picia alkoholu....następnego dnia 10 lutego ok 16 przewieżłi go do innego szpitala aby go zacewnikować bo sami nie potrafili a potem tego samego dnia przewieźli go na pseudo oddział neurologiczny bez jakichkolwiek badań .W piątek 11 lutego byłam u teścia mówił bardzo słabo ,w płucach mu charczało nie potrafił sam odkaszleć dalej był sparaliżowany czterokończynowo...rozmawiałam wtedy z neurologiem który powiedział mi że jest małe ognisko udarowe w mózgu i że jedynie co to nie będzie chodził i się ruszał...W sobotę rano ok 9 zadzwonili mi ze szpitala że mój teść zmarł i oni nie wiedzą dlaczego...wyniki krwi były bardzo dobre,wątrobę i inne narządy miał zdrowe,serce zdrowe,jedynie co miał to niby ten mały zawał mózgu...zrobiono sekcję na której dziwnym trafem wyszedł wieloogniskowy zawał mózgu ale przyczyna zgonu to niewydolność krążeniowo-oddechowa czyli jak to nam lekarz powiedział umarł bo mu serce stanęło...biję się z myślami że gdyby udzielono mu od razu odpowiedniej pomocy to by żył a potraktowano go jak pijaka....teść miał 77 lat był zdrowym mężczyzną,jeździł po 20 km na rowerze a tu nagle taka tragedia...zastanawiam się czy nie powinnam podać do prokuratury lekarza który go przyjmował i potraktował nie jak chorego tylko jak pijaka....

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×