Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Uszkodzenia mózgu przy reanimacji po zawale serca


Gość Łukasz Kałużniak

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Łukasz Kałużniak
Sprawa wygląda tak ...moja mama dzisiaj miała zawał...drugi.. pierwszy miała jakieś 4 lata temu . O ile ten pierwszy był w miare łagodny to dzisiejszy okazał się bardzo grozny . Zawiadomiłem pogotowie ponieważ skarżyła sie na silny ból w klatce i trudności w oddychaniu (była przytomna zarówno jak przyjechało pogotowie jak i ją zabrali) .. Po odjezdzie karetki razem z ojcem przyszykowaliśmy w domu jej rzeczy toaletowe etc. Przyjechaliśmy na izbę przyjęć ...i lekarze powiedzieli że mama jest w trakcie reanimacji. Następnie przewiezli ją aby wykonać jakiś zabieg ( ponoć jakąś plastykę) i po zabiegu powiedział lekarz że mama była reanimowana przez trzy kwadranse , że wogóle cud że sie reanimacja powiodła , że miała bardzo rozległy zawał ..itp. Powiedział również że narazie musi być utrzymywana w śpiączce (poprzez leki) , i że może wystąpić uszkodzenie mózgu poprzez w/w 3-kwadransową reanimacje . PYTANIE : czy jest to reguła że takie uszkodzenia wystąpią skoro zapewne podczas reanimacji miała podawany tlen ... i jeżeli tak to jakie mogą być tego pozniejsze komplikacje zdrowotne ... Proszę o Odpowiedzi
Odnośnik do komentarza
Przy zatrzymaniu krążenia dochodzi do niedotlenienia wielu narzadów (mózg jest szczególnie narażony). Jeżeli był to rozległy zawał a więc dotyczył wielu dużych naczyń to rzeczywiście dopóki naczyń tych się nie udrożni to serce nie będzie pompować krwi dla innych narządów. Jest jeszcze inna możliwość - mogło także dojść do udaru mózgu (w zawale serca naczynie wieńcowe jest *zatkane* skrzepliną, taka skrzeplina może również zatkać naczynie w mózgu). Przy zabiegu plastyki wieńcowej (udrożnienia naczynia wieńcowego) stosuje się silne leki p/krzepliwe które niestety czasami mogą również powodować krwotoki - także do mózgu.
Odnośnik do komentarza
MOj tata niestety umarl dwa tygodnie temu, dostal zawalu i byl 30 min reanimowany. NIe odzyskal przytomnosci i lezal tydzien na ojomie. Lekarze powiedzieli nam tylko, ze mozg maksymalnie moze byc do 4 min bez tlenu i jest to wartosc graniczna. Im wiecej minut czlowiek jest z niedotlenionym mozgiem tym mniejsze szanse na powrot do normalnosci/ zycia. Przykro mi z powodu Twojej mamy, mam nadzieje, ze jej sie uda! Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Trzy tygodnie temu na rozległy zawał serca a do tego przyłączyła się równierz nie wydolność oddechowo krążeniowa miała moja mama.Lekarze w domu reanimowali ją ok 30 minut po czym zabrali ja do szpitala.Niestety to nic nie dało bo na Izbie Przyjęć ją stracili...Mam nadzieję,że twojej mamie się udało i wszystko jest w pożądku. Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Mój ojciec jest alkoholikiem, i w piątek (3 dni temu) dostał zawału serca, lecz juz od samego rana narzekał że boli go rzołądek , wieczorem rozebrał sie i polożył sie spać i dosłownie po kilku sekundach zaczoł okropnie chrapac i po chwili zaczal zanikac mu oddech, oddychal ciezko co jakies 6 sekund, gdy karetka przyjechala on juz jakies 4 minuty w ogle nie oddychal, reanimoali go, i naszczescie sie udalo. dzisiaj wieczorem upłynie 3 doba po zawale i lekarze mówią ze on ma uszkodzony mózg, bo ciagle mowi ze chce piwa, i ze jest gdzies u kolegi i pije, poprostu mowi rzeczy ktore nie mialy miejsca w danym dniu, nie wiem czy mu sie to snilo i on nie odroznia snu od relnego zycia... mowia ze on zyje w swoim zyciu. po naszych odwiedzinach jego stan sie popgorszyl i musieli wezwac psychiatre.. lekarze mowia ze ma uszkodzony mózg i jezeli jego stan sie do 10 dni nie poprawi ze juz tak moze zostac.. :( powiedzicie czy mieliscie podobne przypadki i jak to sie skonczylo.. ?:(
Odnośnik do komentarza
Mój mąż(47 letni mężczyzna,czynny zawodowo) pierwszego czerwca przeszedł zawał serca, wystąpiło niedotlenienie mózgu.Był reanimowany,miał robioną koronografię,przez trzy lub cztery dni mial podłączony respirator.Z tzw. śpiączki obudzil się wieczorem następnego dnia.Niestety ma problemy z pamięcią,z początku nas nie rozpoznawał dziś juz jest z tym trochę lepiej tzn. czasami mylą mu się osoby ale pamięć jego nadal pozostawia bardzo wiele do życzenia.Jest jakby w swoim świecie czasami mam wrażenie jakby był chory psychicznie bądź uposledzony umysłowo.Nadal przebywa w szpitalu,19 czerwca został przeniesiony z oddziału kardiologicznego na oddział internistyczno-psychiatryczny, ale w tym tygodniu chcą go wypisać już do domu.bo jak mi brutalnie powiedziano *kapitalizm dotyka również szpitali* i *szpital jest aby leczyć, a nie sprawować opiekę bo od tego jest rodzina*.Mogę się z tym zgodzić tylko zaczynam odbierać dziwne wrażenie,że ktoś chce się pozbyć problemu.Czy może ktoś z was przeszedł podobną sytuację jak ja i co mogłabym zrobić, bo tak naprawdę na chwilę obecną nie wyobrażam sobie opieki nad moim mężem w domu.Dodam,że mąż z uwagi na swoje zachowania i pewną nieprzewidywalność jest zapinany w pasy do łóżka.Proszę o odpowiedzi i serdecznie wszystkich pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
witam moja babcia przeszła zawał była reanimowana lekarz oznajmił że najprawdopodobniej nastąpiło niedotlenienie mózgu, opowiada niestworzone historie płacze a za chwile się śmieje-nie wiem jak dać sobie rade jak przygotować się do opieki nad nią pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Gość Kaczucha
Przykro mi, Izulo, ale rzeczywiscie szpital, to nie zaklad opiekunczy, w pewnym momencie trzeba chorego zabrac do domu, taki stan rzeczy moze u chorego trwac l;atami i niewyobrazalne jest, aby latami zyl w szpitalu. Jesli rodzina nie moze badz nie chce zapewnic takiemu czlowiekowi warunkow do egzystencji w chorobie przewleklej sa rozne osrodki, domy, zaklady, ktore sie tym zajmuja, z calodobowa opieka lekarska i pielegniarska, niezle /w okolicach Warszawy w Zakrecie, w Markach, w Babicach i wiele in./ koszt 2000-3000 i juz, o panstwowych lub z dotacja NFZ zapomniej, bo bardzo malo jest takich miejsc, ale mozesz probowac.No coz, w szpitalu jestesmy z NFZ, potem juz nie, przykre, ale takie zycie. W domu nie bedzie Cie to mniej kosztowac, bo potrzebny jest sprzet, lozko, materace, remont lazienki, przystosowanie do potrzeb chorego, rehabilitacja, masaze, kapiele........i wiele innych, no i osoba do opieki, jesli domownicy, to pol biedy, ale jesli ktos z zewnatrz, to 1000-2000 zl niewyjete, razem drozej niz w jakiejs placowce. Ale dacie rade, pozdrawiam!!
Odnośnik do komentarza
Gość Anna1111

Witam wszystkich tu zaglądających i szukających pomocy. To nieprawda, że uszkodzeń mózgu nie da się naprawić. Walczcie o swoich bliskich chorych. Mój mąż jest dwa lata po długiej reanimacji w domu. Był w bardzo zlym stanie, bez pamięci wstecznej i bieżącej, nie umial nic ani mowić, ani pisać ani wykonywac podstawowych czynności życiowych. Był nielogiczny. Nie był w stanie trafic po trzech miesiącach pobytu d pokoju do którego chodził dwa razy dziennie (bardzo prosta droga). Nie byl wstanie zapamiętac numeru pokoju. Nie wiedział co to okno czy lodówka. Ciężka to była i jest praca, ale w tej chwili jeździ samochodem, autobusem, tramwajem (sam), chodzi po zakupy (większe z kartką) ostatnio widzę znowu większe postepy. Trzeba duzo ćwiczyć, ciągle własciwie i zgodnie z postepami dodawać nowe bodźce. Ja widzę jak mocno wraca inteligencja, właściwa ocena sytuacji i siebie. Dużo miłości i wsparacia potrzebują Ci nasi chorzy i nadziei, że warto pracować bardzo długo, bo jest to choroba przewlekła. Szkoda, że nie ma w naszym kraju wsparcia dla rodzin osób i przekazywania rzetelnej wiedzy. Nie wierzcie, że mózg sie regeneruje do trzech miesięcy, albo do dwóch lat, a potem już nie. Jak się nie zaprzestanie rehabilitacji i nie będzie zrażać okresami stagnacji a nawet cofniecia, to poprawa będzie, byle tylko serce znowu nie stanęło. Pozdrawiam wszystkich ciepło Ania

Odnośnik do komentarza
Gość perezz22882

znam osoby które były reanimowane 2 godziny i są w pełni zdrowe bez uszkodzenia mózgu .. nasz mózg to wielka metropolia, z autostradami po których przemieszczają się impulsy nerwowe, kiedy któraś z autostrad ulega uszkodzeniu metropolia *tworzy* obwodnicę i omija uszkodzony obszar... mówiąc w prost uszkodzony mózg sam się regeneruje ale proces jest bardzo powolny a rehabilitacja to przyspiesza , wszystko tez zależne od stopnia niedotlenienia, każde niedotlenienie jest inne , jedni kończą stanem wegetatywnym inni maja problem z pamięcią czy słuchem/wzrokiem. nie można się poddawać bo ludzie wychodzą z nawet gorszych sytuacji

Odnośnik do komentarza

Witajcie - wczoraj mój ojciec 61l. przechodził operację w trakcie której doznał rozległego zawału serca. Podjęto od razu czynności reanimacyjne - przez prawie 3 godziny podjęto w sumie 4 reanimacje. Lekarz pocieszył mnie, że dzięki temu, że od razu tata otrzymał tlen, jest szansa, że nie nastąpią nieodwracalne zmiany w mózgu. Dzisiaj tatę rozintubowano, komora serca rozpoczęła pracę a tata, wydaje się, że logicznie reaguje na otoczenie - mamy wielką nadzieję, że już nic więcej złego nie spotka tatę w trakcie powrotu do zdrowia.

Odnośnik do komentarza

witam,9 sierpnia mój tata również miał zawał i niedotlenienie mózgu.chcialabym sie zwrócić do anny 1111,poniewaz tata jest na etapie jaki mial twój mąz 2 lata temu i bardzo wierze ze nam sie tez uda tate przywrócic do normalności,mimo oporności lekarzy... anna,bardzo proszę o kontakt bo bardzo chcialabym wiedziec w jaki sposób pracowalas z mężem,że ma sie juz lepiej!

Odnośnik do komentarza

Witam. Moj kolega mail operacje nogi po 3 godzinach musieli przerwac zabieg bo kilka razy w ciogu tych trzech godzin stanelo mu serce teraz jest w spiaczce lekarze wybudzaja go co 3 dni ale nic to nie daje raz tylko wypowiedzial podczas wybudzenia ime swojego syna kilka razy niby wszystkie wyniki ma dobra tylko nadal spi. Lekarze twierdza ze ma 35% szans na wybudzenie. Bardzo wierze ze bedzie dobrze on ma malutkie dziecko które sam wychowuje. I maly jest caly czas z nim na sali bo kolega lezy w Szwajcari w prywatnej klinice. Czy ktos moze mnie pocieszyc ze bedzie dobrze ......

Odnośnik do komentarza

Ponad tydzień temu mój wujek miał zawał po 15 minutach odzyskali akcję serca ale wystąpił wylew. Leży teraz we Włoszech stan bardzo ciężki lekarz nic nie obiecuje. Doszło do niedotlenienia mózgu wszyscy się wspieramy i mamy nadzieję że wszystko wróci do normy. Ściskam gorąco tych co przeżyli coś podobnego.

Odnośnik do komentarza

Moj dziadzia (71lat) w środę miał poważny rozległy zawał. Przez 30minut go reanimowali i udało się. W drodzę do szpitala jeszcze 3 razy musieeli reanimować. Po dojechaniu do szpitala odrazu zabralo go na kroonografię lecz sie nie udała, ponieważ ma za bardzo po zapychane zyły. Przy tym zabiego jesszcze 2 razy odchodził ale udalo się. Jest w spiączce, ale podobno nie dostaje nasennych. Jest podłaczony do tych wszystkich urządzei i sam nie oddycha :(. Lekarze mówią e stan jest cięzki ale stabilny. Mówią ze jak przezyje.. to tylko operacje wstawienie *silniczka* go ratuje. Czy sa jakies szanse że se obudzi?:( Lekarze mówia tez o niedotlenieniu mózgu... Wierzę że sie obudzi i bedzie tak jak kiedys.. Paula.

Odnośnik do komentarza

Mój mąż ma 45 lat, 27.10.2014 r. przeszedł bardzo rozległy zawał serca do dnia dzisiejszego leży na Oriomie w Koninie, jego stan jest bardzo ciężki, był już dwa razy wybudzany pierwszą próbę podjęto w ubiegłą środę mąż męczył się próbował oddychać jednak jest jeszcze zbyt słaby dlatego pomaga mu respirator, we czwartek zaczął poruszać nogami, zakładał nogę na nogę, próbował się poruszać z boku na boku, patrzył na nas ale ja odniosłam wrażenie jakby nas nie poznał, wodził wzrokiem i głową słysząc rozmowę najbliższych, po powrocie ze szpitala jakoś było mi lżej myślałam, że małymi krokami zaczyna wracać do zdrowia jednak w piątek stan męża pogorszył się miał oczy zamknięte i spał ze względu na zwiększone dawki leków, w sobotę we Wszystkich Świętych został ponownie uśpiony, a w niedziele wybudzony jednak nadal oddychanie sprawia mu duży kłopot. Miał już wykonane dwie bronchoskopie płuc. W dniu dzisiejszym miał zrobioną tracheotomię. Myślę, że bardzo cierpi, a ja jestem załamana tą moją bezradnością chciałabym mu bardzo pomóc ale nie mam pojęcia w jaki sposób. Chciałabym, żeby stał się jakiś cud z dnia na dzień żeby wrócił do domu, bo wszystkim nam bardzo go brakuje, cały czas wierzę że wyzdrowieje mimo, ze lekarze wspominają o uszkodzeniu mózgu chociaż nie wiadomo jak znacznym. Wierzę, że mąż wyzdrowieje.

Odnośnik do komentarza

Mój tatko trafił do szpitala ze względu na problemy z sercem - przewlekła niewydolność. Pojawiła się kardiopatia i arytmia. W ciągu dwóch tygodni był 11 razy reanimowany. Kilka dni spędził pod respiratorem będąc w śpiączce farmakologicznej. Lekarze chcieli mu zrobić tomografie żeby sprawdzić jakie sa uszkodzenia mózgu. Niestety z uwagi na czeste stawania serca nie moga tego zrobić. Na chwilę obecną tata majaczy, raz mnie poznaje a raz nie. chce wstawać z łózka i wyjśc bo myśli że jest w kosciele. Ma momenty że mówi świadomie i żartuje jak to on. A czasami nie moge się z nim dogadać. Odwiedzamy go z braćmi i mamą co chwile tak że nie jest sam w tym szpitalu. wszystko tłumaczymy, opowiadamy. Staramy się stymulować prace jego mózgu jak tylko się da. Ale jest źle i jest ciężko, żyjemy z dnia na dzień :(

Odnośnik do komentarza

Mój tata (46 lat) tydzień temu przeżył drugi zawał serca w swoim życiu, długo go reanimowali, ale udało się. Lekarze wprowadzili go w stan śpiączki farmakologicznej. Niestety wdała się infekcja i od 3 dni ma wysoką gorączkę (39,1 st.) i obrzęk płuc. Aktualnie lekarze zmniejszają dawkę leków usypiających-sedacyjnych (dzisiaj dostawał już 10 mg Midazolamu, a jeszcze wczoraj było 20). Powoli próbują go obudzić, jednak nadal niepokojąca jest ta gorączka. Oddycha już swobodniej, serce pracuje samo. Martwi mnie jednak fakt jaki będzie po wybudzeniu. Czytam Wasze wypowiedzi i co raz bardziej jestem przerażona. Sama mam wrażenie, że jak mówimy z mamą do taty to ten się boi i nie wie czego od niego chcemy (otwiera już półświadomie oczy, pojawia się przyspieszony oddech i odchylanie glowy w przeciwna stronę jak do niego mówię). Dodam, że jest aktualnie leczony zagranicą.

Odnośnik do komentarza
Gość Iwona1020

Nie wiem co mam robić, jestem załamana, Pomóżcie proszę. Mój dziadek (82 lata) przy zatorze płucnym ponad dwa tygodnie temu miał zatrzymanie akcji serca w szpitalu. Był reanimowany, niestety nie wiem ile czasu. Wprowadzili go w śpiączkę farmakologiczną. Na dzień dzisiejszy jest wybudzony, sam oddycha, ale lekarz mi powiedział, że podczas reanimacji doszło do niedotlenienia mózgu i rozległego jego uszkodzenia. Aha, jak go wprowadzili w śpiączkę to zastosowali mu terapię trombolizą, która jest bardzo niebezpieczna dla osób starszych, gdyż właśnie często powoduje trwałe uszkodzenie mózgu. Dziadek nie mówi, nie przełyka, nie poznaje nikogo, nie ruszą kończynami, tylko patrzy na mnie oczami i mam wrażenie, jakby coś chciał powiedzieć. Nie mogę się pogodzić z faktem, że dziadek jest teraz rośliną. Mam wrażenie, że coś schrzanili lekarze podczas reanimacji. Nie mam żadnego znajomego lekarza, który odpowiedziałby mi na wszelkie nurtujące mnie pytania, bo ci ze szpitala na pewno mi prawdy nie powiedzą. Skąd to wiem? Po prostu to czuję. Może znajdzie się ktoś, kto mi pomoże. Tak bardzo tęsknię za dziadkiem takim jakim był przed zatrzymaniem się.

Odnośnik do komentarza

Moj maz 10 lat temu przeszedl bardzo powazny zawal serca reanimowali go pare minut lekarze mowili ze mial wielkie szczescie ze zyje byl w ciezkim stanie wowczas mial 40 lat .Aktualnie jest na rencie wogole nie szanuje swojego zdrowia ,jest alkocholikiem juz od ladnych paru lat pije bardzo duzo nawet dwa tygodnie jednym ciagiem rano wstaje i juz idzie chlac, pali 2 p dziennie ,leki zazywa tez po pijanemu ,nie docieraja do niego zadne ani prosby ani grozby tlumaczymy mu wszyscy ze sie wykonczy jak tak dalej bedzie robil ale on nas nie slucha .

Odnośnik do komentarza

Mój brat został porażony prądem i był reanimowany 80 minut. 2 miesiące śpiączki. Przeżył. Walczcie i dużo pracujcie. Zadbajcie o to żeby w szpitalu panowała dobra atmosfera i o dobry kontakt z lekarzami. Korzystajcie z wiedzy kompetentnych , osób które mogą wam dobrze doradzić co robić. Módlcie się. Mój brat zaprzeczył medycynie i wszelkim prawom. Dziękuję Bogu codziennie, że go odzyskujemy. Chodzi, mówi, jest świadomy, cieszy się życiem.

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×