Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Powrót do treningu po operacji wszczepienia zastawki


Gość Marek

Rekomendowane odpowiedzi

Witaj Zuza33 Dziekuje za odpowiedz. Te dolegliwosci o jakich pisalem okazaly sie byc zapaleniem pluc oraz zespolem po kardiotomii czyli plyny w osierdziu i oplucnej. Bylem w szpitalu 5 dni + 10 dni antybiotyk i wyszedlem z tego. Wiem, ze Ty nie bralas udzialu w zadnej rehabilitacji. Ciekaw jestem jak powoli i od czego zacznajac wrocilas do aktywnosci szczegolnie jakies sportowej. Masz jakies porady na ten temat? Niestety ale nie mam Twojego maila. Tu moze byc informacja dla wszstkich mlodych aktywnych osob po takich zabiegach. Jestem obecnie na Rehabilitaji Kardiologicznej, ktora jest raczej dedykowana dla osob 60+. Mysle ze nie bedzie to dla nikogo miejsce gdzie mozna sie dobrze poczuc oraz nie jest to jedyne miejsce gdzie mozna powracac do sprawnosci takiej jak przed operacja. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Gość Andrzej 59

Miałem operacje na zastawkę 2,5 miesiąca temu, i powiem wam że najgorsi są ci co chodzą i straszą wszystkich jakie to ogromne cierpienie. Ja tego tak nie odczuwam, boli bo boli ale bez przesady. najgorsze jest to że przez jakiś czs musisz spać na plecach i nie możesz nic dżwigać. Po 5 dniach po operacji byłem już w domu, a jeśli chodzi o pobyt w szpialu na rehabilitacji ja byłem w Augustowie to jest super sprawa , bo nie zawracasz dupy bliskim a dochodzisz do siebie.

Odnośnik do komentarza

Witam w chwili obecnej mam 31 lat od zawsze sie interesowałem kulturystyka w grudniu 2010 mialem operacje wszczepienia sztucznej zastawki aortalnej, obecnie czuje sie lepiej niz przed operacja :) jakis rok temu wrociłem na siłownie fakt staram sie nie przeciazac nie podnosze juz ciezarów ekstremalnych typu 2-3 powtorzenia z maxymalnym obciazeniem ale wszystko z ciezarem gdzie jestem w stanie zrobic 10-14 powtorzen .... na kalte wyciskam około 80 kg 10 powtorzen czyli mysle ze 100 kg podniosł bym spokojnie ale juz nie kozacze :)

Odnośnik do komentarza

Witam, Jestem po operacji Bentalla (15/07/2013), czyli mam wstawioną protezę aorty z mechaniczną zastawką. Za chwilę miną 2 miesiące od operacji. Powiedzcie co na tym etapie można ze sobą robić poza spacerami? Wiadomo, że jedno to mostek, a drugie to mięśnie piersiowe. Mostek zrasta się całkowicie ok 6 mieś, a ile potrzebują mięśnie? Nigdy jakoś mocno czy intensywnie nie ćwiczyłem, ale zaleganie na kanapie to też nie ja. Chodzić chodzę, nie unikam tego poprzez auto czy inne środki lokomocji. Do tego stopnia, że zdarza się iż zamiast czekać 30 min na nocny ruszam do domu z buta i autobus łapię po drodze. Do kwietnia (prawie rok czasu), kiedy to potwierdziła się konieczność operacji, w miarę regularnie chodziłem na basen. Jeździłem też rowerem. I głównie do tych rzeczy chciałbym wrócić, rower i basen, ale kiedy? Więc poradźcie jakie ćwiczenia i w jakim czasie można włączać w harmonogram dnia codziennego na L4? Rower to typowy MTB więc pozycja podparta na rękach, więc chyba jeszcze odpada. A taki gdzie pozycja wyprostowana bez obciążania rąk? Przysiady, skłony, brzuszki, cokolwiek poza siedzeniem. Pozdr Rafał

Odnośnik do komentarza

Moja siostra miała wymienianą zastawkę w sercu w maju tego roku i szukając info na temat wysiłku po operacji (rower, basen) trafiła na stronę www.jaimojeserce.eu. Tam nawet jej na kilka pytań odpowiedzieli - stronę prowadzą lekarki z oddziału kardiochirurgii.

Odnośnik do komentarza

Rafale, Ja mam mechaniczną zastawkę już od 2010. Ja jazdę na rowerze zacząłem po 3 miesiącach. Przez dwa pierwsze miesiące jeździłem w kamizelce, którą dostałem w szpitalu (ściskająca klatkę piersiową i stabilizująca mostek). Jeździłem na rowerze typu cross czyli MTB z większymi kołami. Wszystko zależy od stanu i kondycji fizycznej. Lepiej wracać do wszystkiego wolno i ostrożnie niż potem mieć problemy. Ze swojej strony mogę polecić dużo spacerów, wchodzenie, ewentualnie schodzenie po schodach, myślę że basen też nie zaszkodzi (oczywiście spokojne pływanie żabką). Powodzenia

Odnośnik do komentarza

ANAKA, dzięki za stronkę, poczytam. NIEOBECNY, wiem, że na spokojnie. Mi stuknęło właśnie 2 miesiące i o rowerze zaczynam pomału myśleć. Z basenem chyba gorzej bo boję się czy te wszystkie mięśnie piersiowe się już dobrze pozrastały, więc jeszcze odpuszczę.

Odnośnik do komentarza

Witam,pierwsze ćwiczenia w sanatorium miesiąc po operacji, rowerek stacjonarny od 5 minut do 15, proste ćwiczenia ogólnorozwojowe, teraz mogę powiedzieć że dużo mi to dało, wtedy nie bardzo paliłem się do miesięcznego pobytu.Potem w domu też rowerek na najniższym ustawieniu, jak coś się robiło to stop ale następnego dnia znowu ćwiczenia.Najważniejsze żeby ruszać się systematycznie po 10-15 ale ułożyć sobie rytm pod siebie, spacery szybki marsz, Nordic Walking to naturalny sposób na poprawienie wydolności i obniżenie ciśnienia, endorfiny dostaniecie już gratis :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie, Jestem po operacji równe 3 miesiące ( otrzymałem mechaniczna zastawkę aortalna i mitralna) - powód IZW, dwupłatkowa zastawka aortalna, o której dowiedziałem się w szpitalu. Natomiast lekarz rodziny mnie leczył na grypę, jak już trafiłem do szpitala zastawka mitlrlna już była zainfekowana. Przez całe życie byłem aktywny sportowo, bieganie małe dystansy 5-8 km, rower MTB. MAM do Was szczerze pytanie czy istnieje jakakolwiek nadzieja, żebym kiedyś jeszcze pojechał w niższe góry rowerem MTB ? Karpacz itd. Czy istnieje nadzieja ze 1.5 roku będę mógł biegać taki dystanse ? Na cale szczęście mięsień sercowy jest w dobrym, w bardzo dobrym stanie. Pytanie co będzie za 10 lat. Prosiłbym o informacje, osób które miały podobne historie. Będę wdzięczny za pomoc.

Odnośnik do komentarza

Operację wstawienia zastawki aortalnej miałem 5 lat temu. Nie mam problemu z żadnym sportem, biegam, jeżdżę rowerem MTB w lesie po15 km i czuję się bardzo dobrze. Można powiedzieć, że obciążam się maksymalnie. Alkohol spożywam kilka razy w miesiącu i też nie narzekam. Wiek 38 lat.

Odnośnik do komentarza

Cześć, ja jestem po wymianie zastawki aortalnej na mechaniczną i wszczepieniu protezy aorty po wielkim tętniaku. 1 miesiąc po wyjściu ze szpitala wszedłem na Rysy, jeżdżę rowerem mtb non stop, inne sporty, narty itp. też :) jedyny *kłopot* do tej pory to stabilność INR, zazwyczaj ok 3, ale zdarza się dużo ponad 4 a nawet ponad 5. Nie palę i na razie nic %, ewentualnie piwo ale tylko 0,0%, nie jem zielonych warzyw. Co Wam mogę poradzić, to śmiało i aktywnie do przodu, sami najlepiej znacie swój organizm. Powodzenia ...a, co ciekawe, ostatnio jeden z lekarzy upomniał mnie- dlaczego nie piję alkoholu - nie można diametralnie zmieniać diety!!!

Odnośnik do komentarza

Jestem 3 lata po operacji wszczepienia sztucznej zastawki aortalnej.  Obecnie biegam trzy razy w tygodniu po 11 km. Basen 1h ciągłego pływania. Siłownia również, ale na spokojnie. Nie słuchaj kobiet, kobiety z natury cenią bezpieczeństwo. Powoli rób swoje,słuchaj organizmu i trenuj. 

Odnośnik do komentarza

Ja otrzymałem dwie zastawki 😞

Aortalna i mitralna mechaniczna. 

Przez rok nie robilem nic ale wróciłem na siłownię po dwóch latach na deskę snowboardowa. I cały czas kręcę na rowerze mtb. Jak jest czasami dostaje tzw myśl czemu aż dwie :(i ile mogę sobie pozwolic. Wspomnę tylko że to po izw. 

Co do alkoholu, to jest tak... Panowie wiadomo piwko dla lekkiej ochlody jak mam ochotę. Ale zawsze z rozwagą nie odwadniamy się to ważne. 

Najgorsze jest tylko wciąż to że wciąż mam zmęczenie i czasami mi się kręci w głowie. Jakoś nie mam na to sposobu aby to zniszczyć nie wiem, nie wiem 😞

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość Serce po przejściach

Również jestem po operacji wymiany zastawki (trójdzielnej po IZW). Pierwszy miesiąc to była rehabilitacja kardiologiczna - spacerki z kijkami, lekka gimnastyka, stopniowo trochę intensywniej - rowerek, orbitrek. Po powrocie do domu również spacery, a gdy wszystko się ładnie wygoiło zaczęłam ćwiczyć jogę i chodzić na basen. Teraz minęło już kilka lat Srce po przejściachi zasadzie w żaden sposób nie odczuwam, że kiedyś miałam tą operację. Nadal trenuje jogę, czasem biegam, jeżdżę na rowerze. jedynie gdy muszę wejść na kilka pięter po schodach to pod koniec łapię zadyszkę, poza tym naprawdę nie narzekam. 

Odnośnik do komentarza

W 2018 plastyka opuszki aorty po konkretnym rozejściu (+80mm), byłem pacjentem tzw bezobjawowym i dosłownie jeszcze 2 tyg wcześniej przebiegłem sobie 10km. Oczywiście nie bez zadyszki, ale to tłumaczyłem sobie tym, że za mało ćwiczę...W każdym razie po zabiegu dochodziłem do siebie bardzo długo. Byłem bardzo słaby, dużo spałem w ciągu dnia, przy czym nic mnie nie bolało, ot chyba organizm był wycieńczony słabnącą skutecznością układu krwionośnego. Na rower ostrożnie wsiadłem gdzieś po 3mc, pamiętam, że jeszcze po 5mc prosiłem kardiologa o zwolnienie, bo nie byłem w stanie pracować. Niezbyt poruszana wśród pacjentów strona zdrowia psychicznego mnie wyraźnie dokuczała. Przez prawie pół roku miałem obniżoną sprawność, szybko się męczyłem np czytając dłuższe teksty, było to spore zaskoczenie, bo pocieszałem się że na chorobowym nadrobię parę książek i co? Nic z tego, nie przeczytałem żadnej bo było to dla głowy zwyczajnie męczące.  To samo z refleksem, prowadzenie samochodu było początkowo wyzwaniem  i wymagało wzmożonej czujności. Mając 40 lat czułem się jak stary człowiek, którego kognicja nie nadąża za światem 😉 Gdzieś po pół roku zaczęło być lepiej, ale żeby poczuć się pewnie we własnej skórze potrzebowałem prawie 9 miesięcy. Nie chce nikogo straszyć, dlatego druga część tej historii będzie bardziej optymistyczna.

Mniej więcej po roku od zabiegu okazało się, że jednak moje własna zastawka aortalna nie daje rady, rozkurczowe zaczęło spadać poniżej 50, ja zacząłem mieć znowu problemy z wydajnością, lekkie mroczki po zbyt szybkiej pionizacji itp sensacje. Wiedziałem czego się spodziewać, więc kolejne echo nie było zaskoczeniem - walnięta zastawka aortalna. Nie mam absolutnie pretensji do operatora, bo sam go przekonywałem, że chciałbym zachować własną jeśli to tylko możliwe. Dopiero co zakończona rekonwalescencja miała się zamienić w przygotowanie do kolejnego zabiegu. C'est la vie. I faktycznie w odstępie dokładnie 2 lat zaliczyłem kolejny turnus w Aninie, tym razem level 2 bo w dokładnie w dobie COVID-19. 

Wiadomo, że replay zawsze jest trochę utrudniony, mięsko się zrosło, szwy usztywniły tkanki, ale wiedziałem, że będzie dobrze. Operacja trwała ponoć nawet dłużej niż poprzednia (7h vs 5h) ale dosłownie już po przebudzeniu na pooperacyjnym czułem, że jestem w lepszej formie. Wspomnienie pierwszego tygodnia po wcześniejszym zabiegu było jeszcze żywe a tymczasem teraz była to bułka z masłem! Błyskawicznie zacząłem wstawać, kamizelka która poprzednim razem wydawała mi się koniecznością teraz zakładana jak sobie o niej przypomniałem, cięcie w świetle poprzedniego, więc bardziej widoczne były nowe blizny po drenach. Psychicznie a także fizycznie wracałem do siebie jakby 2x szybciej. Nie jest to kwestia zmiany nastawienia, czy motywacji do rekonwalescencji, bo tą miałem za każdym razem wysoką. Wtedy jak i teraz byłem równie zdeterminowany możliwie szybko wrócić do zdrowia, do sprawności ruchowej i intelektualnej. A jednak z jakiegoś powodu tym razem było dużo, dużo łatwiejsze. 

Podsumowując, myślę, że to kwestia dalece indywidualna, w szpitalu widziałem ludzi którzy naprawdę cierpieli i ciężko znosili pooperacyjne długie godziny. Ale i takich którzy potrafili na drugi dzień rano odbierać pracowe telefony i ostro się nakręcać na powrót do domu i do zajęć. W ciągu 2 lat zaliczyłem niejako dwa scenariusze i gdyby nie były moje własne, ciężko byłoby mi uwierzyć jak różne mogą być to doświadczenia.   

Sugestia dla wszystkich sercowców, dajcie sobie czas, odwagi, wszystko jest do przeżycia, trzeba cierpliwości i czasu. Teraz po niecałych 2 miesiącach wsiadłem na rower, co poprzednio było totalnie nierealne. Na jesień planuje góry a zimą narty (poprzednim razem po 9mc bez problemu zaliczony wyjazd w Alpy). Co dnia trzeba popychać własne możliwości i pracować nad wydajnością. Nawet jeśli jest ciężko, to nie ma się co spieszyć, bo każdy z nas jest inny i zupełnie różnie to przechodzi. 

Zdrowia i głowa do góry!

Odnośnik do komentarza

Witaj mam nadzieje że u mnie aortalna wytrzyma dłużej . Ciężko powiedzieć co i jak będzie u każdego pacjenta . Każdy taki zabieg to gigantyczne przeżycie . Fajnie że opisałeś swoja przeprawę przez życie po operacji . 

Ja obecnie walczę z migotaniem przedsionków po plastyce mitralnej i trójdzielnej z dojścia bocznego . 

Fizycznie jest ok jestem 7 tygodni po zabiegu 

 

Odnośnik do komentarza
W dniu 3.08.2020 o 09:20, Gość arsen napisał:

mam nadzieje że u mnie aortalna wytrzyma dłużej

Pewnie tak, moja musiała być nadwyrężona rozlazłą aortą a może po otwieraniu uległa osłabieniu, to zawsze chirurg ocenia jej stan w czasie zabiegu i na pewno rokowała skoro dano jej szansę.

Zgadza się, przeżycie naprawdę spore i chyba też świadomość że jeszcze kilkadziesiąt lat wcześniej nie byłoby happy endu daje do myślenia. Na mnie cała sytuacja podziałała hm relaksująco, jakiś dystans do wielu rzeczy złapałem. Najlepszego życzę!

Odnośnik do komentarza

Jest ktoś kto jest po operacji tętniaka aorty wstępującej , i zastawkę mechaniczna która ćwiczyć na siłowni ? 
jak w ogóle wyglada wasza dieta dziś mnie odwieźli do szpitala bo dostałem ataku podobnego do padaczki , ale wyszło ze mam niski cukier strasznie , ciśnienie wysokie było zdarzyło mi się to już drugi raz czy w waszej diecie jest dużo słodkiego pozdrawiam 

Odnośnik do komentarza

Może się przetrenowałeś, albo za mało pijesz? Albo za mało zjadłeś przed treningiem? Bierzesz na pewno lek na rozrzedzenie krwi, więc może on tez ma wpływ na poziom cukru. 

Co na Twoje treningi mówi lekarz? Na pewno nie można ćwiczyć na siłowni bez wcześniejszej konsultacji z lekarzem.

Odnośnik do komentarza
W dniu 5.08.2007 o 16:56, Gość Marek napisał(a):

Cześć, z tego co się orientuje to nie wiem czy ćwiczenia na siłowni będą wchodzić w grę po takiej operacji. Podobno człowiek wraca do normalnego życia, ale nie sądzę żeby jakiś lekarz zgodził się na takie obciążenie dla chorego serca.Jestem w podobnej sytuacji i powoli godzę się z faktem że po operacji pozostaje mi co najwyżej spacer. Pozdrawiam i życzę dużo zdrowia!

Cześć jestem po operacji tętniaka aorty i wymianie dwupłatkowej zastawki aorty..zanim dojdę do normalności minie około 5 miesięcy to fakt..ale potem siłownia i ogólnie sport jak najbardziej bez ograniczeń.. trzeba żyć pozdrawiam wszystkich sercowych 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×