Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Rekomendowane odpowiedzi

Moj kochany tatus nie mogł doczekać sie operacji wszczepienia zastawki bylismy w Bydgoszczy tam go nie zakwalifikowali do operacji ponieważ powiedzieli że tego nie przezyje.Zglosilismy sie do Warszawy tam go zakwalifikowali pomimo tego że mial niewydolnośc nerek,uszkodzoną wątrobe i cięzką chorobę wiencową jak podpisze zgode to bedzie operacja tata wierzyl,ze uda sie i sprobuje .Tydzien temu przeszedl operacje zastawki po operacji zostal reanimowany stan krytyczny byl w śpiaczce przez tydzień juz nie obudzil sie wygladal tragicznie nie wierzylam ,ze to jest mój tata chodzily za niego pompy bylam u taty w sobotę 3.08 a 4.08 zadzwoniła Warszawa ze tata nie żyje .Nie mogę zrozumiec dlaczego zakwalifikowany zostal do operacji z takim stanem zdrowia wiedzieli że jest to bardzo ryzykowne powinni wprost powiedziec tak jak powiedzieli w Bydgoszczy że tata tego nie przeżyje.Biedny tak bardzo cieszyl się ta operacja mowil będę w końcu zdrowy.W piatek jest pogrzeb nie mozemy nawet go otworzyc bo tak strasznie wyglada.Kocham go nad życie i zawsze bede miała go w moim serduszku.

Odnośnik do komentarza

Współczuję straty, Ja z kolei nie rozumiem po jaką cholerę skoro w Bydgoszczy go nie zakwalifikowali to pojechaliście do Warszawy? Jakbyście na siłę chcieli tej kwalifikacjii i przeprowadzenia operacji! Warszawa bardzo często podejmuje ryzyko różnych operacji kardiochirurgicznych mimo wcześniejszych opinii innych placówek o zaniechaniu leczenia. W wielu przypadkach takie operacje ratują życie! Na mój chłopski rozum to tata był w strasznie ciężkim stanie i to wy jako rodzina decydowaliście o jego losie a nie instytucja.Nie wierzę, że w Warszawie nie zostaliście poinformowani o ciężkim stanie taty i o złych skutkach jakie może przynieść podjęcie ryzyka operacjii. Podpisując zgodę wszystko było opisane szczegółowo. Szukaliście ratunku i ja to rozumiem, bo sama straciłam mamę jak miała 53 lata, ale niestety muszę to powiedzieć...to nie szpital zawinił.

Odnośnik do komentarza

Zbyt pochopnie podjęłam decyzje nie mieliśmy kogo dokładnie dopytać co mamy robić .Tacie kilka osób powiedziało że będzie dobrze .Psychicznie nastawił się że spróbuje zaryzykować a może się uda.Nie chciał już tak żyć tak wyglądać.Zawsze był zadbany dobrze ubrany a przez ta chorobę stracił wszystko oprócz mnie .Nie mógł jeździć za granice zarabiać pieniądze czuł się bardzo z tym żle widać było jego załamanie choroba mu dokuczała.Nie można już cofnąć czasu i to jest najgorsze .Bardzo optymistycznie myślał tata o tej operacji .Bardzo jest mi przykro.Wciąż chodzę do niego rozmawiam z nim bo tak bardzo mi jego brakuje.

Odnośnik do komentarza

OLA1979, Bardzo Ci współczuję utraty ukochanej osoby... Niestety, decydując się na tak skomplikowaną operację nawet osoby w ogólnym dobrym stanie podejmują duże ryzyko. Ja sam przeszedłem taką operację w wieku 30 lat. Doskonale rozumiem decyzję Twojego taty jak i Waszą. Jeżeli tata źle się czuł ze swoją chorobą to postanowił zaryzykować... Ja prawdopodobnie postąpił bym tak samo. Niestety życie jest takie jest. Czasami niestety zdarzają się takie przypadki... Bardzo mi przykro...

Odnośnik do komentarza

Dziękuje Wam bardzo za wsparcie.Ciężko jest mi do dziś każdego dnia myślę o Nim gdzie On jest .Wciąż jestem u niego tak jak chodziłabym do niego do domu.I tak jak obiecałam ma piękne serce i zawsze świeże kwiaty .Taka była moja obietnica.Dziękuję jeszcze raz...

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×