Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Po ablacji


Gość Marla19

Rekomendowane odpowiedzi

Więc teraz odpowiedzi ;) Była robiona modyfikacja węzła, nie jestem w 100% zależna od styma, jeszcze nie jest idealnie. Rytm czasami wskakuje do 130 z niczego. Lekarz mówił, że nie da mi żadnej gwarancji. Zobaczymy co dalej. Mam obserwować. Siedzę jeszcze w szpitalu, mam założonego holtera na 48 godzin. W poniedziałek najprawdopodobniej do domu - jeżeli holter wyjdzie ok -

Odnośnik do komentarza

Witaj digimon:) widzę,że można mieć problemy z serduchem i być w ciąży:) mi odradził lekarz,powiedział,że po ablacji to tak. ostatnio byłam na kontroli u innego i powiedział,że nie ma wskazań ani przeciwskazań co do ciąży przy arytmii, literatura medyczna wiele na ten temat nie pisze. także niewiem...a jak to u Ciebie jest?ja pewnie też miałam arytmie będąc w pierwszej ciąży ale gdzie tam człowiek myślał o arytmi mając 25 lat, wyszło przypadkiem 5 lat później...przypadkiem... widzę że jesteś tutaj aktywna często, napisz mi proszę co myślisz o moim przypadku,bo widzę ze jesteś doświadczona. echo mam ok, 20 tys. dodatkowych komorowych (bigeminie,trigeminie, pary) pozdrawiam wszystkich.

Odnośnik do komentarza

Hej gochad, ja mam problemy z rytmem zatokowym, jeżeli chodzi o komorowe to ma ich mało, głównie predyspozycje do nadkomorowych ale okołowęzłowych. Jeżeli chodzi o ciążę to pierwsza bez arytmii. druga bez arytmii mimo że przed było nie ciekawie i lekarz jeden mi powiedział, że ciąża tylko po ablacji, a drugi że śmiało mogę planować bez ablacji i tak też zrobiłam i na dobre pół roku całkowicie zapomniałam, że mam jakąkolwiek arytmię, problem pojawił się po porodzie i nasilał się aż okazało się kilka miesięcy później że znów spodziewamy się bobasa ;-) i tu już bywało różnie i nadal różnie bywa, jednak nie jest aż tak źle jak w momencie kiedy w ciąży nie byłam.. Podobno ciąża w jakiś sposób wpływa na serce pozytywnie, tak powiedział mi jeden tylko lekarz i u mnie się to sprawdza, gorzej jest po i to podobno ma tak przebiegać. Nasz organizm sam przystosowuje się do wytężonej pracy a po wysiłku wiadomo kaput ;-))). Ciężko mi powiedzieć jak będzie u ciebie, z własnego doświadczenia powiedziałabym każdej dziewczynie z jakimikolwiek problemami kardiologicznymi, żeby nie wahała się ani chwili bo w ciąży będzie tylko lepiej, niestety nie mogę tego powiedzieć, bo każdy jest indywidualnym przypadkiem i każdy organizm reaguje inaczej. Przecież jest mnóstwo kobiet, które nigdy nie miały arytmii, a w ciąży się pojawia i doskwiera bardzo.. Każdy z nas to inny przypadek. Mi na ciążę pozwoliła prof Biernacka z Anina i miała rację, jej bym zaufała ;-), ja jestem tylko zwykłym arytmiakiem, który chciałby wiedzieć dlaczego i jak się tego pozbyć ;-))) pozdrawiam Marta mam nadzieję że holter ok i do domku i że samopoczucie dużo lepsze.. Zuza co u Ciebie, jak bratanek?? Artur helloł ;-) czy ty jeszcze o nas pamiętasz ;-)

Odnośnik do komentarza

To wszystko zależy od arytmi, jeżeli jest taka że u kobiety powoduje zasłabnięcia lub wymaga leczenia pancernymi lekami to ciąża odpada i nie ze względu na mamusię ale na dziecko, które może urodzić się z różnymi wadami wrodzonymi spowodowanymi niedotlenieniem gdy mama zasłabnie lub z powodu toksyczności leków na płód. Jeżeli to łagodna arytmia, nie wymagająca *toksycznego* leczenia to nie ma przeciwskazań ==================== martaK - oby już twoje serduszko nie wariowało więcej :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie :) Digimon :) i wszyscy Miluśińscy :) Mam w sobie dzisiaj tyle pozytywnej energii, że mogłabym chyba góry przenosić hehehehe ;). U mnie pełna równowaga w naturze, raz lepiej, raz gorzej - żadnych uchyleń od normy :). Mój Bratanek - Bosk*y Osk*y - jest po prostu prze słodziutki :))). Dziś kończy 3 miesiące. Jestem w nim zakochana :). Pozdrawiam :).

Odnośnik do komentarza

Hej, ja jutro na porodówkę, trochę wcześniej ale mam już skurcze i wolą mieć mnie pod ręką. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej boję. Nie wiem co będzie z tymi przeciwbólowymi... trzymajcie kciuki ;-))) a ja tymczasem może w końcu się spakuję..

Odnośnik do komentarza

Hejka, ja juz w szpitalu, dostep do netu tylko z tel wiec nie za wygodnie, ale dobrze ze wogole jest. Mam do was wielka prosbe. Dowiedziałam sie dzis w szpitalu ze prawdopodobnie bede dostawac morfine po porodzie przeciwbolowo, poprzez wzglad na serce!!? I oslupialam.. Napiszcie mi cos bo juz sie boje. Na telefonie niewygodnie po necie latac.. Czy ten lek jest naprawde bezpieczny??? Mi kojarzy sie raczej z mega silnym.. Piszcie prosze jeszcze o perfalganie.. Z gory dziękuje...

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich. Poczytalem sobie o waszych problemach i muszę powiedzic, ze moje to mały pikus. Myśle tutaj o Marcie i Zuzie, które dały mi namiary na dobrych kardiologow podtrzymaly na duchu. Serdeczne dzięki. Własnie jestem 6 dni po ablacji wykonanej przez Marty Aniołów dr Sebastian Stec dr Janusz Sledz i dr Monika Klank-Szafran Bardzo sympatyczni ludzie polecam ten zespół z całego serca. Zabieg był skuteczney, po wszystkim doktor powital mnie w swiecie zdrowych,chociaż wczoraj miałem dziwne pobudzenia, ale ponoć to normalne wiec sie nie przejmuje tylko myśle o normalnym życiu, które prawdopodobnie na mnie czeka, czego wszystkim życzę z całego mojego umeczonego serducha.

Odnośnik do komentarza

Miałem a może jeszcze mam ciężko wyczuć :) częstoskurcz nadkomorowy węzłowy (cokolwiek to znaczy) jest to strasznie upierdliwa dolegliwość, która cię dopada w najmniej odpowiednim momencie i nie chce odpuścić bez pomocy lekarza. Dawniej jeszcze jakoś samo przechodziło, ale z czasem to dziadostwo się nasila i jak dopadnie to trzyma nawet kilka godzin a żyję z tym od 20 lat. Też bałem się ablacji (nawet w wypisie ze szpitala napisali: wybitna reakcja lękowa)ale jak tu się nie bać kiedy ktoś wkłada ci jakieś druty do serca dlatego odwlekałem to tak długo jak się dało. Czytałem fora i mówiłem sobie, że to nie dla mnie dam radę, ale po ostatnim ataku w kwietniu pomyślałem sobie, że dalej tak żyć to się po prostu nie da. Dostałem namiary na dobrych kardiologów od dziewczyn z tego forum a potem poszło szybko a nawet bardzo szybko. W sierpniu wizyta u kardiologa z zapisem częstoskurczu w łapie a we wrześniu zabieg, nawet nie było czasu pomyśleć i było po wszystkim. Teraz czekam na efekty to dopiero 6-y dzień po więc jeszcze nie dociera do mnie, że mogę żyć normalnie ( a jak to jest normalnie) Pozdrawiam Jarek

Odnośnik do komentarza

Ijr Siedziałem 1 tyg w domu i dłuzej juz nie wytrzymałem i poszedłem do pracy. Mi sie wydaje ze za krótko lekarz prosił 3 tyg ale sam widzisz ze ciagnie do normalnego życia. Po samym zabiegu nic sie nie działo leżałem sobie spokojnie w szpitalu i serduszko biło idealnie. Ale jak wróciłem do domu to tak jak piszesz pojawiały sie codziennie takie pobudzenie ze omało nie spadałem z kanapy ze strachu ze sie zaczyna (znasz to pewnie) ale sie nie zaczynało.Teraz czasem mam jakis dodadtkowy skurcz czy mocniejsze uderzenie szczególnie po obfitym posiłku. Ale raz tak miałem taki moment ze myslałem ze sie zacznie próbowało próbowało az mi sie słabo zrobiło ale nie wystartował częstoskurcz. Nie długo minie rok po zabiegu zobaczymy co bedzie dalej. U mnie powtórka ablacji to swiadome proszenie sie o rozrusznik tak blisko jest zdrowy szlak. hej

Odnośnik do komentarza

Digimon ,pewnie już urodziłas:-)Jak sie czujesz i jak małe????morfinę zawsze dostawałam w pierwszych godzinach po porodzie(akurat cesarka)i wtedy nie miałam żadnych kłopotów sercowych.Do piersi małą przystawiałam na dobre non stop po 12 godzinach,bo jak wiesz zaraz po to i tak maleństwo nic nie ściągnie niedobrego, bo za bardzo nie leci tyle że cmoka i się uczy:-) .A dzięki temu lekarstwu dużo mniej boli a że działa ochronnie na serce to nie wiem chyba w tym wypadku to po to żeby nie bolalo a ty żebyś sie nie denerwowała.

Odnośnik do komentarza

Hej mika, my z malutka juz w domu. Jeszcze zyje :-). Nia zdecydowalam sie na morfine bo wiedzialam ze cisnienie obniza a mi w takim wypadku zawsze sie zalacza. Generalnie nic sie z sercem nie dzialo ale myslalam ze juz do siebie nie dojde. Do domu mnie wniesli bo nie bylam w stanie chodzic, ehh, uroki macierzynstwa :-). Po podaniu znieczulenia w plecy oczywiscie spadek cisnienia, slabo i oczywiscie serce moment rozped a wszystkie aparaty na czerwono i alarmy. Lekarka do mnie prosze kaszlec ja probuje a nie mam sily, beznadziejne uczucie. Cos mi podlaczyli dozylnie i po chwili bylo do wytrzymania, aczkolwiek po operacji lekarz stwierdzil ze nic sie nie dzialo i nic nie dawali, tylko nie rozumiem po co w takim razie w wypisie w rozpoznaniu napisali zaburzenia rytmu??? Potem dostawalam perfalgan i bylo ok. Bol co prawda tylko byl przyepiony ale dobre i to. Balam sie brac cos mocniejszego. Polecali mi ketonal ze nic sie ne bedzie dzialo bo daja go nawet na kardiologii po operacjach, ale ja sie nie odwazylam.. A wy raliscie ketonal? Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×