Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Witam ponownie :)Ja jestem z Wroclawia.Piekne miasto lecz strasznie depresjogenne,bardzo wiele ludzi choruje tu na nerwice i depresje i niewiadomo dlaczego.Moja psycholog radzi wyjezdzac jak najczesciej.Ja ostatnio wyjatkowo dobrze sie czuje lecz wiem ze jeszcze do konca nie jestem wyleczona i w kazdej chwili moge spodziewac sie ataku,choc mam nadzieje ze to juz nigdy nie nastapi.Gaju czy moglabys napisac wiecej o tym autotreningu?Wiem ze psychika ludzka jest niesamowita,tak naprawde wiele od niej zalezy.Czytalam kiedys,ze wmawiajac sobie po kilka razy dziennie,ze boli np.reka,po jakims czasie pojawia sie autentyczny bol tej reki,ktory trwa jakis czas i powraca.Teraz rozumiem dlaczego nie bierzesz lekow,skoro znasz ich zawartosc,mam takie samo zdanie na ten temat dlatego odmowilam lekarzowi przyjmowania lekow przeciwlekowych typu xanax,spamilan.Wiem i czuje,ze one mnie nie wylecza a wrecz po jakims czasie moze okazac sie,ze jestem od nich uzalezniona a wcale nie jest mi lepiej.Pije hektalitry melisy,rowniez zazywam validol,magnez i ogolnie poje sie ziolami.Ostatnio biore betaloc zok, chyba pomogl mi na moje kolatania,wyrownuje prace serca u osob bez stwierdzonej choroby serca(czyli my)W tej chwili intensywnie poszukuje pracy,wlasnie jutro wybieram sie na rozmowe,wiem,ze praca napewno mi pomoze,zaczna sie obowiazki i brak czasu(jeszcze studiuje)moze wkrece sie w wir zycia i jakos odpusci mi ta nerwica(okropna)Fajnie,ze mam z kim podzielic sie swoimi rozmyslaniami na ten temat,w domu niewiele rozumieja moja nerwice,bardziej maja to za histerie.Nie ukrywam,ze bardzo mnie to boli,zle jest samotnie cierpiec i meczyc sie z tymi potwornymi atakami.Gaju opisz dokladnie swoj atak,bardzo mnie interesuje mnie jak to przechodzi u innych.Pozdrawiam Was kochane nerwicowki;)) Czekam na jakies wiadomosci no i trzymajcie sie cieplo!
Odnośnik do komentarza
Witaj Bibiana, ja jestem z Warszawy, którą też uważam za depresjogenne miasto, bo to miasto wielkiego pośpiechu, gdzie nie ma czasu by się na chwilę zatrzymać. Pytasz jak wygląda mój atak - spróbuję opisać. No więc najczęsciej mam atak, jak jestem sama, w samochodzie w drodze powrotnej do domu. Wsiadam , zapalam silnik, przejeżdżam jedno, góra dwa skrzyżowania i się zaczyna: zimne ręce, ogólny niepokój, kołatanie serca, za chwilę kłucie nad lewą piersią, ból promieniuje do pleców, lewa łopatka, czasami żebra z lewej strony,terz robi się gorąco, zaczynam ręką uciskać lewą stronę, ( co wygląda z boku jak macanie ) żeby zlokalizować ból, to takie złudzenie, że jak przytrzymam rekę, to zatrzymam panikę. Panika narasta, bóle coraz silniejsze, zaczynam szybciej oddychać, coraz szybciej oddycham, ju z prawie tracę oddech. Cały czas prowadzę samochód, nie wiem tak na prawdę, jak to robię , bo cała moja uwaga skupiona jest na sercu i ta cholerna myśl, zaraz będę miała zawał, umrę, sama, nie zobaczę juz dzieci i męża, będzie ich wychowywać obca kobieta, moi rodzice zwariuj ą z rozpaczy itd. Często podczs ataku dzwoni e do mamy, ona ma już dość tego, ale jest kochana i za kazdym razem powtarza, dziecko, to minie, jesteś zdrowa. W trakcie ataku, moja druga osobowość cały czas powtarza, przecieżmiałaś zrobione badania, uspokój się, zaraz będzie lepiej. Dojeżdżam, atak minął, tylko ja nie czuję się wcale lepiej, jestem wypompowana, zła na siebie, nogi się pode mną uginają, mam bladą wystraszoną twarz, jestem słaba, ale żyję, pokonałam atak, kolejny raz się udało, tylko co będzie jutro, czy znowu sytuacja się powtórzy, czy jednak obudzę sie i okaże się, że to był tylko zły sen? Tak to mniej więcej wygląda. Jak mały horror, a ja samą siebie terroryzuję. Modlę się do Boga i Ojca Swiętego o wskazanie co mam robić. Czasami panika ogarnia mnie w pracy, lub w domu, gdy jestem sama, a ostatnio zdarzyła się w nocy, gdy się obudziłam. Nie jest ona jednak tak silna jak ta samochodowa. A przecież jestem doskonałym kierowcą, nie boję sie jeździć. Mam też napady paniki jak opuszczam dom, na przykład podczas wyjazdów służbowych, ktorych mam ostatnio wiele. Wydaje mi się, że już nigdy nie wrócę. A z tym samochodem, to wiążą się wspomnienia z podstawówki. Jak byłam w 7 klasie, kolegi tata miał zawal za kierownicą i zmarł. Tak mi się to zakodowało, że wróciło, jak zaczęłam jeździć sama. Co do autotreningu, polecam książkę Schultza, jest tam wiele technik. A jedna polega na tym, żeby wziąć zeszyt i zapisywać w nieskończonośc * Jestem zdrowa*, aż w końcu ręka zaprotestuje. Ja odnoszę wrażenie, że jestem teraz w najgorszym stadium nerwicy, dlatego podświadomie wieżę, że już gorzej być nie może. A najlepiej się czułam w ciążach i na urlopach macierzyńskich, nie miałam żadnych ataków, tryskałam szczęściem. Sama też, bez żadnych cesarek urodziłam dwóch chłopaków, kazdy po 4 kilo. Gdybym miała chore serce, czy by to się udało? Jetsem bardzo szczupła i wysportowana, jak miałam próbę wysiłkową, to lekarz powiedział, że powinnam uprawia c sport i to nawet mogę wyczynowo. A w głowie wciaż ten lęk i tak trudno sobie wytłumaczyć, że to minie. Pozdrawiam i do usłyszenia Gaja
Odnośnik do komentarza
Witajcie!! Wczoraj byłam u konkretnego kardiologa w końcu i cos ruszyło!!! dostane na miesiac czasu taki rejestrator zdarzen który pozwoli zarejestrowac kilka napadów mojej arytmii wtedy kiedy bede je miec a nie wtedy kiedy wyznacza mi termin na holtera!!Jak sie zlozylo mialam juz trzy holtery a w momencie ich zalozenia nie odczuwalam akurat az takich fiksów z sercem. Tera napeno bede juz wiedziec co mi jest. Lekarz powiedzial ze w miom przypadku calkiem mozliwe bedzie leczenie nie farmakologiczne tylko niestety a moze dla mnie stety inwazyjne!!! chodzi o ablacje!! nic narazie niewiadomo, ale trzymam sie dzielnie choc dzis rano dostalam dwa ataki czestoskurczu jeden nawet spoko puls dochodzil tylko do 130 uderzen na minute, opanowalam go sama!!! A bibiana i Gaja napiszcie mi czy w moencie tego waszego szybkiego bicia serca odczuwacie poterzebe pojscia do toalety w celu zrobienia siku lub tego drugiego?! ja zawsze tak mam lekarz powiedzial mi ze to jest charakterystyczne dla czestoskurczy serca!!!pozdrowienia papapap
Odnośnik do komentarza
Gaja to nie samowite jak wyraznie opisalas Twoj atak moj wyglada identycznie!!! dostaje takich napadow leku w momencie jak mam zostac sama w domu albo pojsc gdzies sama z dzieckiem i mysle wtedy czy jak stanie mi sie cos w parku czy ktos mnie uratuje, co z dzieckiem itd........... Boze my naprawde jestesmy chore.....
Odnośnik do komentarza
Basiu, jesteśmy chore , ale nie jest to choroba ciała, tylko duszy, trudniej dl atego to leczyć, ale trzeba wierzyć. Ja - wierzę, że wyjdę z tego błędnego koła. Nerwica jest kapryśna wymaga cierpliwości, a nam młodym cierpliwość jest obca i musimy się jej nauczyć. Trzymaj się! Wszystko się jakos ułoży!!! Gaja
Odnośnik do komentarza
ehh...czytajac te posty dolaczam do Was:( problemy zaczely sie jakies 1,5 roku temu. biegalam od lekarza do lekarza, robione mialam wszyelkie badanie i zawsze slyszalam jedno *wszystko jest oki*.a jak jest jak nie jest. nie przespane noce, uderzenia goraca, stale uczucie niepokoju, leku, kolatanie serca...mogla bym wymieniac wieki. ehh...najgorsze ze nie wiem jaka na to rada. walcze ze soba aby wybrac sie do psychologa bo zaczynam dochodzic do wniosku ze problem lezy glebiej:(
Odnośnik do komentarza
Witam!Przeczytałam Wasze wypowiedzi.Oprócz prawdopodobnych wad Waszych serduszek macie chore Wasze *dusze*. Lekarze są świetni jeżeli mają coś wyciąć, przeszczepić ale naszych myśli nie uleczą. Mogę im podziękować - bo chodzę.Jestem po operacji kręgosłupa. Natomiast psychiatria to duży znak zapytania. Mam 55lat-czyli już wiekowa.W ubiegłym roku we wrześniu pijany kierowca zabił mi 25 letniego syna, który nie zdążył nawet odebrać swojego dyplomu mgr.Czyli wiecie co przeżywam! Wtedy przy łóżku mego syna zrozumiałam, że płaczemy tylko z żałości i litości nad SOBĄ. Najgorsze jest użalanie i litowanie się samej nad sobą! Wierzcie mi. Nikt Wam nie pomoże wyleczyć się z nerwic, depresji jeżeli same nie będziecie pracowały nad sobą. Idźcie do przyrody w ciszę i zadajcie sobie pytanie- dlaczego jestem taka, skąd biorą się moje problemy?Na te pytanie powinnyście znależć odpowiedż tylko nie użalajcie się nad sobą!Zobaczcie ile piękna jest wokół nas. Mi pomaga praca, i kontakty z ludźmi,którzy traktują mnie normalnie.Wierzcie mi, najgorzej jest jak widzę jak ktoś (szczerze )lutuje się nade mna!Proponuję znajdźcie sobie miłe zajęcie-hobby,wędrówki,jazda rowerem, a może Joga.Ale poświęćcie temu CAŁĄ SIEBIE. Czytałam w Waszych wypowiedziach, że boicie się śmierci. Kochane, na to akurat nie macie żadnego wpływu-uwierzcie!Kiedyś panicznie bałam się starości, śmierci.Było do do czasu kiedy sobie powiedziałam,że i tak to kiedyś nastąpi i od tamtej pory jetem spokojna. Moja dewiza-przyżyjmy to nasze życie ciesząc się z każdego dobrego słowa, z uśmiechu naszego dziecka, z listka na drzewie, ptaszka. Bo dobro i piękno leczą. Tylko trzeba uwierzyć w siebie, w swoją siłę - każda z Was ma ją ogromną,tylko trzeba ją odszukać!!No i nie litować się nad sobą, żyć dla swoich najbliższych, a nie męczyć ich naszymi bolączkami. Przecież ich też z pewnością coś dręczy. Przemyślcie to i życzę silnego ducha. Grażyna.
Odnośnik do komentarza
hALOO!!! Dziewczyny co u Was słychac??? nic nie piszecie juz sie stesknilam!! W sobote dostałam okropnego czestoskurczu musialam pojsc na pogotowie oczywoscie chcieli mnie wyslac do szpitala od razy ale sie nie zgodzilam bo dyzur mial akurat paskudny szpital!! Niestety am wskazanie do zabiegu czyli elektrofizjologii z ablacja......... to jeszcze nic na 100% ale ja juz oczywiscie strasznie panikuje i ciagle mysle ze tego nie przezyje ani psychicznie ani fizycznie. Dziewczyny napiszcie mi czy na moim miejscu poddalybyscie sie takiemu zabiegowi??
Odnośnik do komentarza
Witam nerwicowki :)) Nie pisalam bo ostatnio miala sporo zajec,ktore dzieki Bogu troche odciagnely mnie od nerwicy.Basiu,co to wlasciwie jest ta ablacja?Dlaczego skierowali Cie na nia?Piszesz o swoich czestoskurczach a ja wlasciwie nie wiem co to jest.Czy tak nazywa sie ten atak szybkiego tetna? Ja przy swoim ataku.ktory przebiega mniej wiecej tak samo jak opisala to Gaja tez biegam co chwile do toalety.Jest to charakterystyczny objaw nerwicy czeste parcie na mocz,drzenie miesni,bardzo szybkie bicie serca az niemozliwie szybkie,zimne dlonie i stopy.Czy ta ablacje wykonuja osobom z nerwica?Zastanawiam sie bo wiem tez ze nie leczona nerwica moze doprowadzic do roznych chorob serca.Grazyno dziekuje Ci za piekny list,ktory dodal mi pelno otuchy gdzies w glebi duszy mysle tak sam.Od miesiaca walcze ze soba,zaczelamcieszyc sie zyciem jak nigdy,mam swiadomosc ,ze jestem chora,moze jeszcze nie do konca wyleczona lecz inaczej patrze juz na ta chorobe.Wiem,ze uleczy mnie Bog bo tylko On ma taka sile,my jestesmy tylko ludzmi,ktorzy sa bardzo slabi i tak naprawde sami nie jestesmy w stanie nic zdzialac.Bardzo trudno jest poradzic sobie z ta choroba,wiem bo do niedawna sama miewalam ataki,pogotowie przyjezdzalo kilka razy w miesiacu,do tego mialam problemy ze spaniem,nie sypialam calymi nocami.Nie pomagalo nic,zapewnienia lekarzy,ze nic mi nie jest.Nie moglam zrozumiec tego,ze jestem zdrowa a tak zle sie czuje.To jest koszmar dla ludzi ktorzy to przezywaja.Ten paniczny lek przed smiercia...Opisujecie swoje ataki,ze najczesciej biora was przed wyjsciem lub na dworze,w aucie.Mnie najczesciej atakowala w nocy,byl okres kiedy tak bardzo balam sie zasypiac,balam sie ze po 10 min zbudze sie i znow sie zacznie,znow nie przespana noc ,pogotowie,leki uspakajace,ktore dawalo mi pogotowie,po ktorych dochodzilam do siebie dwa dni...Brr to koszmar Pozniej byly tez w dzien,w roznych miejscach ,bez zadnego zwiazku gdzie sie znajdowalam lecz i tak najbardziej atakowala w nocy.Chce tak bardzo pozbyc sie tej choroby i moc powiedziec JESTEM ZDROWA !!! I wiem ze kiedys tak powiem!!! Czego i Wam kochane dziewczynki zycze :)) (nie dajmy sie!!!)
Odnośnik do komentarza
kOCHANA Bibiano!!! pODEJRZEWAM ZE NIE MOZNA SAMEMU ODSTAWIC TAKICH LEKÓW... JA TAK ZROBILAM z zeszly czwartek bo mialam za niskie cisnienie i nie bralam leku dwa dni. Juz w sobote wyladowalam na pogotowiu-niestety!!! To czy mam wstawki szybkiego bicia czy czestoskurcze potierdzi wlasnie ten rejestrator ktory bede juz miec w poniedzialek........ Mnie poprostu bije szybko serce, robi mi sie niedobrze, mam dreszcze, lodowate dlonie i stopy(ale to mam nie tylko podczas ataku)chodze siku, biegunka, kłucia z prawej i lewej strony klatki piersiowej....ahhhh szkoda gadac!!! Wczoraj jakbylam w PZU to tak mnie scisnelo w klatce piersiowej....... poszlam obok do przychodni zrobiono mi EKG-wyszlo ok??? to co jest ze ,mna ja sie pytam?!! Ataki szybkiego bicia mam juz niestety dziennie nawet po dwa razy, do tego dochodza dodatkowe skurcze serca, ktore sa paskudne??Wy tez je macie???pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Czesc kochana Basiu ! Te wszystkie ataki ,ktore opisujesz Ty i my sa typowo na tle nerwowym.Te bicia serca i inne,ekg wyjdzie ci w porzadku bo serce jest zdrowe,tak jak moje.Chore sa nerwy ktore wlasnie powoduja takie objawy.Przed operacja wyrostka mialam tez robione ekg,pani powiedziala ze jest ksiazkowe !!!! A ja mam takie cyrki z sercem ale ekg jest ksiazkowe !!! Ja tez miewam bole w klatce piersiowej,z roznych stron,to tez swiadczy o nerwicy.Moja ciocia po smierci swojej mamy a mojej babci tez miala takie stany,poszla do kardiologa,ktory powiedzial jej ze prawdziwie chore serce tak nie boli.Ja narazie mam spokoj,ten lek jest dobry,odkad go biore nie mialam ani jednej przyspieszonej akcji serca.Rozumiem Cie swietnie z tymi atakami,do dzis w kolko sprawdzam sobie puls,czy tetno jest regularne,robie to wszedzie gdzie bym sie nie znajdowala.Ten aparat to dobra rzecz tylko podejrzewam ze on nic konkretnego nie wykaze.niestety to jest nerwica.Pytalam sie kiedys pani z pogotowia jak tak dlugo mozna zyc,ciagle wzywac pogotowie,odpowiedziala mi ze ludzie tak zyja latami,ze w kolko jezdza do tych samych pacjentow.Trzeba sie dowiedziec jak wyleczyc ta nerwice.HEJ JESLI KTOS Z WAS ,KTO TO CZYTA WYLECZYL SIE Z TEJ PASKUDNEJ CHOROBY TO PROSIMY O RECEPTE,RADY JAK POZBYC SIE TEJ WREDNEJ CHOROBY,KTORA TAK BARDZO PANUJE NAD NAMI I NIE DAJE NAM ZYC !!! Podejrzewam ze takie latanie po lekarzach do niczego nie doprowadzi,beda zapisywac coraz to nowe recepty,wyszukiwac coraz to nowe choroby a problem bedzie istnial dalej i ani sie obejrzymy bedziemy po 50 i dalej chore z wyniszczonymi od lekow organizmami.Problem lezy gdzies glebiej i trzeba do niego dotrzec !!! I wyleczyc go teraz poki jeszcze jestesmy mlode.Mi pani psycholog powiedziala,ze mlode osoby szybko wychodza z nerwicy ale musza tego chciec i sie starac.Najwazniejsze zeby nie popasc w paranoje,wiem ze to sie latwo mowi a jak przychodzi atak to jest tylko ten paniczny strach i o wszystkim sie zapomina.Mimo wszystko jestem dobrej mysli,modle sie ,wierze ,ze Bog mnie uzdrowi i moje rany na duszy,ktore powoduja ten bol.Wiem ,ze je jesli wylecze sie to bede silniejsza niz kiedykolwiek,to daje mi nadzieje.Zycze Wam kochane moje dziewczynki wszystkiego najlepszego,modle sie tez za Wasze zdrowie.Uwazajcie na siebie i PRECZ NERWICO !!! :)Basiu nie napisalas co to jest ta ablacja i komu sie ja wykonuje!
Odnośnik do komentarza
WIAJCIE NERWICÓWKI!!! Ablacja to zabieg przeprowadzany na oddzialach kardiologii przez lekarzy elektrofizjologów. Przed zabiegiem przeprowadzana jest elektrofizjologia która ma na celu zmierzenie prametrów serca. Do tetnicy udowej zostaje wprowadzona elektroda az do serca (zdaje sie ze z kamera) i na tej podstawie oceniane sa te parametry. Póżniej wykonuje sie ablacje. W tetnice udowa, podobojczykowa lub szyjna zostaja wprowadzone koszulki przez ktore zostaja wprowadzone elektrody, przeciskane one sa az do serca. Nastepnie zostaje wywolana arytmia pradem (wlasnie z tych elektrod). Elektrofizjolog widzi z jakiego zródla powstaje arytmia i wypala ja w 60 stopniach celcjusza pradem. Jest to zabieg bez znieczulenia, no bo jak znieczulic serce?! A poza tym trzeba mowic lekarzowi jesli tylko zaczyna bardzo bolec gdy przypiekaja serce bo moga przepalic sciane serca i wtedy to trzeba bedzie zrobic bardzo powanzna operacje np wszczepienie rozrusznika serca itd. Oczywiscie zabieg niesie za soba wiele powiklan do najczestrzych nalezy powiklanie zatorowo zakrzepowe to bo zabieg moze trwac od kilku do kilkunastu godzin zaleznie od tego jak szybko lekarze znajda zrodlo arytmii a jego efektem uocznym moze byc porazenie mozgowe,paraliz, udar mozgu itd. Czytalam juz tu na forum ze wykonuja ten zabieg rowniez osoba z nerwica serca..., Bibiano ja ciagle jestem przeswiadczona ze jestem ciezko chora na serce i ze niedlugo umre. Ostatnio kaltka piersiowa boli mnie caly czas i tak jak piszesz w roznych miejscach, taki tepy piekacy bol!!Cisnieniomierz na reke nie pokazuje mi bardzo czesto pulsu, ale to nie wada aparatu tylko zasluga mojej arytmii!!! Dziewczyny to chyba najgorszy etap mojej choroby jak w ciagu doby czuje sie przez cala godzine dobrze to jest super reszta czasu to ciagla arytmia, zimne dlonie, biegunki i bole w klatce, oczywiscie dusznosci itd juz sama nie wiem nie mam juz sil do zycia a przeciez mam malutkiego synka i kochanego meza!!! Moze moje dolegliwosci nasilily sie bo 15 wrzesnia zmarl moj tata i dostalam takiego szoku bo znalazlam go na dworze i wezwalam pogotowie, ale bylo za pozno..... nie mial juz tetna a ja nie podjelam sie reanimacji poniewaz podejrzewalam u taty wylew albo zawal!!!Nestety przyczyne do dzis bada prokuratura........To byl dla nie taki szok ze z tego wszystkiego dostalam miesiaczke dwa tygodnie wczesniej!!! Dziewczyny napiszcie mi czy macie te paskudne skurcze dodatkowe???? Pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Czesc serduszka, Basiu to co napisalas jest straszne!!!Moze Ty faktycznie masz chore serce moze to wcale nie jest nerwica? Co do arytmii to ona powinna wyjsc Tobie na ekg,skoro piszesz ,ze ja masz.Z tego co slyszalam to to jest raczej powazna choroba.Byl czas,ze moje ataki byly tez bardzo czeste ale raczej nie pamietam ,bym przez caly dzien czula sie niedobrze.Choc domyslam sie ,ze pewnie te ataki bywaja rozne i nie kazdy ma taki sam.Bardzo Ci wspolczuje,nawet nie wiesz jak bardzo.Swietnie rozumiem jak sie czujesz i jak ciezko Ci teraz.Jestes mloda,masz kochanego synka i meza,powinnas cieszyc sie zyciem a nie cierpiec z bolu.Tym bardziej ,ze sama wiem jak bardzo te problemy z sercem napawaja lekiem.Za kazdym razem tak bardzo balam sie ,ze umre a przeciez wiedzialam jak wiele jeszcze mam do zrobienia na tym swiecie,jak wiele rzeczy musze jeszcze naprawic.Ostatnio znow budzilam sie w nocy,ze strachem lecz robilam znak krzyza i usypialam.Chyba jeszcze daleka droga zanim sie wylecze,nerwica probuje wciaz atakowac,choc od miesiaca czuje sie nieporownanie lepiej.Co do smierci Twego taty,to napewno mialo to wplyw na Twoje serce,poprostu przeszlas szok emocjonalny a serce jest bardzo wrazliwe.Mimo wszystko zycze Ci kochanie wszystkiego najlepszego,zebys pewnego dnia obudzila sie i stwierdzila JESTEM ZDROWA!!! Bede modlila sie aby to sie stalo,bo tylko Bog moze zdzialac taki cud.Trzymam za Ciebie kciuki i duchem jestem z Toba,obojetnie jak sie czujesz :)
Odnośnik do komentarza
czesc dziewczyny co u was? ja narazie nagrywam te swoje ataki na rejestratorze, ma byc ich 10 po 30 sekund juz mam dwa, a dopiero w poniedzialek mam zamiar odstawic leki aby ataki byly silniejsze i mogly sie nagrac. lekarz tak zalecil aby nie brac lekow ja niestety wiem czym to sie skonczy bo juz raz odstawilam leki na dwa dni to w drugi dzien bylam juz na pogotowiu ze starsznym czestoskurczem......., boje sie okropnie ciekawa jestem coz takiego zarejesrtowal ten aparacik mam tylko nadzieje ze to nie jakies migotnia.........pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Czesc Bibiana.Mam 30 lat i choruje na nerwice od 5 lat.Wg mnie nie powinnas brac zadnych lekow na serce bo serce masz zdrowe!Co za konowal kazal Ci to brac?Nasz problem polega na tym,ze za bardzo wsluchujemy sie we wlasne cialo.Kazdy czlowiek ma takie*jazdy* z sercem,tyle ze my odczuwamy to sto razy bardziej.Ja staram sie nie zwracac na to uwagi i powiem Ci szczerze,ze czuje sie lepiej.Nie wolno Nam myslec negatywnie,wogole nie mozemy o tym myslec!!!Czy nie zauwazylas,ze jak jestes czyms bardzo zajeta to czujesz sie swietnie?Pozdrawiam i wez sie w garsc.
Odnośnik do komentarza
Czesc kochane dziewczynki:) Magdo masz calkowita racje ze nie powinnam, brac tych lekow lecz wierz mi moje ataki byly tak silne ze nie radzilam sobie z tym sama a leki jednak troche pomagaja.Mam rodzine i musze jakos funkcjonowac a jak miewalam ataki to wiazalo sie to z nieprzespanymi nocami,ogolnym roztrzesieniem ,poprostu bylam do niczego,dopiero od miesiaca lepiej sie czuje i jestem w stanie szukac pracy i w ogole cos robic.Swietnie wiem na czym polega ta choroba,wiem ze serce prawdopodobnie mam zdrowe ale objawy jednak przewyzszaja wszystko.Potrzeba niesamowicie wielkiej sily by moc samemu opanowac atak.Nerwice mozna wyleczyc,jest to choroba uleczalna lecz potrzeba do tego odpowiednich warunkow a nie zapominajmy ze nasza choroba z czegos sie wziela,nikt nie choruje na nerwice jesli ma idealne zycie ,rodzine,przeszlosc itd.Wkrotce koncza mi sie leki i stane na dylematem co robic?Boje sie ze jak odstawie to znow sie zacznie lecz wiem tez ze nie moge brac ich do konca zycia.Coz pewnie wybiore sie z tym do lekarza :) Magda napisz wiecej o sobie i swojej nerwicy :) Basiu co u Ciebie slychac? Jak sie sprawuje aparat?Jestem bardzo ciekawa co lekarz stwierdzi odczytujac to co ten aparat zarejestrowal?Gaja co z Toba kochana? Pozdrawiam Was przegoraco i trzymajcie sie Nerwowki :))
Odnośnik do komentarza
Witajcie!! Aparacik nagral juz trzy ataki nie biore lekow od poniedzialku ale musze powiedziec ze mylsalam iz bedzie gorzej nawet nie jest zle, ataki mam ale takie lajtowe do opanowania, nawet mnie w klatce piersiowej ostatnio nie boli, tylko dlonie a glownie prawa dlon jest lodowata i odczuwam na koncach palcow takie dretwienia, mrowienia....,bardzo chce byc juz zdrowa i zyc normalnie, strach mnie paralizuje ale jakos jestem ostatnio pozytywnie nastawiona. Przedze wszystkim minely juz te okropne chwile zwiazane z pogrzebem i smiercia taty, wiadomo ciagle o nim mysle ale te doznania nie sa juz takie zywe jak na poczatku....ja jednak mysle ze mam nerwice serca zobaczymy co na to lekarz ale jeszcze musze poczekac az nagram ich 10 i wtedy Wam napisze co słychac. Wczoraj bylam u wrozki -jestem wszoku!wiedziala o mnie naprawde wszystko!!!! jej zdaniem zabieg na serce nie jest konieczny dla mnie teraz bardziej mowila mi o jajnikach>????? no coz kiedys juz mialam cyste na jajnikach ale narazie mi nie dokuczaja, trzymajcie sie i nie dajcie sie tej podstepnej chorobie jestem z Wami pozdrowienia
Odnośnik do komentarza
Cześć dziewczyny, Sorry , że długo się nie odzywałam. Miałam ostatnio dużo pracy i wyjazdów. Ataki miewam codziennie, a ostatnio nawet w nocy. Ale jednak jakoś funkcjonuję. Bo inaczej sie nie da. Masz rację Bibiano, tu potrzeba ogromnej woli i siły ducha, bo wszystko siedzi w naszych głowach. I choć mamy w sobie siłę, by jakoś żyć, nie wystarcza jej jednak by ignorowć te wstrętne odczucia. Ja mimo wszystko się nie poddaję i nadal będę walczyła bez leków. Mam dla kogo, mam dwóch synków i oni potrzebują silnej mamy. Nawet nie wiecie jak mi ciężko czasami i jak się staram w zmaganiach z moją nerwicą. Był taki czas, ze się przestałam uśmiechać, bo te katastroficzne myśli cały czas nie dawały mi spokoju. Mój kochany mąż ma tylko jedno życzenie, bym postarała się być znowu taka jak kiedyś, spokojna, uśmiechnięta, szczęśliwa. Dlatego muszę przysłowiowo zacisnąć zęby i iść dalej. Nie rozpamiętywać, nie analizować, nie wracać do starych spraw. Tym bardziej, że przebadałam się całkowicie i ... jestem ZDROWA, jedyne co - to lekki refluks przełyku. Dziewczyny, głowa do góry, damy radę, bo nie mamy innego wyjścia. Może spróbujmy na początek na siłę myśleć optymistycznie, to bardzo pomaga, widzieć siebie wolnymi od nerwicy, szczęśliwymi. I postanówmy sobie, że jeżeli zadrzy nam się atak, postaramy się go ignorować. Wiem, że to ładnie brzmi w teorii, ale mam dowody, że warto spróbować. Przerwijmy to błędne koło. Już dość. Ktoś kiedyś powiedział, że jak się sięga granic swojej wytrzymałości, człowiek uwalnia się wówczas od ciężaru, jakim w naszym przypadku jest nerwica. Czego sobie i Wam życzę. Ucałowania, Gaja.
Odnośnik do komentarza
czesc Ania Pewnie ze to co piszesz moze bc objawem nerwicy ale powinnas pojsc do lekarza najpierw internisty a wrazie potrzeby kardiologa. To o czym piszesz to prawdobodobnie skurcze dodatkowe serca ktore Ty odbierasz jako potykanie sie serca uderzanie jakby nie w tym momencie w ktortym powinno uderzyc. Ja rowniez to mam oprocz atakow szybkiego bicia mam wlasnie zbyt wolne bicie z dodatkowymi skurczami serca pytanie jakie one sa czy nadkomorowe czy komorowe te drugie to nieco gorzej, pociesze Cie ja mam i takie i takie. Pozdrowienia napisz cos wiecej ile tego masz w ciagu dnia i w jakich sytuacjach sie to pojawia co wdety czujesz czy robi Ci sie niedobrze itd, pozdrowienia Basia
Odnośnik do komentarza
Czesc Basiu:-) dziękuje za odpowiedz, w sumie to mam te objawy mniej więcej od roku, najpierw były pojedyncze uderzenia to nawet nie zwracalam zbytnio uwagi,czasami mialam przez 2 tygodnie raz na 3 dni, potem przerwa nawet ze 2-3 m-ce.Albo raz na m-c.Tak wiec nie byly uciązliwe,teraz jednak ostatnio znowu sie pojawily i jest 1-2 uderzenia pod rząd a kilka dni temu nawet 5 pod rzad, co juz znacznie odczułam i mogłam lepiej zaobserwowac.Tak wiec jest to mocne uderzenie,jakby lekkie szarpniecie i mam wrazenie jakby głebsze, dłuzsze, jakby serce chcialo sie wyrwac z piersi i jednoczesnie pojawia sie taki dyskomfort, robi sie jakby niedobrze,słabo, takie dziwne uczucie,ciezkie do opisania. Poniewaz te uderzenia zdarzaja sie rzadko czyli moze byc 2 razy na dzien, albo przez tydzien nic, to internista badajac nic nie wysłuchał, bo oczywiscie w danym momencie nie było tych zaburzeń:-( A pojawia sie w różnych sytuacjach, zarowno przy wysiłku, jak i rowniez w sytuacjach gdy nic nie robie, np. gdy siedze.Kiedys miałam newice wegetatywna, czyli duszności, napadowe bicie serca, ale na szczescie to zwalczyłam to teraz to sie przytrafiło:-(Basiu czy te dodatkowe skurcze sa groźne?jak je sie leczy? Pozdrawiam!
Odnośnik do komentarza
wITAJ!!! Wszystko zalezy od tego na jakim tle pojawily sie dodatkowe skurcze. Jesli masz okresowe zaburzenia rytmu pracy serca powinnas poprosic o badanie zwane holterem ono najlepiej wyjasni Twoje dolegliwosci. Wiesz generalnie dodatkowych sie nie leczy jesli sa na tle nerwicy to same przejda jesli przyczyna tkwi w budowie, uszkodzeniu lub w przewodzeniu serca jest gorzej dolegliwosci moga sie nasilac, czsem ich nie mam miesiac a potem pod rzad przez trzy miesiace dziennie po kilka godzin. Pytasz czy sa niebezpieczne?? Sama nie wiem ale jakos jeszcze zyje, wiem tylko ze gdy skurcze sie nałoza tzn odczuwasz jedno uderzenie za drugim to jest niestety grozne,lepiej idz do lekarza!!!napisz mi koniecznie jak wyszlas z nerwicy??? jak Ci sie to udalo, czy brałas leki?pozdrowienia
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×