Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Agusia22
Witam wszystkich. Piszę tutaj na forum pierwszy raz,nerwicę wykryła u mnie mój lekarz ponad 2 lata temu, ale nie dała mi żadnych tabletek na to. Wydaje mi się, że ona mnie lekceważy i ma gdzieś to,że ja się bardzo często źle czuje. Mam pytanko- czy jeżeli ma się nerwicę serca to można rodzić naturalnie, czy to nie będzie zagrażało mnie i mojemu dziecku?? Mam nadzieje, że odpiszecie mi dziewczyny. Jestem w czwartym miesiącu ciąży i bardzo się boję. Do kaśkat. Czy Ty będziesz rodziła naturalnie, czy może Twój lekarz jest przeciwko?? Jeśli możesz to odpisz.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
czesc, kiedys trafilem na to forum ale zdecydowalem sie napisac teraz. mam 19 lat i chyba mam tą całą nerwice serca (wogole niewiedzialem ze cos takiego istnieje a tu prosze..) moje objawy sa takie jak: czesty ból w okolicy prawego stawu ramieniowego i prawej lopatki, czasem kluje mnie w mostku no i to serce tez czasem kłuje- a to jest bol bardzo paraliżujący bo nie pozwala normalnie funkcjonowac ze wzgledu na strAch o swoje zycie;/ lekow jakichs specjalnych nie biore- zazywam jedynie magnez i jem duzo bananow zeby uzupelnic niedobor magnezu i potasu. dostalem sie na dobre studia (AGH Kraków) i chcialbym od pazdziernika zacząć normalnie studiowac jak tysiące ludzi w Polsce;/ co mam zrobic aby te 5 lat studiów jakoś przezyc? przeciez studia to najlepszy okres w zyciu czlowieka a j anie chce zebym je wspominał jako ciągłe pasmo leków o wlasne zycie;/ poradźcie coś, pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
charlie, idź najpierw do lekarza rodzinnego, do któego masz zaufanie i opowiedz mu wszystkich objawach. Poproś też o EKG serca. Zrób też badanie na poziom magnezu i potasu oraz żelaza, gdyz brak tych pierwiastków też może powodować takie objawy. Jedz też pomidory i/lub pij soki pomidorowe, które zawierają potas dobry dla serca. Ja biorę oprócz leków na typową arytmię, aspargin i/lub magnefar B6. Nie chcę Cię martwić, ale ja najprawdopodobniej nabawiłam się nerwicy podczs studiów, gdyż pierwsze objawy zaczęłam mieć rok-dwa po studiach. Potem było tylko coraz gorzej. A ostatnio to nie umiem normlanie funkcjonować. Doszło do tego, że boję się ruszyć z domu, gdyż paraliżuje mnie lęk, strach, że coś się stanie, że dostanę zawału albo coś podobnego i nkit nie wezwie karetki itp. itd. I pogadaj z kimś od serca, to też bardzo pomaga. No i może wizyta u neurologa by coś pomogła.
Odnośnik do komentarza
dzieki monia, chyba trzeba bedzie tak zrobic-poprostu wybrac sie do lekarza;/ boje sie tego jak nie wiem co jakos nie ufam temu medycznemu srodowisku ale chyba bede musial zacisnąć zęby i isc. jak juz pisalem dzisiaj kłuło mnie troche serce, a rano tak pomyslalem: o jak fajnie juz dawno mnie serce nie kłuło...no i wykrakałem- ta nerwica sobie chyba przypomniała o mnie i potem bylem zly na siebie. musze cos z tym zrobic przeciez mam dopiero 19 lat i cale zycie przed sobą (oby).
Odnośnik do komentarza
Oczywiście charlie, że masz całe życie przed sobą!!! Nawet nie myśl inaczej!!! Ja też nie cierpię środowiska medycznego, ale paru lekarzy do których mam zaufanie(w sumie 3), naprawdę mi pomogło w walce z nerwicą, która wciąż traw i trwa i trwa... Ale samemu też można sobie troszkę pomóc i pozytywne myślenie działa cuda!!! Głowa do góry i pisz co udało Ci się załatwic i jak tam wyniki badań i samopoczucie!
Odnośnik do komentarza
oki dam znac co i jak, jak juz bede po;) wlasnie wrocilem ze spotkania ze znajomymi, i nawet nie zauwazylem kiedy bol zniknął..mysle ze to schorzenie siedzi głęboko w naszej podswiadomosci i to tylko od silnej woli zalezy koncowy efekt. ja osobiscie mysle ze nabawiłem sie tego badziewia w liceum, w ktorym zjadłem niemalo nerwow, zwlaszcza w klasie maturalnej. zycze kazdemu tyle siły ile potrzeba aby wygrać z tym problemem. czlowiek nawet nie wie ile jest w stanie wytrzymać. zycze zdrowia.
Odnośnik do komentarza
Do Gosi! Wykończy mnie ta pogoda dzis mi drętwieją rece i serce już nad ranem zaczęlo miwalic i byłam taka zdenerwowana. A jeszcze powiem ci Gosia że mam coś takiego że nawet jak mam iśc na jakieś miłe spotkanie albo na sylwestra to odrana jestem zdenerwowana poce simam biegunki serce mi szaleje i ciągle myśle czy nie dostane tam zawalu, a nie wspominając jak bym miała gdzies jechac to juz koszmar. A jeszcze mam coś takiego ze nawet jak wszystkim jest ciepło i nawet jak mnie jest cieplo to am zimne stopy iręce i spocone wogole to bardzo sie poce i szybko męcze. Zaczełam ćwieczyć i po 10 min juz praktycznie nie miualam sily. I mam cos takiego ze sie krece po domu bez sensu nie robie ic tylko mrucze cos pod nisem i mysle o bzdurach wmawiam sobie bzdury zamieast wziąsc ksiązkenawet i poczytać nie potrafie sie czyms zainteresiować i znakleżc sobie zajęcia szczególnie jak jestem sama. a jak juz wpadne na jakis pomysł to mi sie go niec chce relizować. Normalnie szok ale doszłam do wniosku ze musimy z ty walczyc cholernie to trudneale moze damy radę pozdrawiam ci e serdecznie trzymaj sie cieplutko...Buziaki! CZY KTOS NIE WIE CO SIĘ DZIEJE Z NASZĄ KOLEŻANKA IZĄ BO NIE MA OD NIEJ ZADNEJ WIADOMOSCI I MARTWIE SI O NIA. JAK KTOS COS WIE TO DAJCIE ZNAĆ!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek83
Dzisiaj u mnie dzień zaczął się fatalnie. Jestem zły mam wrażenie że straciłem cała moją wydolność, kiedyś biegałem po 10km bez problemu a teraz czasami nie mogę przejść 10 m. Jestem cały rozpalonuy od środka i mam zimne ręce. Męcze się strasznie ucisk w głowie, że jak wstaje to czuje jak by mi coś miało tam peknąć i do tego zawroty. Moje ręce są zalane potem prawie cały czas. Też mam coś takiego że błąkam się po domu bez celu od pokoju do pokoju. Jedyne co mogłem dzisiaj zrobić to oglądać telewizje i napisać coś tutaj. Najgorzej to mam z rodzicami bo przestałem pracować a oni nie są tym zachwyceni i nie wiem kiedy wróce do swoich zajęć. Masakra ale trzeba jakoś żyć tylko czy to można nazwać zyciem jedyna rzecz jaka mnie utrzymuje jeszcze to fakt ze sa tacy co mają dużo gorzej niż ja.
Odnośnik do komentarza
wojtek, wspolczuje Ci z powodu Twojego zlego samopoczucia-tez wczoraj mialem podobnie- piątek trzynastego, moze cos w tym jest. jak dotąd jedyny sposob aby to jakos przezwyciezyc to wyjscie z domu i spotkanie sie ze znajomymi i gadanie o rzeczach waznych lub mniej waznych. nie wiem, czy to ze sie pocieszasz tym ze ktos ma gorzej niz Ty jest dobre czy złe. wg mnie o swoim zdrowiu trzeba myslec bardziej indywidualnie niz gobalnie, ale to tylko moje zdanie. jednak w tym schorzeniu, jak narazie pomaga mi jedynie pozytywne myślenie i zajęcie sie czyms co nie pozwala sie nudzic. pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Gość mała dobra wskazówka
Drogie młode Panie i młodzi Panowie. Nerwica powstaje w Waszych głowach - nie w ciele ani też nie w duszach. Oparta jest ona na racjonalnych zasadach pracy umysłu. Jest przyczyna i są reakcje waszego umysłu wpływające na ciało, jeżeli zniknie przyczyna Wasz umysł nie będzie nawiązywał do myśli które wam szkodzą. Pewne myśli, lęki, reakcje umysłu będą się jeszcze powtarzać po usunięciu przyczyn, ponieważ funkcjonują one jako nawyki myślowe. Te nawyki z czasem same odejdą, rozpuszczą się. NAWYKI można zmieniać. Przykład: był czas, kiedy tych nawyków newricowych...nie było. Przyczyną Waszych nerwic jest konflikt, zderzenie światów, wymagań, ról społecznych. Powstający na granicy pomiędzy Waszym osobistym obszarem a rzeczywistością Was otaczającą. Nie umiecie wpisać w rzeczywistość Waszych pozycji życiowych, postaw. Następuje starcie i to WY obrywacie, Wasz obszar doznaje zniszczeń. Jest on dalej niszczony a Wy nie nadążacie i nie potraficie go odbudować. Wasz organizm doznaje osłabienia i dewastacji. Jednak Wasz umysł racjonalnie ocenia sytuację i wyciąga właściwe wnioski: jestem na pozycji gorszej, podrzędnej, ponoszę porażkę, jestem wyposażony w słabszą broń, słabszą odporność. Wasza inteligencja nie pozwala Wam się oszukiwać, dlatego uznajecie - i całkiem słusznie - że ta sytuacja jest realna i rzeczywiście trudna. Problemem nie jest tu przekonanie o tym, bo ono jest prawidłowe, ale przesłanki do tego przekonania. Przesłanki Was oszukują! Jeżeli jesteś w nie swojej roli - cierpisz. Cała sztuka polega tu na poznaniu...arkanów sztuki życia. Otóż właśnie jednym z arkanów sztuki życia jest umiejętność określenia siebie i OBRONY tego określenia w świecie rzeczywistym. To nawet nie jest umiejetność. To jest raczej KONIECZNOŚĆ, OBOWIĄZEK każdego człowieka. Szczęśliwy ten, któremu rodzice wpoili to jako nawyk w dzieciństwie. Takie umieszczenie siebie w rzeczywistości to sztuka. Podejrzewam, że rodzice nie nauczyli Was tego. Podejrzewam, że rodzice pozwalali Wam na swobodne wybory w życiu...a Wy...wybieraliście...ale na podstawie Waszej dziecięcej - nie ważne że macie 30 lat - niepełnej wiedzy o życiu i faktycznie coś poszło nie tak, nie poradziliście sobie - niezależnie od tego że np. studiujecie albo macie dzieci. Brakuje Wam tej umiejętności. Dlatego cierpicie. Plany, ambicja, inteligencja jeszcze pogarszają Waszą sytuację, gdyż one pracują prawidłowo i wskazują Wam prawdę - dla was ta prawda jest nie do przyjęcia. I ten brak akceptacji dla takiej prawdy też jest prawidłowy - po9nieważ faktycznie ona Wam nie odpowiada. Musicie się tego w końcu nauczyć. Jesteście jak ludzie, którym zabrakło tego ostatniego aktu nauki. I wiedzcie, że to wymaga WYSIŁKU! Ci, któzy dzisiaj żyją w komforcie też musieli włożyć w to wiele wysiłku. Nie będzie żadnych wyników w życiu bez wysiłku i pracy w kierunku Was interesującym - zapomnijcie! SAMO NIC NIE NPRZYCHODZI! A TO CO DZIEDZICZONE KIEDYŚ SIĘ KOŃCZY. Nikt więc bez względu na sytuację wyjściową nie może zrezygnować z tego starania życiowego, z tego wysiłku. Na koniec: brak poczucia wartości Was zabija. Zniszczy Wam życie. NIEGDY NIE STAWIAJCIE INNYCH PONAD SIEBIE. STAWIAJCIE INNYCH NA RÓWNI Z SOBĄ. Spróbujcie się kilka razy zastanowić na tym tekstem. Jeśli ktoś jest uważny odnajdzie prosty klucz do rozwiązania swoich problemów, bo taki klucz został tu podany. życzę sukcesów
Odnośnik do komentarza
Gość mała dobra wskazówka
1. dojrzałość = samodzielność, niezależność, sprawne rozwiązywanie problemów życiowych. 2. człowiek niedojrzały podejmujący się roli życiowej rozbije się. 3. najpierw dojrzałość, potem podejmowanie ról życiowych. 4. dzisiaj dojrzałość osiaga się często po 30-tce. wniosek 1: należy mieć świadomość swojej niedojrzałości. wniosek 2: nalezy poddawać się nadal procesowi dojrzewania, dorastania, doroślenia. Proces ten przebiega jak proces wychowania, jak proces nauki: to uczenie się na przykładach, na doświadczeniu. Jeśli jesteś 25-latkiem lub 28-letnią matką nadal musisz kontynuować dojrzewanie. Kontynuuj to ze świadomością własnej niedojrzałości tyle lat ile trzeba. Nie przeszkadza to mieć rodzinę, dzieci, robić karierę. Z biegiem lat zrozumiesz, że mająć 40 lat nadal czasem będziesz niedojrzały/a, ale także poczujesz, że jednak już osiągnęłaś pewnien stopień dojrzałości - to Cię w końcu uspokoi. Dlatego nie czekaj aż osiagniesz 100% dojrzałości. Niech ten proces postępuje. Tak naprawdę dorosły człowiek nadal dojrzewa. Waszym problemem jest, że uważacie, że macie być dziś w wieku 20-30 lat GOTOWI. Gotowi aby mieć dzieci, rodzinę, karierę, wygląd, pozycję, żeby was szanowano etc. Człowiek niemal całe życie nie jest w pełni gotowy. Oto cała tajemnica życia. Zawsze patrząc do przodu czujecie, że nie jesteście dojrzali, zawsze patrząc w tył, czujecie jak bardzo jesteście dojrzali. Pozwólcie sobie żyć. Zawsze, w pewnym momencie, taki moment przyjdzie sam u każdego, choć w różnym czasie, że poczujecie się... pewnie, spokojnie, poczujecie siłę, problemy staną się banalne...staniecie się dojrzali. To przyjdzie samo na pewno. Musicie tylko jedno - dojrzewać i nie mieć tego sobie za złe, że trwa to tak długo i jeszcze będzie. Np. Dla Waszych rodziców jesteście dziećmi - rodzice są bardziej dojrzali. Dla waszych dzieci - jesteście autorytetem super dojrzałym osobnikiem. A WY? Co z Wami? Wy idziecie po drodze życia i jesteście dopiero na jej początku. I nie wiecie jeszcze wszystkiego. Wiecie jeszcze mało. Nie stawiajcie się z powodu ambicji w roli wszystko wiedzących - uczcie się sami i dojrzewajcie. Co nie powinno Wam przeszkadzać w robieniu w życiu czegokolwiek.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich powiedzcie mi czy Wy oprócz bóli z lewej strony macie tez pieczenia z prawej strony klatki piersiowej a czasami pod prawa piersiom bo ja dzisiaj mam i sie strasznie boje a do tego jest upał i czuje sie tragicznie powiedzcie mi prosze i dretwienie twarzy pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Jestem żoną męża który wmawia sobie że jest na coś chory nie ma siły i że umiea.Proszę może mi poradzicie jak mu mogę pomóc.Lekarz którego wezwałam do męża podczs ataku powiedział że to nerwica i mąż powinien się leczyć.On mi tłumaczy że on wie że jest chory i koniec. Jestem już u kresu wytrzymałości.
Odnośnik do komentarza
cześć wszystkim nazywam sie ania mam 21 lat i chyba choruje na nerwice ale nie wiem to sie dzieje od roku przezylam bardz ciezki wypadek ledwo uszlam z zyciem i od tamtej pory mam dziwne kolatania serca czasami dopada mnie bezsennosc a od pewnego czasu mam klucia z lewej stony co ja mam zrobic ?czy na to sie umiera?ja jestem mloda i chce sie cieszyc zyciem a nie moge bo ciagle mysle ze zaraz upadne i umre nawte wogule nie pije bo sie boje ze sie upije i sie nie obudze .Nawet jak nie pije to sie boje nocy boje sie ze sie nie obudze POMóżCIE MI BŁAGAM!!!!!!!!!
Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek83
cześć Dziś czułem się bardzo słabo moja głowa pękała i serce też mi dokuczało. W konću se powiedziałem albo nerwica albo ja zacząłem dzwigać ciężary i mi przeszło, a wczoraj przy tej samej sytuacji wmawiałem se że jest jeszcze gorzej jak ćiwcze i było az musiałem sie położyć od tego bólu i braku powietrza. Coraz bardziej mam przekonanie ze praca nad umysłem daje tu najlepsze rezulataty. Ania te kłucia to tylko nerwobóle od tego się nie umiera. Też tak miałem za każdym razem jak się kładłem że już nie wstane gorzej wogóle nie spałem. Co do picia to tez mam stracha ale wierze ze przełamie go w końcu i będzie dobrze. Takie przeżycie jak ciężki wypadek może spowodować zaburzenia i wywołac nerwice, ale dasz se z tym rade bo jak widzisz jest wielu ludzi co mają podobne problemy(objawy) i wszyscy żyja więc możesz spać bez obwaw.
Odnośnik do komentarza
ja poszlam do psychiatry, w sumie za dlugo ona ze mna nie rozmawiala, ale chociaz wytlumaczyla mi ze zawalu nie dostane... powiedziala, ze zeby dostac zawal trzeba miec miazdzyce, nie mozna miec zawalu skoro wszystko jest ok z sercem, i to ze serce zawsze roznie bije, bo nawet jak zadzwoni telefon, to juz zaczyna bic szybciej, za kazdym razem jak regujemy na rozne czynniki zewnetrzne czy wewnetrzne nasze serce zachowuje sie inaczej i jest to normalne, ale ludzie, ktorzy maja nerwice, maja te swoje nerwy jakby poruszone, i przez to ich zmysly sa wyostrzone, wtedy czuja bicie swego serce (ale kazdy czlowiek jak sie skupi to moze to slyszec, tyle ze normalnie sie o tym nie mysli), czuje kazde uderzenie, i wtedy sie wydaje ze bije za szybko, albo czuje sie jakies zaburzenia, a prawie kazdemu czlowieku czasem serce nie zabije rowno, tylko normalnie sie nikt nad tym nie zastanawia, i to ze sie kladziemy i nie mozemy zasnac, to przez to ze od razu o tym myslimy, i przez to juz nasze nerwy sa zmeczone, i zaczynaja sie nerwobole, wszystko siedzi w naszej glowie, jak sie uspokoimy wewnetrznie, to i nerwobole ustapia. Ja ostatnio zasypiam w miare normalnie, jak nagle zaczynam myslec o sercu, to szybko zaczynam myslec o czyms przyjemnym, i nawet jak mnie kloje to o tym nie mysle, staram sie sobie uswiadomic ze to nic takiego, bo przeciec moje serce jest zdrowe... ;) chociaż wiem, że to nie jest takie łatwe
Odnośnik do komentarza
Mała dobra wskazówko, Twój mini wykład bardzo mnie zainteresował choć przyznam, że niełatwo go zrozumieć, a bardzo bym chciała :) Z tego co czytam na forum wielu lekarzy stawia swoim pacjentom taka diagnozę – nerwica serca, lekarze na zachodzie nie znają takiej choroby, a jeszcze inni mówią, że nie używają tego pojęcia ??? Choroba urojona, dająca takie drastyczne objawy? Czy to oznacza, że ten kto ma nerwicę podświadomie stara się wytłumaczyć sobie bądź otoczeniu jakieś porażki życiowe, nieprzystosowanie do rzeczywistości, no nie wiem rozdźwięk pomiędzy tym kim jest, co robi a jego prawdziwymi oczekiwaniami właśnie poprzez tę chorobę, która imituje objawy choroby serca? Nie wiem na ile potrafię wczuć się w sytuację opisujących to osób ale wierzę, że naprawdę cierpią. Wydaje mi się, że wielu z nich nie do końca przyjmuje do siebie tę nerwice i podejrzewają, że im naprawdę coś jest. Jedna z dziewczyn opisywała tu swoja historię: przez 11 lat leczono ją na nerwicę, aż okazało się to prawdziwą arytmią i jest już wyleczona.
Odnośnik do komentarza
dziekuje Wojtek za pomoc ciesze sie ze nie tylko ja mam takie cos ale to jest strasznie meczace staram sie uspokajac wewnetrznie ale nie zawsze towychodzi oststnio czytałam o autosugesti ze to w jakims stopniu pomaga na psychike tak wogole to ja jeszcze nie bylam z tym u lekarza czy mam isc?A do tego jestem za granica i troche ciezko o dobrych polskich specjalistow.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×