Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Nerwica serca?! ktoś z Was to ma?


Gość aga

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Kaśka 28 Częstochowa
Cześć Wam. Ja własnie buszuję po necie i szukam czegoś co mi powie o moich dolegliwościach. Mam często , trzymające po kilka dni bóle w okolicy serca , nie moge wziąść głębszego oddechu , lewa ręka często nie jest sprawna od promieniującego bólu. nie wiem czy też tak macie ale już od kilku miesięcy nie moge spac na lewym boku , zawsze kończy się to pobudką z okropnym bólem gdzie ani tchu nie mogę złapać ani wykonać żadnego ruchu. Miałam robione EKG , nic nie wykazało , u internisty nie było żadnych efektów , zbyto mnie bo to nic takiego , jestem młoda . Nie chce mi się już tłumaczyć nikomu że naprawdę mnie boli , czasami przy ostrym ataku odnoszę wrażenie że umieram. Też mam córcie dla której chcę zyć , mam swoje plany ale jakoś to wszystko przyćmiły te bóle z którymi nie daję sobie rady. Czy to jest nerwica serca? Pomóżcie proszę :( Kaśka z Częstcochowy
Odnośnik do komentarza
Gość ewelina
Wiam wczoraj własnie miałam taki atak, całą noc siedziałam łapałam powietrze i wydawało mi się że zaraz umrę - wiem że to nerwica bo przechodziłam szereg badań. ale nadal nie potrafię sobie tego wytłumaczyć w trakcie ataku. nie birę żadnych leków tylko ziłowe mieszanki i oddycham do torebki - trochę to pomaga. Cieszę się że jest takie forum będę jego stałą czytelniczką. Pozdrawiam wszystkich z ty problemem.
Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek83
Kaśka objawy jakie opisujesz pasują do nerwicy serca, dla pewności można zrobić usg serca i wszystko będzie jasne. Mnie też bolało że nie mogłem wstać z łóżka przez pół dnia. Pare razy umierałem tak mi się wydawało, ale jeszcze żyję. Jeżeli kardiolog wykluczy jakąś wade wrodzoną czy nabytą to nie ma się czym przejmować. Może to śmieszne ale ja spałem na fotelu (siedząc) bo na leżąco nie mogłem wyrobić. Kaśka zrób sobie badania i będziesz wtedy spokojniejsza od razu ci ulży bo najgorsza jest niepewność, która potęguje strach.
Odnośnik do komentarza
Okropnie się czuję na tą pogodę, dziś w pracy myślałam że nie wyrobię, jakieś takie dziwne ataki, duszności, niepokój, kręcenie się w głowie. Mnie nic nie boli ale ten niepokój i szybkie bicie serca są straszne. Mam też wyższy puls. W czwartek idę do neurologa, ciekawa jestem co powie. Często też mam niskie ciśnienie. Narazie ratuję się Mentanolem, validolem itp. Trochę pomaga.
Odnośnik do komentarza
Gość Natalia_21
jejas, ja dzis tez myslalam ze nie wyrobie, nadal sie źle czuje, te klucie po lewej stronie, ucisk gardla przy migdalkach i kula, aż mi sie plakac che od tego, jutro ide do kardiologa, bo mialam niedawno holtera, zobaczymy co powie, ale pewnie to co zwykle, ze serce w porzadku i ze se wmawiam i zebym, przestala bo szkoda zycia, a to juz moj trzeci holter, robie to badanie co roku w wakacje
Odnośnik do komentarza
Witajcie,chce sie podzielic z Wami moim małym sukcesem:)otóż przez tą moją dolegliwość nabawiłam sie lęków min przed wychodzeniem z domu,ale wczoraj rano zebrałam się w sobie i wyszłam na długi spacer z psem ale z osobą towarzyszącą.Podświadomie czułam sie niepewnie,czułam dziwny lęk,ale szłam dalej,niby starałam sie myśleć o czymś innym ale ciągle gdzieś sie bałam...w pewnym momencie zaczęło się chmurzyć(zrobiłam się bardzo wyczulona na zmiany pogody)i wtedy zaczęło kręcić mi sie w głowie,szłam jak pijana,miałam wrażenie że zaraz zemdleję,ale nie spanikowałam, oddychałam głeboko,szłam powoli,jak zaczęły przychodzić durne myśli zaciskałam ręce tak że paznokcie mi się wbijały,powoli doszłam do domu,w którym oczywoście wszystko minęło:)ale cieszyłam się jak dziecko,że nie spanikowałam,wiem że to może dla niektórych wydać sie śmieszne,że ciesze sie z wydawałoby sie pierdoły,ale po pierwsze wyszłam z domu,a po drugie nie dałam sie mojemu lękowi.Wiem że przyjdą dni że będe sie gorzej czuła niż wczoraj bo to nie był najsilniejszy *atak*ale bedę walczyć, wiem że można,jeszcze długa droga przede mną,ale trzeba zacząć od małych kroczków:)pozdrawiam Was mocno i zdrowia życzę
Odnośnik do komentarza
ludziska jak dobrze że jesteście ja już myslałam ze jestem sama te wiatry mnie wykończą normalnie nie moge spac serce mi wali jak nie wiem co i jestem tak dziwnie nerwowa wszystko mnie drazni że szok ale wiecie cojeszcze mam tak jakby mi nerwy glowe ściskaly mam taka energie ze nie moge wytrzymać sama ze soba jestem takja rozdrażniona ze wszystko mnie drażni normalnie wszystko mam duszności nie moge oddechu zlapac i przede wszystkim tak dziwnie i ciezko mi w glowie i wiecie co zaczęlam powracać myslami dozeszłego roku kiedy to miałam taki cięzki okres choroby i przypominam sobie jakie mi sie wtedy pierdoly w głowqie trzymały i wracam do tego jak sie wtedy czulam i nie potrafię sie od tego odciąć. NIe umiem przestac myslec że myslalam o jakichś bzdurach że sie żle czułam nie spalam całe noce to wraca i nie moge sobie dac rady i jestem przez to jeszcze bardziej rozdrazniona napiszcie kilka słow otuchy dzieki ze jestescie.
Odnośnik do komentarza
wiecie co a ja to się boje że może ja mam coś w mózgu bo ja jestem taka nerwowa i nie potrafię się niczym zając bo wszystko mnie drażni nie oę sie na niczym skupić szczegolnie ostatnio. I ciągle mi wracają mysli o tym co bylo kiedys i jestem tym zdenerwowana. Nie wiem ja sie tak że sobą sama umeczę że szok ja nie wiem czy ja od tej nerwicy to w zeszłym roku nie miałam depresji ale ja nie wiem może sobie tomografie glowy zrobić bo może to od glowy idzie. Takie rozdrażnienie i poczucie nudy beznadziejności macie tak
Odnośnik do komentarza
Nikusia,ja też to przerabiam,te natrętne myśli:o śmierci,o chorobie itd,ale postanowilam sie nie poddawac.To my mamy byc silniejsi od nerwicy a nie ona od nas.Wiem ze jest trudno,bo sama nie zawsze sobie z nimi radze,ale dopiero niedawno do mnie dotarlo ze to lezy w moich rekach, ze trzeba walczyc,nie poddawac sie.jak mi jest bardzo zle,jestem rozdrazniona,to np slucham mojej ulubinej muzyki,albo ktora przypomina mi jakies mile chwile mi to pomaga,glowa do gory, nie jestes z tym sama,ale do Ciebie nalezy decyzja czy sie poddasz czy bedziesz walczyc,ja sie nie chce poddac:)pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
a ja nie odpowiem na nic :) bo mam problem :( mam tysh 14 dopiero albo az :p i mnie boli serce pije kawe papierosy zadko moze nawet jush wcale ale nee wczesniej tesh mnie jush bolalo nee wiem co mam robic dygam sie jush a boli albo tak jak by sie kurczylo albo jak by mi z piersi mialo wyjsc bez kitu nee swiruje pomocy :(
Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek83
Mi serducho też wyskakiwało prawie przez gardło ale udało mi się to uspokoić. Papierosy i kawa napewno w tego typu objawach nie pomogą ale nie muszą ich powodować. Ja tak miałem przed spaniem kładłem się i słyszałem jak serce mi wali. Trudno powiedzieć czy serce cię boli na tle nerwowym czy są tego jakieś inne przyczyny. Przy nerwicy serca jest to często spotykane, że szleje i robi co chce.
Odnośnik do komentarza
Witam wszystkich. Właśnie mnie dopadło. Po roku przerwy, od ostatniego okresu nerwicy. Miałam wszyskie badanie, na których wyszło, ze na dobę mam ok. 5 pobudzeń dodatkowych co oznacza, że nic, Ja szacowałam, że mam ich setki dziennie.Po dwóch miesiącach męki przeszło. Miałam super rok. NIe myślałam o sercu, dużo się ruszałam. I teraz przyszło. Co gorsza jestem w 4 miesiącu ciąży i nie powinnam brać leków uspokajających. Czuję się bez nich totalnie bezbronna. Za dwa dni mam ginekologa i pewnie się rozryczę na tej wizycie, bo już co chwila pękam. Jedno wiem, że rok temu przetrwałam to chyba dzięki forum. ......trzymajmy się!!!
Odnośnik do komentarza
Witam ! Już drugi raz wchodzę na tę stronkę (pierwszy raz rok temu)i teraz w końcu postanowiłam napisać. Przeczytałam prawie wszystko co tu zostało napisane i już sama nie wiem - być może i ja mam nerwicę. Jedyne co mnie dziwi, że ja jak dotej pory to miałam 3 poważne ataki w ciągu 2 lat. Ale może opiszę po kolei ... Jestem chora na PCO i muszę do końca moich dni przyjmować hormony. Jednakże nie wszystkie tabletki mój organizm toleruje . W każdym razie zaobserwowałam bóle w klatce piersiowej. Od dwóch lat biorę jednak progynove i duphaston i czuję się bardzo dobrze - nie wiem może nie które w połączeniu z papierosami nie zbyt dobrze działają - a jestem nałogowym palaczem. PCO jest okropną chorobą i w moim przypadku to już w ogóle - mam prawie wszystkie zmożliwych objawów (oprócz otyłości i wypadania włosów)a dotego źle reaguję na leczenie. Boję się też że moja wątroba w końcu nie wytrzyma - bo mam lekko podwyższone wartości. Dlatego co pół roku odstawiałam tabletki na jakieś parę miesięcy. Jednakże raz gdy odstawiłam dostałam takiego ataku - okropny kłujący ból w sercu, ucisk na klatkę, problemy z widzeniem, widziałam wszystko jak ruszałam głową w zwolnionym tempie, promieniowanie do lewego ramienia i żuchwy i trwało to ok 6 godzin. Najpierw byłam w domu i pojechałam na uczelnie do zakończenia wykładów aż w końcu doczłapałam się na pogotowie. Tam nim mnie przyjęli to myślałam, że umrę - pobrali mi krew, zrobili ekg i przyszedł lekarz, który pierwsze co to powiedział * że pewnie mam jutro egzamin na uczelni i nie chcę na niego iść dlatego symuluję * Nie byłam w stanie uwierzyć w to co usłyszałam. Stwierdziałam, że już nigdy tam nie pójdę. Wyniki, które dostałam były ok. Na wypisie napisał mi lekarz, że ten atak miał związek z cytuję ** nicotinismus *** czyli z papierosami. Po jakimś czasie poszłam do lekarza rodzinnego i zrobił mi znów ekg - wszystko ok. Ale jak wierzyć po czymś takim tej całej społeczności lekarskiej - po tym jak już i wcześniej miałam z nimi różne przygody. W każdym razie zaczęłam brać znów hormony i rok czasu było ok. Drugi atak miałam znów jak odstawiłam - w końcu zaczęłam się zastanawiać, że chyba to ma jakiś związek z hormonami. Wiec tym razem udałam się do mojego lekarza z ginekologii endokrynologicznej - jak mu opowiedziałam to patrzył na mnie jak na wariatkę, jakby co najmniej jakiś alien na ziemi wylądował. Przecież to lekarz leczy i stawia diagnozy, domniewa itd. a nie zwykły śmiertelnik nie po medycynie.
Odnośnik do komentarza
Ciąg dalszy ... Atak numer 3 miałam rok temu i znów po odstawieniu tabletek.. Tego ataku nie zapomnę nigdy - zaczęło się uczuciem gorąca które opanowało moje całe ciało, ból pod lewą łopatką i to okrupne uczucie strachu, że coś złego się dzieje. strach po godzinie przerodził sie w prawdziwy lęk że umieram, serce tak waliło i to nierównomiernie. Znów lewa ręka całkowicie zdrętwiała, zimna i sina, problemy z widzeniem, uczucie jak bym oglądała jakiś strasznie wolny film, ucisk na klatkę, brak możliwości zaczerpnięcia głębszego oddechu, uczucie niedotlenienia, aż w końcu drgawki całego ciała nóg i głowy. Jak mi trzymano nogi to glowa zaczynała drżeć. Aż w końcu w stadium krytycznym zaczęłam się zachowywać jak ryba wyciągnięta z wody, która łapie powietrze otwierając szeroko usta. Moja koleżanka wezwała pogotowie. Przez telefon zapytano o mój wiek - wtedy 24 lata. Na pogotowie czekałam 40 minut. Przyjechali z uśmiechem na twarzy. Najśmieszniejsz jest to, że jak wiedziałam, że pogotowie zostało już powiadomione to zaczęło mi przechodzić. Jak przyjechało pogotowie to oczywiście już ataku nie miałam - dostałam zastrzyk uspokajający, który pamiętałam jeszcze przez 1,5 tygodnia i kartę informacyjną z napisem ** neurosis *** w objawch. Czyli chyba ma to oznaczać, że mam newicę ... Ale jak ja mam im wierzyć... Zaczęłam znów brać tabletki i do teraz był spokój. 2 tygodnie temu zaczęło sie znowu ale tym razem nie odtsawiałam tabletek - od roku biorę tabletki bez robienia przerwy bo boję się, że znów dostanę atak. Jednak dwa tygodnie temu zorientowałam się, że progynova zaraz mi sie skończy a nie miałam możliwości pójść do lekarza po receptę. Tak się wystraszyłam, że na miesiąc będę musiała odstawić i wtedy zapewne dostanę ataku. Również 2 tygodnie temu okropnie pokłóciliśmy się z mężem i ta kłótnia coś we mnie zmieniła. Zaczęłam bardzo nerwowo na wszystko reagować - codziennie kołatanie serca. Lekko uniesiony głos mężą a ja już odlatuję. W pracy nawet hałas i jak dużo osób chce coś naraz ode mnie to mi serce zaczyna świrować. I tak od 2 tygodni aż do dziś - dziś już mam stadium przedatakowe. Czuję to i wiem, że jutro albo pojutrze to nastapi. Dzisiaaj jestem sama w domu i też mam ten lęk, że co będzie jak mnie nikt w porę nie znajdzie. Zaczyna się już ucisk w klatce, lekkie mrowienie w lewym ramieniu, ból w płucach, zawroty, puls wysoki i tak już jest od 4 godzin. Najgorsze jest że nie mogę wziąść głebokiego oddechu. Wzięłam aspirynę protect - tę na serce. Zawsze do tego piję zimną wodę z dużą ilością cytryny - przeczytałam raz że na nerwicę powinno sie coś takiego wypić. Co myślicie o moich atakach, czy to może być nerwica ? Czy u was takie ataki też trwają parę godzin ??? Jestem bezradna
Odnośnik do komentarza
Do LM.Witaj na hormonach kompletnie sie nie znam wiec nie powiem Ci nic,ale moze idz do jakiegos psychologa,lub psychiatry,moze podswiedomie boisz sie ze po odstawieniu lekow nastapi atak i on wlasnie nastepuje.Ja tez mam rozne leki min zostawanie samej w domu i wtedy niby o tym nie mysle ,a jednak gdzies pojawiaja sie mysli co bedzie jak zaczne zle sie czuc ,a nikogo nie ma.Staram sie z tym walczyc ostatnio mi sie udalo, ale wiem ,ze jeszcze dluga droga przede mna.Pozdrawiem i zdrowia zycze
Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek83
Przez pare miesięcy miałem dokładnie takie same ataki. Jeden taki atak potrafił trwać nawet pare godzin, czasami nawet dni i nic nie mogłem zrobić tylko leżeć. Moje serce reagowało na wszystko bardzo impulsowo i ten ucisk w klatce piersiowej był prawie przez 24 godziny na dobe. Wszystko to trwało ok pół roku ze zmianami objawów. Teraz jest coraz lepiej bo lekarz wytłumaczył mi i przekonał mnie,że nic złego się nie może stać. Jak byłem na usg serca to mi pani doktor powiedziała że nie mogę już uprawiać sportu bo mam powiększoną lewą komore i przedsionek co innego mówi mój lekarz, który uważa że to nic złego a nawet lepiej bo większa pojemność, lepsza wydolnośc itp. Do dziesiątego lekarza z kolei nie mam zamiaru iść bo każdy ma swoje teorie jeszcze się okaże że nie powinienem wstawać z wyra. Te gadania lekarzy potrafią człowieka wykończyć, dlatego chodze do jednego który ogarnia chyba jako jedyny tą cała kardiologie.
Odnośnik do komentarza
Do Gosi!!!! Dzięki za pocieszenie wiem że wszystko lezy w naszych rękacg ale jak jest taka pogoda albo coo mimo że sie nie chcę denerwowac to jestem rozdrazniona nie wiem czym po prostu nie umiem usiąść i sie na czymś skupić tylko wszystko mnie drażnui i wszyscy, na każdego nie wiem czemu sie wydzieram. A powiem ci że ja w zeszlym roku przeszłam taki horror miałam biegunki pół roku i po ty sie chyba odwodniłam i wogóle bo wtedy mi się zazceło tak w głowie dziwnie robić i wtedy przeżelam zalamanie bo mimo że zawsze sie balam smierci to wtedy co tyle tych ludzi mlodych sie wieszalo to ja sie zastanawialam co sie dzieje z czlowiekiem jak umrze i taki mnie sie glupie mysli trzymaly i tak wracam czesto do tamtego okresu i tak mi wtedy cięzko bylo ze boje sie zeby tak nie bylo juz nigdy i jakos od tamtego czasu trudno mi dojśc do siebie nie wiem czemu juz sie zaczęlam bać cy ześwirzeję i w psychiatryku nie wyląduję i mówię ci nie miałam tak nigdy w życiu mialam załamania ale nie takie że trudno mi blo samej ze sobą do tego stopnia wytrzymać. Nie wie czy ta nerwica to jakimis etapami chodzi w kazdym razie na przelomie jesieni i zimy to dostaje jakichś depresji chyba bronie sie ale mi cięzko. Ucieszylam sie jak dotarlam na tą strone i zobaczylam że śą ludzie tacy jak ja. No i teraz jak sa takie zmiany pogody to ja sie wykańczę chyba naprawdę bo juztaka nerwowa wstaje ciagle sie woierce krece i nie moge sobie miejsca znależć. Pozdrawiam Serdecznie i dzieki za pocieszenie dobrze że jesteście. Do Izy !!!!! Iza co z tobąnie odzywasz sie wo gole odezwij sie bo nie wiem co u ciebie mamnadzieję ze sie nie poddałas i walczysz, u mnie raz lepiej raz gorzej ale jakos sie trzymam pozdrawiam cie goraco!!!!
Odnośnik do komentarza
No I wlasnie dzisiaj wychodzilam z domu i bylo gorąco ateraz sie zrobilo strasznie zimno nastapila zmiana pogody w ciągu 20 minut i czuje sie tragicznie mam jakies takie dziwne pieczenie w mostku i jakbym miala kamienia w klacie nie moge oddychac dodatkowo jakoś mi rece drętwieja i jestem zdenerwowana ja sie wykoncze chyba pozdrawiam a i jeszcze w takich momentach robie sie taka senna ze szok na oczy nie wiedze a usnac nie moce pozdrwawiam,....
Odnośnik do komentarza
Nikusia ja tez dzisiaj jestem rozdrazniona, ta pogoda jest okropna.Mam klucie w glowie,sciskanie,jakby tlen mi nie dochodzil,a potem robie sie czerwona na twarzy,do tego kolatanie serca,cisnienie mi skacze.Teraz troche przeszlo,wogole staralam sie nie denerwowac tym,jakos dalam rade, nie spanikowalam i szybciej minelo.Ale teraz jak wrocil moj narzeczony z pracy to sie poklocilismy o glupote,ja sie poryczalam,nagadalam mu, bylam nieprzyjaemna.To chyba ta bezsilnosc i zal ze nie moge zyc tak jak kiedys i wyzywam sie czasem na najblizszych bez powodu w sumie.Ciesze sie ze jest to forum bo przynajmniej tu sa ludzie ktorzy rozumieja.pozdrawiam serdecznie.Acha jesli chodzi o mysli o smierci i co sie po niej dzieje tez mam, nawet kupilam sobie ksiazke*tajemnica zycia po smierci* nawet nie wiem po co,moze chcialam sie uspokoic ze to nic strasznego?ale to mnie przeraza bo jestem mloda osoba i zamiast cieszyc sie zyciem to mysle o tym,chociaz staram sie to sobie tlumaczyc ze jeszcze jestem mloda,ze to w mojej glowie i ze zycie przede mna
Odnośnik do komentarza
Gość Wojtek83
Nie ma się co denerwować. Stres może być przyczyną zawału, ale do tego trzeba jeszcze innych czynników i z reguły wielu lat. Nikt zawału od tego nie dostanie wiadomo że czlowiek się tym nakręca i powstają w głowie najgorsze myśli. Denerwuje mnie ta pogoda bo dzisiaj znowu chmury i deszcz to powduje u mnie pojawienie się objawów wszelkeigo rodzaju. śmieszne to jest ale ja tak mam.
Odnośnik do komentarza
Witam! Cieszę się, że trafiłam na ot forum. Mam chyba też nerwicę serca. Od paru lat, dokłądnie od jakiś 7, mam dodatkowe skurcze, częstoskurcze nadkomorowe, ataki paniki, duśzności, jakby dławienia w klatce piersiowej. I kupe innych objawów, które zostały tu już opisane, na zmianę. RAz lepiej raz gorzej. Wzywałam setki razy pogotowie, miałam robione chyba z milion razy EKG, USG serca, holter itp. Biorę leki na serce: atenolol 0,25 mg dwa razy dziennie po 1/2 tabletki. czasami do tego proplanolo jak już nie wyrabiam. Ale to co działo się ze mną od środy wieczora do wczorajszego wieczora to normalnie szok. Już myślałam, że mam zawał albo coś takiego! Postawiłam całą rodzinę na nogi. Oczywiście dwa EKG, szybka wizyta u kardiologa (prywatnie oczywiście, bo normalnie to pół roku czekania na wizytę - zresztą sami wiecie), któy przepisałam mi dodatkowo polfenon. Oczywiście niew zięłalm go, bo w ulotce pisze, że bierze się go tylko w arytmii zagrażającej życiu i że potęguje działanie innych beta-blokerów (czyli np. atenololu czy proplanololu). No i usłyszałam, że to tylko na tle nerwowym i że mam wyjechać na urlop. Ale jak ja mama wyjechać na urlop, jak mi tak serce wariuje??? A jak coś mi się stanie??? A jak umrę albo rozchoruję się w drodze nad morze??? Mieszkam w górach i mam prawie 720 km do morza, gdzie chcieliśmy jechać całą rodziną na urlop. Już sama nie wiem, jak sobie z tym radzić. A jak pomyślę sobie o psychoterapii to robi mi się niedobrze!!! Najgorzej jest w wakacje, gdy mam wolne. Rok temu też miałam takie sensacje. Już sama nie wiem co robić.
Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×