Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Mamy z nerwicą


monic25

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć laseczki ! Przepraszam,że nie napisała ja obiecałam,ale jakoś tak czasu mało na wszystko.Tak więc od początku.... Rok szkolny się zaczął a ja nie mogę wejśc w rytm.Przedtem spanie do 7.30 a teraz o 6 już muszę być na nogach,bo młodej śniadanie,spacer z psem a potem od razu biorę się za gotowanie.Kiedyś to wstawałam po piatej,spacer z psem a potem jeszcze wyro a teraz dupa blada. Co samopoczucia to jest ok.Owszem zdarzają się dni,gdy coś tam wraca,ale to jest sporadycznie.W sobote pojechaliśmy na grzyby.Nic nie było,wiec ja ułamałam sobie jakies tam dwa kijki i sruuu po lesie.Po dwóch godzinach padałam na ryj.Tak wszystkie kości rozruszałam,że w drodze powrotnej jęczałam jak najęta.Potem kąpiel i ulga,ze jest coraz lepiej.Teraz jestem na etapie coraz dalszych spacerów od domu.Wyjście do sklepu -zero problemu i z tego się najbardziej cieszę.Reasumując-od pół roku jest git,ba nawet z każdym dniem coraz lepiej. Bezeluszku nad rozwodem się zastanów,trzeba duuuużo rozmawiać zanim podejmie się decyzję,ale jak nie widzisz sensu dalej tkwić w tym związku to lepiej się rozwieźć i być szczęśliwym niż uszczęśliwiać kogoś. Hana a u Ciebie jak tam ? Wyjaśniliście sobie z mężem wszystko? Jest jakaś poprawa w jego zachowaniu ? Karola egzaminami się nie przejmuj,bo to pikuś.Ja już mam to za sobą- i te z podstawówki i te z gimnazjum.Moja córa na te pierwsze szla jak na ścięcie,ale na drugie już na luzaku.Pierwsze wypadły średnio,a wkuwała wszystko na pamięć a w gimnazjum tylko dzień przed przeleciała po zeszytach i tak na mniej więcej na 75 % napisała.Najgorzej matma,bo na chyba 65% ale polak na 85% Tak więc trzeba tylko systematyczności a wiedza zostaje. Któraś z Was pisała o zawrotach ( skleroza,sorry) -ja miałam takie jazdy,że po ścianach chodziłam ( trzymałam sie ścian i tak szłam) potem ciągnęło mnie w jedna stronę ale z czasem przeszło.Nie wiem czy to mi pomogło,ale ja brałam magnez z potasem.Dobre i na serducho i na wszystko. Któraś tez pisała o odstawianiu leków- ja uważam,że leki powinno se odstawiać wtedy jak człowiek jest na tyle silny,że wie iż bez nich sobie da radę.Mogę nie mieć racji,bo jak na razie to jadę bez wspomagaczy-siła woli wystarczy,ale to cięzka cholernie praca nad sobą.Jedno wiem na pewno,że gdybym miała sie zamknąc w domu na następne dwa lata w domu jak to było do tej pory,to już bym sie nie męczyła tylko leki i tyle. Kiedyś pisała na naszym forum Emila.Boziuuuu ona chyba apteke połknęła zanim dopasowano jej odpowiednie leki,ale teraz jest ok.Też od czasu do czasu ma jazdy,ale znalazła faceta,jest szczęśliwa.Piszę z nią od czasu do czasu na priv. ma się laska dobrze a wygląda jeszcze lepiej.Jest po trzydziestce a figure ma lepsza od niejednej nastolatki. Gracja a co tam u Ciebie? Samotna żyjesz kochana ? Madzia jak po urodzinach ? Córcia chyba ma się dobrze,bo na zdjęciach widzę,że uśmiech z jej buz nie schodzi-oby tak dalej.Śliczna ta Twoja księżniczka. Babeczki pozdrawiam Was serdecznie i życze Wam miłego dnia.

Odnośnik do komentarza

Hej Dziewczyny!!!!Dawno nie pisałam na forum,ale codziennie was czytam z uwaga,a teraz to bedzie wyglądało że tylko jak coś mi sie dzieje to szukam pomocy,ale tak wcale nie jest,z tego co czytam to macie swoje problemy,swoje zmartwienia,ale błagam Was pomóżcie mi,bo zwariuje!!!!! Od około tyg,mam silne zawroty głowy,raz są,raz ich niema,natrętne myśli o których wstydzę sie Wam tutaj napisać,ale najgorsze że dziś po raz drugi od 3 msc,miałam jakieś latające kropki przed oczami,to trwało zaledwie parę sekund,ale doprowadziło do tego że boje sie gdziekolwiek ruszyć,bo strach że zemdleje,Boże Błagam Was napiszcie czy któraś z Was też miała takie plamy,do tego mam uczucie piękącego bólu głowy,ostatnio to tak przez tydz.mnie trzymało.Jeżeli któraś z Was znalazłaby czas na odp.to dziękuje,naprawdę boje sie że zwariuje,a przecierz nie mogę,mam córeczkę,coprawda mieszkam z teściami,ale oni jeszcze więcej mnie nakręcaja negatywnie,czuje sie tu jak w jakiejś pułapce,jak z przymusu,wiem że niektóre z Was są bardziej doświadczone przez ta chorobe dlatego szukam właśnie pomocy tutaj,będę wdzięczna za jakąkolwiek.odp.pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Hejka. Nelly, ja też mam od czasu do czasu tzw.mroczki przed oczami, byłam u okulisty, badałam ciśnienie w oczach, dno oka wszystko ok. Potem przeszło na głowę, miałam taki bóle, że wymiotowałam. Tomograf głowy nic nie wykazał. Więc uwierz mi, wszystkie te dziwne bóle są na tle nerwowym. Uciski w klatce piersiowej, zawroty itp. Mnie czeka jeszcze holter, bo na echu serca wyszło, że mam niedomykalność wszystkich zastawek, ale mam bardzo fajną panią kardiolog, i nie mam się martwić, za 3 lata ponowne echo. Więc luz. Mi najbardziej ostatnio kręci się w głowie, jak siedzę, dziwne to, ale być może od kręgosłupa, bo od 10 lat mam pracę przy biurku. Od wczoraj bola mnie nogi, mam to w nosie, a dzisiaj bark. Ja już zaczynam się przyzwyczajać, że codziennie mnie boli coś innego, staram się nie przejmować i od 1 miesiąca nie miałam ataku. Zdarzają się oczywiście sytuacje, gdzie czuję, że coś mnie bierze, to biorę cloranxen 1 tabletkę i luzuje. Ostatni nawet mój mąż stwierdził, że chyba ode mnie jedną weźmie bo już też w pracy nie wyrabia. Myślę, że to też zmiana pogody na nas wpływa, nasze organizmy muszą się przyzwyczaić do pluchy. Teraz zmykam na wywiadówkę do młodego. Pozdrawiam Was kobitki cieplutko.

Odnośnik do komentarza

Witam wszystkich ! Nelly zawroty głowy to normalka,przynajmniej u mnie.Było tragicznie.Wstawałam z łóżka i świat wirował,albo ciągnęło mnie na boki.Teraz jakos przeszło.Co do plam przed oczami czy tam kropek,to ja miałam i mam czasami,ale takie świecące kuleczki,jakby światło odbijało sie od kryształków i te małe kuleczki zawsze spadaja w dół.Moim zdaniem to brak witamin,bo jak zjem pudełko np. centrum to to znika na jakis czas.Czy mam racje nie wiem,ale ja już nie chcę latać po lekarzach,bo mi już to uszami wychodziło. Co do bólu głowy,to od tygodnia jade na tabletkach,inaczej nie da sie funkcjonować.Wstaję,czacha dymi to po śniadaniu apap i tak za mniej więcej pół godziny przechodzi.To faktycznie chyba pogoda nas wykańcza.Mnie boli cały wierzch głowy,nieraz aż piecze,nieraz haftuje z bólu.Mam nadzieję,że w końcu za oknem sie ustabilizuje i wszystko wróci do normy. Dzisiaj z nudów upiekłam ciasto ze śliwkami-mówię Wam pyszności.Chyba mi jeszcze takie nigdy nie wyszło jak dziś.

Odnośnik do komentarza

Karola,Dziunian nawet nie wiecie jak mnie to choć trochę uspokoiło,ja jestem anty lekarz,anty badania,a na tomograf to chyba musieliby mnie uspać,no tetno to podejrzewam że 200bym miała,o ciśnieniu nie mówiąc.mam skierowanie na badanie krwi,moczu,tsh,często tez wychodzi u mnie że mam lekką anemie,ale pojade dopiero w poniedziałek jak mąż będzie.To i nawet przy zwykłym pobieraniu krwi,pielęgniarka pyta mnie czy wszystko w porządku bo jak trup wchodze,a jak zaciąga krew to sie gotuje,autentycznie dziewczyny normalnie gotuje,to ona do mnie że to z nerwów,ale co sobie potem o mnie myśli,pewnie że idiotka!!!! Jutro będę w miescie to kupie sobie jakieś witaminy,juz tez tak wcześniej myslałam bo dawno nie brałam,a caly czas od rana do wieczora wieczny strach czuje i stres,ja niewiem jak ja wogule funkcjonuje,co mysli sobie o mnie moja córeczka? Do tego wszystkiego jutro zebranie po ołudniu w przedszkolu jest,czy ja wogule pójde,jak dam rade,ehhhh. Dziękuje za odzew,żebym jeszcze nie bała sie tak tych lekarzy,może nie ja tylko moje serce,które szaleje jak tylko widzi biały fartuch,to by mnie jeszcze bardziej uspokoiło,tyle lat zyje z ta choroba myslałam że juz wszystko miałam,że już niczym mnie nie zaskoczy,a jednak nie.......

Odnośnik do komentarza

Nelly ja byłam ,,osrajdupa,, pod każdym względem.Wszystkiego się bałam-jak dojdę spod laboratorium do środka,jak zareaguję jak będa mi krew pobierać,co będzie jak mi dentystka zastrzyk wpakuje-Jezu wszystkiego sie bałam.Jak już sięgnęłam dna ( nie wychodziłam z domu dwa lata-noga za próg a ja mało w gacie nie narobiłam ze strachu) to powiedziałam sobie,że teraz albo nigdy biore się za siebie.Dużo mi pomogła nasza Gracja,która jak krowie na granicy tłumaczyła co i jak.Zaczęłam cieszyć się z byle pierdół.Zaczęłam narzekać coraz mniej i mnie.Wybawieniem był pies z którym musiałam wyjśc.Najpierw był spacer 10 sekundowy,potem dłuższy,jeszcze dłuższy a teraz śmigam,ale tylko w okolicach domu ( tak ok 500 m od domu) Dalej na razie się boję,choć jak mam idealny dzień,to idę ciut dalej.Teraz chadzę na zakupy do sklepu w którym nie byłam ze 3 lata.Hm....tak myślę co jeszcze robiłam...na pewno planowałam dzień i robiłam wszystko co było na kartce.Uwzględniałam wyjście z domu,choćby na minutkę.Mnie to pomogło.Co do wywiadówek,to chodzi stary,aczkolwiek w niedzielę jest i zamierzam iść razem z nim. Nelly co do anemii to wiedz,że beda zawroty jak na karuzeli,bedzie osłabienie a to wiąże się z lękami.Witaminy,magnez z potasem ( aspargin) ewentualnie żelazo a po dwóch tygodniach będzie lepiej.Aaa i podstawa włączamy POZYTYWNE MYŚLENIE !!!!! Nie ma,że głowa boli,dupa boli-realizujemy wszystko co zaplanujemy.Powiesz pewnie,ze łatwo się mówi,ale uwierz mi,że jak mnie sie udało uśpić france bez leków to i Tobie się uda. Ja po dziś dzień ma problem z oddechem.Ide i nagle ciach pach a powietrze nie dociera całkowicie do płuc.Wtedy zaczyna się panika,bo z niedotlenienia głowa cierpnie.Pojawia się niesamowity lęk,bo czasami nogi robia sie jak z waty.Wtedy trzeba sie opanować i przeczekać.Teraz już się nauczyłam z tym żyć.Czasami stoje jak dupa z dobre 5 minut zanim wszystko wróci do normy,ale już nie uciekam.To tyle,jak coś to pytaj,odpowiem.Buźka.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewuszki moje kochane ja też mam takie mroczki i nadal różne cuda ale staram się nie zwracać uwagi za bardzo na to wszystko i wychodzę ile tylko mogę z domu a o zawrotach to już nawet nie wspomnę bo też mnie męcza no ae cóż taki nasz urok juz jest.mam trochę do nadrobienia was bo ostatnio nie siedzę na kompie bo mam problemy straszne z kręgosłupem i nie daje rady siedzieć w jednym miejscu ale jak mi tylko sie poprawi to napisze więcej.andzia ja ci pomogłam???? oj kochana sama sobie pomogłaś słuchająć rad i tyle bo gdybyś nie słuchała podpowiedzi innych dalej byś tkwiła w tym domu a tak widzisz kochana że dajesz rade.dobra już idę spać bo mnie gardło boli i ucho.acha u mnie dziś dzień płaczu bo nam świneczka morska zdechła i taki żal że szok.a była z nami ok 10 lat.......a ja tak się przywiazuje do zwierząt,zresztą moje dziecko też.buziolki dla was dziewczyny

Odnośnik do komentarza

Wiecie co żebym ja miała mroczki to jeszcze pół biedy by było a ja normalnie ślepłam,działo mi się tak kilkanaście razy i trwało to po kilka minut,normalnie jakbym na słońce patrzyła i mało co widziałąm.nie wiem czy miała któraś z was to kiedyś ale teraz wiem że to jest od kręgosłupa bo odkąd masuję kark i kregosłup jest o niebo lepiej.dobra teraz już na prawdę zmykam .miłej nocki

Odnośnik do komentarza

Hejka, te mroczki to fakt, też mogą być od kręgosłupa. Ja ostatnio mam zawroty głowy ale głownie jak siedzę, podparta o brodę. Wtedy czuję jakby fotel się bujał. A po zebraniu w szkole- dziewczyny drugi tydzuień a mój młody już się bił na przerwie!!!!!! Wzięło mnie na maksa, myślałam,że go zatłukę. A szkole jest monitoring. Mały dureń, ostatni rok podstawówki a on robi takie numery. Ale twardo, poszłam do pani dyrektor i powiedziałam, że chcę obejrzeć zapis bo nie pozwolę, aby moje dziecko tylko było winne i zrobiono z niego kozła ofiarnego . Gówniarz tak mnie zraźnił,że musiałam wziąć tabletkę, ale nie pozwolę, aby mu łatkę przypięli ,że zadymiarz. Jutro coś więcej będę wiedziała. Miłej nocki.

Odnośnik do komentarza

Dziunian no kochana jesteś!!!!!!osrajdupa to ja byłam odkąd pamiętam,zawsze sie czegoś bałam,a z wychodzeniem z domu tez musialam sobie dac radę sama,bo po urodzeniu córki a będzie to 5lat temu,to własnie przez rok wypadłam z zycia,nie byłam w stanie przejśc z pokoju do łazienki,szłam po ścianie,a o wyjsciu na dwór,do ludzi nie było mowy.przemogłam to sama niewiem jak i chodzę do teraz,ale z powykrzywianymi nogami,dlatego żeby utrzymać równowage,i tak prawie od 6lat!!! Pozytywne myslenie,to nieraz przebłysk u mnie,a zaraz bum i pani małpa atakuje i koniec mojego myslenia.Wiem że to wazne,i staram się jak tylko mogę,moze teraz taki mam okres bo mąz zaczął wyjeżdzac do pracy,a ja zostaje sama,a jestem od niego uzależniona,jak rzep na jego dupie,za przeproszeniem,ale to nie jest tak że nic bez niego nie zrobie,tylko poprostu chcę miec w koncu normalna rodzinę a nie co 2 tygodnie na parę dni,dziś nawet pokłuciłam sie z nim o to przez skeypa,co jeszcze bardziej mnie dobiło. O piesku tez juz myślałam wczesniej,i córka mi truje,ja bym juz wzieła jakegoś szczeniaczka ze schroniska,ale teściowie mają,takiego staruszka jeszcze,pomyslimy. Z oddechem to w sumie teraz mam problem ale jak sie położe juz wieczorem to musze chwile poczekac zanim złapie dech,niewiem czemu,pozatym czego ja niemam? Teraz juz czuje sie lepiej,ale i tak mysli juz wędrują do jutra ,a co będzie jak znowu mi sie tak zrobi,a co jak walnie mi głowa i zawrót,mimo to ciesze że jesteście dziewczyny,DZIUNIAN że potraficie postawić do pionu,życze spokojnej nocy!!!odezwe sie jutro czy daje rade czy poległam ,lepiej to pierwsze.

Odnośnik do komentarza

Nelly u mnie jest tak samo,uzależniłam sie od starego i od auta.Wszędzie,ale to wszędzie muszę cztery litery zawieźć pod sam nos i mój tez ciągle w delegacjach.Wprawdzie wraca na weekendy,ale i tak go nie ma bo jedzie albo do teścia,albo na ranczu cos robi.W sumie od lutego widuję go tylko w niedziele i to nieraz mnie tak wkurza,że czekam do tego poniedziałku,żeby pojechał.Teraz i tak jakoś sobie radzę,bo jak zostaje sama to są przecież sprawy do załatwienia i muszę to zrobić,aleeeee mam nianię,która mnie wszędzie zawiezie jak trzeba ( ojczym) Co do myślenia,to jak pojawiają się myśli typu-co by było gdyby to zajmij umysł czymś innym-śpiewaj,siadaj do kompa i zagraj w jakąś grę ( ja to robię,ale takie gry wybieram gdzie mózg się aż gotuje od pracy) Nieraz włączam muzę głośniej i jakoś myśli same lecą w innym kierunku,ale zanim sie tego nauczyłam to minęło dobre dwa miechy. Przede mną jeszcze w cholerkę pracy nad sobą,ale mam nadzieję,że będzie lepiej. Karola szacun wielki,że dajesz radę pracować.Powiedz mi,czy przerwałaś pracę na jakiś czas jak Cie nerwica dopadła,czy pracujesz non stop? A synem się nie martw,może ktoś go sprowokował,może ktoś mu przyzolił a ten oddał-wszystko sie wyjaśni.Moja jak była w 1 klasie gimnazjum,to u niej w szkole było tzw. kocenie.Panienka coś jej tam kazała zrobić a ta jak przyzoliła jej z pięści w twarz,to biedaczka spadła a potem z płaczem poleciała do klasy.Myślałam,że bedzie wizyta u dyrka,ale nie było nic.Od tamtej pory nikt nawet nie próbował mojej zaczepiać.Ty masz jedno dziecko czy więcej? Pewnie pisałaś na początku,ale przy mojej sklerozie tak jest,że ja dużo nie pamiętam. I znowu mnie północ nad lapkiem zastała a jutro będzie łepetyna nawalać. Gracja piczko moja kochana odezwij sie na priv.Jak nie możesz stukać,to odpalimy skypea i pogadamy. Słodkich snów.

Odnośnik do komentarza

Hej dziewczynki. Postanowiłam coś napisać po długiejjjjjj przewie od forum:) Ma nadzieję że ktoś z naszych starych bywalczyń jeszcze tutaj bywa. Co u mnie? Hmmm żyję sobie w miarę normalnie, jestem po szkoleniach, od października zaczynam pracę:) Bedę robiła to co zawsze mnie przerażało czyli dużo jeżdżenia autkiem i ogromny kontakt z ludźmi....czy dam rady? to się okaże. Co do mojej nerwicy....myślę że już zostanie ze mną do końca życia, i gdzieś tam w środku czuję jej obecność,ale z tym można walczyć i da się z tym żyć prawie normalnie. Moje serducho czasami daje mi pięknie popalić,ale jak nie wykitowałam po tylu atakach to chyba jak na razie nie padnę przy kolejnym:P Zauważyłam że jedynym lekarstwem jest zajęcie....człowiek nie ma czasu myśleć o pierdołach,a jak bardzo źle się czuje wtedy myśli...że każdy przecież ma gorszy czy lepszy dzień,coś go boli,kłuje ale poprostu nie zwraca na to uwagi.... Pozdrawiam dziewuszki i te stare i nówki:) Postaram się czasami tutaj zajrzeć. Buziole

Odnośnik do komentarza

Witajcie dziołszki, ja to praktycznie nerwicy już nie odczuwam no ale za to serce daje popalić ogromnie. Co z tego, ze jedno się wyciszyło jak drugie uderzyło ze zdwojona siła. Ja niestety nie mogę się czymś zająć by zapomnieć bo serce przypomina o sobie non stop a jeśli chodzi o stres to niestety taka już jestem , że nie daje sobie z nim rady. Nie wyobrażam sobie pracować z tym moim sercem:( Może raz na kilka tygodni jest dzień gdzie w miarę serce daje mi spokój. Jejku jak ja bym chciała zawroty głowy!!!! Siedzę i płaczę, płaczę i siedzę ale robić wiele rzeczy muszę i potrafię bez problemu. To czego robić nie muszę to nie robię. wakacji zero, zero znajomych, jakoś tak unikam sytuacji gdzie źle bym się czuła i serce z emocji dawałoby większego czadu.

Odnośnik do komentarza

Samotna---z tego co pamiętam miałaś takie jazdy z serduchem jak ja.... Kołatania, przeskoki, zatrzymywania itd.... Ja tez nadal mam te wszystkie dziwne jazdy plus doszło mi takie dziwne przelewanie serca że aż słabo mi się robi.... ale im częściej o tym myślę tym więcej razy mam takie właśnie objawy... ostatnio umówiłam się z dawno nie widzianym przyjacielem i tak się zesteresowałam że serce mi przeszkodzi, że rzeczywiście zaczęło szaleć....głupio mi było przy kumplu,nie wiedziałam co mam zrobić, nie chciało przejść....wkońcu olałam to wpierdziliłam się do rzeki przeszło:) chyba z tej zimnej wody:) a tym siedzeniem i płaczem tylko sama powodujesz sobie kolejny przykre objawy stresu.

Odnośnik do komentarza

Siemka ! Żelka super,że napisałaś Cieszę się,że u Ciebie wszystko gra.Jak zobaczyłam Twoje foty na fejsie to wiedziałam,że jest git.Dziewczyno zmiana na plus i to ogromna.Fryzura zajebiaszcza,disco-żyć nie umierać hihi hi.Z praca też sobie poradzisz,najgorzej jest zacząć,a potem będzie z górki. Samotna witaj na pokładzie po długiej przerwie.Też się cieszę,że napisałaś.Laska Ty idź z tym swoim sercem do dobrego kardiologa i niech Ci ustabilizują go lekami.Ja tu na zadupiu mieszkam,to u nas ciężko o dobrego lekarza,natomiast Ty masz wokół siebie profesorów i na pewno którys coś by Ci dał.Szkoda się męczyć,bo życie przeleci jak w mordę strzelił a na starość powiesz sobie-kuźwa,jak ja głupia byłam,że nic z tym nie zrobiłam.Jak wyciszyłaś nerwicę,to i z tym dasz radę,bo można to zrobić farmakologicznie.Nerwica,to choroba duszy i tu prócz leków czlowiek musi pracowac sam nad sobą,natomiast w Twoim przypadku uważam,że dobrze dobrany lek i połowa zmartwień za Tobą.Co do zawrotów głowy,to powiem Ci tak-nie wywołuj wilka z lasu.Wiem jak to jest i powiem Ci,że módl się,żebyś tego nie miała.A jak tam remont-skończony ?

Odnośnik do komentarza

Hej:) Tak zmieniłam się bardzo i psychicznie i fizycznie....dużo ludzi mi to mówi i dlatego czuję się coraz lepiej. Staram się z tego zakręconego życia wyciągnąć ile się da:P Ja też łaziłam po kardiologach, wywaliłam kooope kasy, ale mi mówią że taka moja uroda.....hmmmm uroda żeby mdleć na środku drogi...oki super... ale tak jak mówie, potrafię mieć atak serducha na zawiłanie,więc staram się nie przejmować:) A jak u Was??

Odnośnik do komentarza

Andziunia kochana ja miałam zawroty głowy, dopiero co się skończyły i tak naprawdę wolałabym żyć z zawrotami łba niżeli z tym sercem. Jeśli o nie chodzi to powiem , że jestem trochę zrezygnowana bo wiem, ze głównie to ze stresu a tego nie wyeliminuję z życia bo już taka ma uroda:( Ostatnio przecież byłam u rodzinnego to nie dała nawet skierowania do kardio. teraz już mi psychika siada przez te skurczaki i muszę wymusić od lekarza skierowanie bo nie stać mnie prywatnie. Przydałby sie tez rejestrator na dłuższą metę a to też kosztuje....dupa cycki! szkoda, że życie mnie nie rozpieszcza ale sama jestem temu winna. Andzia jak dobrze, że śmigasz i to także bez leków, to najważniejsze bo sama walczysz i zmieniasz psychikę nie za pomocą leków a ciężkiej pracy. To daje gwarancje , że nie będzie nawrotów ze zdwojona siłą. Co z resztą dziewczyn? jak tam Madzia po operacji córci?

Odnośnik do komentarza

Czesc moje kochane:)Milo,ze o mnie pamiętacie:) Czytam Was regularnie,ale jakos nie mogłam się zebrac do pisania. Samotna blagam nie chciej zawrotow glowy,u mnie koszmar zaczal się od tego i do dziś jest,a do tego doszla cala paleta objawow. U mnie swiat się kreci wokół córci i zxapominam o tym,ze o siebie tez powinnam zadbac,ale na myśl o lekarzach mi się robi niedobrze. Mloda przeszla zabieg,zle zniosła narkozę,no i niestety obawiam się,ze czeka nas kolejny zabieg,na sama myśl robi mi się slabo,jest 6 tygodni po pierwszym i szew jej z oka nie wyszedł,lekarz powiedział ze żeby jej to wyciagnac to trzeba będzie ja znow uspac i zaliczyć szpital bo musza ja przyjąć na oddzial,mam dość,ile ona się wycierpi.Ktoregos wieczora zaczela plakac i pytala mnie czy ona zawsze będzie miała takie oczka i będzie musiala nosic okulary?I co jej odpowiadać kiedy każdy lekarz mowi co innego,przed operacja byliśmy na wycieczce w Ustroniu i tam skakala na dmuchancach bez okularow i dzieci nazywaly ja zombi.Ja marze o tym,zeby ona nie była taka zakompleksiona jak ja i żeby jej było latwiej w zyciu.. A u mnie ogolnie roznie.Z mezem mogę isc na koniec swiata mimo roznych dolegliwości,wakacje proszę bardzo,wesole miasteczko luz,ale sama to już jestem osrajdupa:)Andziunia,cudny wyraz:) Ciesze się,ze Zelus tak dobrze sobie radzi:)Andziunia!To wogole wymiata:)Jeszcze rok temu siedziała w domku a tu proszę,sklep,spacer:) Samotna,zmien rodzinnego może,idz do nowego posciemniaj,nie opowiadaj,ze już bylas u kardiologa,powiedz,ze Cie martwi to co się z Toba dzieje i może Ci da skierowanie. Trzymajcie się wszystkie.Buziaki!

Odnośnik do komentarza

O umknęła mi Zelko twoja wypowiedz. No ja jeszcze nie zemdlałam ale oczywiście mam i takie przelewania, ze robi sie słabo w momencie skurczu, uderza mi takie gorąc do ciała (najgorzej czuje w głowie, klatce piersiowej i rękach) ale jeszcze nie zemdlałam i tego najbardziej się obawiam. Jesteś Zelko dzielna naprawdę dzielna , że nie boisz się wychodzić z powodu mdlenia. gdyby mi to doszło to bym juz bankowo w ogole nie wyszła z domu. teraz byłam daleko w sklepie i serce szalało, bolesne skurcze były, nieprzyjemne, słabnące. Ciężko to opisać co się w momencie skurczu dzieje ale odechciewa się żyć. Normalnie idę i płaczę...echh

Odnośnik do komentarza

Madzia witaj:) jak dobrze, że napisałaś....nie martw się wszystko będzie dobrze. Jedno przeszłyście i drugie dacie radę. Wbrew pozorom jesteś silna babka!! Dałaś radę i dalej będziesz dzielna tak jak i twoja córcia. Ja także jestem zakompleksiona bardzo więc staram się jakoś moje dziecko podbudowywać, prawiąc same komplementy itp itd nie wiem czy nie przedobrzę w drugą stronę hehe W Wesołym Miasteczku dałaś radę, kobieto!!! DAŁAŚ RADĘ, ja nie potrafiłam tam pojechać nawet z rodziną!

Odnośnik do komentarza

Hejka, DZIUNIAN, z młody w szkole wszystko wyjaśnione. Stanęłam w jego obronie jak lwica.Czułam, że bierze mnie atak, ale wytrzymałam, miałam ważniejsze rzeczy do wyjaśnienia. Dopiero wieczorem wzięłam cloraxnen, I przeszło.Mam jedynaka, i chyba go za bardzo rozpieszczam. Ja od czasów nerwicy (zdiagnozowanej) cały czas pracuje, nie przerwalnie. Pani doktor stwierdziła, że muszę pracować, bo w moim przypadku się to pogłębi, nie będę miała motywacji, aby wstać z łóżka itp. A zresztą, muszę pracować, bo jestem na swojej działalności. Ogólnie uwielbiam moją pracę i nie wyobrażam sobie innej. Zajmuję się całą papirologią sprowadzanych aut z zagranicy. Dużo moich klientów wie, co mi dolega i wspierają mnie, sama się im przyznałam, a oni po kolei też się przyznawali, że biorą leki. Więc czuję się szczęściarą, bo dużo ludzi mnie wspiera przy tej francy. Mam czasami ataki w pracy, taki małe, ale zaciskam żeby i skupiam się na czym innym. Czasami z kolei mam przymuła, że nic mi się nie chce, ale też zaciskam zęby. Najgorsze są momenty jak prowadzę auto, ale ich jest mało, wtedy podgłaśniam radio i sobie śpiewam. Wiem, może to głupie,ale pomaga

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×