Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Operacja wymiany zastawki aortalnej i tętniaka aorty wstępującej


Bet

Rekomendowane odpowiedzi

39 minut temu, Gość Adam napisał:

Hej,

Przykro mi, czy powodem śmierci wujka było serce? Jeżeli nie, to nie potrzebuje wiedzieć co było powodem zgonu? Poprostu jestem ciekaw czy jesteśmy skazani na krótsze życie przez taką operację, bo nie ukrywam jestem po tej samej operacji co wujek, mam 34 lata, ile miał wujek jeśli można wiedzieć?

Nie robiono sekcji, ale raczej po prostu zatrzymało się serce gdyż zmarł we śnie i nie było żadnych oznak innej przyczyny.
Zmarł mając prawie 43 lata więc dość młodo.


Myślę, że nie jesteśmy skazani na krótsze życie gdyż żyją ludzie po operacjach wiele lat (sam nie znam nikogo osobiście starszego po operacji serca, ale słyszy się w mediach że np. Arnold Schwarzenegger miał chyba trzy operacje a ma już ponad 70 lat). 

Nie ukrywam że mnie ta sytuacja lekko podłamała gdyż mając niedomykalności i zastawkę dwupłatkową dużo myślałem o swojej przyszłości, tak można powiedzieć zdałem sobie sprawy że będąc tak obciążony genetycznie prędzej czy później tej operacji raczej nie uniknę, jednak trzeba się starać nie myśleć negatywnie i w miarę dbać o siebie. Też myślę i mam nadzieję że teraz technologia zastawek, implantów, samej operacji jest o wiele lepsza niż 15 lat temu. 


A Ty jak się obecnie czujesz? Operacje miałeś w kwietniu tego roku? Wróciłeś do pracy po operacji? 

Ja gdybym wiedział od dziecka że mam zastawkę dwupłatkową to pewnie bym nie pracował tyle fizycznie co pracowałem w życiu, raczej się nie oszczędzałem, dalej niestety ciężko jest mi  przyzwyczaić się do oszczędnego trybu życia. 

 



 

Odnośnik do komentarza
26 minut temu, Gość Krystian30 napisał:

Nie robiono sekcji, ale raczej po prostu zatrzymało się serce gdyż zmarł we śnie i nie było żadnych oznak innej przyczyny.
Zmarł mając prawie 43 lata więc dość młodo.


Myślę, że nie jesteśmy skazani na krótsze życie gdyż żyją ludzie po operacjach wiele lat (sam nie znam nikogo osobiście starszego po operacji serca, ale słyszy się w mediach że np. Arnold Schwarzenegger miał chyba trzy operacje a ma już ponad 70 lat). 

Nie ukrywam że mnie ta sytuacja lekko podłamała gdyż mając niedomykalności i zastawkę dwupłatkową dużo myślałem o swojej przyszłości, tak można powiedzieć zdałem sobie sprawy że będąc tak obciążony genetycznie prędzej czy później tej operacji raczej nie uniknę, jednak trzeba się starać nie myśleć negatywnie i w miarę dbać o siebie. Też myślę i mam nadzieję że teraz technologia zastawek, implantów, samej operacji jest o wiele lepsza niż 15 lat temu. 


A Ty jak się obecnie czujesz? Operacje miałeś w kwietniu tego roku? Wróciłeś do pracy po operacji? 

Ja gdybym wiedział od dziecka że mam zastawkę dwupłatkową to pewnie bym nie pracował tyle fizycznie co pracowałem w życiu, raczej się nie oszczędzałem, dalej niestety ciężko jest mi  przyzwyczaić się do oszczędnego trybu życia. 

 



 

No właśnie,

Sam Arnold jest dobrym przykładem na to rzeczywiście, też niestety nie znam nikogo osobiscie z bardzo długim stażem życia po wymianie zastawki i aorty wstępującej, może kiedyś się ktoś tu odezwie z jakimś długim stażem i uspokoi 🙂 Co do mnie to czuję się genialnie, aczkolwiek do pracy jeszcze nie wróciłem, ćwiczę już nawet siłowo w domu i wszystko jest ok. Lekarz mi powiedział że w zasadzie wszystko mogę robić, łącznie ze sportami siłowymi.

Odnośnik do komentarza
27 minut temu, Gość Adam napisał:

No właśnie,

Sam Arnold jest dobrym przykładem na to rzeczywiście, też niestety nie znam nikogo osobiscie z bardzo długim stażem życia po wymianie zastawki i aorty wstępującej, może kiedyś się ktoś tu odezwie z jakimś długim stażem i uspokoi 🙂 Co do mnie to czuję się genialnie, aczkolwiek do pracy jeszcze nie wróciłem, ćwiczę już nawet siłowo w domu i wszystko jest ok. Lekarz mi powiedział że w zasadzie wszystko mogę robić, łącznie ze sportami siłowymi.

No to fajnie. Czyli jesteś przykładem że można szybko wrócić do pełnej sprawności.
A u Ciebie w rodzinie były jakieś przypadki problemów z sercem? Czy jesteś pierwszy.
INR jest bardzo ciężko utrzymać na odpowiednim poziomie?

 

Ja się wybieram do kardiologa w najbliższych miesiącach także zobaczymy czy nadal wszystko stoi w miejscu.
Pogadam z nim o rokowaniach, o tym moim niskim ciśnieniu no i o gorszym samopoczuciu po dużym wysiłku. 
Na poprzedniej wizycie zalecił mi tylko żebym nie dźwigał więcej niż 10 kilogramów gdyż jak on to powiedział jego zdaniem to jest genetyczna wada tkanek tworzących zastawki i ciężary przyczynią się do ich szybkiej degradacji, czy jakoś tak.  No i mam pić dużo wody.
Wiadomo staram się stosować do tego ale nie zawsze się da. Najwięcej to i tak pracuje nad stresem i nerwami. 
 

Odnośnik do komentarza
28 minut temu, Gość Krystian30 napisał:

No to fajnie. Czyli jesteś przykładem że można szybko wrócić do pełnej sprawności.
A u Ciebie w rodzinie były jakieś przypadki problemów z sercem? Czy jesteś pierwszy.
INR jest bardzo ciężko utrzymać na odpowiednim poziomie?

 

Ja się wybieram do kardiologa w najbliższych miesiącach także zobaczymy czy nadal wszystko stoi w miejscu.
Pogadam z nim o rokowaniach, o tym moim niskim ciśnieniu no i o gorszym samopoczuciu po dużym wysiłku. 
Na poprzedniej wizycie zalecił mi tylko żebym nie dźwigał więcej niż 10 kilogramów gdyż jak on to powiedział jego zdaniem to jest genetyczna wada tkanek tworzących zastawki i ciężary przyczynią się do ich szybkiej degradacji, czy jakoś tak.  No i mam pić dużo wody.
Wiadomo staram się stosować do tego ale nie zawsze się da. Najwięcej to i tak pracuje nad stresem i nerwami. 
 

Wiesz jak to kiedyś bywało, zarówno babcia od mojego taty, jak i dziadek od mojej mamy, zmarli na serce, nikt nie robił wtedy sekcji zwłok, oni również nigdy nie robili sobie echo serca ani nic w tym stylu, poprostu zatrzymanie akcji serca i koniec. Dopiero teraz ludzie są coraz bardziej świadomi i potrafią zdiagnozować problem przez odpowiednie badania, za miesiąc idę z moimi córkami na badania, jedna ma 5 lat, druga pięć miesięcy. Co do INR, to jest jak najbardziej wporzadku, od samego początku cały czas się trzymam w odpowiedniej tolerancji 2-3. Dodam że i od weekendu wypije sobie drinka i staram się żyć normalnie.

Odnośnik do komentarza
45 minut temu, Gość Adam napisał:

Wiesz jak to kiedyś bywało, zarówno babcia od mojego taty, jak i dziadek od mojej mamy, zmarli na serce, nikt nie robił wtedy sekcji zwłok, oni również nigdy nie robili sobie echo serca ani nic w tym stylu, poprostu zatrzymanie akcji serca i koniec. Dopiero teraz ludzie są coraz bardziej świadomi i potrafią zdiagnozować problem przez odpowiednie badania, za miesiąc idę z moimi córkami na badania, jedna ma 5 lat, druga pięć miesięcy. Co do INR, to jest jak najbardziej wporzadku, od samego początku cały czas się trzymam w odpowiedniej tolerancji 2-3. Dodam że i od weekendu wypije sobie drinka i staram się żyć normalnie.

No wiem wiem, dawniej nikt tego nie kontrolował. W mojej rodzinie to jedynie wujek to taki potwierdzony przypadek, no i babcia miała tętniaka ale nie na sercu tylko w głowie więc nie wiem czy to można powiązać.

Zobaczymy jak to potoczy się u mnie ale trzeba być dobrej myśli, bo psychika w tym wszystkim najważniejsza, ogólnie mogę założyć że jakoś tam genetycznie obciążony jestem, bo byłem też z bliźniaków ale brat zmarł po porodzie, wtedy to były inne czasy nie robiło się cesarek itp. więc do końca nie wiadomo dlaczego. 

Ja też się wybiorę z synkiem, ale to za jakiś czas, obecnie ma 2,5 roku niech trochę podrośnie żeby się nie wiercił podczas echo.:D

Mam jeszcze pytanie jak już miałeś mocno zaawansowaną wadę gdy tak szybko doszło do progresji to działo Ci się coś? Odczuwałeś to jakoś?
 

Odnośnik do komentarza
20 minut temu, Gość Krystian30 napisał:

No wiem wiem, dawniej nikt tego nie kontrolował. W mojej rodzinie to jedynie wujek to taki potwierdzony przypadek, no i babcia miała tętniaka ale nie na sercu tylko w głowie więc nie wiem czy to można powiązać.

Zobaczymy jak to potoczy się u mnie ale trzeba być dobrej myśli, bo psychika w tym wszystkim najważniejsza, ogólnie mogę założyć że jakoś tam genetycznie obciążony jestem, bo byłem też z bliźniaków ale brat zmarł po porodzie, wtedy to były inne czasy nie robiło się cesarek itp. więc do końca nie wiadomo dlaczego. 

Ja też się wybiorę z synkiem, ale to za jakiś czas, obecnie ma 2,5 roku niech trochę podrośnie żeby się nie wiercił podczas echo.:D

Mam jeszcze pytanie jak już miałeś mocno zaawansowaną wadę gdy tak szybko doszło do progresji to działo Ci się coś? Odczuwałeś to jakoś?
 

Tak, dokładnie nie ma co wybiegać w przyszłość i się niepotrzebnie denerwowac, będzie dobrze, po to robiłem operację. Jak doszło do progresji to nie czułem żadnej, ale to żadnej różnicy, mojego najlepszego kumpla z pracy teściu zmarł w wieku 43 lat, pękł mu tętniak na aorcie, nigdy nie narzekał na zdrowie i czuł się dobrze, pracował ciężko na roli, więc mamy ten plus że wiemy o tym i że można to ewentualnie zoperować i żyć dalej!

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość Daniel napisał:

 

 

15 godzin temu, Gość Daniel napisał:

Baku174, dziękuje za Twój post. Takie historie są bardzo podbudowujące szczególnie dla osób oczekujących na operację. Cieszę się, że u Ciebie wszystko poszło dobrze no i gratuluje, że masz to już za sobą.

Co było przyczyną konieczności wymiany zastawki ? Czy rozmawiałeś z lekarzami o wyborze zastawki mechaniczna/biologiczna ?

 

Witam

U mnie zastawkę zniszczyła bakteria ,gronkowiec.

Do wymiany miałem tylko zastawkę.

Konsultowałem zarówno konieczność wymiany jak i rodzaj zastawki z kilkoma w sumie lekarzami, /w  sumie to 4 / nie tylko na Ochojcu ale również w Zabrzu.

Zarówno  koniecznosc wymiany jak i rodzaj /mechaniczna / była jednogłośna u wszystkich lekarzy.

Jak mi wytłumaczono :

-mechaniczna ze względu na wiek  /moja 50 lat/ -przewidywana długość życia ale również ze względu na to ,iz w przypadku osób w wieku 65 i więcej zastawka jest juz  mniej obciążona i w takim przypadku biologiczna może posłużyć ok 10 lat.

W przypadku osób młodszych ,gdzie tryb życia / bardziej aktywny/ powoduje większe obciążenie serca ,zastawka biologiczna może posłużyć krócej  /z racji na to ,iz jest bardziej obciążona/ a wiec 6-8 lat.

Dopytywałem tez o opcje : teraz biologiczna a jak sie zacznie sypać to kolejna zastawka biologiczna metoda TAVI.

Podobn0 TAVI to taki polsrodek,tzn nigdy nie uzyska sie takiej wydajnosci serca jak przy klasycznej wymianie- wynika to z tego ,iz nowa zastawka jest wkladana do wewnatrz starej,uszkodzonej i tym samym niejako zweza "swiatlo przellywu" krwi  / o ile dobrze zrozumialem/

Tyle udalo mi sie dowiedziec od lekrzy.Jak jest na prawde ?

Tak czy siak przed samą operacja lekarz pytal jaka zastawka,wiec to nie jest tak ,iz cos narzucaja .

 

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Gość Adam napisał:

Tak, dokładnie nie ma co wybiegać w przyszłość i się niepotrzebnie denerwowac, będzie dobrze, po to robiłem operację. Jak doszło do progresji to nie czułem żadnej, ale to żadnej różnicy, mojego najlepszego kumpla z pracy teściu zmarł w wieku 43 lat, pękł mu tętniak na aorcie, nigdy nie narzekał na zdrowie i czuł się dobrze, pracował ciężko na roli, więc mamy ten plus że wiemy o tym i że można to ewentualnie zoperować i żyć dalej!

Dokładnie masz rację. Najważniejsze to się kontrolować bo teraz medycyna w dziedzinie serca może wręcz cuda.
Powodzenia i pozdrawiam!
 

Odnośnik do komentarza

Cześć jestem 2 lata po wymianie zastawki na mechaniczna oraz po tetniaku aorty wstępującej. 
U mnie znów jest na odwrót 

z miesiąca na miesiąc coraz gorzej w grudniu mam mieć TK protezy gdzie był tętniak ponieważ mam objawy 

mroczki , uczucie zachwiania równowagi niestabilności 

zle samopoczucie zależy od dnia , kucie -ból w łopatkach zawroty głowy Dodam ze zastawka wszystko z nią Ok ćwiczę jestem aktywny fizycznie całe życie jem zdrowo , alkohol pije od czasu do czasu . Miałem również 3 ataki po 2 zemdlałem a 3 to tak jakby niedotlenienie przyszło na chwilkę i puściło już niewiem co jest grane ma , miał może ktoś podobne jazdy co mógłby opowiedzieć wiem , ze kiedyś gdzieś czytałem o podobnych u kogoś z góry będę wdzięczny  

Odnośnik do komentarza
4 godziny temu, Gość Arek 88 napisał:

Cześć jestem 2 lata po wymianie zastawki na mechaniczna oraz po tetniaku aorty wstępującej. 
U mnie znów jest na odwrót 

z miesiąca na miesiąc coraz gorzej w grudniu mam mieć TK protezy gdzie był tętniak ponieważ mam objawy 

mroczki , uczucie zachwiania równowagi niestabilności 

zle samopoczucie zależy od dnia , kucie -ból w łopatkach zawroty głowy Dodam ze zastawka wszystko z nią Ok ćwiczę jestem aktywny fizycznie całe życie jem zdrowo , alkohol pije od czasu do czasu . Miałem również 3 ataki po 2 zemdlałem a 3 to tak jakby niedotlenienie przyszło na chwilkę i puściło już niewiem co jest grane ma , miał może ktoś podobne jazdy co mógłby opowiedzieć wiem , ze kiedyś gdzieś czytałem o podobnych u kogoś z góry będę wdzięczny  

Hej Arek,

Byłeś z tym u kardiologa ? Piszesz że zastawka jest ok, więc domniemywam że byłeś na echo serca i doktor stwierdził że wszystko ok z zastawka, ale zastanawia mnie fakt, czy z echo nie można zobaczyć w jakiej jest kondycji proteza aorty wstępującej, bo ja jak byłem to mi powiedział że proteza łącznie z zastawka pracują genialnie, wydaje mi się że Twoje problemy spowodowane są nerwami, mialem  podobnie. Kołatanie serca, mroczki przed oczami itp. pozdro 

Odnośnik do komentarza
56 minut temu, Gość Daniel napisał:

Arek88, czy miałeś robiony Holter EKG, przynajmniej 24 godzinny ?

Daniel tak miałem holter itd wszystko Ok jeszcze zapomniałem dodać , ze pisk w uszach mam cały czas i zmienia się niekiedy wiadomo jak o tym nie myśle to olewam , ale jak jestem sam i zakuje mnie to poczuje jakby zmiane tego w uszach. 

Adam kardiolog mój powiedział , ze nie dokładnie nie można  zobaczyć ,dlatego te Tk zobaczyć ta protezę , łuk aorty i tętnice czy coś co do stresu tez jest bo ciagle o tym myśle kiedy znów nastąpi atak i się nakręcam jak coś mnie zakuje dziś np miałem ogromny ból w łopatkach po 10-15 min przeszło… 

Odnośnik do komentarza
15 godzin temu, Gość Arek88 napisał:

Daniel tak miałem holter itd wszystko Ok jeszcze zapomniałem dodać , ze pisk w uszach mam cały czas i zmienia się niekiedy wiadomo jak o tym nie myśle to olewam , ale jak jestem sam i zakuje mnie to poczuje jakby zmiane tego w uszach. 

Adam kardiolog mój powiedział , ze nie dokładnie nie można  zobaczyć ,dlatego te Tk zobaczyć ta protezę , łuk aorty i tętnice czy coś co do stresu tez jest bo ciagle o tym myśle kiedy znów nastąpi atak i się nakręcam jak coś mnie zakuje dziś np miałem ogromny ból w łopatkach po 10-15 min przeszło… 

Zbadaj się, jeśli wszystko wyjdzie ok to nabawiłeś się nerwicy.

Coś o tym wiem, mroczki przed oczami, duszności, ciągłe myślenie o sercu itp. Potem dochodzą mdłości itd. Jak się odpuści to mija, przy sytuacjach mocno stresujących znów sie pojawia.
Podstawa to się zbadać żeby "spać" spokojnie. 

 

Odnośnik do komentarza
15 minut temu, Gość Krystian30 napisał:

Zbadaj się, jeśli wszystko wyjdzie ok to nabawiłeś się nerwicy.

Coś o tym wiem, mroczki przed oczami, duszności, ciągłe myślenie o sercu itp. Potem dochodzą mdłości itd. Jak się odpuści to mija, przy sytuacjach mocno stresujących znów sie pojawia.
Podstawa to się zbadać żeby "spać" spokojnie. 

 

Potwierdzam w 100% wypowiedź Krystiana, nerwy to coś okropnego!

Odnośnik do komentarza

Witam Wszystkich. Radku, dzięki. Policzyłam, że już zaczęłam dziewiąty miesiąc, ale nie ciąży 😉 lecz tyle po operacji i 6 po wszczepieniu stymulatora. Od kilku tygodni pracuję, spaceruję po 1km. Mam obawy że strony  stymulatora, bo coś elektroda na kontroli gorzej działała. Wkrótce mam następną. Dwa razy poczułam osłabienie. Po za tym pogodziłam się z tym że stuka mi od tej aorty, ale nadal tego nie lubię. Ciągłe wsłuchiwanie się w serce. No i średnio mi idzie z inr-em, to pilnowanie diety i utrzymanie norm. Ale coraz częściej żyję życiem, a nie wyłącznie chorobą.

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Gość AleksandrA

Witam,

od ostatniego wpisu, dużo się u mojej Mamy poprawiło 🙂

Miała kontrolne pierwsze echo po operacji, w przychodni. Jak to pani dr powiedziała: po taaakiej operacji, to jest dobrze : )

Nie ma już migotania przedsionków (sama znalazłam przyczynę i jak ręką odjął, ustąpiły).

Pozdrawiam zastawkowców.

Odnośnik do komentarza
Gość AleksandrA

Witaj Noni,

zaczęłam czytać o lekach, które Mama miała przepisane i które codziennie przyjmowała. Z natury lubię robić 'selekcje' i usuwać to, co niepotrzebne, nieprzydatne. Dwa z przepisanych leków wzbudziły moje obawy, że raczej się nie 'przydadzą' (oczywiście nie chodzi o lek na nadciśnienie oraz krzepliwość), wyczytałam, że jeden z nich ogólnie źle wpływa na serce, a drugi może powodować nowotwory, głównie piersi. Szukałam o tym więcej informacji (nawet dotyczących leczenia chorób niezwiązanych z kardiologią i tam też były te informacje). Odstawiłyśmy te tabletki, najpierw jedne (na S.), jednak to po odstawieniu tych drugich, o których pisano, że źle działają na serce- migotanie ustąpiło. Nie pojawiło się ANI RAZU od tamtej pory.

A jest to lek bardzo powszechnie przepisywany, nie tylko po operacjach.

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa40zToF

Aleksandro, leków na serce (ani w ogóle żadnych) nie wolno tak sobie odstawiać, bez konsultacji z lekarzem!!!! Jak w ogóle mogłaś wziąć leki Mamy i po prostu sama zdecydować, że ich nie będzie zażywać??? Skąd wiesz, że nie ma migotania przedsionków, skoro wiele osób ich nie czuje (tak, jak ja)??? 

Odnośnik do komentarza
Gość AleksandrA

To nie były leki na serce. Jeden z nich to Spironol, a drugi (który to właśnie szkodził) to IPP. Można poczytać o nim.

Co do migotania, to mamy ciśnieniomierz z funkcją wykrywania migotania przedsionków- AF. Najczęściej mama czuła je.

Co drugi, trzeci dzień atakowały, najpierw kilka godzin, później dochodziły do trzech dób i dopiero ustawały.

Mama czuje się bardzo dobrze, echo jest w porządku, migotań nie ma 🙂

Odnośnik do komentarza

Aleksandro, super, że mama czuje się lepiej. Ja też miałam spironol, ale kardiolog mi pozwoliła odstawić, bo to był już 3 lek obniżający mi ciśnienie. I poczułam się lepiej. Jest wiele przypadków, że leki kardiologiczne mają efekty uboczne. Warto je z kardiologiem modyfikować. Dziś słyszałam, że kobietka dostała lek po wszczepieniu stymulatora. Wybrała opcję droższą. Ale po uderzeniu w nogę miała problem z krwiakiem czy stwardnieniem na nodze. Okazała się że lek bardzo źle wpływał na tę sytuację. A po za tym ma inne efekty uboczne. 

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa40zToF

Biorę Spironol od lat i nie wiem, czy daje u mnie jakieś skutki uboczne. IPP też mam zalecony, ze względu na lek przeciwzakrzepowy,żeby chronił żołądek. Owszem, też go odstawiłam, bo lekarka mi powiedziała, że upośledza wchłanianie żelaza. Ale teraz boję się o żołądek 😞

Odnośnik do komentarza

Tak poczytałam o tych lekach IPP i przypomniało mi się jak jedna kobietka na oddziale mówiła, że kardiolog zalecił jej Helicid 20, a to lęk właśnie z tej grupy o której piszecie. Ale wiadomo każdy lek coś leczy i jednocześnie coś ,,truje". Niestety. Ewo, a co u Ciebie w kwestii Anina? Odzywali się, czy może Ty dzwoniłaś do kliniki?

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×