Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Operacja wymiany zastawki aortalnej i tętniaka aorty wstępującej


Bet

Rekomendowane odpowiedzi

3 godziny temu, Stawski napisał(a):

moim lekarzem prowadzącym został docent Filip, i on mnie operował. Skierowała mnie do niego moja pani kardiolog, do której chodzę prywatnie. 

Mnie chodziło o to, że przed operacją byłeś zapewne pod opieką nie tylko kardiologa, ale też kardiochirurga. Domyślam się, że był to doc. Filip, ale nie wiem jak do niego trafiłeś w poradni, bo on nie konsultuje w poradni szpitalnej. Też chodziłeś do niego prywatnie? 

Odnośnik do komentarza
W dniu 7.04.2024 o 10:34, mjkmjk napisał(a):

Mnie chodziło o to, że przed operacją byłeś zapewne pod opieką nie tylko kardiologa, ale też kardiochirurga. Domyślam się, że był to doc. Filip, ale nie wiem jak do niego trafiłeś w poradni, bo on nie konsultuje w poradni szpitalnej. Też chodziłeś do niego prywatnie? 

Tak, byłem u niego prywatnie. To daje o wiele więcej dla Twojego spokoju niż ta ogólna wizyta u różnych specjalistów która jest planową. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 8.04.2024 o 17:17, zmartwiona92 napisał(a):

Witam, mój tata jest właśnie po operacji metodą Bentall de bono. Operacja ponoć była bardzo ciężka. Wystąpiły jakieś komplikacje z krążeniem. Lekarz powiedział nam że wszył coś tacie żeby nie było dalszych komplikacji, jutro ma być to usunięte. Czy ktoś domyśla się co to może być ?

Może rozrusznik? Ja miałem komplikacje i na razie mam czasowy, ale ponieważ serce raczej słabo reaguje to 10 czerwca mam mieć zaszyty na stałe. Trudno, co robić. 

Odnośnik do komentarza

Ok. Dzisiaj wyszedłem z oddziału rehabilitacyjnego. Równo miesiąc po zgłoszeniu się do szpitala. Pierwszy tydzień, a w zasadzie 9 dni to był mój najgorszy czas w życiu. Nie ze względu na operację, tylko powikłania. Zapalenie płuc i rozrusznik. Na oddziale rehabilitacyjnym było lepiej, ale też nie od razu. Musiałem się trochę przestawić na inny tryb opieki. Wszystko pomału było coraz lepiej aż w niedzielę poszedłem z kolegą z pokoju na spacer na stadion clepardii. Postaliśmy chwilę i w drodze powrotnej zrobiło mi się słabo. Dowlokłem się do pokoju, położyłem na łóżku i jakieś 30-45 minut później dostałem ataku paniki. Straszne to było. Wrażenie że zaraz umrę, że coś się dzieje z sercem itd. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie doświadczyłem. Panie pielęgniarki bardzo pomogły, przyszedł lekarz dostałem coś na uspokojenie. Generalnie minęło, ale bardzo mnie to osłabiło, musiałem w poniedziałek prosić o obniżenie intensywności jazdy na rowerku. Dostałem dziś wypis, receptę na wszystkie lekarstwa i wskazówki. Moją doktor prowadzącą była pani dr Brzozowska-Kiszka. Absolutnie wspaniała, bardzo mądra lekarka a do tego niezwykle ciepła osoba. Rozmawiałem też dużo z panią psycholog, to też mi bardzo pomogło poukładać sobie w głowie różne rzeczy. 
mam nadzieję że już wszystko będzie lepiej. 

Odnośnik do komentarza

@Stawski, nie zazdroszczę Ci tego stresu i paniki. Mnie wystarczy, że zaczynam myśleć o operacji albo coś czytać to tak się podnosi poziom stresu, że zasnąć potem nie mogę. 

Byłem u kardiochirurga. Mnie akurat w udziale przypadł dr Tomasz Myrdko JP2. 2 lata temu jak się dowiedziałem o tętniaku to akurat do niego mnie zarejestrowali w poradni. Chciałem do doc. Filipa bo dużo dobrego o nim wcześniej czytałem, ale on nie przyjmuje w poradni szpitalnej. Teraz to nawet byłoby niezręcznie do niego iść, bo to w końcu koledzy z tego samego oddziału.
Ale wracając do tematu - dostałem skierowanie na angio TK, aby potwierdzić wielkość tętniaka z badania ECHO. Naiwnie liczbę, że może się nie potwierdzi te 51-52 mm, ale wiem, że to mało możliwe, bo lekarka mierzyła 2 razy i bardzo dokładnie. Niestety jak się potwierdzi to Doktor powiedział, że operacja. Termin TK chory  jak i ja - w lipcu, a lekarz koniecznie chce badanie w tamtejszej pracowni. Nie wytrzymam tyle czasu. W przyszłym tygodniu idę na ECHO do lekarki, która już mi 4 razy robiła co pół roku, więc będzie ta sama osoba i ten sam aparat USG. Potem do kardiologa i przypuszczalnie zrobię szybko angio TK gdzieś indziej zanim doczekam się w JP2. Wiem, że napromienianie nie jest obojętne, ale stres niestety też pogarsza sytuację, a za dużo mnie to nerwów kosztuje. 

Rozgadałem się. Grupa wsparcia byłaby się przydała. 

 

Odnośnik do komentarza

Witam, Okazało się, że tacie lekarz wszył opatrunki homeostatyczne. Miał drugą operację, żeby wyciągnąć te opatrunki. Wybudzili go ze śpiączki farmakologicznej wczoraj. Oddechowo jest w porządku. Ekstubowali go . Leży jeszcze na oddziale intensywnej opieki ponieważ dostaje silny leki wzmacniające serce, kontrolują nerki. Na ten moment jest wszystko dobrze. Lekarze podkreślają że była to bardzo ciężka operacja. Tętniak był na granicy rozlania/pęknięcia. Zastawka była ponoć twarda jak kamień. Tata operowany był w JPII. Myślę, że teraz już wszystko będzie szło ku dobremu. Czekamy aż przewiozą go na salę pooperacyjną. 

Odnośnik do komentarza

Tata ma 62 lata. Tętniak miał 5,1. No ale lekarz który operował podkreślił nam, że jakby tata jeszcze chwilę poczekał z operacją to mogło by się to skończyć tragicznie. Na ten moment już schodzą z leków, z rehabilitacja oddechową radzi sobie bardzo dobrze. Jutro już może go przewiozą na salę na której będziemy mogły go odwiedzić. Czasem lepiej nie czekać z operacją. 

Odnośnik do komentarza

Powiem Wam że panie pielęgniarki na oddziale rehabilitacyjnym to anioły, zwłaszcza jak chodzi o pobieranie krwi. Miałem już dwa razy oznaczany inr poza oddziałem i raz było źle a raz gorzej. Masakra, ręce mnie ze trzy dni bolały, opuściłem jedno badanie i idę jutro pobrać, tu gdzie mieszkam, bo akurat diagnostyka jest spoko i pani pobierająca krew wie co robi. Poza tym mam serdecznie dość tego rozrusznika czasowego. Non stop coś się odkleja, mam już paranoję i sprawdzam co chwilę czy ten „kapsel” nie wypadł spod opatrunku. 10 maja mam wizytę kontrolną w JP2 i zapytam czy nie można by wcześniej wszczepić tego rozrusznika na stałe. I tak nie ma nadziei że serce ruszy jak powinno. Poza tym zauważyłem że stałem się bardziej wrażliwy na zmiany pogody. Zła pogoda- zły humor. Jak chodzi o spanie to dalej nie prześpię więcej niż 4 godziny za jednym razem, pobudka, jakieś 30-40 minut na nogach/siedząc i spowrotem do spania. Dostałem na zasypianie Polsen ale wszyscy lekarze mi mówią żeby nie brać jak nie muszę. Więc nie biorę. Dalej jestem słaby i mam nadzieję że to się zmieni bo już mnie to denerwuje że cokolwiek zrobię muszę się położyć na chwilę. Brakuje mi jazdy samochodem i przede wszystkim wizyt na strzelnicy. Jak było u Was? Szybko doszliście do siebie zarówno fizycznie jak i psychicznie? 

Odnośnik do komentarza

Stawski, ja poza tamponadą (płynem w osierdziu) nie miałem komplikacji. Tamponadę mi wykryli niecałe 2 tygodnie po operacji. Stół i po 3 dniach do domu. Klata solidnie bolała przez pierwsze 3 miesiące ale leków przeciwbólowych po wyjściu ze szpitala nie brałem. Przez jakieś 6 miesięcy miałem różne proste arytmie (potykania się serca). Robiłem ECHO regularnie sprawdzając czy płyn nie wrócił. Mimo, że miałem ciężką niedomykalność i przerost lewej komory to fizycznie przed i po operacji czułem się bardzo dobrze - chociaż puls przed operacją miałem taki jakby mnie miało rozsadzić. Od początku spacery, rowerek stacjonarny i ćwiczenia z lekkimi hantlami w pozycji stojącej. Na kontrolę po 6 tygodniach pojechałem już sam samochodem - mam blisko. Rowerem też zacząłem jeździć około 6 tygodnia - zawsze w kasku. Po 2 miesiącach wróciłem do pracy. Po 5 miesiącach kąpałem się już w Adriatyku - z pływaniem to było trochę ciężko bo klata nadal bolała. Niecały rok po marszobiegi. Sukcesywnie czuje, że moja kondycja się poprawia. Dwa lata po pływam już bez problemu każdym stylem. Wszystko rekreacyjnie. Psychicznie mam wzloty i upadki. Im więcej się wsłuchujesz w serce tym więcej narasta lęków. Kardiolog mnie ostrzegał, że można przez to łatwo wpaść w nerwice - zdrowym się zdarza, a co mówiąc ludziom po takiej operacji. No i jakoś wrodzona pewność siebie mi siadła - ale nadal liczę, że jakoś to przewalczę.

Odnośnik do komentarza

Cześć Wszystkim! Mój mąż jest pierwszą dobę na oddziale rehabilitacyjnym, po 15 dniach na oddziale pooperacyjnym. W piątek go mieli przenosić na rehabilitacyjny, to dostał jakichś wymiotów i siódmych potów, myśleli że to coś z sercem, ale echo pokazało, że wszystko w porządku. Dzisiaj go zainstalowali na rehabilitacyjnym, żeby był pod kontrolą. Myślę że jeszcze miesiąc i postawią go na nogi. 

Odnośnik do komentarza

Cześć Wszystkim. Dawno się nie odzywałam bo tyle się działo, że… Ale do brzegu. W kwietniu miałam planowaną wizytę u kardiologa w przychodni przyszpitalnej w Ciechanowie. Kardiolog po obejrzeniu moich wyników TK, skierował mnie prosto z przychodni do szpitala! Usłyszał szmery nad sercem i arytmie. W szpitalu założyli mi holter na 24 h i zrobili Echo serca, no i chcieli transportować na Banacha do Warszawy. Ale… moja doktor prowadząca powiedziała, że „ten typ tak ma” czyli, że mam zastawkę i szmery będzie słychać. I że jej ciocia ma tak samo jak ja zastawkę, rozwarstwioną aortę na całej długości, tętniaka i żyje już ponad 10 lat! Dostałam skierowanie do chirurga naczyniowego do dr Nielubowicza na Banacha. Doktor potwierdził słowa kardiolog, ale skierował (już w szpitalu na Banacha) na Dopplera tętnic szyjnych i na TK aorty i wszystkich tętnic. Także 12 czerwca mam Dopplera, a 22 czerwca TK i wizytę w lipcu u chirurga, na której dowiem się co dalej ze mną będzie.

Odnośnik do komentarza

Efien jestem poruszona Twoją historią . Miałaś mnóstwo szczęścia. Masz dobrego Anioła Stróża. Ja o swoim tętniaku i dwupłatkowej zastawce aortalnej dowiedziałam się przy okazji przeziębienia miałam szczęście do młodej lekarki, która usłyszała szmery. Operację miałam po miesiącu .Tętniak miał 6 cm. Obecnie  po roku niestety znowu smutne wiadomości tetniak 4,7 cm na połączeniu z protezą i rozwarstwienie aorty. Ręce opadają .W czerwcu mam TK aorty w szpitalu w którym byłam operowana. Co dalej nie wiem. Daj znać jak będziesz wiedziała jaka strategia u Ciebie będzie .Wiem że Każdy z nas jest inny i dalsze leczenie może być rózne .Szukałam na tym forum właśnie osób które są tak jak ja po operacji zastawki i aorty i ponownie maja tętniaka. Chociaż nikomu nię życzę .Odezwij się proszę może w wiadomości prywatnej . Dziękuję i życzę zdrowia i trzymam kciuki.Jola.

Odnośnik do komentarza
W dniu 10.05.2024 o 00:42, Efien napisał(a):

Cześć Wszystkim. Dawno się nie odzywałam bo tyle się działo, że… Ale do brzegu. W kwietniu miałam planowaną wizytę u kardiologa w przychodni przyszpitalnej w Ciechanowie. Kardiolog po obejrzeniu moich wyników TK, skierował mnie prosto z przychodni do szpitala! Usłyszał szmery nad sercem i arytmie. W szpitalu założyli mi holter na 24 h i zrobili Echo serca, no i chcieli transportować na Banacha do Warszawy. Ale… moja doktor prowadząca powiedziała, że „ten typ tak ma” czyli, że mam zastawkę i szmery będzie słychać. I że jej ciocia ma tak samo jak ja zastawkę, rozwarstwioną aortę na całej długości, tętniaka i żyje już ponad 10 lat! Dostałam skierowanie do chirurga naczyniowego do dr Nielubowicza na Banacha. Doktor potwierdził słowa kardiolog, ale skierował (już w szpitalu na Banacha) na Dopplera tętnic szyjnych i na TK aorty i wszystkich tętnic. Także 12 czerwca mam Dopplera, a 22 czerwca TK i wizytę w lipcu u chirurga, na której dowiem się co dalej ze mną będzie.

Witaj , rok temu narzeczony przeszedł operacje  usunięcia tętniaka aorty  wstępującej  6 cm . Zastawka została jego bo domyka się na tyle ,że nie było potrzeby wymiany. Osobiście  polecamy profesora  Kuśmierczyk z WUMu w Warszawie.  Człowiek zlote ręce istny majstersztyk ponoć jeden z najlepszych  w Polsce i Europie.  Profesor operował narzeczonego . Zrobił  to małym cięciem bo właśnie też I w tym się specjalizuje . Blizna jest mała , ładnie się zagoiła. Narzeczony  jest młoda osobą bo ma 26 lat . Polecam grupę na Facebooku  " zastawka aortalna" tam jest sporo więcej info  i ludzie dużo pisz na różne tematy związane  z operacja. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 12.05.2024 o 20:28, Jola Jola napisał(a):

Efien jestem poruszona Twoją historią . Miałaś mnóstwo szczęścia. Masz dobrego Anioła Stróża. Ja o swoim tętniaku i dwupłatkowej zastawce aortalnej dowiedziałam się przy okazji przeziębienia miałam szczęście do młodej lekarki, która usłyszała szmery. Operację miałam po miesiącu .Tętniak miał 6 cm. Obecnie  po roku niestety znowu smutne wiadomości tetniak 4,7 cm na połączeniu z protezą i rozwarstwienie aorty. Ręce opadają .W czerwcu mam TK aorty w szpitalu w którym byłam operowana. Co dalej nie wiem. Daj znać jak będziesz wiedziała jaka strategia u Ciebie będzie .Wiem że Każdy z nas jest inny i dalsze leczenie może być rózne .Szukałam na tym forum właśnie osób które są tak jak ja po operacji zastawki i aorty i ponownie maja tętniaka. Chociaż nikomu nię życzę .Odezwij się proszę może w wiadomości prywatnej . Dziękuję i życzę zdrowia i trzymam kciuki.Jola.

@Jola Jola dopiero 19 lipca mam wizytę u chirurga naczyniowego, czyli miesiąc po tomografii. A i tak bardzo szybko ( jak na NFZ) zostałam zapisana na Dopplera tętnic szyjnych i TK w szpitalu, w którym byłam operowana. Może dlatego, że mam znaczny stopień niepełnosprawności, a może dlatego, że już nie ma czasu? Jolu, odezwę się po USG tętnic szyjnych, czyli po 12 czerwca. Pozdrawiam Cię serdecznie Ewa.

Odnośnik do komentarza

@shine258 trzy lata temu byłam operowana w szpitalu na Banacha po pęknięciu tętniaka ( metoda Bentalla, wymiana zastawki i proteza w łuku aorty). Niestety teraz dr. Kuśmierczyk nie ma u mnie nic do roboty, ponieważ tętniaki nie znajdują się blisko serca. Tłumaczył mi to kiedyś kardiochirurg, który mnie operował dr. Rymsza, że odcinkiem od łuku aorty do serca zajmują się kardiochirurdzy, a poniżej serca i wyżej niż łuk chirurdzy naczyniowi. Pociesza mnie i podtrzymuje na duchu to, że medycyna poszła bardzo do przodu z operacjami tętniaków. Dziękuję za podpowiedź 🥹 pozdrawiam serdecznie 

Odnośnik do komentarza
8 minut temu, Efien napisał(a):

@mjkmjk czy już masz termin operacji?

Cześć. Nie, dopiero mam wyznaczony termin TK na początek lipca, który ewentualnie potwierdzi rozmiar aorty. 

W corocznym ECHO w poradni kardiochirurgii lekarka wymierzyła 51/52 mm, czym doprowadziła mnie do silnego stresu, bo przez poprzednie 2,5 roku rozmiar praktycznie nie zmieniał się (ECHO 47, TK 46 mm). Oczywiście nie wytrzymałem i poszedłem do innego lekarza prywatnie, który robił mi już 4 pomiary w przeszłości co pół roku i on tego nie potwierdził. Dzięki jego uprzejmości miałem jeszcze raz zrobione ECHO na innym aparacie w szpitalu (musiałem być nieźle przerażony, że mi lekarz to zaproponował pro bono), ale wyniki były podobne 47 mm, w najgorszym razi 47,5. Trochę mnie to uspokoiło, ale nadal mam zagwozdkę kto dobrze zmierzył, bo ta pierwsza lekarka też upierała się, że mam na pewno 51-52 mm. Zrobiła nawet zdjęcia i powtarzała pomiary. 

Niestety taka sama różnica zdań w ocenie zastawki. Lekarka, która wybadała aortę 52 mm, jako pierwsza wyraźnie mi powiedziała, że zastawka jest trójpłatkowa (dotąd wszyscy pisali, "podejrzenie dwupłatkowej"). Widząc moje zdziwienie, nawet mi te płatki na ekranie pokazała. Coś tam było widać - ale co ja tam się znam. Lekarz, który zna mnie od ponad 2 lat i potem badał mnie na 2 różnych aparatach, po raz kolejny powiedział, że tego wyraźnie nie widać. Jego zdaniem może być 2 płatkowa, albo 3 płatkowa z dwoma nierozseparowanymi płatkami. Dość istotnie różnili się też w ocenie funkcji zastawki. Lekarka "pesymistka" opisała umiarkowaną/ciężką niedomykalność, a lekarz "optymista" po raz kolejny łagodną/umiarkowaną. Co ważne kardiochirug osłuchowo też powiedział, że nie słyszy szmerów świadczących o tym, żeby to była jakaś poważna niedomykalność. Ja z kolei klinicznie nie czują żadnych objawów. Przykładowo 10 km na bieżni z prędkością 5 km/h to dla mnie spacerek. Dopiero powyżej 6 km/h lekko się pocę. 

Także czekam do lipca jak na skazanie. Przez te stresy wyraźnie wzrosło mi ciśnienie, więc kardiolog prowadzący podwyższył mi dawki leków żebym miał ciśnienie nie wyższe niż ok. 115/75. I takie teraz mam. Czasem mi spada nawet w okolice 100/65, ale nic mi nie jest - dobrze się czuję, więc nic z tym nie robię. Myślę sobie, że takie ciśnienie należało może ustawić 2,5 roku temu po rozpoznaniu tętniaka, a ja funkcjonowałem niepotrzebnie w okolicach 120/80 +/-10mm. 

Sorry, rozpisałem się, ale nawet nie mam z kim pogadać, bo nikomu się "nie chwaliłem" problemem i nie mam z kim pogadać. 

Odnośnik do komentarza

@mjkmjk wiesz co? Myślę, że właśnie do „wygadania” jest to forum. Ja jak zaczynam odpowiadać znajomym na pytania co mi się stało to mąż zawsze zmienia temat. On przeżył ogromny stres ze strachu o moje życie. Tak ogromny, że pół roku później to jego życie było zagrożone. W wyniku stresu doszło do przełomu tarczycowego. 
Ale wracając do tematu. Zawsze gdy robią mi badania (TK czy Echo) lekarze mówią, że dobrze by było żeby były wykonane na tym samym sprzęcie. W dniu gdy pękł mi tętniak, zrobili mi echo i co? Nic nie wykazało! Oczywiście tego nie pamiętam, ponieważ straciłam przytomność zaraz po wjeździe na SOR. Na tym samym aparacie, przez tego samego lekarza miałam robione echo 5 miesięcy po operacji i pan doktor skierował mnie prosto na SOR. Po tomografii nie lepiej. Dr. Jakimowicz najlepszy chirurg naczyniowy w WUM, w 2022 roku powiedział, że w moim przypadku operacja jest bardzo ryzykowna, a w 2024 dr Nielubowicz też z WUM mówi, że medycyna od 2022 roku zrobiła wielkie postępy i że teraz takie „zabiegi” wykonuje się przez małe nacięcie. No i jest człowiek w kropce. Komu wierzyć? Rok temu przeszła mi przez głowę myśl! A może wysłać swoje płytki TK do Aorticteam w Szczecinie? Tam robią makiety tętniaka i aorty w 3D! Podchodzą do operacji „na sucho”. Ale gdzie tam ! Strach mnie obleciał i tyle z mojej myśli. Przez te prawie trzy lata dużo się działo.Uffff teraz ja się rozpisałam. Także widzisz. Nie tylko Ty tego potrzebujesz. Pozdrawiam i jesteśmy w kontakcie 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×