Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Operacja wymiany zastawki aortalnej i tętniaka aorty wstępującej


Bet

Rekomendowane odpowiedzi

43 minuty temu, Daniel36 napisał(a):

Stawski, powodzenia, trzymam kciuki i mam nadzieję, że Ci jednak nie przełożą bo nie ma nic gorszego niż czekanie. Też się bardzo bałem nie będę ukrywał ale myślenie tu nie pomaga - przez moment nic nie zależy od Ciebie - i tak to musisz zrobić więc zbyt dużo nie myśl... a jak już myślisz to bardziej o tym co będziesz/i chciałbyś robić po. Jesteś młody przewalczysz to - no i to jest jednak Twoja pierwsza i jedyna operacja - to ułatwia. Mi przed operacją o ironio pomógł instagram. Znalazłem osoby bo operacjach serca np. andrepatris i obiecałem sobie, że po operacji też tak będę żyć. W szpitalu przygotuj się na dłuuuugie godziny po operacji ... więc książka, audiobooki, kolorowanki, krzyżówki, komputery cokolwiek jest bardzo wskazane aby nie zbzikować do wypisu.

Ja chce jak najwięcej i jak najszybciej ćwiczyć. Lubie chodzić, nie po górach, ale po prostu po mieście. Robię dziennie minimum 5 km. Mam nadzieję że to coś pomoże. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 9.03.2024 o 20:38, Daniel36 napisał(a):
W dniu 9.03.2024 o 20:38, Daniel36 napisał(a):

Stawski, powodzenia, trzymam kciuki i mam nadzieję, że Ci jednak nie przełożą bo nie ma nic gorszego niż czekanie. Też się bardzo bałem nie będę ukrywał ale myślenie tu nie pomaga - przez moment nic nie zależy od Ciebie - i tak to musisz zrobić więc zbyt dużo nie myśl... a jak już myślisz to bardziej o tym co będziesz/i chciałbyś robić po. Jesteś młody przewalczysz to - no i to jest jednak Twoja pierwsza i jedyna operacja - to ułatwia. Mi przed operacją o ironio pomógł instagram. Znalazłem osoby bo operacjach serca np. andrepatris i obiecałem sobie, że po operacji też tak będę żyć. W szpitalu przygotuj się na dłuuuugie godziny po operacji ... więc książka, audiobooki, kolorowanki, krzyżówki, komputery cokolwiek jest bardzo wskazane aby nie zbzikować do wypisu.

Stawski, ja również trzymam moooocno kciuki Daniel36 myślałam, że tylko ja jestem wyjątkowa 🫣 ale tak szczerze mówiąc to nie wiem teraz u kogo tzn. u którego lekarza specjalisty być pod stałą opieką. Kardiochirurg już nie ma nic u mnie do roboty. Kardiolog się mnie boi ( z planowanego badania echo serca wysłał mnie z gabinetu prosto do szpitala na SOR). Chirurg naczyniowy powiedział, że ze względu na specyfikę choroby ( rozwarstwienie aorty i tętnic od szyjnych po biodrowe z tętniakiem przy protezie) nie jest kompetentny w leczeniu i tylko wystawia skierowania na tomografię komputerową. Nie wiem co robić. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 8.03.2024 o 12:15, Stawski napisał(a):

Nie czekam, idę do szpitala 10 marca, 11 operacja, trzymajcie kciuki. 

Stawski, napisz jak już będziesz po. Mam nadz. że się tam dobrze Tobą zajmują.

21 godzin temu, Efien napisał(a):

Daniel36 myślałam, że tylko ja jestem wyjątkowa 🫣 ale tak szczerze mówiąc to nie wiem teraz u kogo tzn. u którego lekarza specjalisty być pod stałą opieką.

Efien, dużo o tym czytałem i odnoszę wrażenie, że niezależnie od zastawki po wymianie aorty ten efekt pulsowania i efekty akustyczny jest jednak normalny. Zgaduję, że u Ciebie TK powinno być wykonywane regularnie w poradni kardiologicznej/kardiochirurgicznej przy szpitalu blisko Twojego miejsca zamieszkania lub innym przez Ciebie wybranym. Odnośnie lekarza to musisz znaleźć kardiologa który ma doświadczenie w tym co u Ciebie wymaga kontroli. Jak to zrobić ? - najprościej zapytać kardiochirurga jeżeli masz z nim kontakt, a jak on nie ma zdania, który ośrodek jest dla Ciebie najlepszy - co byłoby dziwne - to niestety trzeba szukać dalej. Mój kardiochirurg wybrał dla mnie najbardziej optymalną metodę leczenia oraz wskazał gdzie mam dalej się udać w celu kontroli po zabiegu. Jestem przekonany, że gdyby nie oferowali najlepszej metody leczenia to odesłali by mnie gdzie indziej. 

Odnośnik do komentarza

Część wszystkim. Mój mąż miał wczoraj operację wymiany zastawki i tętniaka aorty. Aorta była zwapniała i po zabiegu musieli go otworzyć jeszcze raz żeby zatamować krwawienie. Zaopatrzyli co się dało i zostawili opatrunki z lekami . Będą go otwierać jeszcze raz żeby usunąć gaziki. Teraz już nie krwawi, stan jest stabilny. Czy ktoś z Was tak miał? Oczywiście cały czas jest w śpiączce. Bardzo się niepokoję. Operacja w Krakowie w JPII

Odnośnik do komentarza

No hej. Jestem po, niestety pojawiły się komplikacje - wywaliło mi crt i dostałem zapalenia płuc. Leżę pod tlenem. Straszny suchy kaszel, dlatego teraz siedzę na łóżku a nie leżę. W tej pozycji nie kaszle. Musieli duuuużo wyciąć - także zastawki mechaniczne i najprawdopodobniej rozrusznik - teraz jestem na zewnętrznym. 
modle się tylko żeby klatka się nie rozwarstwiła, nie chce iść na stół drugi raz. Dreny po dniu mi wyciągnęli - było tylko 230-250 ml. W życiu się tak źle nie czułem jak teraz.

Odnośnik do komentarza
8 godzin temu, Stawski napisał(a):

No hej. Jestem po, niestety pojawiły się komplikacje - wywaliło mi crt i dostałem zapalenia płuc. Leżę pod tlenem. Straszny suchy kaszel, dlatego teraz siedzę na łóżku a nie leżę. W tej pozycji nie kaszle. Musieli duuuużo wyciąć - także zastawki mechaniczne i najprawdopodobniej rozrusznik - teraz jestem na zewnętrznym. 
modle się tylko żeby klatka się nie rozwarstwiła, nie chce iść na stół drugi raz. Dreny po dniu mi wyciągnęli - było tylko 230-250 ml. W życiu się tak źle nie czułem jak teraz.

Wiesz kto Cię konkretnie operował? Ja też rozważam tam operację, ale nie wiem czy to jest najlepszy adres. Zastanawiam się czy mimo, że będzie to znacznie trudniejsze organizacyjnie, nie zdecydować się jednak na Warszawę.

Zdrowia życzę. Obyś z każdym dniem czuł się coraz lepiej.

Odnośnik do komentarza
14 godzin temu, Stawski napisał(a):

No hej. Jestem po, niestety pojawiły się komplikacje - wywaliło mi crt i dostałem zapalenia płuc. Leżę pod tlenem. Straszny suchy kaszel, dlatego teraz siedzę na łóżku a nie leżę. W tej pozycji nie kaszle. Musieli duuuużo wyciąć - także zastawki mechaniczne i najprawdopodobniej rozrusznik - teraz jestem na zewnętrznym. 
modle się tylko żeby klatka się nie rozwarstwiła, nie chce iść na stół drugi raz. Dreny po dniu mi wyciągnęli - było tylko 230-250 ml. W życiu się tak źle nie czułem jak teraz.

Trzymaj się z każdym dniem powinno być tylko lepiej. W celu ochrony klatki takie kamizelki ściskające mostek są zalecane na moim turnusie był taki Pan z podobnym problemem to pamiętam, że jemu konieczne zalecili chodzenie w kamizelce no i drabinki jak podnosisz się z łóżka. W jego rozmiarze akurat nie było więc telefon do sklepu i przywieźli na oddział.

15 godzin temu, skowgosi napisał(a):

Część wszystkim. Mój mąż miał wczoraj operację wymiany zastawki i tętniaka aorty. Aorta była zwapniała i po zabiegu musieli go otworzyć jeszcze raz żeby zatamować krwawienie. Zaopatrzyli co się dało i zostawili opatrunki z lekami . Będą go otwierać jeszcze raz żeby usunąć gaziki. Teraz już nie krwawi, stan jest stabilny. Czy ktoś z Was tak miał? Oczywiście cały czas jest w śpiączce. Bardzo się niepokoję. Operacja w Krakowie w JPII

Skowgosi, bądź dobrej myśli. Był tutaj taki Pan na forum którego otwierali trzy razy ... kilka lat po jeszcze się odzywał na forum ... ale dawno go nie widziałem. U niego to był jakiś skomplikowany zabieg bo mu tą zastawkę jakoś rekonstruowali więc bardzo długo to wszystko trwało.

Odnośnik do komentarza
12 godzin temu, mjkmjk napisał(a):

Wiesz kto Cię konkretnie operował? Ja też rozważam tam operację, ale nie wiem czy to jest najlepszy adres. Zastanawiam się czy mimo, że będzie to znacznie trudniejsze organizacyjnie, nie zdecydować się jednak na Warszawę.

Zdrowia życzę. Obyś z każdym dniem czuł się coraz lepiej.

Docent Filip. Polecam serdecznie. Powiedział że jest bardzo zadowolony z operacji, bo było o wiele gorzej niż wychodziło na echo. Generalnie mogła się operacja skończyć na stole szybko. Zapalenia płuc ch wie skąd dostałem w e wtorek. Pierwsza noc po operacji była ok. Teraz dalej jestem na tlenie i masie leków dożylnych i na cewniku. Założyli mi tymczasowy rozrusznik - za 3 miesiące jak dojdę do siebie mają zdjąć i założyć stały - podskórny, chyba że ten nie zadziała ani raz - na co szanse są bliskie zeru. Serce pierwszej nocy stawało 3 razy. Tętnicy nie słyszę ale delikatne klikanie tak. 

Odnośnik do komentarza
14 godzin temu, Stawski napisał(a):

Docent Filip. Polecam serdecznie. Powiedział że jest bardzo zadowolony z operacji, bo było o wiele gorzej niż wychodziło na echo. Generalnie mogła się operacja skończyć na stole szybko. Zapalenia płuc ch wie skąd dostałem w e wtorek. Pierwsza noc po operacji była ok. Teraz dalej jestem na tlenie i masie leków dożylnych i na cewniku. Założyli mi tymczasowy rozrusznik - za 3 miesiące jak dojdę do siebie mają zdjąć i założyć stały - podskórny, chyba że ten nie zadziała ani raz - na co szanse są bliskie zeru. Serce pierwszej nocy stawało 3 razy. Tętnicy nie słyszę ale delikatne klikanie tak. 

Dzięki za info. Też słyszałem o nim same dobre rzeczy.

Rozumiem, że miałeś operację metodą Bentalla, czyli wymiana aorty wstępującej wraz z zastawką? 

To wszystko było planowane? Ma na myśli ten rozrusznik. Co to znaczy, że serce stawało 3 razy? Zatrzymywałeś się i Cię rozrusznik defibrylował? To normalne po takiej rozległej operacji, czy masz coś uszkodzonego w sercu? 

Ja ciągle mam dylemat czy operować się na miejscu w Krakowie czy jednak próbować do Kuśmierczyka, którego wszyscy bardzo chwalą. W warszawskim ośrodku dużo robią metodami mniej inwazyjnymi (wiadomo, nie w każdym przypadku da się), nawet Bentalla podobno robią z niepełnej sternotomii. 

Odnośnik do komentarza
2 godziny temu, mjkmjk napisał(a):

Dzięki za info. Też słyszałem o nim same dobre rzeczy.

Rozumiem, że miałeś operację metodą Bentalla, czyli wymiana aorty wstępującej wraz z zastawką? 

To wszystko było planowane? Ma na myśli ten rozrusznik. Co to znaczy, że serce stawało 3 razy? Zatrzymywałeś się i Cię rozrusznik defibrylował? To normalne po takiej rozległej operacji, czy masz coś uszkodzonego w sercu? 

Ja ciągle mam dylemat czy operować się na miejscu w Krakowie czy jednak próbować do Kuśmierczyka, którego wszyscy bardzo chwalą. W warszawskim ośrodku dużo robią metodami mniej inwazyjnymi (wiadomo, nie w każdym przypadku da się), nawet Bentalla podobno robią z niepełnej sternotomii. 

U mnie musieli duuuzo zwapnienia wyciąć   Dziś pierwszy sukces pozbyłem się cewnika auć. I pierwsze spacery po oddziale. 
dalej bardzo się pocę. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 16.03.2024 o 13:17, Stawski napisał(a):

U mnie musieli duuuzo zwapnienia wyciąć   Dziś pierwszy sukces pozbyłem się cewnika auć. I pierwsze spacery po oddziale. 
dalej bardzo się pocę. 

Pocenie się nie przejmuj, to normalna sprawa ja przynajmniej przez 2-3 tygodnie po musiałem się przebierać w nocy. Najważniejsze aby nie łapać wysokiej temperatury powyżej 38C.  

Odnośnik do komentarza
Godzinę temu, Daniel36 napisał(a):

Pocenie się nie przejmuj, to normalna sprawa ja przynajmniej przez 2-3 tygodnie po musiałem się przebierać w nocy. Najważniejsze aby nie łapać wysokiej temperatury powyżej 38C.  

No dzisiaj znowu gorzej, znowu zacząłem kaszleć co mnie przeraża i boli nie da się ukryć. Nie mam w ogóle gorączki 36,1-36.6 najwięcej. Mniej się pocę. Spuchły mi stopy bardzo dostaje leki na odwodnienie i dużo sikam. Brzuch po drenach siny jak śliwka węgierką. W nocy znowu zero snu. Mam nadzieję że dadzą lepsze tabsy dzisiaj bo bym chciał odpocząć trochę. 

Odnośnik do komentarza
14 godzin temu, skowgosi napisał(a):

Mój mąż się jeszcze nie budzi, podpięli go do sztucznej nerki, żeby oczyścić krew z metabolitów. Kardiologicznie jest w porządku, odstawili leki wspomagające układ krążenia. Jutro jeszcze raz go będą budzić, mam nadzieję że skutecznie. 

Skowgosi, trzymam kciuki, bądź dobrej myśli.

14 godzin temu, Stawski napisał(a):

No dzisiaj znowu gorzej, znowu zacząłem kaszleć co mnie przeraża i boli nie da się ukryć. Nie mam w ogóle gorączki 36,1-36.6 najwięcej. Mniej się pocę. Spuchły mi stopy bardzo dostaje leki na odwodnienie i dużo sikam. Brzuch po drenach siny jak śliwka węgierką. W nocy znowu zero snu. Mam nadzieję że dadzą lepsze tabsy dzisiaj bo bym chciał odpocząć trochę. 

Ja bardzo nie kaszlałem ale mój kolega obok bardzo. Kaszel ustępował im więcej robiliśmy ćwiczeń oddechowym - tych kulek, potem przyszedł tak kolego co nie robił wcale to z nim było trochę krucho. Pamiętam, że też byłem spuchnięty ale to mi przeszło jako zacząłem więcej chodzić po korytarzu. 

Odnośnik do komentarza
W dniu 16.03.2024 o 10:49, mjkmjk napisał(a):

Ja ciągle mam dylemat czy operować się na miejscu w Krakowie czy jednak próbować do Kuśmierczyka, którego wszyscy bardzo chwalą. W warszawskim ośrodku dużo robią metodami mniej inwazyjnymi (wiadomo, nie w każdym przypadku da się), nawet Bentalla podobno robią z niepełnej sternotomii. 

Ja byłam operowana metodą Bentalla na Banacha w stanie ostrym. Przecięli mostek. Operowało mnie dwóch lekarzy. Dr. Rymsza i dr. Arendarczyk. Niestety już ich nie ma w szpitalu i nawet nie mam pojęcia gdzie ich przenieśli czy się po prostu zwolnili. Szczerze powiem, że Kuśmierczyk jest przereklamowany 😔  podczas mojego 19-nasto dniowego pobytu na oddziale ani razu z nim nie rozmawiałam! Codziennie był na obchodzie i zawsze nie miał czasu na rozmowę. Dla mnie to taki gwiazdor celebryta. W sumie, to nikt mi tak dokładnie nie wytłumaczył co się ze mną stało i jaką przeszłam operację. Nie wiedziałam, że miałam tętniaka, który mi pękł! Nawet nie wiedziałam co to jest tętniak! Ale jedno wiem! Wiem, że żyję ! 

Odnośnik do komentarza
5 minut temu, Efien napisał(a):

Ja byłam operowana metodą Bentalla na Banacha w stanie ostrym. Przecięli mostek. Operowało mnie dwóch lekarzy. Dr. Rymsza i dr. Arendarczyk. Niestety już ich nie ma w szpitalu i nawet nie mam pojęcia gdzie ich przenieśli czy się po prostu zwolnili. Szczerze powiem, że Kuśmierczyk jest przereklamowany 😔  podczas mojego 19-nasto dniowego pobytu na oddziale ani razu z nim nie rozmawiałam! Codziennie był na obchodzie i zawsze nie miał czasu na rozmowę. Dla mnie to taki gwiazdor celebryta. W sumie, to nikt mi tak dokładnie nie wytłumaczył co się ze mną stało i jaką przeszłam operację. Nie wiedziałam, że miałam tętniaka, który mi pękł! Nawet nie wiedziałam co to jest tętniak! Ale jedno wiem! Wiem, że żyję ! 

Ty to możesz powiedzieć, że urodziłaś się po raz drugi. Wiesz sama najlepiej jakie są dramatyczne statystyki dla pacjentów operowanych na ostro. 

Jeżeli to nie kłopot dla Ciebie to czy mogłabyś napisać jakie miałaś objawy? Od czego się zaczęło i ile to trwało zanim trafiłaś na stół? Dla osób takich jak ja - które mają graniczne rozmiary aorty to bardzo ważne. Mnie niestety lekarz potraktował zdawkowo mówiąc, że jak panu pęknie to na pewno pan zauważy. Bez sensu gadanie, bo zakładam, że będę operowany planowo, ale mimo wszystko wolałbym wiedzieć co ma mnie niepokoić. Od jednego ECHO do drugiego mam odstępy 6 miesięcy, a międzyczasie może przecież coś się wydarzyć. 

Trafiłaś na stół już z pękniętą aortą czy na etapie rozwarstwiania. Jeżeli już naprawdę z pękniętą, to powiem Ci, że wygrałaś los na loterii. 

Odnośnik do komentarza

Cześć wszystkim - update mojego stanu.

przed chwilą był najpierw docent Filip a potem całe konsylium lekarzy rehabilitantów i kto tam jeszcze chodzi na obchodzie. W piątek przenoszą mnie na oddział rehabilitacyjny. Przespaną całą noc bez tlenu, trochę w głowie się kręci ale trudno się dziwić jak tydzień tylko leżę. Klatka się jakoś trzyma ważne żeby się krwiak nie zrobił pod spodem. Samopoczucie naprawdę dobre. Zgłosiłem że wykres przy rozruszniku czasowym zaczął świrować - normalnie było stałe 70 a teraz zaczęło skakać na 80-83 ale się dowiedziałem że to dobrze bo serce samo zaczyna pracować. Także szansa na wywaleni tego rozrusznika jakaś się pojawiła. Ale nie myślę o tym. Ważne że się lepiej czuję. Pozdrawiam wszystkich!

Odnośnik do komentarza
20 minut temu, Stawski napisał(a):

Cześć wszystkim - update mojego stanu.

przed chwilą był najpierw docent Filip a potem całe konsylium lekarzy rehabilitantów i kto tam jeszcze chodzi na obchodzie. W piątek przenoszą mnie na oddział rehabilitacyjny. Przespaną całą noc bez tlenu, trochę w głowie się kręci ale trudno się dziwić jak tydzień tylko leżę. Klatka się jakoś trzyma ważne żeby się krwiak nie zrobił pod spodem. Samopoczucie naprawdę dobre. Zgłosiłem że wykres przy rozruszniku czasowym zaczął świrować - normalnie było stałe 70 a teraz zaczęło skakać na 80-83 ale się dowiedziałem że to dobrze bo serce samo zaczyna pracować. Także szansa na wywaleni tego rozrusznika jakaś się pojawiła. Ale nie myślę o tym. Ważne że się lepiej czuję. Pozdrawiam wszystkich!

To świetne wiadomości. Super, że już się czujesz lepiej. Zawsze to trochę optymizmu w głowie. A jak zastawka, której hałasu się obawiałeś? Słychać?

Odnośnik do komentarza
W dniu 20.03.2024 o 08:13, mjkmjk napisał(a):

To świetne wiadomości. Super, że już się czujesz lepiej. Zawsze to trochę optymizmu w głowie. A jak zastawka, której hałasu się obawiałeś? Słychać?

Tak, śmieszne jest to, że słychać to cykanie tak jakby w gardle 🙂 nie wiem czemu. Ale chyba organizm już jakoś to zaakceptował, czasem zakładam słuchawki na uszy i słucham muzyki, i tak słychać/czuć to cykanie ale można się skupić na czymś innym 🙂 

skowgosi jak tam mąż? 

Odnośnik do komentarza
W dniu 19.03.2024 o 16:25, mjkmjk napisał(a):

Ty to możesz powiedzieć, że urodziłaś się po raz drugi. Wiesz sama najlepiej jakie są dramatyczne statystyki dla pacjentów operowanych na ostro. 

Jeżeli to nie kłopot dla Ciebie to czy mogłabyś napisać jakie miałaś objawy? Od czego się zaczęło i ile to trwało zanim trafiłaś na stół? Dla osób takich jak ja - które mają graniczne rozmiary aorty to bardzo ważne. Mnie niestety lekarz potraktował zdawkowo mówiąc, że jak panu pęknie to na pewno pan zauważy. Bez sensu gadanie, bo zakładam, że będę operowany planowo, ale mimo wszystko wolałbym wiedzieć co ma mnie niepokoić. Od jednego ECHO do drugiego mam odstępy 6 miesięcy, a międzyczasie może przecież coś się wydarzyć. 

Trafiłaś na stół już z pękniętą aortą czy na etapie rozwarstwiania. Jeżeli już naprawdę z pękniętą, to powiem Ci, że wygrałaś los na loterii. 

Tak, jestem w tych 2% statystycznego cudu 🥹 tak jak pisałam wcześniej nie wiedziałam, że mam tętniaka. Żadnych objawów. Rano byłam w pracy(kasjer-sprzedawca)do 14:00. Po pracy pojechałam do Mławy (takie tam babskie zakupy). Wszystko było w porządku. Zadzwoniłam do męża, że wracam już do domu. Z Mławy do domu mamy około 20 kilometrów. Jadę, wyprzedziłam samochód i raptem tuż przed wjazdem do wsi okropny ból w klatce piersiowej. Przestałam dobrze widzieć i cały czas okropny ból w klatce i tak jakby w łopatce. Zjechałam na pobocze, zaraz za przystankiem pośrodku wsi. Wzięłam telefon do ręki i wybrałam 112. Powiedziałam, że mam zawał, a gdzie jestem nie wiem. Nikt się nie zatrzymał przy mnie. Dopiero jak przyjechał autobus, wysiadła z niego młoda dziewczyna i ona mi pomogła. Przejęła ode mnie telefon i powiedziała gdzie jestem, jak się nazywam itd. Zadzwoniła też do męża.  Jak przyjechała straż pożarna ( bo karetka jechała do mnie z Płocka!) zaczęłam wymiotować, zdrętwiały mi ręce i nogi, potem zaczęłam tracić przytomność. W przebłyskach widziałam męża-ból, strażaka- ból, środek karetki- ból i sufit na SOR w Mławie - ciemność. Tyle co pamiętam. Cudem obudziłam się 3 dni później na OIOMIE w Warszawie na Banacha. Około 15:30 pękł mi tętniak, o 17:45 zostałam przyjęta na SOR (tego i co było dalej nie pamiętam), a o 22:30 wezwano do mnie transport lotniczy nie dając mężowi żadnej nadziei że przeżyję. Boli, bardzo boli. Bardzo boję się tego bólu po raz drugi. Wszystkie tętnice mam rozwarstwione i drugiego tętniaka 47mm. Niestety nie mogę być teraz operowana, ponieważ ryzyko operacji jest zbyt wysokie. Także… nie dopuszczaj do wysokiego ciśnienia i przyjmuj leki rozrzedzające krew, a będziesz żyć tak jak ja 

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×