Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Operacja wymiany zastawki aortalnej i tętniaka aorty wstępującej


Bet

Rekomendowane odpowiedzi

W Zabrzu zaraz po wybudzeniu jak przyszły rehabilitantki pytały czy się chcę ten cardio-pass. chciałem to od razu mi go założyły a potem jak żona przyjechała to je odnalazła i zapłaciła. Nie wiem czy można tu linki wstawiać, mój pas z Zabrza tak wyglądał: cardio-pass.com/

Odnośnik do komentarza

PACWER , KRUK dziękuję tak trzeba kupić te pasy w tej chwili kosztują 65 zł. BET bardzo dziękuję za telefon , jesteś wspaniałą osobą :) Wogóle czuje się na tym forum jak w domu .... Mąż ma jutro operacje z samego rana bo ponawiają badania. Ogólnie ma o 25% lepsza wydolność serca niż przed hospitalizacja. Jestem dobrej myśli ale i tak proszę o jedną Zdrowaśkę w jego intencji. Odezwie się już po wszystkim. Pozdrawiam serdecznie

Odnośnik do komentarza

KAJSIA Dziękuję bardzo za miłe słowa, choć są zbędne. Najważniejsze abyście poradzili sobie z problemem i za tydzień byli w domu z całą rodziną:) Życzę Wam tego z całego mojego naprawionego serca:) A Tobie koleżanko spokoju, dobrze przespanej nocy i siły dla całej rodziny. Jesteś dzielna i dasz radę! KRUK ja miałam taki sam fason (czy można tak nazwać) pasów, jednak były całe kremowe - w kolorze bandaża elastycznego. Pewnie były wyprodukowane w innej firmie. Nie wszystkie ośrodki zalecają pasy, a w Zabrzu 10 lat temu je stosowano, potem w moim przypadku - 5 lat temu, a teraz Kajsia informuje nas, że tak samo są stosowane. Są różne szkoły ich stosowania, ja w każdym razie czułam się z nimi bezpieczniej, łatwiej wstawałam z łóżka domowego, gdzie nie miałam drabinki jak w szpitalu, zwyczajnie było mi łatwiej niż gdy go zdejmowałam, a tym samym zabezpieczałam mostek. I chyba o to chodziło?:) Trzymajmy kciuki za męża naszej koleżanki, ma dla kogo żyć i musi być jeszcze długo wsparciem dla całej rodziny. Zdrowia Wam życzę:)

Odnośnik do komentarza

Witam. Przeczytam forum ale proszę o ponowne wytłumaczenie jak dostać się do Zabrza na operację wady wrodzonej serca. Otrzymałam informację, że aby dostać się do Zabrza na operację, muszę najpierw uzgodnić to z lekarzem z Zabrza (dr Filipiak) i jeżeli wyrazi zgodę na przeprowadzenie operacji, to wtedy otrzymam skierowanie na zabieg. Zgodnie z przepisami to chyba tak nie jest. Nadmienię, że w Szczecinie konsylium lekarskie zadecydowało o zabiegu, jednak skierowanie otrzymam zgodnie z powyższymi wytycznymi. Moje pytania: jeżeli otrzymam skierowanie do szpitala, to otrzymuję je na konkretny zabieg czy tylko na oddział Kardiochirurgii? Jezlei wybieram szpiral w Zabrzu to

Odnośnik do komentarza

Uciekła mi strona :) I kolejne pytania: Jeśli wybieram szpital Zabrze jako miejsce przeprowadzenia operacji, to czy w pierwszej kolejności jestem kierowana na wizytę celem określenia jak ma wyglądać zabieg i przeprowadzenie badań czy od razu jestem zapisana na operację? Kręcę się trochę w kółko - i pomimo wyjaśnień ze strony lekarza - mam takie wątpliwości. Pozdrawiam Was - nabierajcie sił i pozytywnej energii!

Odnośnik do komentarza

Jeżeli jesteś na etapie skierowania, a więc po badaniach uzasadniających potrzebę operacji, z wynikami dotychczasowych badań zapraszają Cię na rozmowę do poradni przyklinicznej. Trzeba będzie zdobyć pisemne potwierdzenie stomatologa i innych specjalistów (jeśli mamy dodatkowe przypadłości) o braku przeciwwskazań do zabiegu. Chodzi o to, by nie było żadnego tzw. stanu zapalnego w organizmie. Następnie wyznaczają termin przyjęcia na kardiochirurgię celem przeprowadzenia zabiegu operacyjnego. Tam oprócz analiz krwi, EKG, RTG, wymazu (skóra, nosek), echa przezklatkowego robią lub proszą o USG tętnic szyjnych (Doppler) i przedstawiają przewidywany zakres operacji. W przypadku wymiany zastawki/zastawek trzeba zdecydować - biologiczna/ mechaniczna. Potem jeszcze rozmowa z anestezjologiem i reszta należy już tylko do lekarzy. Biorąc pod uwagę różne, co nie znaczy złe, zwyczaje w innych klinikach, tak ogólnie może to wyglądać. Również przebieg operacji może być inny niż planowano, okaże się po otwarciu klatki piersiowej. W moim przypadku tak było, natomiast gorsetu nie mam, nie używałem. Pozdrawiam ;)

Odnośnik do komentarza

KAJSIA no to trzymam dzisiaj kciuki za twojego męża, a i zdrowaśka zmówiona. BET też miałem kremowy pas, ten z linka dałem tylko poglądowo. Ja swój pas nosiłem praktycznie cały czas przez 1,5 miesiąca, tylko pod prysznic go zdejmowałem. I tak jak piszesz czułem się w nim bezpiecznie, na początku bardzo pomagał przy kaszlu, a potem to już raczej psychika się go domagała :) EWELADK ja od swojego kardiologa dostałem skierowanie do poradni kardiochirurgicznej, i z tym skierowaniem mogłem wybrać dowolną poradnię w kraju która by mi pasowała. Wybrałem Zabrze, tam podczas wizyty kardiochirurg przekonał mnie że już czas na operację i wyraziłem od razu na nią zgodę (jechałem tam ze świadomością tego, że to nieuniknione i nie mogę więcej przed nią uciekać). Potem już tylko po wizycie zaniosłem swoje papiery do sekretariatu, określiłem termin operacji który by mi pasował i czekałem na telefon robiąc wskazane badania przedoperacyjne.

Odnośnik do komentarza

EWALADK domyślam się, że jesteś ze Szczecina? Procedury są takie, że otrzymujesz skierowanie i wybierasz gdzie się chcesz leczyć. Lekarz, o którym piszesz bywa w Szczecinie i dlatego jest ułatwiony kontakt jeśli pacjent chce się leczyć w Zabrzu. Gdyby go nie było, to kontaktowałabyś się z Zabrzem i oni by Tobą pokierowali co dalej zrobić. Jeśli chcesz coś więcej wiedzieć, proponuję bezpośredni kontakt. Jak chcesz, podaj maila albo telefon. Byłam w podobnej sytuacji. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam Chce tylko przekazać ze operacja meza się udała była bardzo ciężka operacja .Trwała bardzo długo bo od 8 rano do 17:30. Okazalo sie ze usuneli tetniaka i zrobili zastawke oraz koarktacje aorty ( o tym ja nie wiedzialam ze cos takiego maz ma)Pan Przybylski wspaniała osoba bardzo ciepła..... Teraz mąż jest w śpiączce ale mam nadzieje ze niedługo go wybudza i cotydzień będzie juz lepiej. Dziękuję za wszystkie kciuki i Zdrowaśki bardzo bardzo były potrzebne. Pozdrawiam Was gorąco

Odnośnik do komentarza

KAJSIA - 3mam kciuki i mam nadzieję , że niedługo porozmawiasz z mężem :) Wszystkim Wam dziękuję za pomoc. Rozumiem, że skierowanie musi być wypisane na poradnie kardiochirurgiczną bez wskazania konkretnej lokalizacji. Uderzam do swojej lekarz po skierowanie i do sekretariatu w Zabrzu :) Operację muszę zrobić i raczej nie chce tego odwlekać. BET i KRUK jesteście niezwykle pomocni. :) Dam cynka o bieżących terminach :) i jak poszło ze skierowaniem :)

Odnośnik do komentarza

EWELADK Nie pamiętam dokładnie, ale chyba miałam skierowanie na zabieg ze wskazaniem do Zabrza. Zadzwoń do tamtego szpitala i dowiedz się dokładnie, przepisy mogły ulec zmianie, a i nasza pamięć może zawodzić. Lekarz, o którym pisałaś ułatwia kontakt z ośrodkiem. Jeśli połączysz się z sekretariatem, zapewne wszystkie wymagania będą Ci podane. Powodzenia :)

Odnośnik do komentarza

Witajcie Byłam w aninie przebadano mnie zrobiono mi echo serca Nie wyszlo dobrze bo tętniak ma 5,6 i niedmykające się zastawki sztuk 2 ale po rozmowie z panią doktor odwlekłam to do października i zrobią mi tomograf komputerowy i potem znowu wizyta Musiałam podpisać ze pacjentka odmawia operacji z powodu dobrego samopoczucia ale to nie zamyka mi drogi do operacji tak mi powiedziano a jaką decyzje podejmę w październiku to nie wiem ale chyba sie zgodzę a tak zyję sobie spokojnie i nie myślę co sie moze zdarzyć a może , pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Zofia5014 rozważ dobrze. Po przebytej operacji nie każdy z nas czuję się wyśmienicie, do przyzwoitej formy bywa, że dochodzimy długo, ale...Tętniaka nie ma co chorować dłużej 50-55mm to wielkość przy której lekarz musi zaproponować operację. Jeśli nie zdecydujesz się, to jest to kwestią czasu, że dojdzie w końcu do jego pęknięcia, a to oznacza kres naszych zmartwień. Druga rzecz - niesprawne serce jakoś sobie radzi, ale trudno nazwać to normalną pracą, coraz gorzej funkcjonują zastawki, dlatego tworzą się tętniaki, powiększają się komory itp. Wadliwa pracą jednej zastawki rzutuje na kolejną. Piszesz o dwóch mniej sprawnych - zgaduję: mitralnej (dwudzielnej) i aortalnej plus rozrost aorty wstępującej? Dla nas czas pracuje na niekorzyść. Panika niewskazana, ale przemyślenie decyzji - i owszem. Pozdrawiam, wybierz dobrze ;)

Odnośnik do komentarza

Witajcie tak Gosia 79 to bedzie moja pierwsza operacja i to tak poważna jeżeli się odważę WW0 i tu jest problem ze ja będę długo dochodziła do siebie a u mnie są 2 zastawki ale trójdzielna i mitralna Ponoć mieli by je ulepszyć podczas tej operacji Jakoś nie myślę o kresie swoich zmartwień jak to napisałeś ale moze ten kres nadejść a jaką podejmę decyzje to mam jeszcze 9 miesięcy na zastanowienie się. tak to żyję i nie panikuje bo nic mi to nie da Mam tylko zal do medyków ze nie zajeli się tym moim przypadkiem wcześniej byłam może młodsza i odważniejsza pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

ZOFIA5014 Myślę, że WW0 ma rację, długie czekanie powoduje coraz gorszą wydolność serca, a wady się pogłębiają czyniąc operację trudniejszą. Trzymam kciuki, abyś bezpiecznie doczekała momentu, w którym będziesz gotowa. Wszyscy potrzebujemy dużo odwagi, aby zmierzyć się z tym wyzwaniem :) Pozdrawiam Cię serdecznie

Odnośnik do komentarza

Gosia79 Jakby mi sie ktoś zapytał czego ja się boję to chyba sama nie wiem wierze ze operacja sie uda bo jak czytam to sie udają ale strachula mam chodze z tą wadą chyba ze 30 lat jest kontrolowana i nigdy nie miałam z nią kłopotów Pomimo ze uprawiam latem działkę rower to moja pasja ćwiczę bo dokucza mi kręgosłup ale z umiarem to robię i tu naraz mówią mi ze mam sie operować Przeciż mi nic nie jestem i pani doktor w Aninie wzieła do serca moja prośbę ze na razie odmawiam ale musiałam jej podpisać ze nie wyrażam zgody z powodu dobrego samopoczucia a czas okaże co się stanie wierzę ze nic . ale wiem ze z wiekiem wada będzie sie pogłębiać ale jestem dobrej mysli Pozdrawiam cieplutko

Odnośnik do komentarza

ZOFIA mój mąż teraz miał operacje właśnie która polegała na wymianie i zastawek i praktycznie całej aorty , usunięcia tetniaka i jeszcze mu coś z żyła robili. Powiem Ci tak jemu też nic nie dolegało, przez 35 lat żył sobie dobrze ,spokojnie , nic nie bolało nie dokuczało. Ale wada postępowala cały czas pogarszając jego serce ( o czym nie wiedzial) a teraz żałuje sam że nie dopilnowal wcześniej swojego zdrowia. Ja przyglądając się tylko pacjentom , wiem jedno ludzie schorowani po 60 przychodzą i wychodzą ze szpitala . Natomiast mój mąż miał tak rozległą operacje ze bardzo długo będzie jeszcze leżał w szpitalu. Jeśli nie chcesz zgodzić się na operację dla siebie to zrób to dla rodziny. Bo ja jako żona bym pragnęła żeby on te operacje miał już dawno zanim nie doszło do tego ze jedna wada wywołała kolejna komplikacje. Dziękuję za wszystkie kciuki.... męża dziś przewieźli z intensywnej na oddział. Ma jeszcze i dreny i okazało się ze jakaś plamę na lewym plucu. Narazie będą ja obserwować parę dni. A ja mam nadzieję że wszystko będzie dobrze i wkrótce wróci do domu.

Odnośnik do komentarza

Kajsia Ja byłam i jestem pod kontrolą kardiologa bardzo długo ale nigdy mnie nikt nie poganiał do operacji To sobie spokojnie żyłam to dopiero w zeszły poniedziałek skończył sie mój spokój Piszesz ze mam to zrobić dla rodziny Jestem sama mąż mój już 5 lat nie żyje Mam fajnych synów ale mają swoje zycie i nic mi nie doradzają w tej kwestii ja mam sama zdecydować .TO na młodszego spada wożenie mnie do Anina, bo starszy jeździ na tirach .to go nie ma . pocieszam się ze do października daleko coś tam wymyśle zobaczymy co wykaże tomograf A tak to jakoś żyje , cieszę sie ze mąż już po wszystkim I zycze mu naj naj lepszego tobie też pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witam ZOFIA trzymam kciuki za Ciebie. Mam nadzieje ze wszystko sobie na spokojnie przemyslisz :) A ja pragne Wam wszystkim podziękować za dodawanie mi otuchy i wszystkie udzielone odpowiedzi w tym trudnym dla mnie czasie. Mąż od poniedziałku jest juz w domu,upłynie dużo czasu zanim dojdzie do siebie....ale cieszę się że żyje :) I dana mu była szansa na drugie życie. Jedyna komplikacja jest porazenie jednej struny glosowej ale to pikuś w porównaniu z tym co mogło się stać. Pozdrawiam Was gorąco

Odnośnik do komentarza

Hej wszystkim, tym smutnym i tym wesołym:) Skoro wszyscy dzielą się swoimi troskami i radościami, to i ja to zrobię. Pięć lat temu, w połowie stycznia miałam operację. Dwa tygodnie temu byłam na corocznej kontroli kardiologicznej, a dzisiaj miałam wykonywane echo serca. Jest dobrze:) Weszłam na początek tego posta i wspomniałam sobie dni przygotowań do wyjazdu na operację. Dziękuję Tobie Billymarks, dałeś mi wówczas dużo sił. Ewa - Ty również brylowałaś w informacjach i wsparciu. ( co się z Wami teraz dzieje? dajcie znać o sobie) Dzięki Wam, którzy tu byliście w tym *moim* czasie zdołałam siły aby pojechać na operację (a nie chciałam się jej poddać). Jeszcze raz Wam dziękuję. Ci co teraz bardzo się męczycie, uwierzcie, że będzie dobrze i jeszcze są przed Wami wspaniałe chwile. Jeśli tylko mogę Wam w czymś pomóc, wyjaśnić - piszcie. Może w końcu uda się nam spotkać i cieszyć wspólnie? Pamiętacie....... założyłam post SERDUCHA....... może warto do tematu powrócić? Pozdrawiam Was ciepło, życzę zdrowia. Bet

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×