Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Operacja wymiany zastawki aortalnej i tętniaka aorty wstępującej


Bet

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Ewa34zToF

Hej,GUSIA30AGAA, i reszta! Żyję, żyję i nawet się dobrze czuję. Nie udzielam się na forum, bo w sumie nie mam co pisać. Nie miałam operacji wymiany aorty i zastawki aortalnej, więc nikomu nie doradzę. Poza tym chcę na razie nie myśleć o tych kardiologicznych sprawach. Jestem zawiedziona tym, co usłyszałam od kardiochirurgów. Niby medycyna się rozwija i znam ludzi, co prawda głównie internetowo, którzy przeszli 4, 5 a nawet 7 operacji serca, a w takim świetnym ośrodku, jak Anin, usłyszałam, że jeśli nawet przeżyję czwartą, to piątej nikt mi już na pewno nie zrobi. A przecież coraz częściej zastawki wymienia się przeskórnie, więc za kilka lat może i u mnie będzie to możliwe. Po co snucie takich czarnych wizji? Wróciłam po urlopie do pracy i na razie mam inne sprawy na głowie. Kolejną wizytę u kardiologa, w swoim mieście, mam w marcu. Do tego czasu nie będę się przejmować sercem. Cieszę się, że wszyscy nowonaprawieni czują się coraz lepiej. Oby tak pozostało :-)

Odnośnik do komentarza

GUSIA30AGAA fajnie, że podnosisz się, szczególnie psychicznie. Nie martw się schodami - wspinaczka, to kolejny etap powrotu do zdrowia :) Staraj się dużo chodzić, przyspieszaj stopniowo, łagodnie tempo chodzenia, dmuchaj w butelkę z wodą lub może posiadasz ze szpitala specjalny *worek treningowy* do dmuchania ;) Jeździj na stacjonarnym rowerze jeżeli posiadasz. Jeśli *rozciągniesz* płuca, to i wchodzenie po schodach będzie dla Ciebie łatwością. Sanatorium: czy wiesz gdzie masz jechać? Jeśli tak, to zadzwoń, porozmawiaj i załatw sobie odpowiedni termin. Nie martw się Świętami. Nie sądzę, aby planowali rozpoczęcie rehabilitacji od Świąt. Daleko nie pojedziesz, bo na taką formę leczenia jak po cięciu mostka nie wysyła się pacjentów daleko. Karpia zjesz z rodziną, rozpakujesz prezenty a potem świetna zabawa. Uwierz, będąc z ludźmi, którzy to samo niedawno przeżyli, to niesamowite doświadczenia. Pozytywne doświadczenia. Okazuje się, że choćby najkochańsza rodzina, bardzo dbająca o pacjenta, bardzo starająca się otoczyć miłością, troską i czułością - często przegrywa z obcymi po takich samych przejściach. Nikt tak nie rozumie drugiego człowieka, jeśli sam czegoś podobnego nie przeżył. W ludzi po takich operacjach wstępuje tak dużo radości, pozytywnych emocji, mija stres przedoperacyjny, ból coraz mniej dokucza - pojawiają się siły , które niewiadomo skąd się wydostały. Ludzie cieszą się, żartują, bawią się (na ile jest to możliwe fizycznie). Większość z nas tu piszących wspomina pobyt w sanatorium po operacji serca jako bardzo fajny czas. Więc głowa do góry i z Tobą będzie podobnie. A skoro daleko nie wyjedziesz to i rodzina może Cię odwiedzać. Ja nie chciałam żeby moi przyjeżdżali, bo czułam się jak dziecko na koloni: wesoło, beztrosko, wspaniale. Co mieli mi przeszkadzać przyziemnymi sprawami:):):) Katar - nie musi być antybiotyku. Antybiotyk to na zapalenia ropne. Niech jednak ustali Ci to lekarz. Ja miałam solidne przeziębienie około miesiąca czasu po operacji - podczas rehabilitacji. Lekarz niczego nie kazał mi brać. Leczenie babuni w warunkach domowych powinno Ci pomóc. Głowa do góry, idzie odwilż !! :) EWA, a może spróbowałabyś skonsultować się w innym ośrodku. Ja wiem, że Anin jest dobrym szpitalem. Jednak każdy inny ma swoje metody leczenia, swoje doświadczenia i rozwija się w innym tempie. Uparcie polecam Zabrze, choć wiem, że są to niemal bliźniacze ośrodki. Mimo to w każdym panuje podobny, ale *inny klimat leczenia*. Pozdrawiam wszystkich

Odnośnik do komentarza

Do wszystkich po wymianie dwupłatkowej zastawki aortalnej i wszczepieniu by-passów Mój tata za tydzień bedzie miał operację wymiany zastawki aortalnej i będzie miał by pass głównej tętnicy. Bardzo się boi i cała rodzina równiez. Proszę o informacje - ile czasu trwa taka operacja - jak długo pacjent pozostaje w śpiączce farmakologicznej i czy zawsze jest to konieczne? - jak wygląda przygotowanie pare minut przed operacją ? - czy serce pacjenta od razu powraca do pracy po odłączeniu płuco serca? - jak duże ryzyko niesie taka operacja? Mój tata ma 60 lat i poza tym jest dobrej formie. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Witaj Mam 79 lat ukończone. Nie mam żadnych dolegliwości sercowych. 10 lat temu miałem operacje 3- ch by-pass, a 5 lat temu operacje wymiany zastawki aortalnej. Obawy przed operacją są zjawiskiem normalnym. Nie ma bohaterów. Ważne,by bliscy nie panikowali i nie potęgowali negatywnych uczuć. Ryzyko jest zawsze, nawet przy usuwaniu zęba, czy wyrostka robaczkowego.Nasi kardiochirurdzy i dysponowany przez nich sprzęt jest na światowym poziomie i niczym nie ustępuje tym z najwyższej półki. Operacja trwa kilka godzin. Własne serce jest uruchamiane natychmiast, a elektrody są usuwane po kilku dniach już na OJOMIE lub na sali pooperacyjnej. Pacjent budzi się naturalnie po operacji po kilku godzinach, a czasami dłużej- to zależy od kondycji pacjenta i jego reakcji na różne uwarunkowania.

Odnośnik do komentarza
Gość szczesliwa

Operacja mojego męża trwała 5 godzin a miał wstawianą zastawkę. Nam kardiochirurg na pytanie ile będzie trwała operacja odpowiedział że tak długo jak będzie trzeba i teraz nie jest w stanie powiedzieć ile dokładnie, bo jak powie mi że będzie trwała 4 godziny a się przedłuży to ja będę panikować. I w sumie dobrze że nie powiedział... Po operacji widziałam męża parę minut na oiomie. Natomiast odwiedziny już na oddziale pooperacyjnym na następny dzień po operacji.

Odnośnik do komentarza
Gość szczesliwa

Sama operacja nie jest taka straszna jak się wydaje na początku. Wiem że stres jest ogromny ale napewno wszystko będzie dobrze. Po operacji pacjent na ogół na 7 lub 8 dobe wychodzi do domu. W Krakowie pacjenci przewożeni byli od razu na rehabilitacje lub wracali do domu i po paru dni jechali do sanatorium tak jak było to w przypadku mojego męża.

Odnośnik do komentarza
Gość GUSIA30AGAA

Hej BET :) Nie miałam za bardzo czasu i siły ... antybiotyk i wyrko, a tylko zwykłe z pozoru przeziębienie - ja mam tak zawsze katar i od razu antybiotyk. Takie zalecenie lekarskie- przynajmniej przed operacja było tak kilka lat. I teraz nic się nie zmieniło. Ale kochana - jest dobrze :) jest bardzo dobrze i oby nie zapeszać. Codziennie ćwiczenia i jazda na rowerku - daję radę! i oby do przodu. Rehabilitacja w Ustroniu, ale chyba nie pojadę bo termin ostateczny 3 dni przed świętami a dzień po wigilii mam urodzinki i nie wiem jak to obejść bo nie chcę zostawiać rodziny na święta a przepustki nie dostanę..( teraz to dam radę, a na wiosnę wybyczę się za wszystkie czasy z moją połóweczką) Ach no dziękuję Ci BET Twoje posty dodają skrzydeł :* Ewuś BET ma rację, ja wiem co zaraz pomyślisz, ale spróbować nie zaszkodzi a może okaże się że to był strzał w dziesiątkę. Cieszę się, że masz się dobrze i oby zdrówko dopisywało bo dla nas sercowców to najważniejsze. Spróbuj kochana masz tu linka http://www.michal-zembala.pl/konsultacje.html polecone przez mamę pewnego chłopaka. Będę trzymać kciuki. a tak przy okazji dziewczęta to ten przystojny doktor mnie operował, a ja jeszcze marudziłam po powrocie do domu ... Wszystkim którzy oczekują na operację , bądź martwią się o swoich najbliższych polecam przeczytać od początku cały wątek BET. I tak jak to mówi mój lekarz - tylko psychopata nie odczuwa strachu, lęku czy chwili zwątpienia Strach ma wielkie oczy, i wszystko będzie dobrze- powtarzał. I sama po sobie wiem, że jest. Każdy przechodzi to po swojemu, a rodzina z podwojoną mocą. Życzę wszystkim dużo zdrówka. Całuje Aga.

Odnośnik do komentarza

Do RENATN-popatrzyłam na nasze wypowiedzi wcześniejsze i zobaczyłam że rozmawiałyśmy o bliznowcu ,ja po operacji jestem 7 miesiąc ale dał mi dobrze w kość wszystko piekło i bolało ,więc byłam już u dermatologa i dostalłam maść na noc i silikonową maśc mam smarować na dzień.A i jeszcze na jważniesze miałam zabieg krioleczenia czyli zamrażanie ,zabiegi takie spłaszczają i wybielają blizne tylko trzeba ich niestety kilku,po tym robią się pęcherze i strupki ,i wszystko ładnie się goi .kłopot w tym że mnie ten zabieg strasznie bolał ale coż doktor powiedział że bez tego ta blizna nigdy się nie spłaszczy a maści moge stosowac ale w takim stanie blizny niwiele to pomoze .Działa to chyba podobnie jak laser ale po laserze podobno lubi odrastać.wiem czeka mnie jeszcze kilka tych zabiegów niestety bolesnych ,ale dzieki temu bedzie to lepiej wyglądać i nie bedzie tak dokuczać no niestety swoje trzeba wycierpieć .

Odnośnik do komentarza

Chciałam wszystkim którzy tu piszą i tym którzy to czytają złożyć życzenia z okazji pięknych Świąt Bożego Narodzenia i wszystkiego co Najlepsze w Nowym roku 2016---dzięki wam i waszym opisom ktore nieraz czytałam jeszcze przed operacją ,a potem już po nabrałam pewności i odwagi ,mając nadzieje że ze mną też bedzie po operacji lepiej i powoli dojdę do zdrowia .Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza

Witam. w luty będę miał operacje wymiany zastawki serca lub jej plastykę,operacja zostanie przeprowadzona w Medinet we Wrocławiu przez chirurga Augustyn Cyprian.Chciał bym się zapytać kogoś kto juz to przechodził -jaki jest ból po operacji (po przebudzeniu) bede operowany metodą tradycyjną -jak to jest pare godzin przed operacja ? bo ja sobie nie wyobrażam stresu jaki będę czuł przed tym -ile goi się mostek ? -po jakim czasie wypiszą do domu ? -jak z prowadzeniem samochodu ? -mozna uprawiać po tym jakieś sporty ? bieganie basen itp ? -zastawka biologiczna czy mechaniczna ? Jeśli ktoś zna odpowiedzi to proszę o odpisanie chciał bym dodać że mam 19 lat i stres to już mnie wykańcza Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

SMUTNA181 Wszyscy pacjenci twierdzili, że boli miejsce gdzie znajduje się dren. Czekaliśmy na jego usunięcie. Lekarze mówili,że lepiej poczujemy się, gdy pozostaniemy bez niego. To jest opis ogólny - z sali pooperacyjnej. Po wyjęciu drenu ja osobiście nie czułam ulgi. Ogólnie plecy mnie bolały, byłam słaba. Taki ot kabelek :) nie robił mi różnicy czy jest , czy też go nie ma:) Pacjenci jednak twierdzili, że poczuli ulgę. Myślę, że jest to sprawa indywidualna, podobnie jak z odczuwaniem niedogodności podczas usuwania drenu. Ja kompletnie nic nie czułam. Mój mąż bardzo to przeżył. Inni pacjenci, z którymi leżałam nie skarżyli się. Jeśli nawet boli, to jest sekundowy ból. Nie martw się na zapas, Powodzenia i pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza

PRI dren to taka rurka, która wprowadzona jest w organizm w okolice pola operacyjnego, by *zbierać* płyny powstałe podczas cięcia tkanek i wykonywania różnych czynności operacyjnych. Nagromadzi się tego płynu zawsze sporo, a człowieka trzeba pozszywać. Dren ten służy odprowadzeniu nadmiaru tych płynów na zewnątrz do specjalnego pojemnika. Gdy przestaną narastać w pojemniku płyny (spływać do zbiornika), wówczas dren jest z Ciebie usuwany. Nie martw się młody człowieku. To mały pikuś. Dasz radę :)

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×