Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Operacja wymiany zastawki aortalnej i tętniaka aorty wstępującej


Bet

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, szukam konktatu do osób, które są już po operacji (tej, która wymaga rozcięcia mostka). Chciałam zapytać jak długo dochodzi się do siebie i jak później wygląda normalne funkcjonowanie? Co wolno, a czego nie? Na ile normalnie można funkcjonować? Czeka mnie operacja a kompletnie nie wiem czego się po niej spodziewać...

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa30zToF

Miałam mostek cięty dwa razy, więc coś chyba wiem na ten temat :-) Jeśli nie ma poważnych powikłań, to wracasz do domu po kilku dniach od operacji. Boli Cię jeszcze wszystko, wiadomo, musisz też na siebie uważać (nie podnosić rąk, nie dźwigać, nie szarpać niczego, ostrożnie wstawać z łóżka). Mostek zrasta się kilka miesięcy, wtedy trzeba też chronić go przed urazami, np. uderzeniem. Na pewno lekarze powiedzą Ci wszystko dokładnie. A gdzie i kiedy masz operację? Mnie też czeka wymiana aorty i kilka innych poprawek, ale nie wiem, kiedy. Ogólnie miałam 3 operacje serca. Od 1998 r. leczę się w Instytucie Kardiologii w Warszawie.

Odnośnik do komentarza

KIKA12, witam serdecznie. Ja jestem rok po operacji - rozcięcie mostka, wymiana zastawki aortalnej i proteza aorty wstępującej z jej plastyką. Leżałam w szpitalu po operacji przez 10 dni. Wyszłabym wcześniej, ale operowałam się około 700 km od miejsca zamieszkania, więc mnie tam troszkę dłużej zatrzymano. Statystycznie, jeżeli nic złego się nie dzieje wygląda to tak: operacja, dwa dni na salach pooperacyjnych ( ja leżałam 4), potem przenoszą na salę ogólną. Tam leżysz do około tygodnia czasu od operacji. Wypisują Ciebie do domu. W ciągu około 4 tygodni od operacji wyjeżdżasz na rehabilitacją do jakiegoś specjalistycznego ośrodka w Twojej okolicy. Czy boli? No jasne, ale czego można się podziewać po tak rozległym zabiegu??? Ale spokojnie, ja panicznie się bałam jednak nie było tak tragicznie i moje nerwy niepotrzebnie mnie spalały. Teraz medycyna stawia na leczenie bezbolesne : podawane są Ci tak często leki przeciwbólowe, że w zasadzie nie jest tak strasznie. Wiadomo, jakieś kryzysiki będą, ale co tam :) Dzisiaj kolejnej operacji (odpukać żeby nie!!!!) chyba nie bałabym się tak bardzo. Zwolnienie lekarskie otrzymujesz do pól roku czasu od operacji. Ja i wszyscy moi sercowi znajomi tak otrzymywali. Można to przedłużać chyba nawet do 9 miesięcy (eżeli będzie z Tobą wszystko ok i stosunki w pracy masz nieciekawe, albo praca nie jest męcząca - to już wcześniej będziesz w stanie pójść do niej). Spokojnie dochodzisz do siebie, masz pół roku fajnego życia:) Stopniowo wszystkie dolegliwości znikają. Na początku są spore ograniczenia. Najgorsze było spanie przez 3 miesiące na plecach. Ostrożnie z podnoszeniem i odwodzeniem rąk. nie można dźwigać itp, itd. Nagle dostrzegasz ilu masz świetnych znajomych i przyjaciół :) Każdy chce Ci pomagać:) Tak więc głowa do góry. My daliśmy radę to i Tobie pójdzie jak z płatka!!!! Pozdrawiam ciepło - Bet

Odnośnik do komentarza

Dziewczyny, pięknie dziękuję za Wasze odpowiedzi :) podnoszą mnie one na duchu :) jeszcze nie mam wyznaczonego terminu, ale operacja zbliża się nieubłaganie, obecnie mam średnicę aorty 52cm... Mam jeszcze pytanie czy po tych 6-9 miesiącach można np. podnosić cięższe rzeczy? czy wogle po takiej operacji można? np. podnieść dziecko? pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa30zToF

Kika, moja aorta ma jakieś 5, 8 cm. Kota podnoszę, a waży bestia z 8 kg. Na pewno można podnosić dziecko, ale oczywiście nie od razu, tylko po kilku miesiącach. Dopytaj lekarzy. Ja akurat po żadnej z operacji nie byłam ani w sanatorium, ani na turnusie. Do szkoły wróciłam ze 3 tygodnie po trzeciej operacji ( miałam wtedy 17 lat), która miałam trzy miesiące po drugiej ( a po niej to tylko miesiąc w domu byłam, bo to akurat sierpień, a operacja 27. lipca ;-). Nie mogłam już w domu wytrzymać.

Odnośnik do komentarza

KIKA 12, widzę, że mamy tutaj babski klubik:) Ja byłam operowana przy tętniaku 5,6. Podczas operacji moja rodzina słyszała na korytarzu, jak lekarz mówił pacjentowi, który miał być po mnie cięty, że tętniak jest bardzo tętniący, ciężka operacja. Więc sobie myślę, że i Cibie niedługo ta przyjemność dopadnie:) :( Mi przed operacją lekarze bardzo zabraniali jakichkolwiek zrywów, dźwigania, schylania się, skakania. Nic ciężkiego!!! Zwolniłam bardzo mocno. I chyba całe szczęście, bo nie doczekałabym do operacji. Ja bym radziła Tobie po swoich doświadczeniach nie walczyć z ciężarami. Są to oczywiście subiektywne podpowiedzi, każdy z nas ma troszkę inne doświadczenia i inne prowadzenie przedoperacyjne. Dlatego najlepszym przewodnikiem niech będzie Twój lekarz i Twój osobisty rozum :) Tu odpowiedzialność zrzuciłabym na obu drani :) Zadałaś pytanie co po operacji. Po operacji chodzisz w pasach (najczęściej, polecam) Na początku są kłopoty z myciem głowy, znoszeniem czegokolwiek z wyższych pólek - nie wolno podnosić rąk do góry, odwodzić na boki i do tyłu. Ciężar początkowo może być niewielki - 1 kilogram na obie ręce. Wszystko co potrzebowałam do życia miałam na poziomie rąk - pozdejmowała mi rodzina. Z każdym dniem było lepiej. Przez pierwszy miesiąc możesz nosić do kilograma, potem chyba w okolicy 3 miesięcy możesz zwiększać ciężary. Wszystko nosisz oburącz - Najlepiej przed sobą niby na brzuchu. Potem lekarze zalecają rozkładanie np. zakupów na przykład na dwie ręce, aby równo obciążać mostek. Tak jak będą Ci powracały siły i odczucia bólowe, tak organizm będzie sam regulował ciężary. Ty jednak pamiętaj aby nie przeholować, bo teoretycznie kości zrastają się w 6 tygodni. Mostek musi się zalać, więc to trwa dłużej - około 3 miesiące. Po 2,5 miesiąca czasu zaczęłam jeździć samochodem. Niektóre manewry bolały mnie. Teraz już raczej nic nie czuję Natomiast mimo, że rana nam na skórze ładnie zarosła, to cięte organy wewnętrzne goją się do pół roku czasu. Więc te nasze złudne siły żywotne nie zawsze idą w parze z kondycję tego co dzieje się w środku. Jak będziesz zainteresowana linkiem dotyczącym rehabilitacji - podrzucę. Pozdrawiam mocno i głowa do góry. Nie martw się na zapas :) Bet

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa30zToF

Kika, a czy lekarze powiedzieli Ci, czym jest spowodowany tętniak? U mnie to skutek złożonej wrodzonej wady serca. Ponoć ryzyko rozwarstwienia się jest nikłe. Póki co nie wolno mi dźwigać powyżej 5-6 kg, no i też szarpać czegoś, np. drzwi.

Odnośnik do komentarza

Ewa uważaj proszę. Mnie ostrzegali lekarze przed zeskoczeniem ze chodów czy energicznym schyleniem się choćby po ręcznik na podłogę. Mówiono, że mam bombę tykającą. Myślę, że każdy tętniak nią jest, tylko kwestie osobnicze powodują, że dłużej lub krócej w nas tętni. Pozdrawiam - Bet

Odnośnik do komentarza

Witam ,dwa miesiące temu miałem operację tętniaka aorty wstępującej i do tej pory gdy chodzę mam zawroty głowy,czy był ktoś w podobnej sytuacji? Dodam ,że fizycznie czuję się coraz lepiej jeżdżę na rowerku stacjonarnym dwa razy dziennie po 30 minut do tego po kilka serii podnoszeń hankielkielkami jeden kg także forma coraz lepsza tylko te niesczęsne zawroty głowy noi czsami lekkie ściskanie w uszach. Jeżeli miał ktoś podobne objawy proszę o odpowiedź. Pozdrawiam. Andru

Odnośnik do komentarza

EWA - mam wadę wrodzoną zastawki aoralnej - dwa płatki zamiast trzech...EWA/BET - a na czym Wasze operacje polegały? miałyście uszczelnianą aortę? czy wymieniany kawałek? BET -a teraz po operacji możesz nosić więcej niż 5kg? bo te ograniczenia faktycznie teraz mam, pytanie czy coś sie zmieni po operacji... Lekarz mówi, że z rozszerzaniem aorty różnie bywa czasem szybko czasem się zatrzymuje i stoi w miejscu przez jakiś czas. Jakie macie z tym doświadczenia?

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa30zToF

Kika: U mnie aorty jeszcze nie ruszali. I na razie nie będą... Dostałam w czwartek wynik rezonansu magnetycznego z lutego. Jakieś dziwne te wyniki, he he. Opuszka aorty 5 cm, średnica ok. 5,4 cm. Niedomykalności płucna i aortalna śladowe tylko ( w echo z października wyszły większe), a niedomykalność trójdzielna - widoczna. Aorta stoi w miejscu można powiedzieć. W tomografii sprzed 5 lat średnica była 5,6 cm. Zastawka płucna, wszczepiona 14 lat temu, tez się widać nieźle trzyma, bo lekarze zdecydowali, że nie będą mnie jeszcze operować.

Odnośnik do komentarza

KIKA12 jestem po operacji już prawie 7 tygodni i czuję się coraz lepiej. OD urodzenia mialem stenoze zastawki aorty, teraz w wieku 25 lat moja zastawka była już na tyle zniszczona że trzeba było operowac. Przez zniszczoną zastawkę doszło jeszcze do poszerzenia aorty i tętniaka, na echo wyglądało to na 5,6 cm. Zostałem zakwalifikowany do operacji naprawczej Bentalla czyli protezowania zastawki i części aorty. W czasie operacji wymieniono mi tylko zastawkę bo jak się okazało moja aorta jest w lepszym stanie niż to było widac na CT i na echo. Ze szpitala wyszedłem po siedmiu dniach po operacji, teraz noszę na rękach już półrocznego dziciaka i zaczynam jeżdzic autem. Nie martw się bedzie dobrze, a po operacji żyję się normalnie. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa30zToF

Kika; Wiadomo już mniej więcej, kiedy Cie zoperują? I w jakim ośrodku będzie operacja? Zastawkę pewnie też Ci wymienią na dobrą :-) A dziecko może ponosić tatuś, nie? Ja kilka miesięcy temu podnosiłam dwuletnie dziecko koleżanki, nie mogłam się powstrzymać...

Odnośnik do komentarza

EWA jeszcze nic nie wiem, bo skierowania na operacje jeszcze nie dostałam. Rozważam poważnie Anin w Warszawie. Co do tego, że nie mogłaś się powstrzymać, ja też bym chyba nie mogła.. heheh EWA i MAREK dzięki za optymistyczne info :)

Odnośnik do komentarza

5 : 0 Kika, dasz radę ze wszystkim. Czas po operacji szybko upływa, Poziom radości, że jest się po najgorszym, a ból jest coraz mniejszy powoduje, że człowiek wznosi się na wyżyny i jest w stanie pokonać wiele trudności i ciężarów zwłaszcza tak słodkich jak własne dziecko:) Wszyscy trzymamy za Ciebie kciuki! Pozdrawiam - Bet

Odnośnik do komentarza
Gość Ewa30zToF

Kika, nad czym się zastanawiasz???? Najlepsi lekarze w kraju (jeśli nie w Europie) chcą Cie naprawić, a Ty się wahasz??? ;-) Oczywiście świetni są też w Zabrzu, Krakowie, Łodzi, ale skoro Anin Cię zaprasza, to nie wypada odmawiać :-)

Odnośnik do komentarza

Witam ponownie :) Do BET - nie wiem jak to sie stalo ale Twojego maila nie otrzymalam... no nic - nie mialam glowy wchodzic na neta tak czy inaczej, balam sie czytac Wasze wpisy, stres okrutny - caly luty przesiedzialam w szpitalu u taty - trafil do szpitala z mega niewydolnoscia pluc, okazalo sie ze jego tetniak ma 7 cm i jest duze zagrozenie zycia. Do tego niedomykalnosc zastawki. Koszmar. 3 tygodnie lekarze doprowadzali go do stanu takiego zeby moc przeprowadzic operacje. Tata byl w ciezkim stanie, ale stabilnym. Na szczescie operacja przebiegla pomyslnie (wymiana zastawki aortalnej - ktora okazala sie w stanie zapalnym po badaniu histo; usuniecie tetniaka 7cm, rozwarstwionego - tata mial echo robione praktycznie codziennie zeby monitorowac tego skurczybyka). Stres byl przeogromny ale na szczescie z pomoca lekarzy, pielegniarek i zapewne Kogos u góry wszystko skonczylo sie pomyslnie. Tata spedzil w szpitalu 2 miesiace (bo po odkryciu stanu zapalnego zastawki musial brac dozylny antybiotyk) i zaraz z oddzialu zostal przewieziony do sanatorium, gdzie byl 3 tygodnie. Od zeszlego tygodnia jest juz w domu. UFFF!! Zycze wszystkim co czekaja na operacje wszystkiego dobrego, dobrej opieki lekarskiej i wiary ze to musi sie skonczyc pozytywnie.

Odnośnik do komentarza

JJS Super wiadomość!!!!!!!!! Gratuluję życia !!!!!! i wytrwałości, dzielności pacjenta i opiekujących się osób!!!! Byłam w obu tak ciężkich rolach więc wiem co to znaczy. Nie wiadomo, który stres jest gorszy: pacjenta lekko otumanionego lekami czy przytomnej rodziny??? Każdy jest inny ale bardzo silny. Jeszcze raz gratuluje. Witajcie wśród żywych !!!!!!! No to teraz gońcie na spacer......już stopniał śnieg więc trzeba łapać promienie słoneczne bo nie wiadomo czy będzie lato czy może ta wiosna jest już latem :):):) Pozdrawiam serdecznie! Bet

Odnośnik do komentarza

Dzisiaj przemaszerowałam ponad 10 kilometrów plażą morską. Po zimowym śnie, to sporo, choć i tak nie jest to mój rekord pooperacyjny. Kilka dni tamu zaliczyłam pierwszy rower - około 10 km. Niewiele, ale bałam się po długiej, kilkuletniej przerwie więcej. Miałam ochotę posiedzieć trochę następnego dnia :) Tydzień temu zaliczyłam basen sportowy. Chyba nadchodzi lato, skoro tyle trakcji w tak krótkim czasie :) Basen i rower - super uczucie po tak długiej przerwie, kiedy wreszcie i ja mogłam cieszyć się takimi małymi sprawami:) W ubiegłym roku jeszcze bolał mnie po operacji mostek, był zbyt słaby aby w sezonie wsiąść na rower. Nie jeździłam nim kilka lat - bo tętniak. Basen - też kilka lat - bo tętniak. Potem operacja i rekonwalescencja. Teraz wreszcie jestem prawie normalna. No - laboratorium co miesiąc ( dlatego prawie) i strach przed zrostami żył ( do końca życia będę musiała badać krew) i niszczenie wątroby warfinem. tak poza tym - jestem już normalna:) Pozdrawiam wszystkich i życzę takiej samej jak moja radości. Bet

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×