Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Ucisk i dławienie w klatce piersiowej po nadciśnieniu


misiarra

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, Mój mąż (ur. W 1975 r.) cierpi na... no właśnie. Tego nie wie nikt. W 2006 r. zdiagnozowano u niego nadciśnienie tętnicze II stopnia oraz hipertrójglicerydemię. Ciśnienie miał wysokie nawet 220/140, trójglicerydy 820, wysoki cholesterol, nadwaga (prawie 100 kg przy 172 wzrostu). Pił piwo regularnie wieczorami co drugi dzień i palił min. 25 papierosów dziennie. Obniżono mu ciśnienie lekami (tanatril, betaloc zoc, lipanthyl). Kilka lat temu rzucił palenie i alkohol, je zdrowo, waży 70 kg. W tej chwili (od grudnia 2010 r.) nie bierze już żadnych leków na nadciśnienie - ciśnienie ma w normie - najwyższe 140/92, cholesterol 210 i trojglicerydy 207. Hormony tarczycy, próby wątrobowe w normie. Codziennie potwornie cierpi - czuje ciężki do opisania ucisk w klatce piersiowej, dławienie, ale nie ból. Po lewej stronie klatki piersiowej, w sercu. Cierpienie jest tak silne, że wywołało depresję i uniemożliwiło normalne funkcjonowanie. Miał próbę wysiłkową (pozytywna), Dopplera nerek, kilka razy echo serca (śladowa pozapalna niedomykalność zastawki aortalnej, zaburzenia relaksacji lewej komory), EKG (coś nie tak z punktem ST, ale poza tym wszystko dobrze). Od trzech lat jest również pod opieką psychiatry, bo lekarze uznali że to nerwica, skoro podstawowe wyniki są w normie. Brał różne leki antydepresyjne, które nic nie dawały, ucisk z klatce pozostał. Leki antydepresyjne unormowały mu sen (Mirtor, Lerivon), pomogły zapanować nad atakami paniki, które kończyły się tachykardią. Na ucisk w klatce nie działały. A ten ucisk ("dusielec" jak on to nazywa) - jest powodem wszystkich innych zaburzeń. Jedynym lekiem, który mu pomógł przez tydzień (nie odczuwał ucisków) - to SOLIAN - neuroleptyk zapisany przez psychiatrę, kiedy już był na skraju załamania nerwowego. Po tygodniu przestał działać. Ucisk nie jest stały. Pojawia się po wysiłku (ok. 15-20 minut), prawie zawsze po jedzeniu, serce budzi go w nocy. Czasem pojawia się sam z siebie. Kiedy leży - uczucie to się pogłębia, jednak cierpienie jest tak silne, ze nie jest w stanie za bardzo stać. Często wstanie też nic nie daje. Ciągle jeden i ten sam objaw - jakby dławienie/rozpieranie serca, które jest nie do zniesienia. Kilka razy dziennie, od miesiąca najsilniej w nocy. W tej chwili bierze VALDOXAN - nowy antydepresant, który miał czynić cuda, a po 3 miesiącach nic nie zmienił. Kuracja kończy się za 4 dni. Psychiatra zasugerował mu, by udał się na oddział rehabilitacji kardiologicznej, że może tam ktoś by pomógł to zdiagnozować, bo sam już wątpi, że to nerwica. Nie został przyjęty, ponieważ nie miał operacji kardiologicznej. Czy ktoś ma może jakiś pomysł? Czy może to być jakiś wirus w sercu? Czy to możliwe, że tak wysokie nadciśnienie, jakie miał coś mu uszkodziło w sercu i teraz to tak odczuwa? Jakie jeszcze badania powinniśmy zrobić? Może ktoś spotkał się z czymś podobnym? Mam wrażenie, że dopiero kiedy serce mu nie wytrzyma i pęknie, ktoś w końcu powie nam, co to jest... :( Będę wdzięczna za pomoc...

Odnośnik do komentarza

Tak, miał gastroskopię, wszystko w normie. Wyleczono Helikobacter Pylori, który odkryto podczas badania. Jeśli chodzi o kręgosłup to miał prześwietlenie, ma zwężenie kręgu piersiowego. Dostał teraz skierowanie na rezonans magnetyczny odcinka piersiowego, ale jako że to na kasę chorych to z rok poczekamy... Byliśmy na konsultacji u specjalisty ortopedy, który stwierdził, że jeśli to by było od kręgosłupa to by była różnica przy wdechach i poruszaniu. A nie ma. Poza tym nerwobóle to chyba są bóle? A jego nie boli - tylko *dusi*, dławi, uciska w sercu...

Odnośnik do komentarza

Ja bym jednak stawiała na ten kręgosłup .....tym bardziej że ma zmianę w kręgu piersiowym ,jesli badania serca wychodzą dobrze .Miejmy nadzieje że rezonans wyjaśni więcej .Ja na rezonans czekałam 2 miesiące więc chyba nie będzie tak tragicznie .Druga rzecz która mi przychodzi do głowy to dławica piersiowa .Ale chyba lekarze by na to wpadli .....

Odnośnik do komentarza

Obniżone ST może , powtórzę *może*, świadczyć o niedokrwieniu, ale skoro na wysiłkowym nie wyszło to nie ma tematu. A nawet jakby wyszło to też droga daleka do takowej diagnozy. Według mnie dwie przyczyny: nerwica lub (i) kręgosłup. Wiem,ze temat przerabiacie, ale warto się tego trzymać. Napisałaś ,ze po jednym z leków od psychiatry było lepiej. Moze warto podrążyć temat w tym kierunku? Jeszcze wrócę do tego ST. Niech tylko mąż nie myśli,ze jest chory poważnie bo na EKG wychodzi mu obniżone ST. Moze sam się w cholerę nakręca takim myśleniem? Nerwica potrafi być wredna bardzo. A jeszcze jak człowiek myśli,ze jest chory bo jest nieprawidłowość w badaniu to już w ogóle. Płuca też czyste?? A alkohol przed snem próbował wypić??

Odnośnik do komentarza

Tak, probował. Wypił pół piwa wieczorem, alkohol go rozluźnił, ale ucisk (choć przytłumiony) pozostał. To, że ma jakiegoś rodzaju nerwicę, czy depresję, to pewne. Po 6 latach takiego cierpienia dzień po dniu nie wiem, czy ktoś by był w stanie myśleć optymistycznie. Zwłaszcza, że lekarze mówią, że nie wiedzą, co mu jest, a jak nie wiedzą, to musi być nerwica. Ten, lek, ktory mu na chwilę pomógł - przestał działać bardzo szybko, więc odpada. Poza tym chodził jak zombie, kompletnie bez sensu. Zastanawiam się też, czy możliwe jest, że nadciśnienie mogło mu coś uszkodzić? Może to jakieś powikłania po nadciśnieniu? W 2006 roku miał wysokie - 240/140 jak zaczął to leczyć. Fakt, że teraz już bez leków ma 140/90. Nie pije, nie pali, je zdrowow, wagę ma idealną - a nic się nie poprawia. Bo najdziwniejsze jest to, że te ucisku odczuwa jakby bezpośrednio w sercu, po lewej stronie. Czasem częściej, czasem rzadziej, ale codziennie.

Odnośnik do komentarza

Czytam ten post po 2 latach ponad i wiem, że późno, ale bardzo współczuję Twojemu mężowi no i Tobie, bo sięna pewno marwtisz. Czytajc to mam nadzieję, że problem klatki został rozwiązany i już Twój mąż się z tym nie męczy. Jeśli tak...cóż...ja cierpię na nerwicę lękową i czasem mnie a kłuje w klatce- tak dzwinie....dławi wręcz. DO tego dochodzą lęki itp....okazało się, że tak się czuję przy niedoborze magnezu i potasu, w związu z czym muszę je utrzymywac i dbac o utrzyywanie ich w normie bo inaczej po prostu podupadam na zdrowiu psychicznym bardzo :( ostatnio do tego i doszło nadciśnienie...skacze mi jak szalone, czasai wydaje mi się, z umieram. Straszne mam przez to życie. Mam 23 lata :/ CHciałabym, żeby nikt na Świecie na nic nie chorował i wsyscy żyli w zdrowiu pełnym i dostatku :( Trzymam kciuki za Was. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×