witam wszystkich!!!
jestem tu poraz pierwszy i to za sprawą artykułu w jednej z gazet. czytałam go z zapartym tchem i myślałam Boże to o mnie!!! wreszcie znalazła chorobę która mnie męczy ponieważ jak do tej pory żaden lekarz nie postawił mi diagnozy a ściślej mówiąc wszyscy mówią że jestem zdrowa wg. badań tylko czemu czuje się jak strauszka??? i czemu ciągle myśle że nie zdąże z mężem wychować swojego ukochanego synaka i przeżyć tyle ciekawych rzeczy, bo ciągle z nikąd dostaję kołatania serca, pocą mi się ręce i mam wrażenie że zemdleje i umrę
Boże nie mogę już normalnie żyć wszystko jest podporządkowane tej cholernej chorobie z którą zamierzam po nowym roku zacząć walczyć u lekarza.
chce jeszcze tyle zrobić mieć jeszcze dziecko tylko że od czerwca tego roku nic już nie jest jak dawniej. Przyszło tak nagle i niespodziewanie i każdego dnia marze że tak samo odejdzie.
mam nadzieje że będę mogła tu z kimś o tm pogadać bo jestem już zmęczona sama sobą nie wspominając o mojej rodzinie.
pozdrawiam wszystkich-Anka