Witam. Byłam ostatnio w pracy i dobrze się czułam, nagle zaćmiło mi się w głowie, tak jakby zemdleć chciałam, napiłam się wody itd ale było coraz gorzej, to nie przechodziło, później zaczęły mi ręce drętwieć i się trząść, nogi, stopy zaczęły mi też drętwieć, były takie ciężkie, rękami nie mogłam ruszać, chwycił mnie tak jakby paraliż, że potem nie mogłam nawet nic mówić i szło to tak do głowy, głowa też była taka odrętwiała, uszy. Przyjechało pogotowie, dali mi jakiś zastrzyk i drętwienie już puściło. W karetce powiedzieli mi że to może być nerwica. W sumie mam dosyć stresowe sytuacje ostatnio, ale boje się że może się to nawrócić. Po tym zdarzeniu wybrałam się do lekarza, on powiedział, że to może być też tarczyca, kazał zrobić badania krwi ale wszystko było w porządku. Cholesterol w porządku, OB też, tarczycy nie mam, tylko wykazało mi coś w moczu, przepisał mi lekarstwa i je zażywam, ale czasem miewam takie zawroty w głowie, ze nagle robi mi się ciepło i w głowie ćmi, nie wiem co to może być, ale się martwię, bo jestem taką osobą która zaraz sobie wmawia różne rzeczy;( Jak myślicie co to może być? czy to nerwica? albo coś innego? może też wam się tak działo?