Witam wszystkich.
Mój Tata miał 02.11.09r. operację wszczepienia by-pasów. Operacja była wykonywana w Zabrzu. Po 5 dobie został wypisany do domu (07.11 - sobota) z lekko podwyższoną temperaturą (około 37,5). W poniedziałek po południu zaczął się uskarżać na bóle w prawej dolnej partii pleców i temperaturę (38,5 po tabletce spadło)(jedyne wyjście z domu w niedzielę do sklepu jakieś 30m od domu), w nocy ból się nasilił, a już we wtorek rano został przyjęty do szpitala miejskiego z wstępnym rozpoznaniem zapalenia płuca prawego, oraz niewielką ilością wody w płucu lewym. Troszeczkę się podłamał tym faktem (od soboty był szczęśliwy że wrócił do domu). W dniu dzisiejszym (czwartek - leczenie nie przynosi jak narazie większych sukcesów) podobno posłyszał gdzieś jak lekarze mówili że to nie zapalenie płuc. To go załamało - nie chce jeść, mało się odzywa i w ogóle apatyczny. Lekarze mówili że rana pooperacyjna goi się bezproblemowo i że ogólnie w kwestii by-passów jest ok.
Jutro rano jadę do niego spróbować wyciągnąć coś od lekarzy i przede wszystkim podtrzymać go na duchu.
Może ktoś miał podobny przypadek, lub ma jakieś pomysły co może być nie tak. Dostaje antybiotyki i jakieś tabletki na tę wodę w płucu.
Rano czuje się dobrze, ma stan podgorączkowy, a od południa zaczyna powracać temperatura, słabość i złe samopoczucie.
P.S. Nadal czuje kłucie w plecach