Skocz do zawartości
kardiolo.pl

bulawka

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez bulawka

  1. Hmmm Gosik72 z tym ciśnieniem to tak właśnie jest dlatego nie mierzy się często,najlepiej by było jakbyś poprosiła kardiologa o holter ciśnieniowy na 24 h czyli całą dobe mierzy ciśnienie i lekarz widzi co i jak.Ja to miałam i stwierdziła kardiolog ż emam pierwotne nadciśnienie i biore lek betalog zok 100 pół tabletki i narazie jet ok chyba że dostane ataku to wtedy wiadomo że mi skoczy ale nie większe niż 160/100 i po captoprilu spada.Wiesz ekg to jest najprostsze badanie nie za dużo na nim wychodzi poproś o echo serca i ekg wysiłkowe a wtedy będziesz miała pewność że masz zdrowe serducho:) Niewiem skąd jesteś bo w Krakowie jest Amicor centrum kardiologiczne i tam są dobrzy kardiolodzy.Nie myślmy nawet o wylewie jesteśmy znerwicowane i to wszystko!!!!pozdrawiam
  2. Chyba pogoda i jesień ma też wpływ na sampoczucie w nerwicy bo ja czuję się fatalnie:( Cały czas tak jakbym czekała na atak i już mnie dziś wzięło na pare sekund ale jakoś odeszło a już mi się nogi ugięły i myślałam że to koniec...!!!! Dlaczego się tak dzieje zażywam leki i dalej to jest.Za tydzień wyjeżdzam i ja niewiem jak ja zniose 3 tyg w obcym państwie bez moich lekarzy i pogotowia w pobliżu,Umówiłam się na czwartek na wizyte u psychiatry zobaczymy czy coś mi pomoże.Jezu dobija mnie to dlaczego nie mogę normalnie żyć!!!!!!
  3. Dziewczyny tak wysokie ciśnienie jest niebezpieczne ale spokojnie bo te nasze ciśnienia to są raczej na punkcie emocjonalnym z nerwów jeśli coś to trzeba dać sobie captopril pod jężyk i zaraz się obniży no i krople waleriana też troszkę pomagają.Ja zażywam leki na ciśnienie cały czas betaloc zok 100 biore sobiepół tabletki działa fajnie bo obniża też tętno i jestem choć spokojna.Niewiem ale ile razy dzwoniłam na pogotowie jak miałam atak i mówiłam co mi się dzieje to lekarz mówił że ciśnienie 160/100 nie zagraża życiu dostawałam hydrocizinum w tyłek i wysyłali mnie do domu!!!Więcej spokoju! Polecam melise tylko codziennie na wieczór.trzymajcie się:)
  4. Hej john! Co Ci mogę poradzić napewno musisz mieć dużo cierpliwości i okazywać jak najwięcej uczucia swojej dziewczynie,zapewniać ją że razem dacie sobie rade i też myślę zaproponować jej wizytę u psychiatry lub psychologa bo jeśli to trwa już długo to raczej sama tak z niczego nie przejdzie.A lekarz posłucha i stwierdzi jak to jest i co to jest.Musisz zrozumieć że nerwica to choroba i właśnei nie zawsze chce się gdzieś iść ale .......raczej staraj się wyciągać ją z domu bo jak sytuacja będzie się powtarzać to będzie gorzej a tego nie chcesz!Sama wiem po sobie że mimo tego że się boję iść tu czy tam to trudno próbuje iśc jakoś sobie tłumacze a często też jest tak ż ezaraz wracam bo mnie dopadnie i już po zabawie,ale spróbować trzeba.powodzenia
  5. Wiecie co nerwica to naprawde chyba najgorsza choroba na świecie! Nogdy bym się nie spodziewała że mnie to kiedyś dołapie zawsze byłam radosna,sport był moją pasją aż tu nagle i życie zmieniło się całkiem.Mam mieszkanie w Krakowie męża który dobrze zarabia i kochanego synka oraz rodzinke wspaniałą ale .......co jak nie mam zdrowia!!! Każdy z nas ma inne dolegliwości nerwicowe i inaczej sobie z tym radzi ja akurat lubię rozmawiać i dzielić się z innymi moimi odczuciami i problemami.Wczoraj bolałanmnie głowa na wieczór i już odchodziłam od zmysłów że pewnie dostane wylewu i koniec.....zażyłam tabletke troszkę pomogło zwymiotowałam na siłę żeby się lepiej poczuć i pewnie gdzyby nie to że był mój mąż to bym pewnie tak cierpiała całaąnoc a tak troszkę się opanowałam i nawet nie zażyłam nic na uspokojenie.Niewiem skąd to się bierze czemu mnie tak to łapie byle kiedy i byle gdzie mimo tego że jestem z kimś.Najlepiej to byłoby jakbym wogóle nie mogła myśleć móże wtedy bym się dobrze czuła a takto lipa! Mieszkam w Krakowie więc może ktoś jest z Krakowa i bi mi polecił jakiegoś specjaliste dobrego może to by coś zmieniło.
  6. Witam! Nie zranił mnie ten post bo nawet mój mąż stwierdził że jest w nim dużo prawdy a pozatym ja jestem osobą szczerą i też zawsze piszę i mówię prosto z mostu. Może trochę żle napisałam nie jestem aż taka gruba hmmm no waże 85kg a mam 1,62cm ale rzeczywiście denerwuje mnie to i nie umiem sobie dać z tym rade.Pewnie że boję się nowych rzeczy w życiu ale naprawde mam te dolegliwości i to mnie dołuje bo jestem osobą zwariowaną i rozczepaną ale jak mnie dopadnie to koniec......Chciałam zmienić swoje życie miałam iśc do pracy ale synek nie dostał się do przedszkola i nie ma mi kto z nim siedzieć i narazie jestem zmuszona dalej siedzieć w domu.Dużo moich dobrych znajomych nie wierzy w moje dolegliwości ponieważ znają mnie taką właśnie jak napisałam wyżej ale jak się rozchodzimy to one spoko idą np spać a ja uśpie synka i zaczynam się żle czuć i tak potrafie się nakręcić.NIEWIEM DLACZEGO NAPRAWDE NIEWIEM nie umiem pozbyć się tych myśli że coś mi się stanie.Bardzo dziękuję za ten post będe go czytać jak mnie dopadnie lęk.pozdrawiam
  7. Dzięki za odpowiedz kasiczek te słowa bardzo mnie podbudowały.Ja teraz już nie jestem w ciąży bo w kwietniu poroniłam tzn ciąża obumarła tak z dnia na dzień bez powodu niec mi się nie działo a tu koniec...bardzo chcieliśmy tej ciąży synek już się przygotowywał ale niestety.Ja siedzę w domu już 6 lat nie pracuje więc mam dużo czasu na zamyślanie o swoim zdrowiu i to jest najgorsze,bo ciągle coś sobie wyszukuje i pędze do lekarza.Za tydzień jade do Wiednia do rodziców i też strasznie się boję bo jak byłam tam ostatnio w lipcu to żle się czułam i na koniec wylądowałam w szpitalu bo juz wtedy byłam pewna że umieram,porobili mi mase badań ekg,rtg,i wyszło tylko że miałam niski potas więc mi go podali w kroplówce i troszkę mi sie poprawiło i teraz jestem pewna ż etak znów będzie a jade tam żeby sobie odpocząć i spędzić mile czas ale te głupie myśli są silniejsze.......Mój mąż od nowego roku zmienia pracę i będzie cześciej w domu więc może wtedy coś się zmieni na lepsze sama niewiem.......Moim drugim problemem jest to że jestem gruba i za nic się nie mogę pozbyć tych kg co mi się udaje to zaraz za miesiąc koniec i to samo:( bardzo bym chciała chodzić na basen czy areobik ale nie zawsze mam z kim zostawić małego i też samej mi się za bardzo nie chce!Chciałabym załatwić sobie psychoterapię może to by mnie tak podbudowało bo jestem osobą która lubi gadać dużo ale niewiem gdzie szukać takich terapi?dzięki że jest takie forum i człowiek wie że nie jest z tym sam......dzięki ,dzięki
  8. Cześć wszystkim!Mam na imię Monika i mam 30 lat cierpie na nerwice lękową od 5 lat,zaczęło się od napadów w sokiego ciśnienia zazwyczaj na wieczór i dziwny ból w klatce jeżdziłam z mężem na pogotowie prawie codziennie dostawałam lek na uspokojenie ekg w porządku i do domu.Internista przepisał mi leki na nadciśnienie ale ja dalej się żle czułam więc porobiłam prywatnie wszystkie badania serca które wyszły dobrze tylko to nadciśnienie.W między czasie poroniłam ciąże póżniej za rok znów zaszłam i na szczęście urodziłam zdrowego synka który ma teraz nie spełna 4 latka i na okres ciąży te dolegliwości ustąpiły,ale jak mały miał roczek znów się zaczęlo obawa,lęk niepokój wysokie ciśnienie i myśl że umre i nikt mnie nie znajdzie a dziecko się zapłacze.Dodam że mam sytuacje taką że mój mąż pracuje na delegacji i jest w domu tylko na wekendy więc jestem sama z dzieckiem:( I tak jest do tej pory samopoczucie dalej kiepskie znów zaszłam w ciąże ale niestety ciąża w 13 tyg obumarła i znów dołki.Poszłam do psychiatry dostałam citabax i zomiren ale po tych lekach czułam sie dużo gorzej więc je odstawiałam i teraz jestem na coaxil 2x1 i dodatkowo jak potrzebuje to tranxene lub hydroxzynine,ale niechce się przyzwyczajać do tych leków bo chciałabym mieć jeszcze drugie dziecko i niewiem co robić i gdzie szukać pomocy!Niby ta moja psychaitra jest ok ale i tak mimo zażywania leku mam dalej takie lęki i tak strasznie się boję być sama w domu zwłaszcza na noc a mój synek potrzebuje mnie i niechce żeby obserwował to co się dzieje ze mną.PORADZCIE CO MAM ZROBIĆ!
×