Skocz do zawartości
kardiolo.pl

czarnula

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez czarnula

  1. Witajcie! Od prawie 3 lat cierpie na nerwice natrectw i nerwice lękową. Mam ciagle mysli,ze zrobie komus krzywde, przewaznie dotyczy to mojego synka, czesto meza, ale czasem po prostu wszystkich. Czuje sie jak jakas psychopatka i przez te mysli, nie mam pojecia jak moge sobie sama ufac, skoro nie potrafie zapanowac sama nad soba. Lecze sie juz rowniez od 3 lat, przeszlam chyba 6 lekow, zaden nie pomogl, teraz jestem na setralinie. Niestety nie trafilam jeszcze na psychoterapie, ale mam zamiar to zrobic w najblizszym czasie, bo juz czasem nie mam sil. Probuje poki co stosowac afirmacje i myslec mimo wszystko pozytywnie, ale czasem nie daje rady.Odechciewa mi sie zyc, do tego jeszcze derealizacja i depersonalizacja, czuje sie naprawde jak psychopatka. Mam doslownie czasem takie mysli,ze ja musze to zrobic, czyli jakaas krzywde i to mnie wykancza.Przed tym wszystkim, zanim to sie zaczelo, wiedzialam,ze muchy bym nie skrzywdzila, a teraz w tym stanie nie mam pojecia na co mnie stac, mimo,ze lekarz mowi,ze nic zlego nie zrobie. Tak sie boje,ze moze jestem jak inni psychopaci.
  2. Dzieki kochani za odpowiedzi :) Na pewno sie wybiore w najblizszym czasie ponownie do psychiatry. Dzis mam naprawde ciężki dzień. Wybralam sie z kolezanka i jej dziećmi na spacer, nie chciałam iść, bo ta derealizacja dzis jest straszna i do tego ból głowy, no ale poszłam w myśl zasady,ze muszę sie zmuszac. Na placu zabaw było w miare dobrze, potem poszlismy do sklepu i moj syn i kolezanki dzieci zaczely wariowac, biegac, w ogole synek mnie nie sluchal. No i zaczely biec w kierunku wyjscia, ja wolalam z calych sil synka, bieglam z obładowanym wózkiem za nimi, ale zdazyli wypasc na ulice. Ja w miedzyczasie sie przewrocilam z tymi tobolami, szybko wstalam i pobieglam po dzieciaki. Cale szczescie im nic sie nie stalo, ale ja bylam tak zdenerwowana,ze sie darlam na syna dlaczego mnie nie slucha,ze jest niegrzeczny, teraz mysle,ze niezla wariatke tam z siebie zrobilam. A najbardziej wkurzylam sie faktem,ze mame tamtych dzieci nic nie interesowalo, wystarczylo,ze ja bieglam po dzieci, jej juz sie chyba nie chcialo. Moj niezle oberwal ode mnie jezeli chodzi o wyzwanie, natomiast tamtym matka nic nie powiedziala a przez nie zaczela sie ta cala bieganina. Dlatego czasem mysle,ze wole nie spotykac sie ludzmi niz potem przezywac takie chwile i nerwy. Poza tym chcialam napisac,ze sie ciesze Asie, ze powoli zaczyna sie poprawiac, zobaczysz bedzie lepiej! Margo, a jak u Ciebie, jak leki, poprawia sie cos powolutku?
  3. Witajcie kochani! Wpadlam tutaj jakis czas temu na chwilke, pewnie juz nie pamietacie... W kazdym razie jestem juz 3 tyg na setralinie, na razie nie widze zmian, ale tez nie wymagam ich, za krotki czas jednak... W kazdym razie wczoraj zaniepokoilam sie bardzo swoim stanem... znow rozwazam schizofrenie.. Mieszkam w bloku, wprowadzil sie obok nas jakis pan z synem, jak wychodzilam z mieszkania, to akurat mnie minal i za chwile zawrocil i podszedl i powiedzial,ze jest nowym sasiadem. jakos tak chwile rozmawialismy, wydal mi sie w miare sympatyczny, ale po tej rozmowie nagle zaczelam sie zastanawiac czy to nie jest jakis gwalciciel albo morderca. duzo sie mnie wypytywal z kim mieszkam, czy mam meza, jakos tak podczas rozmowy nie zwrocilam na to uwagi, a po wyjsciu z domu cala droge o tym myslalam,ze to pewnie ktos niebezpieczny, ze jest spory facet z niego,ze w razie co, to jak ja sie obronie .No i te mysli zaczely mnie niepokoic, nie moglam sie od nich uwolnic... No i zaczelam sie tym bardzo martwic, dodatkowo derealizacja czulam jak sie stale zwieksza. Po poludniu odwiedzilismy znajomych, nie moglam skupic sie na tym co oni mowia, nie slyszalam wiele rzeczy, a jak ja zaczynalam mowic, to nagle zapominalam calkowicie, co chcialam powiedziec, po prostu calkowita pustka, zapominalam w ogole o czym mowilam. dlatego sie boje,ze to schizo... sama choroba mnie moze nie przeraza tak, ale fakt, ze mam mysli natretne,ze zrobie krzywde synkowi i jezeli bylaby to scizo, to pewnie moglabym byc w stanie to zrobic :(((((((. Dzis obcinalam mu paznokcie od raczki i mi przemknela taka mysl, sama sie wstydze teraz piszac ja-ze bedzie ladniej w trumnie wygladac jak mu je obetne :((((((.Wczoraj tez przeleciala mysl-moze bede musiala go zabic- w stosunku do synka. Jestem tym zalamana, przeciez to nie jest normalne :((. Zapisalam sie na psychoterapie, ale to dopiero za 1,5 miesiaca, psychiatra 3 tyg temu mowila,ze to nerwica natrect,ze nie widzi zadnej schizofrenii, ale wtedy tez nie mialam az takich mysli :(. sta am sie w miejsce tych mysli wstawic takie,ze przeciez kocham synka i nie chce mu nic zlego zrobic ale zaraz wlatuje mysl,ze moze psychopaci tez mieli takie mysli i je zrealizowali :(((((
  4. Hej :) no ja wlasnie myslalam,ze chodzi o nas nowych,ze troche zamieszania porobilismy... W kazdym razie jest tu bardzo milo, wiec byloby fajnie moc nadal pisac no i poznawac sie blizej. kielce a masz jeszcze jakies inne objawy oprocz opisywanych, tez mysle, ze to nerwica :( Margo ciesze sie,ze dbasz o siebie mimo zlego samopoczucia, bo to na pewno jest pomocne w walce z dd. A jak dzis nocka? nati rowniez duzo zdrowka!! asie tak myslalam,ze jak u Ciebie jest bardzo zle, to moze jedz jednak do mamy, to nie znaczy,ze sobie nie dajesz rady, po prostu potrzebna Ci jest teraz pomocna dlon i taki spokoj,ze ktos bedzie z synkiem i Ty sama bedziesz sie czuc bezpieczna.Ja sama tak robilam, jak juz nie mialam sil, a przynajmniej wiedzialam,ze mama mi pomoze przy synkowi i ze jednak mi bedzie lzej z ta nerwica. Tym bardziej,ze obawiasz sie reakcji organizmu na lek, mozesz ten poczatek na nowych lekach pobyc u mamy jezeli masz taka mozliwosc, bedziesz spokojniejsza.
  5. Hej hej :) tak margo, wlasnie o ten watek mi chodzilo :) niestety nie moglam wczesniej wejsc na forum, ale juz jestem :) no dzis jest u mnie w miare znosnie, bol glowy juz mniejszy, biegunka nadal, ale daje rade ...:) .Chyba wiaze z tym lekiem duze nadzieje, jakos jestem nastawiona optymistycznie iu przez to ta nerwica jakas jest znosna. A zapomnialam jeszcze caly czas serce wali mi jak szalone, no ale co zrobic..Ciesze sie margo,ze masz sily cos zrobic dla siebie mimo silnej dd. Tak trzymaj, to jest potrzebne, zeby zadbac o siebie mimo wszystko :).
  6. Margo,asie, natrentna i inne nowe osoby wejdzmy moze na ten watek , ktory wyzej podalam, bedziemy mogly sobie tam pisac do woli :)
  7. Hej margo :) moze wejdziemy na ten watek-Zaufany przyjaciel w walce z nerwicą, jest tylko kilka postow, a bysmy nie zasmiecaly foirum nowym watkiem :). A w sumie jak o nerwicy to nas dotyczy przeciez ;)
  8. Witam ! Sluchajcie nowe osoby, moze utworzymy nowy temat, o ile mozna, albo przeniesiemy sie na inny. Jest tutaj pelno osob, ktore pisuja od jakiegos juz czas, znaja sie i tak troche wszystkim ciezko nadazyc za kazdym z osobna. A przeciez zawsze mozemy na chwile tutaj wpasc.Co wy na to?
  9. Natrentna, jezeli chodzi o ankiety na temat nerwicy natrectw to pisz.postaram sie pomoc jak tylko moge :)
  10. Ja dzis zmeczona jestem od samego rana no i ta biegunka mnie meczy, po niej przed nia bol brzucha, no ale jest do zniesienia.Nno i jeszcze ten bol glowy. Ja tez wlasnie szukam jakiegos psychoterapeuty na NFZ, ale z tego co gdzies czytalam, to za psychoterapeute trzeba zaplacic, psychologa mozna znalesc bezplatnie. W naszym przypadku chyba psychoterapeuta bylby lepszy, ale ja nie orientuje sie tak dokladnie.w kazdym razie jakis czas temu bylam u dwoch psychologow i niestety mam niezbyt mile wspomnienia. Raczej czulam sie ogolnie mowiac wysmiana. Trafilam do nich jak juz mialam nerwice, tylko nie wiedzialam jeszcze co to tak naprawde jest, jeden mnie wysmial,ze mam nieracjonalne leki drugi mi udowadnial,ze na pewno mam super pamiec mimo tego,ze mam no kiepska. To tyle z moich wrazen.moze gdybym weszla i powiedziala, mam nerwice inaczej by sie zachowali, a oni chyba mysleli,ze wszystko jest ok, tylko czasem mam leki, no ale myslalam,ze od tego jest tez psycholog,zeby zauwazyc z kim ma sie do czynienia... Ogolnie mam dzis bardzo depresyjny nastroj, wszystko jest jakies na ta chwile bez sensu. Poszlam na silownie, mimo,ze pol godziny przed wyjsciem zaczely sie leki i zrobilo mi sie strasznie zimno. juz jak nawet bylam ubrana juz przy drzwiach, to piec minut sie zastanawialam czy na pewno chce i powinnam isc na silownie, czy moze lepiej do lozka. Wyszlam jednak, ale leki i derealizacja były tak silne,że myslałam,że to już mój koniec, dosłownie czułam,że zaraz się przewrócę na chodnik . Po drodze zatrzymałam sie na przystanku na 15 minut i rozważałam, czy iść na tą siłownie czy też nie, czy zadzwonić po męża żeby mnie odebrał z tego przystanku. Jakoś się przemogłam i poszłam, gdzieś resztkami sił czułam,że muszę robić wszystko na siłę,że nie mogę odpuścić. na poczatku bylo kiepsko, ale po pół godziny cwiczen poczułam sie lepiej i troche spokojniejsza wróciłam do domu, więc jezeli macie mozliwosci i ochote i gdzies blisko silownie, to sie tam wybierzcie.Przepraszam,ze tak tylko o sobie pisze, ale nie moge sie na niczym skupic dzisiaj. dobrej i spokojnej nocy!!
  11. Witam wszystkich! Margo jednak mam tak jak Ty, ciezki poczatek na setralinie, strasznie mnie glowa boli, do tego zoladek, ciagle mi zimno jakos tak mi smutno. No ale trzy dni juz z glowy ;).Nie mam na nic ochoty, tylko bym lezala,ale wczoraj i dzisiaj sie zmobilizowalam i poszlam na silownie, wczoraj na silowni bylo fajnie, na sali calkowicie bol ustapil, natomiast dzisiaj po kilku minutach chwycila mnie biegunka, wrocilam potem jeszcze na sale, ale mialam ciemno przed oczami i czulam sie calkiem bez powietrza.jakos dotarlam do domu. asie nic sie nie martw, bierz leki tak jak przepisala Ci pani doktor, nigdy wczesniej nie bralas takich lekow?Ja pamietam za 1 razem tez sie balam, jak sie bede po nich czuc,ze juz bede inna osoba , ze nie daje bez lekow i takie tam. Ale teraz dla mnie to jest tak normalne, jakbym brala witaminy. nic mi wiecej nie przychopdzi do glowy, jestem zupelnie bez energii dzisiaj milego wieczoru
  12. Margo oj to musialo byc ciezko... :(. W sumie juz tyle czekam na jakies dzialanie lekow,ze mysle,ze dam rade jakos sie przemeczyc ten poczatek. wczesniej albo nie doczytalam albo nie pisalas, nie wychodzisz z domu na razie tak? Ale jak juz piszeszz ze dd troszke sie zmniejszyla i ze jest mala poprawa co do snu, to kto wie, moze zaraz zaczna sie rzeczywiscie poprawiac,pewnie nie od razu, no ale latwiej bedzie tak czekac jak widzi sie,ze cos sie delikatnie zaczyna dziac.No ja dzis pol dnia przespalam, niedawno sie obudzilam, nie moglam sie na niczym skupic, pewnie to dzialanie leku, ale tez moze przejscie z citalu na nowy lek. Wczoraj bylam bez leku, wiec moze jakos to organizm odreagowal, chociaz wczesniej zdazalo mi sie raz na jakis czas zapomniec o leku i wziasc dopiero na nastepny dzien a takich silnych bolow glowy nie mialam. Na razie bez tabletek jade na bol glowy, ale jak rzeczywiscie juz nie dam rady, to na pewno wezme. Troche przez to pospanie bol glowy minal. mam nadzieje,ze jednak ominie mnie wiekszosc skutkow ubocznych no ale jak nie, trudno musze sie wziasc i przetrzymac jakos. pozdrawiam wszystkich, paa
  13. Witajcie! chyba czesc z was jest tu juz zdrowa,ze ma czas i ochote na male klotnie ;). mnie dzis strasznie boli glowa, pierwszy dzien jestem na setralinie, wiec nie oczekuje zadnych cudow, no ale przez ten bol glowy ledwie daje rade..
  14. Witam wszystkich!! bylam u lekarza, zmienil mi leki na Luxete (setralina), czyli mam ten sam lek w sumie co Ty margo!! Mam nadzieje,ze mi pomoze... na razie mam brac 25mg a Ty margo ile bierzesz? Dzis strasznie bolala mnie glowa, dopiero przed chwila puscilo, moze to stres przez wizyte u lekarza, z ktora wiazalam nadzieje,ze tym razem wybierze lek, ktory mi pomoze...Poza tym mialam dzis silna derealizacje, ale jakos przetrwalam. Jestem pelna nadziei,ze ten lek w koncu pomoze, lekarka mowila,ze jej zdaniem ta grupa (setralina)jest najlepsza z nowych lekow na nerwice natrectw, tak jak anafranil w starych. margo pisalas,ze bylo ciezko na poczatku asentry tak?
  15. Witam wszystkich margo nikogo na pewno nie zameczylas swoja opowiescia, mnie bardzo zaciekawila. I jednoczesnie stwierdzam,ze musisz byc ooogromnie silna, jak Ty sobie dalas rade, w ciazy, po niej przy gromadce malych dzieci. Ja mam 30 lat i chcialabym juz miec drugie dziecko, ale teraz jak mam takie jazdy, to chcialabym chociaz troche poczekac, natrafic w koncu na dobry lek i po kilku miesiacach wtedy chvcialabym zajsc w ciaze. Ale tez fakt,ze czasem lepiej nie planowac. Moj synek nie byl planowany, zaszlam w ciaze akyrat jak zaczelam odczuwac,ze depresja wrocila po raz trzeci w moim zyciu.balam sie ale jednak odstawilam leki i okazalo sie , ze czulam sie super cala ciaze, ale krotko po porodzie zaczelo sie. Dlatego tak bardzo sie ciesze,ze Bozia czuwala,ze synek sie pojawil mimo,ze balam sie jak to bedzie. Przed ciaza nie mialam tak strasznych dni, nie wiedzialam jeszcze,ze bede przezywac taki koszmar, wiec bylo mi latwiej odstawic leki. Ale teraz nie wiem co bym zrobila. Ale masz racje margo,ze dzieci tez mimo brania lekow rodza sie zdrowe.Ja przetestowalam fluoksytyne, lexapro, citalopram i anafranil. Niestety zaden mi nie pomogltroche czasu zmarnowalam, bo jak bralam jeden lek to wydawalo mi sie,ze ten wczesniejszy jednak chyba cos dzialal i wracalismy do wczesniejszego i dlatego tyle czasu to zajelo mimo,ze to tylko 4 leki. jutro mam wlasnie wizyte u psychiatry, spisalam wszystkie moje objawy zeby niczego nie zapomniec.dzis mialam znosny dzien, ale wczoraj zal mi bylo ludzi na ulicy. bo szlam ulica, czulam sie jak psychopatka, balam sie,ze komus zrobie krzywde, a ci ludzie nawet nie sa swiadomi,ze mam tak chore mysli. ja wlasnie mam nadzieje,ze lekarz przepisze mi seroxat, czytalam ze wlasnie bardzo pomaga, no ale wszystko zalezy od lekarza. margo jestem ciekawa dlaczego nie wrocilas do seroxatu skoro ci pomogl na poczatku, albo do fevarinu? czy nie pomogly za drugim razem? boje sie tez przyttycia po nastepnych lekach bo juz waze przeszlo 90 kg, no ale tak zajdalam ta cala nerwice zeby sie uspokoic,ze teraz jest taki efekt. dlatego tez zapisalam sie na silownie,zeby zrzucic pare kilogramow, zreszta po silowni czuje sie tez troche spokojniejsza. natrentna na pewno sie do ciebie odezwe w sprawie ankiety. A Ty jaki lek bralas i jak dlugo chodzilas na terapie, no i jak dlugo to wszystko trwalo zanim znaleziono dla Ciebie odpowiedni lek.na tym koncze, juz nie mam na nic sil.spokojnej nocy dla wszystkich!
  16. Margo75, pani Jadwigo bardzo dziekuje za posty :)! Mimo,ze to juz tak dlugo trwa zaczynam sie bac tej choroby coraz bardziej, zaczynam coraz bardziej analizowac jej podobienstwo do schizofrenii. Ostatnio mam czasem problem z przypomnieniem sobie, czy jakas zwykla rozmowa z kolezanka np o problemach to byl tylko sen czy ona w rzeczywistosci mi to mowila.kiedys mialam taka sytuacje,ze nie bylam pewna czy jakas informacja dotarla do mnie we snie czy ta dana osoba na zywo mi to powiedziala, spytalam sie tej osoby czy mi to mowila, ona na to,ze nie. Wiec wtedy automatycznie uznalam,ze jednak musialo mi sie to przysnic, ale dlaczego tak mi sie to miesza? ostatnio tez mam ogromne problemy z pamiecia, lapie sie na tym,ze np brudne rzeczy zamiast do pralki chce wrzucic do kosza na smieci, niestety co jakis czas zdarzaja sie podobne do tego sytuacje. czasem powiem zupelnie inne slowo niz mialam na mysli i dopiero ktos mnie poprawia. dlatego coraz bardziej sie boje, bo jezeli jest to schizofrenia a do tego mam natretne mysli, to byc moze w tej chorobie mimo moich prob uspokojenia sie i pocieszania,ze sa to tylko mysli, moze moglabym zrobic cos strasznego. To mnie boli,ze nie potrafie teraz miec zaufania do siebie samej, bo nie panuje nad tym co sie ze mna dzieje. wczoraj musialam wziasc xanax 0,5, staralam sie nie brac, bo wiem,ze uzaleznia, ale ostatnie dni sa takim koszmarem,ze nie mam wyjscia.co prawda tabletki nie powstrzymaly natretnych mysli ale przynajmniej latwiej mi bylo zasnac. Myslicie,ze to moze byc schizo? Powoli jestem w stanie zaakceptowac kazda ewentualnosc, byleby zeby zaczeto mnie skutecznie leczyc i z tego wyjsc. Pani Jadwigo na pewno przejrze proponowane przez pania watki, dziekuje :)Margo a jak dzis u Ciebie?
  17. Luke, brales jakies leki, czy chodziles na psychoterapie czy sam sobie radziles?
  18. Witajcie... ja juz nie mam sil. mecze sie z nerwica od prawie 3 lat, caly czas sie leczylam, ciagle zmiany lekow i brak efektow. Aktualnie jestem od 8 miesiecy na citalopramie 40 i w sumie ciagle bylo zle, ale od jakichs dwoch tygodni jest tragicznie....nie moge w ogole uspokoic natretnych mysli, boje sie,ze wszystkim zrobie krzywde, zwlaszcza swemu dziecku i mezowi, ale tak naprawde te mysli mam do kazdej osoby, z ktora mam jakis kontakt. do tego okropna derealizacja, ten stan jest tak tragiczny, taki nierealny i trudny do zaakceptowania,ze juz sama nie wiem, czy moge komus zrobic krzywde i ostatnio tak bardzo sie boje,ze kiedys cos takiego zrobie i ze nie bedzie juz przede mna przyszlosci. Jestem osoba wierzaca, modle sie codziennie o pomoc...,zapisalam sie na silownie miesiac temu,zeby te natrectwa jakos przyciszyc, ale juz sama nie wiem jak sobie radzic, jaki lek bedzie odpowiedni. mam wizyte w sobote u psychiatry, ale mam mieszane uczucia, ostatnio jak bylam u psychiatry, to stwierdzil,ze citalopram na 100% pomoze.nie pomogl. i znowu czeka mnie pewnie kolejne testowanie lekow i mala nadzieja,ze moze ten pomoze. staralam sie sama sobie pomoc jakos myslec pozytywnie, robic cos, funkcjonowac na zewnatrz w miare normalnie, wychodzic na zakupy, ale ewszystko g... daje. juz nie mam sil mowie wam..
  19. Witajcie. jakis czas temu wpadlam na chwilke... a co u mnie? Niestety bez zmian, ciagle bardzo silna derealizacja, ciagły niepokój i lęki, zwlaszcza boję się,ze komus wyrzadze krzywde. Ten stan derealizacji jest dla mnie po prostu wykanczajacy, nie potrafie nawet tego opisac, kazdy kto to przezyl lub przezywa wie najlepiej jak to jest. Ogólnie mowiac koszmar.Staram sie cos robic, wychodzic mimo lekow, funkcjonowac w miare normalnie, nie pracuje wiec chyba mam troche lepiej, nie wiem jak bym funkcjonowala w tym stanie w pracy na dluzsza metę. Od miesiąca chodzę 5 razy w tygodniu na siłownię, mimo,że na razie nie czuje żadnej różnicy i zmuszam się, żeby tam iść, wierzę jednak,że może sport zadziała na tą derealizację. Martwię się cały czas o pracę, mam 30 lat a prawie nic nie przepracowałam w życiu, a bo to studia, a to dziecko i czuję sie z tym fatalnie, boję sie przez to o własna przyszłość. Mąż pracuje, ale i tak boję sie co to bedzie. Ciezko mi udawac,ze jest dobrze, podczas gdy w środku przeżywam koszmar. Jestem przygotowana na walkę z tym chorubskiem, ale czasem czuję się taka samotna w tym i bezsilna. Boję się dodatkowo,że przez to,ze to tak dlugo trwa (prawie 3 lata) może sie przerodziec to w schizofrenie. zreszta boje sie,ze moze juz to mam chwilami, tym bardziej,ze bliski kuzyn na to zachorowal.leczylam sie juz kilkoma lekami (lexapro, fluoksetyna, citalopram, anafranil) ale zaden mi nie pomogl. wlasnie biore 8 miesiecy citalopram. nie wiem juz czy jakiekolwiek leki mi cokolwiek pomoga ale z drugiej strony to mnie jakos trzyma,ze w koncu jakis zadziala....
  20. witam wszystkich !!! troche sie wbijam w wasze rozmowy, ale przepraszam, musze to wyrzucic z siebie. Czuje sie fatalnie, nie wiem jak sobie z tym radzic.Serce mi wali jak szalone, ciagle sie czegos obawiam,nie moge sie uspokoic,jestem oslabiona, wyjscie dla mnie z domu to koszmar, zreszta przebywanie w domu tez nie jest lepsze...:(. Najgorszy jest ten strach,ze wariuje albo zwariuje i boje sie,ze komus zrobie krzywde, zwlaszcza mojemu malemu dzieciatku. Kocham je bardzo,ale mam glupie mysli,ze mu cos zrobie, jakas krzywde, az mi wstyd o tym pisac.... Patrze na swojego synka i meza, wiem ze to synek i moj maz, ale widze jakies dziwne, jakby obce twarze. Dlatego tak sie boje,ze wariuje.mowie do siebie, przeciez to moi najblizszi, dlaczego tak sie dzieje?No i ta ciagla ciemnosc w oczach, wszystko przyciemnione, mi jest ciagle goraco, wszystkie dzwieki sa jakies jakby za mgla. Czytalam o tym,ze to depersonalizacja derealizacja, ale jak daleko ona siega. Czasewm naprawde boje sie ,ze zwariuje i zrobie cos strasznego bo strace swiadomosc i obudze sie w szpitalu psychiatrycznym albu wiezieniu....Bylam u psychiatry, zapisal mi leki,ktore biore juz dwa miesiace, raz jest lepiej ale czesciej gorzej, duzo zalezay tez od pogody.lekarz stwierdszil,ze wcale nie wariuje,ze to tylko lek,nerwica i deopresja razem wziete,ale ja i tak sie boje. Dlaczego leki nie dzialaja? To juz sa 3 leki, na poczatku je bralam, ale wydawalo mi sie,ze jestem spiaca po nich, lekarz zmienil mi na inne, po ktorych czulam sie fatalnie, po nastepnych tez, wiec wrocilam do tych pierwszych, ale jakos slabo pomagaja, a boje sie juz eksperymentow z lekami bo nie chce sie czuc jeszcze gorzej. Najgorsze to ze jestem sama w domu z synkiem,ze musze sie nim zajac,jestem za niego odpowiedzialna, a ja czuje sie bez sil, najchetniej nic bym nie robila.Staram sie uspakajac, gleboko oddychac, mowic-to tylko nerwica, ale to nic nie pomaga. Nie wiem jak sobie poradzic, lekarz kazal czekac na efekty,no ale gdzie one sa??? maz tego nie rozumie, ciagle mi powtarza, jakie ty masz problemy i dodaje kpiaco-no tak, zyjesz w biedzie, masz meza alkoholika, nie starcz nam do pierwszego. Poza tym kochany jest, ale tej choroby nie rozumie, wiec juz mu o tym nie mowie, ale ciezko mi,czasem przerazliwie.Nie mam komu o tym powiedziec...Boje sie,ze zrobie cos strasznego nieswiadomie, ockne sie i ze swiat sie zawali.....
×