Skocz do zawartości
kardiolo.pl

Carolcia

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Carolcia

  1. Marietto, to co piszesz jest bardzo budujące. Ja też staram się sama walczyć ze swoimi lękami, i są nawet dni gdzie mi się to udaje i wygrywam, jednak te momenty w których czuje się tak strasznie skłaniają mnie do zasięgnięcia pomocy u specjalisty. Poza tym chyba wiem co jest powodem mojego złego stanu, i niestety nigdy nie byłam w stanie sama rozwiązać swoich problemów w domu, jedyne co umiem to tłamsić uczucia w sobie.Mimo świadomości,że tak jest, nie potrafię inaczej:( Jednak każda osoba która tu pisze że udało jej się pokonać Nerwice, daje mi siłę i wiarę , że mi też może się to udać:) Pozdrawiam Cie serdecznie!
  2. Witaj Ewo26:) Bardzo byłabym Ci wdzięczna za kontakt do tej pani psycholog. Bo pani do której ja jakiś czas temu trafiłam okazała się wyjątkowo nie udanym lekarzem lecącym tylko na pieniądze. po trzech spotkaniach zdenerwowała mnie tylko i całkiem skutecznie zraziła do psychoterapeutów:( ( bo jak ona możne wymagać od kogoś zarezerwowania sobie czasu na najbliższy rok na każdy np wtorek co tydzień , bez możliwości jakiegokolwiek przesunięcia zajęć na inny dzień nawet jeśli bym wiedziała na 2 miesiące wcześniej że któryś wtorek mi wypadnie.. a za każdy dzień mojej nieobecności bym musiała zapłacić! jakoś nie mogę sobie na to pozwolić bo 70 zł to dla mnie duże pieniądze...) mówisz że można na książeczkę?? a trzeba mieć skierowanie?? Pomagają ci te spotkania?? a w którym miejscu w Sopocie przyjmuje ta pani??
  3. Witam, czy jest tu na forum ktoś kto może mi polecić naprawdę sprawdzonego i dobrego psychologa z Trójmiasta, który mógłby mi pomóc pozbyć się mojej nerwicy?? pozdrawiam serdecznie
  4. Witam, mam do Was kochane pytanie, czy któraś z Was może mi polecić jakiegoś dobrego sprawdzonego psychologa z Trójmiasta?? Bo pani do której trafiłam okazała się wyjątkowo nie udanym lekarzem lecącym tylko na pieniądze. po trzech spotkaniach zdenerwowała mnie tylko i całkiem skutecznie zraziła do psychoterapeutów:( ( bo jak ona moze wymagać od kogoś zarezerwowania sobie czau na najbliższy rok na każdy np wtorek co tydzień , bez możliwości jakiegokolwiek przesunięcia zajęć na inny dzień nawet jeśli bym wiedziłą na 2 miesiące wcześniej że któryś wtorek mi wypadnie.. a za każdy dzień mojej nieobecności bym musiała zapłacić...)Jednak przez to że cały czas sie kiepsko czuje, postanowiłam spróbować ponownie tylko u innego lekarza, tym razem mam jednak nadzieje że trafie na kogoś naprawdę kompetentnego.. bo jeśli nie to naprawdę chyba nigdy już moja noga u psychologa nie stanie:(
  5. a mam pytanie , czy Wy jak sie tak kiepsko czujecie to też wam sie jesc nie chce?? ja nic przełknąć nie moge mimo tego że głodna jestm pozatym jak już sadze cos do ust to niemoge przełknąć, niemoge wywołać tego odruch przełykania tak jakbym zapomniała jak to sie robi. na sile tez sie nie da... ktos tak ma??
  6. Witam pisze bo mam straszną potrzebę pożalenia sie komuś jak strasznie dzisiaj sie czuje... ręce mi drętwieją i sie trzęsą , słabo mi jak cholera i kreci mi sie w głowiee co chwile tak że mam wrażenie że zaraz zemdleje, nie mówiąc już nico tym że ciężko mi sie oddycha... trzyma mnie to już drugą godzinę:( próbuje sobie wmówić ze to tylko w mojej glowie i że pewnie mi zaraz przejdzie ale jakoś nie chce:( generalnie zacynam sie już zastanawiać czy na pogotowie sie nie nadaje:(
  7. Dzidzia i Wampi ja mam podobnie jak Wy, póki mam dużo zajęć w pracy to jest ok, a jak tylko robi sie troche luźniej to od razu chyba zaczynam sie gorzej czuć. najgorsze jest to że jest już prawie 23 a ja chyba z minuty na minute zaczynam czuć sie coraz gorzej;( coraz ciężej sie oddycha i zaczyna sie pojawić ten ucisk w płucach,,, staram sie bardzo wmówić sobie że to tylko w mojej głowie i się jakoś uspokoić, ale kiepsko mi coś dzisiaj wychodzi:( dostałam od Pani neurolog Rudotel. łyknęłam jedna pylke z nadzieją , że może pomoże mi jakoś przetrwać noc... Brałyście ten lek?? co o nim sądzicie?? wiem że musze na niego uważać bo podobno mocno uzależnia.... dobranoc Kobitki, spokojnej nocy Wam życzę!
  8. Dziękuje bardzo za odpowiedzi. Wiecie co może to i dziwne, ale odrazu jakoś lepiej mi się zrobiło jak poczytałam wasze wypowiedzi. Jako, że jak najszybciej chce pozbyć sie moich dolegliwości, za waszymi poradami mam zamiar zadzwonić jeszcze dziisaj i umówić sie na wizytę do psychoterapeuty. Na pewno mi nie zaszkodzi a pewnie tylko pomóc może, wiec warto spróbować:) Kurcze tak czytam sobie wasze wypowiedzi, które naprawdę potrafią podnieść na duchu. Szkoda tylko, że jest aż tyle osób cierpiących na tę przypadłość:( No ale moim zdaniem, trzeba walczyć i na pewno każdemu uda się to cholerstwo pokonać;)
  9. Witam wszystkich bardzo serdecznie, trafiłam tu przez przypadek szukając w internecie informacji na temat tego co mogłoby być przyczyną moich objawów. Czytając wasze wypowiedzi doszłam do wniosku że może i ja mam nerwice... Wszystko zaczęło się miesiąc temu gdy wracając z pracy z moim narzeczonym nagle zakręciło mi się w głowie, zrobiło mi się strasznie słabo, zaczęły mi drętwieć ręce. Poszłam do lekarza który kazał mi zrobić badani krwi. Zrobiłam je i prócz podwyższonego cukru były idealne, wiec mój lekarza ze względu na drętwienie rąk i zawroty głowy skierował mnie do neurologa. Pani neurolog po badaniu stwierdziła, że wszystkie odruchy są prawidłowe i że to pewnie na tle nerwowym.... Jako że do dotychczasowych objawów po kilku dniach doszły skurcze i pocenie się rąk, do tego nadal czułam się chwilami słabo, sama we własnym zakresie zrobiłam dodatkowe badania krwi które tez wyszły dobre. Na jakiś tydzień wszystko się uspokoiło, i już miałam nadzieje że jak samo przyszło to i samo odeszło, ale nic z tego:( od tygodnia jest jeszcze gorzej, mam duszności. Chwilami mam wrażenie jakby ktoś siedział mi na klatce piersiowej, dodatkowo po lewej stronie klatki piersiowej czuje mocne kłocie i ból promieniujący aż pod obojczyk. Przez ten ból dostałam skierowanie do szpitala, w szpitalu zrobili mi ekg 3 razy dodatkowo echo serca i wszystko było ok, skończyło się na kroplówce, lekach rozluźniających i przeciwbólowych. Dodatkowo zauważyłam że w nocy jak się budzę to mam wrażenie jakby mi powietrza brakowało wiec boje sie zasnąć. Generalnie cały czas mam wrażenie że w każdej chwili mogę zemdleć, dlatego nie znoszę teraz zostawać sama:( Mój narzeczony choć bardzo wyrozumiały powoli zaczyna być już zmęczony tym, że co chwile źle się czuje,że nie wiadomo od czego to i boi się, że jak zostanę sama to np zemdleje i nikt o tym nie będzie wiedział. Utrudnia mi to cholernie życie:( Tak tylko się zastanawiam ,że jeśli to faktycznie nerwica to co mogło ją spowodować... owszem całe życie miałam pełne stresu, jednak gdy pół roku temu obroniłam się, znalazłam super pracę, z której bardzo się cieszę,wyprowadziłam z domu i zamieszkałam ze swoim chłopakiem, zaręczyliśmy się i teraz planujemy ślub, to stersów nie mam żadnych... Wypowiedzcie się proszę, czy Waszym zdaniem może to być nerwica?? Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie!!
×