Cześć... Dlaczego tu zajrzałam ??? Nie z ciekawości... nie po to by poczuć tą dziwną zbawienną ulgę, że nie jestem osamotniona w nerwicowych doznaniach
ale przede wszystkim by usłyszeć to zwykłe ludzkie słowo: Rozumiem i wiem co przeżywasz... *koleżanka* Nerwica postanowiła zapukać do moch drzwi
w czerwcu 2008 roku wtedy jeszcze nie wiedziałam, że ma tak na imię!!!!
Po serii róznych badań wykluczających chorobę serca i tarczycę postanowiła staranie wywracać mój świat do góry nogami starając się sparaliżować moje wszelkie decyzje związane bytem dnia codziennego serwując mi mieszankę stanów lękowych które z mniejszym lub większym skutkiem ustawicznie próbują zmienić moje życie w czarne scenariusze