Wiem że minęło 10 lat, ale martwię się co z wami, na 95% chorujecie na nerwicę lękową i ja też to mam tam gdzie jest dużo ludzi, tam gdzie powinienem być w określonej postawie czyli np. w kościele, w szkole gdzie nie mogę poprostu sobie wrócić do domu bo ktoś musi mnie odbierać i od razu nienapisana kartkówka, poprostu wszędzie tam gdzie aby wrócić do domu ktoś to zauważy a się wtydzę prosić a objawy wtedy to taki lekki szum w uszach, poczucie nierealności w sensie takie uczucie że nikt na mnie nie zwraca uwagi, później odczuwam straszny lęk który mija gdy zaczne wracać do domu albo wyjdę na zewnątrz ale czasem i to nie pomaga