Skocz do zawartości
kardiolo.pl

katamaran

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez katamaran

  1. Dziękuję Ci Aniu:) Jesteś pewna, że mozna stracic przytomnosc na skutek niedoboru mikroelementów?
  2. katamaran

    Nerwica - czy na pewno?

    Witam! Pierwszy atak lęku panicznego pojawił się u mnie ok. 15 lat temu. Nagle. Bez wcześniejszych objawów (byłam dotąd okazem zdrowia). Obudziłam się w nocy z bardzo szybko i mocno bijącym sercem. Towarzyszył temu irracjonalny lęk przed śmiercią. Lekarz pogotowia podał mi środek na uspokojenie. Zasugerował nerwicę. Zalecił dokładne badania. Zaczęła się wędrówka od specjalisty do specjalisty. Każda diagnoza brzmiała identycznie: nerwica lękowa. Czułam się coraz gorzej. W nocy wybudzały mnie ataki lęku (na koniec zawsze robiło mi się bardzo zimno, zaczynały drżec mi mięsnie, *szczękałam* zębami i atak ustępował), a w ciągu dnia męczyły przeróżne dolegliwości: - bóle i zawroty głowy, - szumy w uszach, - zaburzenia widzenia, - zaburzenia mowy (musiałam bardzo koncentrowac się na wypowiadanym słowie, w przeciwnym razie sepleniłam lub wypowiadalam je błednie), - drętwienie szczęk, - wrażenie ściągania sie skóry na plecach (jakby było jej za mało), - zaburzenia czucia w kończynach (jednemu z ataków lęku towarzyszylo potworne wrażenie, że mam tylko tułów), - duszności, - nagła *pustka* w głowie, zaburzenia pamięci, - bóle w klatce piersiowej, wrażenie zamierania serca lub przyspieszony puls, - osłabienie, - poczucie odpływu, - *kontrolowane oddychanie* - tak to sobie nazwałam, a polegało to na tym, ze musiałam myslec o oddychaniu, jakby nie było odruchem bezwarunkowym, w przeciwnym razie oddech mi sie zatrzymywał, - koszmary senne i poczucie, że jestem ciężko chora. Z pełnej życia, ambitnej studentki stałam sie psychicznym i fizycznym wrakiem człowieka. Moi rodzice byli przerażeni, ale nikt nie potrafił mi pomóc. Nerwicę lękowa potwierdził również pewien pan profesor. Zalecił spacery, regularną gimnastyką, pozytywne myślenie i ... zakazał dalszych wędrówek po lekarzach. Uprzedził, ze walka z nerwicą bywa trudna. Ostrzegł też, że nerwica wraca do człowieka jak bumerang. Nawet po latach. Chorowałam 3 lata. Nerwica odeszła równie nagle jak się pojawiła. Znowu poczułam, że żyję. Wyszłam za mąż. Urodziłam dziecko. Niestety po 4 latach małżeństwa mój królewicz okazał się ropuchą...Zaczęło się życie w nieustannym napięciu i stresie. Dwa lata temu znowu obudziłam sie z tym potwornym wrażeniem umierania...Znowu badania. I diagnoza jak przed laty: nerwica lękowa. Niedawno podjęłam decyzje o rozwodzie. Moje nieudane małżeństwo traktuję jako największą porażkę w moim życiu. Nie mogę przeżyc, ze tak bardzo pomyliłam sie co do człowieka, za którego wyszłam za mąż. ostatni miesiąc był koszmarny. Mało jadłam, niewiele spałam, wypijałam hektolitry kawy. Albo płakałam albo rozpierały mnie nerwy i złośc. Tydzien temu nie mogłam zasnąc. W ciągu dnia meczyły mnie dusznosci, a w nocy pojawił sie ogromny ból w łydkach. Dosłownie nie wiedziałam, co zrobic z nogami, żeby ból trochę zelżał. To ostatnie co zapamietałam - potworne bóle i skurcze łydek. Straciłam przytomnośc. Mąż twierdzi, że wyglądało to tak jakbym się dusiła. Dla mnie bardzo nieprzyjemne było uczucie towarzyszace powrotowi świadomości. Miałam wrażenie, że odpływam. Zażyłam leksotanil (przepisany przez mojego lekarza rodzinnego, zazywany przeze mnie tylko i wyłacznie podczas silnych ataków lęku) Uspokoiłam się i zasnęłam. Nastepnego dnia czułabym się świetnie gdyby nie strach przed ponowną utratą przytomnosci i ewentualnymi przyczynami (teraz się boję ze mam raka mózgu..) Dodam jeszcze, ze byłam nieprzytomna ok. 20 sekund. Mój (wciąż) mąż sprawdził mi tętno. Równomierne i wyrazne. Czy komus z Was zdarzyło sie takie omdlenie? Czy mogło miec ono podłoże emocjonalne? Czy bez znaczenia jest fakt, ze było poprzedzone silnym bólem łydek? A może mam padaczkę? Może to skutek choroby rozwijajacej sie przez lata, a błednie zdiagnozowanej jako nerwica lekowa? Za parę dni mam wizyte u lekjarza. Okropnie się boję.
  3. Witam! Pierwszy atak lęku panicznego pojawił się u mnie ok. 15 lat temu. Nagle. Bez wcześniejszych objawów (byłam dotąd okazem zdrowia). Obudziłam się w nocy z bardzo szybko i mocno bijącym sercem. Towarzyszył temu irracjonalny lęk przed śmiercią. Lekarz pogotowia podał mi środek na uspokojenie. Zasugerował nerwicę. Zalecił dokładne badania. Zaczęła się wędrówka od specjalisty do specjalisty. Każda diagnoza brzmiała identycznie: nerwica lękowa. Czułam się coraz gorzej. W nocy wybudzały mnie ataki lęku (na koniec zawsze robiło mi się bardzo zimno, zaczynały drżec mi mięsnie, *szczękałam* zębami i atak ustępował), a w ciągu dnia męczyły przeróżne dolegliwości: - bóle i zawroty głowy, - szumy w uszach, - zaburzenia widzenia, - zaburzenia mowy (musiałam bardzo koncentrowac się na wypowiadanym słowie, w przeciwnym razie sepleniłam lub wypowiadalam je błednie), - drętwienie szczęk, - wrażenie ściągania sie skóry na plecach (jakby było jej za mało), - zaburzenia czucia w kończynach (jednemu z ataków lęku towarzyszylo potworne wrażenie, że mam tylko tułów), - duszności, - nagła *pustka* w głowie, zaburzenia pamięci, - bóle w klatce piersiowej, wrażenie zamierania serca lub przyspieszony puls, - osłabienie, - poczucie odpływu, - *kontrolowane oddychanie* - tak to sobie nazwałam, a polegało to na tym, ze musiałam myslec o oddychaniu, jakby nie było odruchem bezwarunkowym, w przeciwnym razie oddech mi sie zatrzymywał, - koszmary senne i poczucie, że jestem ciężko chora. Z pełnej życia, ambitnej studentki stałam sie psychicznym i fizycznym wrakiem człowieka. Moi rodzice byli przerażeni, ale nikt nie potrafił mi pomóc. Nerwicę lękowa potwierdził również pewien pan profesor. Zalecił spacery, regularną gimnastyką, pozytywne myślenie i ... zakazał dalszych wędrówek po lekarzach. Uprzedził, ze walka z nerwicą bywa trudna. Ostrzegł też, że nerwica wraca do człowieka jak bumerang. Nawet po latach. Chorowałam 3 lata. Nerwica odeszła równie nagle jak się pojawiła. Znowu poczułam, że żyję. Wyszłam za mąż. Urodziłam dziecko. Niestety po 4 latach małżeństwa mój królewicz okazał się ropuchą...Zaczęło się życie w nieustannym napięciu i stresie. Dwa lata temu znowu obudziłam sie z tym potwornym wrażeniem umierania...Znowu badania. I diagnoza jak przed laty: nerwica lękowa. Niedawno podjęłam decyzje o rozwodzie. Moje nieudane małżeństwo traktuję jako największą porażkę w moim życiu. Nie mogę przeżyc, ze tak bardzo pomyliłam sie co do człowieka, za którego wyszłam za mąż. ostatni miesiąc był koszmarny. Mało jadłam, niewiele spałam, wypijałam hektolitry kawy. Albo płakałam albo rozpierały mnie nerwy i złośc. Tydzien temu nie mogłam zasnąc. W ciągu dnia meczyły mnie dusznosci, a w nocy pojawił sie ogromny ból w łydkach. Dosłownie nie wiedziałam, co zrobic z nogami, żeby ból trochę zelżał. To ostatnie co zapamietałam - potworne bóle i skurcze łydek. Straciłam przytomnośc. Mąż twierdzi, że wyglądało to tak jakbym się dusiła. Dla mnie bardzo nieprzyjemne było uczucie towarzyszace powrotowi świadomości. Miałam wrażenie, że odpływam. Zażyłam leksotanil (przepisany przez mojego lekarza rodzinnego, zazywany przeze mnie tylko i wyłacznie podczas silnych ataków lęku) Uspokoiłam się i zasnęłam. Nastepnego dnia czułabym się świetnie gdyby nie strach przed ponowną utratą przytomnosci i ewentualnymi przyczynami (teraz się boję ze mam raka mózgu..) Dodam jeszcze, ze byłam nieprzytomna ok. 20 sekund. Mój (wciąż) mąż sprawdził mi tętno. Równomierne i wyrazne. Czy komus z Was zdarzyło sie takie omdlenie? Czy mogło miec ono podłoże emocjonalne? Czy bez znaczenia jest fakt, ze było poprzedzone silnym bólem łydek? A może mam padaczkę? Może to skutek choroby rozwijajacej sie przez lata, a błednie zdiagnozowanej jako nerwica lekowa? Za parę dni mam wizyte u lekjarza. Okropnie się boję.
  4. Badania polecam, ale prawdopodobnie powiekszysz wkrotce grono cierpiacych z powodu nerwicy...Mnie tez serce czesto *staje*. Super uczucie...Zapewniam Cię, ze to tylko jeden z meczacych mnie objawow. Robilam setki badan i nic. Nerwica lekowa. Taka diagnoze stawia kazdy specjalista, do ktorego sie udaje:)
  5. Moj brat bierze propranolol od 10 lat. 3 razy dziennie. Jest po 30. Normalnie zyje. Uprawia sport. Mysle, ze nie ma zadnych przeciwwskazan, ale oczywiscie Twoj przypadek moze byc inny, wiec warto zapytac lekarza. Pozdrawiam.
×