Skocz do zawartości
kardiolo.pl

aga26

Members
  • Postów

    0
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez aga26

  1. Witam wszystkich.:)) Mam na imie Agnieszka i mam 26 lat.. Opowiem wam moja historie z nerwica..:) 5 miesiecy temu zaczal sie u mnie koszmar.. Mam 2 dzieci ktore trafily do szpitala na grype żołądkową, odwodnily sie..Okropne przeżycie.. Po dwoch tygodniach od tego momentu zaczęło sie coś ze mna dziac.. tzn. chwycilo mnie dziwne obce uczucie, ale mnielo po 10 minutach..Natomiast na drugi dzien gdy mąz wrócił z pracy zaczelo sie to samo tylko ze skutkiem tragicznym..juz wyjasniam.. Ucisk w klatce piersiowej, szybkie bicie serca(jakby mialo wyskoczyc), Nadmierna potliwośc, uczucie goraca a nagle dreszcze i uczucie zimna, zawroty głowy, nudności(dosc mocne), ucisk żoładka(ucisk na pecherz moczowy) uczucie parcia..Im wiecej o tym myslalam tym te objawy sie nasilaly..Nie wiedzialam co robic..Wygladalo to śmiesznie ale czulam ze potrzebuje przylozyc do szyi i brzucha czegos zimnego(oklady) i tak zrobilam..Zachowywalam sie dziwnie..nie moglam tego od siebie odrzucic..Bylam strasznie przestraszna i oslabiona..Myslalam ze zemdleje...Mąż wezwał pogotowie.. Lekarz przebadal mnie i stwierdzil ze to wszystko na tle nerwowym..dostalam zastrzyk..po ktorym odplynelam..:)) Kazal mi pójśc do lekarza pierwszego kontaktu po tabletki na nerwy ktore mam brac przez 2 tygodnie..Najpierw trafilam na lekarza ktory przepisal mi Betaloc25(na obnizenie cisnienia) oraz atarax (na lęki ) i magnesB6 .Zalecil rowniez badania z krwi na cukier, tarczyce itd..Wszystkie wyniki wyszly prawidlowe..na nastepnej wizycie trafilam na innego lekarza(raczej bardziej doswiadczonego) ktory powiedzial ze mam nerwice lekowo- napadową!! A napady mam na maxa,..!! Wiec przepisał mi Xanax na 2 tygodnie.. Bralam go przez 1,5 tyg,(bo przestawał działac) oraz betalog 25 na cisnienie.A wrazie czego atarax.czulam sie nawet ok nie mialam tych silnych napadow ale bylam strasznie slaba..za kazdym razem gdy mialam wyjsc z dziecmi na dwor, czy na zakupy czy zostac sama z dziecmi w domu ogarnial mnie straszny lek, ze coś mi sie stanie, ze nikt mi nie pomoże a przeciez to sa małe dzieci..itp. itd..Bałam sie dosłownie wszystkiego..( a mieszkamy z daleka od rodziny) Nie umialam sobie z tym poradzic..Wychodzac na dwor walczylam sama z soba tlumaczac ze nic mi sie nie stanie i ze musze wyjsc..I pomagalo..Bo myslac tak bylam wsciekla na ta Cholerna Nerwice!!!i Wiec wybralam sie do jeszce innego lekarza prywatnie..Zalecil mi EKG i UKG serca oraz USG tarczycy.Wszystko w normie..Przepisała mi ta lekarka Propranolol oraz neurol..i nie stwierdzila nerwicy...okazalo sie ze moje zawroty głowy ze zaraz zemdleje wziely sie stad iz poprzedni lekarz przepisujac mi betaloc 25 nie wiedzial chyba co robi..a ja jestem niskocisnieniowcem..A ten lek jeszcze bardziej obnizal mi cisnieie i stad te zwroty głowy i uczucie ze zemdleje.. A wiec zaczełam walczyc z Nerwica..Jesli czulam sie rozdrażniona a mam to codziennie rano jak tylko otoworze oczy,(uczucie zdenerwowania jak przed waznym egzaminem) i jak sie zdenerwuje biore zaraz Neurol i po 30 min. ustepuje..Czasem gdy Neurol nie pomaga biore jeszcze Propranolol a gdy leki nie pomagaja do końca biore Atarax!! Przy okazji zajmuje sie czyms by te 30min. szybko zlecialo i jest wtedy ok..I tak robie od 2 miesiecy i czuje ze potrafie w wiekszym stopniu kontrolowac nerwice.Znajduje sobie jakies zajecie wychodze z dziecmi na spacer, prasuje itp..cokolwiek byle mysli odeszly.... czasem siedzac mam uczucie jakbym nie mogla utrzymac głowy na karku (dziwne uczucie).Dlatego chce sie wybrac na usg kregosłupa.. Pomagaja rowniez spacery, rozmowy z bliskimi ktorzy rozumieją moja sytuacje..Dawno nie mialam silnych napadow..Jest jedynie uczucie rozdraznienia, brak apetytu oraz te lęki i to obce uczucie ktore mnie ogarnia i nie wiadomo kiedy chwyci i skad sie bierze..nie moge jechac szybko samochodem bo kreci mi sie w glowie,nogi robia sie jak z waty..zawroty głowy, mam lek wysokosci, w Kosciele robi mi sie słabo..w sklepie jak mnie chwyci to ogarnia mnie panika ze zaraz cos sie stanie..ale co? nie potrafie tego racjonalnie wytlumaczyc.... ale to sa uczucia gdy jestem bez moich lekow..(ktorych staram sie nie brac jak sama sobie poradze) wychodze wszedzie..Sa oczywiscie momenty gdy ogarnia mnie dziwne uczucie ale walcze z tym..!!!(jest ciezko) Zamierzam wybrac sie do psychologa na psychoterapie bo wiem ze sama sobie nie pomoge.. Ale najpierw wybralam sie do psychiatry po jakies leki..Dostałam Velafax.. I wiecie co..Wzielam połówke tabletki na wieczór jak mi kazał lekarz i mialam noc z głowy..Wrócily wszystkie objawy jakie mialam pierwszy raz..a serce tak szybko to mi chyba jeszcze nie szalalo...W dodatku jakies schizy, lęki..Nie moglam zasnac.Wstalam i wzielam moje leki..Ustapilo i zasnelam ale na 3 godz.. wiec wzielam ponownie i teraz moge powiedziec ze czuje sie dobrze..Jak na codzien po neurolku i propranolku :))) chyba juz nie wezme tego leku.. popludniu zadzwonie do mojego lekarza i ciekawe co mi powie,, Czytalam na innym forach na temat tego leku czyli *VELAFAX* i sa osoby bardzo zadowolone z niego..A to co mi sie po nim dzialo to sa jego skutki uboczne..Ponoc ma je tylko 1% osob..Czyli ja sie zaliczam..:(( niektorzy pisza ze te skutki trwaja pare dni ale potem wszystko sie stabilizuje i jest super..Ale ja chyba juz za bardzo sie boje zaryzykowac ponownie.. Czasem sie zastanawiam czy to napewno nerwica?!! Pozdawiam was wszystkich i mam nadzieje ze uda sie mi i wszystkim pozbyc sie tego paskudctwa!!! Trzymam kciuki...
×