Hej.hm jestem tu nowa,mam dzis dola wiec napisze krotko.Stwierdzono u mnie nerwice lekowa:(dostalam coaxil,biore go 2 tydz.juz wieku 15 lat mialam szybkie bicia serca,nagle.ale polozylam sie zadarlam nogi i przechodzilo a w najgorszym razie lyk waleriany.teraz po ostatnim napadzie juz nie jest tak latwo.w zeszlym tyg.jak bylo tak cieplo balam sie wyjsc z domu,ze zemdleje,krecilo mi sie w glowie itd.checi do czego kolwiek minely,kiedys trenowalam na silowni,dbalam o wizerunek,a teraz mam jakby to gdzies.3 dni temu cieszylam sie,ze chyba wraca mi humor i chec do zycia...ale to bylo 3 dni temu.dzis idac do laryngologa,a wlasciwie czekajac na poczekalni zakrecilo mi sie w glowie,mysle sobie spokojnie.ale zaraz znow.serce zaczelo mi latac podeszlam do rejestracji i mowie,ze jest mi slabo,serce mi wali,i mam stwierdzona nerwice lekowa.naszczescie byl jeszcze ten psychiatra,zbadal mi cisnienie,i wzielam tab.neurol ktora pszepisal mi doraznie.no i zalamalam sie bo ja juz nie potrafie zyc,teraz placze bo nie wiem co mam robic.aha i teraz kazal mi ten neurol wlaczyc do leczenia 2xdziennie i 2xdziennie coaxil.czy ktos powie mi czy te leki mi pomoga?kiedys sie bardziej nakrecalam,ale teraz boja sie panicznie znow ataku:(