No cóż mam podobnie jak wy serce na chwilę staje a potem jakby nadrabia ten przystanek szybszą serią uderzeń.
Od 15 lat leczę się na lekkie nadciśnienie i jakieś tam drobne wypadanie płatka (kiedyś w dokumentacji miałem wpisane zespół barlowa)
Ostatnia wizyta u kardiologa (innego) mnie zdumiała (byłem na EKG i ECHO) i usłyszałem że nic mi nie jest, że on nie widzi żadnego wypadania płatka, żadnych dodatkowych skurczów a tętno że mam na tle nerwowym. I tyle. Powiedział że mam do niego więcej nie przychodzić a tabletki które biorę mogę odstawić jak chcę (bisocard - czasami biorę 2,5mg jak się gorzej czuję a zazwyczaj 1,25) z tym ze jak odstawię to mam puls w granicach 80-100.
Jestem szczupły, odżywiam się chyba w miarę zdrowo, nie palę, nie piję, jedna słabą kawkę dziennie, zadnych napojów energetycznych. Swoja drogą jak powiedziałem kardiologowi że nawet kawy nie piję (bo wcześniej nie piłem) to mnie wyśmiał że kawa nie powoduje takich dolegliwości. Może trochę mało się ruszam (zwłaszcza w okresie zimowym) ale bez przesady.
Nie wiem co dalej, chyba muszę iść prywatnie bo mam wrażenie że mi się to pogarsza